blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(6)

Moje rowery

Kross 68763 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2018

Dystans całkowity:670.09 km (w terenie 95.00 km; 14.18%)
Czas w ruchu:37:56
Średnia prędkość:17.66 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:51.55 km i 2h 55m
Więcej statystyk

Dobrojewo po raz kolejny

Wtorek, 30 stycznia 2018 | dodano: 30.01.2018

  Po raz kolejny wyskoczyłem na popołudniową przejażdżkę do Dobrojewa i Gościnowa. Trochę przeszkadzał porywisty boczny wiatr.



Rower:Kross Dane wycieczki: 30.74 km (5.00 km teren), czas: 01:48 h, avg:17.08 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Szybki rajd po ziemi torzymskiej.

Sobota, 27 stycznia 2018 | dodano: 28.01.2018Kategoria ponad 100 km, pow. sulęciński

   
   Miesiąc temu wałęsając się w borach nad Postomią dotarłem do Brzeźna i Rychlika na pograniczu powiatów sulęcińskiego i słubickiego. W Brzeźnie pojawił się pomysł aby dotrzeć do odległego o kilkanaście kilometrów Torzymia. Wtedy jednak musiałem zawrócić, ale gdzieś tam pozostał pomysł z Torzymiem w roli głównej.
   W Torzymiu byłem dwadzieścia kilka lat temu z wizytą u pacjenta tamtejszego szpitala pulmonologicznego, ale z tamtej wizyty nie pozostało w pamięci niemal nic. Torzym był jeszcze wówczas wsią chociaż z miejskimi tradycjami. Ponadto gdzieś w zakamarkach pamięci kołatały się pojęcia: ziemia torzymska, powiat torzymski, powiaty zachodnio- i wschodnio-torzymskie z zastrzeżeniem że sam Torzym dał im tylko nazwę, natomiast nigdy nie był siedzibą władz żadnego z nich. Wszystko to pobudziło moją ciekawość miasteczka.


Dom Joannitów w Sulęcinie.

   Do wyjazdu doszło dosyć późno ale z moich szacunków wynikało że powinienem zdążyć zwiedzić miasteczko i wrócić do domu tuż po zmroku. I pewnie by się udało gdybym z Sulęcina skierował się wprost do Torzymia. Mnie natomiast zaintrygował pochodzący z pierwszej połowy XIX wieku kościół w Lubieniu. Kościół zbudowany z kamienia i cegły ma interesującą kamienną elewację ujętą w ceglane obramowania narożników i okien. Pierwotnie był filialnym kościołem parafii z Bobrówka więc naturalną koleją rzeczy należałoby przy okazji obejrzeć średniowieczną budowlę kościoła w Bobrówku.




Kościół w Lubieniu.

    Po wizycie w Lubieniu zawróciłem w nieznane, czyli w brukowaną drogę prowadzącą jak przypuszczałem do Bobrówka. Czekało mnie pięć kilometrów jazdy po kocich łbach zanim dotarłem do celu. Już w Bobrówku zapowiadało się że braknie czasu na zwiedzanie Torzymia, ale można chociaż spróbować przejechać przez miasteczko dla poznania dróg i odległości, zakładam bowiem że jeszcze kiedyś tu wrócę.


XV-wieczny kościółek w Bobrówku. Odtąd już zabrakło czasu na zwiedzanie i fotografowanie.

   Jedyny drogowskaz w Bobrówku kieruje do Boczowa, nie pozostało nic innego jak skorzystać z jego wskazania. W drodze do Boczowa przejeżdżam przez rezerwat "Dolina Ilanki" przypominający nieco znane mi wcześniej "Zdroiskie Buki" nad Santoczną. Szkoda że nie mogę sobie pozwolić na postój nad rzeczką.
    W Boczowie wydostaję się na dawną dwójkę, a dziś drogę 92. Ruch który na niej panuje można porównać do ruchu na drodze 24 z Poznania do Kostrzyna, jednak za sprawą poboczy jedzie się po niej nieporównanie przyjemniej. Mijam Pniów i docieram do pierwotnego celu wyprawy czyli Torzymia.
   Niestety pora nie pozwala na zatrzymywanie się, chciałbym przed zmrokiem dotrzeć do miejsc które znam z wcześniejszych wycieczek. Rejestruję tylko w pamięci obiekty dawnych koszar i siedziby dowództwa 19 Dywizji Zmechanizowanej dziś zagospodarowane przez Lubuskie Centrum Pulmonologii, centrum miasteczka przy drodze do Sulęcina, jezioro z przepływającą Ilanką i opuszczam granice Torzymia.
   Chciałbym jeszcze na chwilę zatrzymać się przy jednostkach administracyjnych noszących swoje miana od Torzymia. Nazwa Torzym jest powojennym chrztem nadanym miasteczku Sternberg przez nowych polskich osadników. Nazwa Sternberg pochodziła od nazwiska arcybiskupa magdeburskiego Konrada von Sternberga który w tym miejscu kazał zbudować zamek. Zamek przez pewien czas pozostawał siedzibą kasztelana z kilkoma przynależnymi do niego posiadłościami rycerskimi stąd jego nazwa została przeniesiona na całą okolicę i nigdy nie została zmieniona. Istniejący w latach 1816-1873 powiat Sternberg obejmował ziemie leżące dziś w powiatach sulęcińskim i słubickim oraz częściowo w Brandenburgii. Siedzibą władz powiatowych początkowo do roku 1852 był Sulęcin, zaś w latach 1852-1873 – Ośno Lubuskie. W 1873 został on podzielony na istniejące do roku 1945 powiaty: Weststernberg (zachodnio-torzymski) z stolicą w Rzepinie i Oststernberg (wschodnio-torzymski) z stolicą w Sulęcinie. Landrat powiatu wschodnio-torzymskiego urzędował jednak w zachodnio-torzymskim Ośnie.
   Po opuszczeniu Torzymia docieram do znanych mi już wcześniej Koryt. Byłem tu w ubiegłym roku przy okazji wycieczki do Drzewc. Odtąd poruszam się już po znanym terenie. Drogę 94 opuszczam w Gronowie aby przez Łagów wydostać się do Żarzyna i przez Pieski, Kursko, Bledzew wrócić do domu. Z światłem dnia pożegnałem się jeszcze przed Gronowem, ale ten teren mam na tyle opanowany że odtąd wystarczało mi już światło lampy i księżyca.



Rower:Kross Dane wycieczki: 138.78 km (6.00 km teren), czas: 07:39 h, avg:18.14 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do Międzychodu, w tę i nazad.

Piątek, 26 stycznia 2018 | dodano: 26.01.2018

  Wyjazd z braku czasu bez żadnych turystycznych wątków.  Kierunek "w tę" przez Wiejce, "nazad" przez Gorzyń i Przytoczną. Jedyną atrakcją podczas powrotu były kolumny samochodów za plecami, na drodze bez pobocza. Znów się udało ujść z tego cało, chociaż muszę przyznać że dziś kierowcy TIR-ów zachowywali się wyjątkowo grzecznie, z dużą wyrozumiałością dla wlekącego się skrajem szosy cyklisty. Niebywałe, ale przez niemal 30 km żaden mi nie zajechał drogi podczas wyprzedzania (z równoczesnym wymijaniem :-) jadącego z przeciwka), nie mówiąc o takich drobiazgach jak wyprzedzanie z odstępem na przysłowiową żyletkę.



Rower:Kross Dane wycieczki: 68.64 km (0.00 km teren), czas: 03:46 h, avg:18.22 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Pogodowa ruletka. Czy wierzyć prognozom?

Czwartek, 25 stycznia 2018 | dodano: 25.01.2018

    Po powrocie z pracy sądziłem że synoptycy pomylili się zapowiadając na dzisiejsze popołudnie deszczyk, tymczasem na razie nic nie zapowiadało że będzie padać. Zaryzykowałem i wybrałem się na przejażdżkę. Już w drodze okazało się że w sprawie potencjalnych opadów tym razem to ja się pomyliłem.
   Pomyliłem się też co do drogi szutrowej do Nowej Niedrzwicy. Na jej odcinku biegnącym przez las uchowało się ukryte pod warstewką wody oblodzenie. Nie zawracałem postanawiając że gdy zajdzie taka potrzeba pokonam go nawet pieszo, a do domu wrócę szosą nadkładając kilka dodatkowych kilometrów. Kiedy się wykaraskałem z ślizgawki natura postanowiła mi dokopać, zaczęło padać. 
   Praktyka wykazała że wbrew złudnym wrażeniom prognozom należy jednak wierzyć. A mnie pozostało teraz jedynie zawrócić do domu.


Rower:Kross Dane wycieczki: 26.09 km (5.00 km teren), czas: 01:30 h, avg:17.39 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Przez Dobrojewo

Środa, 24 stycznia 2018 | dodano: 24.01.2018

  Kolejna przedwieczorna wycieczka po okolicznych wioskach. Dziś wypadło na Dobrojewo i Gościnowo.


Rower:Kross Dane wycieczki: 30.83 km (0.00 km teren), czas: 01:41 h, avg:18.31 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Tym razem do Świniar

Wtorek, 23 stycznia 2018 | dodano: 23.01.2018

  Krótki popołudniowy spacerek do Świniar i z powrotem. Próba zboczenia w puszczę spaliła na panewce, jedyna sensowna droga w głąb lasu pokryta lodem nie rokowała że na dłuższą metę da się na niej kontrolować kierunek jazdy. Zawróciłem po pierwszym ślizgu. Jazda tam i z powrotem po tym samym śladzie. Niestety na tym kierunku najkrótsza pętla po asfaltach musi mieć minimum ok. 70 km. 


Rower:Kross Dane wycieczki: 22.75 km (3.00 km teren), czas: 01:18 h, avg:17.50 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Pod Międzyrzecz

Piątek, 19 stycznia 2018 | dodano: 19.01.2018

  Wczorajszy orkan Fryderyk, (czy też Fryderyka - media nie mogą zdecydować się na płeć) jakoś łaskawie potraktował moją okolicę, żadnych zwalonych drzew, wszystkie drogi przejezdne. Śnieżyca spacyfikowana, tzn. nędzne resztki śniegu odgarnięte poza jezdnię (boczne drogi wyglądają trochę dziewiczo,  ale te można sobie dziś odpuścić), zatem nic nie stoi na przeszkodzie żeby wyskoczyć na dwie godziny na małą wycieczkę. 
  Trasa przez Międzyrzecz, przejeżdżana kilka razy w roku, można powiedzieć że z tradycjami. Aby nie wracać po śladzie, tam jadę przez Rokitno, powrót starą trójką. 


Rower:Kross Dane wycieczki: 44.41 km (0.00 km teren), czas: 02:18 h, avg:19.31 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Kierunek Krasne Dłusko

Poniedziałek, 15 stycznia 2018 | dodano: 15.01.2018

   Wieczorynkowy wyjazd późnym popołudniem. Dziś dla urozmaicenia ruszyłem w rzadko eksploatowanym kierunku do Krasnego Dłuska i Nowej Niedrzwicy.
  Droga do Dłuska kiedyś zupełnie przyzwoita, dziś rozjeżdżona przez samochody z drewnem jest przejezdna tylko dlatego że błoto na niej zamarzło. Z tego samego powodu nie ryzykowałem powtórki na odcinku z Niedrzwicy do Chełmska. Chociaż ta jest zbudowana w innej solidniejszej technologii i powinna być twarda i w miarę gładka to na powrót wybrałem jednak asfalty.
  Ponieważ niemal cała wycieczka miała miejsce po zmroku dziś nie  kontemplowałem się widokami przyrody. 



Rower:Kross Dane wycieczki: 25.87 km (8.00 km teren), czas: 01:29 h, avg:17.44 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Tak jakoś samo wyszło.

Sobota, 13 stycznia 2018 | dodano: 14.01.2018Kategoria gm. Miedzyrzecz


   To już kolejny weekend podczas którego wcześniejsze plany idą w kąt na rzecz improwizacji. Miałem zamiar wybrać się w pofałdowany teren za Sulęcinem jednak nie udało się wyrwać z domu dostatecznie wcześnie żeby potem nie trzeba było gonić na złamanie karku i wracać po nocach, pozostało spróbować pojeździć gdzieś bliżej. Pomyślałem o Bobowicku i Dziembowskich, ale żeby nie powtarzać trasy na odcinku do Międzyrzecza wybrałem wersję z dużą ilością dróg terenowych. Dzisiejszy przymrozek sprawił że można było nimi spokojnie jeździć bez obawy że utknę gdzieś po uszy w błotach. 


Dom Pomocy Społecznej w Rokitnie. Przed 1945 mieścił się tym kompleksie ewangelicki sierociniec. W katolickim i polskim środowisku sierociniec był ośrodkiem germanizacji. Powstał po epidemiach szalejących w okolicy w połowie XIX wieku jako prywatna inicjatywa miejscowej niemieckiej szlachty. 

  Trasa do Bobowicka prowadziła zatem przez Rokitno, Lubikowo, Stołuń, Kuligowo, więcej niż połowa szlaku to drogi gruntowe.
   Próba dotarcia do lapidarium Dziembowskich skończyła się fiaskiem, wysoki poziom wody sprawił że ścieżka nad jeziorem okazała się niedostępna, zaś na wszystkich bramach założono okazałe kłódki. Wprawdzie obok bramy prowadzącej na teren pałacowy od strony technikum rolniczego wypatrzyłem dziurę w ogrodzeniu, ale również i informację że na terenie posesji są groźne psy. Nie byłem aż tak ciekawy kamieni nagrobnych von Dziembowskich żeby sprawdzać czy informacja o psach to nie blef.


Pałac w Bobowicku, widok zza bramy przy ul. Pałacowej.

   Pora była jeszcze na tyle wczesna że można było spróbować kontynuować jazdę. Uznałem że z zastosowaniem skrótów może zdążę przedostać się do Kaławy a potem przez Wysoką do Kurska i powrót do domu przez Bledzew. Zatem do dzieła. Do Skoków dotarłem znakomitymi drogami pożarowymi, do Wyszanowa szosą i po spojrzeniu na zegarek czuję że niestety muszę zrezygnować przynajmniej z części trasy za Kaławą.
   Kolejny odcinek szlaku z Wyszanowa do Starego Dworu początkowo zupełnie przyjemny zamienia się w zniszczoną rozjeżdżoną drogę gruntową możliwą do pokonania bez większych strat tylko dlatego że zamarzła. Niewiele lepiej przedstawia się szosa z Brójec do Kaławy z tym że garby na jezdni pochodziły nie od zamarzniętego błota a od niezliczonych strupów asfaltu skrywających dziury.


W Starym Dworze.

  Pod Szumiącą skusiłem się na sprawdzenie bocznej szutrowej drogi do Jordanowa. Droga wyprowadziła przed bramę klasztoru w Gościkowie-Paradyżu. Jordanowo leży na drugim brzegu Paklicy. Paklica przed rozbiorami przez kilkaset lat była granicą pomiędzy śląskimi posiadłościami habsburskimi i później pruskimi, a Rzeczpospolitą stąd chyba dlatego Gościkowo i Jordanowo są dziś oddzielnymi miejscowościami.


Pocysterski zespół klasztorny w Gościkowie-Paradyżu.


Pozostała po linii kolejowej Międzyrzecz-Toporów.

  Z Gościkowa rozpoczynam powrót do domu. Zmrok tym razem dopadł mnie w Międzyrzeczu. Staram się ograniczać takie jazdy po ciemku ponieważ najmniejsza awaria, możliwa do usunięcia w świetle dnia staje się problemem nie do pokonania, a odległości pomiędzy sąsiednimi miejscowościami są rzędu 10 km.


Rower:Kross Dane wycieczki: 90.63 km (26.00 km teren), czas: 05:28 h, avg:16.58 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Nadal w jesiennych szarościach.

Piątek, 12 stycznia 2018 | dodano: 12.01.2018

  Od pewnego czasu mam ochotę wybrać się do Bobowicka obejrzeć sobie ponownie tamtejsze lapidarium rodziny von Dziembowskich. Piszę ponownie, bo kiedyś już tam byłem. Wtedy przedzierałem się do lapidarium, znajdującym się przed jedną z ścian pałacu przez las trzcin, i nie wiem czy było to do końca legalne. Łatwiejsze sposoby wejścia przed pałac wymagałyby odszukania właściciela terenu i uzyskania jego zgody na otworzenie bramy wjazdowej. W każdym razie mogę powiedzieć że drogę mam już przetartą.  
   Dziś byłem w Bobowicku, ale z bólem serca muszę powiedzieć że nawet nie sprawdziłem czy nadal pod ściany pałacu trzeba przedzierać się tyłami, i czy zachowała się tam jeszcze XVIII-wieczna oficyna dworska której ściany już dwa lata temu resztkami sił walczyły z grawitacją ziemską. Oficyna nosi nazwę "stary dworek" i chyba rzeczywiście wcześniej była była dworkiem.
  Niestety byłem tam po zachodzie słońca i do zmroku zostało najwyżej pół godziny, nie było sensu próbować robić coś co zrobię w któryś weekend, na spokojnie, w świetle dnia.
   Trasa wyjazdu prowadziła przez Wierzbno, Pszczew, Bobowicko i Międzyrzecz.  Było pochmurno i szaro, chwilami miałem wiatr w oczy i na koniec zrobiło się przenikliwie zimno. Mimo wszystko wycieczkę traktuję jako udaną, a szare też jest piękne. 

    Rower:Kross Dane wycieczki: 66.47 km (0.00 km teren), czas: 03:30 h, avg:18.99 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)