blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(6)

Moje rowery

Kross 68763 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

pow. międzychodzki

Dystans całkowity:5373.88 km (w terenie 1122.50 km; 20.89%)
Czas w ruchu:278:52
Średnia prędkość:16.33 km/h
Maksymalna prędkość:32.80 km/h
Liczba aktywności:51
Średnio na aktywność:105.37 km i 6h 38m
Więcej statystyk

Na Królewską Górę

Poniedziałek, 11 września 2023 | dodano: 11.09.2023Kategoria pow. międzychodzki

   Dziś wybrałem się pod Dormowo na Królewską Górę. Wprawdzie już kiedyś jechałem tam żółtym szlakiem pieszym z Nowego Gorzycka do Dormowa, szlak wspinał się na stoki góry jednak sam szczyt omijał. Dziś zrobiłem podjazd od strony przeciwnej, pieszym szlakiem czarnym. Szlak żółty zupełnie przyjemny i przyjazny dla rowerów na swojej sporej części jest skojarzony z czarnym, nieco ciężej jest na odnodze szlaku czarnego w części szczytowej wzgórza. Na kulminacji wzniesienia jest kilka stożkowatych kopców, las nie pozwala ich porównać więc trudno powiedzieć który z nich jest tym najwyższym właściwym szczytem (116 m npm) a szlak prowadzi z jednej górki na drugą. Niestety rower trzeba podprowadzić.
     Z Królewską Górą wiąże się legenda. Rzecz miała miejsce podczas III wojny północnej. Kraj był rozdarty pomiędzy zwolenników Augusta II i popieranego przez Szwedów Stanisława Leszczyńskiego, natomiast w czasie o którym jest mowa fortuna już odwróciła się od Szwedów. Oddziały Szwedów nękane przez saskich dragonów, Kozaków i polskich zwolenników Augusta II dotarły pewnego dnia pod Dormowo. Mieszkańcy jak to zazwyczaj podczas wojen bywało uciekli i ukryli się ze swoim dobytkiem, zaś Szwedzi okopali się na pobliskich wzgórzach nad jeziorem, przy czym królewski orszak rozbił się na najwyższym z nich.
 W nocy zerwała się burza, która uspokoiła się dopiero nad ranem. Deszcz zniszczył zapasy żywności, a wichura pozrywała namioty. Rajtarzy zaczęli więc szukać żywności na posiłek dla monarchy. W Dormowie natknęli się na chłopa, który być może niezupełnie dobrowolnie oddał im swoje skromne zapasy. Karol XII po śniadaniu zaprosił go na pogawędkę do swojego namiotu. Rozmowa zeszła na temat minionej burzy, monarcha zapytał, czy w okolicach Dormowa często zdarzają się takie wichury. Sprytny kmieć odpowiedział, że nawałnice są bardzo częste i powodują mnóstwo szkód. Szwedzi postanowili więc przenieść obóz w bardziej przyjazną okolicę i ruszyli taborem do Międzychodu, natomiast chłop chwalił się potem, że wywiódł w pole Szwedów, a w dodatku zjadł śniadanie z ich królem.
  Powrót przez Nowe Gorzycko, Zielomyśl, Szarcz, Stołuń, Kuligowo i Międzyrzecz.

Dormowo, pomnik poświęcony pamięci dormowian poległych podczas I wojny światowej, powstania wielkopolskiego i II wojny światowej
Dormowo, pomnik poświęcony pamięci dormowian poległych podczas I wojny światowej, powstania wielkopolskiego i II wojny światowej.

Królewska Góra

Królewska Góra

Na Królewskiej Górze
Na Królewskiej Górze.

Szlak na Królewską Górę
Szlaki, czarny i żółty z Królewskiej Góry.

Rower:Kross Dane wycieczki: 92.00 km (6.00 km teren), czas: 05:37 h, avg:16.38 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Międzychód.

Sobota, 9 września 2023 | dodano: 09.09.2023Kategoria pow. międzychodzki

   Powtórka wycieczki z ubiegłego weekendu czyli Międzychód. Wyjazd koleżeński. Gdybyśmy byli w Międzychodzie nieco później załapalibyśmy się na jubileuszowe "XX Święto Podgrzybka" niestety musielibyśmy zaczekać przynajmniej trzy godziny. A tak to pozostało obmyć spoconą twarz pod Laufpopą i trochę powłóczyć się wokół Jeziora Miejskiego. Woda mineralna samowypływająca z Laufpompy ma działanie lecznicze i czasem ustawiają się po nią kolejki. Opowieść o cudownych właściwościach tej wody jaką podzielił się z nami jej konsument jako nieco nieobyczajna nie nadaje się do publicznego rozpowszechniania
  Wypad do rezerwatu Kolno Międzychodzkie spalił na panewce przez zniszczony mostek na Kamionce. W drodze powrotnej zajrzeliśmy pod mniej znaną, byłą stację kolejową  Międzychód-Letnisko. Dworzec jest umiejscowiony na nieczynnej linii kolejowej do Szamotuł. Linia ta powstała w latach 1907-1908 i mniej więcej z tego okresu pochodzi budynek stacyjny. Do roku 1920 znany jako Birnbaum Ost swoją obecną nazwę zawdzięcza dwudziestoleciu międzywojennemu kiedy za sprawą doktora Chramca Międzychód był uzdrowiskiem i chętnie był odwiedzany przez kuracjuszy i letników.
   Powrót przez Dzięcielin do drogi krajowej 24 i dalej przez Przytoczną.

Międzychód, Jezioro Miejskie
Międzychód, Jezioro Miejskie.

Za wodą Międzychód
Za wodą Międzychód.

Rezerwat Kolno tymczasowo zamknięty
Rezerwat Kolno tymczasowo zamknięty.

Dawna stacja Międzychód Letnisko
Dawna stacja Międzychód Letnisko.


Rower:Kross Dane wycieczki: 84.71 km (6.00 km teren), czas: 05:19 h, avg:15.93 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wokół Puszczy

Czwartek, 15 czerwca 2023 | dodano: 15.06.2023Kategoria ponad 100 km, pow. międzychodzki

      Od dwóch dni odstawiałem rower bezskutecznie oczekując na zapowiadane opady. Dziś nie dowierzając już prognozom, na wszelki wypadek zachowując jednak pewną dozę ostrożności ruszyłem w drogę. Właśnie ta ostrożność powstrzymała mnie od wyruszenia w okolice Myśliborza, a ograniczyłem się do Międzychodu, Radusza i Gościmia. Radusz i Gościm wpadł tylko dlatego że nie miałem ochoty na wariacje wokół drogi krajowej 24 i drogi wojewódzkiej 160.
       Deszcz również mnie dopadł. Padało i zagrzmiało w Lubiatowie, podczas gdy od Gościmia droga była już sucha. Mogę powiedzieć że niemal uszło mi na sucho.
      Z dawnej wyprawy do Radusza pamiętałem że niebieski szlak rowerowy prowadzi z Kaplina do dojazdu pożarowego nr 3. Nadłożyłem w ten sposób nieco drogi ale uniknąłem jazdy drogą 160, przy okazji chciałem przejechać obok pamiątkowego kamienia ustawionego w roku 1933 podczas pierwszych obchodów Święta Lasu. Wydarzenie to zbiegło się z ukończeniem prac zalesieniowych po wielkiej gradacji strzygoni choinówki która w latach 1923-24 zniszczyła 70% drzewostanu Puszczy Noteckiej. Z niebieskim szlakiem pokrywa się częściowo końcówka ścieżki edukacyjnej Bobrowy Zakątek. Niestety początkowy fragment tej ścieżki, który by mnie bardziej interesował, nie leży na mojej dzisiejszej trasie. Ponadto nie wiem jak tam jest z przejezdnością. 
      Po kilku kilometrach forsowania piasków na szlaku straciłem ochotę na jazdę w wnętrzu Puszczy. Powrót szosą przez Lubiatów i Gościm.

Pamiątkowy kamień pierwszego święta lasu

Przy kamieniu święta lasu
Pięknie wyeksponowany pamiątkowy kamień pierwszego święta lasu. Podczas mojego ostatniego pobytu leżał w trawie i opadłych liściach.



Rower:Kross Dane wycieczki: 107.08 km (13.00 km teren), czas: 05:56 h, avg:18.05 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Chrzypsko z akcentem kolejowym

Środa, 17 maja 2023 | dodano: 18.05.2023Kategoria ponad 100 km, pow. międzychodzki, Wielkopolska

     Ostatni raz jeździłem za Sieraków niemal rok temu. Wprawdzie tydzień temu omal się nie udało, ale ostatecznie zawróciłem do Puszczy Noteckiej. Dziś udało się dotrzeć tylko do Chrzypska i to był kres dzisiejszych możliwości czasowych.
     Podejście do Międzychodu zrobiłem jadąc drogami szutrowymi przy warciańskich wałach. W rejonie Krasnego Dłuska spłoszyłem rzadko spotykanego czarnego bociana, niestety nie dał czasu na fotkę. Międzychód i Sieraków przejechałem tranzytem. 

Droga na wale
Droga na wale.

     Niedawno czytałem na portalu "Międzychód nasze miasto" materiał o możliwej rewitalizacji linii kolejowej 363 z Gorzowa do Międzychodu i 368 z Międzychodu do Szamotuł. Odżyło marzenie że za kilka lat uda się po prostu zapakować z rowerem do wagonu i ruszyć na trasy międzychodzko-sierakowskie np. z Sierakowa. Niestety o ile do tego dojdzie to najwcześniej będzie miało miejsce w 2029 roku. Przedsięwzięcie ma kosztować ok. 438 mln. przy czym może liczyć na wsparcie z rządowego programu Kolej Plus w wysokości 85 proc. wartości inwestycji, czyli ok. 370 mln zł. Warto wspomnieć że na linii jest ponad 120 obiektów inżynieryjnych które wymagają remontu bądź rozbiórki i całkowitej budowy od zera oraz prawie 60 przejazdów kolejowo drogowych do modernizacji. Trasa ma być jednotorowa z trakcją spalinową i z dopuszczalną szybkością 120km/h. Na razie korzystając z okazji zajrzałem w niektóre miejsca na tym szlaku.

Stacja Zatom Stary na linii przewidzianej do rewitalizacji.
Stacja Zatom Stary, z tego co wiem po rewitalizacji nie przewidziano jej uruchomienia.


 Opuszczona stacja Chrzypsko Wielkie. Natknąłem się gdzieś na informację że są plany budowy całkowicie nowej linii kolejowej łączącej Chrzypsko z Wronkami. Nie wiem czy informacja nie jest z kategorii pobożnych życzeń.

Wiadukt w Chrzypsku Małym na linii przewidzianej do rewitalizacji.
Opuszczony most kolejowy w Chrzypsku Małym nad rzeczką Oszczenicą. Pierwotnie całkowicie ceglany, w roku 1939 nasi saperzy wycofując się wysadzili środkowe przęsła. Odbudowany w 1941 r.. Przy okazji Niemcy zmienili konstrukcję środkowego przęsła zastępując je kratownicą.

    Zanim dotarłem do Chrzypska przejechałem przez Charcice. Jakoś nigdy nie było mi tam po drodze. W miejscowym pałacu ma swoją siedzibę placówka służby zdrowia, mianowicie Zakład Leczenia Uzależnień. Z tego powodu teren jest częściowo niedostępny, pałacyk można podziwiać jedynie sprzed zamkniętej bramy. Pałac należał do rodziny von Hantelmanów. Wspomnę tutaj o jednym z ostatnich właścicieli. Urodzony w 1898 r. Georg von Hantelmann był jednym z asów kajzerowskiego lotnictwa. Służbę wojskową rozpoczął w kawalerii. Po przeszkoleniu trafił do lotnictwa. W eskadrze myśliwskiej służył od lutego 1918, przez kilka miesięcy latania odniósł 25 potwierdzonych zwycięstw i co najmniej 5 prawdopodobnych  Po I wojnie pozostał w rodzinnym majątku. 7 września 1924 został zamordowany w parku otaczającym pałac. Według relacji przyłapał tam przemytników, słowem znalazł się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie.
    Pałac w kolejnej miejscowości, czyli w Chrzypsku Wielkim od lat jest, lub też był, siedzibą GS-u. Nadal jest placówką handlową. W pobliżu znajduje się kościół z początku XVII wieku, jeden z ostatnich wielkopolskich kościołów zbudowanych w stylu gotyckim. 

Pałac w Charcicach
Pałac w Charcicach, na terenie zamkniętym.

Siedziba GS-u w Chrzypsku Wielkim
Siedziba GS-u w Chrzypsku Wielkim.

Kościół w Chrzypsku Wielkim
Kościół w Chrzypsku Wielkim.

Dworek w Gnuszynie
Dworek w Gnuszynie.

    Kierując się do Chrzypska Małego dotarłem pod opuszczoną, ale stosunkowo dobrze zachowaną stację. W Chrzypsku Małym nie wypada nie zajechać pod widoczny na horyzoncie wiadukt. Wysoki na ok 15 m. należy do jednych z najwyższych w Wielkopolsce. Na ceglanych filarach widoczne spękania i jeżeli zapowiadana rewitalizacja tej linii dojdzie do skutku trzeba go będzie raczej zbudować od nowa
     Oszczenicę w Chrzypsku Małym można swobodnie przeskoczyć za to płynie w dolinie o imponującej głębokości i szerokości. Z trudem wdrapałem się bez zsiadania z siodełka na górną krawędź doliny. W mijanej miejscowości, Gnuszynie, uwagę zwraca neobarokowy dwór z początku XX wieku. Obecnie stanowi własność prywatną,  wejście na teren za zgodą właścicieli. 
     Dalsza droga prowadzi do Białokosza. Do samej miejscowości nie zajechałem. Zajrzałem za to na leżący w lesie przy drodze do Gnuszyna rodowy cmentarzyk von Massenbachów. Pod koniec XVIII w w Białokoszu osiedlił się Christian von Massenbach – barwna postać, były uczestnik wojen napoleońskich, demokrata i więzień stanu. Położył znaczne zasługi w reorganizacji zaniedbanego pruskiego sztabu generalnego, sprzeciwiał się wojnom z napoleońską Francją, z drugiej strony skutkiem jego rad były klęski armii pruskiej w bitwach pod Jeną i Prenzlau. Po upadku Napoleona władze pruskie aresztowały go i skazały na więzienie za rzekome opublikowanie w swoich pamiętnikach tajemnic państwowych. Ułaskawiony w 1826 r. powrócił do swojego majątku w Białokoszu, zmarł rok później. Miał licznych przyjaciół wśród polskich patriotów, przykładem jest wielki polski patriota Jan Wilhelm Kassyusz który na jego pogrzebie wygłosił mowę. Na założonym przez niego cmentarzyku spoczywają członkowie rodziny i białokoscy ewangelicy. 

Na tym cmentarzyku spoczywa Christian von Massenbach
Na tym cmentarzyku spoczywa Christian von Massenbach.

Cmentarzyk ewangelicki von Massenbachów w Białokoszu
Cmentarzyk ewangelicki von Massenbachów w Białokoszu.

    Przed Białokoszem zawróciłem w drogę do Chrzypska. Ten wariant trasy pozwolił na znaczne skrócenie niebezpiecznej jazdy po DK 24, zamiast w Pniewach wyjechałem na wspomnianą krajówkę w Kamionnej, czyli około 15 km bliżej domu. Ponadto z punktu widokowego w Łężeczkach mogłem spojrzeć na położone około 60 metrów niżej Jezioro Chrzypskie i dolinę Oszczenicy. Na parkingu stoi kamienny pomnik w kształcie grzyba, upamiętniający 10-lecie Sierakowskiego Parku Krajobrazowego i 38. rocznicę założenia Akademickiego Klubu Seniora. Pomnik został odsłonięty w nocy z 31 grudnia 2000 na 1 stycznia 2001 r. w sekundę po północy, dlatego jest uważany za pierwszy na świecie pomnik III tysiąclecia.

Jezioro Chrzypsko
Jezioro Chrzypsko.

Pierwszy pomnik III tysiąclecia
Pierwszy pomnik III tysiąclecia.

Rzepakowe pola
Rzepakowe pola.

Kościół w Kamionnej
Kościół w Kamionnej.

Szczyt kościoła w Kamionnej
Szczyt kościoła w Kamionnej.

    Powrót przez Łężce, Kurnatowice, Prusim. Kamionną i drogą krajową 24.



Rower:Kross Dane wycieczki: 135.03 km (29.00 km teren), czas: 07:59 h, avg:16.91 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Sieraków, Trakt Napoleoński i Puszcza Notecka

Piątek, 12 maja 2023 | dodano: 13.05.2023Kategoria ponad 100 km, pow. międzychodzki, Puszcza Notecka

   Dzisiejszy wyjazd do Sierakowa ostatecznie zamienił się na niemal 50-kilometrowy rajd po Puszczy Noteckiej. Zmiana celu wycieczki nastąpiła już niemal u granic miasta, mianowicie pod dębem "Józef" w Marianowie. Nieopodal Marianowa jest wylot Traktu Napoleońskiego z Puszczy Noteckiej. Kiedyś już tamtędy jechałem z odwrotnego kierunku. Teraz nowy plan przewidywał przejazd tym szlakiem do Marzenina pod Drezdenkiem i powrót do Skwierzyny przez Rąpin i Gościm. To nie był koniec zmian, tuż za grobem powstańców wielkopolskich pod Pławiskiem wypatrzyłem dojazd pożarowy nr 3, ten sam którym tydzień temu dotarłem do osady Radusz. Teraz skorzystałem z okazji żeby po raz pierwszy przejechać się pozostałym 15-to kilometrowym odcinkiem do Sowiej Góry. Numeracja dojazdów pożarowych jest chyba prowadzona na szczeblu nadleśnictw, w tym przypadku byłoby to Nadleśnictwo Karwin. Zatem wygląda że 3-ka przecina lasy nadleśnictwa od skrajnych punktów z zachodu na wschód na dystansie blisko 50 km.
   Nie byłbym sobą gdybym nie poszperał za informacjami o wspomnianym wyżej grobie powstańców obok leśniczówki Pławiska. Z tablicy na nagrobku dowiadujemy się że 5 czerwca 1919 roku w potyczce z wrogiem koło leśniczówki Pławiska zginęło trzech żołnierzy wojsk wielkopolskich służących w 7. Kompanii 2. Pułku Strzelców Wielkopolskich. Okazuje się że na temat tego starcia nie ma wzmianki w żadnych dokumentach z tego okresu, a pozostają tylko domysły i niepewne przekazy słowne.
   Jedno nie ulega wątpliwości, jest grób z trzema nazwiskami. Są to kapral J. Szopka oraz szeregowcy A. Greczka i F. Gałka. Do roku 2018 praktycznie niewiele było o nich wiadomo. Właśnie wtedy członek  sierakowskiego bractwa kurkowego podczas spotkania w Grzebienisku na strzelnicy tamtejszego Bractwa Kurkowego zauważył na tablicy pamiątkowej poświęconej poległym powstańcom z Grzebieniska znane sobie nazwisko. Okazało się że Grzebieniska były miejscem urodzenia i zamieszkania kaprala Józefa Szopki a żyjący krewni poznali miejsce spoczynku jego doczesnych szczątków.
   Data ich śmierci w czerwcu 1919 r. również może wydawać się dziwna skoro walki powstańcze wygasły pod koniec lutego. Po rozejmie w Trewirze zawartym w dniu 19 lutego 2019 r. w postanowieniach dotyczących powstania wielkopolskiego zobowiązano Niemców do przerwania walk i wytyczono linię demarkacyjną. Wkrótce po jego podpisaniu Niemcy dokonywali licznych prowokacji próbując przesuwać front w korzystny dla siebie sposób. Incydenty powtarzały się aż do podpisania w dniu 28 czerwca 1919 r traktatu wersalskiego,  bilans ofiar śmiertelnych tych prowokacji po stronie polskiej urósł do liczby 121 poległych. Przypuszczać należy, że przy leśniczówce Pławiska powstańcy padli ofiarami jednej z takich prowokacji. Niektóre przekazy słowne mówią o ostrzelaniu patrolu powstańczego przez maruderów niemieckich plądrujących leśniczówkę, a jeszcze inne wspominają że Niemcy odwiedzili leśniczego i natknął się tam na nich powstańczy patrol. 
    Z Sowiej Góry wracałem przez Lubiatów i Gościm. W Goszczanowie zatrzymałem się na doskonałe lody, na które zjeżdża się spora część gminy Drezdenko. Stamtąd czekało mnie kolejne 18 km na przełaj przez puszczę.

Pałac Wiejce

W Wiejcach z innej perspektywy
Pałac w Wiejcach.

Rządcówka w Wiejcach
Rządcówka w Wiejcach.

Dąb

Tablica na głazie pod dębem
Dąb "Józef" w Marianowie. Rośnie na skarpie nad zabudowaniami gospodarczymi leśniczówki. W oddali za Wartą widać dachy Sierakowa.

Leśniczówka Pławiska. grób powstańców wielkopolskich
Leśniczówka Pławiska. grób powstańców wielkopolskich.

Dojazd pożarowy nr 3
Dojazd pożarowy nr 3.

Skwierzyński ratusz
Skwierzyński ratusz.



Rower:Kross Dane wycieczki: 118.87 km (47.00 km teren), czas: 07:51 h, avg:15.14 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Dla zaspokojenia ciekawości, Łowyń, Lewice i tamtejsze lasy

Środa, 22 lutego 2023 | dodano: 22.02.2023Kategoria pow. międzychodzki, pow. nowotomyski, Wielkopolska, ponad 100 km

   Nawet bzdurny pomysł jest dobry na dłuższą wycieczkę. Podczas ostatnich wypadów na pogranicze wielkopolskie nagromadziło mi się kilka pytań typu "co tam jest dalej?". Jedno z nich dotyczyło zardzewiałego drogowskazu w Silnej kierującego w leśną drogą na przełaj do Łowynia. Zresztą jedyną w tamtym kierunku której nigdy nie przejechałem do końca. 
  Wybrana droga nie różni się niczym od innych prowadzących przez lasy, a przy okazji przekonałem się że Łowyń to nie tylko znane mi okolice szkoły i kościoła ale rozległa wieś ciągnąca się wzdłuż nieutwardzonej drogi na wschodnim brzegu Jeziora Łowyńskiego.

Pszczew - wystawa na stulecie Związku Polaków w Niemczech
Pszczew - wystawa na stulecie Związku Polaków w Niemczech.

  Z Łowynia do domu mam trzy drogi: z powrotem do Pszczewa, przez Gorzyń i drogą krajową 24 i trzecia najdłuższa przez Miedzichowo i Trzciel. Dwie pierwsze nie budzą mojego entuzjazmu, a zwłaszcza perspektywa jazdy krajówką.
   Trzecia, przynajmniej do Trzciela, prowadzi wzdłuż nieczynnej od lat dziewięćdziesiątych linii kolejowej do Zbąszynia. W wspomnieniach dawnych pasażerów jej stan pozwalał w trakcie jazdy pociągu wyskoczyć do lasu na grzyby i jeszcze dogonić skład przed kolejną stacją. Według nich protoplaści dzisiejszych grafficiarzy malowali na drzwiach napisy "Zabrania się zbierać grzybów podczas biegu pociągu". Otwarta w 1908 roku linia w latach osiemdziesiątych domagała się pilnie gruntownego remontu, niestety wówczas zabrakło na to środków. Kres ruchowi pasażerskiemu położyło wykolejenie się składu osobowego w roku 1987, ofiar ludzkich wówczas nie było ale ruch pasażerski został zawieszony. Zresztą odbyło się to z wielką szkodą dla pasażerów, nie wiem jak to wygląda dziś, ale wówczas zostali z dnia na dzień odcięci komunikacyjnie od pobliskich miast. Ostatni pociąg towarowy na odcinku Lewiczynek Zbąszyń przejechał w roku 1992, Dziś torowisko zarasta las a opuszczone stacje niszczeją. Przejechałem wzdłuż niej na odcinku z Łowynia do Lewiczynka.

Dawna stacja kolejowa w Łowyniu
Dawna stacja kolejowa w Łowyniu.

Opuszczona stacja kolejowa w Lewicach
Opuszczona stacja kolejowa w Lewicach.

Peron w Lewicach
Peron w Lewicach.

Dawna wieża wodna na stacji w Lewicach
Dawna wieża wodna na stacji w Lewicach.

Stacja Lewice, obiekt wyłączony z eksploatacji :)
Stacja Lewice, obiekt wyłączony z eksploatacji :)

Stacja Lewiczynek
Stacja Lewiczynek. Wszystkie te trzy stacje powstały chyba według jednego, standardowego projektu.

   W Lewiczynku skusiłem się na drogę do Pąchów. Również z ciekawości, chodziło o drogowskaz do "Samotni" wypatrzony w lesie w Silnej Nowej. Wioska podobnie jak Pąchy rozrzucona jest na dużej przestrzeni w lasach między Jabłonką Starą, Silną i Borowym Młynem. Mniej więcej w środku tej przestrzeni, na kompletnym odludziu stoi stuletni budynek dawnej szkoły poniemieckiej. Budynek po modernizacji jest gospodarstwem agroturystycznym "Samotnia". Muszę się przyznać że w tamtym miejscu skończyła mi się nawigacja pamięciowa i tylko dlatego że kiedyś jechałem do leśniczówki "Królewiec" nie znalazłem się ponownie w Jabłonce Starej, a w położonej nad Jeziorem Wędromierz części Silnej Nowej. Swoją drogą zastanawia mnie dlaczego Silna Nowa i Jabłonka Stara należą do wielkopolskiej, nowotomyskiej gminy Miedzichowo z nie do końca rozszyfrowaną przeze mnie trasą do urzędu gminnego poprzez lasy, zamiast do lubuskiego Trzciela z prostym i stosunkowo łatwym dostępem bezpośrednio z Jabłonki lub z Silnej przez Borowy Młyn.
  Pomysły na odkrywanie kolejnych ciekawostek w rejonie Siercza i Bielenia, a były takie, musiałem odłożyć na inną okazję.

Pomnik przyrody
Pomnik przyrody. Ostatnie ślady po opuszczonym siedlisku między Lewiczynkiem, a Pąchami. 

Silna Nowa, dawna szkoła, dziś pensjonat
Silna Nowa, dawna szkoła niemiecka, dziś agroturystyka "Samotnia".

Węzeł szlaków nad jeziorem Wędromierz
Węzeł szlaków nad Jeziorem Wędromierz.


Rower:Kross Dane wycieczki: 107.23 km (46.00 km teren), czas: 06:26 h, avg:16.67 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Do Rezerwatu Kolno Miedzychodzkie

Niedziela, 23 października 2022 | dodano: 23.10.2022Kategoria pow. międzychodzki

     To była druga wycieczka do rezerwatu Kolno Międzychodzkie nie wspominając o kilku falstartach. Wspomniane wcześniejsze nieudane podejścia powodowały duże psy biegające luzem przy gospodarstwie obok szlaku, a mające najwyraźniej nieprzyjazne zamiary wobec moich łydek. Potem okazało się że można tam dotrzeć z innej strony.  Zresztą poprzednim razem za sprawą tych piesków opuściłem rezerwat jadąc przez jakieś pola za jeziorkiem Kludno.
   Akurat dziś przydała się znajomość tamtych wertepów bo jadąc do rezerwatu przegapiłem właściwą drogę. Nie zawracałem bo liczyłem na jakiś poprzeczny dukt. Droga była dosyć gładka więc w duchu już nawet odpuściłem sobie ten rezerwat i wtedy doznałem iluminacji, ja już tu byłem. Gospodarstwo z pieskami ominąłem i do rezerwatu wjechałem od zaplecza.
    „Kolno Międzychodzkie”, jest kilkuhektarowym rezerwatem leśnym malowniczo położonym między jeziorami Koleńskim i Kludno oraz rzeką Kamionką. Przedmiotem ochrony są środowiska leśne, na niewielkim obszarze spotykamy olsy, łęgi i grądy. Uwagę zwracają olbrzymie dęby szypułkowe z których część już obumarła. Po rezerwacie można się poruszać wyznaczonym szlakiem. Tym razem pobyt w rezerwacie zakończyłem tam gdzie powinienem zacząć czyli przy mostku nad Kamionką. 
    Powrót do domu z kluczeniem przez Muchocin, Strychy, Wierzbno, Przytoczną i Rokitno. Połowa trasy drogami leśnymi i wśród pól. Pogoda idealna do takich wypadów.

Rezerwat Kolno Międzychodzkie
Rezerwat Kolno Międzychodzkie. 

Mostek nad Kamionką
Mostek nad Kamionką. 

Pomnikowe dęby w rezerwacie
Pomnikowe dęby w rezerwacie.

Na szlaku w rezerwacie
Na szlaku w rezerwacie.

Modernistyczny kościół w Strychach
Modernistyczny kościół w Strychach.
   Przed rokiem 1919 Strychy należały do parafii ewangelickiej w Międzychodzie po zwycięskim Powstaniu Wielkopolskim leżącym już w Polsce dlatego konieczne stało się erygowanie nowej gminy protestanckiej. Dzięki staraniom właściciela miejscowego majątku Wernera Franza w roku 1927 w Strychach powstała parafia ewangelicka. Z prywatnych funduszy Wernera i środków pozyskanych z Programu Rozwoju Marchii Granicznej w latach 1931-1933 wzniesiono w wiosce nowy kościół, dom pastora, salę wiejską i kaplicę na cmentarzu. Kompleks wzniesiono na terenie wcześniejszego cmentarza.
  Modernistyczna bryła kościoła różni się zdecydowanie od innych świątyń regionu. Projektantem budowli był Kurt Kirstein, sprawujący urząd rejencyjnego radcy budowlanego w Pile, stolicy Marchii Granicznej powstałej po 1918 r. z terenów, które nie zostały zwrócone Polsce, a które wcześniej były częścią dawnej pruskiej Prowincji Poznańskiej.
   Bryła kościoła składa się ona z dwóch prostopadłościanów z gładkimi elewacjami i płaskimi dachami. Górna część wieży jest ażurowa z względów praktycznych, aby przez otwory mógł wydostawać się dźwięk dzwonów.
  Jednym z dzieł Kirstena, znanych wszystkim oglądających festiwale opolskie był zrealizowany do spółki z Karolem Lehmannem projekt gmachu rejencji opolskiej. W tym przypadku konieczne było wyburzenie piastowskiego zamku z którego pozostała jedynie znana wszystkim wieża.




Rower:Kross Dane wycieczki: 83.86 km (39.00 km teren), czas: 05:21 h, avg:15.67 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Nad jezioro Kubek

Niedziela, 17 lipca 2022 | dodano: 17.07.2022Kategoria pow. międzychodzki, ponad 100 km, Puszcza Notecka

      Od jakiegoś czasu chodził mi po głowie pomysł na ponowne spenetrowanie okolic jeziora Kubek a zwłaszcza jego obszaru źródliskowego i gdyby się udało odszukania Bobrowni.
      Kiedyś już tam byłem, ale zdążyłem zapomnieć w którą dróżkę skręcić w Sierakowie. Ostatecznie dotarłem do jazu obok osady Jeziorno od strony Bucharzewa.
      Kilka słów o samym jeziorze, otóż jezioro Kubek którego nazwa podobno pochodzi od imienia Jakub leży na terenie Puszczy Noteckiej kilka kilometrów na północ od Sierakowa. Położone między wysokimi wydmami podłużne, płytkie jezioro powstało w zagłębieniu utworzonym przez arktyczne wiatry które wywiały w tym miejscu piasek z polodowcowej piaszczystej pustyni jaką 10 tys. lat temu stanowiły obszary zajmowane obecnie przez Puszczę Notecką. Powstała w ten sposób niecka uległa później zalaniu wodą. Jezioro zasilane jest wodą z źródlisk znajdujących się u podnóża wydm znajdujących się na północ od akwenu. Napływającej w ten sposób wody starczało do napędzania turbiny poruszającej maszyny młyna i tartaku w Jeziornie. Właśnie w Jeziornie znajduje się tama która sztucznie utrzymuje poziom wody na obecnym poziomie. Szukając informacji o jeziorze natknąłem się na wzmiankę że w roku 1922 tama ta uległa uszkodzeniu i wody jeziora spłynęły do niżej położonego jeziora Niedziółka. Wydajność wspomnianych źródeł podobno jest na tyle duża że po odbudowie tamy napełniły one nieckę o pojemności kilku mln m³ w ciągu kilku dni. Natknąłem się na informację że pomimo zasilania jeziora przez krystalicznie czyste wody z źródlisk jakość wody w nim jest bardzo zła. Podobno winę za to ponosi nadmierne przegęszczenie ryb planktonożernych które uniemożliwia poprawę struktury ichtiofauny.
   Bobrownia to ślad po międzywojennej próbie wprowadzenia bobrów do fauny puszczańskich jezior. W latach 20-tych ubiegłego wieku bobry należały do gatunku wymierającego, szacowano że w niedostępnych bagnach naszych północno-wschodnich kresów żyło na wolności kilkanaście kolonii liczących w sumie ok. 100 osobników. Oprócz wprowadzenia prawnej ochrony gatunku próbowano zakładać sztuczne hodowle, jedną z nich była Bobrownia nad jeziorem Kubek. Inicjatorem przedsięwzięcia był znany w Wielkopolsce leśnik, myśliwy, społecznik i pisarz Władysław Janta-Połczyński. Jak sam później opisywał, powstanie Bobrowni spowodował przypadek. Ktoś obiecał mu ofiarować dwa bobry z Norwegii on zaś zanim do niego dotarły przekazał je ministerstwu rolnictwa. Janta-Połczyński został zobowiązany przez ówczesnego ministra rolnictwa do wyszukania w lasach wielkopolskich odpowiedniego miejsca na ich osiedlenie, wybór padł na jezioro Kubek. Miejsce zostało przygotowane z początkiem roku 1928. Tymczasem okazało się że obiecane bobry z Norwegii nie dotarły, a sprowadzenie ich z Polesia nie powiodło się. Wobec tego Janta-Połczyński zwrócił się do ministerstwa rolnictwa z prośbą o sfinansowanie zakupu gryzoni w Kanadzie. Dwie pary kanadyjskich bobrów dotarły do Bobrowni w listopadzie 1928 r.. dwa lata później dokupiono jeszcze dwie pary w Norwegii. Zwierzęta były bezpieczne od kłusowników i drapieżników bowiem teren był ogrodzony i pilnowany przez specjalną straż. Bobry zaczęły się rozmnażać i w roku 1934 hodowla liczyła już 19 osobników. W tymże roku 1934 z nieznanych przyczyn hodowla została zlikwidowana. Dziś na miejscu Bobrowni można odnaleźć jedynie bagnistą dolinkę z sączącą się z ogromnych wydm krystalicznie czystą wodą, zarośnięty fundament chaty i resztki tamy.
   Tak się złożyło że na dzisiejszą wycieczkę miałem narzucony reżim czasowy i starczyło go tylko na dotarcie do jeziora, a Bobrownię trzeba było odłożyć na inną okazję.

Jezioro Kubek
Jezioro Kubek.

Nenufary z Kubka (jeziora)
Nenufary z Kubka (jeziora). Według greckiej legendy lilie wodne wyrosły z ciała nimfy zmarłej z powodu zazdrości o Heraklesa.

Dawna synagoga w Sierakowie
Dawna synagoga w Sierakowie.


Rower:Kross Dane wycieczki: 107.15 km (15.00 km teren), czas: 05:49 h, avg:18.42 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Bolewickie lasy

Niedziela, 22 maja 2022 | dodano: 22.05.2022Kategoria ponad 100 km, pow. międzychodzki, pow. nowotomyski, Wielkopolska

   Mało mi było lasów lubuskich więc wybrałem się do sąsiedniej Wielkopolski.
   Czasem jadąc drogą z Miedzichowa do Łowynia zastanawiałem się dokąd kierują drogowskazy przy skrzyżowaniach z bocznymi leśnymi drogami. Dziś spenetrowałem jedną z nich, wyprowadziła mnie do Błak, małej rozrzuconej wśród zarośli leśnej osady. Kępy bzów sugerują że kiedyś było tu  przynajmniej kilkakrotnie więcej domostw. Może na wyludnianie się podobnych wiosek mają wpływ trudności komunikacyjne i brak asfaltowych szos. Dziś są na uboczu a jeszcze w pierwszej połowie XIX wieku leżały przy ważnym trakcie pocztowym z Poznania do Berlina.
   Zaciekawiły mnie tamte okolice i pewnie jeszcze nieraz tam zajadę.  A lasy, cóż, niby podobne do lubuskich a jednak nieco inne. 

Pomnik przyrody. Aleja lip przy dawnym trakcie pocztowym.

Aleja lip, dawny szlak pocztowy
Pomnik przyrody. Aleja lip przy dawnym trakcie pocztowym. 

Zapomniany cmentarz gdzieś pod Przychodzkiem

Z dawnego cmentarza ewangelickiego pod Przychodzkiem
Zapomniany cmentarz ewangelicki, gdzieś pod Zachodzkiem.

Czarcia Góra, Wieża Marii
Czarcia Góra. Wieża Marii.

Pszczewski Hubert
Pszczewski Św. Hubert.

Międzyrzecki ogólniak
Międzyrzecki ogólniak.



Rower:Kross Dane wycieczki: 115.35 km (45.00 km teren), czas: 07:38 h, avg:15.11 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Sieraków

Wtorek, 3 maja 2022 | dodano: 03.05.2022Kategoria ponad 100 km, pow. międzychodzki, Wielkopolska

   Świąteczna wycieczka w nieco bardziej odległe okolice. Tym razem w trzyosobowym zespole ruszyliśmy w okolice Sierakowa.  Trasa ze sporą dozą dróg terenowych. Wspomniane drogi terenowe stosunkowo twarde, chociaż nawierzchnia na niektórych odcinkach przypominała tarkę, ogólnie można powiedzieć że przejezdne dla kół rowerowych bez większych problemów. Wyjątkiem był 5-kilometrowy odcinek Szarcz-Lubikowo który po przejeździe równiarki zamienił się w piaszczystą plażę nieprzejezdną na całej swojej długości.
   Miłym akcentem było natknięcie się na zaprzyjaźnionych cyklistów z Międzychodu. Podobnie jak my zawędrowali pod dostępną dla wędrujących po Puszczy Noteckiej dostrzegalnię pożarową przy Trakcie Napoleońskim.
   Wśród zdjęć z puszczańskiego brzegu Warty dominują zdjęcia mijanych cmentarzy ewangelickich. Tutejsze wioski były zakładane podczas XVIII-wiecznej akcji osadnictwa olenderskiego. Osadnikami w większości byli migranci z Śląska i głębi Niemiec wyznania ewangelickiego. Po I wojnie światowej opuszczali swoje domostwa dobrowolnie wybierając obywatelstwo Niemiec, po II wojnie nie mieli już takiej wolności wyjeżdżając przymusowo. Zostały po nich tylko opuszczone i zaniedbane cmentarze.
    Poza tym zajrzeliśmy pod Dąb Józefa, na dostrzegalnię pożarową, kilka chwil w Sierakowie i powrót do domu przez Górę, Chalin, Mniszki do Pszczewa. Tu wybraliśmy najgorszą z możliwych drogę do Lubikowa. Puszczenie równiarki na wysuszoną piaszczystą drogę może jest dobre dla samochodów ale na pewno nie dla rowerów które zapadały się na niej po osie. Nadzieja że może to tylko kawałek okazała się płona, jej pokonanie w całości kosztowało nas dużo potu :).

Cmentarz ewangelicki w Mokrzcu

Z cmentarza w Mokrzcu

Cmentarz ewangelicki w Mokrzcu 2
Cmentarz ewangelicki w Mokrzcu.

z cmentarza ewangelickiego w Nowym Zatomiu

Z cmentarza ewangelickiego w Starym Zatomiu - 2

Z cmentarza w Nowym Zatomiu - 3

Z cmentarza w Nowym Zatomiu - 4
Z cmentarza ewangelickiego w Nowym Zatomiu.

Marianowo - Dąb Józef
Marianowo - Dąb Józef.

Widok Puszczy z platformy widokowej na dostrzegalni
Widok Puszczy z platformy widokowej na dostrzegalni.

W Sierakowie
W Sierakowie.

Kiedyś kościół w przyszłości muzeum rybactwa śródlądowego.
Kiedyś kościół w przyszłości muzeum rybactwa śródlądowego. 

Chałupka z Chalina
Chałupka z Chalina.

Obserwatorium astronomiczne
Obserwatorium astronomiczne.

Nad jeziorem w Prusimiu
Nad jeziorem w Prusimiu.



Rower:Kross Dane wycieczki: 134.86 km (56.00 km teren), czas: 09:08 h, avg:14.77 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(4)