- Kategorie:
- gm. Bledzew.64
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.38
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.32
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.52
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
Nad Solecko
Piątek, 20 października 2017 | dodano: 20.10.2017Kategoria Puszcza Notecka
Namówiłem dziś kolegę na eskapadę do rezerwatu nad Jeziorem Solecko. Jazda od samego początku szła jakoś niemrawo. Jeszcze zanim dotarliśmy nad Solecko kolega złapał dwa laczki. na usuwanie awarii zużyliśmy cały zapas rezerwowego ogumienia, Na szczęście jeżeli chodzi o ogumienie zła passa już nas opuściła, ale teraz trochę zaszwankowała nawigacja. Jezioro które nam się ukazało było zbyt małe jak na Solecko, trafiliśmy nad małe Jezioro Piersko. Pozostało zrobić zwrot w lewo i w końcu jest południowy skraj Solecka.
Wszystkie te przeciwności które musieliśmy pokonać spowodowały że w chwili kiedy dotarliśmy nad Solecko kończył się dzień. W przedwieczornych szarościach ledwie majaczył przeciwległy brzeg, zachodziła obawa że nie zdążymy przed zmrokiem dotrzeć do Gościmia, tym bardziej że ścieżka nad brzegiem jeziora prowadzi po przedpiersiu transzei pamiętających rok 45 i jest raczej nieprzejezdna. Trzeba było szybko ją porzucić, poszukać lepszej drogi i wracać na skraj lasu.

W rezerwacie przyrody nad jeziorem. Jedna z całego archipelagu wysp.
Jeżeli zaszczepiłem w koledze ciekawość do zwiedzenia tego zakątka to pewnie kiedyś tu wrócimy. A widoki i natura są tu fantastyczne, ostatecznie jest to skraj rezerwatu "Lubiatowskie Uroczyska"
Rower:Kross
Dane wycieczki:
76.12 km (35.00 km teren), czas: 04:11 h, avg:18.20 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Skrócona pętla przez Stary Dworek i Zemsko
Czwartek, 19 października 2017 | dodano: 19.10.2017
Po najbliższej okolicy. Przy okazji nie obyło się bez przejazdu przez las i nieprzewidzianego grzybobrania. Żal było zostawiać napotkane kanie.

Kolejny wysyp? :-)
Rower:Kross
Dane wycieczki:
20.18 km (8.00 km teren), czas: 01:04 h, avg:18.92 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Do Dębówka
Środa, 18 października 2017 | dodano: 19.10.2017
To była niezbyt udana próba przejechania wałami przeciwpowodziowymi do Krobielewa. W drodze powrotnej zamierzałem przejechać przez Goraj i Lubikowo. Niestety zabrakło czasu, nie doceniłem jesieni a przeceniłem możliwości. Zrezygnowałem kilka kilometrów przed Krobielewem, odpadł Goraj i Lubikowo, w zamian było tytułowe Dębówko.


Struga Lubikowska i jej bagniste ujście do Warty.

Rower:Kross
Dane wycieczki:
40.74 km (18.00 km teren), czas: 02:39 h, avg:15.37 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Ponownie do Puszczy
Poniedziałek, 16 października 2017 | dodano: 16.10.2017
Korzystając z pięknej pogody zrobiłem kolejny wypad do Puszczy Noteckiej. Zaletą Puszczy są niewymagające, relaksujące trasy możliwe do pokonania w dwie popołudniowe godziny. Ale w razie potrzeby trasy po Puszczy można dowolnie wydłużać :-) i nawet mam na to wydłużanie kilka pomysłów.
Dzisiejsza należała do tych krótkich, zaledwie kilka kilometrów w głąb lasów.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
44.76 km (15.00 km teren), czas: 02:34 h, avg:17.44 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rodzinnie w Puszczy Noteckiej
Niedziela, 15 października 2017 | dodano: 15.10.2017Kategoria Puszcza Notecka
Dałem się namówić, zresztą nie miałem innego wyjścia na rodzinną wycieczkę po Puszczy Noteckiej. Opcjonalnie było brane pod uwagę grzybobranie, ale tylko pod warunkiem że będą to gąski zielonki. Pogoda była cudowna, jedyny uczestnik w osobie żony zachwycony.
Ale tylko do czasu. Pierwsze objawy niezadowolenia miały miejsce jeszcze przed opuszczeniem puszczy. Przyczyna - brak komfortu jazdy, piasek, odległość od domu. Z zarzutami nie polemizowałem, sprawa i tak przyschła do następnej wycieczki.

Nad zbiornikiem ppoż. w Jeziercach.

Lustrzane odbicie.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
41.11 km (27.00 km teren), czas: 03:34 h, avg:11.53 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Nad jezioro Łąkie
Sobota, 14 października 2017 | dodano: 14.10.2017Kategoria Puszcza Notecka
Dziś szansa do wyskoczenia na rower pojawiła się dopiero po piętnastej. Nie miałem ochoty na jakieś rejony bliższe cywilizacji stąd pomysł na obejrzenie jeziora Łąkiego w jesiennej szacie. Dzień w ogóle był jakiś szary a nad jezioro leżące w głębi Puszczy Noteckiej w pobliżu Gościmia mam ok 30 km. Kiedy dotarłem do celu zaczynała się już szarówka więc powrót tradycyjnie po zmroku.

Nad tzw. Starą Wartą - okolice przepompowni Świniary.

W drodze do Nowego Dworu.

Jezioro Łąkie wieczorem.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
71.43 km (22.00 km teren), czas: 03:48 h, avg:18.80 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W Bory Postomskie po raz drugi
Piątek, 13 października 2017 | dodano: 13.10.2017Kategoria pow. sulęciński
Ponownie znalazłem się w Borach Postomskich. Dziś chciałem sprawdzić drogę będącą przedłużeniem ulicy Sulęcińskiej w Krzeszycach. Przy okazji odwiedziłem byłą stację kolejową w Krzeszycach.

Krzeszyce - w ćwierć wieku po likwidacji linii kolejowej Gorzów - Kostrzyn.
Stuletnia stacja na nieczynnej od 25 lat i zlikwidowanej linii kolejowej z Gorzowa do Kostrzyna. Dziś zamieniona na mieszkania, przy budynku zachowały się jeszcze ślady peronów i to właściwie wszystko. Budynek zeszpecony przebudówką mieszkalną.
Dla niezorientowanych w lokalnej tematyce kolejowej – do lat dziewięćdziesiątych z Gorzowa do Kostrzyna można było dotrzeć dwiema różnymi liniami kolejowymi. Jedna z nich, ta prowadząca przez Witnicę istnieje i jest wykorzystywana do dnia dzisiejszego. Druga zbudowana na początku XX wieku jako linia prywatna prowadziła po południowej stronie Warty od Rudnicy do Chyrzyna. W Chyrzynie i Rudnicy była skomunikowana z istniejącymi liniami kolei państwowych. Zbudowana jako wąskotorowa w dwóch etapach. Po zakończeniu pierwszego etapu, od roku 1905 Krzeszyce przez pewien okres były stacją końcową tej linii. W następnych latach została przedłużona do Rudnicy. W leżącym przy linii Słońsku w latach trzydziestych XIX wieku władze pruskie zbudowały ciężkie więzienie, w związku z tym natknąłem się na wzmiankę że raz w tygodniu do składu pociągów jeżdżących po tej trasie był podczepiany wagon więzienny. Po II wojnie tory dostosowano do standardowego rozstawu 1435 mm i zlikwidowano linię do Sulęcina. Niemal do końca funkcjonowania tej linii pamiątką po pierwotnym założeniu był układ torów na stacji w Rudnicy w kształcie litery Y, gdzie pociąg zmieniał kierunek jazdy. Tuż przed śmiercią tej linii przebudowano ten rozjazd na taki który nie wymuszał zmiany kierunku jazdy i wówczas stacja w Rudnicy znalazła się kilkaset metrów od torów, a funkcję nowej stacji przejął inny budynek kolejowy. Na początku obecnego dziesięciolecia powstał dosyć realny pomysł aby istniejące do dziś nasypy wykorzystać na ścieżki rowerowe prowadzące z gorzowskiego Zieleńca do Rudnicy gdzie miały się rozgałęziać i prowadzić przez Jarnatów do Lubniewic i Sulęcina, a druga nitka przez Kołczyn, Krzeszyce, Słońsk do Kostrzyna. Sprawa ku mojemu żalowi jako cyklisty oczywiście upadła.
Droga będąca celem dzisiejszej wycieczki przez wiele kilometrów miała nawierzchnię świetną do jazdy trekkingowej. Końcowy, nowo zbudowany odcinek dobrej drogi chyba jeszcze nie został oddany do użytku ponieważ był zagrodzony taśmą, a stojąca obok tablica zabraniała wstępu i ostrzegała że nieproszeni intruzi są permanentnie inwigilowani przez ukryte kamery. Zaryzykowałem, przejechałem i liczę że waga mojego występku nie spowoduje że będę umieszczony na liście poszukiwanych przestępców. Po drugiej stronie nowego odcinka sytuacja z taśmą i tablicą się powtarza, a dalsza droga rozgałęzia się jak rozcapierzona dłoń. Wszystkie odnogi jednakowo błotniste. Pomimo tego że z prawej strony słychać było samochody z pobliskiej szosy wybrałem tę oznaczoną znakami czarnego szlaku rowerowego. Wydaje się że była to opcja najgorsza z możliwych, a znaki szlaku to chyba jakiś dowcip. Droga wkrótce zamieniła się w bezdroże, a na koniec całkowicie rozpłynęła się w jakimś zagajniku. Sytuacja zmusiła do przedzierania się pieszo na przełaj do pobliskiej drogi wojewódzkiej 134. Na szosę wydostałem się gdzieś pomiędzy Trzebowem a Długoszynem. Od Długoszyna zaczynało się już zmierzchać i skończyło się podziwianie okolicy, a zaczął długi monotonny powrót do domu przez Sulęcin i Lubniewice.

Zamglony Długoszyn.

I jeszcze raz Długoszyn - kościół.
A
drogę tę jeszcze spróbuję kiedyś przetestować kierując się
intuicją, a nie znakami na drzewach.

I jeszcze raz Długoszyn - kościół.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
93.36 km (13.00 km teren), czas: 05:25 h, avg:17.24 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W lasy za Obrę - Trzebiszewo i Stary Dworek
Czwartek, 12 października 2017 | dodano: 12.10.2017
Wybrałem się dziś po pracy zobaczyć jezioro Glinik w jesiennej szacie. Czasu powinno starczyć aż nadto gdyby nie wiatr który dął biednemu cykliście w oczy. Kiedy jechałem lokalną drogą przez Rakowo do Trzebiszewa miałem jeszcze wiatr boczny, dopiero kiedy pod Trzebiszewem wjechałem na drogę przy S3 dostałem go w oczy. Dodatkowo od strony Gorzowa niebo zasłoniły czarne chmury. Morale mi całkiem upadło i przy takich argumentach skapitulowałem mniej więcej po dwóch kilometrach jazdy uciekając do lasu.
Pomyszkowałem godzinę w lasach na lewym brzegu Obry. W międzyczasie chmury się gdzieś rozpłynęły. Wiatr też się chyba uspokoił, w każdym razie w drodze do domu stał się nieodczuwalny.

Ulica Starodworska przed zmrokiem.


Życie na porębie.


Życie na porębie.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
32.07 km (23.00 km teren), czas: 02:21 h, avg:13.65 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Poniosło mnie do Pszczewa
Poniedziałek, 9 października 2017 | dodano: 10.10.2017Kategoria gm. Pszczew
Dzisiejszy wyjazd do Pszczewa zrodził się dosyć spontanicznie, po prostu kierunek wydawał mi się najciekawszy z wszystkich możliwych. Dystans okazał się może zbyt ambitny jak na niecałe trzy godziny do zmroku, niemniej zanim zapadły kompletne ciemności udało się w drodze powrotnej doskoczyć niemal do Bobowicka.
Zwykle jadąc w kierunku Pszczewa staram się unikać drogi DK 24, ale tym razem obawiałem sie na żwirówkach kałuż pozostałych po ubiegłotygodniowych deszczach. Najbliższy zjazd pozwalający porzucić DK 24 jest w Wierzbnie, to lokalna asfaltowa droga do Brzeźna. Jadę zatem przez Brzeźno i Zielomyśl, w Zielomyślu wybieram mniej ważną drogę do Szarcza. Perspektywa paru kilometrów jazdy po betonowej drodze ze sterczącymi dylatacjami z Szarcza do Pszczewa zachęciła mnie do skorzystania z alternatywnej, nieco okrężnej, ale asfaltowej drogi prowadzącej obok DPS-u do szosy z Międzychodu.

Kierunek do DPS-u w Szarczu.

W okolicy Brzeźna widziałem całe plantacje traw przypominających trzciny. Czyżby tak wyglądała mozga trzcinowata?
U celu zameldowałem się po niecałych dwóch godz. jazdy. Sytuacja czasowa wyglądała tak optymistycznie że skusiłem się na dwudziestominutowe wałęsanie się po uliczkach Pszczewa, dopiero przed mogiłą żołnierzy napoleońskich nisko wiszące słońce przypomniało że czeka mnie ponad półtorej godziny pedałowania.
Kilka słów o wspomnianej mogile żołnierzy Wielkiej Armii Napoleona Bonapartego. Dokładnie dwa lata temu wspominałem o niej na blogu przy okazji wycieczki na Górę Trębacza w Zielomyślu. Wtedy jeszcze z braku źródeł miałem na jej temat niepełne wiadomości. Właściwie nie było wiadomo nic poza niepewną informacją przekazywaną wśród mieszkańców Pszczewa z pokolenia na pokolenie o masakrze napoleońskich żołnierzy i mogile kryjącej ich szczątki. W lutym r.1813 jeden z jej oddziałów miał zostać w Pszczewie dopędzony przez kozaków atamana Płatowa. Kozacy nie mieli zamiaru brać jeńców i urządzili bezlitosną rzeź, nie zadali sobie również trudu pochowania swoich ofiar. Zrobili to dopiero mieszkańcy Pszczewa po minięciu kozackiego zagrożenia.
Latem 2015 roku archeolodzy przeprowadzili badania mogiły i ekshumowali z niej szczątki dziewięciu młodych mężczyzn. Na znalezionych czaszkach widoczne były ślady po cięciach szabel, a trzech żołnierzy miało odcięte stopy. Ponadto w jednej z mogił odnaleziono tajemniczy krzyżyk. Nie wiadomo, czy żołnierze zginęli w potyczce z Kozakami, czy też zostali przez nich zamordowani po wzięciu do niewoli. Nieznana jest także ich narodowość. Mogli to być Francuzi, ale także Włosi, Niemcy lub żołnierze innych państw, którzy walczyli po stronie Napoleona podczas zakończonej klęską wyprawy na Moskwę. Nie wiadomo również, czy ciała z obciętymi nogami zmasakrowali kozacy, czy też może któryś z mieszkańców, skuszony butami zmarłych? Ekshumowane szczątki ponownie pochowano a odnalezione w mogile przedmioty przekazano do Domu Szewca. Tyle makabreski na ten temat.
Miejsce położone jest przy wylocie w kierunku Międzyrzecza i mijam je podczas każdego pobytu w Pszczewie.

Stacja Pszczew - nieczynna. Linia kolejowa jest wprawdzie czynna , ale tylko dla ruchu towarowego dla potrzeb Terminalu Ekspedycyjnego PGNiG w Wierzbnie.

Pszczewski kościół.

Mogiła żołnierzy napoleońskich .

Pszczew przemysłem drzewnym stoi, a on też pracuje w drewnie.

Pszczewski kościół.

Mogiła żołnierzy napoleońskich .

Pszczew przemysłem drzewnym stoi, a on też pracuje w drewnie.
Wracałem drogą przez Międzyrzecz. Tym razem droga pomimo tego że zdecydowanie lepsza pozornie bardziej mi się dłużyła. Po powrocie okazało się że obie połowy trasy są zbliżone odległościowo i poświęciłem im mniej więcej tyle samo czasu.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
69.11 km (0.00 km teren), czas: 03:23 h, avg:20.43 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W Bory Postomskie
Niedziela, 8 października 2017 | dodano: 08.10.2017
Bory Postomskie i to co się kryje w ich wnętrzu jest dla mnie trochę jak terra incognita. Nigdy dotychczas poza jednym krótkim wypadem do ruin młynów w Krzeszycach nie zagłębiałem się w lasy na południe od DK 22. Nie spodziewałem się tam jakichś szczególnych atrakcji poza gładkimi drogami pożarowymi. Dziś wyjechałem dosyć późno i trochę spontanicznie, bez zaglądania do map, ba nawet bez żadnych map, a jedyne co zapamiętałem z poprzedniej bytności przy ruinach młynów to to że przebiegał tamtędy oznakowany szlak rowerowy. Liczyłem na to że skoro przebiega tamtędy szlak więc po drugiej stronie lasu muszą być jakieś osady leżące w pobliżu Sulęcina.
Szlak okazał się być oznakowany kolorem niebieskim i doprowadził mnie bezpośrednio do Sulęcina. Droga w większości gładka chociaż na sporych odcinkach, zwłaszcza w pobliżu miasta spod igliwia i traw wyłania się stary bruk. Bruk wskazywałby na to że w przeszłości była to ważna droga łącząca Sulęcin z Krzeszycami. W pobliżu przepływa Postomia, gdzieś nad jej brzegami ma leżeć miejsce nazywane Starym Młynem, ale ja natknąłem się tylko na oczyszczalnię ścieków.
W głębi lasu trasę przeciął mi szlak oznaczony kolorem czerwonym, wydaje się że przebiega on przez znacznie ciekawszy teren. Dziś jednak do zmroku miałem zbyt mało czasu na jego eksplorację. Wiem że można tam dotrzeć znacznie łatwiej, bez dojeżdżania do Krzeszyc, więc może jeszcze kiedyś wrócę do bardziej szczegółowej penetracji tamtych lasów.
Od Sulęcina musiałem się już bardziej sprężać, a i tak do domu dotarłem już po zmroku.
Od czasu do czasu widać ślady po przejściu "Ksawcia". Wydaje mi się że ten działał bardziej wybiórczo niż poprzednie huragany, bardziej skupił się na słupach energetycznych oszczędzając drzewa. Tym razem widziałem w lesie tylko pojedyncze wiatrołomy, podczas gdy za jego przyczyną siedziałem bez prądu przez półtorej doby.

Po wizycie "Ksawerego".
Rower:Kross
Dane wycieczki:
95.10 km (17.00 km teren), czas: 05:06 h, avg:18.65 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)