blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2025 button stats bikestats.pl Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(8)

Moje rowery

Kross 74496 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

gm. Skwierzyna

Dystans całkowity:1345.78 km (w terenie 422.00 km; 31.36%)
Czas w ruchu:50:36
Średnia prędkość:15.65 km/h
Liczba aktywności:32
Średnio na aktywność:42.06 km i 2h 39m
Więcej statystyk

Po okolicy

Czwartek, 14 lutego 2019 | dodano: 14.02.2019Kategoria gm. Skwierzyna

  Z braku lepszego pomysłu powałęsałem się po okolicznych błotach, piaskach i wertepach. Byłem nad Wartą przy dawnym moście kolejowym, na wałach powodziowych pod Rakowem, nad Obrą i na szutrówkach przy S3.

Przewiewna nawierzchnia

Zbędny most kolejowy
Zbędna infrastruktura kolejowa.

Skwierzyna, widok z mostu kolejowego
Skwierzyna, widok z mostu kolejowego.

Nad Obrą, na
Nad Obrą, na "Szlaku Bobrów".


Rower:Kross Dane wycieczki: 23.23 km (17.00 km teren), czas: 01:27 h, avg:16.02 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Za Wartą

Poniedziałek, 15 października 2018 | dodano: 15.10.2018Kategoria gm. Skwierzyna

  Samą jazdę poprzedziła dziś seria pogawędek z napotkanymi znajomymi. Pogawędka z dyrektorem naszego OSiR-u przesądziła o dalszym kierunku jazdy, otóż mniej więcej przed miesiącem wspominał że wraz z młodzieżą szkolną zamierzają oczyścić któryś z leśnych cmentarzy w pobliżu miasta z wskazaniem na ten który leży przy drodze do Świniar. Chodzi o stare cmentarze pozostałe po dawnych osadach olenderskich, nieczynne od czasu gdy dotychczasowi mieszkańcy musieli po roku 1945 wyjechać do Niemiec.
  Dziś się pochwalił że słowo stało się czynem, a wykonane prace oglądali goście z niemieckiego miasta partnerskiego. Pojechałem obejrzeć co zdziałała młodzież. Zaskoczył mnie stan zachowania tego cmentarzyka, dotychczas widać było w krzakach fragmenty nagrobków, krzyży, leżące stelle, nie można było sobie wyrobić rozeznania o jego rozmiarach. Teraz to wszystko zostało odsłonięte, a prace mają być jeszcze kontynuowane. Myślę że rosnący tam dotychczas busz uchronił to wszystko co się odsłoniło od zniszczenia w czasach słusznie minionych.
  Z podobnymi działaniami stykam się dosyć często jeżdżąc po Puszczy Noteckiej, jak chociażby niedawno w Nowym Zatomiu, nieco wcześniej w Piłce i Dębowcu, ale tam zachowało się o wiele mniej.
  Inicjatywa pożyteczna, przywracająca szacunek do miejsca wiecznego spoczynku dawnych mieszkańców tych ziem. Osobiście jestem za kontynuowaniem takich działań, a na terenie naszej gminy znam co najmniej sześć takich lepiej lub gorzej zachowanych leśnych nekropolii.

Bezimienny pomnikowy dąb przy ul. Międzychodzkiej w Skwierzynie
Bezimienny pomnikowy dąb przy ul. Międzychodzkiej w Skwierzynie.

Droga do Świniar
Droga do Świniar.

Kolonia Świniary, opuszczony cmentarz dawnej olenderskiej osady
Jedna z kwater na dawnym cmentarzu w pobliżu Kolonii Świniary.

Ten sam cmentarz z innej perspektywy
Ten sam cmentarz z innej perspektywy.


Rower:Kross Dane wycieczki: 23.30 km (12.00 km teren), czas: 01:28 h, avg:15.89 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Nowy Dwór

Środa, 12 września 2018 | dodano: 12.09.2018Kategoria gm. Skwierzyna

  Wycieczka do Nowego Dworu to coś co było możliwe do zrobienia w ciągu 2 godzin. Trochę zniechęca mnie do wypraw w tamtym kierunku stuletni, czterokilometrowy bruk na odcinku Świniary-Nowy Dwór i konieczność powrotu tą samą trasą. 
  W Nowym Dworze mamy do zobaczenia ruiny pałacu, duży zdziczały park z stawami i maleńki kościółek na skraju parku. Wszystko do zrobienia w ciągu pół godziny. Ostatni raz kręciłem się tam jakieś dwa lata temu, mam wrażenie że od tamtego czasu busz jest jeszcze okazalszy. Jednak dzieje się coś w piwnicach ruin, otwarto zamurowane dotychczas wejścia a na zewnątrz leży góra piasku z gruzem, wygląda to na jakieś sprzątanie podziemi. 

Zrujnowany pałac w Nowym Dworze
Zrujnowany pałac w Nowym Dworze. Na zdjęciu tego nie widać ale budowla kiedyś wyglądała niemal identycznie jak pałac w Racławiu o którym wspominałem przy okazji sobotniej wycieczki w okolice Witnicy. 

Nowy Dwór, dziki staw w zdziczałym parku
Nowy Dwór, dziki staw w zdziczałym parku. Staw jest w istocie starorzeczem warciańskim odciętym od koryta rzeki w trakcie osuszania i zagospodarowywania doliny Warty.

Nowy Dwór - maleńki kościółek na skraju parku
Nowy Dwór - maleńki kościółek na skraju parku.


Rower:Kross Dane wycieczki: 29.22 km (8.00 km teren), czas: 01:40 h, avg:17.53 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Na przełaj przez puszczę

Piątek, 4 maja 2018 | dodano: 06.05.2018Kategoria gm. Skwierzyna


   W dzisiejszy piątek odpuściłem sobie tradycyjną wycieczkę do Gorzowa na rzecz lekkiej i beztroskiej wycieczki po lasach. Przejechałem dawno nie jeżdżonym szlakiem przez Puszczę Notecką od Skrzynicy do Lipek. Ku mojemu zdziwieniu w przeciwieństwie do poprzedniej wiosny w tym roku droga pożarowa do Lipek jest niemal gładka. W drodze powrotnej zajrzałem do Dobrojewa i Gościnowa i powrót do domu.
   Od ponad roku wyjazd i powrót od tej strony jest związany z pewną niedogodnością na którą niedawno podczas swojego przejazdu przez Skwierzynę natknął się biker Michuss niepotrzebnie obawiając się że będzie musiał przekraczać Wartę w Międzychodzie.
   Otóż Skwierzyna nie ma szczęścia do mostów. Most nad rzeką po pewnych perturbacjach i blokadach udało się wywalczyć. Nowe przęsła pierwotnie miały być zbudowane na starych podporach, ale ostatecznie skończyło się na rozbiórce starych filarów i budowie od nowa. Pozostała jednak druga część przeprawy. Drugi brzeg nadrzecznej doliny jest oddalony w tym miejscu o blisko siedemset metrów od rzeki . W latach trzydziestych ubiegłego wieku zbudowano przed miastem nasyp z drogą na koronie wału. Nasyp ten ma chronić Skwierzynę przed nadpływającą wielką wodą i kierować ją pod przeciwległy brzeg doliny, a tam zbudowano estakadę pod którą ma ona spłynąć z powrotem już poza miastem do koryta Warty. Estakada ta miała być remontowana w drugiej kolejności.  W przetargu został wyłoniony wykonawca który wiosną ubiegłego roku przestąpił do pracy. Zapał do pracy szybko mu jednak przeszedł rozpaprał robotę i zaczął piętrzyć jakieś problemy, w końcu właściciel drogi (Zarząd Dróg Wojewódzkich) jesienią zerwał z nim umowę, a estakadę zamknął. Objazd odbywa się teraz drogą gminną wyłożoną betonowymi płytami po których lepiej iść niż jechać. I dlatego chyba spora część cyklistów łamiąc zakaz omija zapory i barykady z wysypanego piasku i przeprawia się przez betoniaka ocalałym pasmem jezdni. Natomiast kolejny przetarg na dalszą część remontu estakady chyba nadal jest nierozstrzygniety i pozostaje tylko liczyć na to że w najbliższym czasie Warta nie wystąpi z koryta ponieważ objazd ten zawsze jest przy tej okazji zalewany.


Leśniczówka w Świniarach
Przy okazji wyrębu odsłoniła się leśniczówka przed Świniarami.

Nowe oznakowania w Puszczy Noteckiej
Nowe oznakowania w Puszczy Noteckiej. Teraz będzie ciężko zabłądzić :-). 

Na starym cmentarzu w Dobrojewie
Na starym cmentarzu w Dobrojewie.

Betoniak w Skwierzynie
Betoniak w Skwierzynie.



Rower:Kross Dane wycieczki: 60.75 km (18.00 km teren), czas: 03:34 h, avg:17.03 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Gościnowo, Dobrojewo

Środa, 21 lutego 2018 | dodano: 21.02.2018Kategoria gm. Skwierzyna

   Dziś również skorzystałem z okazji do przejażdżki. Właściwie nie planowałem na dzisiaj żadnego wyjazdu, jednak kiedy padło pytanie czy nie chciałbym się przejechać odpowiedź mogła być tylko jedna, oczywiście że tak. Trasa rutynowa Murzynowo-Dobrojewo-Gościnowo-Murzynowo z dojazdem do, i powrotem z Murzynowa.
  Czekając na kolegę za mostem na Warcie przypomniałem sobie lokomobile o których przy okazji jednej z swoich wycieczek wspomniał kiedyś kolega Jurek57, a w związku z tym że nieopodal w ogrodzie hotelu "Dom nad rzeką" również widziałem kiedyś taki zespół napędowy. Zanim mój współtowarzysz dotarł na miejsce zbiórki, ja zdążyłem sprawdzić czy lokomobila nadal tam jeszcze stoi. Stoi i wygląda lepiej niż wtedy kiedy widziałem ją po raz pierwszy.

Lokomobila z
Lokomobila z "Domu nad rzeką" w Skwierzynie. Początkowo był to przewoźny zespół napędowy, zawierający: kocioł parowy, tłokowy silnik parowy i transmisję (koło pasowe).  Wyglądem podobny do małego parowozu, ale bez własnego napędu. Były szeroko stosowane w XIX i na początku XX wieku do napędu: małych zakładów, maszyn rolniczych w folwarkach, z czasem zastąpione silnikami spalinowymi i elektrycznymi.


Rower:Kross Dane wycieczki: 29.40 km (0.00 km teren), czas: 01:37 h, avg:18.19 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Kijewickie Kerki i coś tam jeszcze

Wtorek, 26 września 2017 | dodano: 26.09.2017Kategoria gm. Skwierzyna

  Późna pora wyjazdu i ponura pogoda były przyczyną że nie wypuszczałem się dalej niż do Murzynowa. Trasa prowadziła czerwonym szlakiem do Kijewic, a później pełna improwizacja.
   Osada Kijewice leży poza uczęszczanymi szlakami, chociaż od drogi wojewódzkiej 159 Skwierzyna-Drezdenko prowadzi tutaj niespełna kilometrowa, zniszczona betonowa droga - pozostałość post pegeerowska. Wioseczka była wspomniana po raz pierwszy już w XIII wieku. Ongiś był tam niewielki folwark, pałacyk i maleńki cmentarzyk rodowy właścicieli oraz mieszkania pracowników. Pałac i cmentarz zostały podobno rozszabrowane i zniszczone przez polskich osadników, w każdym razie w terenie nie ma po nich wyraźnie widocznego śladu. Jedyne co tam zostało to kilka mieszkań i budynków gospodarczych pozostałych po byłym gospodarstwie PGR, oraz nikłe ślady 15-hektarowego parku krajobrazowego założonego w drugiej połowie XIX wieku. Obecnie stanowią fragment utworzonego w 2007 roku zespołu przyrodniczo-krajobrazowego "Kijewickie Kerki".
   Bywam tam dosyć często ale rzadko zapuszczam się poza szlak rowerowy, mieszkania i teren przed nimi stanowią teren prywatny, na cmentarzu jest jedynie zasypany śmieciami i gruzem dołek z resztkami czegoś co mogło być grobowcem, a w budynkach gospodarczych jest olbrzymia hodowla gęsi. Jedynym fotogenicznym elementem są wspomniane kerki. Właśnie tam zapuściłem się dla kilku zdjęć.

Resztki XIX wiecznego parku krajobrazowego w Kijewicach
Starorzecze w Zespole Krajobrazowym
Resztki XIX wiecznego parku krajobrazowego w Kijewicach , dziś część zespołu krajobrazowego "Kijewickie Kerki" 

   Powrót w całkowicie odmiennej scenerii, plątaniną dróg pożarowych w Puszczy Noteckiej. Trzeba przyznać że ta plątanina tworzy dosyć regularną siatkę i część z nich była kiedyś utwardzana szutrem. Wybierałem te bardziej przejezdne i wyszła z tego niemal prosta. Z lasu jak zwykle wyjechałem o zmroku.




Rower:Kross Dane wycieczki: 27.17 km (19.00 km teren), czas: 01:49 h, avg:14.96 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Gościnowo, Dobrojewo

Środa, 8 marca 2017 | dodano: 08.03.2017Kategoria gm. Skwierzyna

    Alternatywą dla powtarzanej do znudzenia rundy przez Stary Dworek i Popowo jest przejazd przez Murzynowo, Gościnowo i Dobrojewo. Dla ambitniejszej trasy popołudnia jeszcze są za krótkie. Dziś przejazd z wariantem przez Kijewice i folwarczne podwórze w Murzynowie. Oto kilka zdjęć podwórzowych;

Murzynowo - budynki folwarczne
Murzynowo - budynki po folwarczne.

Murzynowo - spichlerz folwarczny
Murzynowo - spichlerz folwarczny.

Murzynowo - kościół
Murzynowo - kościół.

Murzynowo - Warta
Murzynowo - Warta, stan podwyższony. 


Rower: Dane wycieczki: 30.11 km (6.00 km teren), czas: 01:42 h, avg:17.71 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Dęby Robin Hooda i inne ciekawostki spod Sierakowa

Sobota, 26 listopada 2016 | dodano: 27.11.2016Kategoria ponad 100 km, pow. międzychodzki, gm. Skwierzyna

    Niedawno Robak z Gosią skusili się na sierakowskie słodycze, a ich wyprawa zwróciła moją uwagę na okolice Sierakowa. Rzut oka na mapę, stwierdzam że 100 km jest do zrobienia przy pogodnej, listopadowej sobocie. Z tą słonecznością soboty synoptycy trochę się pomylili, ale skoro nie padało to było zupełnie znośnie.
    Od dawna nęcił mnie Chalin który kołatał w mojej pamięci za sprawą jakichś dębów. Sprawdzam o co z nimi chodzi i powstaje plan mający trzy punkty: Chalin, dąb "Józef" w Marianowie i relikty kopalni węgla brunatnego "Wanda" nad jeziorem Barlin w Nowym Zatomiu. Planowana trasa prowadzi do Kamionnej drogą DK 24, potem lokalnymi drogami do Sierakowa i powrót skrajem Puszczy Noteckiej, północnym brzegiem Warty. Zatem w drogę.
    W Kamionnej nie mogłem sobie odmówić krótkiego postoju pod uroczym średniowiecznym, gotyckim kościołem, kiedyś już tu byłem i wspominałem o tym na blogu. Z Kamionnej kieruję się do Prusimia. Pierwotnie planowałem skorzystać z lokalnej drogi o niewiadomej nawierzchni, ostatecznie wybrałem trochę dalszą ale przewidywalną szosę.

Średniowieczny kościół w Kamionnej
Średniowieczny kościół w Kamionnej.

Kamionna - studnia i widok na dolinę Kamionki
Kamionna - studnia na placu przy kościele i widok na dolinę Kamionki.

    Za Prusimiem niespodziewanie spotykam akcent dosyć luźno związany z Skwierzyną. Upamiętnione głazem wydarzenia miały miejsce jeszcze w XVIII w. podczas konfederacji barskiej.
   Otóż na przełomie 1768/1769 na ratuszu w Skwierzynie miał miejsce swoisty zamach stanu, przeciw burmistrzowi Marcinowi Buchwaldowi wystąpił rajca Jakub Berend z swoimi zwolennikami. W efekcie buntu części rady nowym burmistrzem został Berend. Prawdopodobnie jakąś rolę w tych wydarzeniach odegrały również sprawy wyznaniowe ponieważ wkrótce represje nowych władz spadły na katolików i zwolenników konfederacji. Sam Berend rozpoczął współpracę z oddziałami pruskimi zapuszczającymi się do Wielkopolski zza pobliskiej granicy i rosyjskimi interwentami. Na początku marca 1769 w okolicy Skwierzyny pojawił się oddział konfederatów pod dowództwem niejakiego Malczewskiego. Malczewski rozkazał aresztować Berenda i jego współpracowników. Wydarzenia te miały miejsce 8 marca, a następnego dnia konfederacki sąd wojenny za zdradę skazał burmistrza i czterech jego zwolenników na karę śmierci i konfiskatę mienia. Wyrok wykonano.
     Tymczasem konfederatom po piętach depcze liczący 1600 kozaków i 10 armat oddział znanego z okrucieństwa i bezwzględności w stosunku do pojmanych konfederatów rosyjskiego pułkownika von Drewitza (bardziej znanego jako Iwan Drewicz). Oddział Malczewskiego wycofuje się przez Międzychód i Sieraków na prawy brzeg Warty. Forpoczty kozaków dopadły za Międzychodem straże tylne Malczewskiego, doszło do szeregu zaciekłych potyczek z których najkrwawsza miała miejsce na polach należących do pobliskiej wioski Popowo. Cały oddział ubezpieczający odwrót Malczewskiego został wycięty w pień. Miejsce bitwy upamiętnia olbrzymi głaz z napisem:


     "Przechodniu powiedz Polsce tu leżym jej syny prawom jej do ostatniej posłuszni godziny. Na tych polach 10 marca 1769 roku stawiając zaciekły opór oddało swe młode życie 300 konfederatów barskich stanowiących straż tylną pułku Ignacego Skarbka Malczewskiego rozniesieni na szablach kozackich rosyjskiego korpusu interwencyjnego pułkownika Johanna von Drewitza" .


Głaz pomnik poległych konfederatów

     Docieram do Chalina. W XIX-wiecznym dworze mieści się Ośrodek Edukacji Przyrodniczej. W parku podworskim można zobaczyć jedyne w Polsce sadzonki dwóch tzw. "dębów Robin Hooda" , a do niedawna ponad dwustuletnie drzewo kasztana jadalnego. Sadzonki dębów Robin Hooda zostały uzyskane drogą rozmnażania wegetatywnego z szczepów pobranych z legendarnego dębu "Major Oak".
    Major Oak rośnie w lesie Sherwood, według miejscowej legendy udzielał schronienia dla Robin Hooda i jego drużyny.
    Drzewka mają certyfikaty potwierdzające ich oryginalność i są światowymi unikatami objętymi zakazem reprodukcji.


Dworek w Chalinie.

Chalin - ośrodek edukacji przyrodniczej
Chalin - współczesna oficyna, siedziba Ośrodka Edukacji Przyrodniczej. 


Jeden z dębów Robin Hooda.


Niestety po kasztanie jadalnym zostały tylko zwłoki.

     Wracając do postaci Robin Hooda, miejscowa pogłoska mówi że naprawdę nazywał się Robert Hudy i pochodził spod Sierakowa, a w Anglii przebywał jedynie czasowo – jak tysiące naszych rodaków dzisiaj.
      Z dworem w Chalinie związana jest XVII-wieczna historia kryminalna. Historia rozpoczyna się w 1615 kiedy to 16-letnia Barbara Breza z Goraja wychodzi za mąż za Tomasza Śremskiego właściciela rozległych dóbr, w tym wsi Chalin i Śrem. Po kilku miesiącach małżeństwa Tomasz umiera, a majętna młoda wdowa wkrótce wychodzi ponownie za mąż. Drugi mąż również umiera po kilku tygodniach. W roku 1618 niewiasta wychodzi po raz trzeci za mąż tym razem za Andrzeja Obornickiego. I tym razem szczęście małżeńskie nie trwa długo, pojawia się kolejny mężczyzna którym jest zainteresowana Barbara, jest to sekretarz królewski, Piotr Bniński. Na przeszkodzie kochankom stoi małżonek. Barbara wraz z matką i bratem postanawia usunąć ten problem. O planowanej zbrodni dowiedział się ojciec Andrzeja i przybywa do chalińskiego dworu aby ostrzec syna, którego jednak tam nie zastaje. Namówiony przez Barbarę i jej matkę zostaje na kolacji w trakcie której podano mu zatrutego kurczaka po którego spożyciu wkrótce umiera. W kilka dni później Andrzej nieświadom tych wydarzeń wraca do Chalina. W okolicznych lasach nasłani przez małżonkę zbójcy przygotowują zasadzkę w której ma on zostać zgładzony. Kiedy cudem udaje mu się z niej wyrwać i dotrzeć do Chalina, własnoręcznie go zastrzeliła pozorując napad. Wkrótce wdowa poślubia czwartego męża Piotra Bnińskiego. Już, jako żona czwartego z kolei męża, została pozwana o to zabójstwo przed sąd przez krewnych trzeciego męża. Dekretem trybunału skazana została w 1625 r. na banicję i infamię, jednak rok później zostaje uniewinniona. Zmarła w 1661 r., a wieść niesie, że poprzedni jej mężowie także rozstali się ze światem przy jej pomocy. Dziś podobno w dworskich pokojach i parkowych alejkach snuje się czasem duch Barbary.
     Czas ruszać dalej. Malowniczą stromą drogą zjeżdżam nad pobliskie kryptodepresyjne Jezioro Śremskie. Jezioro nie nadaje się do celów rekreacyjnych, ale wyróżnia się znaczną głębokością sięgającą 45 m. Dno jeziora sięga 6 m poniżej poziomu morza, jest to wspomniana wyżej kryptodepresja.


Kryptodepresyjne Jezioro Śremskie

     Przemykam przez Sieraków na drugi brzeg Warty. W pobliskim Marianowie na skraju warciańskiej skarpy stoi najgrubsze drzewo Puszczy Noteckiej 250-letni dąb Józef. Jego imię upamiętnia zasługi Józefa Chwirota wieloletniego leśniczego dawnego leśnictwa Cegliniec. O samym Chwirocie znalazłem tylko informację że był absolwentem pierwszego rocznika powstałej w 1921 r szkoły leśnej w Margoninie. Polska szkoła miała w Margoninie swoją pruską poprzedniczkę, w której przed I wojną światową przyuczano wysłużonych podoficerów do pełnienia służby leśnej. Chwirot przez pewien czas pełnił w swojej szkole obowiązki gospodarza internatu, a po wojnie do 1970 r był leśniczym w Nadleśnictwie Sieraków


Dąb Józef.

      Kolej na ostatni punkt wyprawy czyli do pozostałości po powstałej na początku lat 20 kopalni głębinowej węgla brunatnego należącej do rodziny Firlejów. Trzeba tu wspomnieć że w okolicach Międzychodu zalegają poważne zasoby węgla brunatnego. Na przełomie XIX i XX w. wydobywano go w 44 kopalniach, z których dwie były głębinowymi: "Klara" w Sierakowie i "Wanda" w Nowym Zatomiu. Zasoby węgla zalegają tu wprawdzie płytko bo od 5 do 22 metrów, jednak węgiel ten jest niskiej kaloryczności i są trudne warunki eksploatacji (wysoki poziom wód gruntowych). Dlatego w latach dwudziestych zlikwidowano wszystkie kopalnie. W roku 1924 zalano kopalnię głębinową "Klara" w Sierakowie i do roku 1939 przetrwała jedynie kopalnia "Wanda".
       W roku 1921 nad jeziorem Bralińskim odkryto pokłady węgla brunatnego i rozpoczęto jego eksploatację, jednak z powodów ekonomicznych kopalnię zamknięto w następnym roku, lecz nadal prowadzono badania nad sposobem wykorzystania złóż zamkniętej kopalni. W końcu lat dwudziestych okazało się że węgiel ten nadaje się do brykietowania. Postanowiono obok kopalni zbudować zmechanizowaną brykieciarnię. Pod koniec 1931 r nastąpiło uruchomienie kopalni i fabryki brykietów. Uroczyste poświęcenie obiektu noszącego nazwę "Kopalnia Węgla Brunatnego i Brykieciarnia Wanda Sp.z o.o." miało miejsce w przeddzień Barbórki 1932 r. Długość sztolni prowadzącej do kopalni wynosiła 20 m. Kopalnia z dobowym wydobyciem 200 ton funkcjonowała do 1939 r.
     Dziś na miejscu kopalni znajdujemy tylko ruiny brykieciarni i miał węglowy naprzeciwko wylotu kopalni.


Ślady po kopalni "Wanda".

    Na wizycie przy ruinach kopalni wyczerpałem program wycieczki, czas wracać do Skwierzyny. Na koniec pozostaje jeszcze jedna refleksja - tereny wokół Sierakowa są bardzo atrakcyjne turystycznie, przynajmniej dla mnie ponieważ lubię taki urozmaicony teren. Myślę że pomimo sporej odległości postaram się tu jeszcze nieraz wrócić.

 



Rower: Dane wycieczki: 107.11 km (14.00 km teren), czas: 06:51 h, avg:15.64 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(5)

Koza, opuszczona osada puszczańska.

Piątek, 14 października 2016 | dodano: 15.10.2016Kategoria gm. Skwierzyna

Wcale się dziś nie wybierałem do Kozy, jakoś tak samo wyszło. Piątek, więc wcześniej wróciłem z pracy i myślałem tylko o Krobielewku z przejazdem niebieskim szlakiem przez Puszczę Notecką. Jechało się tak dobrze że przedłużyłem sobie trasę do drogi łączącej Wiejce z Gościmiem. Przebiega ona kilkaset metrów od miejsca gdzie kiedyś była puszczańska wioseczka Koza (niem. Kaza, w latach trzydziestych nazwę zmieniono na Waldluch), więc czemu nie zboczyć.
Koza powstała w XVIII w. na prawie olenderskim. Osadnicy pochodzący spod pobliskiego Międzychodu osiedlili się nad bagnem i jeziorkiem wymienionym w średniowieczu (XV w) przy okazji opisywania granicy wielkopolsko- marchijskiej jako Czegen (od Ziege ? - koza). W mniej więcej dziesięciu gospodarstwach żyło ok. 70 mieszkańców. Po wojnie Koza została niezasiedlona i w dniu dzisiejszym zostały tam tylko ślady domostw, kilka pomnikowych drzew i stary cmentarz. Śladem jeziorka i bagna jest spora łąka z oczkiem pośrodku. W pewnym oddaleniu po przeciwnej stronie jeziorka jest jeszcze jedna łąka przy której został ślad kanału którym był odprowadzany nadmiar wody do oddalonego o jakieś 3 km. Jeziora Łąkie. Gdzieś tu była również przepompownia po której dziś już nie ma żadnego śladu. Dziś najbliższym miejscem gdzie mieszkają ludzie jest oddalona o jakieś 2 km. leśniczówka Leszczyny.
Oczywiście dziś z braku czasu zajrzałem tylko do miejsca gdzie znajdowało się centrum miejscowości i na pobliski cmentarzyk.




Świetnie zachowany kamienny drogowskaz. Dwa wygładzone boki z strzałkamiwskazują drogi do Kozy, Wiejc i Lubiatowa.




Wiejska uliczka z szpalerem drzew i pomnikową lipą na rozstajach.




Cmentarz w Kozie.


Po opuszczeniu Kozy ruszam do Wiejc. W Wiejcach zamarudziłem tylko chwilę dla zdjęć pałacu i zbliżający się zmrok wymusza szybki powrót do domu.




Wiejce. Pałac i rządcówka.


Rower: Dane wycieczki: 60.53 km (35.00 km teren), czas: 03:43 h, avg:16.29 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Przedwieczorna przejażdżka ...05

Niedziela, 9 października 2016 | dodano: 09.10.2016Kategoria gm. Skwierzyna

  Podobnie jak wczoraj, zostało półtorej godziny do zmroku i dylemat dokąd jechać. Dawno nie byłem za Wartą więc tym razem padło na Murzynowo z Gościnowem i Dobrojewem. Kilka zdjęć z trasy i mapka:


Skwierzyński rynek po przebudowie nawierzchni. Nowy bruk zastąpił mozaikę różnych asfaltów, trelinek i wszystkiego co nazbierało się przez lata doraźnych napraw. Wczoraj odbyło się uroczyste oddanie do użytku.


Czerwony szlak rowerowy prowadzi przez osadę Kijewice. Specjalnie zboczyłem z trasy aby zajechać nad starorzecze Warty do zespołu przyrodniczo-krajobrazowego "Kijewickie Kerki" z kilkudziesięcioma pomnikowymi dębami i wiązami.


"Kijewickie Kerki" z innej perspektywy.


Topinambur - słonecznik bulwiasty. Zdziczały uciekinier z upraw. Gatunek inwazyjny którego ojczyzną jest Ameryka Północna, stanowi zagrożenie dla gatunków roślin rodzimych. W zasadzie jego siedliska powinny być ograniczane w pobliżu obszarów chronionych i miejsc cennych przyrodniczo.


Opuszczam teren "Kijewickich Kerków". Tego nie widać, ale ta droga poprowadzona jest po dawnym torowisku kolejki łączącej odległą o 1,5 km murzynowską cegielnię z nieistniejącym nabrzeżem nad Wartą. Przeładowywano tu wyprodukowaną cegłę i opał dla cegielni. Kolejka i przystań straciła swoje znaczenie w latach trzydziestych ubiegłego wieku kiedy to uruchomiono linię kolejową łączącą Skwierzynę z Krzyżem. Nowa linia przebiegała niemal przez teren cegielni. Linia do Krzyża została zlikwidowana w latach dziewięćdziesiątych. Cegielnia również podzieliła jej los.

      Po ceramicznym epizodzie Murzynowa zostały tylko ul. Osiedle Ceramików, ruiny i sterczące kominy cegielni, glinianki w lesie i kilka baraków obozu pracy przymusowej z czasów II wojny światowej. Baraki te ocalały ponieważ po wojnie zaadoptowano je na mieszkania  
    Po opuszczeniu terenów nadrzecznych zrobiłem szybki przejazd przez Gościnowo i Dobrojewo. W domu melduję się o zmroku.


Rower: Dane wycieczki: 31.84 km (5.00 km teren), czas: 01:51 h, avg:17.21 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)