blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(7)

Moje rowery

Kross 70222 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Stare nekropolie i mauzolea

Dystans całkowity:1510.08 km (w terenie 293.00 km; 19.40%)
Czas w ruchu:73:38
Średnia prędkość:16.63 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:116.16 km i 7h 21m
Więcej statystyk

Lubniewice "Szlakiem Gminnych Mauzoleów"

Sobota, 6 sierpnia 2022 | dodano: 08.08.2022Kategoria Stare nekropolie i mauzolea, pow. sulęciński, Lubniewice

      Od lat włóczę się po bardziej lub mniej zapadłych zakątkach okolicznych gmin i powiatów. Interesują mnie między innymi mauzolea miejscowych rodów ziemiańskich. W czasie swoich wędrówek po okolicach Lubniewic natrafiłem ongiś w Jarnatowie w chaszczach obok miejscowego cmentarza na mauzoleum Böttingerów i podobne Wartenbergów Gliśnie. Ucieszyła mnie wzmianka w prasie że w ostatnim czasie społeczeństwa tych wiosek przy wsparciu burmistrza i GOK-u uporządkowały teren wokół budowli i zabezpieczyły przed dalszym zaśmiecaniem i dewastacją ,a w dzisiejszą sobotę zorganizowały wycieczkę rowerową szlakiem tychże mauzoleów. Oczywiście skorzystałem z okazji.
     Mauzoleum w Jarnatowie powstało około roku 1920 po śmierci Theodora Böttingera. Böttingerowie weszli w posiadanie majątku w Jarnatowie w roku 1909. Zakup majątku być może związany był z nadaniem mu w roku 1907 dziedzicznego szlachectwa. Wcześniej Theodor był właścicielem odziedziczonego po ojcu browaru w Würzburgu, a jako zięć Friedricha Bayera, właściciela fabryki farb udziałowcem w firmie teścia. Pierwszy sukces odniósł po przejęciu browaru kiedy w przeciągu ośmiu lat kilkakrotnie zwiększył produkcję tworząc znakomicie prosperującą firmę. Po śmierci teścia jako członek zarządu fabryki farb wspólnie z swoimi szwagrami Rumpffem i Bayerem juniorem w dużej mierze przyczynił się do jej przekształcenia w ogólnoświatowy koncern. Od 1925 już po śmierci Theodora koncern Bayera stał się częścią kartelu znanego jako IG Farben. Po roku 1951 Bayer zaczął ponownie funkcjonować jako samodzielny podmiot działający w branży chemicznej i farmaceutycznej.
   Theodor był aktywny politycznie i działał w wielu stowarzyszeniach gospodarczych. Dochował się trójki dzieci: Friedricha, Heinza (niemiecki dyplomata i bankier) oraz najmłodszego Waldemara działającego w branży bankowej. W roku 1920 Heinz i Waldemar odziedziczyli Jarnatów, a w 1925 dokupili pobliski Żubrów. Waldemar na początku 1945 roku trafił do sowieckiego obozu pracy w Krzeszycach gdzie wkrótce zmarł, a jego zona podobno jeszcze przez kilka lat zanim wyjechała do Niemiec pracowała w majątku jako robotnica.
    W zbudowanym po śmierci ojca mauzoleum spoczęły doczesne szczątki Theodora i jego żony Adele. Jeszcze do niedawna w zdewastowanym wnętrzu walała się góra śmieci i widoczne były szczątki trumien. Teraz teren uporządkowano, śmieci wywieziono i z ciekawością czekamy na dalsze decyzje dotyczące, jak mówił później w Gliśnie pan Czarnuch, naszego wspólnego dziedzictwa europejskiego.
   Niemal pół wieku wcześniej w roku 1857 w posiadanie Glisna wszedł przedstawiciel starego junkierskiego rodu Wartenbergów, Hans Otto. Wcześniejsi właściciele Glisna czerpali zyski z fabryki w Świerczowie i uzdrowiska z kasynem w Gliśnie. Wartenberg jako niemiecki arystokrata uważał że nie licuje to z jego honorem tworząc z nabytych dóbr ordynację i skupiając się na czerpaniu zysków z ziemi i jej płodów. Wkrótce miejsce zabudowy uzdrowiskowej zajęły budynki folwarczne. Nie zapomniał również o sprawach wieczystych budując w roku 1865 mauzoleum grobowe dla siebie i rodziny. Pierwszą osobą której doczesne szczątki w nim spoczęły był zmarły w niemowlęctwie syn Hansa, miało to miejsce w roku budowy mauzoleum. Kolejnymi "lokatorami" krypty zostali: w roku 1892 sam Hans Otto von Wartemberg, i w 1903 jego żona Aleksandriena oraz brat Hansa – Adolf Luis Maks von Wartenberg. Oczywiście po roku 1945 mauzoleum zostało splądrowane a szczątki zmarłych usunięte.
    Za moich poprzednich wizyt miejsce nosiło ślady pobytu wandali i miłośników tanich trunków.
   Tak się składa że w Gliśnie byłem zaledwie kilka dni wcześniej więc skorzystałem poniżej z robionych wtedy zdjęć.

Jarnatów, mauzoleum Böttingerów

Mauzoleum Böttingerów
Jarnatów, mauzoleum Böttingerów.

Herb Böttingerów
Herb Böttingerów.

Jarnatów, z starego cmentarza ewangelidkiego
Jarnatów, z starego cmentarza ewangelickiego.

Glisno, mauzoleum von Wartenbergów
Glisno, mauzoleum von Wartenbergów.

Glisno, mauzoleum. Herby małżonków; Hansa von Wartenberga i jego żony Aleksandreine z rodu von Kalkreuthe
Glisno, mauzoleum. Herby małżonków; Hansa von Wartenberga i jego żony Aleksandreine z rodu von Kalkreuthe.

Glisno, kamień upamiętniający miejsce katastrofy lotniczej z lat czterdziestych
Glisno, mijany w drodze powrotnej kamień ustawiony na miejsce katastrofy lotniczej z 14 marca 1944. Poświęcony jest pamięci feldwebla Ericha Rauta i unteroffiziera Helmuta Heiliga, którzy zginęli w tym miejscu śmiercią lotnika. Samolot miał być maszyną cywilną. Okoliczności wypadku i przyczyna upamiętnienia pilotów pozostaną już zapewne bez wyjaśnienia.



Rower:Kross Dane wycieczki: 72.00 km (13.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Glisno

Czwartek, 4 sierpnia 2022 | dodano: 04.08.2022Kategoria Stare nekropolie i mauzolea, pow. sulęciński, Lubniewice

    Powtórka wczorajszej wycieczki, ale tym razem przedłużona do Glisna i z powrotem przez Nową Wieś. 
    W drodze do Lubniewic zamiast jechać szosą przez Sokolą Dąbrowę skusiłem się na oznakowany szlak rowerowy spod Bledzewa do Osiecka. Szlak mniej więcej od wysokości Krzywokleszcza jest nim tylko z nazwy, sądząc po pokrzywach ostatni raz jechał tędy ktoś w poprzednim sezonie wegetacyjnym. Skapitulowałem przy pierwszej bocznej do szosy.
   Z Glisna do Nowej Wsi kilka kilometrów zabytkowego bruku, dalej szosą przez Templewo i Goruńsko.

Kościół w Gliśnie
Kościół w Gliśnie. Wybudowany w 1837 przez Israela Mosesa Henocha, zaprojektowany przez Karla Friedricha Schinkla. Henoch był Żydem i właścicielem majątku w Gliśnie, a kościół ufundował w trosce o potrzeby duchowe swoich pracowników, praktykujących ewangelików.

Pomnik czynu osadników wojskowych w Gliśnie
Pomnik czynu osadników wojskowych w Gliśnie.

Glisno, mauzoleum von Wartenbergów
Glisno, mauzoleum von Wartenbergów. Wybudowane około 1865 r, splądrowane w 1945 r. przez żołnierzy radzieckich. Przed rokiem 1945 spoczywało w nim czterech członków rodziny: jego budowniczy Hans z małżonką Aleksandriene, ich zmarły w niemowlęctwie syn i brat Hansa - Adolf.

Glisno, mauzoleum. Herby małżonków; Hansa von Wartenberga i jego żony Aleksandreine z rodu von Kalkreuthe
Glisno, mauzoleum. Herby małżonków; Hansa von Wartenberga i jego żony Aleksandreine z rodu von Kalkreuth.

Rower:Kross Dane wycieczki: 63.48 km (13.00 km teren), czas: 03:52 h, avg:16.42 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

W Nowotomyskie bis.

Niedziela, 31 lipca 2022 | dodano: 31.07.2022Kategoria Wielkopolska, Stare nekropolie i mauzolea, ponad 100 km

    Powtórzona wycieczka sprzed kilku tygodni. Do ówczesnej trasy doszły niewielkie dodatkowe szczegóły jak mauzoleum rodziny Scharzkopffów w Róży i rodziny von Punzet w Starym Tomyślu o których wiedziałem wcześniej lecz pominąłem podczas poprzedniego wyjazdu. Na wycieczkę zabrał się ze mną kolega Janusz
   Przejeżdżałem zatem przez Lwówek, Chraplewo i Wąsowo. Korzystając z okazji zajrzeliśmy tu i ówdzie. Najwięcej czasu zajęło nam urokliwe Wąsowo.
   W drodze powrotnej pokusiliśmy się na odszukanie w Róży mauzoleum rodu Schwarzkopffów którzy od połowy XIX wieku do lat dwudziestych XX byli właścicielami miejscowego majątku. Odszukanie mauzoleum ukrytego w lesie przy drodze do Sątopów kosztowało nieco zachodu. Miejsce znane jest chyba tylko miejscowym i nielicznym poszukiwaczom ciekawostek. Dojazd nie jest oznaczony w jakikolwiek sposób, a leśna droga od zaplecza przebiega jakieś 50 metrów od obiektu. Sama kapliczka nie wygląda na szczególnie zdewastowaną, a dach był chyba niedawno remontowany. Nazwisko Schwarzkopff przewija się wśród wysokich rangą urzędników prowincji poznańskiej, trudno jednak powiedzieć czy należeli do tej rodziny.
  Poprzednim razem zapuściłem się w Starym Tomyślu w okolice zespołu pałacowo-parkowego należącego w latach 1843-1945 do niemieckiej rodziny von Punzet. Tym razem nieco więcej czasu pozwoliło na bardziej szczegółowe poszukiwania trzech elementów wymienionych przez portal http://www.polskaniezwykla.pl/. W skład zespołu wchodzi dworek, zabytkowy gołębnik i ruiny grobowca von Punzetów.

  Grobowiec leży na uboczu, w zaniedbanym parku, niemal całkowicie zarośnięty chaszczami. Prowadzi do niego ścieżka wydeptana prawdopodobnie przez miłośników tanich trunków. Sama budowla zbudowana na planie krzyża i częściowo przysypana ziemią jest w fatalnym stanie. Wnętrze wypełnione śmieciami i spalonymi ławkami. Dewastację mauzoleum rozpoczęły wojska radzieckie rozbijając trumny w poszukiwaniu cenności.

   W XIX-wiecznym gołębniku jak głosi wieść gminna starszy pan von Punzet oprócz gołębi hodował ponoć bażanty na które polował po ich wypuszczeniu na wolność. Budyneczek jest raczej skromnych gabarytów więc hodowla musiała być niewielka.
   XVIII-wieczny dworek ledwie widoczny zza drzew, zbudowany jeszcze przez poprzednich właścicieli dóbr tomyskich Szołdrskich, dziś jest budynkiem mieszkalnym dla kilku rodzin. Ograniczyłem się tylko do podjechania na parking obok budynku.
  Naprzeciwko gołębnika za drzewami majaczy bryła nowszej rezydencji zbudowanej w 1916 r. przez Maksymiliana von Punzet. Po przebudowie w latach siedemdziesiątych stracił cechy stylowe i stał się nieciekawym, trzypiętrowym budynkiem z płaskim dachem. Dostępu na teren pałacu i parku strzeże ogrodzenie pozostałe po czasach gdy pełnił on funkcję szkoły.
  Stary Tomyśl był ostatnim przystankiem, do domu pozostało około 70 km.

Drzewa tlenowe
Plantacja drzewek tlenowych, okolice Zębowa.

W lwóweckim kościele
W lwóweckim kościele.

Pałacyk w Chraplewie
Pałacyk w Chraplewie.

Nekropolia rodowa Hardtów
Nekropolia rodowa von Hardtów w Wąsowie.

Róża, mauzoleum rodu Szwarzkopfów
Róża, mauzoleum rodu Szwarzkopffów.

W mauzoleum Szwarzkopfów
W mauzoleum Szwarzkopffów.

Stary Tomyśl, grobowiec von Punzetów
Stary Tomyśl, grobowiec von Punzetów.

Gołębnik von Punzeta w Starym Tomyślu
Gołębnik von Punzeta w Starym Tomyślu.

Dworek w Starym Tomyślu
Dworek w Starym Tomyślu.


Rower:Kross Dane wycieczki: 173.61 km (26.00 km teren), czas: 10:15 h, avg:16.94 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

W Nowotomyskie

Czwartek, 19 maja 2022 | dodano: 21.05.2022Kategoria ponad 100 km, pow. nowotomyski, Stare nekropolie i mauzolea, Wielkopolska

    Kolejna wycieczka w okolice Opalenicy i Nowego Tomyśla. To jest ta część pogranicza wielkopolsko-lubuskiego gdzie dotąd, nie licząc poprzedniej, zapuszczałem się jedynie przypadkowo bywając w Miedzichowie albo w Zbąszyniu.  Tym razem ponownie, ale innymi drogami, odwiedziłem Lwówek, Wąsowo i Nowy Tomyśl.
    Do Lwówka dotarłem przez Kwilcz i Miłostowo. Nie przepadam za drogą krajową 24, ale jeszcze mniej rajcują mnie piaszczyste i szutrowe drogi na które mogłem liczyć w okolicy Lewic i Zębowa. Teraz również nie udało się uniknąć kilkukilometrowej drogi szutrowej z Miłostowa do Linii, ale szczęśliwie okazało się że nie była zbyt grząska i dało się ją pokonać bez schodzenia z siodełka.
   Korzystając z okazji w Lwówku zajrzałem do wnętrza miejscowego kościoła. Otwarte było również wejście do krypty.  W jej głębszej części było zbyt ciemno żeby cokolwiek dojrzeć, jedynie w przedsionku starcza światła aby dojrzeć dwie trumny z doczesnymi szczątkami dawnych właścicieli miejscowych dóbr. Słabo czytelna tabliczka na jednej z nich pozwala się domyślić że spoczywa w niej Emilia z Mielżyńskich Korzbok Łącka, zatem obok niej prawdopodobnie leży jej mąż Stanisław. Byli ostatnimi z lwóweckich Łąckich, zmarli bezpotomnie. Ich dobra tuż przed II wojną światową przejęli siostrzeńcy Stanisława; Janusz i Feliks Tyszkiewiczowie. Stanisław Łącki oprócz odziedziczonych włości rodowych był również spadkobiercą Emilii Sczanieckiej, ( była siostrą jego babki Nimfy Sczanieckiej). Przez kilkanaście lat mieszkał w odziedziczonym po niej Pakosławiu. Pasją Stanisława były konie. Posiadany majątek pozwalał mu na prowadzenie w pobliskim Posadowie jednej z największych prywatnych stadnin w Europie. Jego stadnina dostarczyła w okresie międzywojennym ponad 1000 koni dla wojska. Wziął czynny udział w powstaniu wielkopolskim, był organizatorem i komendantem Straży Ludowej w Lwówku, sfinansował m.in. zakup broni dla oddziału kawalerii. 
  Wyjeżdżając z Lwówka zajrzałem jeszcze pod miejscowy cmentarz i pod ruiny kościoła ewangelickiego. Kościół ewangelicki podobno jeszcze stosunkowo niedawno służył jako magazyn, dziś teren jest zamknięty, ale sądząc po tym co widać z ulicy z świątyni została tylko wieża i mury bez zadaszenia
  .


Wnętrze kościoła parafialnego w Lwówku
Wnętrze kościoła parafialnego w Lwówku.

Lwówek. W kościelnej krypcie. Trumny Stanisława i Emilii Korzbok Łąckich
Lwówek. W kościelnej krypcie. Trumny Stanisława i Emilii Korzbok Łąckich.

Lwówek. Kaplica grobowa Łąckich i Tyszkiewiczów
Lwówek. Kaplica grobowa Łąckich i Tyszkiewiczów.

Lwówek. Barokowy kościół cmentarny
Lwówek. Barokowy kościół cmentarny.

Lwówek. Niszczejący kościół ewangelicki
Lwówek. Niszczejący kościół ewangelicki.

Chraplewo. Pałac von Hardtów
Chraplewo. Pałac von Hardtów.

   W Wąsowie byłem tydzień temu. Dziś miałem więcej czasu na bliższe poznanie otoczenia pałacu. Byłem zatem pod stojącym nieco z ubocza, starszym od zamku, pałacem Sczanieckich, przy pobliskiej kaplicy i w przypałacowym parku. W głębi parku kryje się prywatny rodowy cmentarz von Hardtów. Kieruje do niego strzałka na alejce przed stawem. Kolejnych strzałek nie ma, a jak się okazuje wcale nie jest tak łatwo odszukać go wśród chaszczy i wiatrołomów. Cmentarz zaprojektowano z rozmachem, znajdują się tu groby Richarda von Hart - przemysłowca i bankiera z Niemiec, który wykupił majątek Wąsowo w 1868 r., jego żony Elizy von Hardt z d Schemman, jego syna Willhelma von Hardta, który około 1900 r. rozbudował nowy pałac do obecnego kształtu oraz Herberta von Tiedemanna. Ojciec małoletniego Herberta, Henryk von Tiedemann jeden z założycieli Hakaty, był zięciem Richarda i szwagrem Wilhelma von Hardt.

Wąsowo. Pałac von Hardtów
Wąsowo. Pałac von Hardtów.

Wąsowo z innej perspektywy
Wąsowo z innej perspektywy.

Wąsowo. Pałacyk Sczanieckich
Wąsowo. Pałacyk Sczanieckich.

Wąsowo. Kaplica
Wąsowo. Kaplica.

Wąsowo. Wejście na cmentarz von Hardtów
Wąsowo. Wejście na cmentarz von Hardtów.

Wąsowo. Nagrobek von Hardtów
Wąsowo. Nagrobek von Hardtów.

Wąsowo. Tablica nagrobna Richarda von Hardt
Wąsowo. Tablica nagrobna Richarda von Hardt.

Płyta nagrobna Herberta von Thiedemanna, wnuka von Hardtów
Płyta nagrobna Herberta von Thiedemanna, wnuka von Hardtów.

W Nowym Tomyślu
 Dzisiaj patrząc na to mam mieszane odczucia.

     Tym razem powrót do domu nieco inną drogą. Skorzystałem z drogi krajowej 92 na której panuje spory ruch, ale posiada szerokie i wygodne pobocza, a od Miedzichowa do Trzciela oddzielnie poprowadzoną drogę dla rowerów.


Rower:Kross Dane wycieczki: 163.08 km (9.00 km teren), czas: 09:28 h, avg:17.23 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

W Puszczę Notecką

Niedziela, 24 kwietnia 2022 | dodano: 24.04.2022Kategoria Puszcza Notecka, Stare nekropolie i mauzolea

     Nieplanowany wypad do Puszczy Noteckiej. Razem z kolegą okrążyliśmy część Puszczy Noteckiej. Chodziło nam o spokojną jazdę dlatego staraliśmy się korzystać z dróg asfaltowych tylko z konieczności. Odcinki Skwierzyna-Goszczanowo szutrowa droga puszczańska, Goszczanowo-Lubiatów asfalt, Lubiatów-Mierzyn droga przez puszczę, z Mierzyna do Skwierzyny ponownie asfalt.
    Oprócz postoju na leśnym parkingu zatrzymaliśmy się na leśnym cmentarzyku ewangelickim w Drzewcach. Zawsze na tych zapomnianych cmentarzach w Puszczy nachodzi mnie refleksja o tym jak ulotna jest pamięć o tych którzy odeszli z tego świata, pamięć tym bardziej ulotna że odejść stąd musieli również ich żywi krewni. Ale to już jest temat na całkowicie inną historię.

Puszczański cmentarz

Puszczański cmentarz w Drzewcach

Pamięć o zmarłych jest ulotna

Nagrobek dziecka z puszczańskiego cmentarza

Rower:Kross Dane wycieczki: 80.61 km (30.00 km teren), czas: 04:45 h, avg:16.97 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wyprawa pod Szamotuły

Piątek, 22 kwietnia 2022 | dodano: 22.04.2022Kategoria ponad 100 km, Stare nekropolie i mauzolea, Wielkopolska

     Właściwie całość wycieczki z powodu ograniczonego czasu związana jest z południowo-zachodnią częścią powiatu szamotulskiego, zaś droga krajowa 24 i okolice Sierakowa z konieczności minąłem tylko tranzytem. Wyjeżdżając z domu nie przygotowałem sobie map drogowych tamtych okolic. Wśród map przechowywanych przy rowerze znalazłem tylko jakąś mapę poglądową Wielkopolski i bazując na niej oraz pamięci z wcześniejszych wyjazdów jakoś tam nie zaginąłem. Co nie oznacza że czasem nie nadłożyłem drogi, jednak nie żałuję dodatkowych kilometrów, lubię tamte drogi i okolice. Nie cierpię map z telefonu i korzystam z nich w ostateczności.
    Odwiedziłem trzy miejsca związane z znanymi rodami szlachty wielkopolskiej, były to w kolejności: Chełmno, Buszewo i Pożarowo.
    Patrzę na nie i nieodparcie nasuwa się refleksja, niektóre wielkopolskie dwory są już czasem mocno nadgryzione zębem czasu, ale są, można jeszcze odremontować. A u nas, przynajmniej w najbliższych okolicach poza nielicznymi wszędzie gdzie stacjonowali sowieci padły w roku 1945 ofiarą tej dziczy z wschodu. 
    Chełmno było w swoim czasie siedzibą jednej z gałęzi rodu Szczanieckich, tego który wydał między innymi znaną XIX wieczną polską działaczkę społeczną Emilię Szczaniecką. Sama Emilia urodziła się co prawda w odległych o kilkanaście kilometrów Brodach ale na pewno była związana więzami krwi z właścicielami Chełmna. Po Szczanieckich Chełmno odziedziczyli Raczyńscy, a na koniec majątek przeszedł w ręce niemieckie, rodziny von Lehmann-Nitsche. Po rodzinach ziemiańskich zachował się okazały ale opuszczony i niszczejący dwór. Obok wznosi się pagórek kemowy z parkiem i dawną opuszczoną kaplicą grobową Szczanieckich. Stosunkowo niedawno pełniła chyba jakieś funkcje sakralne bo zachowały się jeszcze ślady remontu. Wzniesiona w 1875 według legendy na miejscu stosu na którym palono czarownice. Jako ciekawostkę mogę przytoczyć informację że wspomniana Góra Chełmińska liczy 131 m.n.p.m i uplasowała się na 26 miejscu wśród najwyższych wzniesień Wielkopolski.
   Dwór w Buszewie zbudowany w 1863 r w parku krajobrazowym nad brzegiem jeziora Buszewskiego. Majątek należał do Mielęckich. Nosi ślady rozpoczętego i niedokończonego remontu. Zarówno dwór w Chełmnie jak i w Buszewku leżą na terenie prywatnym do którego jest zakaz wstępu, ale wydeptane przez miejscowych ścieżki spowodowały że poczułem się rozgrzeszony łamiąc zakazy.
    Na koniec Pożarowo należące od XVIII wieku do rodu Kurnatowskich. W Pożarowie urodził się generał Zygmunt Kurnatowski, oficer armii Księstwa Warszawskiego i później Królestwa Polskiego, od 1828 adiutant cara Mikołaja I. Do powstania listopadowego nie przystąpił podając się do dymisji. Zmarł w Warszawie, pochowany na cmentarzu kalwińskim w Orzeszkowie koło Kwilcza. Pałacyk zbudowano pod koniec XVIII wieku i radykalnie przebudowano na przełomie XIX i XX wieku. Przy bramie na teren parku znajduje się pusty budynek recepcji. Wygląda na to że w ostatnich czasach dwór pełnił funkcje hotelowe.
   Błąkając się w okolicach Chrzypska w Orlu natknąłem się na pomnik zamordowanego w 1940 przez NKWD ppor. Edwarda Urbana. Por. Urban był synem młynarza z Orla Wielkiego. Przed wybuchem II wojny światowej był nauczycielem języka polskiego w gimnazjum w Łucku na Wołyniu. Okoliczności w jakich dostał się do niewoli sowieckiej nie są znane. W marcu 1940 rodzice otrzymali od niego kartkę z obozu która była ostatnim znakiem życia. W 1943 roku rodzina domyśliła się że został zamordowany. Na Liście Katyńskiej odnotowano że został zamordowany w Charkowie.
    Pożarowo było ostatnim przystankiem przed Międzychodem, gdzie przystanąłem na łyk wody z „Laufpompy”. Wypływająca pod własnym ciśnieniem woda cieszy się znaczną renomą wśród międzychodzian, dziś niektórzy czerpali po kilkadziesiąt litrów.
  Żeby nie wracać po zmroku zdecydowałem się na resztę drogi ponownie wyjechać na drogę 24.

Rynek w Pniewach
Rynek w Pniewach.

Dwór w Chełmnie
Dwór w Chełmnie.

Dwór w Chełmnie widok zza płotu
Dwór w Chełmnie widok zza płotu.

Kaplica grobowa Szczanieckich
Kaplica grobowa Szczanieckich.

Dworek w Buszewie
Dworek w Buszewie.

Dworek w Buszewie z bliska
Dworek w Buszewie z bliska.

Kotek na podjeździe
Kotek na podjeździe.

Dworek w Buszewie od zaplecza
Dworek w Buszewie od zaplecza.

Dwór w Pożarowie
Dwór w Pożarowie.

Pomnik porucznika Urbana
Pomnik porucznika Urbana w pobliżu domu rodzinnego w Orli Młynie.


Rower:Kross Dane wycieczki: 165.20 km (10.00 km teren), czas: 09:15 h, avg:17.86 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Łomnica

Czwartek, 7 kwietnia 2022 | dodano: 07.04.2022Kategoria ponad 100 km, Wielkopolska, Stare nekropolie i mauzolea

     Mniej więcej miesiąc temu zrobiłem wycieczkę do Zbąszynia. Przejeżdżałem i zatrzymałem się wówczas przed kościołem i pałacykiem w Łomnicy. Nie znałem wtedy jeszcze artykułu w intrenecie mówiącego o miejscowym założeniu dworskim. O wspomnianym w nim mauzoleum Opitzów wiedziałem wcześniej, jednak nie znałem jego lokalizacji, dziś uzupełniłem zwiedzanie o brakujące zabytki. Przy okazji sprawdziłem możliwość dojazdu w okolice Łomnicy od strony Strzyżewa. Nie ma tam żadnej szosy niemniej istnieją lepsze lub gorsze lokalne drogi gruntowe, zakładałem że w Strzyżewie będą jakieś drogowskazy. Z drogowskazami pomyliłem się co do Łomnicy, był tylko jakiś zdezelowany znak wskazujący drogę do sąsiedniego Pzychodzka. Nieco lepiej było w Łomnicy, tam był drogowskaz wskazujący drogę do Strzyżewa. Obydwie drogi są dosyć intensywnie użytkowane, są bez dziur, ale nawierzchnia zbyt miałka dla wąskich kół rowerowych. Słowem gdybym pojechał szosą od Chrośnicy i Zbąszynia byłoby dalej, ale szybciej i bez pchania pojazdu.
   Kilka słów o ogrodzie i mauzoleum. Ogród został założony został w XVIII w. przez ówczesnego właściciela majątku Edwarda Garczyńskiego, do czasów współczesnych zachował się fragmentarycznie. Przy odgałęzieniu od głównej alei znajduje się kamienny obelisk z 1898 r., który ufundował ówczesny właściciel majątku Wiktor Opitz. Na obelisku jest herb Garczyńskich z datą 1772 r. i łacińska inskrypcja „Illi qui hos hortos creavit et possedit Edoardo Garczyński pio animo heres. V.O. Wiktor Opitz"  która w wolnym tłumaczeniu mówi że "człowiekiem, który stworzył i posiadał ten ogród, był pobożny dziedzic Edward Garczyński". Za obeliskiem widać dom zbudowany w stylu nawiązującym do pozostałych budowli z epoki. Myślę że był to wspomniany w jakimś opisie dom ogrodnika.
   W dalszej części parku zachowały się ruiny kaplicy z kryptą grobową, wzniesionej, jako mauzoleum w końcu XIX w. przez ówczesnych właścicieli Łomnicy Opitzów. Wnętrze bez wyposażenia, zdewastowane. Na ścianach oprócz współczesnych napisów zachowały się fragmenty pierwotnej polichromii. 
   Powrót do domu ponownie przez Strzyżewo, Lutol Mokry i Dąbrówkę Wielkopolską skąd droga prowadzi jak biczem strzelił do Międzyrzecza i Skwierzyny. Przed Międzyrzeczem dopadł mnie deszcz który szczęśliwie udało się przeczekać pod wiatą na leśnym parkingu.
   Kolejna wycieczka będzie dopiero za tydzień, jutro wyjeżdżam na kilka dni do Poznania.

Lutol Mokry, przydrożna kapliczka.
Lutol Mokry, przydrożna kapliczka. Podobnie jak większość napotykanych w okolicy kapliczek ta również ma spore odchylenia od pionu.

Cmentarna kwatera dawnych mieszkańców Lutola Mokrego
Cmentarz, kwatera dawnych mieszkańców Lutola Mokrego.

Z cmentarza w Lutolu Mokrym
Z cmentarza w Lutolu Mokrym.

Zagubiona w lasach dawna stacyjka Przychodzko
Zagubiona w lasach dawna stacyjka Przychodzko.

Dworek w Łomnicy, widok od ogrodu
Dworek w Łomnicy, widok od ogrodu.

Obelisk ufundowany przez Opitzów, a poświęcony Edwardowi Garczyńskiemu
Obelisk ufundowany przez Opitzów, a poświęcony Edwardowi Garczyńskiemu.

Kaplica - mauzoleum Opitzów w Łomnicy

Łomnica mauzoleum Opitzów
Kaplica - mauzoleum Opitzów w Łomnicy.

Zrujnowane wnętrze kaplicy

Wnętrze kaplicy, widać otwór do podziemi
I jej zrujnowane wnętrze.

Wiadukt na zlikwidowanej linii kolejowej w Strzyżewie
Wiadukt w Strzyżewie, na zlikwidowanej linii kolejowej do Międzychodu.

Wiosna nadchodzi
Wiosna nadchodzi.

Rower:Kross Dane wycieczki: 126.96 km (13.00 km teren), czas: 07:43 h, avg:16.45 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

W okolice Szczańca

Poniedziałek, 7 marca 2022 | dodano: 07.03.2022Kategoria ponad 100 km, pow. świebodziński, Stare nekropolie i mauzolea

    Tydzień temu również wałęsałem się w okolicach Szczańca. Przejeżdżałem między innymi przez dużą wioskę Wolimierzyce i wróciłem przez Zbąszynek omijając w ten sposób możliwość powrotu do samego Szczańca przez Opalewo i Dąbrówkę Małą. Dziś zrobiłem powtórkę wracając przez Dąbrówkę, ponadto spróbowałem przedostać się z Szczańca do Rogozińca. Przy poprzedniej próbie zaplątałem się w labiryncie szczanieckich uliczek i wracałem do domu szosą przez Wilenko.
   Przeglądając w Wikipedii hasło dotyczące Wolimierzyc wypatrzyłem informację że w pobliskim lesie znajduje się cmentarzyk rodowy XIX-wiecznych właścicieli miejscowych dóbr von Mandelów. Mandelowie zostali posiadaczami Wolimierzyc drogą kupna w roku 1828. Wraz z objęciem majątku Karl Julius von Mandel otrzymał tytuł szlachecki. Po Karlu dobra odziedziczył jego syn Maximilian który w latach dziewięćdziesiątych popadł w kłopoty finansowe i w roku 1894 odsprzedał dobra Maxowi von Kracht. Krachtowie posiadają je do roku 1945.
   Cmentarzyk leży w lesie przy drodze gruntowej do Opalewa. Na szczycie pagórka można wypatrzeć murki oporowe przy alejce prowadzącej do ruin kaplicy (być może grobowca) oraz kilka zdewastowanych nagrobków i elementów ogrodzenia. Z słabo czytelnych inskrypcji można wyczytać że najlepiej zachowany nagrobek należy do Maxa von Mandel. Z cmentarzyka korzystali jak się wydaje również ich następcy von Krachtowie.

Wolimierzyce,  cmentarz rodzinny von Mandelów
Wolimierzyce, cmentarz rodzinny von Mandelów.

Wolimierzyce, ruiny kaplicy cmentarnej von Mandelów
Ruiny grobowca lub kaplicy cmentarnej.

Nagrobek Maxa von Mandel
Nagrobek Maxa von Mandel.

Zniszczone tablice nagrobne

Szczątki tablic nagrobnych
Zniszczone tablice nagrobne.

Z cmentarza von Mandelów

Z cmentarza von Mandelów korzystali również ich następcy ród von Kracht
Z cmentarza von Mandelów korzystali chyba również ich następcy ród von Kracht.

Owieczki z Szczańca
Świebodzin w przeszłości był jednym z najważniejszych ośrodków sukienniczych na Śląsku. Powrót do tradycji, owieczki z okolic Szczańca.

Rower:Kross Dane wycieczki: 118.02 km (20.00 km teren), czas: 06:30 h, avg:18.16 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Uroczysko Lubniewsko i okolice

Niedziela, 15 listopada 2020 | dodano: 15.11.2020Kategoria Stare nekropolie i mauzolea, pow. sulęciński, Lubniewice

   Zrobiłem dłuższy rajd w okolice Uroczyska Lubniewsko. Liczba przejechanych kilometrów może nie poraża, ale niemal połowa z tych kilometrów przypadła na drogi gruntowe, niejednokrotnie zbyt piaszczyste aby je pokonać na siodełku i bruki na których wypadają plomby z zębów. Przy okazji nawiązując do mauzoleum von Brandtów w Dankowie z wczorajszego wpisu, odwiedziłem trzy mauzolea rodowe leżące w pobliżu szlaku 
  Do Uroczyska zamierzałem podjechać od strony Jarnatowa. Istnieje czerwony szlak rowerowy łączący leżące tuż przy drodze krajowej 22 Rogi z Jarnatowem i dalej z stolicą gminy w Lubniewicach. Miejscowi oczywiście korzystają z nieco dłuższej drogi asfaltowej, ale można spróbować rowerem. Zjazd do Rogów jest monitorowany przez siedzącą na ogrodowym krzesełku dziewczynę w wyzywającym stroju, ale rowerzysta pozostaje poza jej zainteresowaniem, nie niepokojony zagłębiłem się w lasy. Pałacyk w Rogach od kilku lat przechodzi jakiś remont. 3-metrowy płot z blachy trapezowej nie pozwala zerknąć na plac budowy, nawet teoretycznie ażurowa brama jest szczelnie zaciągnięta jakąś koco-podobną tkaniną. Nie pozostaje nic innego jak kontynuować jazdę do Jarnatowa. Pod pałacyk udało się zajechać do płotu od zaplecza (nad płotem drut pod napięciem o czym potencjalny chętny do przeskoczenia jest lojalnie poinformowany). Zdjęcie i wracam na szlak.

Pałacyk w Rogach
Pałacyk w Rogach.

  Szlak poprowadzony jest wzdłuż dawno (od 1945 r) nieistniejącej linii kolejowej. Liczyłem że po jesiennych opadach piasek zostanie na tyle sklejony że da się jechać, omyliłem się, były odcinki na których musiałem schodzić z siodełka. Przed Jarnatowem nasyp odbija w kierunku Lubniewic. Natknę się na niego jeszcze raz w dolinie Czerwonego Potoku. Tymczasem brukowaną kocimi łbami, malowniczą aleją dębową docieram do bram pałacu w Jarnatowie. Dobra jarnatowskie od początku XX wieku należały do rodziny Böttinger. Pałac, oraz leżące po przeciwnej stronie drogi zabudowania folwarczne i mauzoleum rodowe zostały przebudowane bądź zbudowane od nowa z inicjatywy Theodora von Böttinger. Theodor zmarł w 1920 roku i pochowany został w mauzoleum w sąsiedztwie cmentarza ewangelickiego na obrzeżu wsi Jarnatów. Mauzoleum przypomina grecką świątynię z kolistym dachem na kolumnach. Poniżej znajduje się wejście do krypty, w której pochowany został właściciel majątku oraz jego żona. Po śmierci Theodora majątek przejął jego syn Waldemar. Na początku roku 1945 Waldemar trafił do sowieckiego obozu pracy w Krzeszycach gdzie wkrótce zmarł, a jego zona jeszcze przez kilka lat zanim wyjechała do Niemiec pracowała w majątku jako robotnica. Mauzoleum jest w stanie podobnym jak wszystkie inne w okolicy.

Aleja dębowa w Jarnatowie
Dębowa aleja w Jarnatowie.

Pałacyk w Jarnatowie
Pałacyk w Jarnatowie.

Mauzoleum rodziny Böttingerów w Jarnatowie

Górna część mauzoleum Böttingerów

Oraz jego wnętrze

Herb nad wejściem do komory grobowej Böttingerów
Mauzoleum rodziny Böttingerów w Jarnatowie.

  Teraz nadszedł czas na główny cel dzisiejszego wyjazdu, czyli dolinę Czerwonego Potoku leżącą na terenie Uroczyska Lubniewsko. Czerwony potok, niespełna trzykilometrowa rzeczka mająca źródła gdzieś w wąwozach wcinających się w zbocza wysoczyzny rozciągającej się w kierunku Wędrzyna, przecina dwa nasypy kolejowe i rozlewa się po zabagnionej dolinie aby w końcu wpaść do jeziora Lubniewsko. Z Jarnatowa niebieskim szlakiem rowerowym docieram na skraj doliny. Zniszczona, brukowana droga prowadząca w dół nad brzegami rozgałęziającego się w różnych kierunkach głębokiego wąwozu sprowadza nad mostek nad potokiem. Mijane po drodze wąwozy to słynne Wąwozy Żubrowskie. Mostek leży w miejscu gdzie ongiś działał młyn wodny. Za mostkiem kieruję się w prawo w kierunku źródeł. Dosyć uciążliwą ale malowniczą drogę porzucam w miejscu gdzie dolinę przecinają dwa nasypy kolejowe. Przez potężny nasyp dawno nieczynnej linii z Gorzowa Czerwony Potok przepływa zwykłym przepustem. Na drugiej, sporadycznie czynnej linii z Międzyrzecza, nad potokiem jest przerzucony malowniczy jednoprzęsłowy ceglany most.

Uroczysko Lubniewsko. Dolina Czerwonego Potoku
Uroczysko Lubniewsko. Dolina Czerwonego Potoku.

Most kolejowy nad Czerwonym Potokiem
Most kolejowy nad Czerwonym Potokiem.

   Z doliny kieruję się dawnym torowiskiem z żółtym szlakiem w kierunku Glisna. Torowisko wkrótce porzucam dla interesującej drogi odchodzącej w prawo. Żólty szlak wyprowadził mnie do Kolonii Glisno i wkrótce do samego Glisna. Glisno omijam bokiem wzdłuż granic przypałacowego parku. Na skraju parku widoczne romantyczne ruiny wzniesione pod koniec XVIII wieku, zamykają one widok z pałacowego tarasu na parkową polanę. Dnem niewielkiego jaru docieram pod kolejne mauzoleum należące do rodziny von Wartenberg która weszła w posiadanie Glisna w roku 1857.

Malownicza sztuczna ruina w parku pałacowym w Gliśnie
Malownicza ruina w parku pałacowym w Gliśnie.

Glisno, mauzoleum Wartenbergów
Glisno, mauzoleum Wartenbergów.

Kamień na zboczach góry Glinik. Upamiętnia lotników niemieckich którzy w tym miejscu zginęli w katastrofie lotniczej
Kamień na zboczach góry Glinik. Upamiętnia lotników niemieckich którzy w tym miejscu zginęli w 1943 r. w katastrofie lotniczej.

  Dalsza droga prowadzi brukami do Nowej Wsi. Kilka kilometrów bruku znakomicie spowalnia tempo jazdy. W pobliskim lesie mijam pagórek z olbrzymim głazem upamiętniającym niemieckich lotników którzy zginęli w tym miejscu w katastrofie lotniczej. Przez Nową Wieś przejeżdżam bez zatrzymywania się ponieważ dzisiejszym celem jest Goruńsko. Tym razem trochę chybiłem wybierając drogę która zamiast do centrum wioski wyprowadziła mnie na odległą kolonię rolniczą przy drodze do Sokolej Dąbrowy.
  Goruńsko odwiedzam za sprawą ukrytego wśród drzew grobowca rodziny rodziny Büttnerów. Prowadzi do niego wysadzona dębami aleja. Sama budowla również przypomina antyczną budowlę. Büttnerowie nabyli Goruńsko w połowie XIX wieku od spadkobierców napoleońskiego oficera Augusta Bukowieckiego. Bukowieccy również mieli w Goruńsku swoje mauzoleum którego kaplica nagrobna została wykorzystana współcześnie jako fragment kościoła. 

Goruńsko, aleja do mauzoleum rodziny Büttnerów
Goruńsko, aleja do mauzoleum rodziny Büttnerów.

Grobowiec rodziny Büttner
Grobowiec rodziny Büttner.

Wyszukane wśród liści resztki tablicy nagrobnej Marii Büttner
Wyszukane wśród liści resztki tablicy nagrobnej Marii Büttner.

   Goruńsko kończy wycieczkową część rajdu, pozostaje tylko kilkanaście kilometrów do domu.


Rower:Kross Dane wycieczki: 80.32 km (39.00 km teren), czas: 05:21 h, avg:15.01 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Mierzęcin

Sobota, 21 września 2019 | dodano: 22.09.2019Kategoria ponad 100 km, pow. strzelecko-drezdenecki, Stare nekropolie i mauzolea

   O pałacu w Mierzęcinie słyszałem już dawno od kolegów szosowców którzy pałętali się w tamtej okolicy i później przy okazji cyklicznej imprezy zwanej Dniem Konia, jednak jakoś nigdy nie było mi po drodze.
  Latem tego roku byłem w Zagórzu koło Drezdenka, zaledwie kilka kilometrów od Mierzęcina. Jednak wtedy nie starczyło czasu na przedłużenie wycieczki, dopiero dziś udało się sprawdzić co kryje się dalej . Szosa prowadząca do Zagórza za wioską przechodzi w bruk, miejscami nawet bruk zanika ale jedzie się nią zupełnie przyjemnie zaś mijane wąwozy i stoki wzgórz cieszą oko i nie pozwalają na znużenie monotonią, a ja właśnie tych ośmiu kilometrów najbardziej się obawiałem.   Gdyby ktoś zbłądził, właściwą drogę wskazują stare kamienne drogowskazy. Problemem może być to że wskazywane miejscowości noszą nazwy niemieckie ale już od średniowiecza tereny te leżały na terytorium brandenburskiej Nowej Marchii. Po drugiej stronie lasu docieram do linii kolejowej Poznań-Szczecin, obok przejazdu mijam stacyjkę Podlesiec i ponownie pokazuje się asfalt tym razem już do Mierzęcina. 
 Za Mierzęcinem nadmiernie zaufałem nawigacji i wyprowadziła mnie w pole i to dosłownie. Droga w którą mnie wypuściła ostatni raz była przejezdna kilkanaście lat temu a od tego czasu zamieniła się w pas chaszczy. Zawracać nie było sensu skoro za polem już było widać Dobiegniew. Przebrnąłem po oranym korzystając z śladów pozostawionych przez ciągnik.
   Wracając do Mierzęcina, pałacyk po remoncie jest teraz centrum hotelowo-konferencyjnym. Przy bramie tablica informuje że teren jest własnością prywatną i za wstęp obowiązuje opłata. Sęk w tym że nie bardzo było gdzie jej dokonać. Możliwe że opłaty pobierają w recepcji ale do wnętrza nie zamierzałem wchodzić ograniczając się do obejrzenia rezydencji z zewnątrz.
   Od 1721 r. w Mierzęcinie gospodarowała niemiecka szlachecka rodzina von Waldow, dalecy krewni von Waldowów z pobliskich mi Lubniewic. Rezydencja powstała w latach 1861-63 w stylu modnego wówczas neogotyku angielskiego. Ostatnim właścicielem był poległy w lutym 1944 r na froncie wschodnim Norbert. Po jego śmierci uregulowanie spraw spadkowych odłożono do zakończenia wojny.  Do 1945 mieszkali w niej członkowie rodziny von Waldow, później przez kilka lat była siedzibą domu dziecka prowadzonego przez siostry zakonne, dalej po utworzeniu PGR-u była siedzibą dyrekcji i mieszkaniami i wreszcie po jego likwidacji obracał się w ruinę.
   W 1998 r. całą posiadłość wykupili dwaj poznańscy biznesmeni którzy rozpoczęli i ukończyli z sukcesem rekonstrukcję zespołu pałacowego z przeznaczeniem na nowoczesny hotel. Podczas odbudowy nowi właściciele nawiązali przyjacielskie kontakty z żyjącymi w Niemczech przedstawicielami rodziny ostatnich właścicieli. Po kilku latach zaskoczyła ich wiadomość że zaprzyjaźniony z nimi emerytowany profesor architektury Aleksander von Waldow, kuzyn ostatniego właściciela majatku oświadczył że jest prawnym reprezentantem jego sióstr, spadkobierczyń majątku i jego zdaniem po wejściu Polski do Unii Europejskiej polscy nabywcy mają zwrócić posiadłość rodzinie von Waldow. Okazało się również że jest on jednym z założycieli Powiernictwa Pruskiego, które domaga się zwrotu majątków pozostawionych przez Niemców w północnej i zachodniej Polsce. Z swej strony nowi właściciele oświadczyli że od tej chwili Aleksander jest w Mierzęcinie niemile widziany, a jeżeli już przyjedzie będzie traktowany jak każdy inny gość na zasadzie odpłatności.
  Zwiedziłem część przypałacowego parku. Żałuję że nie zapuściłem się w obniżenie terenu w zachodniej części parku, tam bowiem za drzewami był ukryty staw z wyspą zamieniony w ogród japoński z bramą Tori, altaną i mostkiem. Zobaczyłem je dopiero przez płot po opuszczeniu parku.
   Na terenie parku pod kamiennym krzyżem z epitafium „Die Liebe höret nimmer auf” (Miłość nie przemija nigdy) spoczywają Bernard Sigismunt von Waldow i jego pierwsza żona Ulrika rodzice wspomnianego wcześniej Norberta.
   Opuszczając teren parku zapuściłem się na cmentarz którego ewangelicka część z kwaterą von Waldowów leży jeszcze na terenie należącym do rezydencji. Reszta cmentarza z leżącymi tuż za płotem ruinami mauzoleum rodowego jest użytkowana jako współczesny cmentarz komunalny.
   Przed powrotem odwiedziłem Dobiegniew. W kierunku Drezdenka wracałem inną, bardzo przyjazną drogą. Nie dość że ciekawa widokowo to na dodatek cały czas prowadziła w dół. Drezdenko ominąłem a przez Noteć przeprawiłem się w Gościmcu. Przez Lipki, Dobrojewo i Murzynowo przeskoczyłem jednym skokiem. Do domu udało się dotrzeć jeszcze przed zmrokiem.

Stary puszczański drogowskaz, Podlesiec (niem. Waldowshof). Zagórze (Langs Teerofen) Kosinek (Lücks Teerofen)
Stary puszczański drogowskaz. Wskazuje kierunki do Podlesca (niem. Waldowshof). Zagórza (Langs Teerofen) Kosinka (Lücks Teerofen).

To jest ( czy też do niedawna była?) droga wojewódzka 161. Zresztą bardzo miło się nią jechało
Przez las prowadzi droga wojewódzka 164. Nawierzchnia brukowana ale bardzo miło się nią jechało.

Pałac w Mierzęcinie
Pałac w Mierzęcinie.

Ku pamięci mierzęckich von Waldowów

Tablice nagrobne von Waldowów
W przypałacowym parku. Miejsce wiecznego spoczynku Sigismunta i Ulriki von Waldow.

Kwatera rodowa von Waldowów
Kwatera rodowa von Waldowów.

Ruiny mauzoleum rodowego von Waldowów w Mierzęcinie
Ruiny mauzoleum rodowego von Waldowów.

Kościół w Mierzęcinie
Kościół w Mierzęcinie .

Dobiegniew - muzeum oflagu Woldenberg
Dobiegniew - muzeum oflagu Woldenberg.



Rower:Kross Dane wycieczki: 150.18 km (35.00 km teren), czas: 09:38 h, avg:15.59 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)