blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(7)

Moje rowery

Kross 69747 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

ponad 100 km

Dystans całkowity:24819.76 km (w terenie 4248.00 km; 17.12%)
Czas w ruchu:1294:39
Średnia prędkość:16.84 km/h
Maksymalna prędkość:43.20 km/h
Liczba aktywności:196
Średnio na aktywność:126.63 km i 7h 31m
Więcej statystyk

"Wieża Marii" z przyległosciami

Sobota, 20 października 2018 | dodano: 20.10.2018Kategoria ponad 100 km, okolice Trzciela

   Tytułowa "Wieża Marii" jest dostrzegalnią pożarową zlokalizowaną w lasach gdzieś pomiędzy wioskami Pąchy i Zachodzko. Pomysł odszukania wieży zrodził się w ubiegłym tygodniu podczas szukania informacji o dostrzegalni Zdroje. Chodziło tylko o jej odszukanie, ponieważ wejście na wieżę to jest inna historia. Wchodzić na nią można głównie latem i wcześniej dobrze byłoby skontaktować się z nadleśnictwem Bolewice. Zatem wejście zostało odłożone na inną okazję. Reszta dzisiejszej wycieczki to tylko fajny wypełniacz czasu i jazda po atrakcyjnych terenach. Bardzo mi odpowiadają poprowadzone w mocno pofałdowanym terenie, pełne zakrętów drogi w okolicach Lewic i Łowynia.
    Wieża Marii stoi na wzgórzu (109 m n.p.m.) zwanym Czarcią Górą. Wieżę o wysokości 24 metrów wzniesiono w 1888 r, obserwowano z niej okoliczne tereny leśne w celu wychwycenia pożarów. Początkowo pod wieżą stał gotowy do akcji zaprzęg z wodą. Wieża jako dostrzegalnia funkcjonowała do 1982 r. Opuszczona wieża niszczała aż do roku 2005, kiedy została odbudowana. 
   Podobno główną przyczyną jej porzucenia była tragedia rodziny do której obowiązków należało obserwowanie lasów i opieka nad wieżą. Otóż pewnej nocy w wrześniu 1979 r. z zakładu psychiatrycznego w Obrzycach uciekł Józef Pluta, już rankiem następnego dnia pojawił się w Pąchach i wymordował całą rodzinę która dotychczas opiekowała się tą wieżą. W następnych dniach pojawiły się kolejne ofiary Pluty. Nawiasem mówiąc doskonale pamiętam psychozę jaka wówczas zapanowała w Lubuskim i Wielkopolsce, ludzie po zmroku obawiali się wychodzić z domów. Pluta miesiąc później zginął wytropiony przez milicję podczas obławy. Oficjalnie popełnił samobójstwo, ludzie jednak twierdzili że został zastrzelony. Ludzie odetchnęli, ale pozostawiona sama sobie wieża zaczęła popadać w ruinę.
  Wieża leży w bliskości czarnego szlaku rowerowego zaczynającego się w pobliżu Rybojadów. Szlak opisany jako "Piach po osie czyli MIEDZICHOWSKI PARYŻ-DAKAR" jest wymarzony dla miłośników ekstremalnej turystyki rowerowej. Dość powiedzieć że były tam odcinki piasków po osie przemieszane z nawierzchnią twardą, fragment brukowany i przeprawa w bród przez kilkumetrowej szerokości strumień wypływający z jeziora Wędromierz (przeprawę umożliwiły wystające ponad powierzchnię wody kamienie po których trzeba było skakać z rowerem pod pachą). Za przeprawą pojawił się fragment szlaku który poznałem w ubiegłym roku szukając grodziska na Żelaznej Bramie. Znana droga skończyła się w wiosce Jabłonka Stara. Dalszy szlak stał się mniej "atrakcyjny", a wkrótce pojawił się parking z strzałką wskazującą drogę do wieży. Kilkaset metrów i przed oczami piętrzy się strome wzgórze z wieżą na szczycie. Zgodnie z oczekiwaniami jest zamknięta. Została zlokalizowana, a na widoki z szczytu przyjdzie czas w przyszłym sezonie. Teraz pozostało znaleźć drogę do Zachodzka, porównać z dotychczasową i zapamiętać. Powrót na szosę okazał się dosyć łatwy, wkrótce pojawił się rozjazd z krzyżującym się żółtym szlakiem, pozostało wybierać czy kontynuować jazdę czarnym, czy żółtym do Pąchów lub Zachodzka. Zachodzko ze względu na szosę Miedzichów- Międzychód wydawało się bardziej obiecujące.
  Dalsza jazda do Miedzychodu i Skwierzyny przez Wiejce była połączeniem przyjemności z jazdy z koniecznością powrotu do domu.
 

Lasy bolewickie - Wieża Marii
Podejście do Wieży Marii.

Wieża Marii w całej okazałości
Wieża Marii w całej okazałości.

Sw. Hubert na węźle szlaków w lasach bolewickich
Św. Hubert na węźle szlaków w lasach bolewickich.

Hubert z bliska
Hubert z bliska.

W Lewicach
W Lewicach.

Kręci się :). Gdzieś w okolicach łowynia.
Kręci się :). Gdzieś w okolicach Łowynia. 
 

Rower:Kross Dane wycieczki: 111.11 km (20.00 km teren), czas: 06:43 h, avg:16.54 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Skrajem Puszczy Noteckiej

Sobota, 13 października 2018 | dodano: 13.10.2018Kategoria ponad 100 km, Wielkopolska

 Cudowna pogoda pozwoliła na jedną z ostatnich chyba dłuższych wycieczek tej jesieni. Dziś zabrał się ze mną Januszek, kolega z którym jeździ się tak jakbym jechał sam tylko z pewnymi ograniczeniami. Faceta interesuje kierunek w którym jedziemy a potem od czasu do czasu przypadkiem udaje się go dogonić. Ograniczeniem jest to że jak mnie wyprzedzi o kilka kilometrów nie mogę improwizować trasy.
  Mojego towarzysza od dawna intrygują betonowe dostrzegalnie przeciwpożarowe. Mieliśmy już od początku września zaplanowany wyjazd do Sierakowa, a właściwie do dostrzegalni Zdroje gdzie z platformy umieszczonej na wysokości 25 metrów można podziwiać Sierakowski Park Krajobrazowy. Zawsze jednak coś stawało na przeszkodzie, dziś wszystko się zgrało; pogoda, czas i najistotniejsze - susza spowodowała że na wieży wciąż pełnione są dyżury, albowiem tylko wtedy jest możliwe wejście na balkon widokowy z marszu. W innych wypadkach trzeba to załatwiać z nadleśnictwem w Sierakowie. Trasa zatem nasunęła się sama, jazda wzdłuż Warty południowym skrajem Puszczy Noteckiej do Sierakowa i do wieży, a potem jeżeli czas pozwoli do Wronek. Powrót w zależności od fantazji; północnym skrajem Puszczy lub południowym brzegiem Warty. W Wronkach zapadła decyzja - wracamy przez Sieraków i Międzychód ewentualnie Kwilcz.
  Wspominając o zwiedzaniu Wronek musiałbym powtarzać swój wpis z wycieczki którą odbyłem wiosną tego roku. Przejechałem tym samym szlakiem tylko w odwrotnym kierunku. Zaraz po opuszczeniu miasta mój towarzysz zwiał, a ja skusiłem się na przejazd przez Biezdrowo. Gdzieś tam w głowie kołatała informacja zapamiętana z dawniejszych wycieczek w tamte okolice o jakimś sanktuarium. Drogi nie nadłożyłem wiele,  ale ciekawość zaspokoiłem (z braku czasu tylko częściowo) . W międzyczasie usiłowałem telefonicznie wyhamować Januszka, udało się to tylko częściowo, nie poczekał i minął wszystkie sensowne drogi do Kwilcza. Bezpośredni kontakt słowny z nim udało się nawiązać dopiero w Sierakowie (kolejny w Międzychodzie i Skwierzynie :))
  W Biezdrowie pozostał do zobaczenia pałac i kościół. W kościele znajduje się krzyż który według legendy miał przynieść pobożny pielgrzym z Częstochowy. Legendę tę ilustruje drewniana rzeźba stojąca na skrzyżowaniu. I to była jedyna rzecz którą tam poznałem. 
  To była ostatnia przerwa, do domu pozostało blisko 70 km, a czasu do zmroku około 2 godzin. W domu znalazłem się tradycyjnie po dwudziestej :)

Gdzieś w okolicy Zatomia Starego
Gdzieś w okolicy Zatomia Starego.

Wieża obserwacyjna Zdroje
Wieża obserwacyjna Zdroje.

Widok z wieży na Puszczę Notecką
Widok z wieży na Puszczę Notecką.

Materiał na Halloween?
Halloween za pasem :)

Cmentarzyk żołnierzy napoleońskich w Chojnie
Cmentarzyk żołnierzy napoleońskich w Chojnie.

Ilustracja do legendy o powstaniu Biezdrowa
Ilustracja do legendy o krzyżu z Biezdrowa.

Sanktuarium w Biezdrowie
Sanktuarium w Biezdrowie.




Rower:Kross Dane wycieczki: 164.08 km (0.00 km teren), czas: 09:47 h, avg:16.77 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Międzychód, Pszczew i wieczorynka

Piątek, 28 września 2018 | dodano: 28.09.2018Kategoria ponad 100 km, pow. międzychodzki

   Dziś wybrałem się północnym brzegiem Warty do Międzychodu. Ponieważ nie lubię DK 24 powrót zaplanowałem przez Pszczew i Międzyrzecz. Ze względu na dystans wycieczka prędzej czy później musiała się przekształcić w wieczorynkę dlatego część turystyczną ograniczyłem do minimum. Poza przejażdżką uliczkami Międzychodu zajrzałem pod pałac w Gorzyniu. Po raz pierwszy natrafiłem na otwartą bramę, skorzystałem i nieproszony wpakowałem się na prywatny teren. Mam nadzieję że właściciele wybaczą naruszenie prywatności.
  Od Gorzynia zacząłem się sprężać, właściwie już nigdzie się nie zatrzymywałem, zaś zmrok zastał mnie w Międzyrzeczu. 
  Przed Popowem zauważyłem że jeżeli zboczę do Zemska i Starego Dworku to osiągnę wynik w okolicy 100 km. Niedoszacowałem o niecały kilometr. 

Stary Port w Międzychodzie
Stary Port w Międzychodzie.

Dawny hotel i restauracja
Dawny hotel i restauracja "Pod Białym Orłem" w Międzychodzie.

Międzychód - fontanna z rybakiem i gruszą będącą herbem miasta
Międzychód - fontanna z rybakiem i gruszą będącą herbem miasta.

Pałac w Gorzyniu
Dziś udało się podjechać pod pałac w Gorzyniu.

Świątek z Świechocina
Świątek z Świechocina.

Rower:Kross Dane wycieczki: 100.88 km (5.00 km teren), czas: 05:36 h, avg:18.01 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Byłem w "Ameryce" nad Wartą

Niedziela, 23 września 2018 | dodano: 23.09.2018Kategoria ponad 100 km, pow. sulęciński

     Niedawno jakiś program w lokalnej telewizji zwrócił moją uwagę na "Nową Amerykę" - przestrzeń zamkniętą pomiędzy DK 22 , Wartą i Kołczynem z jednej strony, a Parkiem Narodowym "Ujście Warty" z drugiej. Prognozy nie zachęcały do dłuższych wycieczek ale liczyłem że są trochę przesadzone, na wszelki wypadek wrzuciłem do sakw pelerynę i w drogę. 
    Bledzew i Lubniewice na moim szlaku zostały trochę wymuszone przez siły wyższe, dlatego powierzchownie spenetrowałem tylko kilka osad na wschodniej części tej Ameryki. W krajobrazie dominuje płaska równina, pola łąki, rozrzucone osady i pojedyncze zagrody.  Plątanina dróg szutrowych i częściowo asfaltowych tworzy tam istny labirynt, brak jakichś charakterystycznych i wysokich punktów odniesienia nie ułatwia orientacji. Z tego też powodu zatoczyłem tam znacznie mniejszy okrąg niż zamierzałem.

W Lubniewicach
W Lubniewicach.

Woiński - hotel spa w Lubniewicach
Woiński - hotel spa w Lubniewicach.

Jezioro Lubiąż, wyspa Mała
Jezioro Lubiąż, wyspa Mała.

Kościółek w Łukominie
Kościółek w Łukominie.

   Powrót do Skwierzyny dobrze znaną drogą;  wałem powodziowym z Kołczyna do Płonicy i dalej przez Bolemin, Orzelec, Glinik.
   Peleryna przydała się na kilka kilometrów od domu. 


Rower:Kross Dane wycieczki: 102.15 km (25.00 km teren), czas: 06:02 h, avg:16.93 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

W okolicach Witnicy

Sobota, 8 września 2018 | dodano: 08.09.2018Kategoria ponad 100 km, pow. gorzowski

   Tydzień temu musiałem odłożyć zaplanowaną wycieczkę, ale co się odwlecze to nie uciecze. Dziś nic nie stało na przeszkodzie aby odwiedzić okolice Witnicy, najpierw jednak podjechałem do parku obok dworca kolejowego aby zobaczyć odsłonięty wczoraj Pomnik Pamięci. Zbudowany w setną rocznicę odzyskania niepodległości dla uczczenia powstańców wielkopolskich i ofiar nazistowskiego obozu w Skwierzynie wśród których znaleźli się również powstańcy.
  Jako ciekawostkę mogę dodać że obecny pomnik wzniesiono dokładnie na miejscu gdzie do niedawna sterczały resztki fundamentu zbudowanego w 1927 r pomnika upamiętniającego 363 mieszkańców miasta poległych na frontach I wojny światowej. Tamtą statuę zniszczono w 1945 roku.
  Trasę do Witnicy pokonałem jadąc przez Krzeszyce, Świerkocin i Nowiny. Witnicę pokonałem jednym skokiem z krótką przerwą w okolicach witnickiego browaru. Wybieram drogę prowadzącą do Dębna, interesuje mnie Mosina ciekawa wioska ukryta w lasach o kilka kilometrów na północ od miasta. Wioska od wieków oprócz rolnictwa związana była z z gospodarką leśną. W okolicznych lasach polowali margrabiowie i elektorzy brandenburscy. W wiosce zachowały się; XVIII wieczny kościół, pamiątkowe dęby, dworek myśliwski.
   Z Mosiny kieruję się leśną drogą w kierunku Sosen. W Sosnach interesował mnie pałac von Klitzingów. Nie wiedziałem że pałac leży na terenie prywatnym, a dostępu do niego będzie bronić zamknięta brama, sama budowla jest zasłonięta przez drzewa. Dalszą podróż odbywam drogami asfaltowymi, mijam Stare Dzieduszyce, Stanowice. W Stanowicach zajrzałem pod okazały pałac, teraz jeszcze mocno zaniedbany ale widać przygotowania do przywrócenia mu dawnej świetności. Kompleks ma szczęście stał się bowiem elementem gorzowskiego Parku Naukowo-Przemysłowego.
  Kolejnymi miejscowościami na moim szlaku są Racław, Baczyna i Marwice. W Marwicach przekraczam S-3 i wkraczam na teren gminy Kłodawa, kolejne miejscowości to Santocko, Mironice, Kłodawa i Chwalęcice. W Gorzowie niespodziewanie dla samego siebie znalazłem się w pobliżu odsłoniętych przez archeologów fundamentów Bramy Santockiej.
   Powrót do Skwierzyny klasyczną trasą przez Czechów, Santok, Polichno i Murzynowo.

Pomnik Pamięci w Skwierzynie
Odsłonięty w piątek Pomnik Pamięci w Skwierzynie. Zbudowany w setną rocznicę odzyskania niepodległości, poświęcony pamięci powstańców wielkopolskich i ofiar nazistowskiego obozu w Skwierzynie - byli to między innymi uczestnicy powstania.

Cyklista z Przemysławia
W Przemysławiu koło Krzeszyc napotkałem kolegę cyklistę. 

Mural z Witnicy
Mural z Witnicy. Uliczka prowadzi do browaru.

Kriegerdenkmal w Witnicy
Pierwszowojenny Kriegerdenkmal w Witnicy. Poza tym że tablice z nazwiskami poległych zostały podziabane ostrym narzędziem przetrwał w zupełnie niezłym stanie.  

Kościółek w Mosinie k/Witnicy
Kościółek w Mosinie k/Witnicy.

Kriegerdenkmal w Mosinie
Kriegerdenkmal w Mosinie. Po roku 1945 przebudowany na przykościelną kapliczkę.

Dąb Wilhelma II w Mosinie
Dąb Wilhelma II w Mosinie. Posadzony dla upamiętnienia największego wydarzenia jakie miało miejsce w siedmiusetletnich dziejach udokumentowanego źródłowo myślistwa w Mosinie k/Witnicy: 28 sierpnia 1889 roku przyjechał tu na polowanie cesarz Niemiec Wilhelm II.

Stanowice - pałac

Pałac w Stanowicach

I jeszcze raz Stanowice
Pałac w Stanowicach.

Stanowice, kościółek
Stanowice, kościółek.

Pałac w Racławiu
Pałac w Racławiu. Prawdopodobnie tak wyglądał zrujnowany dziś pałac w Nowym Dworze koło Świniar w gminie Skwierzyna.

Racław, kościół
Racław, kościół.

Racław, dożynkowe klimaty
Racław, dożynkowe klimaty.

Relikty Bramy Santockiej w Gorzowie
Relikty Bramy Santockiej w Gorzowie. Odsłonięte przy okazji przebudowy ulicy Sikorskiego.

Gorzowski pomniczek Wincentego Witosa
Skromny gorzowski pomniczek Wincentego Witosa przy ulicy Sikorskiego.



Rower:Kross Dane wycieczki: 141.72 km (5.00 km teren), czas: 09:05 h, avg:15.60 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Mechnacz z przyległościami

Niedziela, 5 sierpnia 2018 | dodano: 07.08.2018Kategoria ponad 100 km, Wielkopolska

   Dziś powałęsałem się w okolicy Kamionnej i doliny Kamionki. Dolina Kamionki jest częścią Sierakowskiego Parku Krajobrazowego i od dawna się przymierzam do jej bliższego poznania, dziś jednak skończyło się tylko na Mechnaczu i przejeździe przez Mniszki.
  W Mechnaczu ongiś stacjonowała 311 kompania radiotechniczna. Kompania została rozwiązana blisko 30 lat temu ale zostały po niej koszary i stanowiska radarów. Obydwa obiekty są opuszczone i zabezpieczone przed dostępem osób trzecich, z tym że ten drugi jakby mniej starannie i przez niedomkniętą bramę można wtargnąć za ogrodzenie i spróbować wejść do jakichś podziemi. Próba wejścia rozbiła się o brak latarki.

W polach pod Kamionną

Cykoria przy drodze
W polach pod Kamionną. Przydrożny krzak cykorii.

Mechnacz - pozostałości powojskowe

Dawny budynek koszarowy w Mechnaczu
Tylko tyle widać zza płotu wokół dawnych koszar. Dziur w ogrodzeniu nie szukałem :).

Dawne stanowiska radarów w Mechnaczu

Podziemne garaże

Wejście do podziemi
Na dawnym stanowisku radarów kompanii.

   Przez pola przedarłem się do Tuczęp i jedyny kierunek w jakim prowadzi szosa to Mniszki. Jeżeli Mniszki to Centrum Edukacji Regionalnej i Przyrodniczej urządzone w dawnym folwarku. Dziś oczekiwano na gości i przy okazji udało mi się zwiedzić wystawę prezentującą wyposażenie dawnych warsztatów wiejskich rzemieślników i gospodarstw domowych. Szkoda że nie zabrałem z sobą aparatu.

W Mniszkach
W Mniszkach. Wystawa w budynku po prawej. 

W Łowyniu
W Łowyniu.

   Powrót przez Łowyń, Pszczew i Międzyrzecz.



Rower:Kross Dane wycieczki: 108.51 km (11.00 km teren), czas: 07:09 h, avg:15.18 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wolsztyn

Poniedziałek, 9 lipca 2018 | dodano: 09.07.2018Kategoria ponad 100 km, Wielkopolska

  Spróbowałem dotrzeć do Wolsztyna. Wolsztyn był w planach na ten rok przy okazji parady parowozów, wtedy jednak nic z tego nie wyszło, siła wyższa :). Dziś znalazłem się tam nieco znienacka, nie zdążyłem sprawdzić co tam jest ciekawego do zobaczenia więc skończyło się tylko na objechaniu miasta, zresztą bardzo ładnego. Parowozownię pominąłem, zostawiłem ją na inną okazję, zakładam bowiem że jeszcze kiedyś tam zajadę. 

Drewniany kościół w Łomnicy k/Zbąszynia.
Drewniany kościół w Łomnicy. Trafiłem tam przypadkowo podczas kilkunastokilometrowej jazdy drogą gruntową z Miedzichowa do Zbąszynia.

Cmentarz żołnierzy radzieckich w Wolsztynie.
Cmentarz żołnierzy radzieckich w Wolsztynie.

Wolsztyński ratusz.
Wolsztyński ratusz. 

Pałac Mycielskich.
Pałac Mycielskich w parku nad jeziorem. 

Kościół parafialny Niepokalanego Poczęcia NMP
Kościół parafialny Niepokalanego Poczęcia NMP.

Obra pod Zbąszyniem.
W drodze powrotnej. Obra pod Zbąszyniem. 

Pałac w Dąbrówce Wielkopolskiej.
Pałac w Dąbrówce Wielkopolskiej. 




Rower:Kross Dane wycieczki: 175.01 km (13.00 km teren), czas: 09:51 h, avg:17.77 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Myślibórz

Piątek, 6 lipca 2018 | dodano: 06.07.2018Kategoria ponad 100 km, Gorzów, Zachodniopomorskie

   Dziś odwiedziłem kolejne miasto które dotychczas było dla mnie ukryte w cieniu Gorzowa, to zachodniopomorski Myślibórz. Oddalony od Gorzowa o ok 40 km., a od Skwierzyny niecałe 70. Czyli nie jest zbyt odległy, ale trzeba się przedzierać do niego przez sam środek Gorzowa co mnie do takiej wyprawy tej pory dosyć skutecznie zniechęcało. 
   Trasa prowadziła przez Deszczno, potem niemal 10 km. bardziej lub mniej zatłoczonymi ulicami i ląduję w gminie Lubiszyn. Sam Lubiszyn zostaje z boku. Lokalne drogi nieco zaniedbane ale zupełnie przyzwoite, ruch samochodowy śladowy. Zależało mi żeby do Myśliborza wjechać od strony Dębna dlatego wybrałem drogę przez Dalsze.
   Myślibórz za sprawą częściowo zachowanych dawnych murów miejskich swoim klimatem przypomina mi nieco Strzelce Krajeńskie. Miasto przez prawie dwa i pół wieku pełniło funkcje stolicy Nowej Marchii więc było silnie ufortyfikowane. Z trzech bram w murach miejskich zachowały się dwie; Pyrzycka i Nowogrodzka, trzecia wznosiła się w ciągu drogi do Kostrzyna, Na pierwsze fragmenty murów natknąłem się zaraz po tym jak organizacja ruchu wymusiła na mnie opuszczenie brzegów Jeziora Myśliborskiego. Dalej dotarłem do Bramy Pyrzyckiej, tam nastąpił zwrot w kierunku śródmieścia czyli Rynek z Ratuszem, kolegiata, kaplica Św. Ducha (dziś Muzeum Pojezierza), kościół i klasztor dominikanów (dziś Dom Kultury) i ponownie wracam pod obwarowania czyli Baszta Prochowa, Brama Nowogródzka gdzie opuszczam śródmieście. Jeszcze ostatni postój przed Kaplicą św. Gertrudy (dziś pracownia artysty) oraz pomnikiem pilotów litewskich którzy zginęli pod Pszczelnikiem w roku 1933 podczas przelotu na trasie Nowy Jork - Kowno i opuszczam miasto.
  W drodze powrotnej zamierzałem odwiedzić Nowogródek Pomorski, ale na wskutek niewielkiego błędu nawigacyjnego dopiero pod Karskiem zauważyłem że mam go już za plecami. Od Karska powrót drogami poznanymi podczas wyjazdów do Barlinka. Tym razem omijam Gorzów zbaczając w Kłodawie do Wojcieszyc i Wawrowa. Do domu wracam trasą przez Santok.

Gorzowska Dominanta
Gorzowska Dominanta. Rondo św. Jerzego przy zjeździe z Mostu Staromiejskiego na Zawarcie. Wnętrze ronda zajmuje platforma widokowa. Podobno przez Gorzowian bywa nazywana pajęczakiem lub "Teklą".

Studnia Czarownic na gorzowskim Wełnianym Rynku
Studnia Czarownic na gorzowskim Wełnianym Rynku, powstała na początku XX wieku, żeby upamiętnić rzeczywiste spalenia na stosie mieszkanek Gorzowa podejrzanych o czary. Pierwotnie stała na dziedzińcu ratusza przy ul. Obotryckiej. Po zniszczeniu w 1945 r. została zrekonstruowana w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i ustawiona na Wełnianym Rynku.

Dalsze - kościół
Lapidarium w pod-myśliborskim Dalszem
Kościół i lapidarium w Dalszem. Kościół mnie zainteresował ponieważ podobno był ofiarą kolektywizacji w latach 50. Mieszkańcy Dalszego stanowczo sprzeciwili się wówczas utworzeniu w ich wiosce kołchozu, a władze w odwecie zamknęły na cztery spusty kościół który przetrwał wojnę bez specjalnych zniszczeń. Zamknięty kościół niszczał, dopiero w latach 1990-93 udało się uzyskać zgodę na odbudowę. Przy dużym wsparciu i wkładzie mieszkańców na osiemnastowiecznych fundamentach - najwierniej, jak to było możliwe - odtworzono bryłę kościoła z głazów narzutowych i cegły. Podczas odbudowy zebrano stare płyty nagrobne i fragmenty krzyży tworząc lapidarium.

Fragment dawnych murów miejskich Myśliborza
Fragment dawnych murów miejskich Myśliborza.

Brama Pyrzycka
Brama Pyrzycka.

Myśliborski ratusz
Myśliborski ratusz.

Kaplica św. Ducha, dziś muzeum
Kaplica św. Ducha, dziś muzeum.

Brama Nowogródzka
Brama Nowogródzka.

Baszta Prochowa
Baszta Prochowa.

Kolegiata myśliborska
Kolegiata myśliborska.

Dawny klasztor dominikanów
Dawny klasztor dominikanów, po sekularyzacji pełnił różne funkcje. Dziś siedziba Miejskiego Centrum Kultury.

Kaplica św. Gertrudy, dziś pracownia artysty
Kaplica św. Gertrudy, dziś pracownia artysty.

Pomnik litewskich lotników
Pomnik litewskich lotników przed kaplicą św. Gertrudy. Pomnik miał w wewnątrz zamontowane jakieś elementy, niestety do dziś zachowało się tylko to czego wandal nie dał rady wyrwać. Kaplica św. Gertrudy do 1945 spełniała funkcje religijne, w jej wnętrzu między innymi były wystawione szczątki lotników którzy zginęli pod Myśliborzem w roku 1933 podczas próby przelotu z Nowego Jorku do Kowna bez lądowania.

Przystań w Santoku
Powrót do domu. Przystań w Santoku widziana z mostu na Noteci.


Rower:Kross Dane wycieczki: 155.57 km (4.00 km teren), czas: 08:59 h, avg:17.32 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Dębno

Środa, 4 lipca 2018 | dodano: 04.07.2018Kategoria ponad 100 km, Zachodniopomorskie

  Jestem na urlopie. Dziś nie było żadnych planów dotyczących urlopowicza zatem na dobry początek wycieczka do Dębna. W ogóle zainteresował mnie ten sektor który w stosunku do Skwierzyny jest ukryty za Gorzowem czyli od drogi 132 do Kostrzyna do dawnej trójki w kierunku Szczecina. Gorzów działa dla mnie jak parawan, nigdy nie chce mi się przebijać przez miasto żeby zajrzeć co ukrywa się w jego cieniu i w rezultacie ostatni raz w okolicy Lubiszyna byłem chyba jakieś trzydzieści lat temu. Z Lubiszyna była możliwość przedarcia się do Witnicy ja jednak ruszyłem do Dębna.  Powrót do domu znanymi drogami przez Cychry, Kamień Wielki, Witnicę, z przeprawą przez Wartę w Świerkocinie i dalej przez Studzinkę, Kołczyn do szosy Kostrzyn-Skwierzyna. W ten sposób w drodze powrotnej ominąłem rozkopany od tamtej strony Gorzów.

Gorzowski Świnster
 Gorzowski "Świnster" . Kontrowersyjna rzeźba ufundowana kilkanaście lat temu przez gorzowskiego radnego Finstera. Dla niektórych moralnie naganne były odsłonięte atrybuty męskości golasa. O jego pobyt na gorzowskim Wełnianym Rynku toczyły się prawdziwe boje, później zniknął w magazynie. Dziś przejeżdżając Hawelańską zauważyłem że stoi sobie spokojnie na skwerku nie rażąc już nikogo swoją golizną.

Pomnik poległych w I wojnie światowej mieszkańców Tarnowa/gm. Lubiszyn
Pomnik poległych w I wojnie światowej mieszkańców Tarnowa/gm. Lubiszyn. Zaskoczyła mnie troska współczesnych mieszkańców o jego stan. W okresie międzywojennym stawiano je niemal w każdej większej miejscowości, dziś większość z nich tolerowana przez obecnych mieszkańców stoi zapomniana gdzieś na uboczu. Z przypadkiem troski i ufundowania nowych tablic zetknąłem się tylko w którejś z miejscowości w okolicy Górzycy.

Barbórka z Barnówka. W pobliżu istnieje jedna z największych w Polsce kopalni ropy naftowej
Współczesna Barbórka z Barnówka. W pobliżu istnieje jedna z największych, o ile nie największa w Polsce kopalnia ropy naftowej.

Domy optantów w Dębnie Lubuskim
Domy optantów w Dębnie Lubuskim. Po I wojnie światowej na ziemiach polskich zostało ok 2 mln. Niemców. Mogli oni zadecydować czy chcą pozostać przy dotychczasowym obywatelstwie, musieli jednak w tym wypadku z całym dorobkiem wyprowadzić się do Niemiec. Zaczęto dla nich budować specjalne osiedla, jedno z nich powstało w Dębnie. Do dziś zachowało się z niego dziesięć drewnianych domów przy ul. Grunwaldzkiej.

W Dębnie Lubuskim
W Dębnie Lubuskim.

Przy pomniku Orła Białego w Dębnie
Przy pomniku Orła Białego w Dębnie.

Uliczka w Dębnie
Ulica w Dębnie. Biała kamienica w głębi należała do Juliusza Neumanna, właściciela jednej z najpoważniejszych XIX-wiecznych drukarni w Brandenburgii. Pod koniec XIX wieku firma zatrudniała 300 osób, a drukarnia specjalizowała się w wydawaniu czasopism i książek o tematyce roślinnej, myśliwskiej, rolniczej i rybackiej. Dla swoich pracowników Neumann zakupił wiele budynków mieszkalnych, na własny koszt zbudował sąsiadujący z kamienicą (niewidoczny) budynek poczty oraz sfinansował przebudowę ratusza.

W Cychrach
Kościół w Cychrach. Ufundowany przez templariuszy z pobliskich Chwarszczan.

Łabędzia rodzina na Kanale Bema w Kołczynie
Łabędzia rodzina na Kanale Bema w Kołczynie.


Rower:Kross Dane wycieczki: 153.53 km (0.00 km teren), czas: 08:36 h, avg:17.85 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Trakt Drezdenecki

Sobota, 16 czerwca 2018 | dodano: 17.06.2018Kategoria ponad 100 km, Puszcza Notecka


    Skusiłem się na przejazd starym traktem łączącym Drezdenko z Sierakowem. W Puszczę Notecką trakt zagłębia się w Marzeninie. Droga początkowo brukowana przechodząca w utwardzoną szutrową nie sprawia problemów z przejezdnością, nieco gorzej z komfortem jazdy.
      Do Marzenina ostatnio zaglądałem niemal co sobotę jadąc w kierunku Krzyża więc droga poznana w kilku różnych wersjach. Dziś wybrałem drogę pożarową nr 3 ciągnącą się na przestrzeni niemal 40 km od Murzynowa do Sowiej Góry, dalej szosami różnej kategorii przez Grotów i Rąpin. W Marzeninie zwrot w kierunku Puszczy Noteckiej i zagłębiam się w las.

Okolice Sowiej Góry, puszczańskie wydmy
Okolice Sowiej Góry, puszczańskie wydmy.

   W moich dotychczasowych włóczęgach tamten rejon stanowił białą plamę. Posiadałem o nim zaledwie kilka informacji: o kamieniu trzech dyrektorów, pomniku powstańców i najistotniejsza - trasa jest przejezdna na całej długości. W ostatniej dłuższej czerwcowej wycieczce nadszedł czas na wypełnienie tej luki.
     Początkowe kilka kilometrów brukowane kocimi łbami, jazda z szybkością większą niż pieszego możliwa jedynie poboczami. Na wysokości Kwiejc docieram na spory rozjazd z krzyżem i stylizowanym drogowskazem. Krzyż został ustawiony na trasie szczecińskich pieszych pielgrzymek na Jasną Górę, a drogowskaz upewnia że należy nadal wybrać drogę brukowaną.

Krzyż pielgrzymkowy przy Trakcie Drezdeneckim
Krzyż pielgrzymkowy przy Trakcie Drezdeneckim.

Stylizowany drogowskaz na szlaku szczecińskiej pieszej pielgrzymki na Jasną Górę
Stylizowany drogowskaz na szlaku szczecińskiej pieszej pielgrzymki na Jasną Górę.

   Wkrótce ku mojej niezmiernej radości skończył się bruk a zaczęła droga szutrowa na podbudowie z tłucznia. Jedzie się o niebo lepiej ale trzeba uważać gdyż miejscami jest poprzecznie prążkowana niewielkimi garbami jak tarka. Zjawisko dosyć częste na tego typu drogach.
   Na wysokości Nowych Kwiejc napotykam po prawej stronie drogi niemal dwumetrowej wysokości głaz, jest to wspomniany wcześniej kamień trzech dyrektorów. Pomimo tego że Puszcza Notecka w sensie geograficznym i przyrodniczym stanowi całość to administracyjnie jest podzielona pomiędzy regionalne dyrekcje Lasów Państwowych w Szczecinie, Poznaniu i Pile. Akurat w tym miejscu zbiegają się granice tych trzech dyrekcji.

Kamień
Kamień "trzech dyrektorów" pod Nowymi Kwiejcami.

   Kilka kilometrów dalej natrafiam na linię energetyczną, znak że w pobliżu może być jakaś osada. Rzeczywiście otwiera się spora polana za którą wśród drzew majaczą zabudowania. Jest to osada Dębowiec, w pobliżu resztki starego cmentarza ewangelickiego. Jestem więc mniej więcej pośrodku puszczy. Droga staje się coraz ruchliwsza w obu kierunkach przejeżdża kilka samochodów.

Zagubiony w puszczy zapomniany cmentarz ewangelicki w Dębowcu
Zagubiony w puszczy zapomniany cmentarz ewangelicki w Dębowcu.

   Za którymś z kolejnych zakrętów pojawiają się zabudowania leśniczówki Gospódka i znak informujący o miejscu pamięci narodowej. Kojarzę że kiedyś słyszałem o leśniczym Antonim Jarachowskim rozstrzelanym w roku 1944 w pobliżu swojej leśniczówki przez niemieckiego żandarma z Chrzypska pod zarzutem udzielanie pomocy członkom polskiego ruchu oporu na terenie Puszczy Noteckiej. To jest właśnie ta leśniczówka, a obok zabudowań gospodarczych, niemal na wprost okien leśniczówki stoi obelisk ustawiony na miejscu zbrodni.

Pamiątkowy kamień przy leśniczówce Gospódka. Poświęcony pamięci leśniczego Antoniego Jarochowskiego rozstrzelanego obok leśniczówki przez hitlerowską żandarmerię.
Pamiątkowy kamień przy leśniczówce Gospódka. Poświęcony pamięci leśniczego Antoniego Jarochowskiego rozstrzelanego obok leśniczówki przez hitlerowską żandarmerię.

   Następne miejsce pamięci wpada w oczy przypadkowo, w wyrwie przydrożnej skarpy widnieje płotek z skrzyżowanych sztachet i betonowy krzyż. Jest to mogiła trzech Powstańców Wielkopolskich z 7. kompanii 2. Pułku Strzelców Wielkopolskich: kaprala Józefa Szopki, oraz szeregowców Antoniego Greczki i Franciszka Gałki poległych 5 czerwca 1919 w okolicach leśniczówki Pławiska. Data śmierci nieco dziwna mając na uwadze że walki powstańcze wygasły w lutym 1919 kiedy Niemcy zostali zmuszeni do podpisania w Trewirze rozejmu na froncie wielkopolskim. Należy jednak pamiętać że strona niemiecka dopuszczała się często prowokacji. Ofiarami jednej z takich potyczek byli polegli powstańcy. Sama leśniczówka Pławin leży ok 200 metrów od mogiły powstańców.

Grób i pomnik powstańców wielkopolskich poległych obok leśniczówki Pławiska
Grób i pomnik Powstańców Wielkopolskich poległych obok leśniczówki Pławiska.

W pobliżu Sierakowa na jednej z wydm wznosi się dostrzegalnia pożarowa.. 32 metrowa betonowa konstrukcja na poziomie 25 metrów jest wyposażona w platformę widokową dla turystów. Platforma jest dostępna podczas dyżurowania na wieży. Akurat dziś zastałem panią pełniącą dyżur na ostatniej kondygnacji, zatem platforma była dostępna. Żeby nie żałować zmarnowanej okazji wspiąłem się na balkonik. Widok wspaniały, ale dla nienawykłych do pustki pod nogami widocznej przez ażurową podłogę przyjemność nieco wątpliwa. Pas okolicznych wydm nosi nazwę Francuskich Gór, jest ona związaną z legendą, a może faktem że na piaszczystej drodze przecinającej wzniesienia w roku 1807 utknęła kolumna napoleońskiej artylerii. Francuzów wybawiła z opresji miejscowa ludność przymuszona do wymoszczenia drogi kłodami drewna.

Dostrzegalnia przeciwpożarowa Zdroje koło Sierakowa. Na wysokości 25 m. znajduje się platforma widokowa udostępniana turystom
Dostrzegalnia przeciwpożarowa Zdroje koło Sierakowa. Na wysokości 25 m. znajduje się platforma widokowa udostępniana turystom.

   Powrót przez Sieraków, początkowo w kierunku Kwilcza, potem nastąpiła korekta aby ostatecznie w Międzychodzie wrócić na prawy brzeg Warty i skrajem Puszczy przez Wiejce do Skwierzyny.

Malowniczy stawek
Malowniczy stawek.

Puszcza wita.
Puszcza wita... i żegna.



Rower:Kross Dane wycieczki: 139.27 km (65.00 km teren), czas: 08:19 h, avg:16.75 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)