- Kategorie:
- gm. Bledzew.62
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.37
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.31
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.52
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
Sieraków
Wtorek, 3 maja 2022 | dodano: 03.05.2022Kategoria ponad 100 km, pow. międzychodzki, Wielkopolska
Świąteczna wycieczka w nieco bardziej odległe okolice. Tym razem w trzyosobowym zespole ruszyliśmy w okolice Sierakowa. Trasa ze sporą dozą dróg terenowych. Wspomniane drogi terenowe stosunkowo twarde, chociaż nawierzchnia na niektórych odcinkach przypominała tarkę, ogólnie można powiedzieć że przejezdne dla kół rowerowych bez większych problemów. Wyjątkiem był 5-kilometrowy odcinek Szarcz-Lubikowo który po przejeździe równiarki zamienił się w piaszczystą plażę nieprzejezdną na całej swojej długości.
Miłym akcentem było natknięcie się na zaprzyjaźnionych cyklistów z Międzychodu. Podobnie jak my zawędrowali pod dostępną dla wędrujących po Puszczy Noteckiej dostrzegalnię pożarową przy Trakcie Napoleońskim.
Wśród zdjęć z puszczańskiego brzegu Warty dominują zdjęcia mijanych cmentarzy ewangelickich. Tutejsze wioski były zakładane podczas XVIII-wiecznej akcji osadnictwa olenderskiego. Osadnikami w większości byli migranci z Śląska i głębi Niemiec wyznania ewangelickiego. Po I wojnie światowej opuszczali swoje domostwa dobrowolnie wybierając obywatelstwo Niemiec, po II wojnie nie mieli już takiej wolności wyjeżdżając przymusowo. Zostały po nich tylko opuszczone i zaniedbane cmentarze.
Poza tym zajrzeliśmy pod Dąb Józefa, na dostrzegalnię pożarową, kilka chwil w Sierakowie i powrót do domu przez Górę, Chalin, Mniszki do Pszczewa. Tu wybraliśmy najgorszą z możliwych drogę do Lubikowa. Puszczenie równiarki na wysuszoną piaszczystą drogę może jest dobre dla samochodów ale na pewno nie dla rowerów które zapadały się na niej po osie. Nadzieja że może to tylko kawałek okazała się płona, jej pokonanie w całości kosztowało nas dużo potu :).



Cmentarz ewangelicki w Mokrzcu.








Z cmentarza ewangelickiego w Nowym Zatomiu.

Marianowo - Dąb Józef.

Widok Puszczy z platformy widokowej na dostrzegalni.

W Sierakowie.

Kiedyś kościół w przyszłości muzeum rybactwa śródlądowego.

Chałupka z Chalina.

Obserwatorium astronomiczne.

Nad jeziorem w Prusimiu.

Marianowo - Dąb Józef.

Widok Puszczy z platformy widokowej na dostrzegalni.

W Sierakowie.

Kiedyś kościół w przyszłości muzeum rybactwa śródlądowego.

Chałupka z Chalina.

Obserwatorium astronomiczne.

Nad jeziorem w Prusimiu.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
134.86 km (56.00 km teren), czas: 09:08 h, avg:14.77 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Świebodzin
Piątek, 29 kwietnia 2022 | dodano: 30.04.2022Kategoria ponad 100 km, pow. świebodziński
To miał być standardowy wyjazd do teściowej z których często wracam nadkładając drogi przez Międzyrzecz i okolice. Tym razem miało być podobnie, nigdy nie pomyślałem że wracając z miejscowości odległej o 6 km zrobię dodatkowe 107.
Na wyprawę wybrał się ze mną kolega który akurat skończył swoją szychtę, i wszystko przebiegało mniej więcej zgodnie z nieco rozszerzonym planem do Boryszyna. Tam padło hasło "może pojedziemy do Lubrzy". Sęk w tym że z Lubrzy można wracać tą samą drogą którą się dojechało lub brukami: do Jordanowa, albo nieco dalej Rusinowa. Pozostaje jeszcze opcja - dotrzeć aż do Świebodzina. Skoro Świebodzin to wypada zajechać do wnętrza miasta które zawsze mnie urzeka swoją starówką. Powałęsaliśmy się trochę w okolicy rynku i wielkiej w (sensie dosłownym) miejscowej atrakcji, czyli olbrzymiej figury Chrystusa na wylocie do Zielonej Góry.
Powrót do domu trochę nietypowy, ponieważ zamiast wracać wprost do Międzyrzecza wcześniej wypuściliśmy się w kierunku Szczańca i Brójc.

Ratusz w Świebodzinie.

Kościółek w Ojerzycach.

Nagrobek von Schmelingów.

Witraż w ojerzyckim kościółku, pięknie podświetlony światłem płynącym z wnętrza świątyni. Nawiasem mówiąc kościół jest p. w. św. Jana Chrzciciela
Rower:Kross
Dane wycieczki:
113.98 km (1.00 km teren), czas: 06:18 h, avg:18.09 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Po Ziemi Lubuskiej
Czwartek, 28 kwietnia 2022 | dodano: 28.04.2022Kategoria ponad 100 km, pow. słubicki, pow. sulęciński, Puszcza Rzepińska
Obecne województwo lubuskie jest zlepkiem różnych ziem historycznych, tymczasem nazwa Ziemia Lubuska (część po prawej stronie Odry nazywana Ziemią Torzymską) ma historyczne uzasadnienie tylko dla obecnych dwóch powiatów: sulęcińskiego i słubickiego oraz okolic Kostrzyna i Łagowa. Przy dzisiejszej wycieczce jedynym założeniem było tylko to że ma być daleka, kierunek wypadł raczej przypadkowy. A wypadło na obszar rozciągający się za Sulęcinem, po prostu ostatni raz byłem w Torzymiu latem ubiegłego roku, a i to za sprawą kłopotów z zdrowiem.
Pod Rzepinem znalazłem się przez błąd w nawigacji, przegapiłem zjazd na Brzeźno i zorientowałem się dopiero w Długoszynie. Już nie zawracałem ale najbliższy zjazd w kierunku Torzymia znajduje się dopiero w Drogominie, kierunek Smogóry, Lubień, Wystok. W okolicy Wystoku interesują mnie od dawna ślady potężnego średniowiecznego grodziska nad brzegami Ilanki. Czemu nie skorzystać z okazji? Niestety nawigacja z pamięci nie zdała egzaminu, o ile zjechałem z drogi do Starościna mniej więcej w dobrym miejscu to przedwcześnie zawróciłem. Jazdę kontynuowałem aż do granic Rzepina i tu nastąpił już czas na odwrót do domu jeżeli chciałbym się tam znaleźć jeszcze przed zmrokiem.
Torzym zostawiłem na inną okazję chociaż przejeżdżałem tranzytem. Do domu wróciłem przez Gronów, Łagów, Sieniawę, Żarzyn, Kursko i Bledzew. W 100% udało się osiągnąć tylko jedno, wycieczka była daleka.

Lubniewka.


Ku pamięci Włodzimierza Korsaka.


Kościółek w Wystoku. Wieża błaga o remont :).


W Rzepinie. Szkoda że brak czasu nie pozwolił wjechać głębiej.

Widok na Łagów.

Dawny terminal załadunkowy węgla brunatnego w Sieniawie.


Widok na Łagów.

Dawny terminal załadunkowy węgla brunatnego w Sieniawie.

Chyba jakiś skansen maszyn z kopalni węgla brunatnego w Sieniawie.


I tu również. Tym razem do transportu urobku.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
167.46 km (23.00 km teren), czas: 09:23 h, avg:17.85 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W okolice Międzyrzecza
Wtorek, 26 kwietnia 2022 | dodano: 26.04.2022
Miałem narzucony wyjazd do Zemska i resztę popołudnia do dyspozycji. Nie miałem ochoty na jakieś dalsze eskapady i skończyło się na kompilacji trzech standardowych tras z okolicy Bledzewa i Kurska. Trasa prowadziła przez Bledzew do Sokolej Dąbrowy i Templewa przez Nową Wieś, w Kleszczewie przez pola do Kurska, z Zamostowa nad jeziorka Zamkowe w Gorzycy i przez Głębokie do domu.

Kursko-Zamostowo.


Gniazdo jednorodzinne.


Jezioro Zamkowe Tylne.


Zamkowe Tylne.


Zamkowe Średnie.


Plac kościelny w Gorzycy.


Gorzyca znad Obry.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
53.60 km (13.00 km teren), czas: 03:25 h, avg:15.69 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Nad Notecią
Poniedziałek, 25 kwietnia 2022 | dodano: 25.04.2022Kategoria gm. Santok
Znajomy z Lipek podrzucił mi wczoraj pomysł na krótką kilkugodzinną wycieczkę w okolice Polichna. Otóż na płaskiej, porżniętej rowami melioracyjnymi dolinie Noteci w okolicy Polichna wznosi się kilka sporych piaszczystych pagórków. Pagórki noszą ślady obróbki rękami człowieka. Są to jakieś nasypy i wykopy które z całą pewnością nie były stworzone siłami natury. Od strony Polichna pagórki sprawiają wrażenie że mogły służyć miejscowej ludności jako kopalnia piasku na własne potrzeby, dlatego pozostałe wykopy i nasypy podczas mojej poprzedniej wizyty wrzuciłem do tego samego worka nie zaprzątając sobie nimi głowy.
Wczoraj kolega wypuścił się do tych górek i na Facebooku zamieścił wpis z wycieczki oraz link do wpisu na pewnym lubuskim forum historycznym. Okazuje się że większość tych robót ziemnych nie ma nic wspólnego z pobieraniem piasku i jest dziełem wojsk szwedzkich w okresie wojny trzydziestoletniej (pierwsza połowa XVII wieku). Źródła historyczne wspominają o dwuletnim pobycie wojsk szwedzkich w Gorzowie i szańcach pod Santokiem. Wiele wskazuje na to że owe szańce zbudowano na tej górce pod Polichnem. Są to charakterystyczne nasypy dla stanowisk artylerii w kształcie litery "V" (raweliny) skierowane ostrym końcem w kierunku Noteci, oraz miejsce w niecce terenowej osłonięte stokami wzgórka i od niższej strony wałem w którym mogło być zlokalizowane obozowisko załogi. Miejsce znakomite do obrony ponieważ suchy pagórek chroniony otaczającymi moczarami przylegał do rzeki która zapewniała zaopatrzenie i transport, a w razie potrzeby pozwalało na niej zablokować żeglugę. Niewielkie zmiany wprowadzono w okresie II wojny światowej ryjąc na stokach wzgórków rowy i stanowiska strzeleckie.
Dziś było sporo jazdy w terenie. Do Lipek jechałem na przełaj przez Puszczę, oraz wzdłuż Noteci od Lipek do Polichna. Powrót szosą.

Bagna nad Notecią.


Szwedzkie szańce w Polichnie.


Zarys rawelinu.


Świąteczne zające z Baranowic.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
55.99 km (29.00 km teren), czas: 03:35 h, avg:15.63 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W Puszczę Notecką
Niedziela, 24 kwietnia 2022 | dodano: 24.04.2022Kategoria Puszcza Notecka, Stare nekropolie i mauzolea
Nieplanowany wypad do Puszczy Noteckiej. Razem z kolegą okrążyliśmy część Puszczy Noteckiej. Chodziło nam o spokojną jazdę dlatego staraliśmy się korzystać z dróg asfaltowych tylko z konieczności. Odcinki Skwierzyna-Goszczanowo szutrowa droga puszczańska, Goszczanowo-Lubiatów asfalt, Lubiatów-Mierzyn droga przez puszczę, z Mierzyna do Skwierzyny ponownie asfalt.
Oprócz postoju na leśnym parkingu zatrzymaliśmy się na leśnym cmentarzyku ewangelickim w Drzewcach. Zawsze na tych zapomnianych cmentarzach w Puszczy nachodzi mnie refleksja o tym jak ulotna jest pamięć o tych którzy odeszli z tego świata, pamięć tym bardziej ulotna że odejść stąd musieli również ich żywi krewni. Ale to już jest temat na całkowicie inną historię.




Rower:Kross
Dane wycieczki:
80.61 km (30.00 km teren), czas: 04:45 h, avg:16.97 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wyprawa pod Szamotuły
Piątek, 22 kwietnia 2022 | dodano: 22.04.2022Kategoria ponad 100 km, Stare nekropolie i mauzolea, Wielkopolska
Właściwie całość wycieczki z powodu ograniczonego czasu związana jest z południowo-zachodnią częścią powiatu szamotulskiego, zaś droga krajowa 24 i okolice Sierakowa z konieczności minąłem tylko tranzytem. Wyjeżdżając z domu nie przygotowałem sobie map drogowych tamtych okolic. Wśród map przechowywanych przy rowerze znalazłem tylko jakąś mapę poglądową Wielkopolski i bazując na niej oraz pamięci z wcześniejszych wyjazdów jakoś tam nie zaginąłem. Co nie oznacza że czasem nie nadłożyłem drogi, jednak nie żałuję dodatkowych kilometrów, lubię tamte drogi i okolice. Nie cierpię map z telefonu i korzystam z nich w ostateczności.
Odwiedziłem trzy miejsca związane z znanymi rodami szlachty wielkopolskiej, były to w kolejności: Chełmno, Buszewo i Pożarowo.
Patrzę na nie i nieodparcie nasuwa się refleksja, niektóre wielkopolskie dwory są już czasem mocno nadgryzione zębem czasu, ale są, można jeszcze odremontować. A u nas, przynajmniej w najbliższych okolicach poza nielicznymi wszędzie gdzie stacjonowali sowieci padły w roku 1945 ofiarą tej dziczy z wschodu.
Chełmno było w swoim czasie siedzibą jednej z gałęzi rodu Szczanieckich, tego który wydał między innymi znaną XIX wieczną polską działaczkę społeczną Emilię Szczaniecką. Sama Emilia urodziła się co prawda w odległych o kilkanaście kilometrów Brodach ale na pewno była związana więzami krwi z właścicielami Chełmna. Po Szczanieckich Chełmno odziedziczyli Raczyńscy, a na koniec majątek przeszedł w ręce niemieckie, rodziny von Lehmann-Nitsche. Po rodzinach ziemiańskich zachował się okazały ale opuszczony i niszczejący dwór. Obok wznosi się pagórek kemowy z parkiem i dawną opuszczoną kaplicą grobową Szczanieckich. Stosunkowo niedawno pełniła chyba jakieś funkcje sakralne bo zachowały się jeszcze ślady remontu. Wzniesiona w 1875 według legendy na miejscu stosu na którym palono czarownice. Jako ciekawostkę mogę przytoczyć informację że wspomniana Góra Chełmińska liczy 131 m.n.p.m i uplasowała się na 26 miejscu wśród najwyższych wzniesień Wielkopolski.
Dwór w Buszewie zbudowany w 1863 r w parku krajobrazowym nad brzegiem jeziora Buszewskiego. Majątek należał do Mielęckich. Nosi ślady rozpoczętego i niedokończonego remontu. Zarówno dwór w Chełmnie jak i w Buszewku leżą na terenie prywatnym do którego jest zakaz wstępu, ale wydeptane przez miejscowych ścieżki spowodowały że poczułem się rozgrzeszony łamiąc zakazy.
Na koniec Pożarowo należące od XVIII wieku do rodu Kurnatowskich. W Pożarowie urodził się generał Zygmunt Kurnatowski, oficer armii Księstwa Warszawskiego i później Królestwa Polskiego, od 1828 adiutant cara Mikołaja I. Do powstania listopadowego nie przystąpił podając się do dymisji. Zmarł w Warszawie, pochowany na cmentarzu kalwińskim w Orzeszkowie koło Kwilcza. Pałacyk zbudowano pod koniec XVIII wieku i radykalnie przebudowano na przełomie XIX i XX wieku. Przy bramie na teren parku znajduje się pusty budynek recepcji. Wygląda na to że w ostatnich czasach dwór pełnił funkcje hotelowe.
Błąkając się w okolicach Chrzypska w Orlu natknąłem się na pomnik zamordowanego w 1940 przez NKWD ppor. Edwarda Urbana. Por. Urban był synem młynarza z Orla Wielkiego. Przed wybuchem II wojny światowej był nauczycielem języka polskiego w gimnazjum w Łucku na Wołyniu. Okoliczności w jakich dostał się do niewoli sowieckiej nie są znane. W marcu 1940 rodzice otrzymali od niego kartkę z obozu która była ostatnim znakiem życia. W 1943 roku rodzina domyśliła się że został zamordowany. Na Liście Katyńskiej odnotowano że został zamordowany w Charkowie.
Pożarowo było ostatnim przystankiem przed Międzychodem, gdzie przystanąłem na łyk wody z „Laufpompy”. Wypływająca pod własnym ciśnieniem woda cieszy się znaczną renomą wśród międzychodzian, dziś niektórzy czerpali po kilkadziesiąt litrów.
Żeby nie wracać po zmroku zdecydowałem się na resztę drogi ponownie wyjechać na drogę 24.

Rynek w Pniewach.


Dwór w Chełmnie.


Dwór w Chełmnie widok zza płotu.


Kaplica grobowa Szczanieckich.

Dworek w Buszewie.


Dworek w Buszewie.

Dworek w Buszewie z bliska.


Kotek na podjeździe.


Dworek w Buszewie od zaplecza.


Dwór w Pożarowie.


Pomnik porucznika Urbana w pobliżu domu rodzinnego w Orli Młynie.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
165.20 km (10.00 km teren), czas: 09:15 h, avg:17.86 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W lasy za Zalewem
Czwartek, 21 kwietnia 2022 | dodano: 21.04.2022
Wyjazd do Zemska, a po programie obowiązkowym ruszyłem do Bledzewa z zamiarem powłóczenia się trochę po lasach za Zalewem Bledzewskim. Zanim zapuściłem się w las zajrzałem na leżący w pobliżu, dawny cmentarz ewangelicki w Goruńsku. Widziałem niedawno na Facebooku że były rozesłane wici dla ochotników chcących chociaż częściowo uporządkować tę opuszczoną nekropolię. Chciałem zobaczyć na ile im się to udało.
W lesie musiałem modyfikować zaplanowaną trasę. Rozpoczęto przebudowę drogi pożarowej wiodącej z Bledzewa do osady Dolatówka i dalej do przeprawy przez Jeziorną. Cieszy mnie to, ale na dzień dzisiejszy jest tu jakieś 2-3 km rozrytego piachu. Z konieczności trzeba było improwizować, zawrócić i szukać innego przejazdu. Dalsza droga od Jeziornej prowadziła do Mostu Bieruta i Głębokiego, powrót szosą.

Goruńsko, dawny cmentarz.


Nagrobki z Goruńska.


Most Bieruta.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
43.17 km (14.00 km teren), czas: 02:49 h, avg:15.33 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Dormowskie Góry
Wtorek, 19 kwietnia 2022 | dodano: 19.04.2022Kategoria pow. międzychodzki
Po wczorajszej wycieczce na Górę Trębacza dziś spróbowałem zdobyć szczyt kolejnej znacznie wyższej Góry Królewskiej (116 m n.p.m.) leżącej w pobliżu Dormowa. W samym Dormowie bywałem już wcześniej kilkakrotnie. Do Dormowa dotarłem w większości leśnymi zupełnie przyzwoitymi drogami pożarowymi. Przy okazji natknąłem się na znaki czarnego szlaku turystycznego, który trzeba będzie kiedyś sprawdzić.
Wioska leży w malowniczej dolince pomiędzy wzgórzami, jednym z nich jest wspomniana Góra Królewska którą dotychczas jakoś omijałem. W ogóle tamtejszy teren leżący pomiędzy Nowym Gorzyckiem, Międzychodem, Dormowem i Pszczewem jest mocno pomarszczony i jazda tamtejszymi traktami leśnymi jest serią naprzemiennych zjazdów i podjazdów. Ostatni podjazd wyprowadził mnie na kulminację wzniesienia, stamtąd pozostał już tylko zjazd do Dormowa. Szczyt leży w lesie zatem nie można z niego podziwiać żadnych rozległych widoków.
Według miejscowej legendy w schyłkowym okresie III wojny północnej, której częścią była polska wojna domowa 1704-1706 pomiędzy zwolennikami Stanisława Leszczyńskiego a Augusta II Mocnego, na wzgórzach w pobliżu Dormowa okopały się niedobitki armii szwedzkiej nękanej przez wojska polskie wspierane przez saskich dragonów i Kozaków. Na najwyższym z nich obozowała świta Karola XII. Pewnej nocy rozszalała się burza która zniszczyła Szwedom obozowisko i skromne zapasy żywności. Rano rajtarzy zaczęli w okolicy szukać żywności na posiłek dla monarchy. Miejscowi mieszkańcy już wcześniej uciekli zabierając z sobą swój dobytek, dopiero w stodole w Dormowie natknęli się na chłopa który zapewne nie do końca dobrowolnie podzielił się z królem swoimi skromnymi zapasami. Król po śniadaniu zaprosił go na pogawędkę do swojego namiotu. Między innymi zapytał, czy w okolicach Dormowa często zdarzają się takie wichury. Sprytny kmieć odpowiedział, że nawałnice są bardzo częste i powodują mnóstwo szkód. Szwedzi postanowili więc przenieść obóz w bezpieczniejsze miejsce i ruszyli taborem do Międzychodu, natomiast chłop chwalił się potem, że wywiódł w pole Szwedów, a w dodatku zjadł śniadanie z ich królem...
Powrót do domu przez Łowyń, Pszczew i Międzyrzecz.

Podjazd na Górę Królewską w Dormowie.


Dormowo. Pomnik mieszkańców poległych w obydwu wojnach światowych i powstaniu wielkopolskim.


W Dormowie.


Św. Wojciech z Pszczewa. Legenda wiąże działalność św. Wojciecha również z Pszczewem. Kapliczka stoi na miejscu pierwszego, rozebranego jeszcze w XVIII w. drewnianego kościoła pszczewskiego.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
90.95 km (32.00 km teren), czas: 05:51 h, avg:15.55 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Góra Trębacza
Poniedziałek, 18 kwietnia 2022 | dodano: 18.04.2022Kategoria gm. Pszczew
Ponad tydzień spędziłem w Poznaniu, był to drugi etap rekultywacji działki na której stoi dom syna. Teren w przeszłości był wykorzystywany w innym celu i na trawniku pod kilkucentymetrową warstwą ziemi była ukryta droga zbudowana z brył betonu i szlaki. Ostatecznie w dwóch turach wydłubaliśmy z ziemi kilka metrów sześciennych gruzu i można przypuszczać że trawa w końcu zacznie się zielenić.
Wczorajszy dzień minął na spotkaniach rodzinno-konsumpcyjnych, dzisiejszy pozostał na rekreację. Miałem ochotę na włóczęgę po odludziach dlatego większość trasy miała przebiegać drogami leśnymi co z braku czasu nie do końca się udało.
Po obowiązkowej wizycie w Zemsku ruszyłem pod Pszczew do wieży widokowej na Górze Trębacza. Pomiędzy Popowem a Twierdzielewem zawsze spodziewam się odcinków z piachem po osie, teraz było nie inaczej. Zaskoczył mnie kolejny odcinek do Rokitna gdzie zawsze utykałem w piachach przy Małym Jeziorku Rokitniańskim, a dziś był jak utwardzony. Odcinek Rokitno-Lubikowo to twarda, szutrowa droga gminna. Na koniec sam podjazd pod Górę Trębacza, po raz pierwszy drogą leśną o której przypuszczałem że istnieje. Oczywiście że istniała ale nie obyło się bez pętli sięgającej aż pod Dziubielewo po której znalazłem się dokładnie w tym samym miejscu gdzie ją rozpocząłem.
Góra Trębacza na skraju lasu pod Zielomyślem według legendy swoją nazwę zawdzięcza szwedzkiemu trębaczowi który z jej szczytu, zanim zginął od polskiej strzały, zaalarmował swoich towarzyszy o zbilżających się Polakach. W legendzie może być ziarno prawdy ponieważ w okolicy Pszczewa w czasach potopu szwedzkiego (1655-1660) miały miejsce potyczki Szwedów wspieranych przez miejscowych luteran z ich katolickimi sąsiadami. Historia wspomina o spaleniu przez Szwedów Pszczewa, po wcześniejszym spaleniu kościoła i plebanii wraz z miejscowym księdzem. Na stosie skończyli również proboszcz i wikary z pobliskiego Trzciela. Na koniec chciałbym wspomnieć o epizodzie obrony zaatakowanego przez Szwedów kościoła w nieodległej Kamionnej. Obroną dowodziła wtedy katoliczka Barbara Bnińska (Berezianka) z Chalina która do końca wojny polsko-szwedzkiej najeżdżała i paliła majątki sąsiadów protestantów wspierających najeźdźców. O jej wcześniejszych losach wspominałem przy okazji wycieczki do Sierakowa. Nawiasem mówiąc Barbara tuż po zakończeniu wojny z Szwedami zginęła wraz z mężem z ręki własnego syna podczas jakichś sporów majątkowych.
W Brzeźnie odkryłem nowy oznakowany szlak do Nowego Gorzycka. W planach było jeszcze Wierzbno i Strychy oraz powrót wałami nad Wartą, niestety nie miałem do dyspozycji potrzebnego na taką eskapadę czasu, wróciłem drogą 24.

Zaułek w Twierdzielewie.

Wieża na Górze Trębacza.

W oddali Zielomyśl.

Pod Nowym Gorzyckiem.

Wierzba w polach pod Wierzbnem.

Wieża na Górze Trębacza.

W oddali Zielomyśl.

Pod Nowym Gorzyckiem.

Wierzba w polach pod Wierzbnem.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
67.49 km (26.00 km teren), czas: 04:42 h, avg:14.36 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)