blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(6)

Moje rowery

Kross 68763 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2020

Dystans całkowity:333.68 km (w terenie 96.00 km; 28.77%)
Czas w ruchu:20:58
Średnia prędkość:15.91 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:66.74 km i 4h 11m
Więcej statystyk

Na pożegnanie roku i aplikacji Endomondo

Czwartek, 31 grudnia 2020 | dodano: 31.12.2020

   Endomondo pożegnało się ze mną właściwie samo zanim je włączyłem. Wprawdzie przez ostatni okres korzystałem z aplikacji jedynie przez sentyment, w końcu przejechałem z nią ponad 50 tys. km, ale miała kilka właściwości których nie znajduję u ewentualnych następców.
  Znajomi z Międzychodu tradycyjnie urządzają sobie sylwestrową wycieczkę wokół lubuskiego fragmentu Puszczy Noteckiej. Z zrozumiałych względów w tym roku nie można było urządzać oficjalnych, masowych rajdów, ale prywatnie kilkuosobowa grupka nawiązała do tradycji. Natknąłem się na nich w centrum Santoka. Towarzyszyłem im w powrocie na rodzinne pielesze niemal do granic gminy. Rozstaliśmy się w Krobielewku po noworocznej lampce szampana wypitej w scenerii konspiracyjnej. Skojarzenia z konspiracją za sprawą stosów drewna zasłaniających leśny parking przed wzrokiem niewtajemniczonych.
  Żeby nie powielać trasy do domu wróciłem przez Puszczę Notecką. 

Santok, ujście Noteci
Santok, ujście Noteci.

Santok, most na Noteci.
Santok, most na Noteci. Bardzo przypomina swojego poprzednika zbudowanego w 1927 r przez gorzowskiego landrata Swarta. Most Swarta został zniszczony w lutym 1945 przez wycofujące się oddziały Wermachtu.

Skwierzyński ratusz
Skwierzyński ratusz w wieczornej odsłonie.

Rower:Kross Dane wycieczki: 84.05 km (26.00 km teren), czas: 04:50 h, avg:17.39 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Po okolicy

Niedziela, 27 grudnia 2020 | dodano: 27.12.2020

    Koniec świętowania. Króciutki przedwieczorny spacerek po najbliższej okolicy.

 W Starym Dworku
Przydrożna szopka w Starym Dworku.

Rower:Kross Dane wycieczki: 30.52 km (12.00 km teren), czas: 02:07 h, avg:14.42 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Okolice Chalina, mityczny Lilinek

Niedziela, 13 grudnia 2020 | dodano: 13.12.2020Kategoria pow. międzychodzki
 
  Za sprawą niepewnej pogody wybrałem się do Chalina nieco na wariackich papierach, ale ostatecznie niemal się udało. Dlaczego Chalin? Otóż w ubiegłym tygodniu znajomy z Międzychodu szukał tam i znalazł wzgórze Lilinek. Nigdzie nie ma o nim wzmianki, jedynie na mapach Google zaznaczono miejsce, jako miejsce o znaczeniu religijnym. Podobno na sporej polanie jest tam usypany kopiec. Według legendy wspomnianej przez znajomego kopiec usypał miejscowy pastor w podzięce za uzdrowienie żony.  Temat wydał mi się na tyle ciekawy że zaryzykowałem wyprawę do Chalina, tym bardziej że chciałem zajrzeć w głąb Jarów Chalińskich i sprawdzić drogę Chalin-Kłosowice.
  Siąpić zaczęło przed Prusimiem, na szczęście trwało to około pół godziny i w Chalinie było już po opadach. Pozostało jednak spore utrudnienie, mokre zarośla nie zachęcały do zapuszczania się w chaszcze a tego należało się tam spodziewać.

I to kusi, i to nęci
I to kusi, i to nęci. Gdzieś na pograniczu Prusimia i Popowa.

Gdzie dzis pojedziemy?
Gdzie dziś pojedziemy? Decyzja już zapadła, do Chalina :).

Kamień poświęcony pamięci 300 poległych nieopodal konfederatów barskich.
Kamień poświęcony pamięci 300 poległych nieopodal konfederatów barskich. 
 
    O tym kamieniu, starciu konfederatów z kozakami i związkach tych wydarzeń ze Skwierzyną już kiedyś wspominałem przy okazji jazdy po ziemi sierakowskiej .

   W jary nad jeziorem Chalinek prowadzi żółty szlak pieszy, częściowo przejezdny, częściowo z względu na zwalone drzewa i trudno dostępny teren należałoby pokonać go pieszo. Pieszo zszedłem na brzeg stawów, z ciekawostek zostały do zobaczenia ruiny młyna które zostawiłem na suchszą porę roku. 

Wejście do Jarów Chalińskich z pomnikowym martwym dębem
Wejście do Jarów Chalińskich z pomnikowym martwym dębem.

  Lilinek pozostał na razie niezdobyty. Wykonałem tam kilka prób zapuszczenia się nad jezioro Śremskie ale wszystkie chybione. Błędy zostały już przeanalizowane i wiem w którym miejscu należało nieco przedłużyć spacer przez zarośla. Zresztą na mokrej ściółce już dogłębnie przemoczyłem buty i zrobiło się jakby mało komfortowo. Sprawa Lilinka odłożona zostaje na inną wyprawę.

Miejsce o znaczeniu religijnym?
Miejsce o znaczeniu religijnym? Zapewne tak, ale to nie jest Lilinek.

   Droga Chalin - Kłosowice okazała się bardzo fajnym szlakiem w typie alei. Mniej więcej w połowie drogi, w pobliżu strumienia łączącego jeziora Śremskie i Putnik stoi przy drodze prosty drewniany krzyż. Według informacji wyszukanych w sieci krzyżem opiekują się leśnicy. Krzyż został ustawiony w okresie międzywojennym w miejscu zabójstwa listonosza. 

Podobno w tym miejscu został zamordowany listonosz. Miejscem opiekują się Lasy Państwowe
Podobno w tym miejscu został zamordowany listonosz. Miejscem opiekują się Lasy Państwowe.
      
  Z Kłosowic zawróciłem do Międzychodu, zbliżała się piętnasta a chciałem jeszcze za dnia przedostać się przez Muchocin i Strychy do Goraja. Przy okazji chciałem obejrzeć wiadukt i przepust w jednym, zasygnalizowany również w ubiegłym tygodniu przez znajomych z Międzychodu.

Trzy w jednym
Trzy w jednym; przepust dla strugi, tunel dla drogi i na szczycie tory linii kolejowej. Po widocznym w głębi posłaniu z kupą liści odnoszę wrażenie że nieużytkowany tunel spełnia również czwarta funkcję i jest sypialnią bezdomnego. 

Tu był wiadukt
Kilkaset metrów dalej był wiadukt który został w latach dwudziestych ubiegłego wieku zdemontowany z względu na przebiegającą nieopodal granicę państwową. Sama linia również została na pewnym odcinku zdemontowana, ale likwidacja wiaduktu ułatwiała pogranicznikom ochronę tego odcinka przed nielegalnym przekraczaniem granicy. 

Linia kolejowa do Międzychodu
Linia kolejowa do Międzychodu, stan dzisiejszy. Jest nadzieja że w najbliższych latach znów ożyje.


   W sumie pomimo sporej dawki wilgoci wyjazd był udany i dostarczył trochę przygód i wielu doznań estetycznych.


Rower:Kross Dane wycieczki: 92.73 km (22.00 km teren), czas: 05:43 h, avg:16.22 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Bledzew i okolice

Niedziela, 6 grudnia 2020 | dodano: 06.12.2020

    Przy okazji obowiązkowego wyjazdu do Zemska powałęsałem się trochę po okolicznych polach i lasach. 

Bezdroża nad Zalewem Bledzewskim
Bezdroża nad Zalewem Bledzewskim.

Bledzewski rynek
Bledzewski rynek.

Bledzewska Matka Boska z roku 1811.
Bledzewska Matka Boska. Kapliczka jest ustawiona nad mogiłami 87 żołnierzy rosyjskich z kampanii napoleońskiej którzy zmarli od ran i chorób wiosną 1814 roku w bledzewskim klasztorze cystersów.

Bledzew, dawny młyn wodny nad Tymianą
Bledzew, dawny młyn wodny nad strumykiem Tymiana.

Rower:Kross Dane wycieczki: 31.14 km (18.00 km teren), czas: 02:18 h, avg:13.54 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Międzychodzkie grodziska

Sobota, 5 grudnia 2020 | dodano: 05.12.2020Kategoria pow. międzychodzki

    Dziś wybrałem się w nieznane mi okolice leżące gdzieś na międzychodzkich odludziach pomiędzy Wartą, Bielskiem a Ostrowem. Niedawno przeglądałem jakiś przewodnik po miejscach o ciekawej historii leżących w okolicach Międzychodu i zaintrygowały mnie grodziska leżące w bezpośredniej bliskości miasta. Dwa z nich w zupełnie mi nieznanej okolicy maleńkiej osady Ostrów i jedno nad jeziorem Koleńskim. Z kalkulacji czasu wynikało że pomimo krótkiego dnia zdążę dotrzeć do Międzychodu, powałęsać się po bezdrożach za Bielskiem, przeskoczyć na drugą stronę drogi do Sierakowa dotrzeć do Kolna, a wracając zahaczyć o rezerwat za jeziorem. Zatem w drogę.
  Z zasady unikam drogi krajowej 24, chociaż dziś nie do końca się to udało. Jadąc do Międzychodu skorzystałem z spokojnej trasy przez Wiejce ale w drodze powrotnej straciłem ochotę na jazdę drogami gruntowymi i poddałem się pokusie jazdy wygodniejszą, ale wymagającą wielkiej czujności, ruchliwą krajówką.

Leśna kapliczka.
Leśna kapliczka za siedzibą międzychodzkiego nadleśnictwa. 

  Z międzychodzką historią i legendami zetknąłem się tuż po przekroczeniu Warty, na przykościelnym placu. Pod kościołem p.w. Męczeństwa Jana Chrzciciela zatrzymałem się dla zrobienia zdjęcia. Niewielki XVI-wieczny kościółek zachwyca swoją architekturą. Przechodzący starszy pan widząc że wyciągam aparat zachęcił mnie do przejścia na drugą stronę budowli i obejrzenie wieży z wbudowaną cegłą-maską. Historia maski według legendy jest związana z budową kościoła, otóż XVI-wieczny właściciel miasta ewangelik Jan Ostroróg zdecydował się na zmianę wyznania i postanowił zbudować nowy kościół katolicki. Jako właściciel w pełni dysponował swoim majątkiem i uznał że najlepszym do tego celu będzie miejsce gdzie dotychczas stał zbór luterański. Zaczął więc od zburzenia zboru i wraz z katolickimi mieszczanami rozpoczął budowę kościoła. Oburzeni międzychodzcy luteranie utrudniali im pracę niszcząc w nocy zbudowane w ciągu dnia mury. Podczas jednej z takich nocy udało się mieszczanom złapać 4 dywersantów niszczących mury nowo wznoszonego kościoła. Już następnego ranka stanęli przed katem który w obecności licznych gapiów obciął im prawe dłonie za to że odważyli się je podnieść na świątynię i zlekceważyli rozkaz królewski nakazujący jej budowę. Ponadto na polecenie J. Ostroroga miejscowy strycharz wykonał w cegle podobizny ich twarzy, po czym dla przestrogi wmurowano je w fasadę kościoła.

Międzychodzki kościół Jana Chrzciciela
Międzychodzki kościół Jana Chrzciciela.

Maska z kościelnej wieży
Maska z kościelnej wieży.

   Pierwsze dwa grodziska powinny leżeć gdzieś nad ujściem Kamionki do Warty. Nie znając terenu wypuściłem się czarnym szlakiem pieszym który powinien przebiegać gdzieś w pobliżu jednego z nich. Po drodze widziałem ślady okopów, z dużym prawdopodobieństwem można założyć że pochodzą z czasów powstania wielkopolskiego, natomiast nie zauważyłem żadnych śladów grodziska.  Dopiero w domu analizując trasę stwierdziłem że przejeżdżałem u podnóża pagórka z grodziskiem w chwili kiedy już odpuściłem sobie jego poszukiwanie. Zatem wiem gdzie leży i mogę na spokojnie tam zajechać przy innej okazji. Drugie z nich leży po drugiej stronie Kamionki na przeciwległym brzegu jeziorka Białcz. Widziałem je za jeziorem jako kępę drzew. Próbę forsowania rzeczki odrzuciłem, może kiedyś spróbuję w bardziej sprzyjającej porze roku :). Poważnie mówiąc, myślę że pomimo stojącej na drodze rzeczki Bieliny istnieje tam jakiś dostęp od strony Ostrowa.

Grodzisko z Kolna
Grodzisko z Kolna.

Slady obwałowania na grodzisku
Na szczycie grodziska.

   Grodzisko nad jeziorem Koleńskim wznosi się na trójkątnym półwyspie wcinającym się w wody jeziora, przy szlaku którym już kiedyś przejeżdżałem. Przedstawia sobą pagórek wznoszący się kilka metrów nad otaczający teren i ok. 20 metrów ponad taflę wody. Podobno w samej wsi można odnaleźć ślady jeszcze jednego znacznie większego grodu. Nigdzie nie natknąłem się na wzmianki o czasach kiedy grodziska były zamieszkałe.
  Będąc w Kolnie chciałem korzystając z okazji zaglądnąć do rezerwatu leżącego między jeziorami Koleńskim, Kludno i Bialskim. Jedyna droga prowadzi czarnym szlakiem przebiegającym obok zabudowań w których mieści się skup zużytych katalizatorów. Dziś na środku tej drogi oczekiwały na śmiałka dwa Cerbery wielkości sporego cielaka. Potraktowałem pieski z należnym respektem i potulnie zawróciłem do wioski. Zresztą pora dnia wymuszała już powrót do domu.
   
  

Rower:Kross Dane wycieczki: 95.24 km (18.00 km teren), czas: 06:00 h, avg:15.87 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)