blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(9)

Moje rowery

Kross 76246 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

gm. Miedzyrzecz

Dystans całkowity:4454.06 km (w terenie 928.50 km; 20.85%)
Czas w ruchu:188:01
Średnia prędkość:15.93 km/h
Maksymalna prędkość:36.30 km/h
Suma podjazdów:736 m
Suma kalorii:7209 kcal
Liczba aktywności:65
Średnio na aktywność:68.52 km i 4h 35m
Więcej statystyk

Międzychód, Pszczew i MRU

Czwartek, 30 lipca 2020 | dodano: 31.07.2020Kategoria ponad 100 km, gm. Miedzyrzecz, gm. Pszczew, MRU


    Podczas czterotygodniowego urlopu był to pierwszy dzień który miałem całkowicie do dyspozycji na jazdę dokądkolwiek oczy poniosą. Jeszcze przed wyjazdem okazało się że niektóre kierunki odpadają i wtedy sięgnąłem po pomysł który od jakiegoś czasu leżakował. Otóż pod koniec sierpnia mam nadzieję wybrać się na rajd do MRU z zaprzyjaźnionym Jednośladem z Drezdenka. Okolice przez które prowadzi szlak rajdu zjeździłem w różnych celach i w różnych kierunkach nigdy jednak nie próbowałem połączyć tego w całość. Dlaczego zatem nie dziś. Więc w drogę.
   Odcinek Skwierzyna - Międzychód Przedlesie, dla mnie wyłącznie transportowy liczy około 34 km, dla Drezdenka będzie krótszy o około 6 km. Kolejny odcinek do Bobowicka około 40 km prowadzi przez Łowyń, Świechocin, Silną do Pszczewa i dalej w kierunku Międzyrzecza. W Bobowicku wybrałem jazdę przez las do Skoków i dalej przez Bukowiec, Nowy Dwór, Szumiącą do Kaławy, co daje kolejne 25 km, jednak dla rajdu bardziej korzystnie z względu na jakość dróg i odległości (ok 10 km mniej) będzie jechać przez Miedzyrzecz i Nietoperek. 
   Do leżącego około 9 km od Międzychodu Łowynia jadę drogą wojewódzką 160, droga ta prowadząca do Miedzichowa jest umiarkowanie ruchliwa, ale tę drobną niedogodność rekompensują widoki na urozmaicony pagórkowaty krajobraz.
    W samym Łowyniu zajeżdżam tylko pod kościół. Zbudowany w latach 1924-27.  Po Powstaniu Wielkopolskim i plebiscycie w rejonie Pszczewa, część dotychczasowych pszczewskich parafian którzy opowiedzieli się za Polską została odcięta granicą państwową od swojej macierzystej parafii. Sytuacja dotyczyła między innymi Łowynia, Stoków, Świechocina i Silnej. Władze kościelne erygowały nowe parafie, w tym również tą w Łowyniu.
   Pod kościół ściągnęła mnie ciekawość pomnika Kościuszki który został odsłonięty zaledwie kilka dni po wyzwoleniu w styczniu 1945. Pomnika nie znalazłem, a dopiero w domu znalazłem pośrednią wzmiankę że znajduje się on na terenie ogrodu przy plebanii.

Gdzieś w okolicy Głażewa
Gdzieś w okolicy Głażewa.

Kościół w Łowyniu
Kościół w Łowyniu.

    Kolejna mijana miejscowość to wspomniany wcześniej Świechocin. Nadjeżdżających od strony Łowynia wita drewniana wieża widokowa, jedna z trzech bliźniaczych na terenie gminy Pszczew. Obok wieży przydrożny krzyż z 1926 r. W centrum wioski zwraca uwagę drewniana dzwonnica. Dzwonnica może dziwić ponieważ w wiosce nie ma kościoła, a ona sama jest przypisana do parafii w Stokach. Historia dzwonnicy sięga początku ubiegłego wieku kiedy po Powstaniu Wielkopolskim decyzją konferencji wersalskiej w okolicy Pszczewa przeprowadzono plebiscyt dotyczący przynależności państwowej spornego terenu.  Świechocin przyłączono do parafii w Stokach, ale sam fakt powrotu wioski do Polski uczczono postawieniem dzwonnicy. Podczas okupacji dzwon został zarekwirowany, a sama dzwonnica zdewastowana. Dopiero na początku bieżącego stulecia odbudowano konstrukcję na której zawisł nowy dzwon.

Wieża widokowa w Świechocinie
Wieża widokowa w Świechocinie.

Dzwonnica w Świechocinie
Dzwonnica w Świechocinie.

   Z Świechocina do Pszczewa można dotrzeć bezpośrednio lub alternatywnie przez Silną. Droga bezpośrednia wymaga wspięcia się na wzniesienie, wspinaczkę rekompensuje później długi zjazd, ale znacznie ciekawsza wydaje mi się droga przez Silną. Nadkłada się co prawda trzy kilometry ale po płaskim.
    W samej Silnej w czasach kiedy dyliżanse zapewniały obsługę podróżnych znajdowała się tzw pocztahalteria - punkt wymiany koni z pomieszczeniem służącym krótkiemu pobytowi podróżnych na czas ich wymiany. Budynek niepozorny (ważniejsze były stajnie i wozownie), i gdyby nie tablica pamiątkowa informująca że stacja w dniu 12 września 1828 gościła Fryderyka Chopina  można byłoby go ominąć nie zauważając. 18 - letni wówczas Fryderyk Chopin wybrał się do Berlina z przyjacielem ojca Feliksem Jarockim, biorącym udział w światowym zjeździe przyrodników.

Dawna Poczthalteria w Silnej
Dawna Poczthalteria w Silnej.

Tu był przejazdem Fryderyk Chopin
Tu był przejazdem Fryderyk Chopin.

   W lesie pomiędzy Silną, a Pszczewem do 1939 przebiegała granica polsko- niemiecka wytyczona na mocy traktatu wersalskiego z 28.06.1919 r. Przy dawnym przejściu granicznym ciekawie zaaranżowany parking. Wjazdu na parking pilnuje postać polskiego pogranicznika, obok kopia wersalskiego kamienia granicznego (oryginalny kamień można zobaczyć obok pałacu w Wierzbnie), a za plecami rzeźby widać resztki fundamentów dawnej niemieckiej strażnicy.
   Na tym przejściu zginął ostrzelany przez nadciągający oddział Wehrmachtu plutonowy Antoni Paluch jedna z pierwszych ofiar II wojny światowej. Tablica informuje że jako dawnego żołnierza kajzera Niemcy pozwolili go pochować w Silnej, zaś rodzina po wojnie kazała ekshumować zwłoki i przenieść do rodzinnego Trzciela. Miejscowa tradycja mówi że zanim skonał zdołał śmiertelnie postrzelić niemieckiego żołnierza który do niego mierzył.
  Niedawno fundacja Pomost zajmująca się poszukiwaniem i ekshumacją poległych na terenie obecnej Polski żołnierzy niemieckich, oraz przenoszeniem ich szczątków na jeden z trzynastu cmentarzy wojennych, prowadziła na cmentarzu w Silnej poszukiwania mogiły owego żołnierza. Znaleziono szczątki niemieckiego żołnierza Richarda Alberta Gustawa, z leżącego pod Sulęcinem Trzemeszna. Jednak ku ogólnemu zdziwieniu, obok niego spoczywało ciało polskiego żołnierza bez jakichkolwiek przedmiotów pozwalających na jego identyfikację.  Sprawa nie jest do końca wyjaśniona i delikatna ale nasuwa się pytanie czy nie są to własnie doczesne szczątki Antoniego Palucha.

Na dawnej granicy pod Pszczewem
Na dawnej granicy pod Pszczewem.

Pogranicznik na służbie
Pogranicznik na służbie.

Na parkingu
Na parkingu.

   Pszczew przemierzyłem ekspresowo, jedyna przerwa miała miejsce na wylocie do Międzyrzecza przed mogiłą żołnierzy napoleońskich.
  Zimą 1812/13 na zimowych leżach zatrzymały się w Wielkopolsce resztki Wielkiej Armii podczas odwrotu spod Moskwy. Przepraw na Warcie w okolicy Sierakowa miały bronić polskie oddziały między innymi litewski pułk ułanów, jednak kozakom udało się pokonać zamarzniętą rzekę po lodzie i zaatakować obrońców mostu od tyłu. Cmentarze poległych obrońców znajdują się między innym pod Sierakowem. Być może pochowani na wzgórku byli jakimś niewielkim oddziałem który kozacy dopadli pod Pszczewem.
   Kilka lat temu archeolodzy prowadzący w tym miejscu poszukiwania, natrafili na groby dziewięciu mężczyzn z których kilku miało na czaszkach ślady po ciosach szabel. Zagadką jednak pozostaje to że trzech z nich miało obcięte stopy i bynajmniej nie chodziło tu o rabunek obuwia ponieważ w grobach odnaleziono odcięte kończyny z śladami butów.

W Pszczewie
W Pszczewie.

Mogiła żołnierzy napoleońskich
Mogiła żołnierzy napoleońskich.

   W Bobowicku spróbowałem sprawdzić jak wygląda możliwość przejazdu do Skoków i przez Bukowiec i Szumiącą bezpośrednio do muzeum MRU w Pniewie. Droga na jej leśnym odcinku okazała się zupełnie przyzwoita jednak o 10 km dłuższa niż gdyby jechać przez Międzyrzecz. Ciekawostkami przy tej wersji są znajdujący się w lesie przed leśniczówką Czarny Bocian pomnik ostatniego ustrzelonego w połowie XIX wieku wilka w powiecie międzyrzeckim i karawaka w Szumiącej.
   Karawaka, krzyż choleryczny, jedyny o którym wiem i znajdujący się w zasięgu moich wycieczek. Dla bardziej zainteresowanych karawakami rozwiniecie tematu w - wikipedii . Kapliczka na której ją zamieszczono jest standardem XIX wiecznym, takie same stoją niemal w wszystkich miejscowościach na południe od Międzyrzecza. Ta stojąca na wylocie z wioski w kierunku Kaławy wyróżnia się od innych wieloramiennym krzyżem - karawaką, i została postawiona zapewne na miejscu wcześniej stojącego w tym miejscu krzyża.
   Daty umieszczone na ramionach krzyża upamiętniają epidemie dżumy -1679 i cholery 1866. Nie znalazłem żadnych bliższych informacji na temat jakichś epidemii pod Międzyrzeczem, wydaje się że powstanie krzyża na kapliczce jest związane prawdopodobnie z jakimś odpryskiem poznańskiej epidemii cholery w 1866 r. 

Krzysztof z Bukowca
Krzysztof z Bukowca.

Karawaka z Szumiącej
Karawaka z Szumiącej.

W Kaławie
W Kaławie. Ciekawostką w tej restauracji było to że właściciel urządził w jednym z pomieszczeń celę więzienną i po zakupie kodeksu karnego pełniącego rolę biletu chętni mogli w niej spędzić jakiś czas.

MRU Pniewo
MRU Pniewo.

   Z Pniewa do domu wracałem szlakiem prowadzącym z Wysokiej do głównego wjazdu do podziemi MRU i dalej przez Kęszycę Leśną do fortecznego mostu obrotowego w Kursku aby przedostać się przez Zamostowo do Gorzycy. Trasa chwilami ciężka i liczyła niemal 25 km, podczas gdy w linii prostej Pniewo jest oddalone od Gorzycy o ok 10 km. Jadąc wygodnie szosą przez Międzyrzecz wypadnie przynajmniej o 10 km mniej.

Wysoka wjazd do podziemi
Wysoka - wjazd do podziemi.

Hala przy podziemiach MRU
Hala przy wjeździe do podziemi MRU.

W Kęszycy Leśnej
W Kęszycy Leśnej.

Forteczny most obrotowy w Kursku
Forteczny most obrotowy w Kursku.

Agroturystyka w Gorzycy
Agroturystyka w Gorzycy.

Obra w Gorzycy
Obra w Gorzycy.

  Z Gorzycy czekała mnie jeszcze przeprawa w okolice jeziora Głębokiego i szosą do domu. Droga z Gorzycy nad Głębokie zazwyczaj twarda dziś jednak miejscami zamieniła się w piaszczystą, wprawdzie możliwą do pokonania bez schodzenia z siodełka ale dosyć ciężką.


Rower:Kross Dane wycieczki: 142.28 km (23.00 km teren), czas: 08:26 h, avg:16.87 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Kościoły, elektrownie, młyny i fortyfikacje

Sobota, 22 lutego 2020 | dodano: 22.02.2020Kategoria gm. Bledzew, gm. Miedzyrzecz

  Nie planowałem w tym weekendzie żadnych większych wyjazdów poza jedną sprawą którą miałem do załatwienia w Gorzycy dlatego wypuściłem się w trasę którą w fragmentach jeżdżę przy różnych okazjach. A potem jakoś niechcący z niecałych 40 km zrobiło się ponad 80 :). Poniżej kilkanaście zdjęć z wycieczki.


Szlak Bobrów nad Obrą

Zimowa Obra
Szlak Bobrów nad Obrą. Za tydzień tą rzeką popłyną nurkowie w kombinezonach walcząc o tytuł "Oberstrong"

Cmentarz żołnierzy rosyjskich zmarłych z ran w klasztorze bledzewskim. Okres wojen napoleońskich
Kolumna maryjna przy ul Starodworskiej w Bledzewie. U stóp kolumny znajduje się cmentarz 87 żołnierzy rosyjskich zmarłych z ran w klasztorze bledzewskim. Zostali ranni w którejś z wojen napoleońskich. 

Budynek dawnego młyna słodowego w Bledzewie
Budynek dawnego młyna słodowego w Bledzewie.

MRU - rolkowy most forteczny w Bledzewie. Na pierwszym planie zachowane
MRU - rolkowy most forteczny w Bledzewie. Na pierwszym planie zachowane "zęby hipopotama".

MRU - rolkowy most forteczny w Bledzewie
MRU - rolkowy most forteczny w Bledzewie. Maszynownia.

MRU - rolkowy most forteczny w Bledzewie, widok na zachowaną zaporę drogową
MRU - rolkowy most forteczny w Bledzewie, widok na zachowaną zaporę drogową.

MRU - rolkowy most forteczny w Bledzewie, automatycznie zamykana zapora drogowa.
MRU - rolkowy most forteczny w Bledzewie, automatycznie zamykana zapora drogowa.

MRU - rolkowy most forteczny w Bledzewie, zaczep zapory w położeniu otwartym.
MRU - rolkowy most forteczny w Bledzewie, zaczep zapory w położeniu otwartym. Szarpnięcie za widoczną rączkę powodowało zwolnienie z zaczepu i zapora zamykała się automatycznie pod wpływem napiętej sprężyny.

MRU - rolkowy most forteczny w Bledzewie, zaczep zapory drogowej
MRU - rolkowy most forteczny w Bledzewie, zaczep zapory drogowej w położeniu zamknięte.

Elektrownia wodna w Bledzewie
Elektrownia wodna w Bledzewie, jedna z najstarszych działających w Polsce.

Elektrownia wodna w Bledzewie od strony zalewu
Elektrownia od strony zalewu.

Kościół w Gorzycy
Kościół w Gorzycy.

Kościółek w Św. Wojciechu
Kościółek w sąsiednim Św. Wojciechu.

Zamkowa brama

Międzyrzecki zamek od strony Obry

Mury średniowiecznego zamczyska w Międzyrzeczu
Mury średniowiecznego zamczyska w Międzyrzeczu.

Międzyrzecki XV-wieczny kościół św. Jana Chrzciciela
Międzyrzecki XV-wieczny kościół św. Jana Chrzciciela.

Stary młyn w Kuźniku
Stary młyn na Paklicy w Kuźniku.

i współczesna mała elektrownia wodna
 Z  młyńskiego stawu korzysta teraz współczesna mała elektrownia wodna.

Kościół w Kalsku
Kościół w Kalsku.

Kościółek w Twierdzielewie
I ostatni na moim szlaku, kościółek w Twierdzielewie. 



Rower:Kross Dane wycieczki: 84.40 km (44.00 km teren), czas: 06:16 h, avg:13.47 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Pod Gorzycę

Czwartek, 17 października 2019 | dodano: 17.10.2019Kategoria gm. Miedzyrzecz

  Korzystając z wolnego popołudnia i sprzyjającej pogody wypuściłem się do kompleksu lasów leżących na południe od Zalewu Bledzewskiego. Czasu do zmroku zostało niewiele ponad dwie godziny dlatego trzeba było się sprężać. 

Nad Obrą w Bledzewie
Nad Obrą w Bledzewie 

Do przeprawy przez Strugę Jeziorną
Do przeprawy przez Strugę Jeziorną.

Rozlewiska Strugi Jeziornej (cofka z Zalewu Bledzewskiego)
Rozlewiska Strugi Jeziornej (cofka z Zalewu Bledzewskiego).

Rozlewiska Strugi Jeziornej
Rozlewiska Strugi Jeziornej.

W jesiennej szacie
W jesiennej szacie.

Pałac w Gorzycy
Pałac w Gorzycy.

W zbliżeniu
W zbliżeniu.

Most w Gorzycy
Most w Gorzycy.

Wyschnięte Głębokie
Wyschnięte Głębokie.

Zachód nad Głębokim
Zachód nad Głębokim.


Rower:Kross Dane wycieczki: 41.31 km (14.00 km teren), czas: 02:28 h, avg:16.75 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Wolsztyn, parada lokomotyw

Sobota, 4 maja 2019 | dodano: 05.05.2019Kategoria ponad 100 km, gm. Miedzyrzecz, pow. świebodziński, Wielkopolska

   Zasadniczo to wybrałem się do Wolsztyna na paradę lokomotyw ale w efekcie wyszło nieco inaczej. Po pierwsze trochę źle oceniłem czas potrzebny do pokonania teoretycznych 80 km, w praktyce wyszło 90 km i miałem pół godziny spóźnienia. Po drugie Wielkopolska powitała i pożegnała mnie deszczem. Po przejechaniu wzdłuż torów przed lokomotywownią zrezygnowałem z przepychania się z rowerem przez tłum moknących ludzi w poszukiwaniu miejsca z jakimkolwiek lepszym widokiem na przejeżdżające maszyny.
   Po przejeździe parowozów parami ruszyłem na zwiedzanie Wolsztyna. Po chwili widząc zakorkowane ulice miasteczka zawróciłem. W drodze powrotnej na przejeździe kolejowym zobaczyłem jeszcze grupowy przejazd maszyn, i na tym widowisko zostało skończone. Wracam do domu
   A deszcz skończył padać wraz z ponownym przekroczeniem granicy Wielkopolski. Granice województw pokrywają się w tym miejscu z międzywojenną granicą państwową, W połowie drogi pomiędzy Zbąszyniem a Dąbrówką Wielkopolską istniał posterunek straży granicznej, dziś w tym miejscu jest parking z szeregiem tablic opowiadających o tamtych czasach.
   Jeszcze tylko kilka zdjęć z Dąbrówki i przeskakuję do Lutola Suchego. W drodze do Bukowca zboczyłem do Łagowca i Starego Dworu. Czas pozwolił na zajechanie w głąb Bukowca i w drodze do Międzyrzecza pod Pomnik Wilka.

Parada parowozów w Wolsztynie
Parada parowozów.

Leśny parking na miejscu przedwojennego przejścia granicznego w Zbąszyniu
Leśny parking na miejscu przedwojennego przejścia granicznego pod Zbąszyniem.

Jak ustalano granice w latach 1919-1920

Stop! Granica Państwa

Posterunek Zbąszyń-Rogatka

O Dąbrówce Wlkp.

O deportacji Żydów w 1938 r.

Pałac w Dąbrówce Wlkp.
Pałac w Dąbrówce Wlkp. 

Remiza jednej z najstarszych OSP w Polsce. Straż pożarna w Dąbrówce powstała w 1843 r
A propos dzisiejszego święta strażaków, remiza jednej z najstarszych OSP w Polsce. Pierwsze pisemne wzmianki o straży pożarnej w Dąbrówce pochodzą 1843 r.

Kościółek w Łagowcu
Współczesny kościółek w Łagowcu. Zabytkowy, drewniany z XVI w. spłonął w 1997 r.

Na cmentarzu w Łagowcu
Na cmentarzu w Łagowcu.

Budynek bramny do dawnego założenia pałacowego w Bukowcu. Pałac spłonął w 1945 r.
Budynek bramny dawnego założenia pałacowego w Bukowcu. Pałac spłonął w 1945 r.

Obelisk nazywany pomnikiem wilka
Obelisk nazywany Pomnikiem Wilka



Rower:Kross Dane wycieczki: 180.24 km (3.00 km teren), czas: 11:20 h, avg:15.90 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Kęszyca Leśna i okoliczne lasy

Środa, 1 maja 2019 | dodano: 02.05.2019Kategoria gm. Miedzyrzecz

  Wybrałem się do miejsca które do roku 1945 nosiło intrygującą nazwę Regenwurmlager (Obóz Dżdżownic(a)). Jeszcze dwadzieścia kilka lat temu było ono na mapach białą plamą, a nawet jeżeli nie, to na pewno dostęp tam był reglamentowany. Chodzi o powstałe w lesie kęszyckim na początku lat trzydziestych koszary Wehrmachtu. Nazwa niemiecka nie miała nic wspólnego z wykorzystaniem do celów militarnych poczciwych pierścienic, a po prosty przepływająca przez las struga Jeziorna na tym odcinku nosiła nazwę Regenwurm. Rzeczka została spiętrzona i obok koszar powstało jezioro. Koszary i jezioro spełniały ważną rolę w systemie umocnień Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego. W sieci natknąłem się na kilka historycznych i aktualnych  zdjęć garnizonu.
  W czasie drugiej wojny w Regenwurmlager szkolili się belgijscy ochotnicy z Legionu Walońskiego walczący na froncie wschodnim z Armią Czerwoną. Wiadomo również że w koszarach stacjonowali Hindusi zwerbowani z brytyjskich jeńców wziętych do niewoli w Afryce. Do roku 1956 stacjonowały tu jednostki Wojska Polskiego. Po roku 1956 garnizon przejęły jednostki łączności Armii Radzieckiej. Rosjanie opuścili bazę w roku 1993 i Kęszycę Leśną, bo o niej mowa przejęła gmina Międzyrzecz. Próba zagospodarowania pozyskanych budynków trwa do dziś. Część jest odnowiona i przystosowana do potrzeb obecnych mieszkańców, część jeszcze czeka na swoją kolej. Zbędne budowle rozebrano, uzyskany gruz zmielono i wykorzystano do budowy dróg.  Tu znalazłem stronę Kęszycy z historią, legendami i mitami, galerią i innymi informacjami
   Przy okazji tego wyjazdu chciałem wjechać bez przygotowania na tajemniczą radarową górkę. Brak przygotowania polegał na tym że nawet w przybliżeniu nie wiem do teraz gdzie jej szukać. Zakładałem że skoro stały na niej anteny to musiała do niej prowadzić jakaś droga, dlatego od samej Kęszycy (tej nie leśnej) rozglądałem się za jakimiś bocznymi drogami.
   Drogi pewnie już dawno zarosły ale jedyna zauważona zaintrygowała mnie i w ten sposób sprawdziłem w jaki sposób bocznica kolejowa jednostki była skomunikowana z siecią PKP.
    Szyny już dawno trafiły na złom zostały jednak imponującej wysokości nasypy ( nasypy w dolinie Jeziornej sięgają wierzchołków drzew) i betonowe podkłady z których spora część została już wydobyta z ziemi i złożona w pryzmy. Nasypem dotarłem do drogi Międzyrzecz-Sulęcin, dalej tory prowadziły do stacji w Kursku. Bocznica ta była zapewne zachowaną częścią linii kolejowej poprowadzonej przez Niemców z Kurska wzdłuż systemu budowanych umocnień MRU do stacji w Staropolu. W nasypach widzę świetny materiał na poprowadzenie po nich ścieżki rowerowej w urozmaiconym terenie wśród bujnej roślinności.
    Wracając na powrót do Kęszycy zboczyłem w bardziej obiecującą drogę, chodziło o ominięcie części tkwiących w nasypach podkładów. W ten sposób trafiłem na tamę spiętrzającą Jeziorną w Jezioro Kęszyckie. Przez osadę przejechałem pod włos w kierunku dawnej bramy wjazdowej i będąc już na zewnątrz zmodyfikowałem plany i zamiast wrócić do koszar wjechałem w boczną asfaltową drogę prowadzącą w las.
    Asfaltowych dróg prowadzących donikąd raczej się nie buduje. Ta akurat skończyła się pętlą przy jakichś wystających z ziemi fundamentach. W bazie znajdował się olbrzymi skład paliw o pojemności całkowitej wynoszącej 18 tys. m³. Zapewne trafiłem w miejsce gdzie ten skład był zlokalizowany. Do Kęszycy już nie zawróciłem. Na przedłużeniu drogi trafiały się fragmenty brukowane, z czego wynika że kiedyś ta droga miała jakieś ważniejsze znaczenie. Ostatecznie trafiłem pod opłotki Wysokiej.
  Do samej miejscowości nie wjeżdżałem, zawróciłem w las. Czerwonym i niebieskim szlakiem rowerowym dotarłem do Piesków skąd przez Kursko, Chycinę i Bledzew wróciłem do domu w sam czas na obiad.

Kościół w Kęszycy
Kościół w "starej" Kęszycy.

Kęszyca Leśna - brama dawnego garnizonu Wojsk Radzieckich
Kęszyca Leśna - brama wjazdowa do dawnego garnizonu Wojsk Radzieckich.

Leśne bezdroża wokół Kęszycy
Leśne bezdroża wokół Kęszycy.

Żółto wszędzie
Wysoka. Żółto wszędzie.

Wejście do podziemi na dawnej strzelnicy pod Kęszycą
Resztki obiektów dawnej strzelnicy przy drodze do Piesek.

Pałac w Kursku
Pałac w Kursku.




Rower:Kross Dane wycieczki: 70.71 km (15.00 km teren), czas: 04:41 h, avg:15.10 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Przez Międzyrzecz

Piątek, 1 marca 2019 | dodano: 01.03.2019Kategoria gm. Miedzyrzecz

   Po ponad tygodniowej przerwie wracam do umiarkowanej aktywności (umiarkowanej ponieważ prawdopodobnie będę miał mniej czasu wolnego). Na początek pętla przez Międzyrzecz. Dzisiejsza trasa jest kompilacją dwóch różnych wersji; jednej przez Kursko i Gorzycę i drugiej przez Kalsko i Rokitno.
   Niemal wszystkie zdjęcia pochodzą sprzed zamku w Międzyrzeczu. Na zamek oczywiście można wejść za niewygórowaną opłatą 5 zet wniesioną do kasy muzeum ale pod warunkiem że jest się tam w godzinach kiedy muzeum jest otwarte. Ja byłem w godzinach przedwieczornych kiedy na terenie podzamcza znajdowali się tylko nieliczni przypadkowi przechodnie skracający sobie tędy drogę na osiedle Kasztelańskie, więc siłą rzeczy mogłem zajrzeć do fortalicji tylko przez kraty.

Domek letniskowy nad Jeziorem Kursko
Domek letniskowy nad Jeziorem Kursko.  

Żurawie pod Wojciechówkiem
Żurawie pod Wojciechówkiem.

Nad Obrą w Świętym Wojciechu
Nad Obrą w Świętym Wojciechu.

Przed fosą zamkową
Przed fosą zamkową.

Zamkowa furta
Zamkowa furta.

I widok za furtą
I widok za furtą.

Siedziba starostów międzyrzeckich, dziś siedziba muzeum
Siedziba starostów międzyrzeckich, dziś siedziba muzeum.

Podzamcze - budynek bramny
Podzamcze - budynek bramny.

Pięciu braci męczenników międzyrzeckich
Pięciu braci męczenników międzyrzeckich.

Dowbor-Muśnicki, patron międzyrzeckiej 17 WBZ
Gen. Dowbor-Muśnicki, patron międzyrzeckiej 17 WBZ.


Rower:Kross Dane wycieczki: 58.07 km (13.00 km teren), czas: 03:43 h, avg:15.62 km/h, prędkość maks: 31.90 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Na koniec miesiąca

Piątek, 30 listopada 2018 | dodano: 30.11.2018Kategoria gm. Miedzyrzecz

    Czas pozwolił na odwiedzenie Międzyrzecza przy czym dla urozmaicenia w jedną stronę większość trasy pokonałem leśnymi drogami przez Zemsko i Gorzycę. W Świętym Wojciechu przekroczyłem Obrę po to aby na lewym brzegu przejechać alejką nad zamkową fosą i nową przeprawą ponownie wrócić na prawą stronę rzeki. Fajna kładka zbudowana przez wojskowych saperów pozwala ominąć światła i ruch przy głównym moście. Powrót bez udziwnień zwykłą trasą przez Głębokie i Popowo.

Opustoszałe jesienne pastwiska
Opustoszałe jesienne pastwiska.

Siła natury i piły
Połączone siły natury i piły.

Zamkowe mury w Międzyrzeczu
Zamkowe mury w Międzyrzeczu.

Zamkowa brama
Zamkowa brama.

Najnowsza międzyrzecka przeprawa przez Obrę
Najnowsza międzyrzecka przeprawa przez Obrę.



Rower:Kross Dane wycieczki: 42.71 km (12.00 km teren), czas: 02:36 h, avg:16.43 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Wieczorową porą

Czwartek, 4 października 2018 | dodano: 04.10.2018Kategoria gm. Miedzyrzecz

  Do standardowej pętli przez Zemsko i Popowo dorzuciłem improwizowaną trasę do Gorzycy i nad Głębokie.
  Pod Gorzycą zdążyłem jeszcze przed zmrokiem zajrzeć nad jedno z zakoli Obry. W zaroślach i pokrzywach stoi tam ponad dwumetrowy kamienny obelisk z krzyżem. Od strony lądu jest niewidoczny ale widzieli go zapewne wszyscy którzy kiedykolwiek spływali kajakami Obrą od Świętego Wojciecha w dół rzeki. Trudno go zresztą nie zauważyć, sterczy metr od brzegu rzeki. Znajomi kajakarze przekazali mi opowiastkę o zakochanym który po zamarzniętej Obrze usiłował przedostać się do wybranki. Przeprawa skończyła się tragicznie, lód się załamał i nieszczęsny amant opuścił ziemski padół.
  Naprawdę ma on jednak pewien związek z przeprawą przez rzekę i tragedią ale innego rodzaju. W październiku 1882 r właściciel majątku w Gorzycy Leonard August Kalckreuth zorganizował polowanie. W trakcie przeprawy przez Obrę wywróciła się łódź z myśliwymi. Dla uczestników przeprawy przygoda zakończyła się tylko nieprzyjemną kąpielą w lodowatej wodzie, ale jeden z myśliwych stojących na brzegu zmarł na zawał serca. Był to 70-letni ojciec organizatora polowania – Leonard Karl Kalckreuth, właściciel majątku w Chycinie i w Kursku. W następnym roku syn dla upamiętnienia ojca wzniósł ten obelisk. Na kamieniu zachowało się miejsce z maleńkim fragmentem żeliwnej tablicy inskrypcyjnej. 
  Nad Głębokim byłem już po zachodzie słońca, nie pozostało nic innego niż wracać do domu.

W lesie nad Strugą Jeziorną
W lesie nad Strugą Jeziorną.

Kolorowe pnącza
Jesienne kolorowe pnącza. Jest to relikt po istniejącym tu kiedyś w środku lasu młynie.

Gorzyca - obelisk nad Obrą
Gorzyca - obelisk nad Obrą.



Rower:Kross Dane wycieczki: 42.36 km (16.00 km teren), czas: 02:47 h, avg:15.22 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Sobotnia włóczęga

Sobota, 3 marca 2018 | dodano: 03.03.2018Kategoria gm. Miedzyrzecz

  Wyjechałem późno, musiałem wrócić przed szesnastą. Nie było sensu silić się na jakąś konkretną wycieczkę, stąd wybrałem opcję włóczęgi bez planu, na zasadzie gdzie oczy poniosą. Zaglądałem w wszystkie boczne drogi które wydawały mi się interesujące.
   Tak trafiłem nad brzegi Lipawek, dwóch jezior pod Bledzewem które są widoczne z drogi do Goruńska ale dotąd wydawały mi się niedostępne. Spenetrowałem nowo budowaną drogę znad jeziora Czystego do Gorzycy. Prace na niej jeszcze trwają, a droga jest przejezdna tylko dlatego że mróz skuł rozmiękczoną i zoraną przez sprzęt nawierzchnię przygotowaną do rozłożenia kruszywa. W ogóle mróz i pojazdy jeżdżące po drogach gruntowych które wygładziły nierówności spowodowały że jeździ się po nich dość komfortowo. W Międzyrzeczu zaglądnąłem na groby powstańców wielkopolskich na starym cmentarzu, i ruszyłem w kierunku Obrzyc.
   Jedną z alternatyw było dotarcie do Stołunia i powrót do Skwierzyny przez Lubikowo i Rokitno. W Żółwinie skusiła mnie znakomicie wyglądająca droga do Kalska, wkrótce przeszła w znacznie gorszą gruntową, a po chwili skojarzyłem że właśnie minąłem rozjazd wybierając niewłaściwy szlak. Z ciekawości kontynuowałem jazdę wyjeżdżając nad jezioro Żółwin. Na przeciwległym brzegu widniały zabudowania Kuligowa zatem gdzieś tu powinna być kolejna droga do Kalska. W Kalsku spenetrowałem drogę z oznakowaniami zielonego szlaku rowerowego. Wyprowadziła mnie nad jezioro Rokitniańskie, potem było trochę kluczenia po leśnych drogach aby dotrzeć do Twierdzielewa. I na koniec trafiłem do miejsca które w ogóle nie było brane pod uwagę. Zagapiłem się na rozjeździe nad jeziorem Żabno i ku mojemu zdziwieniu zamiast S-3 pod Popowem zobaczyłem pola i majaczące w oddali zabudowania osady Rojewo.
  W Rojewie skończył mi się czas na włóczęgę i żeby pozostać w konwencji leśno-terenowej wróciłem do Skwierzyny szutrową drogą przy S-3.
 
Jezioro Lipawki
Nad brzegami jeziora Lipawki.

Nad Strugą Jeziorną
Nad Strugą Jeziorną (Grądzkie).

Na starym międzyrzeckim cmentarzu
Na starym międzyrzeckim cmentarzu.

Mogiła powstańców wielkopolskich
Mogiła powstańców wielkopolskich.

Międzyrzecki pomnik powstańców wielkopolskich
Międzyrzecki pomnik powstańców wielkopolskich.

Międzyrzecz
Międzyrzecz, przy placu Powstańców Wielkopolskich.

Międzyrzecz-Obrzyce
Międzyrzecz-Obrzyce, myślę że jest to budynek prosektorium z kaplicą. Wspominany jest jako leżący po przeciwnej stronie kompleksu niż główny wjazd na teren szpitala. Topografia się zgadza, a ponadto dawny szpitalny cmentarz leży o rzut beretem po przeciwnej stronie drogi.

W Twierdzielewie
W Twierdzielewie.


Rower:Kross Dane wycieczki: 69.81 km (48.00 km teren), czas: 04:54 h, avg:14.25 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Szlakiem kłopotliwych pomników

Sobota, 17 lutego 2018 | dodano: 19.02.2018Kategoria MRU, gm. Miedzyrzecz

   Ostatnio wojewoda lubuski przypomniał władzom samorządowym Międzyrzecza o istnieniu ustawy z dnia 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gminy, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej oraz pomniki i nakazał zlikwidowanie trzech pomników.
   Samorząd z swojej strony złożył oświadczenie, w którym sprzeciwia się klasyfikowaniu tych trzech pomników jako obiektów propagujących idee komunistyczne lub jakiekolwiek inne totalitarne. Czyli takie, które podlegają pod ustawę i postanowił te stanowisko przesłać wojewodzie.
  Jakkolwiek się ta sprawa zakończy dziś zrobiłem wycieczkę aby je zobaczyć być może (oby nie) ostatni raz.
   Pierwszy z zagrożonych "pomników" znajduje się obok muzeum MRU w Pniewie koło Kaławy. Na kilku bryłach betonu pochodzących z wysadzonego bunkra wyryto napis informujący że w tym miejscu oddział radzieckich czołgów przełamał obronę MRU. "Przełamanie" było trochę przypadkowe, akurat w tym momencie przez krótki okres czasu zapora ustawiona na drodze nie była strzeżona, a załoga bunkra była przekonana że nadjeżdżająca kolumna czołgów to swoi, ale to już całkowicie inna historia. W gruncie rzeczy gdyby nie wzmianka że został wzniesiony w 30-tą rocznicę wyzwolenia ziemi międzyrzeckiej to pomnik jest tablicą informacyjną.

Kłopotliwy kamień przed muzeum MRU w Pniewie
Kłopotliwy kamień przed muzeum MRU w Pniewie.

Na cmentarzu w Kaławie
   W drodze do Pniewa zatrzymałem się przed cmentarzem w Kaławie. Uwagę przejeżdżających przyciąga ołtarz ustawiony na terenie nekropolii. Widoczny z drogi zainteresował również mnie.

   Kolejny kłopotliwy pomnik, to głaz z skrzyżowania w centrum Wysokiej. Do niedawna była na nim przyśrubowana tablica że w tym miejscu zginął radziecki major Karabanow, dowódca batalionu czołgów który kilka kilometrów wcześniej przemknął przez nieuważnie pilnowaną zaporę w Pniewie. Było to wspomniane wcześniej "przełamanie". Major zginął od ostrzału podobno przez swoją ulubioną metodę dowodzenia z otwartego luku w wieżyczce czołgu. Jak widać tablicy już nie ma, a sam kamień podobno wcześniej upamiętniał mieszkańców Wysokiej poległych na frontach I wojny światowej. 

Zdekomunizowany (?) głaz Karabanowa w Wysokiej
Zdekomunizowany (?) głaz Karabanowa w Wysokiej.

   I ostatni z pomników to łącznościowiec z Kęszycy Leśnej. Do połowy lat dziewięćdziesiątych w Kęszycy stacjonowała jednostka łączności Północnej Grupy Armii Radzieckiej. Po wyjeździe Rosjan zostały do zagospodarowania opuszczone koszary, a w koszarach betonowy postument przedstawiający czołgającego się łącznościowca. Obecni mieszkańcy Kęszycy zaakceptowali żołnierza i spolonizowali przez umieszczenie na prawym ramieniu naszych barw narodowych i orzełka na hełmie. Jest w pewnym sensie znakiem rozpoznawczym Kęszycy i atrakcją turystyczną, czego byłem dziś świadkiem. 

Łącznościowiec z Kęszycy Leśnej
Łącznościowiec z Kęszycy Leśnej.

   W drodze do Kęszycy zajechałem pod jedyny wjazd do podziemi MRU. Jeszcze podczas ostatniego mojego pobytu, krata strzegąca wejścia była zamknięta na zwykły zamek, dziś jest już solidnie zaspawana. Ponieważ przez pewien czas podziemne korytarze i komory MRU były wykorzystywane jako podziemna fabryka zbrojeniowa obok wjazdu zbudowano halę której żelbetowy szkielet zachował się do dnia dzisiejszego.

Wjazd do podziemi MRU, okolice Wysokiej
Wjazd do podziemi MRU, okolice Wysokiej.

Hala fabryczna przed wjazdem do podziemi MRU
Hala fabryczna przed wjazdem do podziemi MRU.

   Kęszyca to ostatni punkt wycieczki, do domu wróciłem przez Bledzew. 



Rower:Kross Dane wycieczki: 81.24 km (8.00 km teren), czas: 04:35 h, avg:17.73 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)