blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(9)

Moje rowery

Kross 75912 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Przez Pszczew i Kuźnik

Niedziela, 17 lipca 2016 | dodano: 18.07.2016

   Prawdopodobnie był to ostatni weekend tegorocznych wakacji podczas którego mogłem się wypuścić gdzieś dalej. Sobota z wiadomych względów została stracona, na niedzielne popołudnie na razie nie miałem pomysłu.
  Błąkanie się po najbliższej okolicy skutkuje tym że niektóre kierunki są wyeksploatowane do znudzenia. Tym razem pomyślałem o spenetrowaniu któregoś z szlaków rowerowych w rejonie Bobowicka i Kuźnika. Żeby podczas powrotu nie powielać drogi do Międzyrzecza przyjechałem do Bobowicka cięższym, w większości terenowym szlakiem przez Pszczew. W Pszczewie nadziałem się na Jarmark Magdaleński. Dla samochodów dostępu do rynku broniły barierki obsadzone siłami strażaków OSP. Samotny cyklista z rowerem może by się jakoś przemknął ale naprawdę nie miałem ochoty na przebijanie się przez tłumy imprezowiczów. Ominąłem centrum i zawróciłem w kierunku Międzyrzecza.


Peryferyjne atrakcje, te główne i tłumy ludzi są powyżej na rynku

  Bardzo przyjemny do spacerowej jazdy jest odcinek drogi pomiędzy Pszczewem i Polickiem. Droga przebija się tam przez pas niewysokich ale stosunkowo stromych zalesionych pagórków polodowcowych. Lubię takie pofałdowane wijące się drogi.
   W Policku kusi drogowskaz kierujący w drogę do Rańska. Tamte rejony są dla mnie nieznane, obawiałem się że z Rańska trzeba będzie się przebijać w kierunku drogi z Trzciela jakimiś bezdrożami. Tym razem wybrałem wariant pośredni, przez Janowice i Karolewo.
  W Bobowicku osiągam cel wyprawy, wjeżdżam na zielony szlak rowerowy prowadzący w kierunku Kuźnika i Międzyrzecza. Droga prowadzi w las obok jeziorka i torów kolejowych do Zbąszynka. Już kilkadziesiąt metrów za torami droga zamienia się w rozjeżdzony piach i staje się nieprzejezdna. Taka pozostaje przez mniej więcej kilometr. Potem jest lepiej, chociaż tuż przed Kuźnikiem została zabarykadowana przez powaloną brzozę, a wstępu na pobocza pilnują pokrzywy sięgające do ramion. Jeszcze jeden odcinek piachów i wjeżdżam do Kuźnika. Gdyby nie kopne piachy byłoby nawet dosyć przyjemnie ponieważ trasa jest poprowadzona przez ciekawy widokowo teren.
   Z Kuźnika czas już wracać do domu najkrótszą możliwą drogą.
 

Rower: Dane wycieczki: 70.41 km (20.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

K o m e n t a r z e
Jarmark Magdaleński mam na celowniku. Nie za bardzo lubię tłumy ludzi, ale z drugiej strony podziwiam rękodzieło i lubię na pracę tych ludzi popatrzeć. Któregoś roku pewnie się tam wybiorę... znaczy wybierzemy z Gosią :)
Robak88
- 15:53 wtorek, 19 lipca 2016 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!