blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(6)

Moje rowery

Kross 68763 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2016

Dystans całkowity:162.41 km (w terenie 36.00 km; 22.17%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:40.60 km
Więcej statystyk

Włóczęga po lasach lubniewickich

Poniedziałek, 15 sierpnia 2016 | dodano: 15.08.2016

  Pojechałem w lasy pod Lubniewicami aby sprawdzić pogłoskę o nowo zbudowanej drodze pożarowej. Pogłoska okazała się prawdziwa połowicznie, część tej drogi ta od strony Lubniewic istnieje już od kilku lat, środkowa część jest aktualnie w budowie, a reszta do drogi 24 była utwardzona szutrem już dawno temu. W sumie po ukończeniu budowanego odcinka powstanie fajna droga łącząca Lubniewice z skrzyżowaniem dróg Skwierzyna-Gorzów w Wałdowicach.  Reszta trasy to włóczęga gdzie oczy poniosą.


Alejka pod Osieckiem


Starsza część drogi którą dziś sprawdzałem.



Rower: Dane wycieczki: 77.98 km (31.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(7)

Murdelio

Czwartek, 4 sierpnia 2016 | dodano: 14.08.2016Kategoria Rodzinne strony

    Ostatni wyjazd podczas pobytu w Zalasowej. Szlak poprowadził przez Zwiernik, Łęki i Szynwałd. Na swoje nieszczęście zabrałem z sobą małżonkę, ba nawet pozwoliłem wybierać drogę. Ostatnie trzy kilometry były wspinaczką po znacznej stromiźnie, a sama końcówka to błotnista droga gruntowa. Jako znający teren usłyszałem zatem wiele niepochlebnych opinii na swój temat, a tłumaczenie że przecież sama chciałaś tędy jechać nie było przyjmowane do wiadomości.
    Do Zwiernika droga z górki, łatwa i przyjemna. W centrum wioski zabytkowy drewniany kościół z XVII w. Pierwotnie stał w Padwi Narodowej pod Mielcem, a do Zwiernika został przeniesiony pod koniec XIX w.  Zastąpił wcześniejszy zniszczony w pożarze.


W Zwierniku.
   Kiedyś był tu jeszcze w pobliskim parku dwór, jeden z piękniejszych w tej okolicy. W okresie powojennym działała w nim szkoła. Kiedy szkoła przeniosła się do nowej siedziby dworek w szybkim tempie uległ ruinie, Dziś w krzakach można co najwyżej potknąć się o kupkę gruzu lub wpaść w jakąś dziurę. O dworku wspominam gdyż miał on swoje miejsce w polskiej XIX wiecznej literaturze – związane były z nim losy bohaterów powieści historycznej "Murdelio" Zygmunta Kaczkowskiego wydanej w 1851 r. To w tej powieści zaczytał się pewien stary polski emigrant polityczny w USA pełniący tam na wybrzeżu funkcje latarnika. Było to przyczyną niedopełnienia obowiązków i niezapalenia latarni. Wydarzenie to opisane w korespondencji Juliana Horaina zainspirowało Sienkiewicza do napisania noweli "Latarnik".
    Dalsza droga do Łęk również prowadzi w dół, zatem znów łatwizna. W Łękach zajechaliśmy pod XV-wieczny drewniany kościół. Pod koniec ubiegłego wieku miejscowi wierni doszli do wniosku że jest im przyciasno w zabytkowym wnętrzu i fundnęli sobie przeciwnej stronie drogi drugi nowiutki kościół.


Zabytkowy drewniany kościół w Łękach


I nówka.

    Jeszcze kilka kilometrów po płaskim i z góry, a potem już kierunek na przysiółek Świniogóra. To tu pośród pośród niezgłębionych kałuż pod szczytem Czubu słuchałem niczym niezasłużonych pretensji i wymówek :).



Pod Czubem



Rower: Dane wycieczki: 20.59 km (3.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Łowczówek. Cmentarz Legionistów

Środa, 3 sierpnia 2016 | dodano: 13.08.2016Kategoria Rodzinne strony

   Przez dwa dni pogoda nie sprzyjała żadnym wyjazdom, chwile słonecznej pogody kończyły się zazwyczaj taką samą porcją deszczu. Zaś wczorajszy program zajęć nie pozwalał na inny wyjazd niż po piwo do Zalasowej.
  W przedostatnim wpisie wspominałem o swoim zainteresowaniu historią tego regionu, o okolicznych cmentarzach wojennych i na marginesie o bitwie pod Łowczówkiem stoczonej przez legionistów Piłsudskiego. Wczoraj wpadł mi w łapki bezpłatny egzemplarz lokalnej pogórzańskiej prasy a w nim artykuł o cmentarzach wojennych na których spoczywają legioniści w Mesznej Opackiej, Lichwinie i tym najważniejszym w Łowczówku. Miejscowości te leżą w bezpośrednim sąsiedztwie Tuchowa do którego mam 10 km. Decyzja jest jedna, jadę i liczę na to że nie będę musiał wracać pieszo. Rowerowa padlina z lamusa sprawuje się zupełnie nieźle i powinna wytrzymać ten wypad.
   Przejazd przez Joniny i Ryglice oprócz walorów krajobrazowych ma na celu uniknięcie powrotu tą samą drogą, a ponadto do Jonin jest fajny długi zjazd. Z Ryglic szosa do Tuchowa prowadzi doliną rzeczki Szwedka. Mijam wioski Uniszowa i Bistuszowa. Do Tuchowa wjeżdżam u podnóża wzgórza klasztornego. Tuchów w swoich początkach był własnością benedyktynów z Tyńca którzy w 1340 r. uzyskali dla niego prawa miejskie od króla Kazimierza Wielkiego. Zarówno klasztor jak i kościół parafialny powstały z fundacji benedyktynów. Obecnie w klasztorze mieści się seminarium duchowne redemptorystów. Podobno w czasach przedchrześcijańskich na wzgórzu klasztornym znajdowała się świątynia pogańska.


Dworek w Bistuszowej.


Tuchowski klasztor redemptorystów. Widok z mostu na Białej.


Tuchowski rynek

   Kolej na Łowczówek. W morderczych walkach pod Łowczówkiem stoczonych w dniach 22 do 25 grudnia 1914 r przez pułki 1 i 5 z I Brygady Legionów poległo 128 legionistów, rany odniosło 342. Była to jedna z największych bitew I Brygady, a Łowczówek jest wymieniony na tablicach przy Grobie Nieznanego żołnierza w Warszawie. Działania wojenne w okolicach Łowczówka toczyły się jeszcze do maja 1915 r. Na okolicznych polach pozostało wiele pojedynczych grobów żołnierskich. Wkrótce po wizycie na pobojowisku komisarza Tuchowa i przedstawicielek Ligi Kobiet uznano że istnieje potrzeba zebrania wszystkich poległych i urządzenia cmentarza.
    Wybór padł na północny stok wzgórza Kopaliny, którego zboczem przebiega droga z Łowczowa do Rychwałdu. Właścicielem tego terenu był Żyd Weksler, który zgodził się ofiarować działkę pod cmentarz. Natomiast Liga Kobiet ogłosiła zbiórkę pieniędzy na jego budowę. Zebrano wówczas niebagatelną jak wojenne czasy sumę 3000 koron.
   W roku 1915 dowództwo austriackie powołało specjalne oddziały, mające na celu budowę cmentarzy wojskowych (Oddziały Grobownictwa Wojennego). Teren, na którym toczyły się walki, podzielono na okręgi cmentarne. Tarnów i okolice to VI okręg, w którym znajdują się 62 cmentarze. Cmentarz w Łowczówku ma numer 171, a projektowali go Siegfred Haller i Heinrich Scholz. Ma kształt prostokąta z kaplicą w centralnym miejscu. W tarnowskim okręgu nie urządzano oddzielnych cmentarzy dla poległych z wrogich sobie armii dlatego pogodzeni w obliczu śmierci spoczywają na wspólnych cmentarzach.
    Z Tuchowa pod cmentarz w Łowczówku prowadzi pnąca się w górę droga przez Buchcice. Sam cmentarz z grobami legionistów z 1 i 5 pułków Legionów znajduje się na skraju lasku poza terenem zamieszkałym. Miejsce to w czasach PRL-u skazane zostało na zapomnienie. Dziś jest reprezentacyjne i mają tu miejsce uroczystości patriotyczne. Oprócz 113 legionistów na cmentarzu spoczywa 162 żołnierzy z pułków austro-węgierskich i 241 Rosjan.
   W 1984 r. na cmentarzu obok poległych kolegów z 5 pułku piechoty spoczęły sprowadzone z Anglii prochy dowódcy 3 Brygady Strzelców Karpackich gen. Gustawa Łowczowskiego który jako 17-letni chłopiec tu zaczynał swój bojowy szlak legionisty.
   Skoro już jestem przy temacie legionistów i Łowczówka wspomnę jeszcze o losach legionisty por. Stanisława Kaszubskiego. Kaszubski syn powstańca z 1863 r., urodzony w Warszawie. Po rewolucji 1905 r. skazany na zesłanie do Archangielska. Staraniem rodziny uzyskał zamianę wyroku na wydalenie poza granice imperium rosyjskiego i ostatecznie znalazł się w Krakowie. Po wybuchu wojny wstąpił do Legionów i brał udział w bitwie pod Łowczówkiem. Miał tam pecha trafić do niewoli. Podczas przesłuchań wyszło na jaw że jest poddanym cara i w związku z tym trafił przed oblicze sądu wojennego oskarżony o zdradę stanu. Zapadł wyrok śmierci przez powieszenie. Przed wykonaniem wyroku odczytano mu wprawdzie dekret cara darujący życie pod warunkiem wstapienia do armii rosyjskiej, Kaszubski jednak odmówił. Wyrok został wykonany w oddalonym o ok 20 km. Pilźnie (wówczas siedzibie starostwa powiatowego). Ciało pochowano w bezimiennym grobie poza cmentarzem, a dla zatarcia śladów pochówku po grobie przegalopowała na koniach sotnia kozaków. Pilźnianie jednak zapamiętali to miejsce. Po wycofaniu się Rosjan miejscowe społeczeństwo przeniosło zwłoki na cmentarz a ponowny uroczysty pochówek zgromadził licznych mieszkańców, delegację z prezesem NKN Jaworskim i Daszyńskim oraz kolegów legionistów. Kilka lat później ziemia z jego grobu, obok ziemi zebranej z cmentarza w Łowczówku znalazła się w tarnowskim Pomniku Nieznanego Żołnierza. W okresie międzywojennym czczono jego pamięć poprzez organizację corocznego marszu na trasie Tarnów-Pilzno. To byłoby tyle w temacie Łowczówka






Groby legionistów znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie kaplicy.


Grób gen. Gustawa Łowczowskiego



Czyżby ślady okopów sprzed wieku?


Widok spod cmentarza na dolinę Białej.

W drodze powrotnej zajrzałem jeszcze na dwa kolejne cmentarze wojenne, obydwa na szczycie wzgórz wznoszących się nad Tuchowem od strony Zalasowej. Jeden na cyplu znanym okolicznej ludności jako Furmaniec (nr 163) i drugi oddalony o kilkaset metrów na wschód na skraju lasu nad ul. Wołową (nr 164). Obydwa kryją prochy poległych z węgierskich pułków armii austro-węgierskiej i Rosjan; na Furmańcu 137 poległych z pułków węgierskich i 97 Rosjan, oraz w lesie nad ul. Wołową 199 żołnierzy austrowęgierskich z pułków rekrutowanych w Siedmiogrodzie i 105 Rosjan. W samym Tuchowie na obydwu cmentarzach, starym i nowym, również pozostały kwatery kryjące prochy ok. 300 poległych.


Oryginalna austriacka tablica informacyjna ustawiana przy drogach prowadzących do cmentarzy. Ta stoi w Tuchowie przy ul. Partyzantów i wskazuje drogę do cmentarzy 163 i 164.


Pomnik i nagrobki na cmentarzu nr 163.


Niedawno byli tu Węgrzy.


Widok na Tuchów sprzed wejścia na cmentarz nr 163.


Austriacka tablica informacyjna przy ścieżce prowadzącej do cmentarza nr 164.


Cmentarz nr 164. Pierwotnie na krzyżu wisiała figura Chrystusa a pod krzyżem stała Pieta. Pieta zaginęła jeszcze w okresie międzywojennym natomiast Chrystus kilka lat temu podobno został zabrany do renowacji.

   Kończąc wpis o dzisiejszej wycieczce cmentarnej trzeba przyznać projektantom i budowniczym tych nekropolii że starali się aby leżały w miarę możliwości w pobliżu pól bitewnych, były wkomponowane w otaczający krajobraz i położone w miejscach atrakcyjnych widokowo.
   Znudzonych moim wpisem przepraszam. Od czasu wycieczki miałem sporo czasu aby poszperać za informacjami i nie mogłem się powstrzymać aby nie podzielić się nimi z ewentualnym czytelnikiem.



Rower: Dane wycieczki: 53.14 km (2.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Po piwo

Poniedziałek, 1 sierpnia 2016 | dodano: 13.08.2016Kategoria Rodzinne strony

Jak w tytule :)


Rower: Dane wycieczki: 10.70 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)