- Kategorie:
- gm. Bledzew.61
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.37
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.31
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.51
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2018
Dystans całkowity: | 1535.14 km (w terenie 252.00 km; 16.42%) |
Czas w ruchu: | 89:12 |
Średnia prędkość: | 17.21 km/h |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 95.95 km i 5h 34m |
Więcej statystyk |
Góra Trębacza
Czwartek, 31 maja 2018 | dodano: 31.05.2018Kategoria gm. Pszczew
Dawno, może nawet więcej niż rok nie byłem na Górze Trębacza chociaż przez sam Zielomyśl przejeżdżałem w tym czasie kilkakrotnie. Dziś czytałem na blogu Robaka o wizycie na wieży widokowej nad jeziorem Chłop w Pszczewie. Wieża na Górze Trębacza, nad jeziorem Chłop i w Świechocinie pochodzą z tego samego okresu i tej samej serii. Z wszystkich trzech uważam że ta w Zielomyślu jest najbardziej udana. Wieża stoi na szczycie wzgórza, platforma widokowa sterczy wysoko nad koronami drzew, wokół roztacza się widok w promieniu kilku, a nawet kilkunastu kilometrów.
Jeśli wola to do Lubikowa.
Na Górze Trębacza.
Widok z Góry Trębacza.
Przy okazji zobaczyłem jak postępuje przebudowa drogi w Lubikowie. Roboty drogowe wymusiły chyba wzmożony ruch drogą gruntową do Szarcza. Droga ta zawsze była twarda, ale nie dziś, dziś jest pasem przemielonego piachu. Nie było wyjścia trzeba było zsiąść z siodełka i przepchać się aż do Lubikowa. Dobrze że tylko na odcinku kilkuset metrów. Lubikowo rozkopane w wszystkich możliwych kierunkach.Na Górze Trębacza.
Widok z Góry Trębacza.
Podobnie jak droga do Szarcza wygląda droga z Rokitna do Twierdzielewa, już po przejechaniu kilkuset metrów zacząłem marzyć o jej końcu i żałować że nie zawróciłem.
W skwarze przez pustkowia.
Przydrożna rabatka rolnika.
Boczniaki ? :)
Rower:Kross
Dane wycieczki:
52.31 km (19.00 km teren), czas: 03:41 h, avg:14.20 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Na Lisią Polanę
Niedziela, 27 maja 2018 | dodano: 27.05.2018
Piknikowy, rowerowy wypad z znajomymi nad Obrę, na Lisią Polanę.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
14.41 km (4.00 km teren), czas: 01:56 h, avg:7.45 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Nad Drawę
Sobota, 26 maja 2018 | dodano: 26.05.2018Kategoria ponad 200 km, Puszcza Drawska
Kolejna długodystansowa wycieczka. Tym razem nad Drawę. Tam interesowała mnie jedna z najstarszych elektrowni wodnych w Polsce i Europie, elektrownia "Kamienna" na Drawie. W Polsce starsza od niej jest jedynie elektrownia na Słupi w Soszycach. Budowę obydwu elektrowni rozpoczęto w tym samym roku 1896, jednak "Kamienna" została uruchomiona dopiero w 1903 r. Elektrownia znajduje się w pobliżu osady Głusko, dojazd nie jest oznaczony, trzeba szukać na czuja lub pytać miejscowych.
Dojazd do Starego Osieczna odbyłem bez rozpraszania uwagi na mijane miejscowości. Do Drezdenka jeżdżę po kilkanaście razy w roku, odcinek Drezdenko – Dobiegniew - Stare Osieczno również znany. Całą uwagę turysty skupiłem na pięciokilometrowej trasie z Starego Osieczna do Głuska i samym Głusku.
Głusko (Steinbusch) to XVI wieczna osada leśna założona przez von Wedelów z Drawna jest dziś interesującym skupiskiem zabytków dawnej techniki. Około 1820 r. przeszło w władanie Johanna Friedricha von Sydow, zarządcy dóbr państwowych. Właśnie von Sydow prowadząc wzorcową gospodarkę przekształcił Dłusko w ośrodek dużego klucza majątków. Za jego rządów nastąpił dynamiczny rozwój Głuska. Von Sydow założył w majątku hutę szkła, browar, gorzelnię , fabrykę serów, młyny, wybudował kanały nawadniające łąki na których hodował bydło i owce. Majątek znany był z produkcji sera według własnej oryginalnej receptury,
Na polecenie Sydowa wzniesiono okazały dwór z którego do dziś zachowały się jedynie skrzydła środkowe i wschodnie. Natomiast skrzydło zachodnie widoczne z podjazdu przed budynki nadleśnictwa powstało na początku XX wieku jako nowy dwór na miejscu wcześniejszej budowli. Od spadkobierców von Sydowa majątek przeszedł na własność kasy leśnej i został przekształcony w nadleśnictwo. Dwór jest obecnie siedzibą nadleśnictwa Głusko
Siedziba nadleśnictwa w Głusku.
Kościół w Głusku.
Kościół w Głusku.
Za siedzibą nadleśnictwa wznosi się kościół który powstał w drugiej połowie XIX w. z części murów dawnego browaru.
Przez ponad dwa wieki, od XVI do połowy XIX na terenie Puszczy Drawskiej funkcjonowały leśne huty szkła. Prymitywne technicznie huty mieściły się z reguły w drewnianych szopach budowanych w miejscach pozyskiwania surowców; piasku, wapnia, gliny oraz drewna liściastego. Produkowano w nich „zielone szkło leśne” okienne i butelkowe. Postęp techniczny i nowe tańsze technologie wymusiły upadek takiego rodzaju szklarstwa. W Głusku znajdowały się trzy takie stanowiska XIX-wiecznych hut szkła. Podobno można znaleźć pojedyncze rozproszone kawałki materiału szklarskiego między innymi przy odgałęzieniu drogi do elektrowni.
Elektrownia Wodna „Kamienna” - o mocy niecałego MW zbudowana w kilka lat po uruchomieniu pierwszej elektrowni wodnej na świecie z zastosowaniem najnowszej w swoim czasie myśli technicznej przez kilka pierwszych lat pracy dostarczała energii do zasilania pieców elektrycznych miejscowej fabryki karbidu. Dopiero od 1909 r. po rozbudowie linii energetycznych zaczęła zasilać w prąd powiaty: choszczeński, pyrzycki, strzelecki i część myśliborskiego. Elektrownia pracuje cały czas i po ostatniej modernizacji w 2012 r ma się zupełnie dobrze, nieco gorzej przedstawia się sprawa osadów które zgromadziły się trzymetrową warstwą na dnie zbiornika zaporowego. Zgromadziły się w nich zanieczyszczenia które trafiały do Drawy w jej górnym biegu i zawiera pestycydy, związki ropopochodne, detergenty, metale ciężkie stanowiąc poważne zagrożenie ekologiczne. Obecnie na korycie Drawy poniżej zapory prowadzi się jakieś roboty budowlane, przez co jest tam nieco utrudniony dostęp.
Elektrownia "Kamienna" na Drawie.
Zabrakło czasu na odszukanie resztek dawnego wodociągu nad kanałem Rybakówki, gdzie woda spływająca z kanału do stawu obracała nasiębierne koło wodne napędzające pompę. Podobno zachowały się do dziś obydwie maszyny. Przy większej ilości czasu można byłoby się pokusić na odszukanie resztek Kanału Sicieńskiego nawadniającego łąki na terasach dolinnych. 22-kilometrowy kanał przebiegał od jeziora Sitno do łąk w okolicy Głuska, miejscami poprowadzony ziemnymi akweduktami wysoko nad poziomem otaczającego terenu.Dziś po nieudolnym remoncie po zniszczeniach wojennych podczas którego zniszczono warstwę izolacyjną na znacznej długości pozostał suchy. Soczyste łąki które kiedyś nawadniał dziś porastają jedynie ubogie murawy napiaskowe.
Wracając do Głuska zatrzymałem się przy drewnianym mostku prowadzącym nad kanałem do pomnika poległych w I wojnie światowej mieszkańców Głuska i okolicznych miejscowości. Jest to wysoki głaz z wyrytą w porządku chronologicznym - od daty śmierci poległego – długą listą nazwisk i słabo czytelną sentencją.
Pomnik ofiar I wojny światowej z Głuska i okolicy.
Przed ostatecznym opuszczeniem okolic Głuska zapuściłem się w brukowana drogę do Moczel. Przypomniało mi się że gdzieś po kilkuset metrach powinien stać na kamiennej podmurówce głaz z inskrypcją poświęcony pamięci miejscowego leśnika Emila Meyera, który w tym miejscu zginął w nieszczęśliwym wypadku drogowym. Sama droga nosi nazwę Drogi Solnej, jest to stary szlak którym wożono do Wielkopolski sól z Pomorza.
Głaz poświęcony pamięci leśnika Emila Meyera przy drodze do Moczel (Droga Solna).
Powrót do domu drogą przez Przesieki, Krzyż, Drawsko, Międzychód. Nawet droga 123 wydawała się dziś mniej zniszczona niż tydzień temu. A w domu pojawiłem się tradycyjnie ok 22:00.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
200.91 km (4.00 km teren), czas: 10:49 h, avg:18.57 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Międzychód, Miedzichowo, Międzyrzecz
Piątek, 25 maja 2018 | dodano: 25.05.2018Kategoria ponad 100 km, pow. międzychodzki
Piątkowa wycieczka po starych śladach, może jedynie nigdy dotychczas nie zestawiałem z sobą Międzychodu i Miedzichowa. Jazda po tamtejszych drogach rewelacyjna, niezłe nawierzchnie, niewielki ruch (gdyby tylko nie ten wiatr w oczy).
Jedyna przerwa na jaką sobie pozwoliłem miała miejsce w Międzychodzie-Lipowcu. W tamtejsze murowane ogrodzenie kościelne wmurowano XVII-to i XVIII wieczne płyty nagrobne z wcześniej istniejącego tu cmentarza. Oto kilka z nich:
Międzychód - Lipowiec , ogrodzenie kościelne z renesansowymi płytami nagrobnymi dawnych mieszkańców Międzychodu.
W Trzcielu.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
115.87 km (4.00 km teren), czas: 06:03 h, avg:19.15 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wokół powiatu (prawie :-))
Środa, 23 maja 2018 | dodano: 23.05.2018Kategoria ponad 100 km
Wcale nie miałem zamiaru robić tak dużej rundy, ale skoro tak wyszło. Jak się teraz przyglądam mapce to widzę że prawie objechałem nasz powiat. A w Kaławie wahałem się czy nie przejechać przez Wysoką do Piesek i Bledzewa i byłby komplet sześciu gmin.
Przydrożna kapliczka w Rybojadach.
Obra, okolice Trzciela.
Obra, okolice Trzciela.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
105.70 km (0.00 km teren), czas: 05:13 h, avg:20.26 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Nad Głębokie
Niedziela, 20 maja 2018 | dodano: 20.05.2018
Rodzinny wypad nad Głębokie
Rower:Kross
Dane wycieczki:
28.72 km (0.00 km teren), czas: 02:12 h, avg:13.05 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Kierunek Bierzwnik
Sobota, 19 maja 2018 | dodano: 19.05.2018Kategoria ponad 100 km, pow. strzelecko-drezdenecki, Zachodniopomorskie
Każdy z moich ostatnich dłuższych wyjazdów rodzi temat na kolejną wycieczkę. O klasztorze pocysterskim w Bierzwniku słyszałem ale nigdy tam nie byłem, ba nawet nie bardzo wiedziałem gdzie ten Bierzwnik leży. W ubiegłym tygodniu podczas pobytu w Dobiegniewie zauważyłem że jest to zaledwie kilkanaście kilometrów od Dobiegniewa w kierunku Choszczna, zatem mieści się jeszcze w moim sobotnim zasięgu.
Przy okazji dzisiejszego wyjazdu nadłożyłem nieco drogi jadąc do Dobiegniewa przez Drawsko i Krzyż podczas gdy najprościej byłoby dotrzeć tam przez Drezdenko. Trasa taka wypadła mimochodem. Kiedy na skraju Puszczy Noteckiej stanąłem przed pytaniami; jechać szosą? czy może lasami? nasunęła się odpowiedź – przez las. Pierwsze trudności z piachami pojawiły się dopiero kilka kilometrów przed Rąpinem, było już jednak tak daleko od Lubiatowa że nie było sensu zawracać więc brnąłem dalej mijając po drodze kilka uroczych zakątków jak np. leśniczówki Sosnówka i Wilcze Doły.
Skoro byłem już po wschodniej stronie Drezdenka nic nie stało na przeszkodzie żeby Noteć przekroczyć w Drawsku. Ponieważ miałem pewne pomysły związane z Głuskiem w związku z tym chciałem dotrzeć do Starego Osieczna. Poprzednio jadąc tam z Wielenia widziałem co najmniej dwa drogowskazy kierujące na Krzyż, więc powinno to działać również w odwrotną stronę, i zadziałało. Wygodniccy mogliby mieć jedynie zastrzeżenia do stanu nawierzchni która na odcinku od Huty Szklanej w ¾ składała się z dziur, a rekordowe z nich zajmowały całą szerokość jezdni i ciągnęły się na przestrzeni kilkunastu metrów. Dlatego kiedy zauważyłem oznakowania znanego mi z wizyty u Hansa Paasche w Zaciszu żółtego szlaku rowerowego z przyjemnością zboczyłem w las. Tym razem obyło się bez błądzenia i stosunkowo szybko stanąłem przed mostem na Drawie.
Wcześniejsza przeprawa przez Puszczę Notecką zajęła mi zbyt dużo czasu i teraz w Starym Osiecznie stanąłem przed pytaniem; czy ma być Głusko? czy może jednak Bierzwnik? Zwyciężył Bierzwnik, Głusko zostawiam sobie na inną wyprawę. Dziś mogłem sobie zupełnie spokojnie podarować Krzyż i Stare Osieczno.
Bierzwnik leży już w województwie zachodniopomorskim, kilkanaście kilometrów na północ od Dobiegniewa. W miejscowości zachowały się fragmenty średniowiecznego klasztoru cystersów składające się z: dolnych kondygnacji południowego i wschodniego skrzydła klasztoru z XV w, części prezbiterium kościoła z XVI w., częściowo zachowanych piwnic zachodniego skrzydła oraz ruin spichlerza-browaru. Cała budowla opierała się na zamkniętym kwadracie z wirydarzem pośrodku. Na środku wirydarza znajdowała się zachowana studnia.
Powstanie klasztoru wiąże się z ekspansją Marchii Brandenburskiej na tereny Pomorza i Wielkopolski. Akt fundacyjny konwentu został wystawiony w 1286 przez margrabiów, braci Ottona ze Strzałą, Konrada i Jana IV z dynastii askańskiej. Intrygujący przydomek Ottona wziął się stąd że w czasie wojny z Magdeburgiem w roku 1280 w starciu pod Staßfurtem został trafiony w głowę strzałą której nie dało się usunąć. Chodził więc przez kolejny rok z grotem wbitym w czaszkę.
Zakonnicy w Bierzwniku pojawili się tutaj dopiero osiem lat później w 1294 r, ponieważ wystawienie przywileju fundacyjnego nie było równoznaczne z powstaniem opactwa. Wcześniej klasztor macierzysty w Kołbaczu musiał poczynić pewne przygotowania. Zakładanie filii opactwa cysterskiego było obwarowane szeregiem wymogów. Po prośbie fundatora o założenie klasztoru komisja zakonna udawała się na teren proponowanego nadania i oceniała sytuację, sprawdzano jakość gruntów i inne możliwości czerpania zysków. Sprawdzano czy miejsce nie jest obciążone jakimiś ciężarami.Po wyjaśnieniu wszystkich kwestii na miejscu przyszłego klasztoru rozpoczynano budowę pomieszczeń niezbędnych dla funkcjonowania zakonu. Kiedy wszystko było gotowe 12 mnichów i ich opat mogli się udać na miejsce i od razu prowadzić życie zgodnie z regułą zakonną.
Korzystna sytuacja klasztoru odmieniła się po wstąpieniu na tron brandenburski dynastii Wittelsbachów. W XV w. Nowa Marchia była częścią państwa krzyżackiego i w związku z wojnami polsko-krzyżackimi dobra klasztorne były wielokrotnie plądrowane przez wojska polsko-czeskie. Kres klasztoru nastąpił w związku z reformacją w latach trzydziestych XVI w. Dobra cysterskie stały się domeną elektoralną, a w zachowanych zabudowaniach klasztornych urządzono letnią rezydencję elektorów brandenburskich. Na początku XIX w. w wyniku pożaru uległa kompletnemu zniszczeniu zachodnia część kościoła, a w połowie wieku pozostałości wschodniej części opactwa zaadoptowano do potrzeb gminy protestanckiej. Po drugiej wojnie światowej kompleks klasztorny przez dłuższy czas pozostawał w stanie ruiny. Dopiero po roku 1957 zespół stał się siedzibą parafii rzymskokatolickiej.
Z dawnego kościoła do dziś przetrwała jedynie przebudowana część wschodnia, zachodnia część nawy uległa całkowitemu zniszczeniu, zachowała się jedynie zewnętrzna ściana nawy o wysokości ok. 3-4 m.
Zachowana kondygnacja wschodniego skrzydła klasztornego, dziś plebania miejscowej parafii rzymskokatolickiej.
Zachowana część klasztornego kościoła.
Widok na zachowane zewnętrzne ściany nawy kościelnej.
Zachowana południowa ściana zniszczonej nawy kościelnej. Na pierwszym planie widoczne zabezpieczenie piwnic zachodniego skrzydła klasztoru, a w głębi wirydarz.
Wirydarz klasztorny.
Obok
klasztoru
nad jeziorem stoją ruiny trójkondygnacyjnego budynku z początku XV
w, nazywanego browarem. Okazały budynek prawdopodobnie był domem
dla gości klasztornych, dopiero po kasacie zakonu adaptowano go na
cele gospodarcze i być
może mieścił się w nim browar. Po 1945 r. przez pewien czas był
chlewnią, potem
pozostawiono go samemu sobie. Do
dziś zachowały się ściany bez dachu, ozdobny szczyt budynku runął
trzydzieści lat temu, a
całość zarosła bujną roślinnością.Zachowana część klasztornego kościoła.
Widok na zachowane zewnętrzne ściany nawy kościelnej.
Zachowana południowa ściana zniszczonej nawy kościelnej. Na pierwszym planie widoczne zabezpieczenie piwnic zachodniego skrzydła klasztoru, a w głębi wirydarz.
Wirydarz klasztorny.
Ruiny tzw, browaru.
Powrót przez Strzelce Krajeńskie. W Ogardach znalazłem się na znanym sobie terenie. Pomnik Świerczewskiego w Lipich Górach zniknął w ramach usuwania śladów po czasach słusznie minionych. Jeszcze krótka przerwa w Strzelcach i już bez przystanków jazda do domu.
Brama Młyńska w Strzelcach Krajeńskich.
Ogólnie można powiedzieć że są to tereny bardzo ciekawe do jazdy, trochę przypominają okolice Sierakowa lecz Stwórca stworzył je jakby z nieco większym rozmachem.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
187.58 km (40.00 km teren), czas: 10:43 h, avg:17.50 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pod Lubniewicami
Piątek, 18 maja 2018 | dodano: 18.05.2018
Wyjechałem sprawdzić czy już została otwarta droga przez mostek na Lubniewce na czerwonym szlaku rowerowym. Z przykrością stwierdzam że sprzed mostka trzeba zawracać ponieważ nic tam się nie dzieje. Żeby całkiem nie zawracać znalazłem inny mostek, ale późniejsze wybory były chybione na całej linii jeżeli weźmie się pod uwagę nawierzchnię dróg, a właściwie jej brak. Pod Lubniewicami piasku nigdy nie brakowało ale dziś co droga to głębszy i bardziej sypki. Widziałem ślady działania geodetów, droga prowadząca gdzieś w kierunku Pniewa jest oznaczona kolorowymi palikami. Liczę na nowy szlak, może połączy dwie inne drogi które kończą się w środku lasu i powstanie coś takiego jak pożarowa trójka w lubuskiej części Puszczy Noteckiej.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
56.51 km (13.00 km teren), czas: 03:06 h, avg:18.23 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Kierunek Krzywokleszcz
Czwartek, 17 maja 2018 | dodano: 17.05.2018
Wybrałem się do Bledzewa trasą którą kiedyś w XIX wieku, a może jeszcze wcześniej mieszkańcy Sokolej Dąbrowy i okolicy jeździli w kierunku Landsberga z pominięciem Skwierzyny. Skwierzynę się omijało, ale Krzywokleszcz już niekoniecznie. Krzywokleszcz - stara osada z XVI wiecznym rodowodem, kiedyś była tu niewielka kilku-zagrodowa wioseczka związana z klasztorem w Bledzewie zagubiona w lasach gdzieś na przestrzeni pomiędzy Starym Dworkiem, Bledzewem i Sokolą Dąbrową (do każdej z nich po ok. 4 km), dziś została tylko spora polana z polami uprawnymi i dwa domy wśród drzew które można łatwo przeoczyć. Wszystkie drogi dojazdowe są gruntowe.
Ja dziś również postanowiłem nie omijać Krzywokleszcza, chodziło o urozmaicenie sobie trasy. W polach na podejściu do Bledzewa zawsze bywa ciężko ale dziś było szczególnie. Droga się nieco rozeschła, i na końcówce musiałem skapitulować.
Powrót z Bledzewa drogami używanymi współcześnie
Dzika natura przy starorzeczach Obry.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
27.90 km (11.00 km teren), czas: 01:49 h, avg:15.36 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Znów do Gorzowa.
Środa, 16 maja 2018 | dodano: 16.05.2018
To była jedna z tych jazd, które się robi dla samej jazdy. Nic nie chciałem zobaczyć i nigdzie się nie spieszyłem. W tytułowym Gorzowie nie byłem, ale w granicach administracyjnych miasta już tak. Poza tym było sporo lasu.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
53.43 km (17.00 km teren), czas: 02:57 h, avg:18.11 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)