blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(7)

Moje rowery

Kross 70222 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Danków

Sobota, 4 lipca 2015 | dodano: 05.07.2015Kategoria ponad 100 km, pow. strzelecko-drezdenecki

   Nareszcie doszedł do skutku planowany od dawna wyjazd do Dankowa. Trochę obawiałem sie zapowiadanej przez meteorologów fali upałów, ale nie było najgorzej.
Ponieważ sieć lokalnych dróg okolic Skwierzyny nie jest w jakiś bezpośredni sposób związana z drogami na północ od szosy Gorzów - Strzelce Krajeńskie musiałem zastosować łącznik przez rezerwat  Zdroiskie Buki. Zatem pierwsza część do Zdroiska pokonana drogami które znam z wcześniejszych wyjazdów. Piękno doliny Santocznej kontempluję bez zatrzymywania.
Pierwszy króciótki postój w Zdroisku. Chciałem bardziej szczegółowo oglądnąć most na Santocznej. Ciekawostką tego niewielkiego w sumie mostu jest to że posiada w swojej konstrukcji tunel i komory minerskie. Nigdy dotyczczas nie miałem okazji aby obejrzeć go bardziej szczegółowo. Tunel i komory są. Trochę ciasne ale człowiek mojej postury może spokojnie wejść.  


Pomnik poległych w I wojnie światowej mieszkańców Zdroiska (Zanzthal).


Wejście do tunelu minerskiego.



Tunel z komorami na ładunki minerskie.

     Następny przystanek w Santocznie. Santoczno podobnie jak Zdroisko w XVIII w było osadą hutniczą. W w czasie wojen napoleońskich produkowano tu kartacze dla armii pruskiej. W miejscowej hucie powstało również kilka części do Fauermaschine - pierwszej niemieckiej maszyny parowej. Fakt ten upamiętnia głaz ustawiony w pobliżu kościoła.
Ciekawa jest również historia miejscowego kościoła. Wraz z napływem nowych pracowników huty pojawiła się potrzeba budowy kościoła. Ponieważ nowi parafianie nie śmierdzieli groszem za zgodą Fryderyka II w roku 1767 zaadoptowali na cele religijne jeden z magazynów hutniczych. W latach 1818-1819 dobudowano szachulcową wieżę i odtąd dawny magazyn zaczął przypominać prawdziwy kościół. Bryła budynku kościelnego zachowała się w takim kształcie do dziś. W Santocznie zajrzałem jeszcze do lapidarium utworzonego obok starego zdewastowanego cmentarza protestanckiego i pod mostek na Santocznej. Zachował się tam mały wodospad, resztka jazu którego koła wodne napędzały hutnicze maszyny.


Kościół w Santocznie.


Kamień upamiętniający fakt wykonania w miejscowej hucie części do pierwszej niemieckiej maszyny parowej.


Pomnik poległych w I wojnie światowej mieszkańców Santoczna (Zanzhausen). Zupełnie podobny do pomnika w Zdroisku.


Lapidarium w Santocznie. Miejscowy obywatel twierdzi że w pobliżu znajduje się jeszcze kompletnie zdewastowany spory cmentarz żydowski.


Kaskada na Santocznej. Stąd czerpały energię maszyny huty.

   Ruszam do Dankowa. Czeka mnie ok. 10 km zupełnie niezłej, ale wąskiej szosy. Wąskiej gdyż na moich oczach wymijały się dwie ciężarówki z których jedna musiała się wycofać w dogodne miejsce i zjechać na pobocze aby przepuścić drugą. Od Dankowa część mojej trasy pokrywa się z trasą opisaną niedawno przez dornfelda w jego wpisie "Krzyż Wielkopolski - zwiedzanie"
   Danków średniowieczne miasteczko które straciło swoje znaczenie po "prywatyzacji". W końcu XV w. elektor Fryderyk II przekazał Danków swojemu lennikowi von Papsteinowi i w tym czasie pojawiła się ostatnia wzmianka o Dankowie jako miasteczku. Z tamtego okresu zachowały się resztki wałów i miejsce gdzie wznosiła się brama przy drodze do Barlinka. W pewnym oddaleniu od wałów, na przesmyku pomiędzy jeziorami Dankowskim i Kinołęka istniał gródek strażniczy.  Dalsza część wałów miejskich ciągnąca się wzdłuż drogi biegnącej w kierunku Strzelec Krajeńskich została zniwelowana w XIX w w trakcie przebudowy drogi.
  Od strony Strzelc bezpieczeństwa Dankowa strzegł drugi gródek wznoszący się na nasypie wznoszącym się w pobliżu kościoła. Ponadto w Dankowie można zobaczyć resztki imponującego założenia folwarczno-pałacowego. Sam pałac nie zachował się, został zniszczony przez żołnierzy radzieckich.
   Pozostało jeszcze do odszukania zbudowane ok r 1857 mauzoleum rodowe rodziny von Brand, ostatnich właścicieli dóbr dankowskich i ruszam do Strzelec Krajeńskich. 




Kościół w Dankowie.


 Na wzgórzu widocznym za drzewami znajdował się gródek strzegący w średniowieczu przejścia od strony Strzelec Krajeńskich.


Jedna z bram prowadzących do wnętrza zabudowań folwarcznych.


Dawna oranżeria. Z tyłu widoczna stajnia z gołębnikiem.


Pozostałości wałów i fosy.


Mauzoleum von Brandów.


Wnętrze komory grobowej z niszami na sarkofagi.

   Strzelce Krajeńskie zaliczam przelotem zaglądając tylko do zabytków które zawsze kojarzą mi się z tym miastem, są to: kolegiata, baszta Więzienna i brama Młyńska.


Kolegiata mariacka w Strzelcach Krajeńskich.


Baszta Więzienna (Prochowa).


Brama Młyńska.

  Z Strzelec kieruję się w kierunku Starego Kurowa. Przy drodze do Starego Kurowa  znajduje się wioska Gardzko. Trafiłem tam zaciekawiony nagrobkami o których wspominał w swoim wpisie dornfeld. Są to pomniki nagrobne wzniesione na początku XIX w. ku czci Heinricha Gottloba Ludwika von Holzendorfa i jego małżonki. Przez jakiś czas miejscowy majątek dzierżawił Franz Balthasar Schonberg von Brenckenhoff który w pewnym okresie swojego życia jako wysoki urzędnik Fryderyka II kierował osuszaniem i zasiedleniem łęgów nadnoteckich, w r 1772 z polecenia króla rozpoczął budowę Kanału Bydgoskiego. W późniejszym okresie odsunięty od stanowisk w wyniku podejrzeń o nadużycia. Z powodu tychże podejrzeń po śmierci skonfiskowano jego majątek. W swoich majątkach wprowadził uprawę i hodowlę bardziej szlachetnych i wydajnych gatunków i ras roślin i zwierząt. Prowadził między innymi jakieś próby wprowadzenia hodowli bawołów i wielbłądów. 


Kamień przy drodze do Gardzka. Upamiętnia fakt stacjonowania w Gardzku  (w marcu 1945) sztabu 4 Brygady Saperów. Później w czasach pokojowych brygada aż do jej rozwiązania w r. 1999 stacjonowała w pobliskim Gorzowie Wielkopolskim w koszarach przy ul. Chopina.


Kościół w Gardzku.




Pomniki Heinricha Gottloba Ludwika von Holzendorfa i jego małżonki.


Dawny zajazd w Gardzku.


I dawna szkoła.


   Dalsza droga to już tylko powrót do Skwierzyny. Ze względu na most na Noteci skusiłem się na drogę z Nowego Kurowa do Trzebicza. Myślę że już drugi raz nie skorzystam z tego skrótu. Siedem kilometrów bruku pozwalało na jazdę tylko po poboczach. Z Trzebicza do Goszczanowa szosą i kolejny skrót przez Puszczę Notecką do Skwierzyny.
   W planach były jeszcze leśniczówka Okno i jaz forteczny w Drezdenku. Leśniczówki musiałbym szukać dlatego tym razem odpuściłem, natomiast na jaz zabrakło czasu. W trakcie wycieczki zostałem poinformowany o wieczornych planach z grillem i piwkiem. Dotarłem do domu pół godziny przed czasem. Zdążyłem tylko spłukać pot i kurz. Przetarłem tamten kierunek, pewnie jeszcze tam kiedyś zawitam. Szkoda tylko że każdy wyjazd w tamte okolice to ponad 100 km.


Rower: Dane wycieczki: 129.40 km (18.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

K o m e n t a r z e
Fajnie, że udało Ci się zrealizować wycieczkę, którą od dawna planowałeś.
Robak88
- 17:41 wtorek, 14 lipca 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!