blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(6)

Moje rowery

Kross 69012 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2015

Dystans całkowity:642.56 km (w terenie 161.50 km; 25.13%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:53.55 km
Więcej statystyk

Pszczew i Góra Trębacza w Zielomyślu.

Piątek, 2 października 2015 | dodano: 02.10.2015Kategoria gm. Pszczew

   Dziś byłem na Górze Trębacza w Zielomyślu. Wycieczka na Górę Trębacza to jedna z moich pierwszych wycieczek opisanych niegdyś na blogu. Przy okazji zahaczyłem o pobliski Pszczew. Natomiast kilka kilometrów związane jest z wcześniejszą jazdą po Skwierzynie. 
    Po pracy miałem miałem do dyspozycji trochę więcej czasu niż zwykle. Akurat tyle że go starczyło na wyjazd w okolice Pszczewa. Pierwszym celem jest wieża widokowa na Górze Trębacza, dlatego nigdzie się nie zatrzymuję. Od Chełmska aż do Zielomyśla jadę drogami gruntowymi. Bruku w Lubikowie z premedytacją nie zaliczam do szos,  ktokolwiek z niego korzystał ten wie dlaczego. Zaraz za Lubikowem skręcam w kierunku widocznego na horyzoncie lasu. Początkowo jazdę utrudniają wystające spod murawy kamienie, wkrótce jednak droga zmienia się zdecydowanie na korzyść.


Lubikowski bruk, ale ten najmniej garbaty.


Lubikowo - kierunek na Zielomyśl.

      Góra Trębacza znajduje się na skraju lasu przed Zielomyślem. Stożkowaty polodowcowy pagórek dominuje nad okolicą. Wiosną i latem br. Gmina Pszczew  zbudowała na jej szczycie 18-metrową wieżę widokową. Sama nazwa góry nawiązuje do legendy pochodzącej z czasów wojen z Szwedami. Podobno ze szczytu wzgórza trębacz szwedzki dawał sygnały do zbiórki dla rozproszonych po bitwie oddziałów szwedzkich. Podobnie jak trębacz z krakowskiego kościoła mariackiego nie dokończył grania sygnału gdyż poległ od polskiej kuli. Z platformy na szczycie wieży roztacza się rozległy widok na okoliczne lasy i pola.











       Był taki zamysł aby w drodze powrotnej przedostać się do Stołunia, potem przebić się do drogi Międzyrzecz- Rokitno, a na koniec do kolejnej szosy Międzyrzecz - Skwierzyna. Straciłem jednak jakoś serce do dalszej jazdy po drogach terenowych. Alternatywą była jazda do Wierzbna i powrót szosą z tirami na plecach, albo dalsza, ale spokojniejsza droga przez Pszczew i Międzyrzecz.
        Przed Zielomyślem mijam nietypowy budynek przystanku przy linii kolejowej Międzychód-Międzyrzecz. Były mieszkaniec odległego o 4 km. Lubikowa opowiadał że w czasach siermiężnego socjalizmu właśnie stąd wyjeżdżało się pociągiem z Lubikowa do Międzyrzecza i Międzychodu. Sam Zielomyśl jest osadą o średniowiecznym rodowodzie, od początku należał do biskupów poznańskich. Po rozbiorach został skonfiskowany przez władze pruskie i przekazany w ręce prywatne. W okresie międzywojennym znalazł się o 1,5 km. od granicy polskiej.









       Przez Pszczew tylko przemknąłem. Nie zagłębiałem się w uliczki, nie byłem na rynku. Zostawiam to na przyszłość. Chciałbym w Pszczewie zajrzeć kiedyś na półwysep Katarzyna. Podobno tam znajdowała się prakolebka współczesnego miasteczka. Znajomy mieszkaniec Pszczewa mówi że nie ma tam nic ciekawego do zobaczenia, ale skoro coś tam jest chciałem to zobaczyć.


Figura św. Jana Nepomucena. Ustawiona w Pszczewie przy wjeździe od strony Szarcza.  Postawiona w miejscu starej betonowej podczas remontu wykonanego w r. 2005 .


Kościół parafialny w Pszczewie.


Silnik i koła pasowe lokomobili parowej pracującej od r. 1908 w pszczewskim tartaku.


Mogiła żołnierzy napoleońskich przy wylocie w kierunku Międzyrzecza.

        Mogiła ta ma związek z odwrotem Wielkiej Armii Napoleona Bonapartego z Rosji. W lutym r.1813 jeden z jej oddziałów został w Pszczewie dopędzony przez kozaków atamana Płatowa. Kozacy nie mieli zamiaru brać jeńców i urządzili bezlitosną rzeź, nie zadali sobie również trudu pochowania swoich ofiar. Zrobili to dopiero mieszkańcy Pszczewa po minięciu kozackiego zagrożenia. W miejscu tym ustawili kapliczkę. Kilka lat temu dołączyli drewniane rzeźby żołnierzy napoleońskich i kamień z napisem „Mogiła żołnierzy napoleońskich poległych w 1813r.”  Do tej pory nie zachowały się jednak niemal żadne źródła dotyczące tego mordu i ostatecznie nie wiadomo ile osób zostało tu zamordowanych i jaka ich część znajduje się w tej mogile. W czerwcu br. miały być przeprowadzone prace ekshumacyjne mające między innymi na celu ustalenie ilości pomordowanych. Nie sprawdzałem czy rzeczywiście te prace miały miejsce, chociaż podczas mojej poprzedniej bytności wydawało mi się że tych figur było więcej.
  Po opuszczeniu Pszczewa pozostało szybko wracać do domu. Nie udało się dotrzeć do Skwierzyny przed zmrokiem, kompletne ciemności dopadły mnie gdzieś przed Popowem, o kilka kilometrów od celu.
   


Rower: Dane wycieczki: 70.90 km (16.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Do Mostu Bieruta

Czwartek, 1 października 2015 | dodano: 01.10.2015Kategoria gm. Bledzew

  Piękna pogoda i wolne popołudnie pozwalają na krótką wycieczkę do Mostu Bieruta. Po pracy wpadam szybciutko do "Biedronki" po niezbędne zakupy, wykonuję telefon do kolegi który rano deklarował chęć jazdy, i jedziemy.  


Tytułowy most.


Widok z mostu na rozlewiska Obry. Rozlewiska są efektem cofki spod odległej o ok. 8 km. zapory z elektrownią wodną w Bledzewie. 

    Nie będę się rozpisywał na temat samego Mostu Bieruta ponieważ już kiedyś pisałem o nim na blogu. Jeżeli ktoś z czytających moje wynurzenia jest zainteresowany proszę bardzo:   http://jorg.bikestats.pl/1248551,Most-Bieruta.html . Natomiast powrót do domu nastąpił już trochę inną drogą niż opisana w poprzednim linku. Dziś skręcamy miejscu gdzie zaczyna sie wysadzona platanami aleja (Wilhelmstrasse). Droga prowadzi do mostku na Strudze Jeziornej. Kiedyś stał tam młyn wodny Grunziger Heidemühle.  Również już o nim wspominałem w http://jorg.bikestats.pl/1250868,Do-Gorzycy.html .
  Od ruin młyna jedziemy w kierunku Jeziora Czystego. Jest już zbyt późno aby schodzić na brzeg jeziora i do rozpadliny kryjącej żelbetowe pozostałości po wysadzonych bunkrach Grupy Warownej Roon. Na skraju lasu w pobliżu Chyciny i Goruńska dojeżdżamy do szosy i jedziemy już bezpośrednio do Skwierzyny. 


Mostek na Strudze Jeziornej.


Droga do domu młynarza.


W buszu ukryte są fundamenty i piwnica domu młynarza. Zwisające z drzew pnącza sprawiają że pomimo temperatury kilkunastu stopni Celsjusza można sie poczuć jak w tropikalnej dżungli.
  


Rower: Dane wycieczki: 45.61 km (13.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)