blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2025 button stats bikestats.pl Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(8)

Moje rowery

Kross 74496 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

gm. Skwierzyna

Dystans całkowity:1345.78 km (w terenie 422.00 km; 31.36%)
Czas w ruchu:50:36
Średnia prędkość:15.65 km/h
Liczba aktywności:32
Średnio na aktywność:42.06 km i 2h 39m
Więcej statystyk

Nad Staw Raby

Sobota, 14 listopada 2015 | dodano: 14.11.2015Kategoria gm. Skwierzyna

   Dopiero po południu mogłem sobie pozwolić na wyruszenie w teren. Początkowo miałem zamiar wyskoczyć do Puszczy Noteckiej, sprawdzić kilka dróg które zauważyłem w środę podczas wyjazdu z sekcją cyklistów. W międzyczasie pojawiła się kwestia podrzucenia do teściowej świeżutkich "oponek serowych" (Jest to coś w rodzaju kolistych pączków, chyba też tak samo jak pączki kaloryczne i smaczne. Niedawno woził je Robak to wie jak silną trzeba mieć wolę żeby do nich nie zaglądać) i puszcza odpadła w przedbiegach.
     W materiałach promocyjnych które leżały w namiocie podczas zlotu w Santoku była broszurka o walorach turystycznych gminy Skwierzyna. Nie spodziewałem się tam znaleźć żadnych nowości, a jednak była, trafiłem na wzmiankę o Stawie Rabym w Trzebiszewie. Zagadnąłem o ten akwen jednego z moich współpracowników, mieszkańca Trzebiszewa. Lokalizację w przybliżeniu poznałem, ponadto dowiedziałem się o jeszcze jednym stawie w pobliżu torów kolejowych licząc od strony Rakowa. Miałem zamiar wyskoczyć do tych oczek kiedyś w nieokreślonej przyszłości. Okazały się, przynajmniej jeżeli chodzi o Raby, w sam raz na dzisiaj.
       Most nad Obrą w drodze do Rakowa jeszcze w remoncie, musiałem z rowerem pokonać barykadę z belek rozebranej konstrukcji. Potem poszło już gładko, chociaż początkowo trochę przeszkadzał wiatr w twarz. Przed Trzebiszewem przejeżdżam przez mostek nad kanałem odprowadzającym nadmiar wody z bagien i mokradeł wokół Rakowa i teraz trzeba wypatrywać drogi do stawu. Droga okazała się często używanym dojazdem do pól i łąk, a sam staw około hektarowym zabagnionym oczkiem. Niedawno utworzono nad nim użytek ekologiczny dla ochrony podmokłego terenu porośniętego olchą. 


Remontowany most na drodze do Rakowa.




Nad Rabym.






Wokół stawu.

     Pozostał drugi staw i bagna przy torach, ale tu okazało się że przy torowisku nie ma żadnej drogi, a ta którą zauważyłem wcześniej wydawała mi się wątpliwą. Jazda torowiskiem odpada. Nie mam ochoty podzielić losu pięciu koni, które dwa tygodnie temu w okolicy Rakowa popełniły zbiorowe samobójstwo rzucając się pod nadjeżdżający szynobus. Nawiasem mówiąc, zwierzęta w Rakowie zdają się cierpieć na głęboką depresję. W niezbyt odległej przeszłości bowiem w podobny sposób popełniła samobójstwo krowa należąca do tego samego gospodarza. Policja badającą oba przypadki twierdzi jednak że to nie depresja, a tylko brak należytego nadzoru. Może ma rację.
    Koniec, końców drugi staw zostawiłem na przyszłość, a teraz trzeba do Zemska. Jazda szosą byłaby opcją zbyt prostą, wybrałem jazdę drogami pożarowymi do Bledzewa, a stamtąd już prościutko do Zemska. W Zemsku złapał mnie zmrok. Co za szczęście że nie pojechałem lasami dalej, bo przez chwilę rozważałem pomysł aby nie skręcać przy Spalonej Leśniczówce tylko pogonić do Pniewa i Osiecka.
     Prawdopodobnie jeszcze w tym roku będzie można przejechać nowym mostem w Bledzewie, trwają już roboty nad ułożeniem nawierzchni i włączeniem do ciągu drogi.
     Oponki po trzydziestu kilometrach dotarły w całości do adresatki, a ja po kolejnych siedmiu do domu.
     Widzę że mam realną szansę dociągnąć do 9 tys. km rocznego przebiegu. Gdyby się udało byłby to wyjątkowo udany rok rowerowy.
 

Rower: Dane wycieczki: 37.98 km (25.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(4)

Nad Wartą i po miód

Czwartek, 8 października 2015 | dodano: 08.10.2015Kategoria gm. Skwierzyna

   Żeby po pracy zdążyć do domu przed zmrokiem muszę już skracać wycieczki do około 30 km. Dzisiejsza również należała do tej kategorii. Złota polska jesień już w pełni, przyroda coraz barwniejsza, szkoda tylko że tak mało słońca. 
   Część trasy pokonałem drogami prowadzącymi do oddalonych, mało znanych osad. Na początek, przy składzie drewna na dawnej stacji kolejowej Skwierzyna Gaj zbaczam w boczną leśno-polną drogą prowadzącą do Kijewic. Kijewice w czasach przedpegerowskich były zapewne folwarkiem. Po PGR-ach zostało kilka zaniedbanych i częściowo zdewastowanych budynków gospodarczych, w których do niedawna była prowadzona duża hodowla gęsi, i dwa kilkurodzinne domy. Obok znajduje się zespół przyrodniczo-krajobrazowy Kijewickie Kerki z starorzeczami, pomnikowymi wiązami i dębami. Podobno gniazduje tutaj również orzeł bielik. Kerki z swoimi łąkami i starorzeczami ciągną się aż do Osetnicy. Tamtędy można się również przedostać do Murzynowa.
   Kilkaset metrów jazdy i wyjeżdżam nad Wartą w Murzynowie. W miejscu tym w czasach kiedy jeszcze nie było linii kolejowej do Skwierzyny i Krzyża istniała przystań na której ładowano cegłę na barki. Ostatnio odbywa się tam coroczna impreza Święto Warty. Przystań była połączona z cegielnią kolejką. Po dawnym torowisku aż do ruin cegielni obecnie biegnie droga. Tą drogą, przez podwórze dawnego majątku docieram przed kościół. Okazuje się że droga do Gościnowa jest jeszcze w przebudowie, a objazd prowadzi w kierunku Warcina.


Droga do Warcina.

    Skoro wjechałem na tamtejszy bruk to pociągnąłem dalej. Warcin trochę przypomina Kijewice. Jest tu kilka popegeerowskich domków i droga ciągnąca się wałem w kierunku Osetnicy i dalej do Polichna. Jest jeszcze jedna droga prowadząca do Gościnowa i z niej właśnie skorzystałem. Dalsza droga do domu to już asfalty do Dobrojewa i przez Murzynowo do Skwierzyny.
     Acha, zostało jeszcze poszukiwanie miodu. Nigdy nie kupowałem go w pasiece, ale skoro była taka potrzeba pojechałem tam gdzie kiedyś widziałem ule. Na miejscu okazało się że jej właściciel mieszka w Skwierzynie o kilometr od mojego domu i tam zajmuje się jego dystrybucją. Tak to czasem szukamy po caluśkim świecie tego co jest całkiem blisko.



Rower: Dane wycieczki: 41.80 km (15.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Za Wartę

Niedziela, 16 sierpnia 2015 | dodano: 16.08.2015Kategoria gm. Skwierzyna

  Jeszcze na początku lipca jadąc przez Puszczę Notecką w kierunku jeziora Łąkie wypatrzyłem nowo zbudowaną drogę poprowadzoną gdzieś w kierunku Goszczanowa. Dziś wyjechałem z domu z zamiarem sprawdzenia dokąd ona prowadzi i skąd ewentualnie w razie potrzeby można byłoby się na nią wbijać.   W puszczy wpadłem na oznakowany niebieski szlak, wszystko wydawało się sprzyjać zaplanowanej trasce, tylko nie pogoda. Na słoneczne dotychczas niebo zaczęły nasuwać się jakieś dziwne chmury, dlatego wolałem zawrócić do cywilizacji. Dziś dotarłem tylko do rozjazdu na którym zaczyna się asfaltowa droga do Krobielewka. Kilkaset metrów od skrzyżowania, na wysokości dawnej osady i leśniczówki Jabłonka zaczyna się niezła droga pożarową prowadząca do Nowego Dworu. To jest najkrótsza droga do jakichś wiat przystankowych w razie gdyby zaszła taka potrzeba.
   Ktokolwiek jechał kiedyś z Nowego Dworu do Skwierzyny wie że do Świniar prowadzi "zabytkowa" droga, zbudowana i wybrukowana na początku XX w. Piszę "zabytkowa" ponieważ słyszałem że ten odcinek jest wpisany do rejestru zabytków i nigdy nie zostanie pokryty asfaltem. Nie wiem ile w tym jest prawdy, ale staram się go jakoś omijać. Jedną z możliwości jest przejazd obok ruin pałacu i nad stawem w zdziczałym parku do wałów nad Wartą. Drogą przy wale można dojechać aż do przepompowni w Świniarach, czyli praktycznie na ulicę Międzychodzką w Skwierzynie. I Tak właśnie dziś pojechałem.


Jacht motorowy "Kon Tiki"  na Warcie (weekend na wodzie).


Tylko droga 49.


Staw obok ruin pałacu w Nowym Dworze. 

  O ruinach pałacu w Nowym Dworze nie będę się teraz rozpisywał. Już o nich wspominałem na blogu gdzieś na początku roku. Szkoda budowli, ale chyba musi upaść. Ściany jeszcze stoją, natomiast dach i stropy już się zapadły.


Ten sam staw ale od innej strony.


Miejscowi nazywają te pola Hojlandem. Ciągną się one aż do Skwierzyny.




Nad Wartą w Świniarach. Na starej mapie miejsce to było oznaczone jako binduga - miejsce na którym się drewno składuje i przygotowuje do spławu. Wały są w tym miejscu obniżone, ale w razie potrzeby można włożyć w przygotowane gniazda szandory i szybko uszczelnić je ziemią

Rower: Dane wycieczki: 47.00 km (34.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Święto Warty

Sobota, 8 sierpnia 2015 | dodano: 08.08.2015Kategoria gm. Skwierzyna

   Dziś znów miałem szczęście do intuicyjnej zmiany już rozpoczętej wycieczki. Początkowo wybrałem się w kierunku Przytocznej i dopiero tam miałem zadecydować gdzie ruszyć dalej, jednak po kilku kilometrach spłoszyła mnie granatowa chmura nadciagająca z południa i  zmieniłem plany. Zawróciłem, przejechałem na drugą stronę Warty i wybrałem się na Święto Warty do Murzynowa. A z nadciągającej chmury spadła ulewa. Dowiedziałem się o niej dopiero podczas jazdy powrotnej, w Murzynowie skończyło się tylko na silnych podmuchach. 
   Generalnie biesiadujące i bawiące się na festynie tłumy to nie są klimaty które mnie rajcują dlatego trzymałem się raczej brzegu rzeki. Spóźniłem się na zawody drwali i rejsy po rzece. Obejrzałem natomiast pokaz wodnych akrobacji i próbę bicia rekordu Guinnessa w przeciąganiu najdłuższej liny przez rzekę. Nie obyło się bez humorystycznych incydentów - podczas pierwszej próby pękła lina. Po kilkunastu minutach zawody wznowiono i prawdopodobnie już wszystko dalej przebiegało zgodnie z planem.


Przedwojenny pałac właściciela majątku w Murzynowie. Obecnie w budynku funkcjonuje szkoła podstawowa.


Powrót ostatniej grupy wycieczkowiczów z rejsu po Warcie.




Nie wiem jak nazwać tą dyscyplinę, ale była bardzo widowiskowa.


Nieudana próba przeciągania. Lina nie wytrzymała.


Tym razem się udało.

Rower: Dane wycieczki: 36.80 km (2.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Krobielewko

Środa, 8 lipca 2015 | dodano: 09.07.2015Kategoria gm. Skwierzyna

   Kiedyś moje zainteresowanie wzbudziła historia mostów w Krobielewku, stąd moja dzisiejsza przejażdżka. Krobielewko co najmniej dwukrotnie miało stałe połączenie mostowe z przeciwległym brzegiem Warty. Ślady ostatniego mostu zbudowanego przez Wehrmacht w roku 1939 w ramach przygotowania do wojny są dosyć wyraźne, chociażby w postaci dróg które urywają się nad brzegiem rzeki. Mnie jednak bardziej interesuje most wzniesiony przez Szwedów w czasie Potopu. Podobno przy niskich stanach wody można zaobserwować relikty przeprawy sprzed 3,5 wieku. 
   Dziś urządziłem sobie przejażdżkę brzegiem rzeki od Krobielewka do Skrzynicy. Żadnych pali sterczących przy brzegach nie zauważyłem. Pewnie to tylko legenda. Owszem w pewnym miejscu przy brzegu wystają pale, ale pochodzą z tego mostu:   http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/gallery?...


Droga urywająca się na wale powodziowym, podobnie jest po drugiej stronie rzeki.




Rower: Dane wycieczki: 53.40 km (10.00 km teren), czas: h, avg:0:00 km/h, prędkość maks: km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(4)

Pod Rakowem

Środa, 13 maja 2015 | dodano: 14.05.2015Kategoria gm. Skwierzyna

   Pojawiające się co jakiś czas ciemne chmury zniechęcały do dalszych wycieczek, a przymierzałem się do odwiedzenia grodziska w Santoku czyli jazdy do Borku i Santockiego Zakola. Zazwyczaj jadąc do Borku korzystam z szlaku rowerowego wytyczonego wśród pól i po wałach przeciwpowodziowych, ciągnącego się od Rakowa niemal do ruin dawnego ośrodka szkoleniowego ZSMP pod Borkiem. Dziś miało być tak samo, a wyszło nieco inaczej.
   Wyruszyłem do Rakowa spod legendarnego wśród starszych mieszkańców Skwierzyny, dawno zamkniętego "Baru Lubuskiego" nazywanego zwyczajowo "Bykiem". Pierwotny plan zmieniłem na widok kolejnej nadciągającej ciemnej chmury. Pomyślałem o odwiedzeniu miejsc gdzie dawno temu w weekendy wychodziłem z psem. Pies już nie żyje od kilku lat i tyle lat nie szwendałem się po tych zakamarkach.
   Zaraz za mostem na Obrze skręciłem w ścieżkę wykorzystywaną chyba tylko przez wędkarzy, a prowadzącą do ujścia Obry.


Obra widziana z drewnianego mostu do Rakowa.


Ujście Obry do Warty.

   Następnym miejscem było dawne siedlisko za wałem powodziowym pod Rakowem. Obecnie jedynymi śladami po gospodarstwie są kępy kwitnących bzów. W bezpośrednim sąsiedztwie tego miejsca znajdują się dwa bagienne rozlewiska połączone strumykiem. Strumyczek przy wyjściu z bagniska jest przegrodzony zgromadzonymi patykami i gałęziami. Wprawdzie nie widziałem w pobliżu obgryzionych pni ale myślę że "budowla" jest dziełem bobrów. 



    Jak wynikałoby z starej mapy sztabowej dawne niemieckie Krebse, w przeciwieństwie do dzisiejszej osady Rakowo skupionej w otoczeniu byłego gospodarstwa PGR, liczyło kilka rozrzuconych gospodarstw. W pobliżu przed łukiem na torach linii Gorzów - Skwierzyna znajdował się przystanek kolejowy Krebse. 


Kiedyś w tym miejscu był przystanek kolejowy Krebse.


Lisie Góry, w pobliżu tego pagórka ślady po leśniczówce Fuchsberg.

   W lesie za torami kolejowymi aż do Obry pod Starym Dworkiem ciągnie się południkowo kilka pasów stromych polodowcowych wzgórz. Na jednym z tych wzgórz od czasu zbudowania GW Ludendorff do niedawna znajdowało się betonowe stanowisko karabinu maszynowego tzw. "Tobruk". Podczas budowy drogi szybkiego ruchu został on wykopany i przewieziony do muzeum w Pniewie. Można go obecnie podziwiać przy okazji zwiedzania MRU.
   Za torami, pobliżu wspomnianego wcześniej przystanku, w obniżeniu między wzgórzami zachowało się kilka dużych kęp bzów. W tym miejscu stała leśniczówka "Fuchsberg". Obecnie miejsce to leży tuż przy nasypie drogi S3.



Na szosę wydostałem się w pobliżu przebudowywanego skrzyżowania - rozjazdu do Gorzowa i Kostrzyna. Kilometrów zrobiłem niewiele, z czego spora część pieszo, ale zajęło mi to niemal trzy godziny.



Rower: Dane wycieczki: 27.00 km (11.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Krobielewko

Poniedziałek, 20 kwietnia 2015 | dodano: 20.04.2015Kategoria gm. Skwierzyna

   Kolejny wyjazd do wiosek puszczańskich na prawym brzegu Warty. Dziś Krobielewko, miejscowość trochę starsza i znacznie większa niż pobliskie Wiejce. Zaczątkiem wsi była osada Krobielewo leżąca na przeciwległym brzegu Warty. Pierwsze wzmianki o Krobielewie pochodzą z końca XIV w.  Według dokumentu z 1517 wieś leżała już po obu stronach Warty. Przynajmniej dwukrotnie w pobliżu wsi zbudowano na Warcie drewniane mosty. Jednym z nich był most wzniesiony przez Szwedów podczas Potopu. Podobno przy niskim stanie wody można dostrzec jego resztki poniżej wioski. Tuż przed wojną z Polską w 1939 saperzy Wehrmachtu wybudowali kolejny drewniany most na Warcie, był to najdłuższy most drewniany w Niemczech, mogły po nim przejechać czołgi Panzerkampfwagen II. Był wykorzystany podczas najazdu hitlerowskiego na Polskę. Most ten został zniszczony w czasie działań wojennych w 1945 r. Do roku 1983 istniała w tamtym miejscu przeprawa promowa. Dziś po obydwu stronach rzeki droga kończy się na wałach przeciwpowodziowych.
W centrum wsi zwraca uwagę kompozycja z kamieni nazywana "Głazem Edka". Tuż za głazami remiza OSP, kościół będący filią parafii w Skwierzynie i lapidarium. Dziś wyjechałem z domu po osiemnastej, dlatego trochę zabrakło czasu na gruntowne spenetrowanie miejscowości.


Kompozycja "Głaz Edka".


Grubo ciosane.


Kiedyś była to remiza OSP.


Lapidarium.


Może tego nie widać dokładnie, ale to są te same tablice sfotografowane kilka lat temu w miejscach w których znajdowały się pierwotnie, takie małe oszustwo wydaje się że właściwie w zbożnym celu. Osobiście nie jestem do tego celu przekonany do końca.


Kościół oddany do użytku w latach dwudziestych.


żywcem Rower: Dane wycieczki: 44.00 km (5.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wiejce

Niedziela, 19 kwietnia 2015 | dodano: 19.04.2015Kategoria gm. Skwierzyna

   Wczoraj w natłoku innych zajęć zabrakło czasu na rower, a jedyną korzyścią jaką odniosłem było przypadkowe pozyskanie pliku materiałów promujących turystykę w gminach otaczających Gorzów. W galerii Nova Park natknąłem się na imprezę zatytułowana Lubuskie Tour. Jako że łażenie po galerii mnie nudzi,  zostawiłem to żonie, a sam w tym czasie przeszedłem się po stoiskach gmin. Najbardziej cieszą mnie mapy, a zwłaszcza mapa szlaków w pow. międzyrzeckim.
   Dziś zrobiłem sobie wypad do najbardziej oddalonej miejscowości gminy. Wiejce- maleńka wioska (około 80 mieszkańców) położona na prawym brzegu Warty na południowym skraju Puszczy Noteckiej. Historia miejscowości sięga zaledwie XVIII w, powstała ona w czasie zagospodarowywania nadwarciańskich bagien. Pierwotnie należała do właścicieli leżącego na drugim brzegu Warty Goraja. W połowie XIX w wieś przeszła na własność majora von Jena-Kothen który zbudował tu niewielki dwór z parkiem. Kolejni właściciele rozbudowywali folwark i dwór, aż w latach 30. ubiegłego wieku przybrał obecną formę neobarokowego pałacu. W latach 1800-1874 w Wiejcach funkcjonowała duża huta szkła. Miejsce oznaczone na starej mapie jako Charlottenhutte znajduje się na brzegu Warty w pobliżu pola biwakowego przy leśniczówce.
   Miejsca godne zobaczenia to kamień Bismacka (Bismarckstein) leżący w pobliżu dwunastu pomnikowych dębów rosnących w wschodniej części wioski. Na kamieniu zachował się ślad po medalionie z podobizną żelaznego kanclerza.


Kamień Bismarcka w Wiejcach.

   Na owalnym placu w centrum miejscowości stoi murowany neoromański kościół oddany do użytku w 1855 r. Kościół jest filią parafii w Skwierzynie. Obok kościoła na wprost bramy pałacowej widzimy obelisk tzw. kriegerdenkmal upamiętniający mieszkańców Wiejc i okolicznych osad którzy w latach 1914-1919 zginęli na frontach wielkiej wojny. Były to tereny dawnego polsko-niemieckiego pogranicza dlatego wśród 66 nazwisk wyrytych po obu stronach obelisku, wiele z nich jest polsko brzmiących. Nawet pisownia imion jest niekiedy polska, a niekiedy niemiecka. Nazwiska umieszczono nie w kolejności dat śmierci, ale uszeregowano miejscowościami pochodzenia i wyraźnie zaznaczono rodziny. Kilka osób z jednej rodziny za każdym razem ujęte jest w klamry i opisane jako "brüder". Na podstawie pomnika umieszczono datę jego postawienia "28 August 1921".


Kościół w Wiejcach


Obelisk "Kriegerdenkmal"

   Pomimo że pałac jest własnością prywatną na bramie nie ma żadnego napisu zabraniającego wstępu na jego teren, zatem skorzystałem z możliwości podjechania niemal do wejścia. Jedyną istotą która miała jakieś zastrzeżenia do mojego wtargnięcia była maleńka, hałaśliwa psinka.


Tzw. "Rządcówka" zaadoptowany na cele hotelowe dawny spichlerz.


Sam pałac.


Rzeka Warta obok pałacu.

W drodze powrotnej za Krobielewkiem skręciłem w las do wspomnianych przeze mnie kilka wpisów wcześnie Nadziejewek. Zajrzałem w miejsce na którym kiedyś był cmentarzyk. Od mojego ostatniego pobytu kilka nagrobków zniknęło, pojawiła się natomiast sporych rozmiarów płyta z inskrypcją.


Cmentarz w Nadziejewkach.

Rower: Dane wycieczki: 58.00 km (8.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Dobrojewo i Zemsko

Sobota, 7 marca 2015 | dodano: 07.03.2015Kategoria gm. Skwierzyna

   Dzisiaj wyjeżdżałem dwa razy. Rano w składzie trzyosobowym, ogólny kierunek Murzynowo, Dobrojewo i Gościnowo. Dłuższa przerwa miała miejsce pod kościołem w Dobrojewie. W miejscowości dominuje zabudowa rozproszona, zatem w ścisłym centrum wioski, przy drodze do Gościnowa znajdują się tylko dwa budynki; kościół z początku XX wieku i sala wiejska - prawdopodobnie dawna szkoła. Obok kościoła stoi stalowa dzwonnica bez dzwonów, a w trawach za kościołem ukrywają się znikome szczątki starego ewangelickiego cmentarza. Oczyściłem z mchu jedną z leżących na nim stel, liczyłem na możliwość odczytania inskrypcji. Aby się udało musiałbym bardziej się do tego przyłożyć:)


Kościół w Dobrojewie


Sala wiejska w Dobrojewie


Własnoręcznie  odsłonięty spod traw nagrobek

   Po przerwie kontynuujemy jazdę do Gościnowa. W przeciwieństwie do rozproszonego Dobrojewa Gościnowo jest ulicówką. Na miejscu dawnego cmentarza teren został uporządkowany, a z ocalałych nagrobków urządzono lapidarium. W pobliżu do lat pięćdziesiątych stał kościół kalwiński, dziś brak śladów w terenie. Po przeciwnej stronie drogi funkcjonuje czynny cmentarzyk na którym zwraca uwagę "kriegerdenkmal" pomnik ku czci 23 żołnierzy poległych w pierwszej wojnie światowej. Spora liczba jak na stosunkowo niewielką wioskę.


Lapidarium w Gościnowie




Kriegerdenkmal

  Jeszcze jeden króciutki popas w Murzynowie i powrót do domu.


Kościół w Murzynowie

   Po południu wieczorny spacer rowerowy z rekowalescentem przez Stary Dworek, Zemsko i Popowo.

Rower: Dane wycieczki: 61.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Oberski Młyn

Piątek, 6 marca 2015 | dodano: 06.03.2015Kategoria gm. Skwierzyna

   Oberski Młyn albo inaczej Ociosna lub nieoficjalnie Hycel - osada która przestała istnieć w związku z budową trasy szybkiego ruchu S-3, a konkretnie północnego węzła obwodnicy Skwierzyny. Leżała tuż za rogatkami Skwierzyny. Dziś znalazłem się tam w związku z pomysłem sprawdzenia przejezdności tzw. Szlaku Bobrów. I własnie stamtąd zostałem zawrócony telefonicznie. Ale skoro już musiałem się zatrzymać zajrzałem w miejsce które widzą wszyscy przejeżdżający, a nie zdają sobie sprawy co znajduje się w kępie wyraźnie wyróżniających się drzew.
   Kiedyś funkcjonował tu spory młyn wodny i istniała osada. Osada była na tyle duża że istniał przy niej całkiem spory cmentarzyk. Ostatni dom został wyburzony wraz z budową węzła, a resztki jakichś budowli hydrotechnicznych zasypano przy okazji budowy mostu przez Obrę. Jedynym materialnym śladem osady pozostał ten cmentarzyk. Wśród  resztek kilkunastu nagrobków zachował się jeden z czytelnym imieniem, nazwiskiem i zawodem zmarłego. Był to drogomistrz (Konigliche Chausse Aufseher - strażnik królewskiej drogi) Heinrich Kallusch (18.09. 1825- 25.11. 1865). Prawdopodobnie funkcja zmarłego i zbiór słupów milowych z skwierzyńskiej bazy RDP był powodem że w roku 2012 Polsko - Niemieckie Stowarzyszenie Educatio Pro Europa Viadrina przesłało do burmistrza Skwierzyny projekt urządzenia w Ociosnej miejsca pamięci drogownictwa. Dziś Ociosnej już nie ma, projekt zapewne trafił do kosza, a cmentarz o mały włos nie podzielił losu budynków. Na naszych oczach kolejne ślady przeszłości odchodzą w zapomnienie. Popołudnie było szare, niemal jak o zmroku, zabrakło światła do lepszych zdjęć.


Cmentarzyk w Ociosnej


Nagrobek drogomistrza Kalluscha


Tu były zabudowania, natomiast resztki młyna znajdowały po drugiej stronie drogi

A ja później zrobiłem jeszcze przejażdżkę przez Stary Dworek i Zemsko. Podobnie jak wczoraj dziś również jechało się znakomicie 



Rower: Dane wycieczki: 24.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)