- Kategorie:
- gm. Bledzew.61
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.37
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.31
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.51
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
Rowerem i pieszo
Środa, 4 grudnia 2019 | dodano: 04.12.2019
Miała być tylko rowerowa runda przez Zemsko, i prawie by się udało gdybym 1,5 km przed metą nie złapał laczka. Uczciwie trzeba przyznać że pierwszego od niepamiętnych czasów, więc chyba się już należał :)
Rower:Kross
Dane wycieczki:
23.33 km (7.00 km teren), czas: 01:45 h, avg:13.33 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Z "Jednośladem" do kopalni ropy i gazu
Niedziela, 1 grudnia 2019 | dodano: 01.12.2019Kategoria Puszcza Notecka
Żerując na życzliwości zaprzyjaźnionych cyklistów "Jednośladu" z Drezdenka podczepiłem się na ich wycieczkę do kopalni ropy i gazu w okolicy Grotowa. Termin wybrany przez "Jednoślad" nie był przypadkowy bowiem w najbliższych dniach górnicy obchodzą swoje święto.
Dla niezorientowanych w bogactwach Puszczy Noteckiej wspomnę że oprócz niezmierzonej ilości sosen na jej powierzchni pod jałowymi piaskami na głębokości paru tysięcy metrów w porach skał dolomitowych kryje się strategiczny minerał, ropa naftowa i gaz.
Do Lubiatowa byłem zmuszony jechać indywidualnie ponieważ dojazd do miejsca zbiórki wymagałby wyjazdu wczesnym rankiem. Za Grotowem natknąłem się na kolegów z Międzychodu. Kilkanaście minut później pojawili się drezdeńczycy. W samej kopalni przeszliśmy procedurę przejścia przez wartownię ochrony, krótkiego instruktażu bhp i zachowania się na terenie zakładu i dopiero teraz wyposażeni w obowiązkowe kaski zostajemy poprowadzeni na zwiedzanie zakładu.
Uruchomiona w 2013 roku kopalnia Lubiatów jest największym tego typu zakładem w Polsce. Wizyta w głównym kompleksie kopalni wywróciła moje dotychczasowe wyobrażenie o pozyskiwaniu tych surowców. Otóż okazuje się że gaz nie wydobywa się z odwiertu z sykiem jak powietrze z przebitej dętki i ropy nie pompuje się jak wodę z pokładów wodonośnych. W największym uproszczeniu sprawa wygląda następująco; w promieniu kilkunastu kilometrów od Lubiatowa kopalnia dysponuje kilkunastoma odwiertami połączonymi z głównym zakładem rurociągami którymi płyną wydobyte kopaliny. Jest to mieszanina wody, ropy naftowej, gazu, siarkowodoru i wielu innych zbędnych substancji. W kompleksie który mieliśmy przyjemność zwiedzić mieszanka w pierwszym rzędzie poddawana jest separacji. Gaz i ropę jest stosunkowo łatwo oddzielić od wody pozostawiając je na chwilę w spokoju w wnętrzu separatora. Ponieważ koszty oczyszczenia zbędnej w dalszym procesie wody przerastają wartość uzyskanych minerałów wraca ona jednym z odwiertów na skraju złoża z powrotem do warstwy dolomitów z których została wydobyta. Pozostała, wstępnie oczyszczona ropa i gaz zostają poddawane dalszej obróbce, rozprężaniu, podgrzewaniu, schładzaniu, szczegóły pozostają tajemnicą przynajmniej dla laika. Na koniec ropa i gaz po wypłukania z nich siarkowodoru zostają przekazane do odbiorców, zaś wypłukany z nich siarkowodór w procesie odparowania płukanki i spalania w specjalnych instalacjach zamienia się w siarkę.
Po zwiedzeniu kopalni pozostaję pod wrażeniem. Piękny nowoczesny i bardzo ekologiczny zakład nie produkujący praktycznie żadnych szkodliwych odpadów zatruwających środowisko.
Jeszcze przed wyjazdem do Lubiatowa umówiłem się z kolegami z Międzychodu na wycieczkę po Puszczy. Interesowały ich ślady po obozowisku RAD nad jeziorem Łąkie o którym kiedyś tutaj wspominałem i opuszczonej po roku 1945 wiosce Koza.
Z międzychodzianami rozstaliśmy się w Wiejcach.

Rower:Kross
Dane wycieczki:
89.37 km (30.00 km teren), czas: 05:28 h, avg:16.35 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Spacerkiem po mieście
Piątek, 29 listopada 2019 | dodano: 29.11.2019
Powtórka z dnia przedwczorajszego.
Rower:
Dane wycieczki:
10.43 km (0.00 km teren), czas: 00:53 h, avg:11.81 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Spacerkiem
Środa, 27 listopada 2019 | dodano: 27.11.2019
Coraz krótsze popołudnia, po pracy nie wypuszczam się poza miasto zatem tylko marne kilka kilometrów.
Rower:
Dane wycieczki:
10.91 km (0.00 km teren), czas: 00:47 h, avg:13.93 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Po raz wtóry na wersalskie pogranicze
Sobota, 23 listopada 2019 | dodano: 23.11.2019Kategoria gm. Przytoczna
Dziś wprosiłem się na wycieczkę organizowaną przez znajomych z Międzychodu. Pierwotnie wybierałem się do Kwilcza ale z różnych względów musiałem ten projekt zarzucić a widziałem że znajomi cykliści wybierają się na dawne wersalskie pogranicze w rejonie Muchocina i Strychów. Byłem już tam w podobnym celu pięć lat temu . Dziś celem wycieczki było odszukanie dawnych kamieni granicznych i lokalnych ciekawostek przyrodniczych. Temat jak najbardziej interesujący. Umawiamy się w Międzychodzie i ruszamy w drogę do Strychów, znaną mi skądinąd ponieważ wielokrotnie z niej korzystałem chcąc ominąć drogę krajową nr 24.
Pierwszy z kamieni stoi tuż przy leśnej drodze za torami linii Międzychód-Wierzbno. Niepozorny, mijałem go wielokrotnie i nawet się nie domyślałem jego znaczenia. Sama linia kolejowa została zbudowana w roku 1887, ale ten odcinek został zdemontowany po roku 1919 aby ponownie go odtworzyć po roku 1945. Teraz tory pozostawione same sobie pewnie ulegną definitywnej samodestrukcji.
Kontynuujemy drogę do Strychów, chwilowo zostawiamy sobie Strychy na później kierując się w kierunku Muchocina. Tam w pobliżu jeziora Winnogóra znajduje się kolejny z kamieni. Nie są to kamienie wersalskie niemniej widoczny jeszcze napis „grenze” nie pozostawia wątpliwości.
Do Strychów zawracamy znad jeziora Maszyna.
Strychy po roku 1919 stały się miejscowością graniczną i wzniesiono w niej osiedle domów dla funkcjonariuszy niemieckiej straży granicznej. Wytyczenie nowej granicy międzypaństwowej spowodowało również pewne niedogodności dla mieszkańców wioski. Przed rokiem 1919 Strychy należały do parafii ewangelickiej w Międzychodzie leżącym teraz już w Polsce dlatego konieczne stało się erygowanie nowej gminy protestanckiej. Dzięki staraniom właściciela miejscowego majątku Wernera Franza parafia ta powstała w r 1927. Z prywatnych funduszy Wernera i środków pozyskanych z Programu Rozwoju Marchii Granicznej w latach 1931-1933 wzniesiono w wiosce nowy kościół, dom pastora, salę wiejską i kaplicę na cmentarzu. Kompleks wzniesiono na terenie wcześniejszego cmentarza.
Modernistyczna bryła kościoła różni się zdecydowanie od innych świątyń regionu. Projektantem budowli był Kurt Kirstein, sprawujący urząd rejencyjnego radcy budowlanego w Pile, stolicy Marchii Granicznej powstałej po 1918 r. z terenów, które nie zostały zwrócone Polsce, a które wcześniej były częścią dawnej pruskiej Prowincji Poznańskiej. Nawiasem mówiąc pomimo tego że Piła była nominalną stolicą tej dziwnej Marchii, składającej się z trzech niepołączonych z sobą obszarów to do roku 1929 siedziba jej władz ulokowana była w części budynków obecnego szpitala w Obrzycach pod pobliskim Międzrzeczem.
Wracając do bryły kościoła to składa się ona z dwóch prostopadłościanów z gładkimi elewacjami i płaskimi dachami. Górna część wieża jest ażurowa z względów praktycznych, aby przez otwory mógł wydostawać się dźwięk dzwonów.
Jednym z dzieł Kirstena, znanych wszystkim oglądających festiwale opolskie był zrealizowany do spółki z Karolem Lehmannem projekt gmachu rejencji opolskiej. W tym przypadku konieczne było wyburzenie piastowskiego zamku z którego pozostała jedynie znana wszystkim wieża.
Nie dane było mi zajrzeć do wnętrza świątyni w której znajduje się drewniany krucyfiks wykonany przez berlińskiego rzeźbiarza Waltera E. Lemcke zapamiętanego jako projektant pierwszego znicza olimpijskiego, którym przeniesiono płomień podczas Letnich Igrzysk Olimpijskich w 1936 r. w Berlinie.
Kolejnym przystankiem na trasie było Wierzbno gdzie przed pałacem został wkopany oryginalny wersalski słup graniczny przeniesiony z pobliskiej granicy.
Aby uniknąć jazdy drogą krajową wracam lokalną droga do Zielomyśla i Szarcza. W Szarczu żegnam się z międzychodzianami.
Pozostało mi do pokonania, w większości drogami szutrowymi, dwadzieścia kilka kilometrów do domu. Po drodze mijam Lubikowo, kapliczkę w polach przed Rokitnem i samo Rokitno.
Do okrągłej setki zabrakło tylko kilkanaście kilometrów.

Na dawnej wersalskiej granicy w okolicy Międzychodu.

Do jeziora Winnagóra.

Modernistyczny kościół w Strychach.

Pozostałości dawnego cmentarza.

Dawne osiedle funkcjonariuszy niemieckiej straży granicznej w Strychach.

Kolejny kamień z wyraźnie czytelnym napisem "Grenze".

Futerkowa sosna.

Dziurawy dąb przy jeziorze Maszyna.

Kamień wersalski z Wierzbna.

Pałac w Wierzbnie.

Osamotniona.

Samotna kaplica wśród pól (okolice Rokitna).
Rower:Kross
Dane wycieczki:
87.02 km (27.00 km teren), czas: 05:24 h, avg:16.11 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Jesienny Rajd Rowerowy
Niedziela, 17 listopada 2019 | dodano: 18.11.2019Kategoria ponad 100 km, Puszcza Notecka
Z przypadkowych spotkań na rowerowych trasach z członkami Stowarzyszenia Cyklistów Jednoślad z Drezdenka narodziło się moje zainteresowanie ich imprezami. Muszę przyznać że trochę im zazdroszczę integracji, pomysłów i możliwości. Śledzę na facebooku ich aktywność dlatego próbuję się wkręcić przynajmniej na niektóre z ich imprez.
Na dzisiejszą niedzielę Nadleśnictwo Karwin wspólnie z Jednośladem zorganizowało cykliczną imprezę Jesienny Rajd Rowerowy połączoną z otwarciem zmodyfikowanego i odświeżonego zielonego szlaku rowerowego. Impreza otwarta, szkopuł tylko w tym że aby dojechać na miejsce zbiórki przed siedzibą nadleśnictwa w Drezdenku trzeba pokonać prawie 50 km. Jednak trasa poprowadzona została w ten sposób że przynajmniej część drogi powrotnej da się pokonać w ramach rajdu.
Impreza znakomita, pogoda wyjątkowo dopisała, atmosfera doskonała, frekwencja przeszła oczekiwania organizatorów. Spotkałem kilku znajomych z wcześniejszych imprez, poznałem nowych, ponadto dowiedziałem się o kilku ciekawostkach które mam nadzieje odszukać w przyszłych wyjazdach. Jest plus.
Pomimo że wyruszyłem z domu jeszcze przed świtem na miejsce zbiórki wpadłem na kilka minut przed startem. Trochę czasu straciłem jednak przy mijanych stacjach kolejowych w Lipkach i samym Drezdenku.
Poruszaliśmy się w terenie który częściowo był mi znany z wcześniejszych wypadów do Puszczy Noteckiej ale od mojego ostatniego przejazdu na niektórych odcinkach wiele zmieniło się na plus.
Po wspólnym ognisku w Leśnej Wiacie Edukacyjnej w Gościmiu część uczestników zwłaszcza ci którzy nie musieli wracać do Drezdenka rozjechała się do swoich domów. Wracając na przełaj przez puszczę sprawdziłem jedną z dróg w okolicy jeziora Łąkie, zabłądziłem pod wiertnię PGNiG pod Goszczanowem i nieco wydłużoną trasą przez Jezierce dotarłem do domu zaliczając przy okazji nieco ponad 100 km.

Dawna stacja kolejowa w Lipkach Wielkich o świcie. Jedna z piękniejszych stacji na tym nieistniejącym już szlaku. Składała się z budynku stacyjnego na podwyższeniu (w głębi) do którego wchodziło się po schodach i dwóch kolejowych bloków mieszkalnych przy placyku poniżej.

Dawna stacja kolejowa w Drezdenku.

Jesienny Rajd Rowerowy z Nadleśnictwem Karwin.

Na szlaku rajdu.

Przy leśnej wiacie edukacyjnej w Gościmiu.

W nieznane.

Stuletni granitowy puszczański drogowskaz przegrał w starciu z współczesnością. Tak przywykłem wzrokowo do tego słupka na rozjeździe że gdy dziś go brakło przez chwilę nie poznałem terenu.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
114.73 km (56.00 km teren), czas: 07:13 h, avg:15.90 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Po okolicy
Sobota, 16 listopada 2019 | dodano: 16.11.2019
Sobota częściowo zajęta. Czasu starczyło tylko na małą pętlę w okolicy Zemska.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
24.99 km (9.00 km teren), czas: 01:40 h, avg:14.99 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W Puszczę Notecką
Poniedziałek, 11 listopada 2019 | dodano: 11.11.2019Kategoria Puszcza Notecka
Dziś nie miałem ochoty wałęsać się po drogach, pozostała zatem Puszcza Notecka, a w niej dziesiątki kilometrów leśnych dróg pożarowych gdzie godzinami można nie natknąć się na drugiego człowieka. Do Zamyślina jechałem wprawdzie szosą ale o znaczeniu lokalnym, nawet nie pamiętam czy mijałem się z jakimś samochodem. W las wjeżdżam w Zamyślinie, docieram do Piłki. Leśny drogowskaz informuje że wkrótce minę Żmijowiec. W ten sposób zaspokoiłem ciekawość dotyczącą tej leśniczówki. Na chwilę musiałem pokazać się na szosie do Drezdenka aby wjechać w kolejne drogi pożarowe.
Po wspinaczce na potężną wydmę z żółtym pieszym szlakiem mam podstawy aby przypuszczać że prawdopodobnie przejechałem jakieś 20 m poniżej szczytu Wielkiej Sowy, najwyższej wydmy w Puszczy Noteckiej. W pobliżu Lubiatowa mijam Jezioro Solczyk i ponownie zagłębiam się w Puszczę aby wyszukać drogę pożarową nr 3 będącą kręgosłupem mojej dalszej trasy. Jeszcze tylko zajrzałem do Jezierc, aby wyjechać w Murzynowie i powrót do domu.
W Jeziercach nad małym zarastającym jeziorkiem trwają jakieś prace finansowane przez nadleśnictwo Karwin a mające na celu renowację tegoż zbiornika. Pewnie skończy się na jakiejś większej sadzawce.







Rower:Kross
Dane wycieczki:
80.49 km (42.00 km teren), czas: 04:56 h, avg:16.32 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wieczorna okolica
Czwartek, 7 listopada 2019 | dodano: 07.11.2019
Pogodna przedwieczorna godzina skłoniła mnie do króciutkiego wypadu do lasu za obwodnicą S3.

Mgliste popołudnie.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
25.87 km (8.00 km teren), czas: 01:31 h, avg:17.06 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Miejskimi uliczkami
Środa, 6 listopada 2019 | dodano: 06.11.2019
Sieć handlowa naszego miasteczka jest zorganizowana tak specyficznie że mieszkający na osiedlach za torami (1/3 mieszkańców) mogą korzystać jedynie z dwóch sklepów z alkoholem i takiej samej ilości osiedlowych sklepików spożywczych gdzie ceny są przeciętnie o 30% wyższe niż w czterech marketach skupionych wokół jednego skwerka w centrum oddalonym o 1,5 km. Mam pecha należeć do tych którzy po codzienne zakupy mają pod górkę. Dziś również się tam wybrałem a potem dołożyłem jeszcze kilka kilometrów po peryferyjnych uliczkach i wyszła z tego dyszka.
Rower:
Dane wycieczki:
10.92 km (1.00 km teren), czas: 00:48 h, avg:13.65 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)