blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(7)

Moje rowery

Kross 69727 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

ponad 100 km

Dystans całkowity:24819.76 km (w terenie 4248.00 km; 17.12%)
Czas w ruchu:1294:39
Średnia prędkość:16.84 km/h
Maksymalna prędkość:43.20 km/h
Liczba aktywności:196
Średnio na aktywność:126.63 km i 7h 31m
Więcej statystyk

Pod Bieleń

Wtorek, 7 lutego 2023 | dodano: 08.02.2023Kategoria okolice Trzciela, gm. Pszczew, ponad 100 km

    Latem ubiegłego roku ktoś z znajomych z FB przejechał z Panowic do Siercza zahaczając o rzekomo obecnie nieistniejącą osadę Weissensand. Sam już nie pamiętam co mnie tam zainteresowało, niemniej pamiętałem że miałem kiedyś się tam wyprawić.
  Wczoraj wieczorem zapadła decyzja jadę do Panowic zobaczyć co się kryje w tamtejszych lasach. Znajomy nie do końca miał rację w sprawie Weissensand, niemieckie ongiś Białe Piaski spolszczyły się na współczesny Bieleń, a przy okazji zanikły najbardziej oddalone zagrody.
    Tuż za granicą Międzyrzecza leży las z Pomnikiem Wilka. Pierwotnie nie miałem zamiaru zbaczać pod pomnik ale hasło "wilk" uruchomiło kilka powiązanych z sobą skojarzeń. Niedawno pod Przemyślem zaginął człowiek, po blisko dwóch tygodniach odnaleziono jego ciało rozszarpane przez dzikie zwierzęta. Śledczy nie ustalili jednoznacznie przyczyny zgonu, a zwierzęta nie pozostawiły śladów umożliwiających ustalenie ich gatunku. Nie jest wykluczone że w sprawę zamieszane były wilki. Ze względu na to że znaczna część moich wycieczek prowadzi do Puszczy Noteckiej i sąsiednich kompleksów leśnych żona również mi wróży że kiedyś mnie też rozszarpią i zjedzą wilki. Nie pozostało nic innego jak zajechać pod pomnik.
   Latem 1852 r, w miejscu gdzie stoi trzymetrowy obelisk zbudowany z głazów, myśliwy Johan Unger upolował ostatniego wilka w powiecie międzyrzeckim. Potem aż do czasów współczesnych nie notowano obecności wilków na tym terenie. Obelisk zachował się w stanie szczątkowym, dopiero w roku 2005 graniczące w tym miejscu nadleśnictwa Trzciel i Międzyrzecz sfinansowały jego odbudowę.
   Spod Pomnika Wilka nie zawracałem do szosy, korzystając z tego że mróz ściął rozjeżdżone drogi. skierowałem się bezpośrednio do Bukowca. Do Panowic zostało jeszcze kilka kilometrów.

Tyle możliwości. Wybieram pomnik wilka
Tyle możliwości. Wybieram pomnik wilka.

Pomnik wilka
Pomnik wilka.

Bukowiec. Budynek bramny na teren pałacowy.
Bukowiec. Budynek bramny na teren przypałacowy. Od samego pałacu wyzwolili nas żołnierze sowieccy.
 
    W samych Panowicach nie ma nic ciekawego, a jedyny zabytek, pałacyk który został odbudowany po pożarze leży na zamkniętym terenie prywatnym. Za torami kolejowymi zapuściłem się w drogę która od dawna mnie intrygowała, wcześniej czasem ją widywałem z okien wagonu przy okazji podróży do Poznania. Trochę pokluczyłem po leśnych drogach, odkryłem kilka śladów po domostwach Weissensand, cmentarzyk dawnych mieszkańców ominąłem (gdzieś się schował w krzakach) i znalazłem się na drodze z Trzciela do Międzyrzecza. Pora była jeszcze stosunkowo wczesna i nie zważając na konsekwencje zadecydowałem, jadę przez Rybojady do Pszczewa.
   Przez kolejny kompleks lasów i pól, kieruję się do przeprawy na Obrze. W grę wchodzi most pod Rybojadami, i jest okazja do odwiedzenia pobliskiego schronu bojowego Regelbau D-5 MG Schartenstand.
   W dwudziestoleciu międzywojennym kilkaset metrów od mostu przebiegała granica polsko-niemiecka. W związku z niemieckimi obawami przed polską interwencją w przypadku konfliktu z głównym wrogiem którego upatrywano w Francji zbudowano przygraniczna linię niemieckich umocnień polowych, zwanych Trzcielską Pozycją Przesłaniania, która rozciągała się od Krobielewa na północy, po Klenicę nad Odrą na południu. Pozycja składała się z polowych fortyfikacji z postaci linii rowów strzeleckich i przeciwpancernych wzmacnianych w newralgicznych miejscach stałymi punktami oporu w postaci schronów bojowych. Jednym z takich punktów jest Regelbau D-5 z okolic Rybojadów.
    W pobliżu mostu na Obrze zlokalizowany był posterunek niemieckiej straży granicznej. Miejsce było ważne z tego względu że było to jedyne miejsce gdzie na odcinku od Policka do Trzciela można było przeprawić się przez rzekę, w związku z tym postanowiono wzmocnić je stałym punktem oporu w postaci schronu bojowego Regelbau D-5 MG Schartenstand dla pojedynczego karabinu maszynowego. Aby zwiększyć pole jego ostrzału izbę bojową umieszczono nie jak zazwyczaj na poziomie gruntu, a na wysokości około 2-3 metrów. Poprawiało to znacznie pole ostrzału obrońców, ale jednocześnie zwiększało szanse przeciwnika na zlokalizowanie i zniszczenie punktu oporu. Aby go zamaskować był wkomponowany w jeden z budynków strażnicy. Dodatkowo w sąsiedztwie mostu, wybudowano jaz o konstrukcji kozłowo-iglicowej, który w razie potrzeby miał spiętrzyć rzekę Obrę i podnieść lustro wody jeziora Rybojadło utrudniając przedostanie się na drugi brzeg.
   Czasem spotykam się z określaniem tego schronu jako "Heinrichstand". Moim zdaniem błędnie ponieważ "Heinrichstandy" były innej konstrukcji, w której szalunkiem i równocześnie zabezpieczeniem przed odpryskami betonu w przypadku trafienia w strop schronu była blacha falista typu H jak Heinrich. Geometria wnętrza tego schronu wyklucza zastosowanie tego typu szalunku.   

Unikalny schron przed mostem na Obrze w Rybojadach
Unikalny schron przed mostem na Obrze w Rybojadach.

Jaz iglicowy na Obrze. Element fortyfikacji Trzcielskiej Pozycji Przesłaniania MRU.
Jaz kozłowo-iglicowy na Obrze. Element fortyfikacji Trzcielskiej Pozycji Przesłaniania MRU.  

Bobrza stołówka
Bobrza stołówka.


    Kilka kilometrów wyżej w kierunku Pszczewa na przesmyku między jeziorami Chłop i Wędromierz również wzniesiono strażnicę i dwa Regelbau D-5. Te są umieszczone na poziomie gruntu a ponieważ leżą na terenie prywatnym właściciel przerobił je na jakieś piwniczki.

Budynek niemieckiej straży granicznej przy przesmyku między granicznymi jeziorami Chłop i Wędromierz.
Dawny budynek niemieckiej straży granicznej przy przesmyku między granicznymi jeziorami Chłop i Wędromierz. 

   Od Pszczewa kolejne leśne drogi. Pszczew opuszczam ul. Kuligowską przy której zlokalizowana jest mogiła dziewięciu żołnierzy armii napoleońskiej.
   210 lat temu 12 lutego 1813 roku doszło do brzemiennej w skutki bitwy pod Sierakowem. Zimą 1813 r. wycofujące się resztki Wielkiej Armii zorganizowały obronę na linii Warty. Główną rolę w rosyjskich planach przełamania obrony na Warcie miał odegrać Doński Korpus Kozaków pod dowództwem atamana Płatowa. Nocą 12 lutego 1813 Kozacy przeszli w Sierakowie zamarzniętą Wartę po lodzie i zaatakowali od tyłu broniących mostu polskich i litewskich kawalerzystów gen Giedroycia. Rosjanie szybko opanowali przeprawę i zmusili w ten sposób siły francuskie do szybkiego odwrotu za Odrę.  Wkrótce po opanowaniu sierakowskiego mostu Kozacy dotarli między innymi pod Pszczew. Na przedmieściach miasteczka dopadli i roznieśli na szablach kilkuosobowy oddziałek napoleoński. Archeolodzy ustalili że w mogile spoczywa dziewięciu mężczyzn, trzech z nich miało obcięte stopy  (????) 

Pszczew. Mogiła napoleońskich żołnierzy poległych podczas odwrotu w lutym 1813 r
Pszczew. Mogiła napoleońskich żołnierzy poległych podczas odwrotu w lutym 1813 r .

Św. Hubert przy leśnej drodze Pszczew-Kuligowo
Św. Hubert przy leśnej drodze Pszczew-Kuligowo.

Mobilna ambona pod Pszczewem. Ciekawy patent :)
Mobilna ambona pod Pszczewem. Ciekawy patent :).
 
   W Rokitnie okazało się że przy tradycyjnej marszrucie zabraknie do okrągłej setki kilku kilometrów stąd zmiana kierunku i powrót do domu z nietypowego dla tej trasy kierunku.


Rower:Kross Dane wycieczki: 102.56 km (40.00 km teren), czas: 06:12 h, avg:16.54 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Mosina, Tarnów

Środa, 12 października 2022 | dodano: 12.10.2022Kategoria ponad 100 km, pow. gorzowski

    Jedna z ostatnich, a może nawet ostatnia w tym sezonie, wycieczka w okolice Witnicy. Byłem tam zaledwie dwa dni temu ale wtedy czas nie pozwolił na odwiedzenie Mosiny. Z bólem serca zrezygnowałem z niewielkiej w sumie zmiany trasy ale w zamian zdążyłem do domu tuż po zmroku. Dziś ruszyłem specjalnie dla Mosiny.
   Mosina ciekawa wioska ukryta w lasach o kilka kilometrów na północ od miasta. Wioska od wieków oprócz rolnictwa związana była z z gospodarką leśną. W okolicznych lasach polowali margrabiowie i elektorzy brandenburscy. W wiosce zachowały się; XVIII wieczny kościół, pamiątkowe dęby, dworek myśliwski.
   Do kompletu zrobiłem kilka dodatkowych kilometrów przez las aby odwiedzić Tarnów. Osobiście pochodzę z okolic Tarnowa w Małopolsce więc sentyment do nazwy. Kiedy po raz pierwszy czterdzieści kilka lat temu znalazłem się na dworcu PKS w Gorzowie i zauważyłem na rozkładzie jazdy autobus do Tarnowa ucieszyłem się że mam bezpośrednie połączenie autobusowe z rodzinnymi stronami. Pociągiem miałem 12 godzin jazdy i dwie przesiadki. Radość prysła kiedy zobaczyłem zaskakująco niską cenę biletu i nazwy miejscowości po drodze. Później byłem tu parę razy kiedy penetrowałem tamte okolice przy okazji wypadów do Dębna.

Mosina. Kościół z 1783 r. Przed kościołem pomnik poległych w I wojnie światowej przebudowany w 1945 r. na kapliczkę
 Kościół z 1783 r. Przed kościołem pomnik poległych w I wojnie światowej przebudowany w 1945 r. na kapliczkę.

Dąb Wilhelma II w Mosinie. Posadzony dla upamiętnienia największego wydarzenia jakie miało miejsce w siedmiusetletnich dziejach udokumentowanego źródłowo myślistwa w Mosinie k/Witnicy: 28 sierpnia 1889 roku przyjechał tu na polowanie cesarz Niemiec Wilhel
Dąb Wilhelma II w Mosinie. Posadzony dla upamiętnienia największego wydarzenia jakie miało miejsce w siedmiusetletnich dziejach udokumentowanego źródłowo myślistwa w Mosinie k/Witnicy: 28 sierpnia 1889 roku przyjechał tu na polowanie cesarz Niemiec Wilhelm II.

Mosina. Pięćsetletni dąb pamiętający czasy Jana z Kostrzyna
Pięćsetletni dąb pamiętający czasy margrabiego Jana z Kostrzyna.

Dąb Nadziei zasadzony w 2001 r.
Dąb Nadziei zasadzony w 2001 r. 

Mosina. Pomnik członków załogi amerykańskiego bombowca B-17G poległych w okolicy Mosiny.
 Pomnik członków załogi amerykańskiego bombowca B-17G poległych w okolicy Mosiny. Samolot rozbił się 18 marca 1945 r. w okolicy Mosiny. Dwóch członków załogi - mechanik Leonard Marino i radiotelegrafista John Sunberg zaginęło bez śladu. Ich szczątków nie odnaleziono do dziś.

Kierunek do partnerskiego miasta
Kierunek do partnerskiego miasta.

Tarnów wita.
Tarnów wita.

Tarnów, przed kosciołem.
Tarnów, przed kościołem.

Tarnów gm. Lubiszyn. Pomnik tarnowian poległych w I wojnie światowej.
 Pomnik tarnowian poległych w I wojnie światowej. 

Domy również umierają.
Bez ludzi domy również umierają. Kiedyś tętniło tu życie, biegały dzieci, ludzie byli szczęśliwi, dziś opuszczony chyli się ku upadkowi.
   


Rower:Kross Dane wycieczki: 121.19 km (29.00 km teren), czas: 07:16 h, avg:16.68 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do Witnicy

Poniedziałek, 10 października 2022 | dodano: 10.10.2022Kategoria ponad 100 km, pow. gorzowski

    Długodystansowy rajd pod Witnicę. W tym roku rejon całkowicie zaniedbany. Dziś czas nie pozwolił na dłuższe rozglądanie się po interesującej historycznie i krajobrazowo okolicy. Jeżeli pogoda jeszcze jesienią pozwoli miejsca te warte są kolejnych wypraw, być może z lekkim wsparciem ze strony kolei regionalnych. Dziś tylko kilka zdjęć z trasy.

Chłopcy radarowcy
Chłopcy radarowcy z Deszczna.

Ciągnik Fordson F, rocznik 1925
Ciągnik Fordson F, według informacji właściciela został zbudowany w zakładach Forda w roku 1925.

Do kompletu
Do kompletu.

Białcz, miejsce gdzie był zajazd i urząd pocztowy ze stacją wymiany koni.
Białcz, miejsce gdzie do połowy XIX wieku był zajazd i urząd pocztowy ze stacją wymiany koni. Uruchomienie w 1857 r. kolei w Witnicy spowodowało przeniesienie urzędu pocztowego do Witnicy i likwidację stacji przeprzęgowej. Zajazd istniał do roku 1945.

Witnica, browar
Witnica, browar.

Pomnik witniczan poległych w I wojnie światowej
Pomnik witniczan poległych w I wojnie światowej. Szkoda że w minionych latach ktoś zadecydował o zniszczeniu tablic. Niemniej dawni mieszkańcy Vietz są wdzięczni za jego zachowanie.

Pałac w Sosnach
Pałac w Sosnach. Stoi na prywatnym terenie i bez skakania przez zamkniętą bramę bliżej nie da się podejść.

Szkoła w Sosnach
Szkoła w Sosnach. Również na terenie zamkniętym.

Pałac w Stanowicach

Pałac w Stanowicach.

Chrust boćkowi za...ali :)
Chrust boćkowi za...ali :) ?




Rower:Kross Dane wycieczki: 134.70 km (11.00 km teren), czas: 07:49 h, avg:17.23 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Wokół Gorzowa

Sobota, 8 października 2022 | dodano: 08.10.2022Kategoria ponad 100 km

    Koleżeński wyjazd długodystansowy. Kierunek był dosyć obojętny, bardziej chodziło o dystans i żeby pojeździć w mniej eksploatowanej okolicy. Zrobiliśmy ponad stukilometrową pętlę wokół Gorzowa, a sektor od Santocka do Kołczyna nie był w tym roku odwiedzany w ogóle. Krajobrazowo ciekawe tereny, jesienna przyroda czarująca, pogoda (za wyjątkiem może piętnastu minut) bez zarzutu. Wyjazd udany. 

Dwór w Wojcieszycach
Stuletni dwór w Wojcieszycach. 

Gdzieś w okolicy Baczyny
Gdzieś w okolicy Baczyny.

W Starych Dzieduszycach. Kościół z 1890 r.
W Starych Dzieduszycach. Kościół z 1870 r.

Miejsce anomalii grawitacyjnej w okolicach Nowin Wielkich

Warto przystanąć! Anomalia grawitacyjna
Warto przystanąć! Miejsce anomalii grawitacyjnej w okolicach Nowin Wielkich. Warto również czytać z zrozumieniem, dopiero w domu zauważyłem że szukałem anomalii z niewłaściwej strony słupka, w kierunku Starych Dzieduszyc. Osobiście żadnych anomalii nie zauważyłem ale na bliższe zbadanie zjawiska nie starczyło czasu, musiałem gonić mojego kompana który akurat na tym odcinku wyrwał się do przodu :).


Rower:Kross Dane wycieczki: 122.17 km (5.00 km teren), czas: 07:14 h, avg:16.89 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do Puszczy Gorzowskiej

Niedziela, 4 września 2022 | dodano: 04.09.2022Kategoria ponad 100 km

    Spontaniczna wyprawa do Puszczy Gorzowskiej. Sam wyjazd był zaplanowany już wczoraj, natomiast kierunek urodził się w drodze. Kolega z którym jechałem proponował Gorzów przez Santok i powrót przez Deszczno lub Lubniewice. Znacznie ciekawsza wydawała mi się wersja z przedłużeniem trasy przez Zdroisko do Puszczy Gorzowskiej i z powrotem jak Bóg da. Nie oponował i w ten sposób wyszła trasa zbliżona do pokonanej w ubiegłym roku. Ubiegłoroczny wyjazd z pewnych względów zaczynał i kończył się w Gorzowie, teraz do tego doszedł dojazd do Santoka i powrót do domu przez Santocko, Gorzów i Deszczno.
    Na drogach sporo cyklistów jadących turystycznie, natomiast zero szosowców. Muszę przyznać że trochę zazdroszczę gorzowianom bliskości takich ciekawych widokowo i doskonałych nawierzchniowo szlaków. Kiedyś bywałem tam kilka razu w roku, później bywało jakoś nie po drodze. Teraz być może znów zagoszczę tam częściej. 
    Pogoda na wyjazd była wymarzona.  


Rower:Kross Dane wycieczki: 106.92 km (7.00 km teren), czas: 06:09 h, avg:17.39 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Pętla Boryszyńska i GW Körner.

Sobota, 3 września 2022 | dodano: 03.09.2022Kategoria MRU, ponad 100 km, pow. świebodziński


   Wyjazd z kolegą. Obrany kierunek wycieczki do Boryszyna i Staropola wynikał z dwóch czynników;
   Wjazd do podziemi został zarezerwowany na jeden z wrześniowych weekendów, pozostało ruszyć do fortyfikacji nad Paklicą.
   Teren na południe od Pętli Boryszyńskiej jest płaski z sporą ilością małych cieków, podmokłych łąk i jezior. Projektanci MRU założyli że w razie ataku nieprzyjaciela zostanie zalany i skutecznie utrudni działania na tym kierunku. W miejscach najłatwiejszych do przełamania zbudowano silny zespół fortyfikacji Grupy Warownej Körner. Składająca się ze schronów Pz.W.701, 702, 703, 706, 708, 782 grupa warowna w 1944 roku została rozbudowano o umocnienia polowe, transzeje i ringstandy RS58c.
   Udało nam się odnaleźć Pz.W. 701, 702 i 706, pozostałe 703, 708, 782 muszą poczekać na inną okazję. Schrony pomimo tego że są wysadzone i pozbawione opancerzenia zachowane są w stosunkowo niezłym stanie. Bujna roślinność nie pozwoliła na bardziej szczegółowe oględziny obiektu 701.
   Schron Pz.W. 702 bronił leżącego w pobliżu jazu 712. Zamknięcie jazu 712 i otworzenie śluzy na jazie 709 w Lubrzy pozwalało obniżyć poziom wody w jeziorze Goszcza a spływająca woda miała zalać łąki ciągnące się od Lubrzy w kierunku Staropola i dolinę Rakownika. Podobną rolę miał spełniać leżący poniżej, nad jeziorem Paklicko Wielkie Pz.W. 706 i chroniony przez niego bliźniaczy jaz 714. Grupa Warowna nie spełniła pokładanych w niej nadziei z kilku powodów; ponieważ została obsadzona przez niedoświadczone załogi w większości składające się z volkssturmistów, nie wykorzystano jazów i nie zalano przedpola fortyfikacji, ponadto Rosjanie przełamując linię umocnień w Lubrzy i okolicach Bledzewa znaleźli się szybko na niemieckich tyłach.
   Theodor Körner (1791-1813) którego imię nosiła Grupa Warowna był niemieckim poetą i pruskim patriotą który sprzeciwiał się napoleońskiej polityce wobec państw niemieckich. Poległ w walce z Francuzami walcząc w szeregach ochotniczego korpusu Lützowa.
   Przy drodze do Jordanowa natknęliśmy się na ukryte w lesie pozostałości po niemieckim obozie pracy przymusowej RAB Liebenau II. Więzieni w nim Żydzi z getta łódzkiego pracowali przy budowie nigdy nie ukończonej autostrady Frankfurt n/Odrą-Poznań.

 Natura zamaskowała Pz.W. 701
Natura sama zamaskowała Pz.W. 701.

Nieco zalane wnętrze Pz.W. 701
Nieco zalane wnętrze Pz.W. 701. W końcu zawiodło odwodnienie.

Wejście do Pz.W. 702
Wejście do Pz.W. 702.

Pz.W. 702 ciąg komunikacyjny
Pz.W. 702 ciąg komunikacyjny.

Pz.W. 702 jedno z pomieszczeń
Pz.W. 702, jedno z pomieszczeń bojowych.

Na Paklicy. Jaz 712
Na Rakowniku. Jaz 712.

Paklica. Zerwany mostek
Rakownik. Zerwany mostek.

Otwarty Pz.W. 706
Otwarty Pz.W. 706.

Paklica. Jaz 714
Rakownik. Jaz 714.

Schron obsługi jazu 714
Schron obsługi jazu 714.

Wnętrze schronu obsługi jazu 714
Wnętrze schronu obsługi jazu 714.

Obóz RAB Liebenau II
Obóz RAB Liebenau II.

Obóz RAB, jakiś składzik
Obóz RAB, jakiś składzik.

Obóz RAB, fundament baraku kuchni i administracji
Obóz RAB, fundament baraku kuchni i administracji.

Media bardzo mocno podpadły firmie
Media bardzo mocno podpadły tej firmie :)


Rower:Kross Dane wycieczki: 100.62 km (14.00 km teren), czas: 06:32 h, avg:15.40 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

W Nowotomyskie bis.

Niedziela, 31 lipca 2022 | dodano: 31.07.2022Kategoria Wielkopolska, Stare nekropolie i mauzolea, ponad 100 km

    Powtórzona wycieczka sprzed kilku tygodni. Do ówczesnej trasy doszły niewielkie dodatkowe szczegóły jak mauzoleum rodziny Scharzkopffów w Róży i rodziny von Punzet w Starym Tomyślu o których wiedziałem wcześniej lecz pominąłem podczas poprzedniego wyjazdu. Na wycieczkę zabrał się ze mną kolega Janusz
   Przejeżdżałem zatem przez Lwówek, Chraplewo i Wąsowo. Korzystając z okazji zajrzeliśmy tu i ówdzie. Najwięcej czasu zajęło nam urokliwe Wąsowo.
   W drodze powrotnej pokusiliśmy się na odszukanie w Róży mauzoleum rodu Schwarzkopffów którzy od połowy XIX wieku do lat dwudziestych XX byli właścicielami miejscowego majątku. Odszukanie mauzoleum ukrytego w lesie przy drodze do Sątopów kosztowało nieco zachodu. Miejsce znane jest chyba tylko miejscowym i nielicznym poszukiwaczom ciekawostek. Dojazd nie jest oznaczony w jakikolwiek sposób, a leśna droga od zaplecza przebiega jakieś 50 metrów od obiektu. Sama kapliczka nie wygląda na szczególnie zdewastowaną, a dach był chyba niedawno remontowany. Nazwisko Schwarzkopff przewija się wśród wysokich rangą urzędników prowincji poznańskiej, trudno jednak powiedzieć czy należeli do tej rodziny.
  Poprzednim razem zapuściłem się w Starym Tomyślu w okolice zespołu pałacowo-parkowego należącego w latach 1843-1945 do niemieckiej rodziny von Punzet. Tym razem nieco więcej czasu pozwoliło na bardziej szczegółowe poszukiwania trzech elementów wymienionych przez portal http://www.polskaniezwykla.pl/. W skład zespołu wchodzi dworek, zabytkowy gołębnik i ruiny grobowca von Punzetów.

  Grobowiec leży na uboczu, w zaniedbanym parku, niemal całkowicie zarośnięty chaszczami. Prowadzi do niego ścieżka wydeptana prawdopodobnie przez miłośników tanich trunków. Sama budowla zbudowana na planie krzyża i częściowo przysypana ziemią jest w fatalnym stanie. Wnętrze wypełnione śmieciami i spalonymi ławkami. Dewastację mauzoleum rozpoczęły wojska radzieckie rozbijając trumny w poszukiwaniu cenności.

   W XIX-wiecznym gołębniku jak głosi wieść gminna starszy pan von Punzet oprócz gołębi hodował ponoć bażanty na które polował po ich wypuszczeniu na wolność. Budyneczek jest raczej skromnych gabarytów więc hodowla musiała być niewielka.
   XVIII-wieczny dworek ledwie widoczny zza drzew, zbudowany jeszcze przez poprzednich właścicieli dóbr tomyskich Szołdrskich, dziś jest budynkiem mieszkalnym dla kilku rodzin. Ograniczyłem się tylko do podjechania na parking obok budynku.
  Naprzeciwko gołębnika za drzewami majaczy bryła nowszej rezydencji zbudowanej w 1916 r. przez Maksymiliana von Punzet. Po przebudowie w latach siedemdziesiątych stracił cechy stylowe i stał się nieciekawym, trzypiętrowym budynkiem z płaskim dachem. Dostępu na teren pałacu i parku strzeże ogrodzenie pozostałe po czasach gdy pełnił on funkcję szkoły.
  Stary Tomyśl był ostatnim przystankiem, do domu pozostało około 70 km.

Drzewa tlenowe
Plantacja drzewek tlenowych, okolice Zębowa.

W lwóweckim kościele
W lwóweckim kościele.

Pałacyk w Chraplewie
Pałacyk w Chraplewie.

Nekropolia rodowa Hardtów
Nekropolia rodowa von Hardtów w Wąsowie.

Róża, mauzoleum rodu Szwarzkopfów
Róża, mauzoleum rodu Szwarzkopffów.

W mauzoleum Szwarzkopfów
W mauzoleum Szwarzkopffów.

Stary Tomyśl, grobowiec von Punzetów
Stary Tomyśl, grobowiec von Punzetów.

Gołębnik von Punzeta w Starym Tomyślu
Gołębnik von Punzeta w Starym Tomyślu.

Dworek w Starym Tomyślu
Dworek w Starym Tomyślu.


Rower:Kross Dane wycieczki: 173.61 km (26.00 km teren), czas: 10:15 h, avg:16.94 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Ołobok, Niesulice

Niedziela, 24 lipca 2022 | dodano: 24.07.2022Kategoria pow. świebodziński, ponad 100 km

    Wyjazd który można zakwalifikować do tych robionych na wariata. Jedyne założenie było takie że ma być około 100 km, wyszło nieco więcej. Wybór kierunku dokonany już w siodełku, więc bez map, bez wcześniejszego szukania ciekawostek, wypadło na Ołobok. Ostatni raz byłem tam kilka lat temu, wystarczająco dużo aby zapomnieć przebytą wtedy trasę ale nie na tyle żeby zgubić się jak ciotka w Czechach. 
    Odcinek do Lubrzy przerabiany dosyć często, więc bez niespodzianek. Za Lubrzą przez gapiostwo nastąpiła pełna improwizacja. Właściwie już praktycznie na wyjeździe z Lubrzy skojarzyłem że droga ta prowadzi prosto do Świebodzina i zapowiada się dosyć stromy podjazd. Nie o to mi chodziło, potrzebna okazała się korekta trasy, a to wymagało dotarcia do Mostków. Mniej więcej w tamtą stronę prowadziła nieznana mi dotychczas szosa do Nowej Wioski, a w samej wiosce pokazał się drogowskaz do Mostków i zupełnie przyzwoity, gładki bruk. Szczęście skończyło się wkrótce a bruk przeszedł w żwiry i piaski. Koniec końców znalazłem się w Mostkach, a stąd miało być już gładko i łatwo. Kojarzyłem jakąś drogę okrążającą jezioro Niesłysz od zachodu z rozjazdem w Przełazie na Kalinowo, Niesulice i Ołobok, zapomniałem tylko że jej nawierzchnia chwilami była szutrowa. Zlekceważyłem taki rozjazd i trochę niechcący znalazłem się w Niedźwiedziu. Niedźwiedź jest szerzej znany z zawodów drwali i powstałej przy okazji bogatej galerii drewnianych rzeźb. Teraz poszło już gładko i pokazały się drogowskazy do Świebodzina i Ołoboku. 
    W Ołoboku chciałem zobaczyć należący do obiektów MRU ufortyfikowany jaz na rzeczce nazywającej się również Ołobok. Ufortyfikowanie południowej części MRU opierało się w dużej mierze na wykorzystaniu istniejących zbiorników wodnych i cieków do tworzenia obszarów zalewowych. W rejonie Ołoboku w przypadku konieczności utworzenia obszaru zalewowego najważniejszym obiektem był zbudowany w 1935 roku jaz nr 602. O jego znaczeniu świadczy schron obsługi , jako jeden z nielicznych na całym MRU o klasie odporności A (ściany o grubości ponad 3 metrów). Pełne otwarcie jazu pozwalało obniżyć poziom wody w pobliskim jeziorze Niesłysz o około 2 metrów, natomiast zamknięcie przepływów na niżej położonych jazach, aż do Odry, pozwalało w ciągu 48 godzin zalać zupełnie spory obszar. Przy jazie jest przesuwny forteczny most rolkowy z samozamykającym się szlabanem- zaporą. Podobno gdzieś w bezpośredniej bliskości obiektu jest panzerwerk który w założeniu miał chronić jaz i most. Może kiedyś tam jeszcze zajadę to spróbuję odszukać.
  Wspomniany mostek forteczny jest w ciągu drogi do Wilkowa z której miałem zamiar skorzystać. Dalszy powrót bez niespodzianek dobrze znaną drogą, dawną trójką.

Jaz w Lubrzy
Jaz w Lubrzy.

Pieta w Nowej Wiosce
Pieta w Nowej Wiosce.

Pałacyk w Przełazie
Pałacyk w Przełazie.

Kościółek w Przełazie
Kościółek w Przełazie.

Niedźwiedzie z Niedźwiedzia

W Niedźwiedziu
Niedźwiedzie z Niedźwiedzia.

Jaz forteczny w Ołoboku
Jaz forteczny w Ołoboku.

Ołobok, forteczny most rolkowy
Ołobok, forteczny most rolkowy.

Skanalizowany Ołobok
Skanalizowany Ołobok.

Jezioro Niesłysz
Jezioro Niesłysz.



Rower:Kross Dane wycieczki: 127.86 km (5.00 km teren), czas: 07:16 h, avg:17.60 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Nad jezioro Kubek

Niedziela, 17 lipca 2022 | dodano: 17.07.2022Kategoria pow. międzychodzki, ponad 100 km, Puszcza Notecka

      Od jakiegoś czasu chodził mi po głowie pomysł na ponowne spenetrowanie okolic jeziora Kubek a zwłaszcza jego obszaru źródliskowego i gdyby się udało odszukania Bobrowni.
      Kiedyś już tam byłem, ale zdążyłem zapomnieć w którą dróżkę skręcić w Sierakowie. Ostatecznie dotarłem do jazu obok osady Jeziorno od strony Bucharzewa.
      Kilka słów o samym jeziorze, otóż jezioro Kubek którego nazwa podobno pochodzi od imienia Jakub leży na terenie Puszczy Noteckiej kilka kilometrów na północ od Sierakowa. Położone między wysokimi wydmami podłużne, płytkie jezioro powstało w zagłębieniu utworzonym przez arktyczne wiatry które wywiały w tym miejscu piasek z polodowcowej piaszczystej pustyni jaką 10 tys. lat temu stanowiły obszary zajmowane obecnie przez Puszczę Notecką. Powstała w ten sposób niecka uległa później zalaniu wodą. Jezioro zasilane jest wodą z źródlisk znajdujących się u podnóża wydm znajdujących się na północ od akwenu. Napływającej w ten sposób wody starczało do napędzania turbiny poruszającej maszyny młyna i tartaku w Jeziornie. Właśnie w Jeziornie znajduje się tama która sztucznie utrzymuje poziom wody na obecnym poziomie. Szukając informacji o jeziorze natknąłem się na wzmiankę że w roku 1922 tama ta uległa uszkodzeniu i wody jeziora spłynęły do niżej położonego jeziora Niedziółka. Wydajność wspomnianych źródeł podobno jest na tyle duża że po odbudowie tamy napełniły one nieckę o pojemności kilku mln m³ w ciągu kilku dni. Natknąłem się na informację że pomimo zasilania jeziora przez krystalicznie czyste wody z źródlisk jakość wody w nim jest bardzo zła. Podobno winę za to ponosi nadmierne przegęszczenie ryb planktonożernych które uniemożliwia poprawę struktury ichtiofauny.
   Bobrownia to ślad po międzywojennej próbie wprowadzenia bobrów do fauny puszczańskich jezior. W latach 20-tych ubiegłego wieku bobry należały do gatunku wymierającego, szacowano że w niedostępnych bagnach naszych północno-wschodnich kresów żyło na wolności kilkanaście kolonii liczących w sumie ok. 100 osobników. Oprócz wprowadzenia prawnej ochrony gatunku próbowano zakładać sztuczne hodowle, jedną z nich była Bobrownia nad jeziorem Kubek. Inicjatorem przedsięwzięcia był znany w Wielkopolsce leśnik, myśliwy, społecznik i pisarz Władysław Janta-Połczyński. Jak sam później opisywał, powstanie Bobrowni spowodował przypadek. Ktoś obiecał mu ofiarować dwa bobry z Norwegii on zaś zanim do niego dotarły przekazał je ministerstwu rolnictwa. Janta-Połczyński został zobowiązany przez ówczesnego ministra rolnictwa do wyszukania w lasach wielkopolskich odpowiedniego miejsca na ich osiedlenie, wybór padł na jezioro Kubek. Miejsce zostało przygotowane z początkiem roku 1928. Tymczasem okazało się że obiecane bobry z Norwegii nie dotarły, a sprowadzenie ich z Polesia nie powiodło się. Wobec tego Janta-Połczyński zwrócił się do ministerstwa rolnictwa z prośbą o sfinansowanie zakupu gryzoni w Kanadzie. Dwie pary kanadyjskich bobrów dotarły do Bobrowni w listopadzie 1928 r.. dwa lata później dokupiono jeszcze dwie pary w Norwegii. Zwierzęta były bezpieczne od kłusowników i drapieżników bowiem teren był ogrodzony i pilnowany przez specjalną straż. Bobry zaczęły się rozmnażać i w roku 1934 hodowla liczyła już 19 osobników. W tymże roku 1934 z nieznanych przyczyn hodowla została zlikwidowana. Dziś na miejscu Bobrowni można odnaleźć jedynie bagnistą dolinkę z sączącą się z ogromnych wydm krystalicznie czystą wodą, zarośnięty fundament chaty i resztki tamy.
   Tak się złożyło że na dzisiejszą wycieczkę miałem narzucony reżim czasowy i starczyło go tylko na dotarcie do jeziora, a Bobrownię trzeba było odłożyć na inną okazję.

Jezioro Kubek
Jezioro Kubek.

Nenufary z Kubka (jeziora)
Nenufary z Kubka (jeziora). Według greckiej legendy lilie wodne wyrosły z ciała nimfy zmarłej z powodu zazdrości o Heraklesa.

Dawna synagoga w Sierakowie
Dawna synagoga w Sierakowie.


Rower:Kross Dane wycieczki: 107.15 km (15.00 km teren), czas: 05:49 h, avg:18.42 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

W okolice Zwierzyna

Niedziela, 3 lipca 2022 | dodano: 03.07.2022Kategoria ponad 100 km

    Na wypad w okolice Zwierzyna wybrałem się głównie dlatego aby skonfrontować pewne wyobrażenia o tamtejszych drogach lokalnych wyrobione na podstawie studiowania map z rzeczywistością. O wynikach lepiej milczeć. Po drugie chciałem się powłóczy nieco po lasach nad Sarbiną i Pełczą. Byłem tam kilka razy i bardzo przypadły mi do gustu tamtejsze drogi pożarowe. Dziś nie było żadnej poważniejszej turystyki z zabytkami i historią w tle, jechałem i podziwiałem przyrodę. Trochę przeszacowałem odległość na której czarny szlak rowerowy znad Pełczy łączy się z niebieskim w rezerwacie Zdroiskie Buki w efekcie znalazłem się w Zdroisku i zaliczyłem dolinę kolejnej rzeki Santocznej. Znad Santocznej jazda do Santoka i powrót do domu. 

Sławno - ząb czasu nadgryzł mury dworu
Sławno - ząb czasu od ubiegłego roku nadgryzł nieco mury dworu.

Zabudowania podworskie
Zabudowania podworskie.

Wygląda na dworską kuźnię
Wygląda na dworską kuźnię.

Nad wodami Pełczy
Nad wodami Pełczy.


Rower:Kross Dane wycieczki: 110.27 km (30.00 km teren), czas: 05:48 h, avg:19.01 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)