blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(6)

Moje rowery

Kross 69065 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Po ziemi strzeleckiej

Sobota, 30 kwietnia 2016 | dodano: 30.04.2016Kategoria ponad 100 km, pow. strzelecko-drezdenecki, Stare nekropolie i mauzolea

    Dziś urządziłem sobie szybki rajd po ziemi strzeleckiej. Bardziej chodziło mi o ustawienie sobie w głowie topografii tamtego terenu niż zwiedzanie. Niemniej w mijanych miejscowościach zbaczałem pod zabytki i pomniki przyrody (i nie tylko przyrody). W Lipich Górach np. stoi sobie pomnik Świerczewskiego. Obejrzałem słynny głaz "Leżący Słoń" i na koniec wypuściłem się nad jezioro Okunino do głazu poświęconego tragicznie zmarłemu gen. majorowi Zochowi i jego wiernemu ordynansowi Zawadzkiemu. Ten punkt wycieczki kosztował mnie potem wiele kilometrów bruku.
    Odcinek do Zwierzyna znam stosunkowo dobrze, pokonałem go bez zatrzymywania z zastosowaniem skrótu przez Puszczę Notecką. Dopiero za Zwierzynem wkraczam na tereny słabiej mi znane, skręcam w brukowaną drogę do Gardzka. Drogowskaz mówi że do wioski jest 1 km, i pierwsze domy rzeczywiście pojawiły sie po kilometrze, natomiast do centrum Gardzka było jeszcze co najmniej dwa dodatkowe. W Gardzku wkroczyłem na szlak Brenkenhoffa. Kiedyś już na blogu o nim wspominałem.


Przy drodze do Zwierzyna. Żółwin



Gardzko

       Brenkenhoff znany jako organizator administracji na terenach zajętych przez Prusy po I rozbiorze, budowy Kanału Bydgoskiego i akcji osuszania błot nadnoteckich związany był z trzema kolejnymi odwiedzanymi przeze mnie miejscowościami. Wraz z zakończeniem budowy Kanału Bydgoskiego zakończyła sie jego kariera. Jeszcze przed zakończeniem budowy poważnie zachorował i jego obowiązki król Fryderyk II przekazał innym urzędnikom. Wraz z jego odejściem pojawiły się zarzuty zbyt rozrzutnego gospodarowania powierzonymi funduszami pomimo tego że nierzadko był zmuszony pokrywać wydatki na wynagradzanie pracowników z swoich prywatnych pieniędzy. Zgłaszane pod jego adresem rozmaite roszczenia doprowadziły go do utraty części majątku osobistego. Kolejnym ciosem był list króla z marca 1780 zarzucający mu niezgodność rachunków i zamiar przeprowadzenia rewizji finansowej. Wkrótce po otrzymaniu tej wiadomości zmarł na astmę w dzierżawionym przez niego majątku w Gardzku. Informuje o tym tablica wywieszona na miejscowym kościele.
       Przed kościołem w Gardzku umieszczono dwa pomniki nagrobne z początku XIX w. ku czci Heinricha Gottloba Ludwiga von Holzendorfa i jego małżonki.




      Z Gardzka kieruję się do Lichenia. Licheń od 1763 r był własnością Brenkenhoffa. Właśnie tu miejscowym kościele został on pochowany. Trzeba dodać że ani w Gardzku, ani w Licheniu nie zachowały się budynki z jego czasów. Kościół w Licheniu również został zbudowany na miejscu poprzedniego rozebranego kilkanaście lat po pogrzebie Brenkenhoffa.

Kościół w Licheniu

      Kolejna miejscowość związana jest już z jego osobą luźniej poprzez von Papsteinów, rodzinę żony. Są to Lipie Góry. Oprócz zabytkowego kościoła do zobaczenia w wiosce jest relikt minionej epoki - pomnik Świerczewskiego. W marcu 45 r. przez tydzień w wiosce zatrzymał się sztab II Armii WP z swoim dowódcą. Dziś pomnik służy miejscowym pieskom do wiadomych celów, ma sie jednak dobrze. Obawiam się jednak że kiedyś stanie solą w oku któremuś z lokalnych talibów dekomunizatorów i zostanie zamieniony w kupkę gruzu.


Kościół w Lipich Górach


Świerczewski. Relikt minionej epoki

     Od Zwierzyna do Lipich Gór przedzierałem się drogami gruntowymi i brukami. Tu zamieniłem nawierzchnie na asfaltową. Jadę do Ogard. W Ogardach zabytkowy kościół, zaniedbany pałac i położony już na prywatnym terenie dworek z z kompleksem budynków gospodarczych.


Ogardy


Ogardy

     Kolejne miejscowości to Gilów. Kościół, ani pałac nie zachowały się do naszych czasów. Jedyną ciekawostką jest pochodząca z początku XX wieku wieża, bedąca kiedyś elementem ogrodzenia parku krajobrazowego. Poprzez Tuczno docieram do Bobrówka. W Bobrówku skręcam pod kościół i położony na terenie prywatnym pałac. Opuszczając wioskę zbaczam 700 m w kierunku Machar do głazu nazywanego Leżący Słoń. Rzeczywiście patrząc pod odpowiednim katem od strony drogi przypomina leżącego słonia odwróconego do widza d..., tylną częścią ciała.


Nieistniejąca brama wjazdowa w nieistniejącym ogrodzeniu dawnego cmentarza w Gilowie


Wieża była fragmentem odrodzenia parku
przy pałacu w Gilowie.


Wnętrze wieży. Schody nie zachowały się.


Pałac w Bobrówku


Kościół w Bobrówku


Głaz Leżący Słoń

      Kalkulacja pozostałego czasu pozwala na jeszcze jakiś punkt programu. Wprawdzie mapa mi się skończyła, ale w Dankowie już kiedyś byłem, więc teren w pewnym sensie jest już trochę oswojony. Pomyślałem o generale Zochu i jego kamieniu. Kiedyś od Robaka uzyskałem informację że najłatwiej do leśniczówki Okno dotrę od strony Krzynki. Zatem kierunek Barlinek. Zatrzymałem się jedynie na łyk kawy na parkingu nad jeziorem Dankowskim  pod mauzoleum von Brandów. W Krzynce zbaczam w brukowaną drogę. Drogowskaz informuje że do leśniczówki jest jeszcze trzy kilometry, więc ogólny kierunek został zachowany.


Danków - mauzoleum von Brandów

   Generał był spokrewniony z rodziną leśników Zochów od pokoleń pracujących w leśniczówce Neuhaus i często przyjeżdżał. W 1904 r. podczas budowy drogi odkryto szkielety z bardzo starymi ozdobami z okresu rzymskiego. Było to wydarzenie na skalę całych Niemiec. Wydaje się że właśnie te znaleziska i ciekawość ściągnęły tu na wakacje generalmajora Zocha, którego brat był miejscowym leśniczym. Generał zapragnął się wykąpać i zaczął się topić, na ratunek ruszył wierny ordynans Zawadzki. Utonęli obaj. Na pomięć o tragicznych wydarzeniach ustawiono głaz. Niezwykłe w tym kamieniu jest i to, że postawiono im obu jeden kamień pamiątkowy, a nazwisko ordynansa wypisane zostało taką samą czcionką, jak generała.





Pomnikowe dęby. W pobliżu przebiega tematyczny szlak poświęcony licznym w tej okolicy starym dębm

     Wspomniana leśniczówka Neuhaus nie istnieje od końca II wojny światowej. W jej pobliżu znajduje się podobno jeszcze jeden kamień poświęcony innemu członkowi rodziny Zochów, Georgowi poległemu podczas I wojny światowej. Zachowały się tam również ślady po nasadzeniach egzotycznych dla naszych lasów drzew. Jest to chyba temat do ewentualnej następnej wycieczki w te okolice.
Teraz pozostał tylko powrót do domu. Na początek całe kilometry bruku. Podobno znaczna część z nich została zbudowana przez francuskich jeńców wojennych po przegranej wojnie z Prusami w 1870 r. bądź za fundusze z francuskich reparacji wojennych. W końcu docieram do Lip, zaczyna się asfalt. Za Łośnem skusił mnie drogowskaz w boczną drogę do Wojcieszyc. Z pewnymi zawirowaniami udało się do nich dotrzeć. Stąd dalsza droga to już fraszka. Kierunek – Różanki, Janczewo, Santok i za Polichnem napis "Gmina Skwierzyna wita" :). Nie, takiego napisu nie ma, jest tylko pożegnanie od gminy Santok. W domu zameldowałem się o 21, po 11 godzinach nieobecności.
   


Rower: Dane wycieczki: 146.54 km (45.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

K o m e n t a r z e
Rzadki widok. Mogę obejrzeć u Ciebie na bloku miejsca, który bardzo dobrze znam ;)
Robak88
- 11:49 niedziela, 15 maja 2016 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!