blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(6)

Moje rowery

Kross 70298 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Nowa Ameryka ....południowa :) i Stary Fryc

Sobota, 31 października 2015 | dodano: 31.10.2015Kategoria ponad 100 km, pow. sulęciński, Nowa Ameryka

     Ponieważ najbliższe groby moich bliskich leżą w przestrzeni rozciągającej się pomiędzy Krakowem i Tarnowem, zatem w linii prostej ponad 500 km od Skwierzyny, poczułem się dziś zwolniony od tej gorączkowej atmosfery jaka panowała wokół cmentarzy. Korzystam z pięknej pogody i urywam się z domu na kilka godzin.
     Żeby jednak zachować klimat Święta Zmarłych rano zaopatrzyłem się w znicze które postawiłem na leśnym cmentarzyku przy drodze 24. Kiedyś istniała tam osada Wilhelmsthall, do dziś został cmentarzyk i fundamenty kilku domostw. Nie wiem czy miejsce to ma jakąś polską nazwę.
     Dziś zrobiłem drugą wycieczkę śladami Starego Fryca, tym razem po południowej stronie Warty
     Do XVIII w. w dolinie dolnej Warty na odcinku pomiędzy Gorzowem i Kostrzynem rozciągały się rozlewiska i bagna, a rzeka nie miała głównego koryta płynąc dziesiątkami kanałów i strumyków. Bagnisty teren porastał podmokły las, a jedynie na pagórkach wystających z bagien leżało kilka starych wsi założonych jeszcze w średniowieczu.
    Decyzję skolonizowania tych dotychczas niewykorzystywanych gospodarczo terenów podjął król Fryderyk II Wielki. To na jego zlecenie pułkownik von Petri wykonał projekt olbrzymich prac, a szeroko zakrojone roboty ruszyły w 1767 r. Osuszono rozlewiska, nurt rzeki wyprostowano i skierowano do jednego koryta, wybudowano dziesiątki kilometrów wałów i kanałów. Prace trwały 18 lat i pochłonęły ogromną kwotę miliona pruskich talarów. Należałoby jeszcze wspomnieć o osobie Franza Balthasara Schoenberga von Breckenhoffa, który bezpośrednio odpowiadał za logistykę, organizację i rozliczanie funduszy. Jego zaangażowanie nie zostało jednak odpowiednio docenione, ponieważ pod koniec życia popadł w niełaskę oskarżony o nadużycia i malwersacje. Dziś trudno powiedzieć czy te oskarżenia były prawdziwe.  Breckenhoff próbował się oczyścić od zarzutów, trzeba jednak powiedzieć że z mizernym skutkiem. Wkrótce po tym zmarł, a po śmierci skonfiskowano jego majątek. Breckenhoff poprzez rodzinę żony jest związany z okolicami Strzelec Krajeńskich. Wspominałem o nim kiedyś na blogu w swoim wpisie  http://jorg.bikestats.pl/1347557,Dankow.html w części dotyczącej Gardzka.
     Na tereny wydarte bagnom zaczęto kierować osadników. Na wyraźne polecenie króla koloniści powinni pochodzić spoza Prus. Osiedliło się tu wtedy również trochę ubogiego polskiego chłopstwa, co poświadczają dane archiwalne z lat 1763-74. Nie osuszono jedynie bagien rozciągających się od Słońska do Kostrzyna, jest to teren dzisiejszego Parku Narodowego "Ujście Warty".
     Do 1778 roku założono tu 122 kolonie w których zamieszkało 1846 rodzin. Wtedy pojawiły się takie nazwy jak Pennsylvanien, Hampshire, Saratoga, Florida, New York, Yorktown. Legenda mówi ze kiedy do Fryderyka II przyszła delegacja chłopów prosząca o możliwość wyjazdu do Ameryki odparł "Ja wam Nową Amerykę i wolność dam nad Wartą". Według innej legendy nazwy te były wówczas odzwierciedleniem nastrojów w fryderycjańskich Prusach, gdzie z sympatią śledzono walkę północno-amerykańskich kolonii o wolność.
   Od Studzionki do Kłopotowa podróżuję wałem powodziowym.
  Studzionka została zasiedlona pół wieku wcześniej niż rozpoczęła się wielka melioracja stąd pierwsi osadnicy początkowo musieli stawić czoła o wiele większym wyzwaniom niż ich przeszli sąsiedzi. Dziś nie zjeżdżałem z wału do kościółka. Ciekawostką jest umieszczony tam na wolno stojącej dzwonnicy dzwon z 1793 r. ufundowany przez księcia Ferdynanda, mistrza zakonu joannitów i brata Fryderyka Wielkiego.
  W Okszy zatrzymuję się przed kościołem. Odniosłem wrażenie że od mojego ostatniego pobytu przeszedł on jakiś remont. Kolejny przystanek przed drogowskazem i przy przeprawie w Kłopotowie. Korcił mnie pomysł kontynuowania jazdy wałem w kierunku Słońska, ale ostatecznie pojechałem do Głuchowa. A tam kolejne dylematy i możliwości; może do Lemierzyc, a może jednak do Słońska. Z rozterek wybawił mnie rzut oka na zegarek i świadomość że za  ok. dwie godziny muszę być w Skwierzynie.
  Przez Zaszczytowo, Przemysław  pędzę do Krzeszyc. Gdzieś po drodze kuszą jeszcze Malta i Krzemów, czas jednak jest nieubłagany. Za Krzeszycami już bez żadnych pokus gonię do domu. Rzutem na taśmę zameldowałem się na 10 min. przed czasem. 
   Dzisiejszy wyjazd pozwolił mi uporządkować sobie w głowie tamtejszą topografię. Przy następnym będzie łatwiej. 
    Do wycieczki dołożyłem dwukrotny poranny wyjazd do sklepów (8 km).


Na Kostrzyn.


Oksza.


Kierunek Nowa Ameryka.


Prom przez Wartę w Kłopotowie.


Tytuł mówi sam za siebie.








Klimaty w południowej części Nowej Ameryki.



Rower: Dane wycieczki: 109.83 km (4.50 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

K o m e n t a r z e
Bardzo fajnie to pierwsze zdjęcie wyszło. No i odwiedziłeś moje tereny :)
Robak88
- 17:00 środa, 4 listopada 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!