- Kategorie:
- gm. Bledzew.62
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.37
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.31
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.52
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
Pszczew
Wtorek, 8 marca 2022 | dodano: 08.03.2022
Wyjazd dla zabicia czasu. Wyjechałem około południa więc tego czasu było zbyt mało na jakąś ambitniejszą wyprawę, wobec tego spróbowałem dotrzeć do Pszczewa dawno nie używaną leśną drogą z Kuligowa, oznakowaną jako szlak rowerowy. W przekonaniu że jadę znaną sobie drogą nie zwracałem uwagi na oznakowanie szlaku i z sporym zdumieniem skonstatowałem że zamiast w Pszczewie znalazłem się na drodze z Stołunia do Szarcza, jakieś 6 kilometrów od założonego celu. Powrót klasycznym szlakiem przez Międzyrzecz.

Stela z placu kościelnego w Chełmsku.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
71.50 km (35.00 km teren), czas: 04:47 h, avg:14.95 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W okolice Szczańca
Poniedziałek, 7 marca 2022 | dodano: 07.03.2022Kategoria ponad 100 km, pow. świebodziński, Stare nekropolie i mauzolea
Tydzień temu również wałęsałem się w okolicach Szczańca. Przejeżdżałem między innymi przez dużą wioskę Wolimierzyce i wróciłem przez Zbąszynek omijając w ten sposób możliwość powrotu do samego Szczańca przez Opalewo i Dąbrówkę Małą. Dziś zrobiłem powtórkę wracając przez Dąbrówkę, ponadto spróbowałem przedostać się z Szczańca do Rogozińca. Przy poprzedniej próbie zaplątałem się w labiryncie szczanieckich uliczek i wracałem do domu szosą przez Wilenko.
Przeglądając w Wikipedii hasło dotyczące Wolimierzyc wypatrzyłem informację że w pobliskim lesie znajduje się cmentarzyk rodowy XIX-wiecznych właścicieli miejscowych dóbr von Mandelów. Mandelowie zostali posiadaczami Wolimierzyc drogą kupna w roku 1828. Wraz z objęciem majątku Karl Julius von Mandel otrzymał tytuł szlachecki. Po Karlu dobra odziedziczył jego syn Maximilian który w latach dziewięćdziesiątych popadł w kłopoty finansowe i w roku 1894 odsprzedał dobra Maxowi von Kracht. Krachtowie posiadają je do roku 1945.
Cmentarzyk leży w lesie przy drodze gruntowej do Opalewa. Na szczycie pagórka można wypatrzeć murki oporowe przy alejce prowadzącej do ruin kaplicy (być może grobowca) oraz kilka zdewastowanych nagrobków i elementów ogrodzenia. Z słabo czytelnych inskrypcji można wyczytać że najlepiej zachowany nagrobek należy do Maxa von Mandel. Z cmentarzyka korzystali jak się wydaje również ich następcy von Krachtowie.

Wolimierzyce, cmentarz rodzinny von Mandelów.

Ruiny grobowca lub kaplicy cmentarnej.

Nagrobek Maxa von Mandel.


Zniszczone tablice nagrobne.


Z cmentarza von Mandelów korzystali chyba również ich następcy ród von Kracht.

Świebodzin w przeszłości był jednym z najważniejszych ośrodków sukienniczych na Śląsku. Powrót do tradycji, owieczki z okolic Szczańca.


Z cmentarza von Mandelów korzystali chyba również ich następcy ród von Kracht.

Świebodzin w przeszłości był jednym z najważniejszych ośrodków sukienniczych na Śląsku. Powrót do tradycji, owieczki z okolic Szczańca.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
118.02 km (20.00 km teren), czas: 06:30 h, avg:18.16 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pieski
Czwartek, 3 marca 2022 | dodano: 03.03.2022Kategoria gm. Miedzyrzecz
Wycieczka do Piesek była dodatkiem do rytualnego wyjazdu do Zemska. W założeniu Pieski miały być tylko miejscem gdzie opuszczę szosę skręcając w szutrową leśną drogę do Wysokiej jednak na miejscu zmieniłem zdanie. W pierwszym odruchu ruszyłem w boczną drogę która moim zdaniem powinna mnie wyprowadzić nad jezioro Kęszyckie, zwane również Krzaczastym lub Krzewie. Słyszałem że mieszkańcy Piesek mają tam do dyspozycji maleńką dziką plażę. Przy okazji natrafiłem na stary cmentarz ewangelickich mieszkańców wioski.
Samo jezioro jest zbiornikiem sztucznym powstałym na wskutek spiętrzenia wód rzeczki Jeziornej. Rzeczkę spiętrzono podczas budowy MRU. Woda zalała podmokłą dolinkę i połączyła z sobą w całość istniejące tu wcześniej małe oczka. Głębokość jeziora wobec tego jest nie większa niż 2-3 metrów. Jezioro miało stanowić przeszkodę wodną dla ewentualnego agresora próbującego podejść pod umocnienia MRU. Na przeciwległym brzegu leży Kęszyca Leśna, dawna baza wojskowa Regenwurmlager gdzie szkolili się żołnierze Wehrmachtu, ochotnicy walońskiej jednostki SS, Hindusi szkoleni do walki z Wielką Brytanią, a po 1945 polscy artylerzyści i w końcu rosyjscy łącznościowcy PGWAR. Po wyjeździe wojsk radzieckich koszary i osiedle przejęła gmina Międzyrzecz i zamieniła na cywilne osiedle.
W lesie nad jeziorem natknąłem się na fundamenty baraków, widoczne wśród roślinności obozowe uliczki i jakieś podziemne korytarze (prawdopodobnie techniczne) pozostałe po zlikwidowanych zabudowaniach obozu RAD Reichsarbeitsdienst. RAD był masową organizacją wychowania obywatelskiego i wojskowego w III Rzeszy. Idea narodowej służby pracy była podobno przejęta z Bułgarii która taką służbę wprowadziła już w 1920 roku. Podobną działalność wychowawczą w Niemczech propagował Konstantin Hierl. Pomysł został wprowadzony w życie po dojściu do władzy Hitlera. Służba pracy była organizacją skoszarowaną i zorganizowaną na sposób wojskowy z własną hierarchią. Na szczeblu landów istniały dowództwa RAD o nazwie Arbeitsgau. W skład Arbeitsgau wchodziło od 6 do 8 oddziałów Arbeitsgruppen, liczące od 1200–1800 ludzi (każdy). Arbeitsgruppen dzieliły się na oddziały Abteilung mieszczące się w zamkniętym obozie koszarowym. Teoretycznie taki oddział składał się z 216 junaków i dowódców
Obszar obejmujący powiaty międzyrzecki i sulęciński należał do Arbeitsgau 8 z siedzibą w Frankfurcie nad Odrą. Jednostką niższego szczebla była Arbeitsgruppe 84 z siedzibą w Sulęcinie której między innymi podlegał obóz RAD-Abteilung 9/84 Pieske. Czytałem wprawdzie że służba RAD ograniczała swą działalność podczas budowy MRU na tym terenie tylko do tworzenia warunków do zakwaterowania i pracy dla firm zatrudnionych przy pracach fachowych.

Nad jezioro Krzewie.

Jezioro Krzewie (Kęszyckie).

Przystań nad Kęszyckim.

Fundamenty baraku obozu RAD Pieski.

Obóz RAD wejście do podziemia.

Jakiś otwór rewizyjny.

I otwór przypadkowy.

I otwór przypadkowy.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
60.84 km (12.00 km teren), czas: 03:59 h, avg:15.27 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Za Noteć
Środa, 2 marca 2022 | dodano: 02.03.2022
Wycieczka za Noteć. Nie byłem tam co najmniej od minionego lata. Jazda tam z wykorzystaniem czarnego szlaku na przełaj przez Puszczę do Goszczanowa. Za Notecią szlak prowadził przez Górecko, Górki Noteckie do Santoka i powrót do domu. Wszędzie na rzekach wysokie stany wód, santocka marina również znalazła się pod wodą.

Osada Jezierce.

W Goszczanowie.


Marina pod wodą.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
81.24 km (20.00 km teren), czas: 04:47 h, avg:16.98 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Szczaniec, Zbąszynek
Wtorek, 1 marca 2022 | dodano: 01.03.2022Kategoria ponad 100 km, pow. świebodziński
Wyprawa w okolice Szczańca, ale ostatecznie dotarłem do Kosieczyna pod Zbąszynkiem. Z racji tego że do Szczańca mam niemal 50 km. ten odcinek pokonałem jednym skokiem rezerwując sobie więcej czasu na nieznane mi drogi za Szczańcem. Niektóre tamtejsze nazwy miejscowości kojarzyłem sprzed kilku lat z wyjazdów do Babimostu i Wolsztyna, gorzej było z ich umiejscowieniem w terenie. Dziś podobnie jak wczoraj zaniedbałem swoje mapy papierowe i w efekcie jechałem trochę na czuja. Ostatecznie wyszło zupełnie nieźle. Nie miałem poczucia że zaginąłem jak ciotka w Czechach ale całkowicie pewnie poczułem się dopiero w okolicach Kręcka które poznałem już trochę podczas wcześniejszych wyjazdów do Babimostu.
Obiecałem solennie że dziś będę w domu na siedemnastą, znów zawiodłem, byłem o godzinę później.


Kiedyś wspominałem że mój podziw budzą wielkie roboty ziemne naszych przodków dlatego gdy zobaczyłem znak kierujący na grodzisko nie mogłem sobie odmówić próby zobaczenia tego grodziska. Rozmiękłą drogą wśród podmokłych łąk dotarłem do mostka na Obrze Leniwej i po 2 kilometrach męki z żalem skapitulowałem niecałe 300 metrów od fosy grodziska. Może to i lepiej i tak się spóźniłem.

Pałac w Szczańcu. W zasadzie bardziej mnie interesowała znajdująca się w pobliżu Świątynia Muz, budyneczek gdzie skupiało się życie kulturalne mieszkańców pałacu. Niestety leżała za przeszkodą o 100% wilgotności z resztkami zerwanego mostka i nie udało się do niej zbliżyć.

Kościół w Kręcku.


Kosieczyn, jeden z najstarszych w Polsce drewnianych kościołów. Naukowcy badający drewno głównej konstrukcji kościoła ustalili że niektóre kłody pochodzą z drzew ściętych w końcówce XIV wieku, a więc jeszcze przed bitwa pod Grunwaldem.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
126.37 km (6.00 km teren), czas: 06:59 h, avg:18.10 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W okolice Szczańca
Poniedziałek, 28 lutego 2022 | dodano: 28.02.2022Kategoria ponad 100 km, pow. świebodziński
Dwa tygodnie temu odwiedziłem Wilenko, później zapowiadałem że jeszcze kiedyś wypuszczę się w okolice Szczańca. Dziś ruszyłem na podbój gminy chociaż muszę powiedzieć że niedoszacowałem odległości i w założonym czasie nie dotarłem co najmniej do połowy zaplanowanych miejsc. Mam jednak wrażenie patrząc na nazwy miejscowości że już tam kiedyś byłem wracając z portu lotniczego Babimost jak i samego Babimostu.
Kiedyś zainteresował mnie w Jordanowie drogowskaz wskazujący jakąś boczną, równoległą do S-ki drogę do Rzeczycy i chciałem ją przy okazji sprawdzić licząc na jakąś boczną drogę która wyprowadziłaby mnie gdzieś pod Myszęcin. Nawiasem mówiąc nie wziąłem mapy papierowej i ciężko było mi wyrobić sobie pogląd gdzie w ogóle wspomniana Rzeczyca leży. Na początek dotarłem do Glińska. Słabą stroną tamtych okolic jest oznakowanie kierunków do sąsiednich miejscowości, miejscowi sobie z tym radzą ale ja będąc tam po raz pierwszy niespecjalnie. W Glińsku udało by się niemal wjechać w drogę do Rzeczycy, jednak skapitulowałem bo wyglądała na gruntową.
A propos Glińska przypomniała mi się jakaś lokalna wojna domowa sprzed czterdziestu lat pomiędzy rolnikami indywidualnymi a pracownikami PGR-u o pola. Właśnie pod Glińskiem doszło do głównego starcia na traktory i rozrzutniki wapna. Wyniku nie pamiętam.
Na razie kontynuowałem jazdę na południe mocno zużytą, lokalną drogą asfaltową, zresztą nie było innej opcji. W sposób zupełnie nie zamierzony znalazłem się w Grodziszczu a więc w Świebodzinie. Jedyną dobrą stroną tej przygody było to że Kupienino i Ojerzyce mogłem odwiedzić wracając już do domu, ale za to zabrakło czasu aby kontynuować jazdę w kierunku Zbąszynka.
W Kupieninie od czasów reformacji z zmiennym szczęściem o budynek kościelny toczyli spory ewangelicy i katolicy. Ostatecznie w połowie XIX wieku w wiosce każda z konfesji zdobyła się na własną świątynię i w rezultacie dziś niewielka w sumie wioseczka ma dwa kościoły.
Podobne spory o kościół miały miejsce w sąsiednich Ojerzycach. Tam jednak był tylko jeden budynek ostatecznie przejęty przez ewangelików z chwilą kiedy skasowano opactwo cystersów w Paradyżu. Ze względu na jego stan techniczny został rozebrany w 1864 roku i dopiero w 1910 na dotychczasowym placu kościelnym ewangelicy wznieśli obecny. Fundatorami była rodzina Schmelingów. Na placu przykościelnym fundatorzy mają swój nagrobek. Kościół do złudzenia przypomina pochodzący z tego samego okresu kościółek z odległych o jakieś 20 km. Przełazów pod Lubrzą.
Zarówno w Szczańcu jak w Wilenku brak drogowskazów trochę mi skomplikował trasę powrotną. W Szczańcu nie trafiłem w szutrową drogę do Rogozińca, a w Wilenku lekko chybiłem z czerwonym szlakiem i drogą pod wiadukt autostrady.

Kościół w Glińsku.

Kupienino , jeden z dwóch miejscowych kościołów (poewangelicki).

Kupienino, drugi z kościołów.


Pałacyk w Ojerzycach.


Ojerzyce, kościół.


Nagrobek rodziny von Schmeling. Poświęcony Marii i Eugenowi von Schmeling oraz ich przedwcześnie zmarłemu synowi Gunterowi. Schmelingowie w latach 1879-1932 byli właścicielami Ojerzyc.




Z ojerzyckiego nagrobka.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
103.72 km (4.00 km teren), czas: 05:48 h, avg:17.88 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zemsko i Twierdzielewo
Niedziela, 27 lutego 2022 | dodano: 27.02.2022
Rozszerzona pętla przez Stary Dworek i Zemsko. Tym razem nie skończyło się jak robię to zazwyczaj na Popowie lecz pociągnąłem dalej leśną drogą do Twierdzielewa.

Ścieżka nad bagnem.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
30.99 km (4.00 km teren), czas: 02:17 h, avg:13.57 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W bliższe i dalsze okolice MRU
Sobota, 26 lutego 2022 | dodano: 26.02.2022Kategoria MRU
Zasadnicza część wycieczki miała miejsce na terenie sąsiedniej gminy, czyli międzyrzeckiej. Jedynie powrót przez Bledzew zahaczył o skraj sąsiednich powiatów; Boryszyn należący do świebodzińskiego i Żarzyń do sulęcińskiego. Na wyprawę wypuściłem się z kolegą dla którego był to pierwszy dłuższy wyjazd w tym roku. O ewentualne zakwasy zapytam jutro.
Stosunkowo najwięcej czasu spędziliśmy na placu przed muzeum MRU w Pniewie i pod Pętlą Boryszyńską. Zwiedzanie podziemi w Boryszynie jest możliwe jedynie w porze wiosenno-letniej ale jest tu ciekawa opcja, zwiedzanie tuneli na rowerze. Wydaje się że rybka chwyciła haczyk i wiosną trzeba będzie o tym pomyśleć
Parę słów o samej Pętli. Fortyfikacje MRU miały posiadać własną artylerię. Do walki dalekiej i ostrzału przedpola zaplanowano użycie dział dalekosiężnych zgrupowanych w baterie. Działa te zostałyby zamontowane w potężnie opancerzonych wieżach. stąd nazwa baterie pancerne. Połączona z głównym system leżąca na południowym skraju MRU bateria pancerna w Boryszynie miała być uzbrojona w trzy haubice kalibru 145 mm. Dla uzyskania większej odporności na ostrzał poszczególne wieże miały leżeć w znacznym oddaleniu od siebie. W roku 1936 rozpoczęto wznoszenie stanowisk dział i północnego schronu osłony, prace jednak przerwano w 1938. Budowane stanowiska dział zostały połączone podziemnymi korytarzami uformowanymi w zamkniętą pętlę. Zapas amunicji zgromadzony w licznych komorach miał starczyć do walki na trzy miesiące. Nieukończony północny schron osłony służy obecnie za wejście do podziemnej trasy turystycznej.

W Szumiącej.


Pętla Boryszyńska, schody prowadzą do nieukończonego schronu z wejściem do podziemnej trasy turystycznej.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
92.21 km (2.00 km teren), czas: 05:49 h, avg:15.85 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W okolice Rokitna
Piątek, 25 lutego 2022 | dodano: 25.02.2022
Wyjazd do Zemska. W drodze powrotnej powałęsałem się w lasach między Popowem a Kalskiem i nad jeziorami Rokitniańskimi, ponadto odwiedziłem Lubikowo i Przytoczną.

Rower:Kross
Dane wycieczki:
52.46 km (26.00 km teren), czas: 03:46 h, avg:13.93 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Buki nad jeziorem Lutomskim
Czwartek, 24 lutego 2022 | dodano: 24.02.2022Kategoria pow. międzychodzki
Wybrałem się pod Sieraków za sprawą rezerwatu "Buki nad jeziorem Lutomskim". Kiedyś natrafiłem na jakiś opis cyklistów przedzierających się przez rezerwat ścieżką nad brzegami jeziora, opis mnie na tyle zaciekawił że sprawa zwiedzenia rezerwatu stała się kwestią otwartą. W samym Lutomiu bywałem już wcześniej kilkakrotnie, jednak rezerwat leży na przeciwległym brzegu długiego i wąskiego jeziora i jakoś należało się do niego przedostać. Dziś wybrałem się tam tylko i wyłącznie w celu zlokalizowania rezerwatu. Rezerwat odnalazłem, jednak na błotnisty szlak pieszy poprowadzony brzegiem jeziora się nie zapuściłem. Znam miejsca wylotowe szlaku z obydwu stron i być może latem spróbuję go sforsować.
Rezerwat leży w okolicy wioski Grobia i obejmuje wąski pas zachodniego brzegu jeziora Lutomskiego. Jest to stroma krawędź wysoczyzny morenowej opadającej do rynny jeziora porośnięta starym lasem bukowym. Zbocze jest ponacinane licznymi jarami. Teren jest objęty ścisłą ochroną i można go zwiedzić poruszając czerwonym szlakiem turystycznym. Zbaczanie z szlaku jest bezwzględnie zabronione. Teren do złudzenia przypomina, znany mi z dzieciństwa i codziennej drogi do szkoły, las Buczyna na zboczu góry Czub w Zalasowej pod Tarnowem. Tam również buki porastały urwiste zbocze pocięte wąwozami, u którego podnóża leżały liczne bagienka i źródliska.
Do Sierakowa dostałem się północnym brzegiem Warty jadąc skrajem Puszczy Noteckiej. Powrót przez Kurnatowice, Prusim i Kamionną, skąd już bezpośrednio do domu drogą krajową 24. Pierwotnie zakładałem że w Kamionnej zboczę w kierunku Pszczewa i ominę krajówkę niemal w całości, jednak życie zweryfikowało plany i zwyczajnie zabrakło by około 1,5 godziny czasu do zmroku.

Odbudowany budynek dawnego kościoła ewangelickiego w Sierakowie, teraz ma być siedzibą muzeum.

Panorama Sierakowa.

Nepomuk z brzegu Warty w Sierakowie.


Rezerwat przyrody wita.


Buczyna nad jeziorem Lutomskim.


Wlot jednego z wąwozów.


Powalony olbrzym.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
113.86 km (17.00 km teren), czas: 06:49 h, avg:16.70 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)