blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(6)

Moje rowery

Kross 68763 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

pow. nowotomyski

Dystans całkowity:577.97 km (w terenie 101.00 km; 17.47%)
Czas w ruchu:33:23
Średnia prędkość:17.31 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:144.49 km i 8h 20m
Więcej statystyk

Dla zaspokojenia ciekawości, Łowyń, Lewice i tamtejsze lasy

Środa, 22 lutego 2023 | dodano: 22.02.2023Kategoria pow. międzychodzki, pow. nowotomyski, Wielkopolska, ponad 100 km

   Nawet bzdurny pomysł jest dobry na dłuższą wycieczkę. Podczas ostatnich wypadów na pogranicze wielkopolskie nagromadziło mi się kilka pytań typu "co tam jest dalej?". Jedno z nich dotyczyło zardzewiałego drogowskazu w Silnej kierującego w leśną drogą na przełaj do Łowynia. Zresztą jedyną w tamtym kierunku której nigdy nie przejechałem do końca. 
  Wybrana droga nie różni się niczym od innych prowadzących przez lasy, a przy okazji przekonałem się że Łowyń to nie tylko znane mi okolice szkoły i kościoła ale rozległa wieś ciągnąca się wzdłuż nieutwardzonej drogi na wschodnim brzegu Jeziora Łowyńskiego.

Pszczew - wystawa na stulecie Związku Polaków w Niemczech
Pszczew - wystawa na stulecie Związku Polaków w Niemczech.

  Z Łowynia do domu mam trzy drogi: z powrotem do Pszczewa, przez Gorzyń i drogą krajową 24 i trzecia najdłuższa przez Miedzichowo i Trzciel. Dwie pierwsze nie budzą mojego entuzjazmu, a zwłaszcza perspektywa jazdy krajówką.
   Trzecia, przynajmniej do Trzciela, prowadzi wzdłuż nieczynnej od lat dziewięćdziesiątych linii kolejowej do Zbąszynia. W wspomnieniach dawnych pasażerów jej stan pozwalał w trakcie jazdy pociągu wyskoczyć do lasu na grzyby i jeszcze dogonić skład przed kolejną stacją. Według nich protoplaści dzisiejszych grafficiarzy malowali na drzwiach napisy "Zabrania się zbierać grzybów podczas biegu pociągu". Otwarta w 1908 roku linia w latach osiemdziesiątych domagała się pilnie gruntownego remontu, niestety wówczas zabrakło na to środków. Kres ruchowi pasażerskiemu położyło wykolejenie się składu osobowego w roku 1987, ofiar ludzkich wówczas nie było ale ruch pasażerski został zawieszony. Zresztą odbyło się to z wielką szkodą dla pasażerów, nie wiem jak to wygląda dziś, ale wówczas zostali z dnia na dzień odcięci komunikacyjnie od pobliskich miast. Ostatni pociąg towarowy na odcinku Lewiczynek Zbąszyń przejechał w roku 1992, Dziś torowisko zarasta las a opuszczone stacje niszczeją. Przejechałem wzdłuż niej na odcinku z Łowynia do Lewiczynka.

Dawna stacja kolejowa w Łowyniu
Dawna stacja kolejowa w Łowyniu.

Opuszczona stacja kolejowa w Lewicach
Opuszczona stacja kolejowa w Lewicach.

Peron w Lewicach
Peron w Lewicach.

Dawna wieża wodna na stacji w Lewicach
Dawna wieża wodna na stacji w Lewicach.

Stacja Lewice, obiekt wyłączony z eksploatacji :)
Stacja Lewice, obiekt wyłączony z eksploatacji :)

Stacja Lewiczynek
Stacja Lewiczynek. Wszystkie te trzy stacje powstały chyba według jednego, standardowego projektu.

   W Lewiczynku skusiłem się na drogę do Pąchów. Również z ciekawości, chodziło o drogowskaz do "Samotni" wypatrzony w lesie w Silnej Nowej. Wioska podobnie jak Pąchy rozrzucona jest na dużej przestrzeni w lasach między Jabłonką Starą, Silną i Borowym Młynem. Mniej więcej w środku tej przestrzeni, na kompletnym odludziu stoi stuletni budynek dawnej szkoły poniemieckiej. Budynek po modernizacji jest gospodarstwem agroturystycznym "Samotnia". Muszę się przyznać że w tamtym miejscu skończyła mi się nawigacja pamięciowa i tylko dlatego że kiedyś jechałem do leśniczówki "Królewiec" nie znalazłem się ponownie w Jabłonce Starej, a w położonej nad Jeziorem Wędromierz części Silnej Nowej. Swoją drogą zastanawia mnie dlaczego Silna Nowa i Jabłonka Stara należą do wielkopolskiej, nowotomyskiej gminy Miedzichowo z nie do końca rozszyfrowaną przeze mnie trasą do urzędu gminnego poprzez lasy, zamiast do lubuskiego Trzciela z prostym i stosunkowo łatwym dostępem bezpośrednio z Jabłonki lub z Silnej przez Borowy Młyn.
  Pomysły na odkrywanie kolejnych ciekawostek w rejonie Siercza i Bielenia, a były takie, musiałem odłożyć na inną okazję.

Pomnik przyrody
Pomnik przyrody. Ostatnie ślady po opuszczonym siedlisku między Lewiczynkiem, a Pąchami. 

Silna Nowa, dawna szkoła, dziś pensjonat
Silna Nowa, dawna szkoła niemiecka, dziś agroturystyka "Samotnia".

Węzeł szlaków nad jeziorem Wędromierz
Węzeł szlaków nad Jeziorem Wędromierz.


Rower:Kross Dane wycieczki: 107.23 km (46.00 km teren), czas: 06:26 h, avg:16.67 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Bolewickie lasy

Niedziela, 22 maja 2022 | dodano: 22.05.2022Kategoria ponad 100 km, pow. międzychodzki, pow. nowotomyski, Wielkopolska

   Mało mi było lasów lubuskich więc wybrałem się do sąsiedniej Wielkopolski.
   Czasem jadąc drogą z Miedzichowa do Łowynia zastanawiałem się dokąd kierują drogowskazy przy skrzyżowaniach z bocznymi leśnymi drogami. Dziś spenetrowałem jedną z nich, wyprowadziła mnie do Błak, małej rozrzuconej wśród zarośli leśnej osady. Kępy bzów sugerują że kiedyś było tu  przynajmniej kilkakrotnie więcej domostw. Może na wyludnianie się podobnych wiosek mają wpływ trudności komunikacyjne i brak asfaltowych szos. Dziś są na uboczu a jeszcze w pierwszej połowie XIX wieku leżały przy ważnym trakcie pocztowym z Poznania do Berlina.
   Zaciekawiły mnie tamte okolice i pewnie jeszcze nieraz tam zajadę.  A lasy, cóż, niby podobne do lubuskich a jednak nieco inne. 

Pomnik przyrody. Aleja lip przy dawnym trakcie pocztowym.

Aleja lip, dawny szlak pocztowy
Pomnik przyrody. Aleja lip przy dawnym trakcie pocztowym. 

Zapomniany cmentarz gdzieś pod Przychodzkiem

Z dawnego cmentarza ewangelickiego pod Przychodzkiem
Zapomniany cmentarz ewangelicki, gdzieś pod Zachodzkiem.

Czarcia Góra, Wieża Marii
Czarcia Góra. Wieża Marii.

Pszczewski Hubert
Pszczewski Św. Hubert.

Międzyrzecki ogólniak
Międzyrzecki ogólniak.



Rower:Kross Dane wycieczki: 115.35 km (45.00 km teren), czas: 07:38 h, avg:15.11 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

W Nowotomyskie

Czwartek, 19 maja 2022 | dodano: 21.05.2022Kategoria ponad 100 km, pow. nowotomyski, Stare nekropolie i mauzolea, Wielkopolska

    Kolejna wycieczka w okolice Opalenicy i Nowego Tomyśla. To jest ta część pogranicza wielkopolsko-lubuskiego gdzie dotąd, nie licząc poprzedniej, zapuszczałem się jedynie przypadkowo bywając w Miedzichowie albo w Zbąszyniu.  Tym razem ponownie, ale innymi drogami, odwiedziłem Lwówek, Wąsowo i Nowy Tomyśl.
    Do Lwówka dotarłem przez Kwilcz i Miłostowo. Nie przepadam za drogą krajową 24, ale jeszcze mniej rajcują mnie piaszczyste i szutrowe drogi na które mogłem liczyć w okolicy Lewic i Zębowa. Teraz również nie udało się uniknąć kilkukilometrowej drogi szutrowej z Miłostowa do Linii, ale szczęśliwie okazało się że nie była zbyt grząska i dało się ją pokonać bez schodzenia z siodełka.
   Korzystając z okazji w Lwówku zajrzałem do wnętrza miejscowego kościoła. Otwarte było również wejście do krypty.  W jej głębszej części było zbyt ciemno żeby cokolwiek dojrzeć, jedynie w przedsionku starcza światła aby dojrzeć dwie trumny z doczesnymi szczątkami dawnych właścicieli miejscowych dóbr. Słabo czytelna tabliczka na jednej z nich pozwala się domyślić że spoczywa w niej Emilia z Mielżyńskich Korzbok Łącka, zatem obok niej prawdopodobnie leży jej mąż Stanisław. Byli ostatnimi z lwóweckich Łąckich, zmarli bezpotomnie. Ich dobra tuż przed II wojną światową przejęli siostrzeńcy Stanisława; Janusz i Feliks Tyszkiewiczowie. Stanisław Łącki oprócz odziedziczonych włości rodowych był również spadkobiercą Emilii Sczanieckiej, ( była siostrą jego babki Nimfy Sczanieckiej). Przez kilkanaście lat mieszkał w odziedziczonym po niej Pakosławiu. Pasją Stanisława były konie. Posiadany majątek pozwalał mu na prowadzenie w pobliskim Posadowie jednej z największych prywatnych stadnin w Europie. Jego stadnina dostarczyła w okresie międzywojennym ponad 1000 koni dla wojska. Wziął czynny udział w powstaniu wielkopolskim, był organizatorem i komendantem Straży Ludowej w Lwówku, sfinansował m.in. zakup broni dla oddziału kawalerii. 
  Wyjeżdżając z Lwówka zajrzałem jeszcze pod miejscowy cmentarz i pod ruiny kościoła ewangelickiego. Kościół ewangelicki podobno jeszcze stosunkowo niedawno służył jako magazyn, dziś teren jest zamknięty, ale sądząc po tym co widać z ulicy z świątyni została tylko wieża i mury bez zadaszenia
  .


Wnętrze kościoła parafialnego w Lwówku
Wnętrze kościoła parafialnego w Lwówku.

Lwówek. W kościelnej krypcie. Trumny Stanisława i Emilii Korzbok Łąckich
Lwówek. W kościelnej krypcie. Trumny Stanisława i Emilii Korzbok Łąckich.

Lwówek. Kaplica grobowa Łąckich i Tyszkiewiczów
Lwówek. Kaplica grobowa Łąckich i Tyszkiewiczów.

Lwówek. Barokowy kościół cmentarny
Lwówek. Barokowy kościół cmentarny.

Lwówek. Niszczejący kościół ewangelicki
Lwówek. Niszczejący kościół ewangelicki.

Chraplewo. Pałac von Hardtów
Chraplewo. Pałac von Hardtów.

   W Wąsowie byłem tydzień temu. Dziś miałem więcej czasu na bliższe poznanie otoczenia pałacu. Byłem zatem pod stojącym nieco z ubocza, starszym od zamku, pałacem Sczanieckich, przy pobliskiej kaplicy i w przypałacowym parku. W głębi parku kryje się prywatny rodowy cmentarz von Hardtów. Kieruje do niego strzałka na alejce przed stawem. Kolejnych strzałek nie ma, a jak się okazuje wcale nie jest tak łatwo odszukać go wśród chaszczy i wiatrołomów. Cmentarz zaprojektowano z rozmachem, znajdują się tu groby Richarda von Hart - przemysłowca i bankiera z Niemiec, który wykupił majątek Wąsowo w 1868 r., jego żony Elizy von Hardt z d Schemman, jego syna Willhelma von Hardta, który około 1900 r. rozbudował nowy pałac do obecnego kształtu oraz Herberta von Tiedemanna. Ojciec małoletniego Herberta, Henryk von Tiedemann jeden z założycieli Hakaty, był zięciem Richarda i szwagrem Wilhelma von Hardt.

Wąsowo. Pałac von Hardtów
Wąsowo. Pałac von Hardtów.

Wąsowo z innej perspektywy
Wąsowo z innej perspektywy.

Wąsowo. Pałacyk Sczanieckich
Wąsowo. Pałacyk Sczanieckich.

Wąsowo. Kaplica
Wąsowo. Kaplica.

Wąsowo. Wejście na cmentarz von Hardtów
Wąsowo. Wejście na cmentarz von Hardtów.

Wąsowo. Nagrobek von Hardtów
Wąsowo. Nagrobek von Hardtów.

Wąsowo. Tablica nagrobna Richarda von Hardt
Wąsowo. Tablica nagrobna Richarda von Hardt.

Płyta nagrobna Herberta von Thiedemanna, wnuka von Hardtów
Płyta nagrobna Herberta von Thiedemanna, wnuka von Hardtów.

W Nowym Tomyślu
 Dzisiaj patrząc na to mam mieszane odczucia.

     Tym razem powrót do domu nieco inną drogą. Skorzystałem z drogi krajowej 92 na której panuje spory ruch, ale posiada szerokie i wygodne pobocza, a od Miedzichowa do Trzciela oddzielnie poprowadzoną drogę dla rowerów.


Rower:Kross Dane wycieczki: 163.08 km (9.00 km teren), czas: 09:28 h, avg:17.23 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Lwówek i Wąsowo

Wtorek, 10 maja 2022 | dodano: 11.05.2022Kategoria ponad 100 km, Wielkopolska, pow. nowotomyski

   Wycieczka do Lwówka i Wąsowa trochę nieoczekiwanie zmieniła się w wycieczkę śladami Emilii Sczanieckiej wielkiej patriotki i działaczki społecznej w XIX-wiecznej Wielkopolsce. Szczaniecka - jest niepoprawną formą zapisywania jej nazwiska.
   Wąsowo interesowało mnie od dawna za sprawą zdjęć pałacu wykonanych przez znajomych cyklistów, natomiast Lwówek wypadł tak jakoś po drodze. Wcześniej zerknąłem do internetu co znajdę tam ciekawego bez nadkładania drogi. Okazuje się że niemal wszystkie miejscowości po drodze z Lwówka do Wąsowa mają związki z rodem Sczanieckich, a zwłaszcza z Emilią. Są to po kolei Pakosław gdzie spędziła niemal całe dorosłe życie, Brody gdzie przeszła na świat, Michorzewo gdzie znalazła wieczny spoczynek i Wąsowo gdzie w pałacu dziadków spędziła siedem lat swojego dzieciństwa.
    Początkowo wszystko sprzysięgło się przeciw temu wyjazdowi i zastanawiałem się czy nie zawrócić do domu, ostatecznie klamka zapadła dopiero około południa. Stąd pewien pośpiech.
   Do Brodów dotarłem przez Pakosław bez zatrzymywania, pozostawiając sobie poszukiwanie miejscowego pałacyku Sczanieckiej na drogę powrotną. Dworu w Brodach w którym w roku 1804 przeszła na świat nasza bohaterka już nie ma, a stojący tu pałac powstał w 1890 dla kolejnego właściciela Brodów Paula Pfluga. Obok pałacu mamy drewniany kościół z XVII wieku. Na placu kościelnym stoją; międzywojenny pomnik upamiętniający poległych w I wojnie i powstaniu wielkopolskim, później uzupełniony tablicą z kolejnymi ofiarami II wojny, oraz XVII wieczna drewniana dzwonnica. Po drugiej stronie ulicy naprzeciwko pałacu stoi po ewangelicka kaplica będąca jednocześnie mauzoleum rodziny von Pflugów.
   Po powrocie do Pakosławia ruszyłem w poszukiwaniu pałacu w którym Emilia spędziła ponad 50 lat swojego życia.
   W 1823 roku podzielono majątek po zmarłych rodzicach Emilii, jej przypadł Pakosław, Michorzewo i Michorzewko. Stąd prowadziła swoją walkę o utrzymanie polskości, swoją działalność społeczną, tu przyjmowała emisariuszy. Również stąd na prośbę brata, powstańca listopadowego, przeprowadziła zbiórkę na zorganizowanie i utrzymanie wielkopolskich oddziałów powstańczych. Do zebranych wówczas 8 tys. talarów dołożyła jeszcze 16 tys. z własnych środków. Kiedy zmarła w 1896 roku jej pogrzeb zamienił się w wielką patriotyczną manifestację. Kondukt pogrzebowy z Pakosławia do Michorzewa ciągnął się podobno na 12 km.
    Do niszczejącego pałacu prowadzi boczna dróżka za zabudowaniami folwarcznymi.
   Życzeniem Emilii było spocząć na cmentarzu w Michorzewie gdzie znajdowały się groby jej braci i dziadków. Skromny grób Emilii leży przy miejscowym kościele. Obok widać tablice i płyty nagrobne rodziny
   Na identyfikację miejscowego pałacu zwyczajnie zabrakło czasu. Ostatni punkt wycieczki również potraktowałem po macoszemu. W Wąsowie nie zwróciłem uwagi na skromniejszy XVIII wieczny pałacyk Sczanieckich całą uwagę skupiając na zbudowanej w drugiej połowie XIX wieku świetnej rezydencji rodu von Hardt późniejszych właścicieli Wąsowa. Wąsowo wraz z Brodami w wyniku działów rodzinnych przypadło bratu Emilii Konstantemu, w późniejszych latach z powodu problemów finansowych rodzina została zmuszona do sprzedaży majątku.
   Właśnie w Wąsowie u babci Anastazji Sczanieckiej po przedwczesnej śmierci rodziców wychowywała się Emilia z rodzeństwem.
   Od tej chwili pozostało do domu ponad 80 kilometrów, pokonanych w zasadzie jednym potężnym skokiem. W domu pojawiłem się około 22-giej.

Rynek w Lwówku
Rynek w Lwówku.

Lwówek kościół parafialny
Lwówek kościół parafialny.

Zabytkowy drewniany kościół w Brodach
Zabytkowy drewniany kościół w Brodach.

Dzwonnica w Brodach
Dzwonnica w Brodach.

Brody, pomnik poległych w obydwu wojnach światowych i powstańców wielkopolskich
Brody, pomnik poległych w obydwu wojnach światowych i powstańców wielkopolskich.

Pałac w Brodach

Pałac w Brodach inna perspektywa
Pałac w Brodach.

Brody poewangelicka kaplica
Brody, po ewangelicka kaplica.

Pałacyk Emilii Sczanieckiej w Pakosławiu
Pałacyk Emilii Sczanieckiej w Pakosławiu.

Niszczejący taras
Niszczejący taras.

Pakosław pomnik Emilii Sczanieckiej
Pakosław, pomnik Emilii Sczanieckiej.

Michorzewo, nagrobek Emilii Sczanieckiej
Michorzewo, nagrobek Emilii Sczanieckiej.

Wąsowo pałacyk od frontu

I od zaplecza
Pałac w Wąsowie.



Rower:Kross Dane wycieczki: 192.31 km (1.00 km teren), czas: 09:51 h, avg:19.52 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(5)