- Kategorie:
- gm. Bledzew.61
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.37
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.31
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.51
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
W dolinę Kamionki
Sobota, 14 marca 2020 | dodano: 15.03.2020Kategoria ponad 100 km, pow. międzychodzki, Wielkopolska
Dolina Kamionki interesuje mnie niezmiennie od dawna ale moje wyprawy w tamte okolice kończyły się jedynie na kilkakrotnym pobycie w Kamionnej i Mnichach oraz sąsiednich Mniszkach. Dziś również osiągnąłem niewiele więcej ale poznałem teren na tyle że przy ewentualnej wycieczce do Łowynia mogę się pokusić o wypad w okolice Papierni bez obawy kluczenia po nieznanych drogach.
Przed wyjazdem chciałem nadrobić zaniedbania zaopatrzeniowe, albowiem modlitwa „Dobry Boże daj ludziom rozum, bo papier toaletowy, ryż i makaron już mają” w moim przypadku nie do końca odpowiada prawdzie. Co do rozumu to nie będę sędzią w własnej sprawie, a reszta teoretycznie miała być w miejscowych marketach. Niestety dziś były tylko puste półki, ale premier obiecał że ryżu i makaronu w poniedziałek nie zabraknie więc uspokojony wypuściłem się do Międzychodu szlakiem przez Wiejce.
Jedyny ślad po Nadziejewkach. Wioska istniała na skraju Puszczy Noteckiej w okolicy Krobielewka.
Nie zabrałem z domu żadnych map i polegałem tylko na pamięci. Wydawało mi się że z Międzychodu do Mnich przez Ławicę , Chalin i Prusim to tylko rzut beretem, kiedy jednak na trasie do Sierakowa minąłem dawną stację w Starym Zatomiu dopadły mnie wątpliwości czy aby nie minąłem już gdzieś po drodze właściwej drogi. Nie, nie minąłem, jeszcze trochę i jest droga do Ławicy. Kiedyś już tędy jechałem ale to było tak dawno że uleciało mi z pamięci. Właśnie w samej Ławicy przypomniałem sobie że dawno temu w Chalinie ciekawiło mnie dokąd zaprowadzi droga wysadzona szpalerem jabłoni. Droga ta wyprowadziła mnie wtedy pod bramę folwarku w Ławicy, a dziś jadę w odwrotnym kierunku.
Mostek nad strugą Wartelnik na nieczynnej linii kolejowej do Sierakowa.
Dylemat dokąd dalej?
Dylemat dokąd dalej?
W samym Chalinie byłem już kilkakrotnie, dziś zajeżdżam tylko aby zobaczyć co się zmieniło od ostatniej wizyty.
Dwór w Chalinie do drugiej połowy XIX wieku był siedzibą rodu Kurnatowskich. Wilhelm Kurnatowski z Chalina był pierwszym landratem utworzonego w 1818 r powiatu międzychodzkiego, a jego brat Zygmunt generałem wojsk Królestwa Kongresowego. Syn Wilhelma, Apolinary Stefan również obrał karierę wojskową w armii Królestwa Polskiego. Po upadku powstania listopadowego powrócił do swojego majątku. Jesienią 1845 r został wciągnięty do konspiracji przygotowującej powstanie trójzaborowe. Jako fachowcowi powierzono mu organizację oddziału kawalerii wobec czego zorganizował „klub dżokejski” którego członkowie pod pozorem polowań odbywali konne ćwiczenia wojskowe. Jego własny szwagier Henryk Poniński w przekonaniu że uchroni w ten sposób kraj od kolejnej tragedii wiosną 1846 roku ujawnił policji pruskiej plany powstania z listą przywódców. Aresztowany został również Apolinary. Obciążany w śledztwie wyparł się wszystkiego twierdząc że jego podróże i udziały w polowaniach były tylko szlachecką zabawą. W końcu po kilkunastu miesiącach pobytu w więzieniach w Słońsku i berlińskim Moabicie został uwolniony. Sam Poniński w konsekwencji donosu był później bojkotowany w życiu towarzyskim Polaków jako zdrajca. Apolinary jako dowódca oddziału kawalerii wziął udział w powstaniu 1848 r. Po upadku powstania powrócił do Chalina. Zmarł w roku 1868, po jego śmierci jedyna jego córka Adela sprzedała Chalin w ręce niemieckie. Szczątki Apolinarego i jego stryja Zygmunta spoczywają na zabytkowym cmentarzu kalwińskim w Orzeszkowie.
Znacznie wcześniej bowiem na początku XVII w. miały miejsce wydarzenia związane z osobą Barbary Berezianki o której wspominałem podczas poprzedniej wizyty w Chalinie. Śladem po nich jest duch Barbary który podobno błąka się czasem po dworskich pokojach i parkowych alejkach.
Wracając do współczesności, w dworze i zbudowanej obok współczesnej oficynie ma swoją siedzibę Ośrodek Edukacji Przyrodniczej. W przylegającym do nich parku rosną jedyne w Polsce dwa „dęby Robin Hooda” uzyskane drogą rozmnażania wegetatywnego z dębu rosnącego w lesie Sherwood a który według legendy był schronieniem Robin Hooda i jego towarzyszy. Dęby posiadają stosowne certyfikaty. Na koniec należy wspomnieć o nowoczesnym obserwatorium astronomicznym zbudowanym na polanie leżącej na skraju dworskiego parku. Miejsce wybrano dlatego że władze gminy Sieraków zadeklarowały utworzenie w tym miejscu Ostoi Ciemnego Nieba przez redukcję zanieczyszczania sztucznym światłem i stworzenie prawnych przeszkód przed niekontrolowanym instalowaniem nowych źródeł światła.
Dworek w Chalinie.
Obserwatorium astronomiczne w Chalinie. Góry ziemi za obserwatorium mają chyba związek z kolejną inwestycją. W Chalinie budowany jest staw z obserwatorium życia wodnego.
Przydrożny krzyż i pomnikowe lipy.
Przydrożny krzyż i pomnikowe lipy.
Teraz należałoby udać się do głównego celu wycieczki, doliny rzeczki Kamionki. Kamionka na odcinku od Kamionnej do leżących kilka kilometrów wyżej Lewic płynie w głębokiej rynnie glacjalnej wyżłobionej przez spływające pod lodem wody topniejącego lodowca. Wysokie brzegi doliny porastają lasy będące częścią Pszczewskiego Parku Krajobrazowego. Zanim jednak dotrę nad Kamionkę przejeżdżam przez Prusim. Na granicy pól Prusima i Popowa mijam olbrzymi głaz upamiętniający bitwę stoczoną 250 lat temu przez konfederatów barskich z rosyjskim korpusem ekspedycyjnym Drewicza. Również już wcześniej o tym wspominałem .
Na polu bitwy konfederatów barskich z kozakami Drewicza.
Przechodniu powiedz Polsce.
Prusim, Olandia.
Przechodniu powiedz Polsce.
Prusim, Olandia.
Nad Kamionkę docieram w Mnichach, przeprawiam się na drugi brzeg i zapuszczam w lasy ciągnące się w kierunku Lewic. Tutaj kolejny raz daje o sobie znać brak mapy, muszę się trzymać szerokiej leśnej drogi prowadzącej na południe, mogę sobie pozwolić jedynie na zboczenie do leśniczówki Papiernia. I nie chodzi tutaj o możliwość zabłądzenia, a raczej o brak wiedzy czego można się spodziewać na końcu dróg odchodzących od tego traktu. Na szosę prowadzącą do Miedzichowa dotarłem nieco dalej od Łowynia niż planowałem. Wyjechałem stamtąd z postanowieniem powrotu wiosną, teren już znam.
XVIII wieczny dworek w Mnichach.
Zwierciadło w Mnichach.
W okolicy Papierni.
Dawna stacja Łowyń.
Dawna stacja Łowyń.
Ponieważ w międzyczasie zrobiło się już późno nie pozostało nic innego jak przyłożyć się do jazdy w kierunku domu. Wracam przez Łowyń, Świechocin, Pszczew, Szarcz, Lubikowo i Rokitno. W domu znalazłem się tuż po zmroku.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
128.82 km (25.00 km teren), czas: 08:32 h, avg:15.10 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!