blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(6)

Moje rowery

Kross 68763 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2016

Dystans całkowity:160.96 km (w terenie 71.00 km; 44.11%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:40.24 km
Więcej statystyk

Gorajec zdobyty

Poniedziałek, 26 września 2016 | dodano: 26.09.2016Kategoria pow. sulęciński

   Wycieczkę na Gorajec miałem w planach od dawna ale zawsze jakoś było nie po drodze. Ostatnio temat Gorajca został wywołany wycieczką na Bukowiec moich znajomych z bloga - Lasgosi i Robaka, a zwłaszcza relacją Gosi w którym zapowiada ponowny wyjazd w tamte okolice, własnie dla zdobycia Gorajca. Niniejszym informuję że Was wyprzedziłem.
   Nad jeziora Buszno i Buszewko jadę najkrótszą możliwą trasą przez Bledzew i Templewo.  W lesie pomiędzy Templewem a Busznem znajdują się relikty byłego radzieckiego składu głowic i bomb jądrowych. Obiekt w zasadzie jest zlikwidowany a wejścia do dwóch ocalałych podziemnych bunkrów są zabezpieczone przed ciekawskimi betonowymi płytami i zasypane tonami ziemi. Do jednego z nich można byłoby wejść przy odrobinie samozaparcia przez pozostawiony niewielki otwór. Do niewielkiego w sumie zboczenia z trasy (ok 300 m.) dziś skłonił mnie niedawno przeczytany artykuł o mrówkach. Jeżeli ktoś z czytających blog jest zainteresowany oto on:  http://wyborcza.pl/1,75400,20653958,mrowki-atomowki.html .


Jeden z ocalałych bunkrów składu.


Jedno mrowisko i dwa światy. Zainteresowanych odsyłam do zalinkowanego artykułu.


Nad bunkrem rośnie las. Kiedyś znajdowała się tam jakaś infrastruktura, jakieś szyby. Dziś są zasypane, zostały tylko prowadzące do nich schody.

    Nad Busznem wjeżdżam na czerwony szlak. Przy drodze będą widoczne kamienie pomniki. Pierwszy z głazów poświęcony pamięci Otto Weddigena. Otto nie był leśnikiem lecz kapitanem niemieckiej łodzi podwodnej z okresu I wojny światowej. W 1914 r wsławił się zatopieniem w ciągu godziny trzech brytyjskich krążowników. Jeżeli kogoś zaciekawił jego życiorys znajdzie go w Wikipedii. Kolejny głaz dotyczy prawdopodobnie jakiegoś leśnika. Przy odrobinie trudu na części zwróconej do drogi można odczytać napis "Feuerstack" . W pobliżu w zbocze wąwozu wkomponowany jest jeszcze jeden z napisem "Vater Oblasser 1932". Dziś do ojczulka Oblassera nie dotarłem ponieważ wcześniej skręciłem w ledwie widoczną w drogę prowadzącą w górę.




Wspomniane powyżej głazy-pomniki.

  Przedzierając się po stoku przez rzadkie krzaki trafiłem na całkiem wygodną drogę prowadzącą do znaków kierujących na Gorajec. Niestety podjazd do samego szczytu jest zbyt stromy jak na moje możliwości. Na szczycie góry dla wygody wędrowców ustawiono stół z ławkami, a nad stołem platforma widokowa z której można podziwiać z kilkumetrowej perspektywy okoliczne buki i szafka z księgą zdobywców. Ostatni wpis z dnia wczorajszego. 






Na Gorajcu (209 m. n.p.m.)

   Z góry zjechałem drogą którą dotarłem na szczyt, droga ta doprowadziła mnie do niebieskiego szlaku, tego przy którym leży wspomniany głaz Oblasser. Jak widać w drodze na szczyt popełniłem niewielki falstart. Niestety na niebieskim nie ma żadnego oznaczenia że tu należałoby skręcić na Gorajec. Jedynym punktem orientacyjnym jest stół z ławkami ustawiony obok rozdroża i kapliczka przy drzewie stojąca kilkadziesiąt metrów dalej w kierunku Bukowca. Nie należy przy tym liczyć zbytnio na czarny szlak pieszy który ma rzekomo prowadzić na szczyt, po prostu nigdzie nie widziałem odpowiedniego oznakowania.






Punkty orientacyjne drogi na Gorajec znajdujące się przy niebieskim szlaku (licząc od Bukowca) kapliczka, stół i rozjazd: w prawo niebieski nad Buszno, w lewo na Gorajec.

   Skoro już byłem w pobliżu odwiedziłem również Bukowiec. Z Bukowca zjeżdżam do Sieniawy i teraz czeka mnie tylko powrót do domu. Żeby nie było zbyt łatwo sprawdziłem starą brukowaną drogę z Wielowsi do Piesek. Była ona brukowana, ale nie na całej długości, ostatnie kilometry zamieniły się w zwykłą ulepszoną drogę leśną.


Na Bukowcu.


I ostatni z dzisiejszych głazów.

   Dalej było Kursko, droga szutrowa do Górzycy i nad Głębokie. Do Skwierzyny wróciłem szosą od strony Międzyrzecza.



Rower: Dane wycieczki: 80.93 km (39.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Do głazu 'Tadka"

Niedziela, 25 września 2016 | dodano: 25.09.2016Kategoria gm. Bledzew

   Trochę powłóczyłem się moją starą wypróbowana weekendówką w lasach za Obrą. Dziś jednak mnie zawiodła, miejscami a zwłaszcza tam gdzie nawierzchnia nie jest wzmocniona szutrem koleiny zamieniły się w sypkie piaski i jazda była możliwa tylko środkiem drogi i na niskich przełożeniach. Jakoś je przebrnąłem i w najbliższym czasie tam nie pojadę.
  Z weekendówki najłatwiej dotrzeć do głazu o którym wspomniałem w wczorajszym wpisie i to był koronny argument przy wyborze trasy. Takie głazy pomniki to moja słabość i staram się je odszukać, a potem czasem pokazywać towarzyszom wędrówek. Głaz poświęcony pamięci zmarłego przed kilku laty leśniczego Tadeusza Śmiałkowskiego ustawiony jest w takim miejscu że odnaleźć go można tylko wiedząc o jego istnieniu i znając jego współrzędne. Podobno było to ulubione miejsce leśniczego co tłumaczyłoby lokalizację kamienia. Można byłoby jednak zasygnalizować jego istnienie na tabliczce kierującej do punktu widokowego (nie mam pojęcia jaki punkt mieli na myśli ustawiający strzałkę).


Głaz "Tadek" pod Krzywokleszczem

  Pomysł z takimi pomnikami leśników uważam za słuszny, szkoda że akurat ten jest tak głęboko ukryty. Nawiasem mówiąc leśniczy w takim małym środowisku jak Bledzew jest osobą publiczną i kiedyś go poznałem, ale nasza znajomość była trochę jednostronna (on mnie na pewno nie) .
   W dalszej wędrówce przemknąłem obok zagubionej w lasach osady Krzywokleszcz (mieszkają tam chyba dwie rodziny). Droga do Bledzewa dziś jest sypkim piaskiem przesypującym się między szprychami, wybrałem niewiele lepszą do Sokolej Dąbrowy. Stąd aż do domu mam asfaltową nawierzchnię. Jazda znów stała się przyjemnością.




Rower: Dane wycieczki: 39.10 km (19.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Przedwieczorna przejażdżka ..nr 02

Sobota, 24 września 2016 | dodano: 24.09.2016

    Dziś również pozwoliłem sobie na przedwieczorną przejażdżkę. Trasa ogólnie w tym samym kierunku co wczoraj, jednak z akcentem na Zemsko i Stary Dworek.
   W Starym Dworku zrobiłem zwrot w lasy za Obrą. Otóż dowiedziałem się niedawno że około 1 km. od Krzywokleszcza stoi ustawiony głaz "Tadek" poświęcony pamięci jednego z bledzewskich leśniczych. Zrobiłem wywiad na temat współrzędnych i liczyłem że dziś uda się do niego dotrzeć. Pewnie by się udało gdybym miał trochę więcej czasu.
   Na miejscu odszukałem śródleśną łąkę na której skraju ma leżeć wspomniany głaz. To była łatwizna, ale przeszkodą nie do przebycia okazał się kilkumetrowej szerokości rów, koryto leśnego strumyka zasilającego pobliski Zalew Czapliniec. Dziś wody w nim co prawda nie było, ale miąższości zalegającego na dnie mułu wolałem nie sprawdzać. Objazd zająłby co najmniej pół godziny i tyle mniej więcej czasu zostało do zmroku. Zawróciłem i to była jedyna słuszna decyzja, zmrok dopadł mnie na moście w Starym Dworku. A kamyk został na inną okazję.
  

Rower: Dane wycieczki: 24.45 km (8.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wieczorna przejażdżka

Piątek, 23 września 2016 | dodano: 23.09.2016

   Po raz pierwszy od 17 sierpnia jestem bez jakichkolwiek szwów. Z tej okazji urządziłem sobie próbną przejażdżkę. Nie rozsypałem się, wszystko trzyma, będzie dobrze.
   Mój domowy anioł stróż uważa wprawdzie że na rower jeszcze za wcześnie, i nawet mieliśmy na ten temat umiarkowanie burzliwą wymianę zdań po której każde z nas nadal pozostało z swoimi poglądami. W jednym się zgodziliśmy, w najbliższy weekend na zlot do Sulęcina jednak nie pojadę.
  Miałem co prawda powstrzymać się na jakiś czas od jazdy rowerem, ale nie było mowy na jak długo a ja zapomniałem o to zapytać lekarza. Półtora miesiąca chyba wystarczy :)? 
   Wyjazd miał miejsce tuż przed zmrokiem zatem trasa króciutka, do południowego węzła obwodnicy, kawałek drogi technicznej i powrót do miasta. Wysiłek niewielki, a przyjemność spora. 



Rower: Dane wycieczki: 16.48 km (5.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)