blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(7)

Moje rowery

Kross 69727 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

pow. sulęciński

Dystans całkowity:5984.23 km (w terenie 1108.50 km; 18.52%)
Czas w ruchu:291:46
Średnia prędkość:16.06 km/h
Liczba aktywności:67
Średnio na aktywność:89.32 km i 5h 43m
Więcej statystyk

Uroczysko Lubniewsko i okolice

Niedziela, 15 listopada 2020 | dodano: 15.11.2020Kategoria Stare nekropolie i mauzolea, pow. sulęciński, Lubniewice

   Zrobiłem dłuższy rajd w okolice Uroczyska Lubniewsko. Liczba przejechanych kilometrów może nie poraża, ale niemal połowa z tych kilometrów przypadła na drogi gruntowe, niejednokrotnie zbyt piaszczyste aby je pokonać na siodełku i bruki na których wypadają plomby z zębów. Przy okazji nawiązując do mauzoleum von Brandtów w Dankowie z wczorajszego wpisu, odwiedziłem trzy mauzolea rodowe leżące w pobliżu szlaku 
  Do Uroczyska zamierzałem podjechać od strony Jarnatowa. Istnieje czerwony szlak rowerowy łączący leżące tuż przy drodze krajowej 22 Rogi z Jarnatowem i dalej z stolicą gminy w Lubniewicach. Miejscowi oczywiście korzystają z nieco dłuższej drogi asfaltowej, ale można spróbować rowerem. Zjazd do Rogów jest monitorowany przez siedzącą na ogrodowym krzesełku dziewczynę w wyzywającym stroju, ale rowerzysta pozostaje poza jej zainteresowaniem, nie niepokojony zagłębiłem się w lasy. Pałacyk w Rogach od kilku lat przechodzi jakiś remont. 3-metrowy płot z blachy trapezowej nie pozwala zerknąć na plac budowy, nawet teoretycznie ażurowa brama jest szczelnie zaciągnięta jakąś koco-podobną tkaniną. Nie pozostaje nic innego jak kontynuować jazdę do Jarnatowa. Pod pałacyk udało się zajechać do płotu od zaplecza (nad płotem drut pod napięciem o czym potencjalny chętny do przeskoczenia jest lojalnie poinformowany). Zdjęcie i wracam na szlak.

Pałacyk w Rogach
Pałacyk w Rogach.

  Szlak poprowadzony jest wzdłuż dawno (od 1945 r) nieistniejącej linii kolejowej. Liczyłem że po jesiennych opadach piasek zostanie na tyle sklejony że da się jechać, omyliłem się, były odcinki na których musiałem schodzić z siodełka. Przed Jarnatowem nasyp odbija w kierunku Lubniewic. Natknę się na niego jeszcze raz w dolinie Czerwonego Potoku. Tymczasem brukowaną kocimi łbami, malowniczą aleją dębową docieram do bram pałacu w Jarnatowie. Dobra jarnatowskie od początku XX wieku należały do rodziny Böttinger. Pałac, oraz leżące po przeciwnej stronie drogi zabudowania folwarczne i mauzoleum rodowe zostały przebudowane bądź zbudowane od nowa z inicjatywy Theodora von Böttinger. Theodor zmarł w 1920 roku i pochowany został w mauzoleum w sąsiedztwie cmentarza ewangelickiego na obrzeżu wsi Jarnatów. Mauzoleum przypomina grecką świątynię z kolistym dachem na kolumnach. Poniżej znajduje się wejście do krypty, w której pochowany został właściciel majątku oraz jego żona. Po śmierci Theodora majątek przejął jego syn Waldemar. Na początku roku 1945 Waldemar trafił do sowieckiego obozu pracy w Krzeszycach gdzie wkrótce zmarł, a jego zona jeszcze przez kilka lat zanim wyjechała do Niemiec pracowała w majątku jako robotnica. Mauzoleum jest w stanie podobnym jak wszystkie inne w okolicy.

Aleja dębowa w Jarnatowie
Dębowa aleja w Jarnatowie.

Pałacyk w Jarnatowie
Pałacyk w Jarnatowie.

Mauzoleum rodziny Böttingerów w Jarnatowie

Górna część mauzoleum Böttingerów

Oraz jego wnętrze

Herb nad wejściem do komory grobowej Böttingerów
Mauzoleum rodziny Böttingerów w Jarnatowie.

  Teraz nadszedł czas na główny cel dzisiejszego wyjazdu, czyli dolinę Czerwonego Potoku leżącą na terenie Uroczyska Lubniewsko. Czerwony potok, niespełna trzykilometrowa rzeczka mająca źródła gdzieś w wąwozach wcinających się w zbocza wysoczyzny rozciągającej się w kierunku Wędrzyna, przecina dwa nasypy kolejowe i rozlewa się po zabagnionej dolinie aby w końcu wpaść do jeziora Lubniewsko. Z Jarnatowa niebieskim szlakiem rowerowym docieram na skraj doliny. Zniszczona, brukowana droga prowadząca w dół nad brzegami rozgałęziającego się w różnych kierunkach głębokiego wąwozu sprowadza nad mostek nad potokiem. Mijane po drodze wąwozy to słynne Wąwozy Żubrowskie. Mostek leży w miejscu gdzie ongiś działał młyn wodny. Za mostkiem kieruję się w prawo w kierunku źródeł. Dosyć uciążliwą ale malowniczą drogę porzucam w miejscu gdzie dolinę przecinają dwa nasypy kolejowe. Przez potężny nasyp dawno nieczynnej linii z Gorzowa Czerwony Potok przepływa zwykłym przepustem. Na drugiej, sporadycznie czynnej linii z Międzyrzecza, nad potokiem jest przerzucony malowniczy jednoprzęsłowy ceglany most.

Uroczysko Lubniewsko. Dolina Czerwonego Potoku
Uroczysko Lubniewsko. Dolina Czerwonego Potoku.

Most kolejowy nad Czerwonym Potokiem
Most kolejowy nad Czerwonym Potokiem.

   Z doliny kieruję się dawnym torowiskiem z żółtym szlakiem w kierunku Glisna. Torowisko wkrótce porzucam dla interesującej drogi odchodzącej w prawo. Żólty szlak wyprowadził mnie do Kolonii Glisno i wkrótce do samego Glisna. Glisno omijam bokiem wzdłuż granic przypałacowego parku. Na skraju parku widoczne romantyczne ruiny wzniesione pod koniec XVIII wieku, zamykają one widok z pałacowego tarasu na parkową polanę. Dnem niewielkiego jaru docieram pod kolejne mauzoleum należące do rodziny von Wartenberg która weszła w posiadanie Glisna w roku 1857.

Malownicza sztuczna ruina w parku pałacowym w Gliśnie
Malownicza ruina w parku pałacowym w Gliśnie.

Glisno, mauzoleum Wartenbergów
Glisno, mauzoleum Wartenbergów.

Kamień na zboczach góry Glinik. Upamiętnia lotników niemieckich którzy w tym miejscu zginęli w katastrofie lotniczej
Kamień na zboczach góry Glinik. Upamiętnia lotników niemieckich którzy w tym miejscu zginęli w 1943 r. w katastrofie lotniczej.

  Dalsza droga prowadzi brukami do Nowej Wsi. Kilka kilometrów bruku znakomicie spowalnia tempo jazdy. W pobliskim lesie mijam pagórek z olbrzymim głazem upamiętniającym niemieckich lotników którzy zginęli w tym miejscu w katastrofie lotniczej. Przez Nową Wieś przejeżdżam bez zatrzymywania się ponieważ dzisiejszym celem jest Goruńsko. Tym razem trochę chybiłem wybierając drogę która zamiast do centrum wioski wyprowadziła mnie na odległą kolonię rolniczą przy drodze do Sokolej Dąbrowy.
  Goruńsko odwiedzam za sprawą ukrytego wśród drzew grobowca rodziny rodziny Büttnerów. Prowadzi do niego wysadzona dębami aleja. Sama budowla również przypomina antyczną budowlę. Büttnerowie nabyli Goruńsko w połowie XIX wieku od spadkobierców napoleońskiego oficera Augusta Bukowieckiego. Bukowieccy również mieli w Goruńsku swoje mauzoleum którego kaplica nagrobna została wykorzystana współcześnie jako fragment kościoła. 

Goruńsko, aleja do mauzoleum rodziny Büttnerów
Goruńsko, aleja do mauzoleum rodziny Büttnerów.

Grobowiec rodziny Büttner
Grobowiec rodziny Büttner.

Wyszukane wśród liści resztki tablicy nagrobnej Marii Büttner
Wyszukane wśród liści resztki tablicy nagrobnej Marii Büttner.

   Goruńsko kończy wycieczkową część rajdu, pozostaje tylko kilkanaście kilometrów do domu.


Rower:Kross Dane wycieczki: 80.32 km (39.00 km teren), czas: 05:21 h, avg:15.01 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Diabelski Kamień i lubniewickie jeziora

Niedziela, 21 czerwca 2020 | dodano: 21.06.2020Kategoria pow. sulęciński, Lubniewice

  Temat na kolejną wycieczkę do Lubniewic wywołał Marecki komentując mój poprzedni wpis. Wspomniał że kiedyś bezskutecznie szukał pomnika lotników i Diabelskiego Kamienia. Szczerze mówiąc o tym drugim usłyszałem po raz pierwszy. W internecie na jego temat są tylko szczątkowe informacje że leży gdzieś przy czarnym szlaku pieszym okrążającym jezioro Krajnik. Wycieczka w sam raz na niedzielne popołudnie.
  Na czarny szlak wjeżdżam na lubniewickim osiedlu Suszyce. Trasa przejezdna na całej długości i bardzo atrakcyjna widokowo. Dopiero przy wypłaszczeniu na końcówce przechodzi w łąki i pola. Jadąc bezskutecznie rozglądam się za śladem jakiegokolwiek głazu. Napotkana para młodych ludzi z psem zapytana w temacie nie potrafi nic powiedzieć. Młody mężczyzna mówi że mieszka od urodzenia w Lubniewicach i wprawdzie kiedyś coś o tym kamieniu słyszał ale gdzie leży nie wie, lecz stawia na pobliskie wąwozy. Trop okazał się słuszny, paręset metrów dalej pokazało się odgałęzienie szlaku z znaczkiem wskazującym że prowadzi do ciekawego obiektu krajoznawczego. 
   Kolejne kilkaset metrów i znaki zbaczają w dzikie strome bezdroża, a ledwo widoczna ścieżka prowadzi na wzniesienie. Rower trzeba zostawić na szczycie i pieszo zejść na dno wąwozu, znaki szlaku kończą się na drzewie przed kamulcem wrośniętym w zbocze wąwozu. Stawiam że to właśnie ten Diabelski Kamień.

Nad jeziorem Krajnik
Wokół jeziora Krajnik
Czarny szlak wokół jeziora Krajnik.

Diabelski Kamień nad jeziorem Krajnik
Diabelski Kamień znad jeziora Krajnik.

   Skoro jestem w Lubniewicach można na jednym ogniu upiec dwie pieczenie, otóż od jakiegoś czasu przymierzałem się do okrążenia jeziora Lubiąż czerwonym szlakiem pieszym. Zakładałem że rowerem też przejadę co później okazało się niezupełnie możliwe. Na razie jednak aż do jeziora Karpnik jest zupełnie jak w parku, twarda alejka w starym lesie, jedzie się lajtowo. Jezioro Karpnik jest punktem w którym trzeba zmienić kierunek, ja jednak schodzę na dół żeby zobaczyć co to za konstrukcja sterczy nad wodą. Okazało się że jest to stary pomost który po obniżeniu lustra wody znalazł się nienaturalnie wysoko w powietrzu. Na brzegu widać że stosunkowo niedawno ubyło wody o dobry metr. Wracam na górę żeby przejechać brzegiem jeziora Krzywego i tu zaczynają się schody, ścieżka wygodna dla pieszego ale dla rowerzysty jest blokowana co kawałek przez zwalone drzewa. Na domiar złego tylne koło zaczęło się dopominać o wymianę dętki. Z prawdziwą ulgą wydostałem się na piękną leśną drogę pożarową a nieco później pod ośrodek wypoczynkowy "Pod Basztą".
   Czerwony szlak zachęcał jeszcze do kontynuowania wycieczki brzegiem jeziora Lubiąż ale teraz zostałem już nieugięty.

Jezioro Lubiąż
Jezioro Lubiąż.

Jezioro Karpnik
Jezioro Karpnik.

Jezioro Krzywe
Jezioro Krzywe.

    Żeby nie wracać szosą wybrałem powrót leśnymi drogami pożarowymi. Po dopompowaniu powietrza starczyło do parkingu przy DK 24. Tu w komfortowych warunkach wymieniłem dętkę i zapada decyzja, nadkładam drogi i wracam przez Glinik. W ten sposób  jadąc utwardzonymi drogami pożarowymi zyskuję ciszę i spokój niemal do samej Skwierzyny.

Skwierzyna nieczynny most kolejowy
Skwierzyna nieczynny most kolejowy.



Rower:Kross Dane wycieczki: 80.39 km (36.00 km teren), czas: 05:19 h, avg:15.12 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Glisno. Pomnik lotników

Piątek, 19 czerwca 2020 | dodano: 19.06.2020Kategoria pow. sulęciński, Lubniewice

         Dawno, kilka lat temu temu zaciekawił mnie  artykuł zamieszczony na stronach portalu Polska Niezwykła a dotyczący upamiętnienia dwóch niemieckich podoficerów którzy zginęli śmiercią lotnika na stokach góry Glinik. Artykuł mówi że " Na jednym ze wzgórz pomiędzy Glisnem a Trzemesznem Lubuskim, ukryty wśród drzew stoi olbrzymi kamień z wyrytym napisem. Z pewnym trudem można odczytać, że poświęcony jest pamięci feldwebla Ericha Rauta i unteroffiziera Helmuta Heiliga, którzy 14 marca 1944 r. zginęli w tym miejscu śmiercią lotnika. W podpisie widoczna nazwa miejscowości Messeritz (Międzyrzecz) i długie, nieodczytywalne słowo – być może określające jakieś stowarzyszenie, które ten nietypowy pomnik ufundowało."
   Od kilku lat przynajmniej raz w roku wybierałem się na stoki wzgórza żeby spróbować go odszukać, oczywiście wszystkie dotychczasowe poszukiwania były szukaniem igły w stoku siana. Teren jest rozległy, mocno pofałdowany, częściowo porośnięty lasem, wprawdzie w artykule są podane współrzędne, ale jak się dziś okazało wskazywały one miejsce oddalone od miejsca katastrofy o ponad dwa kilometry . Dotychczas podczas poszukiwań mylnie sugerowałem się właśnie tymi współrzędnymi i słowami „ Na jednym ze wzgórz pomiędzy Glisnem a Trzemesznem Lubuskim” gdy tymczasem droga przy której stoi ten głaz prowadzi do Dębowca i Nowej Wsi.
     Kilka dni temu przypadkiem natknąłem się na Facebooku na wpis pana Ryszarda H. który informował swojego kolegę że przesłał mu zdjęcie mapy z zaznaczoną lokalizacją pomnika. Włączyło mi się światełko alarmowe i zapytałem czy przypadkiem nie jest to obiekt moich wcześniejszych poszukiwań, a jeżeli tak to prosiłem również o te same zdjęcie. To było bingo. Mapę dostałem i z zdziwieniem zauważyłem że pokazuje całkowicie inny rejon od tego w którym dotychczas szukałem. W tym rejonie również bywałem ale niczego nigdy nie zauważyłem
   Dziś wypuściłem się aby bliżej spenetrować ten kawałek lasu. Kosztowało mnie to chwilę łażenia po ledwo widocznych dróżkach ale udało się, pomnik znalazłem. Faktem jest że pomimo tego iż stoi zaledwie kilkadziesiąt metrów od drogi i nawet jest z niej widoczny to tak doskonale wtapia się barwą w otoczenie że szanse na jego przypadkowe zobaczenie są bardzo niewielkie. Myślę że nie zaszkodziła by w tym miejscu jakaś tablica lub chociażby najskromniejsza strzałka z wskazaniem kierunku.
  Na odszukaniu głazu skupił się cały dzisiejszy program wyjazdu, a skoro cel został osiągnięty pozostaje wracać do domu.

Zapomniany pomnik niemieckich lotników którzy zginęli na stokach góry Glinik pod Glisnem
Zapomniany pomnik niemieckich lotników którzy zginęli pod Glisnem na stokach góry Glinik.

Glisno, pomnik osadników wojskowych
Glisno, pomnik osadników wojskowych.


Rower:Kross Dane wycieczki: 62.58 km (20.00 km teren), czas: 03:56 h, avg:15.91 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Toporów

Niedziela, 7 czerwca 2020 | dodano: 07.06.2020Kategoria ponad 100 km, pow. sulęciński

    Wyprawę do Toporowa sprowokował kuzyn żony. Kiedy w ubiegłym tygodniu zastanawialiśmy się gdzie można byłoby wypuścić się w niedzielę rzuciłem hasło Łagów. Kuzyn ma rodzinę w Toporowie więc Łagów wyewoluował w Toporów.
   Jeżdżący ze mną mogą liczyć na sporą dawkę dróg terenowych, nie inaczej było również dziś. Nie wiem czy się z tego cieszył ale przeciągnąłem go przez lasy od Templewa aż do Jemiołowa. Po drodze zboczyliśmy do dawnych radzieckich magazynów głowic jądrowych w okolicy jeziora Buszno. Obok jeziora Buszenko  przecięliśmy obrzeża poligonu aby wydostać się już na skraju pól pod Jemiołowem. Teraz pozostało jedynie zjechać na skraj Łagowa i przez Poźrzadło dotrzeć do Toporowa. Trasa wycieczki w znacznym stopniu pokrywa się z moją wyprawą do Puszczy Rzepińskiej  sprzed trzech lat dlatego dziś nie będę rozpisywał się w szczegółach.
  Powrót odbył się gładko, bez bezdroży, za to z deszczem wiszącym nad głową jak przysłowiowy miecz Damoklesa. 
  Dziś zawiodła karta pamięci dlatego pozostało jedynie zdjęcie znad jeziora Buszenko, kilka zdjęć z skansenu maszyn rolniczych w Jemiołowie i Dębu Piotrowego w Toporowie.

Jezioro Buszenko
Jezioro Buszenko.

Prywatny skansen maszyn rolniczych w Jemiołowie

W skansenie maszyn rolniczych

I jeszcze raz skansen
W skansenie maszyn rolniczych.

Toporów - Dąb Piotrowy
Toporów - Dąb Piotrowy.



Rower:Kross Dane wycieczki: 105.66 km (18.00 km teren), czas: 05:57 h, avg:17.76 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Gorajec i Bukowiec

Niedziela, 3 maja 2020 | dodano: 03.05.2020Kategoria pow. sulęciński

   Przeglądałem archiwalne wpisy i zauważyłem że zwykle w końcu kwietnia bywałem na Bukowcu i Gorajcu. Wypadałoby podtrzymać tradycję. Na wyprawę po górkach Łagowskiego Parku Krajobrazowego wybrało się ze mną dwóch kolegów cyklistów z Międzychodu. Miejsce zbiórki było umówione na rynku w Bledzewie. Zajeżdżam lekko spóźniony i z marszu ruszamy w trasę.
   Na pierwszy ogień poszedł leżący za Templewem przy drodze nad jeziora Buszno i Buszenko poradziecki skład głowic jądrowych. Bywałem tam kilka razy i tym razem posłużę się wpisem sprzed pięciu lat , do dziś niewiele uległo zmianie.
   Kolejny na szlaku leży szczyt Gorajca, jednego z najwyższych wzniesień w Lubuskim. Wysokość 223 m. n. p. m ale dosyć spora deniwelacja wynosząca zdaje się ok 120 m. Na Gorajcu byłem rok temu. Poza tym że ząb czasu lekko nadwerężył infrastrukturę znajdującą się na szczycie nic się nie zmieniło. Nawet zachował się ubiegłoroczny zeszyt z wpisami zdobywców.
   Podjeżdżając pod Gorajec i Bukowiec mijamy kilka pamiątkowych głazów o których wspominałem  w swoim wpisie sprzed pięciu lat z ówczesnej wycieczki na szczyt Bukowca . Z Bukowca zjeżdżamy długim zjazdem do Wielowsi i przez Żarzyn, Pieski i Kursko wracamy do Bledzewa. Koledzy pakują swoje rumaki na bagażnik i odjeżdżają do Międzychodu a ja na własnych kołach wracam do domu. Tradycji stało się zadość.

Skład pocisków jądrowych pod Templewem
Tajny skład radzieckich głowic jądrowych pod Templewem. W założeniu miały posłużyć przezbrojeniu polskich pocisków rakietowych z ładunków klasycznych na jądrowe.

Głaz Weddigena
Nad jeziorem Buszno. Głaz Weddigena, niemieckiego bohatera z I wojny światowej.

Kolejny głaz nad Buszenkiem

I dla ojca Oblassera
Kolejne głazy nad Buszenkiem. Upamiętniają leśników zasłużonych dla tych lasów.

Na szczycie Gorajca
Na szczycie Gorajca.

Kierunek Bukowiec
Kierunek Bukowiec.

Na Bukowcu
Na Bukowcu.

Bezimienny głaz na stokach Bukowca
Bezimienny głaz na stokach Bukowca.

Grobowiec rodu Buttnerów w Goruńsku
Grobowiec rodu Buttnerów w Goruńsku.

Bledzewski Rynek
Bledzewski Rynek.



Rower:Kross Dane wycieczki: 77.86 km (19.00 km teren), czas: 04:53 h, avg:15.94 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Na Uroczysko Lubniewsko

Niedziela, 22 marca 2020 | dodano: 22.03.2020Kategoria pow. sulęciński, Lubniewice

  Spontaniczny wypad do Lubniewic, na Uroczysko Lubniewsko. Trochę zaniedbany przeze mnie szlak prowadzi wokół jeziora Lubniewsko. Niby nic nowego nie spodziewałem się tam zobaczyć ale dziś przypadkowo natknąłem się na średniowieczne grodzisko z ok VIII -X. wieku.
  Tzn. o grodzisku wiedziałem od dawna ale nigdy go nie szukałem. Świetnie zachowane roboty ziemne. Nie zauważyłem żadnej drogi prowadzącej na szczyt pagórka, a przecież jakaś musiała być. Pytanie dotyczące drogi nasunęło mi się w chwili kiedy byłem już na dole i dylemat zostawiłem sobie do rozwiązania w przyszłości. Wewnętrzny majdan może nie imponuje rozmiarami (średnica ok 150-200m) ale fosa wokół pagórka ma głębokość ok 10 m. Zawsze mnie fascynują zdolności organizacyjne i ogrom pracy jaki trzeba było włożyć aby prymitywnymi narzędziami i technikami przerzucić takie masy ziemi.

Uroczysko Lubniewsko, domek na wodzie
Uroczysko Lubniewsko, punkt widokowy domek na wodzie. Mocno podupadł od czasu mojej ostatniej wizyty.

Jezioro Lubniewsko
Jezioro Lubniewsko.

Ostatnie wzniesienie
Ostatnie wzniesienie, później już tylko płasko.

Wąwozy w pobliżu Żubrowa
Jeden z mniejszych wąwozów w pobliżu Żubrowa.

Dolina Czerwonego Potoku, mała retencja
Dolina Czerwonego Potoku, mała retencja.

Górski Młyn, węzeł szlaków
Górski Młyn, węzeł szlaków na rozdrożu.

Domek nad wodą z przeciwległego brzegu
Domek nad wodą widziany z przeciwległego brzegu.

Grodzisko w pobliżu Glisna

Fosa wokół grodziska
Grodzisko w pobliżu Glisna.

Stara droga do grodziska
Stara droga u podnóża grodziska.




Rower:Kross Dane wycieczki: 71.75 km (38.00 km teren), czas: 04:51 h, avg:14.79 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

W okolice Rzepina

Sobota, 10 sierpnia 2019 | dodano: 12.08.2019Kategoria ponad 100 km, pow. sulęciński

   Mam w zapasie do odwiedzenia kilka odległych miejsc. Jednym z nich było i nadal pozostało wspomniane kiedyś na blogu przez MLJ grodzisko koło Tarnawy Rzepińskiej. W domu powinienem zjawić się ok 15-16 więc w założeniu miałem dotrzeć do Wystoku i potem leśną drogą prowadzącą w kierunku Rzepina podjechać na miejsce obejrzeć wały i wrócić przez Krzeszyce. Zgodnie z planem dojechałem tylko do Brzeźna za Sulęcinem. Najpierw nawigacja upierała się aby skierować mnie do Tarnawy przez Świebodzin, a kiedy już pogodziła się z jazdą przez Sulęcin usiłowała mnie wysłać do Torzymia. Ostatecznie gdybym jeszcze przed Brzeźnem zaglądnął w mapę to nie byłbym zdziwiony że znalazłem się w Kownatach pod Torzymiem tylko nieco z innej strony niż sugerowała nawigacja. W tym momencie stało się jasne że rezerwa czasu na szukanie grodziska została wyczerpana, pozostało przedrzeć się DK 92 do Boczowa i zawrócić do domu.
   Być może przy odrobinie szczęścia i bezbłędnym podejściu udałoby się od strony Tarnawy lub Starościna dotrzeć do wspomnianego grodziska. Okazało się że najbliższa od Tarnawy przeprawa przez Ilankę znajduje się tuż przed Rzepinem, a na domiar złego w miejscu w którym należało się rozglądnąć nad jakąś dróżką prowadzącą do celu rozwarstwił się pancerz linki od przedniej przerzutki i łańcuch zjechał na najmniejszą zębatkę. W oczy zajrzała perspektywa jazdy w ślimaczym tempie przez ok 60 km. Przy pomocy klina z kawałka ułamanej gałęzi udało się przerzutkę ustawić na środkową zębatkę, i zacząłem jazdę w kierunku domu. Muszę powiedzieć że prowizorka wytrzymała całą drogę, a patyk wyrzuciłem dopiero w domu podczas wymiany pancerza.

Majaland Kownaty od zaplecza
Park rozrywki "Majaland" w Kownatach - widok od strony głębokiego zaplecza (drogi do Torzymia).

Rynek w Torzymiu
Rynek w Torzymiu.

Lubuskie Centrum Pulmonologii - dawne koszary
Lubuskie Centrum Pulmonologii w Torzymiu - dawna siedziba dowództwa i koszary pododdziałów 19 Dywizji Zmechanizowanej.

Dolina Ilanki
Egzotyczna dolina Ilanki.

Kościółek w Wystoku
Kościółek w Wystoku. Stan jak widać na fotografii.

Poewangelicki kościół w Lubieniu
Poewangelicki XIX-wieczny kościół w Lubieniu. Budowla zauroczyła mnie od czasu kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy.



Rower:Kross Dane wycieczki: 142.37 km (10.00 km teren), czas: 08:43 h, avg:16.33 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Kierunek Lubniewice

Niedziela, 7 lipca 2019 | dodano: 07.07.2019Kategoria pow. sulęciński

Wypuściłem się w  kierunku Lubniewic, miałem ochotę sprawdzić nową leśną drogę odchodząca w bok od używanej przeze mnie trasy do Wałdowic. W Lubniewicach zmieniam plany - przedłużam trasę przez Jarnatów do Miechowa i zamierzam wracać przez Rudną i Maszków do drogi krajowej 22.
  W Maszkowie zaciekawiła mnie obsadzona drzewami aleja krzyżująca się w centrum wioski z moją szosą, prowadzi jak przypuszczam do Rogów. Trochę obawiam się przejezdności ale ryzykuję. Obawy były uzasadnione, pół kilometra przed Rogami nawierzchnia zmieniła się w warstwę sypkiego piachu. Nie było wyjścia zmieniam się w pieszego. 
   Po drugiej stronie DK 22 odwiedziłem Brzozową. W Brzozowej zawróciłem i zajrzałem nad urocze jeziorko Czajcze. Dalsza jazda to powrót do domu najkrótsza trasą.

Wjazd do Lubniewic
Wjeżdżam do Lubniewic.

Lubniewice- rozjazd
A teraz rzut oka za plecy.

Lubniewice - punkt informacji turystycznej
Lubniewice - punkt informacji turystycznej.

Jarnatów - pałac
Jarnatów - pałac.

Jarnatów - kościół.
Jarnatów - kościół. 


Rower:Kross Dane wycieczki: 73.23 km (10.00 km teren), czas: 04:15 h, avg:17.23 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Gorajec

Niedziela, 28 kwietnia 2019 | dodano: 29.04.2019Kategoria pow. sulęciński

   Na sobotę jeżeli warunki pozwolą przewidywałem wycieczkę na Gorajec. Prognozy jednak nie były najlepsze, w ciągu dnia zagrażał deszcz a na popołudnie przewidywano nawet burzę. Zająłem się innymi sprawami gdy tymczasem nie padało a mikro burza przyszła dopiero w nocy. Zmarnowaną sobotę odrobiłem dzisiaj. Zatem był wyjazd na wzgórza pod Trzemesznem.
   W drodze do Trzemeszna zrobiłem dwie krótkie przerwy; jedną w Bledzewie, a drugą w Świerczowie pod Lubniewicami.
   Bledzew z racji dawnych zainteresowań 1-szo wojennych. Jako potomka żołnierza armii austro-węgierskiej bardziej interesowały mnie wtedy działania i cmentarze wojenne w Galicji i częściowo na Bałkanach, ale żołnierze kajzera byli wtedy również naszymi sojusznikami. Na cmentarzu w Bledzewie jest unikalny nagrobek zmarłego w 1918 r. w szczecińskim lazarecie gefrajtra Alojzego Schultza.

Bledzew - nagrobek gefrajtra Alojzego Schulza z 1918 r.
Bledzew - nagrobek gefrajtra Alojzego Schulza z 1918 r. 

   W Lubniewicach zboczyłem do Świerczowa. W tej obecnie niewielkiej osadzie ukrytej za wąwozem dawnej linii kolejowej powstała i działała w XIX wieku fabryka jedwabiu. W czasie drugiej wojny zamieniono podobno profil produkcji na zbrojeniowy. W czasach PRL-u powrócono do jedwabiu i był tam chyba jakiś wydział gorzowskiej Silwany. Dziś budynki produkcyjne stoją puste i niszczeją. Pałac właściciela spłonął w 1945 r. Opuszczonych i niszczejących budynków jest znacznie więcej ale one mają rodowód chyba postpegeerowski.

Lubniewice - zachowana wieża wodna na zlikwidowanej w 1945 r. linii kolejowej
Lubniewice - zachowana wieża wodna na zlikwidowanej w 1945 r. linii kolejowej.

Świerczów - XIX-wieczna fabryka jedwabiu
Świerczów - XIX-wieczna fabryka jedwabiu.

   W Trzemesznie sprawdzałem czy w okolicznych dolinkach nie widać jakichś śladów po kolejce linowej. Na mapie z 1934 r. wśród wzgórz na południe od wioski widać kopalnię węgla brunatnego i kolejkę linową poprowadzoną z odkrywki do bocznicy. Dziś nic nie znalazłem ale już wiem gdzie szukać ewentualnych śladów kopalni.
Gorajec wznosi się nad brzegiem jeziora Buszenko, ale nachylenie stoku w tym miejscu wynosi co najmniej 70°. O wdrapanie na skróty można byłoby się pokusić ale tylko bez roweru, dla cyklisty zostaje nieco okrężna droga od zaplecza. Dziś trasa jest trochę zmasakrowana przez ciągniki zrywające drewno z wycinki pod szczytem, dobrze że jest sucho więc obywa się bez brodzenia po kałużach i błocie. Robię kilka zdjęć i trzeba wracać na dół.
Przed wyjazdem miałem jeszcze nadzieję na przejazd przez poligon do Jemiołowa i powrót do domu przez Łagów, ale ostatecznie musiałem się sprężyć i wracać prosto do domu. Na placu w centrum Jemiołowa jest skansen maszyn rolniczych, a ponadto w Łagowie chciałem wdrapać się do grodziska na Sokolej Górze. Jeszcze przed „atakiem”na szczyt zostałem poproszony aby zameldować się w domu w miarę możliwości przed 17-tą.
  Skrót przez Długoszynek wyszedł spontanicznie, całkiem o nim zapomniałem. Drugi skrót brukiem z Wielowsi do Templewa został zrobiony z pełną premedytacją. A w domu byłem 10 minut przed czasem.

Budowla hydrotechniczna na kanale pomiędzy jeziorami Buszno i Buszenko
Budowla hydrotechniczna na kanale pomiędzy jeziorami Buszno i Buszenko.

Kierunek Gorajec
Kierunek Gorajec.

Gorajec - ostatnie podejście
Gorajec - ostatnie podejście.

Gorajec - ostatnie metry
I ostatnie metry.

Gorajec - niebotyczna jak na lubuskie wysokość 223 m n.p.m.
Gorajec - niebotyczna jak na lubuskie wysokość 223 m n.p.m. :).

Za garbem urwisko i niewidoczne zza liści jezioro Buszenko
Za garbem urwisko i niewidoczne zza liści jezioro Buszenko.

Okolice Wielowsi
Okolice Wielowsi.


Rower:Kross Dane wycieczki: 83.45 km (15.00 km teren), czas: 05:30 h, avg:15.17 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

W Bory Postomskie

Sobota, 22 grudnia 2018 | dodano: 22.12.2018Kategoria pow. sulęciński

    Niedawno czytałem na blogu znajomych o wycieczce nad Postomię w rejonie Krzeszyc. Miałem dziś zbyt mało czasu aby dotrzeć do Krzeszyc, ba nie dotarłem nawet nad samą Postomię niemniej zahaczyłem o lasy które wzięły nazwę od tej rzeczki. Sprawdziłem za to dokąd prowadzi charakterystyczna droga odchodząca na południe od drogi 22 półtorej kilometra za szosą Kołczyn-Sulęcin.
    Po kilku kilometrach miałem wrażenie że już kiedyś tędy jechałem, ale ostatecznie wszystkie tamtejsze drogi są do siebie podobne. Tym razem wyjechałem na wcześniej wspomnianą szosę przed Rudną, zresztą porzuciłem ją zaraz za wioską aby jechać dalej bez planu za to z ciekawością co przyniesie kolejne skrzyżowanie. Starałem się zachować tylko ogólny kierunek na wschód z dopuszczalnymi odchyleniami na północ i południe. Jadąc zygzakami udało mi się ominąć Rogi i Jarnatów, przeoczyłem nasyp po dawnej linii kolejowej Zieleniec-Sulęcin i nieoczekiwanie znalazłem się na polach pod Trzcińcami. Pozostało wydostać się na szosę i wracać do domu, zresztą kończył się czas którym dziś dysponowałem.
  Jeżdżę tam rzadko ale zawsze z przyjemnością zapuszczam się w tamtejsze ostępy, szkoda tylko że niektóre odcinki dróg nie są utwardzone kruszywem i latem ciężko je przebrnąć.

Pod Trzcińcami
W polach pod Trzcińcami.

Wjazd do Lubniewic
Wjazd do Lubniewic.

Lubniewice - Stary Zamek
Lubniewice - Stary Zamek.



Rower:Kross Dane wycieczki: 73.13 km (15.00 km teren), czas: 04:35 h, avg:15.96 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)