blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(6)

Moje rowery

Kross 69065 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2018

Dystans całkowity:1535.14 km (w terenie 252.00 km; 16.42%)
Czas w ruchu:89:12
Średnia prędkość:17.21 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:95.95 km i 5h 34m
Więcej statystyk

Niedzielna wycieczka rodzinna

Niedziela, 13 maja 2018 | dodano: 14.05.2018

  Niedzielna wycieczka rodzinna do Puszczy Noteckiej. Bez pośpiechu, za to z dużą ilością przerw. Jazda możliwa tylko po niedawno zbudowanych drogach pożarowych, po innych można poruszać się tylko pieszo.  Puszcza jest już mocno przesuszona, a wszędobylski biały piach zaczyna przypominać Sacharę. Ostatecznie to największy w kraju śródlądowy kompleks wydmowy



Rower:Kross Dane wycieczki: 32.72 km (15.00 km teren), czas: 02:35 h, avg:12.67 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do Puszczy Drawskiej

Sobota, 12 maja 2018 | dodano: 12.05.2018Kategoria ponad 200 km, pow. strzelecko-drezdenecki, Wielkopolska, Puszcza Drawska
   Do Puszczy Drawskiej ściągnęła mnie ciekawość ścieżki historycznej imienia Hansa Paaschego. O Zaciszu już czytałem kiedyś u kogoś piszącego na Bikestats dlatego kiedy wracając w ubiegłym tygodniu z Wielenia zobaczyłem na tablicy informacyjnej w Luboczu wzmiankę o Hansie Paasche wiedziałem że mam gotowy temat na kolejny wyjazd.
   Skoro już zapuszczam się tak daleko korzystam z okazji aby lepiej poznać tamtejsze szlaki. Tak już mam że kiedy przejadę jakąś trasę i porównam z mapą zaczyna mi się to logicznie układać w całość (przynajmniej w dwóch wymiarach) i na przyszłość zostaje w pamięci ogólna orientacja gdzie jestem i jak daleko. W puszczańskich bezludziach czasem się to przydaje.

Kościół w Drawsku
Kościół w Drawsku.

Drawsko -
Drawsko - "Brama Wiary".

Kapliczka w Drawsku
Kapliczka w Drawsku.

   W okolicach Drawska niemal z każdej osady drogowskazy wskazują lepsze, lub gorsze drogi prowadzące do Pęckowa. Postanowiłem sprawdzić czego oczekiwać po takiej węzłowej wiosce, tym bardziej kiedy natknąłem się na wzmiankę że jest to rodzinna miejscowość Józefa Noji , biegacza i olimpijczyka. Noji  w 1940 r został aresztowany za dwukrotne odmówienie podpisania volkslisty i działalność w konspiracji. Po rocznym pobycie na Pawiaku przewieziono go do KL Auschwitz gdzie zginął pod „ścianą śmierci”zastrzelony w roku 1943.
    Pęckowo okazało się sporą miejscowością w centralnym położeniu w stosunku do wspomnianych wcześniej miejscowości. Pęckowianie uhonorowali swojego krajana tablicą pamiątkową na frontowej ścianie kościoła, nazwali jego imieniem szkołę i ulicę.
    Najbliższa przeprawa przez Noteć znajduje się w niedawno mijanym Drawsku, ja jednak zdecydowałem się na nieco odleglejszą w Wieleniu. Przy okazji pobytu w miasteczku odszukałem ukrytą w lasku na Wzgórzu 3 Maja wieżę Bismarcka . W czasach jej świetności do wieży przylegało schronisko. Do dziś zachowała się tylko mocno uszkodzona wieża i fundamenty schroniska z kawałkiem południowej ściany.

Wieleńska Wieża Bismarcka
Wieleńska Wieża Bismarcka.

     Zanim opuściłem Wieleń zatrzymałem się jeszcze przed kilkoma zabytkowymi budowlami. Były to:

DPS w Wieleniu
DPS w Wieleniu.


Wieleń - dawne pruskie starostwo
Wieleń - dawne pruskie starostwo.


Wieleń- budynek pruskiej poczty cesarskiej z końca XIX w.
Wieleń- budynek pruskiej poczty cesarskiej z końca XIX w. 

Wieleń- pomnik ofiar II wojny światowej
Wieleń- pomnik ofiar II wojny światowej.


Wczesnobarokowy kościół parafialny w Wieleniu
Wczesnobarokowy kościół parafialny w Wieleniu.

Wieleń - szachulcowa organistówka z połowy XIX wieku
Wieleń - szachulcowa organistówka z połowy XIX wieku.


Kościół parafialny w Wieleniu Północnym
Kościół parafialny w Wieleniu Północnym.

    Podział Wielenia na dwie parafie należące do dwu różnych diecezji jest dalekim echem półwiekowego rozbioru miasteczka. Po roku 1919 południowa zasadnicza część Wielenia przypadła Polsce, natomiast północna, zanotecka do Niemiec. Podział na dwie gminy należące dodatkowo do dwóch innych powiatów przetrwał do roku 1977 kiedy to obie części złączono w jedną gminę.
   Opuszczam Wieleń kierując się do Przesieków. Gdzieś pomiędzy Przesiekami a Kuźnicą Żelichowską ma się znajdować dobrze oznakowany zjazd do domu Hansa Paaschego. Z tym doskonałym oznakowaniem dojazdu pozwolę się nie zgodzić. Po dłuższym błądzeniu po lesie odpuściłem poszukiwania i postanowiłem czerwonym szlakiem wrócić do drogi 123. Dopiero na skrzyżowaniu z szlakiem żółtym trafiłem na tablicę sugerującą że dojadę nim do jakiejś ścieżki przyrodniczo-edukacyjnej, więc chyba jestem na dobrym tropie. Kolejna tablica potwierdza przypuszczenia ale nic nie mówi w którą stronę się kierować, a wystarczyłoby postawić jedną, góra dwie strzałki. Po przekroczeniu mostka na Szczuczynie dylemat w prawo czy lewo. Wybrałem lewo co było oczywiście błędnym wyborem. Dopiero po kolejnym zwątpieniu w sens poszukiwań 50 m na prawo od wspomnianego mostka widzę tablice informacyjne i „schody do nieba”. Jest prawie sukces. Odpuściłem sobie tylko szukania miejsca wiecznego spoczynku Paaschego leżącego gdzieś w bujnym buszu za resztkami fundamentu pałacu.
   Hans Paasche - syn niemieckiego uczonego i polityka, w swoim krótkim burzliwym życiu był oficerem marynarki, badaczem Afryki, pisarzem i pacyfistą. Pacyfistą został w wyniku przeżyć i przemyśleń nad sensem wojny jakie miały miejsce podczas tłumienia powstania Mai-mai nad rzeką Rufidżi w Tanzanii. W 1912 r wraz z żoną osiadł w majątku Zacisze pod Przesiekami. Zginął w maju 1920 na schodach prowadzących do jego domu zastrzelony przez żołnierzy Reichswehry.
   Mury opuszczonego Zacisza zostały rozebrane. Do dziś przetrwały tylko zakryte przez bujną roślinność niesamowite schody prowadzące na szczyt skarpy na której stał pałacyk, resztki fundamentów budynków, stary cmentarzyk, resztki młyna nad Szczuczyną. Jedynie schody zostały niedawno niedawno oczyszczone z zalegających liści i roślin, reszta nadal ukryta w buszu.

Schody do nieba - tyle zostało z pałacu Hansa Paaschego w Zaciszu
Schody do nieba - tyle zostało z domu Hansa Paaschego w Zaciszu.

   Zielonym szlakiem docieram do Przesieków i czas wracać do Skwierzyny. A czeka mnie niemal 80 km.
   W drodze powrotnej mijam Dobiegniew więc naturalnie trzeba zajechać pod widoczne z drogi baraki obozu jenieckiego Woldenberg. Muzeum zastałem zamknięte, ale mnie ciekawiło raczej jak tam jest w ogóle. Oprócz baraku muzeum stoi jeszcze kilka innych wykorzystywanych chyba jako mieszkania, natomiast z tyłu za nimi rozciąga się pusty porośnięty krzakami teren byłego obozu.

W Dobiegniewie
W Dobiegniewie.

Dobiegniew - na terenie obozu jenieckiego Woldenberg
Dobiegniew - na terenie obozu jenieckiego Woldenberg.

Muzeum obozu w Woldenbergu
Muzeum obozu w Woldenbergu.

   Ostatni kilkuminutowy postój robię przed sklepem w Ługach z pięknym widokiem na cerkiew. Odtąd już tylko mozolny trud kręcenia kilometrów bez zatrzymywania się w mijanych miejscowościach.
   Zdaje się że od mojej ostatniej wizyty w Strzelcach miasteczko wypiękniało, a może to tylko zasługa wiosny, ale tego też już nie sprawdzałem. A w domu zjawiłem się jak to ostatnio zwykle w soboty bywa, już po 22:00.

Cerkiew w Ługach k/ Strzelc Krajeńskich
Cerkiew w Ługach k/ Strzelc Krajeńskich.




Rower:Kross Dane wycieczki: 201.46 km (35.00 km teren), czas: 11:11 h, avg:18.01 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Wieleń i Puszcza Notecka

Sobota, 5 maja 2018 | dodano: 06.05.2018Kategoria ponad 100 km, Wielkopolska

   W sobotę odbyłem całodniową wycieczkę podczas której założyłem że dotrę przez Puszczę Notecką do Wielenia, zaś powrót miał się odbyć tak jak Bóg przykazał szosami. Pierwszą 40 km część odbyłem drogami pożarowymi przez kompletne odludzia rozciągające się na przestrzeni od Skwierzyny do okolic Drezdenka. Dopiero kolejne 40 km przejechałem lokalnymi szosami przez bardziej zaludnione puszczańskie tereny pomiędzy Drezdenkiem a Wieleniem. Te bardziej zaludnione obszary to kilka pojedynczych wiosek zagubionych w lasach i niewidoczne z drogi odosobniane domostwa. Wyjechałem dosyć późno, ponadto sporo czasu zajęło mi wydostanie się z lasów w pierwszej części puszczańskiej, stąd już od Kwiejc zacząłem się sprężać w nadziei że zdążę jeszcze wrócić do Skwierzyny przed zmrokiem.

Jezioro Lubowo k/ Grotowa
Urocze Jezioro Lubowo k/ Grotowa.

   Okolice Grotowa, Rąpina i dalej w kierunku Marzenina i Niegosławia są mi znane z wcześniejszych wyjazdów. Natomiast na pytanie zadane w ubiegłym roku na rozwidleniu w Marzeninie dokąd prowadzi droga w prawo otrzymałem od młodocianego tubylca prostą odpowiedź „do lasu”. Takie pytania do tubylców są bardzo pomocne w nawigacji ponieważ dysponuję tylko mało szczegółowymi, zwykłymi mapami samochodowymi. Wtedy nie drążyłem tematu ale przypuszczałem że jednak chodzi o Karwin. Sama nazwa miejscowości jest mi znana chociażby z tej racji że tereny nadleśnictwa Karwin zaczynają się zaledwie kilka kilometrów od skwierzyńskiego mostu na Warcie. Siedziba nadleśnictwa została wprawdzie przeniesiona do Drezdenka ale Karwin pozostał w nazwie.
   Tym razem sprawdziłem osobiście co kryje się w rzeczonym „lesie”. Kilka kilometrów jazdy bardziej lub mniej dziurawym asfaltem i wjeżdżam do osiedla otoczonego z wszystkich stron lasem. Oczywiście że jest to Karwin, a droga sama podprowadziła mnie pod wzgórze z kościołem. U stóp wzgórza pomnik upamiętniający akcję oddziału partyzanckiego „Mur” pod dowództwem Edmunda Marona "Marwicza/Mura"   na niemieckie nadleśnictwo w Karwinie (wówczas w Hammerheide) przeprowadzoną 14 października 1944 r. podczas której zdobyto kilkanaście sztuk broni z amunicją. Partyzanci z Puszczy Noteckiej dla ochrony miejscowej ludności przed odwetem okupanta większość akcji przeprowadzali przebrani w zdobyczne mundury niemieckie i posługując się wyłącznie językiem niemieckim. W puszczy ukrywało się wówczas sporo dezerterów z armii niemieckiej więc odpowiedzialność przynajmniej za część akcji można było stosunkowo łatwo przypisać dezerterom. Pomnik składa się z pionowej steli kamiennej z tekstem, po bokach której umieszczono dwie wyrzeźbione w drewnie figury przedstawiające partyzantów; klęczącego z bronią i stojącego z lornetką. Na tablicy wyryte są nazwiska partyzantów ponadto oddano na niej hołd „Wszystkim bohaterom działającym na terenie Puszczy Noteckiej w latach 1941-1945”

Pomnik partyzantów z Puszczy Noteckiej w Karwinie
Pomnik partyzantów z Puszczy Noteckiej w Karwinie.

   Na wzgórzu kościelnym stoi przysadzisty szachulcowy XVIII-wieczny kościółek z wieżą. Dzięki zbiegowi okoliczności i uprzejmości pani Małgosi szefowej firmy której zlecono sprzątanie świątyni przed niedzielnym nabożeństwem udało mi się wejść do wnętrza. Niewielkie przytulne wnętrze, zachwyca piękną snycerką, zachowanymi ozdobnymi ławami kolatorskimi, ozdobną amboną, polichromią na drewnianym stropie. Kościółek otrzyma w najbliższym czasie nowe rzeźbione w drewnie stacje Drogi Krzyżowej, leżały już przygotowane na jednej z ław.

Kościółek w Karwinie
Kościółek w Karwinie.

I jego wnętrze
I jego wnętrze. 

     Przed opuszczeniem placu kościelnego zasięgnąłem języka dokąd prowadzi droga która dotąd asfaltowa w tym miejscu zamienia się w gruntową. Okazuje się że do Kwiejc. Czyli tam gdzie w następnej kolejności zamierzam jechać, ponadto za chwilę pani Małgosia jedzie do tamtejszego kościółka zrobić porządki i jeżeli byłbym zainteresowany również mogę sobie obejrzeć jego wnętrze.
Do Kwiejc dotarliśmy prawie równocześnie. W głównej części wsi zachowało się sporo starych domów. Poewangelicki kościół wzniesiono w 1909 r. Nad drzwiami wmurowano belkę z datą budowy. Niedawno został wyremontowany ze wsparciem środków unijnych. Podczas prac remontowych w oparciu o stare fotografie odtworzono w wnętrzu oryginalne barwy.

Kościół w Kwiejcach
Kościół w Kwiejcach.

Belka nad drzwiami z wyrytym rokiem budowy
Belka nad drzwiami z wyrytym rokiem budowy.

Wnętrze kościółka w Kwiejcach
Wnętrze kościółka w Kwiejcach.

   Kolejny krótki przystanek zrobiłem w Piłce. Zaintrygowała mnie tablica kierująca do znajdującego się 200 m za kościołem Parku Grzybowego. Jest to ścieżka przyrodnicza przy której rozmieszczono gigantyczne modele rosnących tutaj grzybów wraz z opisem. Ponadto jest tu kilka ławeczek i altanek i plac zabaw dla dzieci.

Zbliżamy się do Piłki
Zbliżamy się do Piłki.

Kościół w Piłce
Kościół w Piłce.

Park Grzybowy
Park Grzybowy.

Grzybek z Piłki
Na takie grzybki to tylko do Piłki pod Drawskiem :-). 

Na parkowych ścieżkach
Na parkowych ścieżkach.

   Już od Kwiejc wiem że nie mogę sobie pozwalać na dłuższy pobyt przy miejscowych atrakcjach zatem start w kierunku Wielenia. Po drodze mijam Miały, miejscowość znana mi z przejazdów z Małopolski do Gorzowa. Stacja Miały oznaczała że wkrótce należy wysiadać w Krzyżu, kolejna w Drawskim Młynie że teraz należy już kierować się do wyjścia. Wieleń jednak nie leży przy linii kolejowej Poznań – Szczecin. Droga prowadzi przez młode lasy liczące sobie ok 20 lat. Wiele wskazuje że jest to ślad po drugim co do wielkości pożarze lasów w powojennej Polsce kiedy 10 sierpnia 1992 r w ciągu kilku godzin spłonęło prawie 6 tys. ha lasu. Reszta Puszczy została uratowana dzięki gwałtownej burzy która ugasiła pożar.

Stacja Miały
Stacja Miały.

    W końcu docieram do celu, Wieleń kiedyś miasteczko powiatowe , dziś tylko siedziba gminy. Powołanie w roku 1887 nowego powiatu z siedzibą w Wieleniu było potężnym kopem dla rozwoju miejscowości. Większość dzisiejszych budynków użytkowanych przez instytucje użyteczności publicznej pochodzi z tego okresu.
   Po traktacie wersalskim południowa część miasta znalazła się w Polsce, część zanotecka przypadła Niemcom. W północnej niemieckiej części znalazł się pałac Sapiehów przy którym zatrzymałem się po raz ostatni podczas dzisiejszej wycieczki.
W XVIII w. właścicielem Wielenia był Piotra Sapiecha, który odziedziczył majątek po matce Ludwice z Opalińskich. Pałac pochodzi z jego czasów, wzniesiony został w 1749 roku. Po śmierci Piotra w 1771 r. majątkiem zarządzała żona Joanna. Po długich procesach o te dobra z rodziną Piotra w 1789 sprzedała majątek dostojnikowi pruskiego dworu Sigismundowi Friedrichowi von Blankensee. Po jego śmierci w 1817 r. Wieleń stał się współwłasnością jego synów, ostatecznie jedynym właścicielem został starszy syn Wilhelm. W roku 1850 Wilhelm zmarł, a majątkiem zarządzała wdowa po nim która zaadoptowała swojego siostrzeńca Adalberta von Schulenburg. W roku 1855 przekazała mu swoje dobra które pozostały w rękach tej rodziny do roku 1945. Pod koniec II wojny światowej pałac został spalony i przez lata popadał w ruinę. Częściowo odbudowany w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, obecnie jest własnością prywatną. Do zespołu pałacowego należą również budynek bramny i mauzoleum rodu von Schulenburg.
   Wstępu na teren pałacowy bronią zamknięta brama i ujadające za nią psy, natomiast na teren mauzoleum leżącego przy drodze do Krzyża wszedłem przez bramę prowadzącą do wnętrza od strony parku okrążając ogrodzenie. Kaplica zachowała się jeszcze w stosunkowo niezłym stanie, natomiast do krypty grobowej prowadzi wybita w murze dziura. Co kryje się w wnętrzu trudno powiedzieć.

Szkoła w Wieleniu
Szkoła w Wieleniu.

Pałac Sapiehów w Wieleniu
Pałac Sapiehów w Wieleniu.

Budynek bramny przy pałacu w Wieleniu
Budynek bramny przy pałacu w Wieleniu.

Mauzoleum rodu von Schulenburg w Wieleniu
Mauzoleum rodu von Schulenburg w Wieleniu.

  Od tej chwili powrót odbywał się już z najwyższym pośpiechem szosami przez Krzyż i Drezdenko. Jeszcze tylko króciutki postój techniczny przed stacją w Starych Bielicach, Dziś jest to tylko jeden z przystanków na trasie kolejowej z Krzyża do Gorzowa, ale przez sześćdziesiąt lat była stacją węzłową dla zlikwidowanej w latach dziewięćdziesiątych linii kolejowej Krzyż – Skwierzyna.

Stacja w Starych Bielicach
Stacja w Starych Bielicach.

  Niestety do domu znów wróciłem o 22:00.





Rower:Kross Dane wycieczki: 172.23 km (42.00 km teren), czas: 09:17 h, avg:18.55 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Na przełaj przez puszczę

Piątek, 4 maja 2018 | dodano: 06.05.2018Kategoria gm. Skwierzyna


   W dzisiejszy piątek odpuściłem sobie tradycyjną wycieczkę do Gorzowa na rzecz lekkiej i beztroskiej wycieczki po lasach. Przejechałem dawno nie jeżdżonym szlakiem przez Puszczę Notecką od Skrzynicy do Lipek. Ku mojemu zdziwieniu w przeciwieństwie do poprzedniej wiosny w tym roku droga pożarowa do Lipek jest niemal gładka. W drodze powrotnej zajrzałem do Dobrojewa i Gościnowa i powrót do domu.
   Od ponad roku wyjazd i powrót od tej strony jest związany z pewną niedogodnością na którą niedawno podczas swojego przejazdu przez Skwierzynę natknął się biker Michuss niepotrzebnie obawiając się że będzie musiał przekraczać Wartę w Międzychodzie.
   Otóż Skwierzyna nie ma szczęścia do mostów. Most nad rzeką po pewnych perturbacjach i blokadach udało się wywalczyć. Nowe przęsła pierwotnie miały być zbudowane na starych podporach, ale ostatecznie skończyło się na rozbiórce starych filarów i budowie od nowa. Pozostała jednak druga część przeprawy. Drugi brzeg nadrzecznej doliny jest oddalony w tym miejscu o blisko siedemset metrów od rzeki . W latach trzydziestych ubiegłego wieku zbudowano przed miastem nasyp z drogą na koronie wału. Nasyp ten ma chronić Skwierzynę przed nadpływającą wielką wodą i kierować ją pod przeciwległy brzeg doliny, a tam zbudowano estakadę pod którą ma ona spłynąć z powrotem już poza miastem do koryta Warty. Estakada ta miała być remontowana w drugiej kolejności.  W przetargu został wyłoniony wykonawca który wiosną ubiegłego roku przestąpił do pracy. Zapał do pracy szybko mu jednak przeszedł rozpaprał robotę i zaczął piętrzyć jakieś problemy, w końcu właściciel drogi (Zarząd Dróg Wojewódzkich) jesienią zerwał z nim umowę, a estakadę zamknął. Objazd odbywa się teraz drogą gminną wyłożoną betonowymi płytami po których lepiej iść niż jechać. I dlatego chyba spora część cyklistów łamiąc zakaz omija zapory i barykady z wysypanego piasku i przeprawia się przez betoniaka ocalałym pasmem jezdni. Natomiast kolejny przetarg na dalszą część remontu estakady chyba nadal jest nierozstrzygniety i pozostaje tylko liczyć na to że w najbliższym czasie Warta nie wystąpi z koryta ponieważ objazd ten zawsze jest przy tej okazji zalewany.


Leśniczówka w Świniarach
Przy okazji wyrębu odsłoniła się leśniczówka przed Świniarami.

Nowe oznakowania w Puszczy Noteckiej
Nowe oznakowania w Puszczy Noteckiej. Teraz będzie ciężko zabłądzić :-). 

Na starym cmentarzu w Dobrojewie
Na starym cmentarzu w Dobrojewie.

Betoniak w Skwierzynie
Betoniak w Skwierzynie.



Rower:Kross Dane wycieczki: 60.75 km (18.00 km teren), czas: 03:34 h, avg:17.03 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Świątecznie, rodzinnie do Gorzycy i Międzyrzecza

Czwartek, 3 maja 2018 | dodano: 03.05.2018

   Rodzinna wycieczka w spacerowym tempie przez Bledzew, Gorzycę do Międzyrzecza.


Rower:Kross Dane wycieczki: 52.43 km (13.00 km teren), czas: 04:16 h, avg:12.29 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Chrzypsko Wielkie i Małe

Wtorek, 1 maja 2018 | dodano: 01.05.2018Kategoria ponad 100 km, pow. międzychodzki, Wielkopolska


   Zasadniczym celem wycieczki było obejrzenie nieczynnego wiaduktu kolejowego nad rzeczką Oszczenicą w Chrzypsku Małym. Założony cel został osiągnięty. Zaś w ramach swoistej premii dorzuciłem sobie jeszcze przejazd na przełaj przez Puszczę Notecką z Sierakowa do Kwiejc.
  Korzystając z okazji chciałem w drodze do Chrzypska spróbować zobaczyć kilka różnych obiektów, niestety wszędzie akcja spaliła na panewce. A były to po kolei: - obiekty kompanii radiotechnicznej w Mechnaczu które widywałem jeżdżąc pociągiem ze Skwierzyny do Poznania. Linia ta została zamknięta ponad dwadzieścia lat temu i tyle samo nie byłem w Mechnaczu. Kompania zresztą również mniej więcej w tym samym czasie padła ofiarą reorganizacji i zostały po niej tylko koszary i w osobnym kompleksie schrony. Wdrukowało mi się w pamięć że wszystkie te budowle zlokalizowane są od strony Kwilcza i tamtą stronę spenetrowałem, tymczasem okazało się że jest dokładnie odwrotnie, a schrony ukryte są w krzakach widocznych na polach za dawnym torowiskiem. Podobno nie ma tam nic ciekawego, ale może kiedyś sam sobie to ocenię.
   Z Mechnacza polną drogą ruszyłem w kierunku kolejnej tajemniczej i niedostępnej budowli, którą jest pałac zbudowany w Rozbitku w połowie XIX wieku dla Georga von Reiche. Brama od strony drogi od zawsze jest zamknięta na cztery spusty, jedynie przez sztachety widać wysadzoną platanami aleję w głębi której zza gałęzi majaczy boczna ściana pałacu. Liczyłem po cichu na jakieś nie strzeżone dziury w bocznej części ogrodzenia. Moje rachuby oparte były na błędnych przesłankach, droga przez wieś biegnie wzdłuż zabudowań folwarcznych, ale tu również wszystkie bramy są zamknięte, jedynie zza drzew widać dachy frontowej części pałacu. Próba podejścia z drugiej strony wymagałaby przejścia przez prywatne działki mieszkańców nowo zbudowanego osiedla a spodziewany wynik wygląda na jeszcze mniej zachęcający. Szkoda, ponieważ tylko z tych fragmentów dachów które widać należałoby przypuszczać że uroda budowli jest godna obejrzenia. Pałac obecnie jest własnością prywatną kompozytora Jana Kaczmarka.
   Teraz nadszedł czas na próbę zobaczenia z bliska gniazda rodowego rycerskiej rodziny Kurnatowskich herbu Łodzia. Od roku 1391 były nim Kurnatowice. Wprawdzie od początku XVII wieku przeszły one w ręce innych rodzin lecz Kurnatowscy zachowali nazwisko i w pobliżu nadal mieszkali potomkowie rodziny, o czym świadczą rodowe groby na starym cmentarzu kalwińskim w Orzeszkowie   o których wspominałem w ubiegłym roku  .
   Dawna siedziba szlachecka w Kurnatowicach nie zachowała się, lecz na jej miejscu stanął współczesny dworek utrzymany w stylu innych siedzib ziemiańskich siedzib z okolicy Międzychodu. Dworek jest własnością prywatną i od strony drogi zasłania go inny dom, oraz wysoki żywopłot. Kusiła wprawdzie otwarta brama na folwarczne podwórze skąd należało się spodziewać lepszej perspektywy ale widok dwóch brysi które grzecznie unosiły się na powitanie intruza skutecznie zwalczył pokusę. Były one co prawda oddzielone od publiczności kratą kojca, ale sama ich obecność sygnalizowała że nieproszeni goście nie są na podwórzu mile widziani.
   Nie można również zobaczyć kolejnych siedzib ziemiańskich stojących w kolejnych mijanych miejscowościach jak w Łężcach, gdzie dwór ukryty jest w głębi podwórza gospodarczego i zasłonięty koronami drzew. Oczywiście wstęp dla obcych surowo wzbroniony, co przy prowadzonej w przyległych budynkach hodowli jest całkowicie zrozumiałe. Podobna sytuacja jest w Lutomiu gdzie przy szczelnie zamkniętej bramie można się jedynie dowiedzieć że znajdujące się za murem założenie parkowo-pałacowe jest do sprzedania.
   Teraz znajduję się już w pobliżu celu wycieczki, docieram do Chrzypska Wielkiego i teraz kieruję się w prawo wzdłuż nasypu kolejowego do Chrzypska Małego. I w końcu jest dolinka nad rzeczką Oszczenicą i widoczny w łąkach za wioską wiadukt.

Nieczynny wiadukt kolejowy w Chrzypsku Małym
Nieczynny wiadukt kolejowy w Chrzypsku Małym.

    Wiadukt zbudowany  w latach 1906-1907 na linii kolejowej z Międzychodu do Szamotuł jako ceglana konstrukcja arkadowa. Grząskie dno dolinki wymagało wbicia dla ustabilizowania podłoża setek drewnianych pali. Wznosi się na około 15 metrów ponad poziom rzeczki.  Środkowe przęsła mostu zostały zniszczone w trakcie wojny obronnej w wrześniu 1939, a w 1941 roku Niemcy go odbudowali zmieniając przy okazji konstrukcję głównego przęsła które wykonano z stalowej kratownicy. Most służył kolei do roku 1992 kiedy zlikwidowano trasę, przez kilka lat pojawiały się jeszcze na nim pociągi specjalne. Dziś pozostawiony własnemu losowi jest miejscową atrakcją turystyczną.

Rzepakowo-Sierakowski Park Krajobrazowy
Rzepakowo-Sierakowski Park Krajobrazowy.

Jezioro Chrzypskie
Jezioro Chrzypskie.

W drodze do Sierakowa - Lutom
W drodze do Sierakowa - Lutom. 

 Opuszczam Chrzypsko Małe polną drogą prowadzącą w kierunku Łężeczek. Z punktu widokowego przy drodze z Pniew roztacza się wspaniały widok na leżące w dole wody jeziora. Nie zamierzam zapuszczać się głębiej w Wielkopolskę zatem czas na powrót. Przez Łężce, Lutom docieram do Sierakowa. Wygląda na to że jak się sprężę to przed zmrokiem zdążę przejechać na drugą stronę Puszczy Noteckiej, poznać okolice Kwiejc i przez Drezdenko wrócić do Skwierzyny.

Droga przez wydmy w Puszczy Noteckiej
Droga przez wydmy w Puszczy Noteckiej.

Las monitorowany
Las monitorowany.

Oto Ameryka
Oto Ameryka.

Koniec świata jest obok Gościmia :-)
Reszta Świata jest gdzieś obok Gościmia :-).

   Drogowskaz w Sierakowie kieruje w drogę wojewódzką 133 prowadzącą do Wielenia, ale lojalnie uprzedza że na odcinku 12 km jest nawierzchnia gruntowa i przejadą tamtędy raczej tylko pojazdy terenowe. Ja przejechałem sporą część z tej dwunastki i pozostaje mi to tylko potwierdzić. Rzeczywiście są na niej fragmenty które może pokonać tylko terenówka. Po kilku kilometrach jazdy trzeba przedzierać się przez pasmo stromych i wysokich wydm, przy okazji porzucam oznakowaną drogę na prowadzącą bardziej w kierunku zachodnim. Nie ukrywam że w końcu zacząłem się niepokoić że tych gruntowych kilometrów zrobię znacznie więcej niż deklarowane 12. W końcu jest szosa w lesie, numer drogi również 133, moja radość z powrotu do cywilizacji jest wielka. W Kwiejcach widzę że lekko przeceniłem czas pozostały do zmroku, zatem koniec z turystyką pozostaje szybki powrót w kierunku Lubuskiego. Pozostałe 60 km pokonałem za jednym zamachem, zmrok dopadł mnie ok. 10 km od domu gdzieś w okolicy Dobrojewa.
  

 
Rower:Kross Dane wycieczki: 172.21 km (17.00 km teren), czas: 09:50 h, avg:17.51 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)