- Kategorie:
- gm. Bledzew.61
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.37
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.31
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.51
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
Wpisy archiwalne w kategorii
gm. Santok
Dystans całkowity: | 2184.16 km (w terenie 503.00 km; 23.03%) |
Czas w ruchu: | 106:43 |
Średnia prędkość: | 16.24 km/h |
Liczba aktywności: | 34 |
Średnio na aktywność: | 64.24 km i 3h 57m |
Więcej statystyk |
Santok, dwa otwarcia w jednym
Niedziela, 24 marca 2019 | dodano: 24.03.2019Kategoria gm. Santok
Tytułowe dwa otwarcia w jednym to oficjalne otwarcie nowej drogi rowerowej z Polichna do Santoka i tym samym równie oficjalne otwarcie nowego sezonu rowerowego 2019. Na imprezę wybrałem się z Skwierzyńską Sekcją Cyklistów, zresztą to oni mnie o niej poinformowali.
Spotkanie uczestników było umówione na placu w Starym Polichnie. Przyjechali cykliści z Gorzowa, Skwierzyny, Drezdenka, Krzyża, były osoby z Wielenia, Trzcianki i Pszczewa. Aby nie utrudniać masą ludzi i pojazdów normalnego ruchu przejechaliśmy opłotkami pod wjazd na nową drogę. Po krótkim wystąpieniu pana wójta i pana Marka Skrobańskiego przejechaliśmy całą jej długością. Rozciągnięcie kolumny skusiło jednego z uczestników do nieoficjalnego policzenia przejeżdżających, podobno było nas około 150 osób.
Na promenadzie w Santoku nastąpiła mniej oficjalna część imprezy, powitania znajomych z różnych grup, rozmowy w kręgach znajomych, a dla pokrzepienia sił organizatorzy zapewnili grochówkę i kiełbaski z grila.
W Starym Polichnie.
Oficjalne otwarcie nowej DDR w Santoku.
Spotkanie cyklistów w Santoku.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
50.15 km (7.00 km teren), czas: 04:04 h, avg:12.33 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gorzów i santockie grodzisko.
Piątek, 22 marca 2019 | dodano: 22.03.2019Kategoria gm. Santok, Gorzów
Tradycyjny piątkowy Gorzów. W drodze do Gorzowa obejrzałem z bliska ruiny schronu leżącego tuż przy torach w Czechowie, ok 200 m, od ruin wiatraka. Schron ciekawie wysadzony gdyż zerwany strop obrócił się do góry dołem jak naleśnik na patelni a wejście zachowało się nienaruszone.
W drodze powrotnej sprawdziłem dokąd można dojechać wałem przeciwpowodziowym od strony Deszczna. Była to kontynuacja wycieczki z poprzedniej niedzieli. Droga zupełnie przyzwoita, jedynie w Ciecierzycach kilkusetmetrowy piaszczysty odcinek wymagał nieco większego wysiłku. Dojechałem do Borka i w ten sposób udało mi się przejechać ostatni brakujący mi kawałek obwałowania Warty na odcinku od Kostrzyna do Międzychodu.
Z Borku można dojechać do santockiego grodziska na którym nie byłem od ładnych kilku lat. Kalkulacja czasu pozwalała przypuszczać że zdążę jeszcze przed zmrokiem wrócić do Borka, więc skręcam w kierunku zakola. Czeka mnie teraz 3,5 km polnej drogi. W końcu docieram do Warty na wysokości promu.
Samo grodzisko zostało oczyszczone z krzaków. Teraz widać zarysy obwałowań i podgrodzia oraz wykopy pozostawione przez archeologów. Pewnie nie zaszkodziłaby jakaś tablica pozwalająca rozeznać się w rozplanowaniu grodu. Kiedy ruszam w drogę powrotną zapada już szarówka. W drodze do Borka mijam parę cyklistów jadących tam skąd ja wracam. Sakwy oznaczają że nie są to miejscowi odwiedzający swoje bydełko, bo trzeba tu powiedzieć że na tych rozległych połaciach łąk wypasają się systemem półwolnościowym stadka krów. Pewnie wiele już nie zobaczą ale zdążą tam dotrzeć zanim zapadnie zmrok.
Odcinek Borek-Skwierzyna to już rutyna.
Linia Noteci - wysadzony schron w Czechowie.
Dobrze zachowane wejście.
Galeria pod wiaduktem Mostu Lubuskiego.
Santockie grodzisko.
Brama zachodnia.
Zarysy wałów grodu.
Ślady po archeologach.
Współczesny Santok po drugiej stronie rzeki.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
73.23 km (21.00 km teren), czas: 04:33 h, avg:16.09 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przez Gorzów
Niedziela, 17 marca 2019 | dodano: 17.03.2019Kategoria gm. Santok, Gorzów
Przed południem dano mi do zrozumienia że jestem całkowicie zbędny w domu :) więc potraktowałem to jako zgodę na wypad do Gorzowa. Ten sam który nie wypalił dwa dni temu. Dziś pogoda dopisała, żaden deszcz mnie nie zmoczył, a skarżyć mogę się jedynie na wiatr w oczy na odcinku od Santoka do Gorzowa.
Za Santokiem poświęciłem chwilę czasu przydrożnym fortyfikacjom. Mijam je co tydzień, ale ostatni raz zaglądałem do środka kilka lat temu. Wtedy były pełne śmieci, a dziś gdyby nie pojedyncza ludzka kupa i porzucona w wnętrzu jednego z nich opona można przyjąć że są wzorowo wysprzątane
W drodze powrotnej przetestowałem drogę poprowadzoną koroną wałów przeciwpowodziowych na lewym brzegu Warty. Od strony Gorzowa wjazdu przed samochodami strzeże szlaban, skraj żwirówki zabezpieczony krawężnikami, bez wykrotów, od czasu do czasu mijam pieszego z kijkami, biegacza lub pojedynczego cyklistę, zatem prawie raj. Krawężniki były o tyle istotne że miejsce gdzie się skończyły pomimo tego że nawierzchnia na dalszej części była taka sama potraktowałem jako zmianę klasy drogi i najbliższym zjazdem skierowałem się do widocznej w oddali szosy. Wylądowałem na skraju Ciecierzyc, więc myślę że miejsce gdzie skończyły się krawężniki było jedynie przejściem granicznym pomiędzy gminami Gorzów i Deszczno. Pewnie przy najbliższej okazji sprawdzę dalszą część, może nawet jakimś odgałęzieniem uda się dotrzeć do grodziska pod Santokiem. Grodzisko było dziś brane pod uwagę, obawiałem się jedynie przejezdności drogi z Borka do zakola santockiego.
Pozostała część drogi jak za każdym razem jednym skokiem przez Brzozowiec i Trzebiszewo. Przed Brzozowcem znów dostałem wiatr w oczy a zgodnie z logiką powinien wiać w plecy, przecież teraz wracałem z Gorzowa.
Krecia robota podziemia w Polichnie.
Santok - wąskie gardło na drodze do Gorzowa.
Żelbetowy most łukowy nad Notecią.
Linia Noteci - dwa nadrzeczne schrony pod Czechowem.
Większy z schronów - w wyrwanej ścianie była zamontowana płyta pancerna o grubości 10 cm.
Wnętrze, otwór wentylacyjny - widoczny oryginalny opis.
Dobrze zachowana izba załogi.
Mniejszy z schronów, widok od strony wyrwanej płyty pancernej.
Opancerzenie strzelnicy chroniącej wejście.
Apel o zachowanie czystości :)
Przejście do wyjścia.
Gorzów - w jasnych budynkach mieści się rektorat Akademii Gorzowskiej, obok tzw Powozownia.
Panorama centrum Gorzowa z Mostu Lubuskiego.
Droga po koronie wału.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
66.35 km (9.00 km teren), czas: 04:11 h, avg:15.86 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Santok
Piątek, 15 marca 2019 | dodano: 15.03.2019Kategoria gm. Santok
Serwis pogodowy z którego zazwyczaj korzystam ma skłonności do zapowiadania znacznie gorszej pogody niż później okazuje się w praktyce, więc kiedy dziś do 18 miało być tylko pochmurno po cichu zakładałem że może będą nawet jakieś przejaśnienia.
Trasa miała być niemal rytualna jak na piątkowe popołudnie, oczywiście Gorzów przez Santok. Do santockiego mostu nad Notecią wszystko toczyło się według planu, jedyne co przyspieszyło to opady deszczu. Z początku myślałem że aura tylko się ze mną droczy i zaraz przejdzie, niestety nie przeszło a nawet zaczęło się rozkręcać. Kilometr za Santokiem skapitulowałem. Kalkulacja była oczywista; jeżeli nie przerwę jazdy a deszcz nie ustanie będę mókł przez co najmniej dwie godziny, jeżeli zawrócę to najwyżej przez jedną. Zawróciłem i myślę że była to decyzja słuszna, deszcz co prawda po godzinie zamienił się w rzadki kapuśniaczek ale za to uniknąłem jazdy po zmroku :-).
Kilka zdjęć z okolic Santoka:
Ujście Noteci (ta z lewej) do Warty (ta z prawej. W XVII wieku po katastrofalnej powodzi koryto Warty przesunęło się o kilkaset metrów na wschód. Grodzisko santockie znajdujące się dotychczas w widłach rzek po powodzi znalazło się na lewym brzegu Warty.
Pagórek na drugim brzegu rzeki to średniowieczne grodzisko w Santoku.
Muzeum grodu.
Gastronomia w Santoku.
Okolice Gościnowa.
Kwitnąca olcha - wiosna idzie :-)
Rower:Kross
Dane wycieczki:
53.44 km (7.00 km teren), czas: 03:37 h, avg:14.78 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przejazdem przez Gorzów
Wtorek, 19 września 2017 | dodano: 19.09.2017Kategoria gm. Santok
Staram się unikać wracania tą samą trasą którą wyjechałem z domu. Aby po przekroczeniu Noteci w Santoku spełnić ten warunek pozostaje kontynuować jazdę do Gorzowa lub w kierunku przeciwnym do Goszczanowca. Tam znajdują się najbliższe przeprawy przez Noteć i Wartę. Dziś jednak wolałem się trzymać terenów gęściej zaludnionych zatem padło na Gorzów.
Wyruszyłem dosyć późno więc byłem pod presją czasu. Zatrzymywałem się tylko w sytuacjach wymuszonych warunkami na drodze i na kilkanaście minut pod dzwonnicą w Santoku.
Zabytkowa dzwonnica w Santoku.
Dzwonnica jest jednym z znaków rozpoznawczych Santoka. Jej historia sięga roku 1769, taka przynajmniej data widnieje na chorągiewce zatkniętej na szczycie wieży. Pół wieku wcześniej, w miejsce starszego, może jeszcze średniowiecznego kościoła zbudowano tu nową świątynię. Ten nowy kościół przetrwał w tym miejscu mniej więcej przez kolejne 120 lat, kiedy to w połowie XIX wieku w związku z budową linii kolejowej z Kostrzyna do Krzyża trzeba było go rozebrać. Do naszych czasów przetrwała tylko ta dzwonnica, a Santoczanie otrzymali od kolejarzy nowy, murowany kościół nazywany "kolejowym". Zbudowany po drugiej stronie torów, w głębokim wąwozie wcinającym się w wysoki brzeg doliny Warty służy również dzisiejszym mieszkańcom Santoka. O tym dlaczego trzeba było rozebrać stary kościół może się przekonać każdy jadący drogą lub koleją na odcinku od Santoka do Gorzowa. Po prostu pomiędzy rzeką a zboczem bardzo stromego i wysokiego brzegu doliny w niektórych miejscach zaledwie starcza miejsca na drogę i tory. W tym konkretnym miejscu starczało tylko na drogę, tory i zabudowę jednej strony ulicy. Kościół stał po tej niewłaściwej, potrzebnej pod torowisko.
W Gorzowie zameldowałem się tuż przed zmierzchem. Ul. Kobylogórska zamknięta w związku z jakimś remontem. Pewnie teren budowy dałoby się jakoś ominąć chodnikami, ale takie eksperymenty sobie odpuściłem. Czyli droga do domu prowadzi przez Zieleniec, Karnin, Deszczno. Czasowo na jeździe Kobylogórską chyba wiele bym nie zaoszczędził ale tam jest spokojniej i bezpieczniej niż na dawnej trójce.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
59.58 km (0.00 km teren), czas: 02:39 h, avg:22.48 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Do Górek w górki
Środa, 14 czerwca 2017 | dodano: 15.06.2017Kategoria gm. Santok
Przyszła mi ochota pojeździć w nieco pagórkowatym terenie. Nic prostszego jak wyjazd w okolice Santoka. Wysoki i stromy prawy brzeg Pradoliny Toruńsko-Eberswaldzkiej zryty licznymi wąwozami to było to.
W Santoku oznaczono nowe podejście pod wieżę widokową. Wypróbowałem, podjechać się nie da ale rower można podprowadzić. W ten sposób odpadł mi jeden podjazd obok kościoła w kierunku Gralewa. Kamienna wieża widokowa o międzywojennym rodowodzie otoczona fosą stoi na miejscu gdzie za czasów pierwszych Piastów miał istnieć mały gród Pomorzan. Widok na dolinę Warty i leżące na przeciwległym brzegu historyczne grodzisko znakomity. Sama wieża i okoliczny teren jest własnością prywatną. Właściciel zaprasza do skorzystania z gościny na jego posesji upraszając jednak żeby z wdzięczności nie odpłacać mu aktami wandalizmu.
Santok - wieża widokowa.
Santok - widok z punktu widokowego pod wieżą.
Powrót do poziomu dna doliny przez tytułowe Górki.
Zaraz będzie z górki.
Górki k/Santoka.
Pobocze drogi.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
54.81 km (6.00 km teren), czas: 02:55 h, avg:18.79 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Lipki Wielkie - cmentarzysko kurhanowe
Sobota, 4 marca 2017 | dodano: 05.03.2017Kategoria gm. Santok
Napoleon przed bitwą pod piramidami powiedział do swoich żołnierzy "czterdzieści wieków patrzy na was”. Podczas tej samej wyprawy padł słynny rozkaz jednego z generałów „Uczeni i osły do środka”. Uczonych i osłów na dzisiejszej wyprawie nie było (tak myślę :-)), ale wieki jak najbardziej. Pojechałem sprawdzić jak to jest gdy trzydzieści wieków patrzy na nas. Na wszelki wypadek od napoleońskiej czterdziestki odjąłem parę stuleci.
Już kilka lat temu kolega wspominał że w Puszczy Noteckiej w pobliżu Lipek jest cmentarzysko kurhanowe z epoki brązu. Temat mnie zaintrygował, ale wobec ogromu puszczy poszukiwanie ich bez jakichś bliższych namiarów byłoby porównywalne do szukania igły w stogu siana. Umawialiśmy się wprawdzie na wspólny wyjazd, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie. Dopiero zupełnie niedawno przeglądając stare mapy, w pobliżu Lipek zauważyłem zaznaczone skupisko jakichś kopczyków. Ponadto w materiałach dostępnych na stronach BIP Nadleśnictwa Karwin natknąłem się wzmiankę o wspomnianym wyżej cmentarzysku, na dodatek z numerami oddziałów leśnych na których leży. Pozostało tylko poczekać aż drogi w puszczy staną się bardziej przejezdne.
Fragment mapy z kurhanami.
Lipki Wielkie - kurhany.
Lipki Wielkie - leśna baza lotnicza.
Dziś dotarłem do miejsca o koordynatach wskazanych w moich źródłach. Myślę że miejsce było właściwe ponieważ wszędzie wokół powierzchnia terenu jest płaska jak dno patelni, a ten fragment lasu nosi ślady robót ziemnych. Wokół pełno jakichś pagórków, dołków. Wysokość względna górek waha się w granicach 1 m. Trochę to rozmija się z moim wyobrażeniem o kurhanach. Płaskie zdjęcia nie oddadzą tego co widać w trzech wymiarach.
Powrót zrobiłem trasą prowadzącą przez wioski nad Notecią zaczynając w Zielątkowie, poprzez Goszczanowiec, Goszczanówko, Lipki Małe. W Lipkach skusiłem się na jazdę koroną wału przeciwpowodziowego do Starego Polichna. Droga wyglądająca pozornie na niezłą okazała się rozmiękczoną i nasiąkniętą wodą murawą. Skapitulowałem przy przepompowni w Ludzisławicach. Od Ludzisławic przy wale biegnie o niebo lepsza droga szutrowa, ale skończył mi się limit czasowy. Sprawę przesądził telefon po którym straciłem nadzieję na serdeczne powitanie na domowych progach, wręcz przeciwnie miały być wymówki (w oryginale było mocniejsze słowo). Spóźnienie mogło pokrzyżować plany małżonki na sobotni wieczór. Summa summarum udało się wrócić na 10 minut przed czasem i na dłuższe wywody brakło jej czasu, a potem sprawa na szczęście uległa przedawnieniu.
Goszczanowiec - kościół.
Goszczanówko - kościół.
Lipki Małe - pomnikowy dąb.
Lipki Małe - kościół.
Lipki Małe - kriegerdenkmal.
Lipki Małe - rozlewiska Noteci.
Rower:
Dane wycieczki:
83.26 km (20.00 km teren), czas: 04:59 h, avg:16.71 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pod Polichno
Poniedziałek, 20 czerwca 2016 | dodano: 20.06.2016Kategoria gm. Santok
Wyjazd z Adamem Cz. Wobec wątpliwej pogody mieliśmy pokręcić się w zasięgu rzutu beretem od domu. Ruszyliśmy wobec tego do Gościnowa aby tam zawrócić w kierunku Dobrojewa i do domu. Jechało się tak dobrze że zacząłem namawiać kompana na wypad za Noteć, od Santoka wzdłuż Warty i powrót przez Gorzów lub alternatywnie do Zwierzyna i powrót przez Goszczanowo. Okazał się nieugięty, nie dał się skusić na coś większego. Jedynie metodą faktów dokonanych udało się dociągnąć go do Nowego Polichna. Z Nowego Polichna ruszamy szutrówką do szosy z Drezdenka i kierunek Skwierzyna.
Rosnąca w przydrożnym rowie w Nowym Polichnie groźna "zemsta Stalina" o której wspominałem w swoim wczorajszym wpisie. Rośnie tego sporo nad drogami i rowami w dolinie Warty i Noteci. Roślinka jest dosyć żywotna i ciężka do wytępienia.
XIX wieczny kościół w Nowym Polichnie. Wewnątrz zachowało się podobno XVIII wieczne wyposażenie. Nie sprawdzałem :).
Rower:
Dane wycieczki:
42.76 km (12.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Na przełaj do Goszczanowa
Czwartek, 9 czerwca 2016 | dodano: 09.06.2016Kategoria gm. Santok
Plany na czwartek były wielkie, mieliśmy z Adamem wyruszyć w drogę zaraz po pracy żeby okrążyć lubuską część Puszczy Noteckiej. A wyszło jak zwykle, a nawet nieco gorzej. Udało się wyjechać dopiero po osiemnastej, ale udało się również zrobić sporą część zamierzonej trasy.
Zaproponowałem jedną z swoich dawnych tras z Skwierzyny do Nowego Dworu z przełajem przez puszczę do Lipek. Adaś chyba nie wiedział że będzie nas czekać kilkanaście kilometrów drogi szutrowej. W lesie sprawiał wrażenie zawiedzionego szorstkością nawierzchni :). Żeby skrócić mękę kolegi podrzuciłem hasło lekkiego zboczenia z szlaku z wyjazdem w Goszczanowie. W pierwszym odruchu zaprotestował przeciwko jakimkolwiek zmianom, ostatecznie dał się jednak skusić na to Goszczanowo.
Jeszcze w lesie zaświtała mi nieśmiała myśl o rzadko przeze mnie odwiedzanych osadach Duraczewie, Goszczanówku i Baranowicach, nie śmiałem się jednak narażać na wymówki o niewczesnych pomysłach. Skoro jednak Adaś jadąc przodem, na skrzyżowaniu skierował się w kierunku Drezdenka i dopiero kilometr za Goszczanowem na rozjeździe do Duraczewa zaczął mieć wątpliwości, pomyślałem że los tak chciał.
Kościółek w Goszczanówku
Przejechaliśmy do Lipek tamtejszym bocznym, rzadko przez obcych odwiedzanym szlakiem. Nie ma tam wprawdzie jakichś spektakularnych atrakcji ale naprawdę warto tam od czasu do czasu zajrzeć chociażby dla panującego tam spokoju, ciszy i dla widoków.
Na pociągnięcie tego kierunku przez Lipki Małe i wałami nad Notecią do Polichna zabrakło czasu. W Baranowicach obieramy - kierunek Skwierzyna.
Rower:
Dane wycieczki:
59.43 km (16.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Grodzisko Santok
Piątek, 20 maja 2016 | dodano: 21.05.2016Kategoria gm. Santok
Wyjeżdżając z domu nawet w najśmielszych przewidywaniach nie oczekiwałem że znajdę się na grodzisku w Santoku i wrócę do domu przez Gorzów. Umówiłem się z Adamem Cz. na krótką wycieczkę w lasy za Stary Dworek. Wcześniej miał do skończenia jakąś terminową sprawę w pracy, więc wyjechałem sam i kręciłem się w pobliżu czekając na telefon.
Okolice Starego Dworku
Telefonu od Adasia nie było, czułem że praca się przeciągnie zatem ruszyłem lasami w kierunku Glinika. Już kiedyś zainteresowała mnie pewna, wyglądająca dosyć zachęcająco droga odchodząca od mojego zwykłego szlaku nad jezioro. Pomyślałem że właśnie jest świetna okazja żeby sprawdzić dokąd ona prowadzi. Dobra nawierzchnia wkrótce zamieniła się w sypkie piaski, ale na niskich przełożeniach jakoś dałem radę przebrnąć i wyjechałem w pobliżu leśniczówki w Trzebiszewie. I własnie dopiero tu zdecydowałem się na grodzisko w Santoku. Drogą techniczną przy S-ce podjechałem pod Brzozowiec, dalej do Borka i za Borkiem kierunek Rezerwat Santockie Zakole.
Współczesny Santok leży na północnym brzegu Warty. Jednak historyczny gród (według Galla Anonima był to klucz i strażnica państwa polskiego) leżał w widłach Warty i Noteci skąd można było skutecznie kontrolować przeprawę i ruch na obydwu największych rzekach Wielkopolski. Dopiero wielka katastrofalna powódź w połowie XVIII wieku spowodowała że gród znalazł się na południowym brzegu rzeki. Gród już od XV wieku znalazł się w granicach Brandenburgii i utracił swoje militarne i gospodarcze znaczenie. Po powodzi ludność Santoka przeniosła się na północny znacznie bezpieczniejszy brzeg. Jednak pomimo utraty Santoka aż do upadku I Rzeczypospolitej zachował się tytuł kasztelana santockiego zasiadającego w senacie jako kasztelan mniejszy,( tzw. drążkowy gdyż zasiadali oni w senacie na wąskich ławach). Według listy z "Słownika geograficznego Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich" ostatnim kasztelanem santockim w latach 1790-93 był Nikodem Zakrzewski Wysota.
Dziś na miejscu starego grodu ponad poziom pobliskich łąk wynosi się niewysoki pagórek z nikłymi śladami wałów. Niedawno teren został odkrzaczony. Potężniejsze wały i ślady fosy istnieją tylko od strony wschodniej, jedynej dostępnie pierwotnie od strony lądu. Dziś można tu dotrzeć promem z Santoka lub polną drogą z Borku. W zakolu Warty dla ochrony lasów łęgowych i miejsc lęgowych ptactwa wodnego utworzono rezerwat Santockie Zakole.
Na grodzisku
To już nie średniowiecze. Wszędobylskie okopy z czasów II Wojny Światowej.
Ostatni rzut oka na przeciwległy brzeg.
Z grodziska ruszyłem wzdłuż Warty z myślą że wyjadę gdzieś w Ciecierzycach. Pierwsza droga która prowadziła w kierunku odległych wałów kończyła się w okolicy ulicy Polnej. To już chyba w Gorzowie i całkiem niedaleko mostów na Warcie. Bardziej atrakcyjna wydawała mi sie możliwość powrotu do Skwierzyny przez współczesny Santok. I tak też zrobiłem.
Rower:
Dane wycieczki:
89.64 km (39.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)