- Kategorie:
- gm. Bledzew.61
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.37
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.31
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.51
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
Wpisy archiwalne w kategorii
gm. Deszczno
Dystans całkowity: | 907.82 km (w terenie 321.00 km; 35.36%) |
Czas w ruchu: | 42:17 |
Średnia prędkość: | 16.03 km/h |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 60.52 km i 3h 50m |
Więcej statystyk |
Kiełpin na bis.
Środa, 24 maja 2023 | dodano: 24.05.2023Kategoria gm. Deszczno
Po ostatnim rajdzie pod pałac do Kiełpina czułem niedosyt. Wtedy ograniczyłem się do spojrzenia na ruiny z poziomu gruntu. Dziś zajrzałem do piwnic, na parter, obszedłem niemal dookoła resztki murów. W stanie obecnym nawet trudno określić która strona była frontową, ogólnie w tym kilkunastoletnim liściastym gąszczu niewiele widać. Szkoda że nie zajechałem tam kilka tygodni temu kiedy na gałęziach jeszcze nie było liści.
Z piwnic widać jak dziurawe są ich piękne krzyżowe sklepienia. Na parterze rosną spore drzewa niszcząc mury, zresztą chodzenie po tej kondygnacji poza korytarzem jest mocno ryzykowne. W zachowanych pokojach oprócz widocznych dziur mogą kryć się w podłogach również niewidoczne. Na koniec za trochę symbolicznym płotem zaczął się denerwować jakiś ujadający stróż, a skoro zobaczyłem to co chciałem widzieć wycofałem się z tego buszu.
Dwór został wzniesiony w latach 1785-1790 dla Otto von Reitzensteina którego ojciec kilkanaście lat wcześniej odkupił ten teren od rodziny von Waldow. W 1778r. Otto von Reitzenstein założył kolonię Kiełpin osadzając 12 rodzin na nowym folwarku. W 1795r. w wyniku koligacji rodzinnych folwark w Kiełpinie przeszedł ponownie w ręce rodziny von Waldow. Od 1817 roku spadkobierca majątku Karl Friedrich Ernst Eduard von Waldow przyjmuje nazwisko von Waldow und Reitzenstein. Rodzina ta zarządzała nim aż do II wojny światowej. Po II wojnie dwór stał się własnością PGR-u i został zdewastowany. W latach pięćdziesiątych mieścił się w nim magazyn zboża. Od 1963 r. nieużytkowany, rozkradziony i zniszczony zawalił się, dziś sterczą tylko fragmenty murów. Ruiny są podobno własnością prywatną.
Na podstawie tego co widać trudno sobie wyobrazić jak to wyglądało w czasach świetności.
Lubniewka w Rudnicy.
Opuszczona drewniana chata z Rudnicy.
Pałacowy busz w Kiełpinie.
Kawałek ściany, prawdopodobnie frontowej.
Narożnik dworu.
I ściana szczytowa.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
58.03 km (4.00 km teren), czas: 03:14 h, avg:17.95 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Kiełpin
Poniedziałek, 22 maja 2023 | dodano: 22.05.2023Kategoria gm. Deszczno
W okolicę Kiełpina zapuszczam się od czasu do czasu jednak nigdy nie szukałem ruin pałacu które rzekomo miały się kryć gdzieś w gąszczu zdziczałego parku. Zresztą dostępu do parku bronią ogrodzenia jakiegoś gospodarstwa popegerowskiego i sali wiejskiej. Być może jest tam jeszcze jakiś dostęp od strony pól, ale na dzień dzisiejszy broniony jest za pomocą bron ustawionych zębami do góry. Zostaje jedynie jeden narożnik z ledwie widoczną wydeptaną ścieżką.
Pałacyk z końca XVIII wieku przetrwał przemarsz wojsk radzieckich, niestety nie wytrzymał sposobu użytkowania przez PGR popadając w kompletną ruinę. Kryje się w zakątku parku odległym od miejsca mojego wtargnięcia. Stos cegieł i fragmenty murów porastają krzaki i drzewa. Przez dziury w piwnicznych murach widać piękne sklepienia piwnic.
Kiełpin był jedynym celem dzisiejszego wyjazdu. Tam jechałem drogą krajową 24 i częściowo przez las. Nie była to najszczęśliwsza decyzja, leśna droga okazała się w większości nieprzejezdna dla rowerów. W drodze powrotnej popełniłem podobny błąd wypuszczając się z Trzebiszewa do Rakowa. Tamtejsza droga zazwyczaj jest zupełnie przyzwoita, niestety niedawno została ulepszona przez puszczenie równiarki która skruszyła sklejoną nawierzchnię zamieniając ją w kilkucentymetrową warstwę piachu i pyłu.
Moja droga przez mękę.
Zachowany zabytek w Rudnicy.
Pomnikowy dąb w Kiełpinie.
Silna ochrona prywatności.
W krzakach majaczą ruiny pałacu.
Piwnice pałacu w Kiełpinie.
I to co nad piwnicami.
Przypałacowy park.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
50.64 km (17.00 km teren), czas: 03:22 h, avg:15.04 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przez Osiedle Poznańskie
Czwartek, 8 grudnia 2022 | dodano: 08.12.2022Kategoria gm. Deszczno
Wycieczka do Osiedla Poznańskiego. Osiedle Poznańskie leży tuż przy granicach Gorzowa ale administracyjnie należy do gminy Deszczno i bynajmniej nie dominuje tu zabudowa typu osiedlowego. Jest to wieś sołecka która na początku XIX wieku wyrosła na mieszczańskich łąkach stąd jej pierwotna nazwa Bürgerwiese. Obecną nazwę wprowadzili w 1945 r. pierwsi osadnicy, którzy pochodzili z Poznańskiego. Osiedle potraktowałem jako wygodne miejsce aby tam zawrócić i w drodze powrotnej nie musieć jechać tym samym szlakiem.
Dla spokojnej jazdy korzystałem z bocznych dróg a więc przez Rakowo do Trzebiszewa, dalej przez Borek do Osiedla. Powrót przez Deszczno i dalej drogą wzdłuż S 3 z odbiciem do drogi krajowej 24.
Kościół w Brzozowcu.
Kościół w Deszcznie.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
54.13 km (15.00 km teren), czas: 03:24 h, avg:15.92 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Nad Glinik
Czwartek, 1 grudnia 2022 | dodano: 01.12.2022Kategoria gm. Deszczno
Trzygodzinny wypad nad Glinik. Niemal całość trasy pokonałem jadąc leśnymi drogami pożarowymi i szutrówką przy S-3.
Leśny parking nad Obrą.
Punkt czerpania wody.
Mokradła nad Glinikiem.
Przesmyk na Duży Półwysep.
Na Dużym Półwyspie.
Bobry z Glinika.
Grupa pomnikowych dębów.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
47.28 km (37.00 km teren), czas: 03:29 h, avg:13.57 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Lubniewice i Deszczno
Środa, 19 stycznia 2022 | dodano: 19.01.2022Kategoria gm. Deszczno, pow. sulęciński
Dzisiejszy wyjazd miał nie dojść do skutku ale skoro nastąpił trzeba było sklecić na kolanie jakiś sensowny plan. Wczoraj na węźle szlaków przy źródłach Czerwonego Potoku widziałem jakiś szlak prowadzący do Wąwozu Sucha Rzeka, wprawdzie szlak był pieszy ale liczyłem że po pokonaniu nieuniknionych trudności da się go przebyć z rowerem, i taki był pierwotny pomysł. Szlak biegnie wzniesieniami od strony Żubrowa i zagląda z góry do większości wąwozów na Uroczysku Lubniewsko.
Z różnych powodów w Lubiewicach znalazłem się dopiero około czternastej, zbyt późno na przecieranie nowych nieznanych szlaków. Postanowiłem spróbować objechać pieszym szlakiem czerwonym jezioro Lubiąż i połączone z nim kanałem jezioro Krzywe. Szlak jest wprawdzie pieszy ale już kiedyś sprawdziłem że z małym wyjątkiem nad Krzywym (zresztą łatwym do ominięcia) jest przejezdny dla rowerów. Jezioro Lubiąż okrążyłem tylko połowicznie, nad Krzywym wpadła mi do głowy nowa koncepcja, przejechania wzdłuż szlaku dawnej linii kolejowej z Gorzowa do Sulęcina. Dawne torowisko przebiegało na wyciągniecie ręki.
Zbudowana w 1912 r. linia została w zamknięta w roku 1945. Podobno szyny kolejowe z lokalnej, przebiegającej południkowo trasy były potrzebne Rosjanom w innym miejscu. Do dziś na odcinku który przejechałem zachowały się czytelne w lesie nasypy i wykopy po dawnym torowisku. Część z tej trasy od Rudnicy do Zieleńca była wykorzystywana jeszcze w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku jako fragment linii kolejowej do Kostrzyna przez Krzeszyce i Słońsk. Dziś dotarłem po torowisku do Bolemina, później torowisko zamieniło się w polną drogę niknącą wśród łąk. Na sprawdzanie co znajduje się poza zasięgiem wzroku zwyczajnie zabrakło czasu. I tak do domu przyjechałem już po zmroku.
Nad jeziorem Lubiąż.
Domki nad wodą.
Osiemdziesiąt lat temu po tym nasypie jeździły pociągi.
Teraz w szczerym lesie, kiedyś była tu stacja kolejowa Rogi Wałdowice (Sophienwalde-Waldowstrenk).
Stacja Rudnica.
Rudnica od strony byłych peronów.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
75.65 km (18.00 km teren), czas: 04:52 h, avg:15.54 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Ulim, Rudnica
Niedziela, 25 lipca 2021 | dodano: 25.07.2021Kategoria gm. Deszczno, pow. sulęciński
Wyjechałem późnym popołudniem. Poza zwykłymi trasami w okolice Deszczna dziś dołożyłem jeszcze część wiosek leżących po zachodniej stronie drogi 22. W zasadzie ten teren jest mi niemal nieznany, nazwy miejscowości znam jedynie z słyszenia i trudno mi powiedzieć gdzie dokładnie leżą.
Ponadto sprawdziłem przejezdność drogi z Płonicy do Rudnicy, zauważonej podczas poprzedniego przejazdu przez Bolemin. Szutrowa droga poprowadzona jest po nasypie dawnej linii kolejowej. Na koniec zajrzałem pod stację kolejową w Rudnicy. Opuszczony budynek niszczeje w zastraszającym tempie. Mam wrażenie że proces jego degradacji nawet przyspiesza.
W Rudnicy zegar zaczął mnie już popędzać, ledwo udało się wrócić do domu przed zmrokiem.
Natura.
Barszcz Sosnowskiego.
Rodzina na plaży.
Niepotrzebny most kolejowy.
Stacja w Rudnicy.
Lubniewka .
Rower:Kross
Dane wycieczki:
75.61 km (28.00 km teren), czas: 04:35 h, avg:16.50 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Deszczno i okolice
Piątek, 28 maja 2021 | dodano: 29.05.2021Kategoria gm. Deszczno
Rajd po wioskach leżących w zachodniej części gminy Deszczno miał w założeniu sprawdzenie czy istnieją tam jeszcze jakieś ślady po zlikwidowanej w latach dziewięćdziesiątych linii kolejowej Gorzów-Kostrzyn przez Krzeszyce.
Użytkowana do roku 1992 linia kolejowa to w zasadzie kompilacja dwóch niezależnych projektów pochodzących z początku XX wieku. W roku 1897 w planach znalazła się budowa linii kolejowej z podgorzowskiego Zieleńca do Sulęcina. Plan został zrealizowany i w 1912 oddano ją do eksploatacji. Niemal w tym samym czasie firma Lanz & Co rozpoczęła budowę linii wąskotorowej łączącej podkostrzyńskie Chyżyno z Słońskiem (od 1896). W 1906 przedłużono ją do Krzeszyc, po czym w 1915 roku połączono Krzeszyce z Rudnicą. Od tej chwili aż do roku 1945 Rudnica stała się stacją węzłową do której docierały pociągi prywatnej linii z Chyżyna i państwowej z Gorzowa do Sulęcina. Po roku 1945 linia do Sulęcina została zamknięta, natomiast do Chyżyna przebudowana na normalny rozstaw szyn. W takiej postaci linia przetrwała do roku 2008 kiedy ostatecznie została zlikwidowana.
Odcinki znajdujące się za Rudnicą są mi z grubsza znane, natomiast fragment leżący na terenie gminy Deszczno pozostawał dla mnie tajemnicą. Uważałem że piątkowe popołudnie wystarczy żeby skoczyć do sąsiedniej gminy i poszukać jej śladów. Jazda po dawnym torowisku raczej nie wchodzi w grę ale można zobaczyć co się zachowało z dawnej infrastruktury stacyjnej.
Rudnica zasługuje na oddzielną wycieczkę. Dziś zaczynam od Płonicy. Do Płonicy jadę przez Orzelec, Glinik i Bolemin.
Płonica i sąsiedni ale sporo większy Bolemin z pochodzenia są bliźniakami, powstały pierwotnie jako jedna wieś, podział nastąpił dopiero później. Wspominam o tym ponieważ w dokumencie erekcyjnym dla obydwu wiosek przewidziano wspólny kościół i stan ten przetrwał do dziś. Ciekawostką jest to że przed rokiem 1945 obie wioski wskutek jakiegoś dawno zapomnianego konfliktu do stojącego na ich granicy kościoła wchodziły oddzielnymi wejściami. Współczesne wejście od szczytu budynku jest powojenną przeróbką, ale trwający właśnie remont odsłonił ślady drugich drzwi.
Dawna stacja kolejowa Bolemin-Płonica.
Obie wioski posiadały również wspólną stację kolejową. Do dziś zachował się będący w rękach prywatnych budynek stacyjny, fragment peronu i budynek toalet. Po dawnym torowisku prowadzi droga szutrowa do Rudnicy. Dziś ten kierunek mnie nie interesuje, natomiast w kierunku Gorzowa torowisko znika w bujnych trawach. Pozostaje skorzystać z innych dróg.
Na cmentarzu w Dzierżowie rzuca się w oczy stojący tuż za bramą pierwszowojenny kriegerdenkmal. Bardzo przypomina inny stojący w podskwierzyńskimn Gościnowie. Na bocznych powierzchniach obelisku wyszczególnione są fronty na których walczyła armia kajzera i nazwiska poległych. Niektóre z nich brzmią bardzo słowiańsko, są to zapewne odległe echa kraju pochodzenia ich XVIII wiecznych przodków którzy kolonizowali nadwarciańskie bagna.
Kriegerdenkmal z cmentarza w Dzierżowie.
Kościół z Dzierżowa.
Między Dzierżowem a Prądocinem natrafiam na kolejny ślad kolejowy. Jest to będący również własnością prywatną budynek stacyjny przypisany prawdopodobnie do pobliskiego Krasowca. Ostatnim zauważalnym śladem dawnego torowiska są szyny zatopione w asfalcie na którymś ze skrzyżowań w rejonie Łagodzina. Do domu wracam szosą przez Deszczno.
Dawna stacja w Prądocinie.
W Ulimiu.
Przystanek Kultura w Deszcznie.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
66.78 km (15.00 km teren), czas: 04:05 h, avg:16.35 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Nad Glinik
Środa, 7 kwietnia 2021 | dodano: 07.04.2021Kategoria gm. Bledzew, gm. Deszczno
Po obiedzie wybrałem się nad jezioro Glinik. Niesprzyjający wiatr wymusił dziś wybór bardziej osłoniętej trasy przez lasy za Obrą. Wjazd do lasu w Starym Dworku pozwolił ponadto uniknąć DK 24.
Na wysokości Krzywokleszcza stoi drogowskaz informujący że do Glinika jest jeszcze 16 km, i pół kilometra do punktu widokowego. Punkt widokowy to leżący na skraju leśnej łąki zakątek z głazem "Tadek" poświęconym pamięci bledzewskiego leśniczego.
Drogowskaz w środku lasu.
Głaz Tadek.
W tej samej części lasu znajduje się miejsce nazywane na współczesnych mapach "Spaloną Leśniczówką", są to zarastające dziką roślinnością kupy gruzu po dawnej leśniczówce Roterhirsch. Z dużym prawdopodobieństwem w pierwszej połowie XIX w. była to leśniczówka Płowy Jeleń, wymieniona w opisie statystycznym Wielkiego Księstwa Poznańskiego jako należąca do majątku w Osiecku. Do niedawna obok gruzowiska czyhała na nieostrożnych niczym nie zabezpieczona kilkumetrowa ocembrowana wyschnięta studnia. Cembrowina zaczynała się na poziomie gruntu. Dziś jej nie znalazłem, pewnie w końcu ktoś poszedł po rozum i została zasypana.
Spalona leśniczówka.
Jezioro Glinik okrążyłem jadąc czerwonym szlakiem. Odpuściłem sobie większy z półwyspów na rzecz trzech dębów na leśnym szlaku edukacyjnym i małego półwyspu.
Zdecydowałem się na powrót nieznanymi mi wcześniej drogami leśnymi, a później drogą techniczną wzdłuż S3 i dawną trójką, Tym razem wiatr, dający się odczuć na otwartych przestrzeniach, okazał się sprzymierzeńcem.
Źródliska i torfowiska nad Glinikiem.
Trzy dęby.
Leśna aula.
Mały półwysep.
Mokradła przy półwyspie.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
51.07 km (30.00 km teren), czas: 04:10 h, avg:12.26 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W piątkowe popołudnie
Piątek, 9 lutego 2018 | dodano: 09.02.2018Kategoria gm. Deszczno
Zdążyłem w świetle dnia dotrzeć pod Gorzów i z powrotem. Warunki do jazdy wyśmienite, niemal bezwietrznie, droga sucha, jedyną dolegliwością był niewielki, kilkustopniowy mróz. Na wszelki wypadek nie zapuszczałem się w boczne oblodzone uliczki.
Trasa prowadziła wzdłuż drogi S3 do Karnina, powrót przez Siedlice, Ciecierzyce, Borek i dawną trójką. W Karninie przy okazji obejrzałem sobie uliczkę Nad Rozlewiskiem, słyszałem o niej od znajomych zainteresowanych kupnem mieszkania w tamtej okolicy. Dziś jest to fajne miejsce do zamieszkania, ale tuż za domami jest plaża nad zalewem utworzonym w wyrobisku po dawnej żwirowni i nie wiadomo czy sąsiedztwo plażowiczów nie będzie latem uciążliwe.
Dzisiejszy wyjazd dobrze mi zrobił, czuję się wymarznięty, ale wyluzowany.
Karnin - uliczka nad Rozlewiskiem.
Druga strona uliczki.
Kościół w Borku.
Borek - rozlewiska Warty. Dawno tu nie byłem ale wydaje mi się że przy normalnym stanie wody ta kępa drzew znajduje się na drugim brzegu rzeki,
Rower:Kross
Dane wycieczki:
53.80 km (9.00 km teren), czas: 02:48 h, avg:19.21 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Ponownie w podgorzowskiej dolinie Warty
Niedziela, 3 września 2017 | dodano: 03.09.2017Kategoria gm. Deszczno
Ponownie wybrałem się w podgorzowską dolinę Warty. Formalnie jest to teren gminy Deszczno, chociaż wtargnąłem również do gminy Krzeszyce.
DK 24 i drogą przeciwpożarową 13 dotarłem w okolice Kiełpina. Po Kiełpinie trochę kluczyłem ponieważ chciałem zobaczyć przysiółek Rudnicy o intrygującej nazwie Altona. Mapa wskazywała na istnienie jakiejś drogi prowadzącej bezpośrednio z Kiełpina do Altony. Przy okazji błąkania się obok budynków po-folwarcznych w krzakach na skraju zapuszczonego parku natknąłem się na ruiny imponujących piwnic pałacu von Waldowów. Do ruiny zabytkowego budynku doprowadził jak to zwykle bywało PGR gospodarujący w tutejszym majątku.
Potężny pomnikowy dąb w Kiełpinie.
Altona okazała się osadą składającą się z kilku zabudowań rozrzuconych wśród łąk i na skraju lasu. W jednym z gospodarstw właściciel hoduje stadko pawi. Ptaki były bardzo płochliwe i zanim zdążyłem wyciągnąć aparat zniknęły gdzieś w zakamarkach zagrody.
Z Altony wybrałem się w kierunku Warty. Droga początkowo zapowiadała się nieźle, jednak w pewnym momencie niespodziewanie rozpłynęła się wśród łąk, a przed nosem pojawił się Kanał Bema za którym widniały zabudowania gospodarstw Płonicy. Zacząłem się liczyć z koniecznością powrotu. Na szczęście kilkadziesiąt metrów dalej w zielsku majaczyły jakieś barierki, przebrnąłem do nich skrajem bagienka licząc że może jakimś sposobem przebrnę na przeciwległy brzeg. Była tam śluza z małą kładką po której sforsowałem kanał i wylądowałem na warciańskim wale przeciwpowodziowym którym dojechałem aż do Gorzowa na Zakanale.
W gospodarstwach przy wałach mieszka spora ilość różnego rodzaju i wielkości luźno biegających piesków. Chyba rzadko widują cyklistów więc w kilku wypadkach wybiegały zaciekawione i ucieszone z gościa aby się "przywitać". Oczywiście odnosiłem się do nich z sympatią a one okazywały się podatne na słowną perswazję i w większości zostawiały moje łydki w spokoju. Wyjątek też mnie nie skrzywdził, ale zdrowo przestraszył. Biegł za mną milczkiem i dopiero po kilkudziesięciu metrach niespodziewanie się "odezwał" a następnie zawrócił jakby nigdy nic.
Widoki z wałów przeciwpowodziowych.
Panorama Gorzowa widok zza Warty i Kanału Ulgi.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
75.80 km (40.00 km teren), czas: 04:47 h, avg:15.85 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)