blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(6)

Moje rowery

Kross 68763 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2017

Dystans całkowity:1008.98 km (w terenie 265.00 km; 26.26%)
Czas w ruchu:61:06
Średnia prędkość:16.51 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:77.61 km i 4h 42m
Więcej statystyk

W puszczę miły bracie, tam swoboda czeka na cię..

Niedziela, 30 kwietnia 2017 | dodano: 02.05.2017

 Niedzielna, rodzinna wycieczka w Puszczę Notecką. Wbrew moim wcześniejszym przewidywaniom trasa została przyjęta z umiarkowanym zadowoleniem. 



Rower: Dane wycieczki: 59.74 km (42.00 km teren), czas: 04:39 h, avg:12.85 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wolsztyn - parada lokomotyw

Sobota, 29 kwietnia 2017 | dodano: 01.05.2017Kategoria ponad 100 km, okolice Trzciela, Wielkopolska
   Wśród swoich najbliższych mam pewnego czteroletniego faceta który jeszcze jako osesek zakochał się w parowozach i właśnie on był dla dziadka źródłem informacji o dzisiejszej paradzie parowozów w Wolsztynie. Za sprawą dogodnego połączenia kolejowego z Zbąszynkiem droga do Wolsztyna okazała się łatwiejsza niż myślałem. Zapakowałem się z swoim bicyklem do pociągu i dopiero od Zbąszynka rozpocząłem podróż na własnych dwóch kołach. W samym Wolsztynie jeszcze nigdy nie byłem chociaż już się kiedyś zapuszczałem w tamte okolice docierając do Chobienic więc teren miałem w pewnym sensie oswojony. Po drodze zrobiłem kilka zdjęć mijanych obiektów sakralnych.

Średniowieczny drewniany kościół w Kosieczynie
Średniowieczny kościółek w Kosieczynie. Jest niemal rówieśnikiem bitwy pod Grunwaldem.

Kościół w Chobienicach
Kościół w Chobienicach.

Siedlec - kościół
Siedlec.

W Powodowie
Samolot Iskra przed Zespołem Szkół Rolniczych i Technicznych w Powodowie. Należy wspomnieć że w ramach zespołu działa Technikum Lotnicze.

     Wracając do tematu, czyli parady parowozów w Wolsztynie, dzisiejsza parada jest zorganizowana już po raz 24-ty. Parowozownia w Wolsztynie według deklaracji miejscowych kolejarzy jest ostatnią działającą na świecie. Dodatkową okazją do świętowania jest jej 110-lecie. Parowozownię zostawiłem sobie do zwiedzania na inną okazję, dziś ograniczyłem się tylko do podziwiania parowozów. Pogoda w Wolsztynie nie rozpieszczała widzów, a widowisko rozpoczęło się z lekkim opóźnieniem. W paradzie uczestniczyło 10 parowozów w tym 2 z Wolsztyna, pozostałe były Wrocławia i Chabówki oraz z Czech i Niemiec. Maszyny prezentowały się widzom w różnych układach; pojedynczo, połączone po kilka i na koniec całą dziesiątką. Jako kompletnemu laikowi typy maszyn nie mówią mi nic. Wyraźnie odróżniała się niemiecka lokomotywa opalana mazutem, zbudowana w latach sześćdziesiątych typu „18 201”. Obecnie jest to najszybsza sprawna maszyna parowa mogąca osiągnąć szybkość 180km/h.
   Widowisko swoim klimatem robi wrażenie, szkoda tylko że pogoda trochę nie dopisała.

Stacja Wolsztyn - na peronie
Peron w Wolsztynie.

Para i dym
Para i dym.

Najszybszy sprawny parowóz świata
Najszybszy sprawny parowóz świata.

Ze zbiorów wolsztyńskiej parowozowni
Ze zbiorów wolsztyńskiej parowozowni.

  Wypada wspomnieć o jeszcze jednym jubilacie. Swój jubileusz 100-lecia obchodził parowóz Ok1-359. Wyprodukowany w 1917 r. jest najstarszym parowozem w Polsce będącym nieprzerwanie w eksploatacji. Pojazdy tej serii uznawano za "najdoskonalsze konstrukcje pruskiej szkoły budowy parowozów", a przez maszynistów nazywane były "pannami do wszystkiego", ponieważ mogły być wykorzystywane zarówno w ruchu osobowym, jak i kursach pośpiesznych. Jak zrozumiałem staruszek nie był pokazywany na dzisiejszej paradzie. W Wolsztynie znajduje się również będący już w stanie spoczynku młodszy brat jubilata, jest to Ok 1-322. Parowóz ten został wyprodukowany w 1921 roku. Do Wolsztyna przybył w roku 2001 z Choszczna.
   Po ostatniej defiladzie połączonych maszyn, pożegnałem się z Mikołajem i jego rodzicami i ruszyłem w drogę powrotną.

Młodszy brat dostojnego 100 - letniego jubilata z wolsztyńskiej parowozowni
Młodszy brat dostojnego 100 - letniego jubilata z wolsztyńskiej parowozowni.

Wolsztyn - ostatni rzut oka
Wolsztyn - ostatni rzut oka.

   Tym razem wybrałem się drogą przez Zbąszyń, chciałem przyjrzeć się bliżej drodze do Chlastawy lub Dąbrówki, wybór pozostawiałem przypadkowi. A ostatecznie na rozjeździe przed wiaduktem kolejowym w Zbąszyniu zmieniłem plany i pojechałem do Trzciela.
  Kilkaset metrów za Chobienicami natknąłem się na dwójkę sympatycznych młodych ludzi z Gorzowa. Zamierzali dotrzeć do Międzyrzecza i dalszą drogę odbyć pociągiem. Udało mi się do nich podczepić na dalszą jazdę. Niestety młodzi w Zbąszyniu zrezygnowali z towarzystwa staruszka udając się w sobie tylko znanym kierunku. Tak, tak, jeszcze kilkanaście lat temu uważałem 60- letnich ludzi za staruszków a teraz nie mogę przywyknąć że sam już dawno przekroczyłem tą granicę.
   Do Trzciela pojechałem po to żeby zostać w tematach kolejowych. Kiedyś już wspominałem że w wyniku postanowień traktatu wersalskiego Trzciel został podzielony granicą polsko-niemiecką w ten sposób że po stronie polskiej została linia kolejowa a reszta miasteczka znalazła się w Niemczech. Niemcy z konieczności wybudowali po drugiej stronie Obry nowy dworzec i 9 km. odcinek torów łączących Trzciel z linią kolejową przebiegającą przez pobliski Lutol Suchy. Po roku 1939 linia ta pozostała niewykorzystana i ostatecznie została zlikwidowana. Właśnie ten dworzec był powodem mojego przejazdu przez Trzciel. Dziś znajduje się on na terenie prywatnym będącym własnością przedsiębiorstwa branży drzewnej, ale uchylony szlaban pozwolił na nielegalne wtargnięcie na dawny plac dworcowy.

Trzciel - ślady po kaplicy na miejscowym cmentarzu ewangelickim
Trzciel - ślady po kaplicy na miejscowym cmentarzu ewangelickim.

Pozostałości jednego z nielicznych nagrobków
Pozostałości jednego z nielicznych nagrobków.

Zachowana tablica z nagrobka miejscowego mistrza wikliniarstwa
Zachowana tablica z nagrobka miejscowego mistrza wikliniarstwa.

Budynek międzywojennej stacji w niemieckiej części Trzciela
Budynek międzywojennej stacji kolejowej w niemieckiej części Trzciela.

   W drodze powrotnej zajrzałem jeszcze do Panowic. Kiedyś znajdował się tam piękny neogotycki pałac z wieżą, zbudowany około roku 1890. Niestety pałacu nie dane było mi obejrzeć ponieważ latem ubiegłego roku strawił go pożar pozostawiając ruinę. Kolejny zabytek zniknął z lubuskiego pejzażu.

Pogorzelisko pałacyku w Panowicach
Pogorzelisko pałacyku w Panowicach.

    Teraz zaczęło robić się już późno i grzecznie wróciłem do domu.
    Postaram się powtórzyć jeszcze kiedyś wyprawę do Wolsztyna, ale już na spokojnie, bez tłumów ludzi.



Rower: Dane wycieczki: 124.69 km (3.00 km teren), czas: 07:41 h, avg:16.23 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(4)

Lubniewice - miasteczko miłości (nie każdej).

Czwartek, 27 kwietnia 2017 | dodano: 27.04.2017Kategoria pow. sulęciński, Lubniewice

     Od czasu do czasu potrzeba zmian w jadłospisie. Ostatnio niemal wszystkie moje wycieczki krążyły wokół tematów związanych z Puszczą Notecką, natomiast w Lubniewicach ostatni raz byłem chyba któregoś słonecznego zimowego poranka.
   Przejazd DK 24 niemal bez wrażeń jeśli nie liczyć jednego dżygita który wyprzedzał mnie na trzeciego, z taką szybkością że nawet nie zdążyłem się przestraszyć kiedy zajechał mi drogę uciekając spod kół nadjeżdżającego z naprzeciwka TIR-a.
   Nowa leśna droga z Wałdowic do Lubniewic to cudo inżynieryjne, gładka jak aksamit, malowniczo wijąca się pośród pagórków, dwukolorowa; czarna pośrodku, biała na poboczach. Trochę nie podobały mi się kamienie wbudowane  w białe pasy na poboczu. Mają one jakąś magiczną siłę przyciągania w chwilach zmniejszonej koncentracji. Cały czas miałem obawy że na któryś się w końcu wpakuję.
  Obydwa zamki w Lubniewicach jak zwykle niedostępne, z tym że nowy jakby bardziej niż zwykle. Przez lata można było pospacerować po parku wokół nowego zamku, dziś na wylocie mostu na przesmyku jeziora  pomiędzy obiema zamkami zobaczyłem płot, a za płotem tablicę z wyjaśnieniami. Okazało się że Spółka "Centrum Zamek" ogłosiła koniec jednostronnej miłości do samorządu i burmistrza i odgrodziła swój teren pozostawiając dla maluczkich tylko wąską ścieżkę nad samym brzegiem jeziora.
    Natomiast pod stary zamek zawsze dostępu broniła Lubniewka i zamknięta brama za "Mostkiem Miłości". Tak jest przynajmniej od czasu kiedy bliżej poznałem Lubniewice
 Powrót przez Bledzew bezstresowy.

Lasy lubniewickie
Przez lubniewickie lasy.

Koniec spacerów w lubniewickim parku?
Koniec spacerów w lubniewickim parku? 

Lubniewice - jezioro Lubiąż
Lubniewice - jezioro Lubiąż.

Lubniewicki nowy zamek - teraz tylko przez płot
Lubniewicki Nowy Zamek - teraz podziwiamy tylko przez płot.



Lubniewicki nowy zamek - z ośrodka wypoczynkowego


Rower: Dane wycieczki: 59.41 km (11.00 km teren), czas: 03:19 h, avg:17.91 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Puszcza Notecka - nowa droga

Wtorek, 25 kwietnia 2017 | dodano: 25.04.2017Kategoria Puszcza Notecka

  Wczoraj wypatrzyłem w puszczy świeżo zbudowaną drogę, a wobec tego że nie nadeszły zapowiadane na dzisiejsze popołudnie opady skorzystałem z okazji aby sprawdzić skąd i dokąd prowadzi. W ten sposób dowiedziałem się o nowym znakomitym kamienno-szutrowym połączeniu Skrzynicy leżącej nad Wartą z położonym po przeciwnej stronie puszczy Gościmiem. Droga ta nie jest najkrótszym połączeniem z Skwierzyny w kierunku Drezdenka, ale może być przydatna do wyboru trasy jako jeden z wariantów.
  Nie mogę tego jednoznacznie zweryfikować, ale prawdopodobnie natknąłem się na kamień określany na przedwojennej mapie jako "Friedels-Stein". Kamień jest osadzony na czymś w rodzaju dobrze zachowanego fundamentu, jego współrzędne odpowiadają mniej więcej współrzędnym na mapie i podobne jest ukształtowanie terenu. Podobnie jak wszystkie znane mi puszczańskie Denkmal-Steiny nie wiem co miał on upamiętniać.  
  Powrót szosą z Wiejc do Skwierzyny. Dla uniknięcia brukowanego odcinka do Świniar przemknąłem gołą, jeszcze XIX wieczną drogą obok karczmy "Grunbaum".

Przy wyrębie
Na wyrębie.

Leśny rozjazd
Leśny rozjazd. Wjazd na nową drogę.

Kamień Friedels-Stein?
Kamień Friedels-Stein?


Stosowny fragment mapy. Widoczne na mapie osady nie istnieją od ponad 70 lat.

Puszczański kierdel
Puszczański kierdel przy leśniczówce w Nadziejewkach.

Skrzynica- to był piękny dom
Skrzynica- to był piękny dom. Komu dziś chciałoby się stosować taki dekoracyjny wzór na wznoszonym murze?


Rower: Dane wycieczki: 51.77 km (29.00 km teren), czas: 02:39 h, avg:19.54 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Krobielewko i Lipki

Poniedziałek, 24 kwietnia 2017 | dodano: 25.04.2017Kategoria Puszcza Notecka

 Ponieważ cały weekend spędziłem w domu więc żeby całkowicie nie zgnuśnieć zrobiłem sobie w poniedziałek mały wypadzik w otoczenie Puszczy Noteckiej. Czyli do Krobielewka, potem przecinając puszczę do Lipek Wielkich i powrót szosą. Terenowy odcinek drogi do Lipek świeżo poprawiony przez równiarkę więc przejezdny z wielkimi problemami. Wypatrzyłem świeżą nową drogę której tam nie było w ubiegłym roku. Dokąd prowadzi? Jest to temat do sprawdzenia.

Krobielewko - dawna leśniczówka, istnieją domniemania że pierwotnie był to dworek
Krobielewko - na starych mapach budynek jest oznaczony jako leśniczówka, istnieją jednak domniemania że pierwotnie został wybudowany jako założenie dworskie.

Sosna - bliźniak syjamski
Sosny - bliźniaki syjamskie. Mają oddzielne pnie i korony, ale są z sobą połączone na wysokości kilku metrów i wyraźnie widać że jedna z nich pasożytuje na drugiej.



Rower: Dane wycieczki: 61.34 km (9.00 km teren), czas: 03:32 h, avg:17.36 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do Lipek przez puszczę

Czwartek, 20 kwietnia 2017 | dodano: 20.04.2017Kategoria Puszcza Notecka


  Wycieczka w puszczę dla zabicia czasu i odświeżenia znajomości mniej uczęszczanych dróg. Część dróg w puszczy uszlachetniono wypuszczając na nie równiarkę. Pług wyrównał nawierzchnię ale równocześnie spulchnił grunt, teraz dla samochodów może jest łatwiej, ale na pewno nie dla cyklistów. Wycinki i nowe nasadzenia zmieniły znajome miejsca do tego stopnia że stare punkty orientacyjne po prostu zniknęły.


Jaka świnia? w środku lasu?
Jaka świnia? w środku lasu? w koronach drzew?

Dawna stacja kolejowa w Lipkach
Dawna stacja kolejowa w Lipkach. Tu wydostałem się z lasu.

     Przy okazji odwiedziłem w Lipkach znajomego z którym podzielamy zainteresowania lokalną historią i ciekawymi miejscami w okolicy.    
   Powrót szosą. Na koniec zajechałem pod najnowszy pomnik w Skwierzynie. Odsłonięty w 70 rocznicę śmierci sapera który który zginął broniąc mostu  w marcu 1947 roku. Pomnik stoi na bulwarze nad Wartą w pobliżu miejsca gdzie kiedyś znajdowała się stara przeprawa.
  
Skwierzyna - najnowszy pomnik




Rower: Dane wycieczki: 42.31 km (17.00 km teren), czas: 02:38 h, avg:16.07 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

W Puszczę Rzepińską

Wtorek, 18 kwietnia 2017 | dodano: 18.04.2017Kategoria ponad 100 km, Łagów, pow. sulęciński, pow. świebodziński, Puszcza Rzepińska

    Po niedawnym spontanicznym wyjeździe w okolice Bytnicy miałem zamiar ponownie zawitać w te strony, ale już bardziej przygotowany na to czego się można spodziewać w mijanych miejscowościach. Nie sadziłem że nastąpi to już po dwóch tygodniach. Dzisiejszą trasę trochę zmodyfikowałem w stosunku do poprzedniej mianowicie zrezygnowałem z Bytnicy, a zajrzałem do Drzewc na małą stacyjkę zagubioną w lasach w okolicy Torzymia, i do Ciborza.
   W związku z Drzewcami muszę wspomnieć o dwóch katastrofach. Podczas drogi pomiędzy rezerwatem „Pawski Ług” a miejscowością Koryta natrafiłem na znak kierujący do pomnika lotnika. Zaintrygowany skręciłem zgodnie z wskazówkami. Natrafiłem na stelę upamiętniającą miejsce upadku amerykańskiego śmigłowca typu Apache AH-64. Katastrofa miała miejsce w październiku 2001 roku w trakcie międzynarodowych ćwiczeń „Victory Strike II”. Jeden z pilotów, Michael E. Rice, poniósł wtedy śmierć. Miejscem opiekują się harcerze z Łagowa.
   O drugiej z katastrof dowiedziałem się z anonsów prasowych dotyczących działalności Stowarzyszenia Pomost, które w ubiegłym roku dokonywało na cmentarzu w Korytach ekshumacji szczątków kilkunastu jej ofiar. Katastrofa ta miała miejsce krótko po  północy 27 grudnia 1941, i była jedną z najtragiczniejszych w historii niemieckich kolei. Zbliżającym się do ówczesnej stacyjki Leichholz (dzisiejsze Drzewce) pociągiem pospiesznym podróżowało około 300 osób. W śnieżnej nawałnicy maszynista pociągu osobowego prawdopodobnie nie zauważył stojącego  kilkaset metrów przed stacją  pod semaforem pociągu towarowego na którego końcu znajdowały się cysterny z paliwem.  Pociąg osobowy z pełnym impetem uderzył w cysterny. W wyniku zderzenie nastąpił wybuch paliwa, i pożar który zwęglił doszczętnie kilka wagonów wypełnionych po brzegi kolejarzami, i wracającymi z przepustek do okupowanej Polski żołnierzami. Większość ofiar, których liczbę szacuje się na około 260, w wyniku olbrzymiej temperatury po wybuchu paliwa doszczętnie spłonęła lub została rozerwana na strzępy. Kilkanaście z około 30 odnalezionych ciał pochowano na cmentarzu w oddalonych o kilka kilometrów Korytach. Sprawa została wtedy praktycznie utajniona.
   Niezwykły budynek stacyjny od dawna nie pełni już żadnej funkcji dworcowej, został zamieniony na mieszkalny. Wygląda jakby został przeniesiony z innych czasów i okolic.
   Do kolejnej miejscowości na dzisiejszym szlaku ruszyłem leśną drogą przez Kosobudki i Kosobudz. Nie obyło się bez niewielkiego błędu w nawigacji. Okazuje się że nie zawsze lepsza droga jest tą ważniejszą. Po korekcie trasy trafiłem do Kosobudza i szosą do Toporowa.
   Miejscami mogącymi zainteresować turystę w Toporowie są:
  Najsłynniejszym XIX-wiecznym właścicielem Toporowa był pruski feldmarszałek Edwin Hans Karl von Manteuffel, majątek otrzymał w darze od cesarza za ofiarną służbę dla Niemiec. Uczestniczył w wojnie duńskiej (1864), po której został pruskim gubernatorem w Szlezwiku , po wojnie francusko-pruskiej w latach 1871-1873 dowodził niemiecką armią okupacyjną we Francji, a od roku 1879 aż do śmierci w 1885 r. był gubernatorem Alzacji i Lotaryngii. Feldmarszałek rezydował głównie w Strasburgu pozostawiając bieżące kierowanie majątkiem zarządcy który nie zawsze wypełniał literalnie polecenia właściciela. Po śmierci feldmarszałka jego  najstarszy syn Edwin narobił długów i doprowadził majątek do upadku. Rodzina Manteuffel po 12 latach w Toporowie straciła prawa do  posiadłości na rzecz Roberta Mullera. 
  Po śmierci Mullera wdowa kazała  na zakończeniu jednej z alejek parkowych wznieść mauzoleum. Grobowiec ukończono w roku 1910.  Była to ośmiokątna budowla na wysokim cokole. Pośrodku mauzoleum umieszczono trumnę Roberta, a w 1913 r. na podwyższeniu obok trumny urnę z prochami jego żony. W roku 1930 przy murze mauzoleum pochowano pod kamiennym krzyżem Martina Richtera, teścia ostatniego właściciela Toporowa. Po roku 1945 mauzoleum uległo zniszczeniu i stanowi ruinę.
  Powrót wypadł okrężnymi drogami przez Niedźwiedź, Podłą Górę, Międzylesie. W Międzylesiu nie odmówiłem sobie przyjemności zwiedzenia Ciborza.
  Cibórz, (do 1945 Tiborlager) obecne osiedle i szpital powstał pod koniec lat trzydziestych jako wielki kompleks koszarowy zbudowany na potrzeby Wermachtu na leśnej polanie nad jeziorem Ciborze. Docelowo miał pomieścić około 6000 żołnierzy. W roku 1941 przez kilka miesięcy część tego kompleksu wykorzystywano na obóz jeniecki dla oficerów belgijskich. Po roku 1945 w koszarach przez krótko stacjonowały wojska radzieckie, które w następnym roku zastąpione zostały przez jednostki Wojska Polskiego. Po redukcji armii w roku 1956 zbędne dla wojska koszary przejął szpital psychiatryczny funkcjonujący obecnie jako Wojewódzki Szpital Specjalistyczny dla Nerwowo i Psychicznie Chorych. Całość założenia, i zastosowanych w Ciborzu rozwiązań przypomina nieco koszary w Kęszycy Leśnej (Regenwürmerlager).
   Dalsza podróż prowadziła drogami dobrze znanymi z poprzednich wycieczek w rejon Świebodzina. 

Łagów - zamek, widok od Bramy Polskiej
Zamek w Łagowie - widok od Bramy Polskiej.

Łagów - widok na zamek i Bramę Marchijską
Łagów - widok na zamek od Bramy Marchijskiej.

Brama Marchijska w Łagowie
Brama Marchijska w Łagowie.

Łagów - pomnik pilota
W lesie pod Łagowem - pomnik pilota.

Koryta - kościół
Koryta - kościół.

Drzewce - niezwykły budynek dawnej stacji kolejowej
Drzewce - niezwykły budynek dawnej stacji kolejowej.

Drzewce - budynek stacyjny od strony placu dworcowego
Ten sam budynek od strony placu dworcowego.

Kosobudz - centrum wioski
Kosobudz - centrum wioski.

Toporów - stacja kolejowa
Toporów - stacja kolejowa.

Toporów - kościół i mauzoleum Rissmanów
Toporów - kościół i mauzoleum Rissmanów.

Toporów - Dąb Piotra
Toporów - Dąb Piotra.

Toporów - cmentarzyk rodu von Monteuffel
Toporów - pod dębami, cmentarzyk rodu von Monteuffel.

Toporów - ruiny mauzoleum Mullerów
Toporów - ruiny mauzoleum Mullerów.

Toporów - kamienny krzyż z grobu Martina Richtera
Toporów - kamienny krzyż z grobu Martina Richtera.

Toporów - pałac myśliwski
Toporów - pałac myśliwski.

Toporów - wieża pałacowa
Toporów - wieża pałacowa.

Niedźwiedź- oryginalny drewniany kościół
Niedźwiedź- oryginalny drewniany kościół.

Zawisze - opuszczony pałac
Zawisze - opuszczony i niszczejacy pałac.

Kościółek w Międzylesiu
Kościółek w Międzylesiu.

Cibórz - dawny budynek koszarowy
Cibórz - dawny budynek koszarowy.

Cibórz - budynki koszarowe
Cibórz - budynki koszarowe.

Cibórz - niszczejący budynek dawnej kuchni i stołówki
Cibórz - niszczejący budynek dawnej kuchni i stołówki.

Rozlewiska rzeczki Ołobok
Rozlewiska rzeczki Ołobok.

Dziwny cmentarz komunalny nr 2 w Skąpem
Dziwny cmentarz komunalny nr 2 w Skąpem. Wygląda jak cmentarz wojenny, ale pochówki stosunkowo niedawne.

Rudgerzowice - wiejska uliczka z kościołem
Rudgerzowice - wiejska uliczka z kościołem.

Lubinicko - ruiny wieży widokowej w przypałacowym parku
Lubinicko - ruiny wieży widokowej w przypałacowym parku.




Rower: Dane wycieczki: 168.63 km (25.00 km teren), czas: 10:08 h, avg:16.64 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Za Notecią

Poniedziałek, 17 kwietnia 2017 | dodano: 18.04.2017Kategoria pow. strzelecko-drezdenecki

   Przy dzisiejszym wyjeździe nie siliłem się na poszukiwanie nowych szlaków, po prostu powtórzyłem trasę z piątku tylko w przeciwnym kierunku.
  Przy okazji sprawdziłem co znajduje się na miejscu gdzie na mapach Messtischblatt, w odległości 2,5 km od Górecka na zupełnym odludziu zaznaczono kościół. Liczyłem na jakieś malownicze ruiny. Znalazłem tylko kamienne fundamenty pozostałe po budowli.  Administracyjnie są to  obrzeża kilku zagrodowej rozproszonej wioski Górczyna. Być może istniały jakieś niuanse wyznaniowe pomiędzy jej dawnymi mieszkańcami, a mieszkańcami pobliskiego Górecka że zbudowali sobie własną świątynię.
 Zarastające młodymi olszynkami łąki i niektóre budynki wyglądające jak po ostrzale artyleryjskim nasuwają refleksję że po 250 latach dzieło  von Brenkenhoffa staje się po prostu przeżytkiem i za kilkadziesiąt lat przyroda i Noteć choć w części odbiorą sobie to co im wydarł człowiek. Trzeba jednak uczciwie przyznać że część zabudowań wygląda całkiem przyzwoicie, a bliżej Gościmca pojawiają się zupełnie nowe budynki.



Tyle zostało z dawnego kościółka w Górczynie
Tyle zostało z dawnego kościółka w Górczynie.

Znaki czasu nad brzegami Noteci
Znaki czasu nad brzegami Noteci.



Rower: Dane wycieczki: 72.48 km (23.00 km teren), czas: 03:45 h, avg:19.33 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Nad Notecią

Piątek, 14 kwietnia 2017 | dodano: 15.04.2017

  Pomoc dla małżonki w przygotowaniach do świąt polega między innymi na tym żeby jej nie przeszkadzać i kiedy dała mi do zrozumienia że dziś właściwie jestem już zbędny a nawet trochę zawadzam usunąłem się w cień.
  Dzisiejsza wycieczka nad Noteć nie miała żadnych celów turystycznych, po prostu chciałem sprawdzić czy po drugiej stronie Noteci można wałami dotrzeć od Gościmca do Santoka. Okazało się że u podnóża wałów prowadzi świetna, twarda droga gruntowa. Po kilkunastu kilometrach spacerowej jazdy wylądowałem w Santoku przy ujściu Polki do Noteci (Polka jest połączeniem systemu kanałów melioracyjnych i dopływów: Pełczy i Santocznej). 

Jezierce - leśniczówka
W Jeziercach.

Puszcza Notecka - na szlaku rowerowym
Puszcza Notecka - na szlaku rowerowym.

Gdzieś na łąkach nad Notecią
Przy łąkach nad Notecią.


Rower: Dane wycieczki: 65.30 km (32.00 km teren), czas: 03:48 h, avg:17.18 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Na Górę Trębacza

Niedziela, 9 kwietnia 2017 | dodano: 10.04.2017Kategoria gm. Pszczew

     Jak zwykle w niedzielę - rytuał, rodzinna wycieczka rowerowa. Dziś udało mi się namówić małżonkę na wyprawę  na Górę Trębacza do Zielomyśla. Niemal do samej wieży widokowej na szczycie można dotrzeć z Skwierzyny drogami szutrowymi. Żeby nie straciła ducha walki na wszelki wypadek przemilczałem że Zielomyśl jest odległy o ponad 20 km.
    Szkoda że przy wieży turysta nie uświadczy już tablicy z  legendą o szwedzkim trębaczu, i innych które były tu jeszcze w ubiegłym roku. Niestety współcześni Wandalowie docierają również do miejsc odludnych. Za przykładem swoich dalekich germańskich przodków z starożytności nie posuwają się jeszcze do wyciągania gwoździ z murów Rzymu, sorry, z drewnianej konstrukcji wieży widokowej, na razie ograniczyli się tylko do zniszczenia wszystkich tablic informacyjnych. 

Na Górze Trębacza

   Powrót bezdrożami został stanowczo zawetowany, a moje obiekcje do drogi krajowej 24 zbagatelizowane.
  Szosa z Zielomyśla do Wierzbna przyjęta entuzjastycznie - pusta, gładka, idealna do rowerowych spacerów. Ale po pokonaniu odcinka Wierzbno - Chełmsko, bez poboczy, za to z kolumnami ciężarówek za plecami przyznała że teraz już rozumie dlaczego chciałem jej uniknąć.


Rower: Dane wycieczki: 50.60 km (19.00 km teren), czas: 03:26 h, avg:14.74 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)