- Kategorie:
- gm. Bledzew.61
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.37
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.31
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.51
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2020
Dystans całkowity: | 1527.25 km (w terenie 112.00 km; 7.33%) |
Czas w ruchu: | 87:34 |
Średnia prędkość: | 17.44 km/h |
Liczba aktywności: | 23 |
Średnio na aktywność: | 66.40 km i 3h 48m |
Więcej statystyk |
Międzychód, Pszczew i MRU
Czwartek, 30 lipca 2020 | dodano: 31.07.2020Kategoria ponad 100 km, gm. Miedzyrzecz, gm. Pszczew, MRU
Podczas czterotygodniowego urlopu był to pierwszy dzień który miałem całkowicie do dyspozycji na jazdę dokądkolwiek oczy poniosą. Jeszcze przed wyjazdem okazało się że niektóre kierunki odpadają i wtedy sięgnąłem po pomysł który od jakiegoś czasu leżakował. Otóż pod koniec sierpnia mam nadzieję wybrać się na rajd do MRU z zaprzyjaźnionym Jednośladem z Drezdenka. Okolice przez które prowadzi szlak rajdu zjeździłem w różnych celach i w różnych kierunkach nigdy jednak nie próbowałem połączyć tego w całość. Dlaczego zatem nie dziś. Więc w drogę.
Odcinek Skwierzyna - Międzychód Przedlesie, dla mnie wyłącznie transportowy liczy około 34 km, dla Drezdenka będzie krótszy o około 6 km. Kolejny odcinek do Bobowicka około 40 km prowadzi przez Łowyń, Świechocin, Silną do Pszczewa i dalej w kierunku Międzyrzecza. W Bobowicku wybrałem jazdę przez las do Skoków i dalej przez Bukowiec, Nowy Dwór, Szumiącą do Kaławy, co daje kolejne 25 km, jednak dla rajdu bardziej korzystnie z względu na jakość dróg i odległości (ok 10 km mniej) będzie jechać przez Miedzyrzecz i Nietoperek.
Do leżącego około 9 km od Międzychodu Łowynia jadę drogą wojewódzką 160, droga ta prowadząca do Miedzichowa jest umiarkowanie ruchliwa, ale tę drobną niedogodność rekompensują widoki na urozmaicony pagórkowaty krajobraz.
W samym Łowyniu zajeżdżam tylko pod kościół. Zbudowany w latach 1924-27. Po Powstaniu Wielkopolskim i plebiscycie w rejonie Pszczewa, część dotychczasowych pszczewskich parafian którzy opowiedzieli się za Polską została odcięta granicą państwową od swojej macierzystej parafii. Sytuacja dotyczyła między innymi Łowynia, Stoków, Świechocina i Silnej. Władze kościelne erygowały nowe parafie, w tym również tą w Łowyniu.
Pod kościół ściągnęła mnie ciekawość pomnika Kościuszki który został odsłonięty zaledwie kilka dni po wyzwoleniu w styczniu 1945. Pomnika nie znalazłem, a dopiero w domu znalazłem pośrednią wzmiankę że znajduje się on na terenie ogrodu przy plebanii.
Gdzieś w okolicy Głażewa.
Kościół w Łowyniu.
Kościół w Łowyniu.
Kolejna mijana miejscowość to wspomniany wcześniej Świechocin. Nadjeżdżających od strony Łowynia wita drewniana wieża widokowa, jedna z trzech bliźniaczych na terenie gminy Pszczew. Obok wieży przydrożny krzyż z 1926 r. W centrum wioski zwraca uwagę drewniana dzwonnica. Dzwonnica może dziwić ponieważ w wiosce nie ma kościoła, a ona sama jest przypisana do parafii w Stokach. Historia dzwonnicy sięga początku ubiegłego wieku kiedy po Powstaniu Wielkopolskim decyzją konferencji wersalskiej w okolicy Pszczewa przeprowadzono plebiscyt dotyczący przynależności państwowej spornego terenu. Świechocin przyłączono do parafii w Stokach, ale sam fakt powrotu wioski do Polski uczczono postawieniem dzwonnicy. Podczas okupacji dzwon został zarekwirowany, a sama dzwonnica zdewastowana. Dopiero na początku bieżącego stulecia odbudowano konstrukcję na której zawisł nowy dzwon.
Wieża widokowa w Świechocinie.
Dzwonnica w Świechocinie.
Dzwonnica w Świechocinie.
Z Świechocina do Pszczewa można dotrzeć bezpośrednio lub alternatywnie przez Silną. Droga bezpośrednia wymaga wspięcia się na wzniesienie, wspinaczkę rekompensuje później długi zjazd, ale znacznie ciekawsza wydaje mi się droga przez Silną. Nadkłada się co prawda trzy kilometry ale po płaskim.
W samej Silnej w czasach kiedy dyliżanse zapewniały obsługę podróżnych znajdowała się tzw pocztahalteria - punkt wymiany koni z pomieszczeniem służącym krótkiemu pobytowi podróżnych na czas ich wymiany. Budynek niepozorny (ważniejsze były stajnie i wozownie), i gdyby nie tablica pamiątkowa informująca że stacja w dniu 12 września 1828 gościła Fryderyka Chopina można byłoby go ominąć nie zauważając. 18 - letni wówczas Fryderyk Chopin wybrał się do Berlina z przyjacielem ojca Feliksem Jarockim, biorącym udział w światowym zjeździe przyrodników.
Dawna Poczthalteria w Silnej.
Tu był przejazdem Fryderyk Chopin.
Tu był przejazdem Fryderyk Chopin.
W lesie pomiędzy Silną, a Pszczewem do 1939 przebiegała granica polsko- niemiecka wytyczona na mocy traktatu wersalskiego z 28.06.1919 r. Przy dawnym przejściu granicznym ciekawie zaaranżowany parking. Wjazdu na parking pilnuje postać polskiego pogranicznika, obok kopia wersalskiego kamienia granicznego (oryginalny kamień można zobaczyć obok pałacu w Wierzbnie), a za plecami rzeźby widać resztki fundamentów dawnej niemieckiej strażnicy.
Na tym przejściu zginął ostrzelany przez nadciągający oddział Wehrmachtu plutonowy Antoni Paluch jedna z pierwszych ofiar II wojny światowej. Tablica informuje że jako dawnego żołnierza kajzera Niemcy pozwolili go pochować w Silnej, zaś rodzina po wojnie kazała ekshumować zwłoki i przenieść do rodzinnego Trzciela. Miejscowa tradycja mówi że zanim skonał zdołał śmiertelnie postrzelić niemieckiego żołnierza który do niego mierzył.
Niedawno fundacja Pomost zajmująca się poszukiwaniem i ekshumacją poległych na terenie obecnej Polski żołnierzy niemieckich, oraz przenoszeniem ich szczątków na jeden z trzynastu cmentarzy wojennych, prowadziła na cmentarzu w Silnej poszukiwania mogiły owego żołnierza. Znaleziono szczątki niemieckiego żołnierza Richarda Alberta Gustawa, z leżącego pod Sulęcinem Trzemeszna. Jednak ku ogólnemu zdziwieniu, obok niego spoczywało ciało polskiego żołnierza bez jakichkolwiek przedmiotów pozwalających na jego identyfikację. Sprawa nie jest do końca wyjaśniona i delikatna ale nasuwa się pytanie czy nie są to własnie doczesne szczątki Antoniego Palucha.
Na dawnej granicy pod Pszczewem.
Pogranicznik na służbie.
Na parkingu.
Pogranicznik na służbie.
Na parkingu.
Pszczew przemierzyłem ekspresowo, jedyna przerwa miała miejsce na wylocie do Międzyrzecza przed mogiłą żołnierzy napoleońskich.
Zimą 1812/13 na zimowych leżach zatrzymały się w Wielkopolsce resztki Wielkiej Armii podczas odwrotu spod Moskwy. Przepraw na Warcie w okolicy Sierakowa miały bronić polskie oddziały między innymi litewski pułk ułanów, jednak kozakom udało się pokonać zamarzniętą rzekę po lodzie i zaatakować obrońców mostu od tyłu. Cmentarze poległych obrońców znajdują się między innym pod Sierakowem. Być może pochowani na wzgórku byli jakimś niewielkim oddziałem który kozacy dopadli pod Pszczewem.
Kilka lat temu archeolodzy prowadzący w tym miejscu poszukiwania, natrafili na groby dziewięciu mężczyzn z których kilku miało na czaszkach ślady po ciosach szabel. Zagadką jednak pozostaje to że trzech z nich miało obcięte stopy i bynajmniej nie chodziło tu o rabunek obuwia ponieważ w grobach odnaleziono odcięte kończyny z śladami butów.
W Pszczewie.
Mogiła żołnierzy napoleońskich.
Mogiła żołnierzy napoleońskich.
W Bobowicku spróbowałem sprawdzić jak wygląda możliwość przejazdu do Skoków i przez Bukowiec i Szumiącą bezpośrednio do muzeum MRU w Pniewie. Droga na jej leśnym odcinku okazała się zupełnie przyzwoita jednak o 10 km dłuższa niż gdyby jechać przez Międzyrzecz. Ciekawostkami przy tej wersji są znajdujący się w lesie przed leśniczówką Czarny Bocian pomnik ostatniego ustrzelonego w połowie XIX wieku wilka w powiecie międzyrzeckim i karawaka w Szumiącej.
Karawaka, krzyż choleryczny, jedyny o którym wiem i znajdujący się w zasięgu moich wycieczek. Dla bardziej zainteresowanych karawakami rozwiniecie tematu w - wikipedii . Kapliczka na której ją zamieszczono jest standardem XIX wiecznym, takie same stoją niemal w wszystkich miejscowościach na południe od Międzyrzecza. Ta stojąca na wylocie z wioski w kierunku Kaławy wyróżnia się od innych wieloramiennym krzyżem - karawaką, i została postawiona zapewne na miejscu wcześniej stojącego w tym miejscu krzyża.
Daty umieszczone na ramionach krzyża upamiętniają epidemie dżumy -1679 i cholery 1866. Nie znalazłem żadnych bliższych informacji na temat jakichś epidemii pod Międzyrzeczem, wydaje się że powstanie krzyża na kapliczce jest związane prawdopodobnie z jakimś odpryskiem poznańskiej epidemii cholery w 1866 r.
Krzysztof z Bukowca.
Karawaka z Szumiącej.
W Kaławie. Ciekawostką w tej restauracji było to że właściciel urządził w jednym z pomieszczeń celę więzienną i po zakupie kodeksu karnego pełniącego rolę biletu chętni mogli w niej spędzić jakiś czas.
MRU Pniewo.
Z Pniewa do domu wracałem szlakiem prowadzącym z Wysokiej do głównego wjazdu do podziemi MRU i dalej przez Kęszycę Leśną do fortecznego mostu obrotowego w Kursku aby przedostać się przez Zamostowo do Gorzycy. Trasa chwilami ciężka i liczyła niemal 25 km, podczas gdy w linii prostej Pniewo jest oddalone od Gorzycy o ok 10 km. Jadąc wygodnie szosą przez Międzyrzecz wypadnie przynajmniej o 10 km mniej.Karawaka z Szumiącej.
W Kaławie. Ciekawostką w tej restauracji było to że właściciel urządził w jednym z pomieszczeń celę więzienną i po zakupie kodeksu karnego pełniącego rolę biletu chętni mogli w niej spędzić jakiś czas.
MRU Pniewo.
Wysoka - wjazd do podziemi.
Hala przy wjeździe do podziemi MRU.
W Kęszycy Leśnej.
Forteczny most obrotowy w Kursku.
Agroturystyka w Gorzycy.
Obra w Gorzycy.
Z Gorzycy czekała mnie jeszcze przeprawa w okolice jeziora Głębokiego i szosą do domu. Droga z Gorzycy nad Głębokie zazwyczaj twarda dziś jednak miejscami zamieniła się w piaszczystą, wprawdzie możliwą do pokonania bez schodzenia z siodełka ale dosyć ciężką.Hala przy wjeździe do podziemi MRU.
W Kęszycy Leśnej.
Forteczny most obrotowy w Kursku.
Agroturystyka w Gorzycy.
Obra w Gorzycy.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
142.28 km (23.00 km teren), czas: 08:26 h, avg:16.87 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gorzów
Środa, 29 lipca 2020 | dodano: 30.07.2020Kategoria gm. Santok
Ostatni z codziennych wyjazdów do Gorzowa. Nie wykluczam że może się okazać że sporadycznie będę musiał w czymś pomóc i będą dalsze.
W drodze do Gorzowa postanowiłem sprawdzić dokąd prowadzi asfaltowa droga odchodząca gdzieś w pola. Oczywiście wyprowadziła w pola i odludzie a nawet usiłowała się zakończyć na podwórzu samotnego gospodarstwa, wcześniej jednak pod kątem prostym przecinała ją inna, chyba uczęszczana bo nie zarośnięta droga gruntowa. Właśnie ta droga doprowadziła mnie z powrotem do asfaltu jednak już w Osiedlu Poznańskim, czyli praktycznie u bram Gorzowa.
W drodze powrotnej poświęciłem w Santoku kilka chwil dla mostu na Noteci. Most nazywany czasem mostem Swarta jest w zasadzie niemal wierną repliką oryginału. Wspomniany Swart w latach 1914-33 sprawował funkcję starosty gorzowskiego. Za jego kadencji w 1927 r zbudowano nowy most który zastąpił starszy drewniany. Most nazwano na cześć starosty jego imieniem. O tym jak ważna była ta przeprawa może zaświadczyć fakt że na prawym brzegu Noteci strzegły go aż cztery schrony uzbrojone w karabiny maszynowe. Most przetrwał do stycznia 1945 r. kiedy to został wysadzony przez wycofujących się niemieckich saperów. Trzeba tu jednak zaznaczyć że wysadzenie mostu wcale nie opóźniło radzieckiego natarcia i jeszcze tego samego dnia w Santoku pojawiły się radzieckie czołgi. Obecny most, bardzo zresztą podobny do swojego poprzednika został odbudowany dopiero w roku 1960.
Starorzecza Obry. Zakole odcięte od dawnego koryta szosą Skwierzyna- Gorzów.
Trochę wąsko jak na trzy szlaki. O szczupłości miejsca wspominałem przy okazji historii santockiego kościoła zamieszczonej w którymś z poprzednich wpisów;
Most Swarta.
Most Swarta- współczesny.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
63.72 km (2.00 km teren), czas: 03:08 h, avg:20.34 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gorzów
Wtorek, 28 lipca 2020 | dodano: 28.07.2020
Podobnie jak wczoraj wyjazd transportowy. Dla urozmaicenia zaliczyłem bruk z Goscinowa do Starego Polichna.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
59.94 km (5.00 km teren), czas: 03:20 h, avg:17.98 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gorzów
Poniedziałek, 27 lipca 2020 | dodano: 27.07.2020
Przejazd tylko i wyłącznie transportowy. Powoli kończy się urlop i kończą prace w Gorzowie.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
64.64 km (0.00 km teren), czas: 03:24 h, avg:19.01 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gorzów
Piątek, 24 lipca 2020 | dodano: 27.07.2020Kategoria gm. Santok
Tym razem jazdę do Gorzowa urozmaiciłem sobie przez pokonanie jednego z wąwozów w Santoku. Wąwóz bierze swój początek pod wiaduktem obok kościoła.
A propos santockich świątyń, w 1724 r. santoczanie w miejscu wcześniejszego wybudowali sobie ryglowy kościół, a niemal pół wieku później w 1769 r. do kościoła dobudowano wieżę z dzwonami. Świątynia o tyle miała pecha że znalazła się na trasie budowanej w połowie XIX wieku linii kolejowej z Gorzowa do Krzyża. Szczupłość miejsca na przesmyku między brzegiem Warty a wznoszącym się tuż za kościołem stromym stokiem wysoczyzny nie pozwalała na jej przesunięcie, świątynię trzeba było rozebrać a jedyną pozostałością po niej jest wspomniana wcześniej dwukondygnacyjna dzwonnica. Chorągiewka na jej szczycie wskazuje datę budowy.
W zamian za rozebrany kościół, w ramach budowy Preußische Ostbahn, w roku 1857 z cegły wypalanej w murzynowskiej cegielni wzniesiono obecny nazywany czasem kolejowym, jego projektantem był architekt kolejowy Edouard Römer (ten sam, który projektował dwupoziomowy dworzec w Kostrzynie). Kościół nie posiada dzwonnicy, a jej funkcję pełni niewielki daszek przymocowany w pobliżu drzwi wejściowych do świątyni. Zawieszony pod nim dzwon pochodzi z początku XX w.
Od kościółka w górę wzniesienia prowadzą dwa odgałęzienia wąwozu. Wybrałem prawe ponieważ jest oznakowane znakami szlaku pieszego. W połowie wysokości przy drodze leży niewielki cmentarzyk, a na samym wylocie z wąwozu od naszej drogi odchodzi szutrowówka prowadząca do baszty.
Z Gorzowa późny powrót przez Deszczno.
Starorzecze Noteci.
Stara dzwonnica w Santoku.
Kościół kolejowy w Santoku.
Jeden z santockich wąwozów.
Baszta w Santoku widziana od strony zaplecza.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
67.72 km (3.00 km teren), czas: 03:47 h, avg:17.90 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gorzów
Czwartek, 23 lipca 2020 | dodano: 23.07.2020
Jadąc do Gorzowa zapuściłem się w dolinkę w której leżą Górki Santockie. Ciągną mnie tam sielskie widoki, spokój, klimaty zapamiętane z dzieciństwa. Przejeżdżam w okolicy Górek dosyć często ale od strony Santoka, i w tej wersji od wizyt odstrasza stromizna podjazdu do Janczewa.
Górki jako Bergkolonie wyłoniły się z kolonii założonej ok 1805 r. na gruntach wsi Gralewo. W styczniu 1869 r władze rejencji frankfurckiej ogłosiły, że na mocy rozkazu gabinetowego z 7.12.1868 Bergkolonie zostały oddzielone od okręgu dworskiego w Gralewie i przekształcone w samodzielną gminę. Tak więc w ubiegłym roku Górki Santockie jako samodzielna wieś świętowały 150-te urodziny. Obecnie wioska (tak na oko) liczy ok 30 - 40 gospodarstw.
W Janczewie rozważałem jeszcze pomysł zjechania w sąsiednią dolinkę gdzie rozłożyły się zabudowania Czechowa. Ostatecznie Czechów zostawiłem na inną okazję.
Powrót przez Deszczno.
Górki k/Santoka.
W dole Górki.
Widoki z wysoczyzny koło Santoka.
W dali Janczewo.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
70.14 km (0.00 km teren), czas: 03:55 h, avg:17.91 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gorzów z górką
Środa, 22 lipca 2020 | dodano: 22.07.2020
Do standardowych codziennych dojazdów dziś wprowadziłem niewielkie urozmaicenia, trasa się nieco wydłużyła ale była ciekawsza.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
75.87 km (0.00 km teren), czas: 04:28 h, avg:16.99 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gorzów
Wtorek, 21 lipca 2020 | dodano: 21.07.2020Kategoria gm. Santok
Myślę że w tym tygodniu skończę cykl wyjazdów do Gorzowa. Dziś w drodze powrotnej odwiedziłem schron Zw.3 chociaż na szlaku Lini Noteci występuje pod numerem 1. Jest to typowy dwusektorowy schron Regelbau B1/5a jakich wiele można spotkać na santockim szlaku i na całej Pozycji Pomorskiej. Uzbrojony w dwa karabiny maszynowe chronił przed próbą przeprawy przez Wartę.
Jako jeden z nielicznych posiadał pełne maskowanie polegające na tym że na jego stropie był wymurowany niewielki dom a sam schron udawał jego piwnicę. W związku z tym był otynkowany a przed wejściem posiadał ściankę oporową będącą elementem maskowania i zabezpieczającą przed osypującą się ziemią. Schron bardzo łatwy do odszukania bowiem znajduje się przy placu zabaw w Czechowie. Saperzy za pomocą ładunków wybuchowych pozbawili go płyt pancernych pomimo tego zachował się w zupełnie niezłym stanie.
Regelbau B1/5a z Czechowa.
Wejście do schronu z ścianką oporową. Na ściance wspierał się narożnik domku. Widoczne zawiasy od drzwi maskujących wejście.
Wejście do schronu.
Pozbawiona pancerza jedna z dwóch izb bojowych.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
63.72 km (0.00 km teren), czas: 03:27 h, avg:18.47 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gorzów
Poniedziałek, 20 lipca 2020 | dodano: 20.07.2020
Kolejny dzień w Gorzowie. Po dwóch tygodniach jazdy tą trasą ciężko przy niej znaleźć coś ciekawego, stąd dziś bez turystyki. Zresztą zarówno jazda tam, jak i z powrotem odbywała się w okienkach pogodowych i nie było zbyt wiele czasu na poszukiwanie ciekawostek.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
64.61 km (3.00 km teren), czas: 03:29 h, avg:18.55 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gorzów
Niedziela, 19 lipca 2020 | dodano: 19.07.2020
Dwutygodniowa jazda do Gorzowa tak weszła mi w krew że nie przerywam nawet w weekendy :). W drodze powrotnej usiłowałem odszukać w Santoku schron Regelbau B1/22, bliźniaczy w stosunku do ostatnio odszukanego w Czechowie stanowiska dowodzenia sektorem obrony. Górka na której należałoby szukać nie jest jakaś rozległa i z grubsza wiem gdzie powinien leżeć ale jest porośnięta wyjątkowo gęstymi zaroślami kolczastych tarnin i głogów i trzeba będzie poszukać jakichś łatwiejszych dojść. Dziś skapitulowałem.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
64.24 km (1.00 km teren), czas: 03:29 h, avg:18.44 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)