blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(6)

Moje rowery

Kross 69012 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Stare nekropolie i mauzolea

Dystans całkowity:1510.08 km (w terenie 293.00 km; 19.40%)
Czas w ruchu:73:38
Średnia prędkość:16.63 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:116.16 km i 7h 21m
Więcej statystyk

Z wizytą do sąsiadów

Sobota, 5 listopada 2016 | dodano: 05.11.2016Kategoria ponad 100 km, pow. strzelecko-drezdenecki, Stare nekropolie i mauzolea

   Metodami partyzanckimi, skrycie, leśnymi, puszczańskimi drogami dotarłem od Skwierzyny niemal do rogatek Drezdenka. A skoro byłem już na przedmieściach nie wypadało nie zajrzeć do śródmieścia.
   W Drezdenku nie widziałem dotychczas jeszcze wielu ciekawych miejsc. Nie byłem na przykład w Parku Kultur Świata. Kilka lat temu w parku nad Starą Notecią  w ramach rewitalizacji umieszczono pomniejszone repliki charakterystycznych budowli z wszystkich kontynentów. Park ten niemal przed wiekiem został założony na starym cmentarzu ewangelickim.  Dziś naprawiłem ten błąd, park zwiedziłem, zrobiłem kilka zdjęć. Na blogu pominąłem fotografie Tadż Mahal, Sfinksa, wieży Eiffela i opery w Sydney. Przyczyną jest to że mam jakieś problemy z zamieszczaniem więcej niż cztery zdjęcia.




  Ponieważ interesują mnie dawne mauzolea rodowe, a niedawno dowiedziałem się o kaplicy grobowej familii Stoltzów, zajrzałem również na cmentarz komunalny. Kaplica zbudowana w latach 1913-1914 w stylu rzymskim.  Ernst Stoltz był miejscowym potentatem, właścicielem młyna i tartaku oraz jednym z darczyńców kościoła Przemienienia Pańskiego. Mauzoleum zachowane chyba w najlepszym stanie spośród znanych mi chociaż na nim również widać działanie zęba czasu


 Z Drezdenkiem związana jest również osoba Karla Ludwiga Hencke, urzędnika pocztowego, astronoma amatora. Urodził się w Drezdenku i był jednym z najsłynniejszych mieszkańców miasteczka. To tutaj w swoim obserwatorium urządzonym na poddaszu domu, 8 grudnia 1845 r. zaobserwował na niebie nowa planetoidę. Nadał jej nazwę Astraea. Była to piata z kolei planetoida, a pierwsza odkryta po 38 latach. Do tej pory astronomowie uważali że nie ma ich więcej niż cztery. Hencke na tym nie poprzestał i kilka lat później odkrył kolejną planetoidę - Hebe. W 170 rocznicę odkrycia planetoidy Astraea w obecności praprawnuczki astronoma na domku przy ul. Łąkowej odsłonięto specjalną tablicę informująca, ze tutaj mieszkał i dokonywał epokowych odkryć skromny poczmistrz i wielki astronom. Domek jest naprawdę skromny, swoim wyglądem ocierający się wręcz o stan nazywany zazwyczaj ruderą. Zdjęcia domu nie zamieszczę z tych samych powodów jak wyżej.


  Ponieważ do domu zostało jeszcze 50 km, a czas zaczął poganiać musiałem pożegnać Drezdenko i wracać. Jak wspomniałem w tytule, gminy Drezdenko i Skwierzyna mają wspólną granicę w puszczy pomiędzy Wiejcami a Lubiatowem i są sąsiadami. Zatem wynikałoby że do stolicy tej sąsiedniej gminy mamy 50 km :). 
  W drodze powrotnej, a jakże, zgodnie z prognozami synoptyków nie uniknąłem deszczu. Dopadł mnie ponad 30 km od domu, a przed kompletnym przemoczeniem uchroniła mnie wożona przezornie w sakwie kurtka przeciwdeszczowa.




Rower: Dane wycieczki: 103.08 km (40.00 km teren), czas: 06:51 h, avg:15.05 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Po ziemi strzeleckiej

Sobota, 30 kwietnia 2016 | dodano: 30.04.2016Kategoria ponad 100 km, pow. strzelecko-drezdenecki, Stare nekropolie i mauzolea

    Dziś urządziłem sobie szybki rajd po ziemi strzeleckiej. Bardziej chodziło mi o ustawienie sobie w głowie topografii tamtego terenu niż zwiedzanie. Niemniej w mijanych miejscowościach zbaczałem pod zabytki i pomniki przyrody (i nie tylko przyrody). W Lipich Górach np. stoi sobie pomnik Świerczewskiego. Obejrzałem słynny głaz "Leżący Słoń" i na koniec wypuściłem się nad jezioro Okunino do głazu poświęconego tragicznie zmarłemu gen. majorowi Zochowi i jego wiernemu ordynansowi Zawadzkiemu. Ten punkt wycieczki kosztował mnie potem wiele kilometrów bruku.
    Odcinek do Zwierzyna znam stosunkowo dobrze, pokonałem go bez zatrzymywania z zastosowaniem skrótu przez Puszczę Notecką. Dopiero za Zwierzynem wkraczam na tereny słabiej mi znane, skręcam w brukowaną drogę do Gardzka. Drogowskaz mówi że do wioski jest 1 km, i pierwsze domy rzeczywiście pojawiły sie po kilometrze, natomiast do centrum Gardzka było jeszcze co najmniej dwa dodatkowe. W Gardzku wkroczyłem na szlak Brenkenhoffa. Kiedyś już na blogu o nim wspominałem.


Przy drodze do Zwierzyna. Żółwin



Gardzko

       Brenkenhoff znany jako organizator administracji na terenach zajętych przez Prusy po I rozbiorze, budowy Kanału Bydgoskiego i akcji osuszania błot nadnoteckich związany był z trzema kolejnymi odwiedzanymi przeze mnie miejscowościami. Wraz z zakończeniem budowy Kanału Bydgoskiego zakończyła sie jego kariera. Jeszcze przed zakończeniem budowy poważnie zachorował i jego obowiązki król Fryderyk II przekazał innym urzędnikom. Wraz z jego odejściem pojawiły się zarzuty zbyt rozrzutnego gospodarowania powierzonymi funduszami pomimo tego że nierzadko był zmuszony pokrywać wydatki na wynagradzanie pracowników z swoich prywatnych pieniędzy. Zgłaszane pod jego adresem rozmaite roszczenia doprowadziły go do utraty części majątku osobistego. Kolejnym ciosem był list króla z marca 1780 zarzucający mu niezgodność rachunków i zamiar przeprowadzenia rewizji finansowej. Wkrótce po otrzymaniu tej wiadomości zmarł na astmę w dzierżawionym przez niego majątku w Gardzku. Informuje o tym tablica wywieszona na miejscowym kościele.
       Przed kościołem w Gardzku umieszczono dwa pomniki nagrobne z początku XIX w. ku czci Heinricha Gottloba Ludwiga von Holzendorfa i jego małżonki.




      Z Gardzka kieruję się do Lichenia. Licheń od 1763 r był własnością Brenkenhoffa. Właśnie tu miejscowym kościele został on pochowany. Trzeba dodać że ani w Gardzku, ani w Licheniu nie zachowały się budynki z jego czasów. Kościół w Licheniu również został zbudowany na miejscu poprzedniego rozebranego kilkanaście lat po pogrzebie Brenkenhoffa.

Kościół w Licheniu

      Kolejna miejscowość związana jest już z jego osobą luźniej poprzez von Papsteinów, rodzinę żony. Są to Lipie Góry. Oprócz zabytkowego kościoła do zobaczenia w wiosce jest relikt minionej epoki - pomnik Świerczewskiego. W marcu 45 r. przez tydzień w wiosce zatrzymał się sztab II Armii WP z swoim dowódcą. Dziś pomnik służy miejscowym pieskom do wiadomych celów, ma sie jednak dobrze. Obawiam się jednak że kiedyś stanie solą w oku któremuś z lokalnych talibów dekomunizatorów i zostanie zamieniony w kupkę gruzu.


Kościół w Lipich Górach


Świerczewski. Relikt minionej epoki

     Od Zwierzyna do Lipich Gór przedzierałem się drogami gruntowymi i brukami. Tu zamieniłem nawierzchnie na asfaltową. Jadę do Ogard. W Ogardach zabytkowy kościół, zaniedbany pałac i położony już na prywatnym terenie dworek z z kompleksem budynków gospodarczych.


Ogardy


Ogardy

     Kolejne miejscowości to Gilów. Kościół, ani pałac nie zachowały się do naszych czasów. Jedyną ciekawostką jest pochodząca z początku XX wieku wieża, bedąca kiedyś elementem ogrodzenia parku krajobrazowego. Poprzez Tuczno docieram do Bobrówka. W Bobrówku skręcam pod kościół i położony na terenie prywatnym pałac. Opuszczając wioskę zbaczam 700 m w kierunku Machar do głazu nazywanego Leżący Słoń. Rzeczywiście patrząc pod odpowiednim katem od strony drogi przypomina leżącego słonia odwróconego do widza d..., tylną częścią ciała.


Nieistniejąca brama wjazdowa w nieistniejącym ogrodzeniu dawnego cmentarza w Gilowie


Wieża była fragmentem odrodzenia parku
przy pałacu w Gilowie.


Wnętrze wieży. Schody nie zachowały się.


Pałac w Bobrówku


Kościół w Bobrówku


Głaz Leżący Słoń

      Kalkulacja pozostałego czasu pozwala na jeszcze jakiś punkt programu. Wprawdzie mapa mi się skończyła, ale w Dankowie już kiedyś byłem, więc teren w pewnym sensie jest już trochę oswojony. Pomyślałem o generale Zochu i jego kamieniu. Kiedyś od Robaka uzyskałem informację że najłatwiej do leśniczówki Okno dotrę od strony Krzynki. Zatem kierunek Barlinek. Zatrzymałem się jedynie na łyk kawy na parkingu nad jeziorem Dankowskim  pod mauzoleum von Brandów. W Krzynce zbaczam w brukowaną drogę. Drogowskaz informuje że do leśniczówki jest jeszcze trzy kilometry, więc ogólny kierunek został zachowany.


Danków - mauzoleum von Brandów

   Generał był spokrewniony z rodziną leśników Zochów od pokoleń pracujących w leśniczówce Neuhaus i często przyjeżdżał. W 1904 r. podczas budowy drogi odkryto szkielety z bardzo starymi ozdobami z okresu rzymskiego. Było to wydarzenie na skalę całych Niemiec. Wydaje się że właśnie te znaleziska i ciekawość ściągnęły tu na wakacje generalmajora Zocha, którego brat był miejscowym leśniczym. Generał zapragnął się wykąpać i zaczął się topić, na ratunek ruszył wierny ordynans Zawadzki. Utonęli obaj. Na pomięć o tragicznych wydarzeniach ustawiono głaz. Niezwykłe w tym kamieniu jest i to, że postawiono im obu jeden kamień pamiątkowy, a nazwisko ordynansa wypisane zostało taką samą czcionką, jak generała.





Pomnikowe dęby. W pobliżu przebiega tematyczny szlak poświęcony licznym w tej okolicy starym dębm

     Wspomniana leśniczówka Neuhaus nie istnieje od końca II wojny światowej. W jej pobliżu znajduje się podobno jeszcze jeden kamień poświęcony innemu członkowi rodziny Zochów, Georgowi poległemu podczas I wojny światowej. Zachowały się tam również ślady po nasadzeniach egzotycznych dla naszych lasów drzew. Jest to chyba temat do ewentualnej następnej wycieczki w te okolice.
Teraz pozostał tylko powrót do domu. Na początek całe kilometry bruku. Podobno znaczna część z nich została zbudowana przez francuskich jeńców wojennych po przegranej wojnie z Prusami w 1870 r. bądź za fundusze z francuskich reparacji wojennych. W końcu docieram do Lip, zaczyna się asfalt. Za Łośnem skusił mnie drogowskaz w boczną drogę do Wojcieszyc. Z pewnymi zawirowaniami udało się do nich dotrzeć. Stąd dalsza droga to już fraszka. Kierunek – Różanki, Janczewo, Santok i za Polichnem napis "Gmina Skwierzyna wita" :). Nie, takiego napisu nie ma, jest tylko pożegnanie od gminy Santok. W domu zameldowałem się o 21, po 11 godzinach nieobecności.
   


Rower: Dane wycieczki: 146.54 km (45.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Jarnatów

Piątek, 17 kwietnia 2015 | dodano: 18.04.2015Kategoria Stare nekropolie i mauzolea, pow. sulęciński, Lubniewice

    No to odwiedziłem Jarnatów na przedwiośniu. Spieszyłem się aby zdążyć w najbliższy weekend zanim liście zasłonią budowle które chciałem zobaczyć. Czyli plan wykonałem jeden dzień przed terminem. Drogę tam i z powrotem przejechałem tą samą trasą przez Bledzew i Lubniewice i wbrew zwyczajowi nie zrobiłem ani jednego kilometra w terenie. Wyjechałem z Skwierzyny o siedemnastej i wolałem nie eksperymentować z drogą przez Rogi i szosą kostrzyńską. Aura okazała się dla mnie łaskawa, padało tam gdzie mnie akurat nie było.
Zwiedzanie Jarnatowa rozpocząłem od odwiedzenia mauzoleum-grobowca byłych niemieckich właścicieli Jarnatowa (wtedy Arensdorf). Znajduje się on na porośniętym zaroślami wzgórzu po prawej stronie drogi prowadzącej do Sobieraja, mniej więcej naprzeciw domu o numerze 13.  Należał prawdopodobnie do rodziny Böttingerów właścicieli Jarnatowa od roku 1910, lub ich poprzedników- rodziny Tholuch. Obecnie zdewastowany, komora grobowa otwarta, wewnątrz widać walające się resztki trumien.


Ogólny widok mauzoleum. Poniżej szczegóły







   Od mauzoleum wracam do centrum wioski pod kościół ufundowany w r 1710 przez ówczesnego właściciela wioski Kacpra Adama von Waldow.



Kościółek

   Teraz czas na północny skraj miejscowości przylegający do drogi prowadzącej do Rogów. W tamtym rejonie znajdują się zabudowania folwarczne i droga prowadząca do miejsca gdzie ongiś znajdowała się stacja kolejowa na szlaku z Gorzowa do Sulęcina. Każdy mój wjazd na teren byłej stacji kończy się dla mnie kapciem. Nie jestem przesądny ale dziś jednak daruję sobie prowokowania losu. Zresztą tam nie ma nawet gruzu po zabudowaniach. A stacja ta miała wielkie znaczenie dla miejscowego folwarku i gospodarczego rozwoju miejscowości w początku XX wieku. Folwark nastawiony był na hodowlę zwierząt i jak na ówczesne warunki był bardzo nowoczesny


Wysadzona dębami droga prowadząca do Rogów. Szczególnie urokliwie wygląda kiedy dęby okryją się listowiem.


Droga prowadząca do nieistniejącej już stacji kolejowej.


Domy pracowników folwarku.


Folwarczna gorzelnia.

Od kilku lat pałac jest w stanie, jak na załączonym obrazku. Coś tam się dzieje, ale jakichś widocznych efektów remontów nie widać. Chociaż od ostatniej wizyty w Jarnatowie został odkrzaczony teren parku przed pałacem. Zresztą podobnie jest z remontami obydwu zamków w pobliskich Lubniewicach. Wszystkie one znajdują się w prywatnych rękach. Być może właściciele borykają się z kłopotami finansowymi, a może nie czują potrzeby inwestowania w zabytkowe rezydencje.



Pałac. Od mojej ostatniej wizyty wycięto krzaki zasłaniające widok pałacu.


U góry i na dole kawał dobrze wykonanej, dziś nikomu nie potrzebnej roboty. Wiadukty nad i pod nieistniejącą od siedemdziesięciu lat linią kolejową Gorzów-Sulęcin.



   Teraz nadszedł czas na powrót do domu. Zmrok dopadł mnie kilka kilometrów przed Skwierzyną. Chwilowo moja ciekawość Jarnatowa została zaspokojona. Kiedyś od strony Jarnatowa i Sobieraja wjeżdżałem w malownicze wąwozy żubrowskie. Gdzieś w rejonie wjazdu do wąwozów jest również wieża widokowa. Jednak do zobaczenia tego wszystkiego i przejazdu przez Uroczysko Lubniewsko musiałbym mieć jeszcze do dyspozycji minimum dodatkowe 1,5 godziny.


Rower: Dane wycieczki: 67.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(5)