blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(6)

Moje rowery

Kross 69065 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wycieczka do linii kolejowej 373

Sobota, 1 czerwca 2019 | dodano: 01.06.2019Kategoria ponad 100 km, gm. Pszczew, okolice Trzciela, Wielkopolska
    Niedawno na Facebooku natknąłem się na stronę Prądówki co sprowokowało mnie do próby spenetrowania części szlaku dawnej linii kolejowej 373 z Zbąszynia do Międzychodu. Spora część tego szlaku mniej więcej od Zachodzka w kierunku Międzychodu jest mi znana z wcześniejszych wycieczek. Jest ona zachowana w lepszym stanie i od Łowynia chyba nawet chyba
okazjonalnie wykorzystywana.
  Otworzona w 1908 r linia kolejowa o długości 44 km miała duże lokalne znaczenie dla wsi olenderskich w okolicach Zbąszynia, Trzciela i Międzychodu. Dotychczasowy brak dogodnych dróg utrudniał wywóz i zbyt produktów rolnych których spore nadwyżki powstawały w prężnie rozwijających się gospodarstwach. Wcześniej Zbąszyń otrzymał połączenia kolejowe do Gubina, Poznania. Frankfurtu nad Odrą i do Leszna.
  Tuż po pierwszej wojnie światowej linia ta odegrała pewną rolę przy wytyczaniu granicy międzypaństwowej pomiędzy Niemcami a Polską ponieważ decyzją aliantów miała pozostać w całości po jej polskiej stronie. W Trzcielu granica miała przebiegać 10 metrów od torowiska. Spowodowało to odcięcie niemieckiej, większej, części Trzciela od połączenia z niemieckimi kolejami oraz różne dziwaczne sytuacje gdy granica podzieliła część zagród i budynków. Przykładem był słynny zakład wikliniarski mistrza Konopki. Sama stacja w Trzcielu znalazła się po stronie polskiej natomiast przeciwległa strona ulicy pozostała już w Niemczech. Trzciel uzyskał połączenie z niemieckimi kolejami dopiero po zbudowaniu nowej stacji i ok. ośmiokilometrowego torowiska do Lutola Suchego. Stacja ta istnieje do dziś na terenie zakładu produkcyjnego branży drzewnej, a ślady torowiska widać wzdłuż drogi krajowej 92.
Linia zachowywała lokalne znaczenie zarówno w okresie międzywojennym, jak i podczas okupacji. W listopadzie 1945 ponownie na trasę ruszyły pociągi dowożące ludzi do pracy, młodzież do szkół, maszyny rolnicze i inne niezbędne towary.
Przez wszystkie te lata naprawy były ograniczane do minimum, podkłady murszały a szybkość od dawna została ograniczona do 40 km/h. Szybkość ta prowokowała dowcipnisiów do zamieszczania w ubikacjach napisów „nie zbierać grzybów w czasie jazdy pociągu”, skądinąd znanych mi z pociągów relacji Skwierzyna-Krzyż. Wprawdzie na odcinku od Międzychodu do Lewiczynka, a więc na niemal połowie trasy został wykonany dosyć gruntowny remont z materiałów odzyskanych z prac modernizacyjnych na ważniejszych magistralach niemniej pozostała część trasy nie doczekała lepszych czasów.
W końcu po osiemdziesięciu latach takiej eksploatacji nastąpiło jej wymuszone zamknięcie. 12 września 1987 odjechał z Zbąszynia ostatni pociąg do Międzychodu i dotarł tylko do najbliższego wiaduktu gdzie się wykoleił. Mieszkańcy Przychodzka czy Prądówki zostali w jednej chwili odcięci od świata, gdyż samochody były w posiadaniu jedynie nielicznych. Walka mieszkańców o dokończenie remontu i powrót pociągów spełzła na niczym.
Przez kilka lat tor funkcjonował jeszcze jako tor kasacyjny dla wagonów towarowych, aż w końcu pojawiły się na nim samosiejki które wyrosły już w spory las. Ostatecznie w roku 1999 podczas remontu linii Poznań-Berlin tor do Międzychodu został odcięty od szlaku. Pozostało po nim kilka stacyjek, nasypy, trochę szyn. Na stacji w Prądówce stoją wagony które przyjechały tu jeszcze o własnych siłach a teraz służą czasem jako baza tzw wczasów wagonowych.
  Do Zbąszynia dotarłem metodą klasyczną czyli z wykorzystaniem szos. Wyprawa w nieznane czekała mnie dopiero po opuszczeniu miasta. Będąc w stolicy „Regionu Kozła” nie wypadało nie zajechać na rynek pod figurę koźlarza. Przy okazji odwiedziłem inny symbol miasta czyli renesansową bramę wjazdową do dawnej twierdzy.
  Z braku lepszych map wyjeżdżam na chybił trafił w kierunku Nowego Dworu. Ominąłem w ten sposób stację w Strzyżewie, została na inną okazję. Za Nowym Dworem szosy zamieniają się w ulepszone drogi gruntowe, ale natrafiam na drogowskaz kierujący mnie do Przychodzka. Przychodzko nie istnieje jako wioska o zwartej zabudowie, są to rozproszone pośród lasów pojedyncze gospodarstwa do których kierują tabliczki z numerami posesji. Założone w XVIII wieku przez właściciela dóbr zbąszyńskich Stefana Garczyńskiego zamieszkiwali osadnicy ewangeliccy sprowadzeni z Holandii, krajów niemieckich i Śląska. Nowi mieszkańcy trudnili się gospodarką leśną i rolnictwem. Miejscami wokół których skupiało się życie osady były szkoła a później również stacja kolejowa.
Zagubiona wśród lasów stacyjka w Przychodzku dziś to chyba już prywatna posesja i leży na terenie ogrodzonym, ograniczyłem się zatem tylko do zerknięcia na budynek od strony bramy i ruszyłem w dalszą drogę.
  Mniej więcej po dwu kilometrach na skarpie widoczny jest świetnie zachowany cmentarz ewangelicki z kaplicą. Duży budynek u podnóża skarpy to dawna szkoła, a dziś gospodarstwo.
  Kolejną stacyjką jest wspomniana wcześniej Prądówka. Otoczenie podobne jak w Przychodzku, jedynie na byłym bocznym torze stoi kilka wagonów o których wspominałem wcześniej.
 Teraz zbliżam się do Trzciela. Zajeżdżam w uliczkę z dawnym dworcem, a następnie pod skrzyżowanie na którym w okresie międzywojennym funkcjonowało przejście graniczne.
Kolejny przystanek był w Szklarce Trzcielskiej. Jadąc do Szklarki zbaczam pod kolejny dobrze zachowany cmentarz ewangelicki w Starym Folwarku. Ponieważ w Szklarce nie było dworca a tylko sam peron ograniczyłem się do odszukania torowiska i ruszyłem w kierunku kolejnej stacji w Zachodzku.
 Stacja leży tuż przy szosie z Miedzichowa do Łowynia. Dziś jest to chyba własność prywatna, pozbawiona napisów z nazwą stacji. O tym że jest to budynek byłej stacji świadczy jedynie bliźniacze podobieństwo do poprzednich i kolejnych stacji na tym szlaku.
  W Zachodzku zawróciłem w kierunku Starej Jabłonki. W drodze mijałem „Wieżę Marii”. Wieża jest dostępna dla turystów wtedy kiedy są na niej pełnione dyżury lub po wcześniejszym uzgodnieniu z nadleśnictwem w Bolewicach. Dziś niestety nie zastałem tam żywego ducha pomimo tego że na podjeździe stał samochód.
 Wieża była ostatnim punktem w którym zatrzymałem się turystycznie, odtąd pozostał tylko mozolny powrót do domu przez Silną, Pszczew, Szarcz, Lubikowo i Rokitno.   

Bukowiec- patron podróżnych
Bukowiec- Św. Krzysztof patron podróżnych.

Zbąszyń - renesansowa brama dawnej twierdzy
Zbąszyń - renesansowa brama wjazdowa dawnej twierdzy.

Zbąszyń - rynek z figurką koźlarza
Zbąszyń - rynek z figurką koźlarza.

Przychodzko - zagubiona w lasach dawna stacyjka kolejowa
Przychodzko - zagubiona w lasach dawna stacyjka kolejowa.

Przychodzko - kaplica na dawnym cmentarzu ewangelickim
Przychodzko - kaplica na dawnym cmentarzu ewangelickim.

Przychodzko - cmentarz ewangelicki
Przychodzko - cmentarz ewangelicki.

Przychodzko - świetnie zachowane XIX - wieczne nagrobki
Przychodzko - świetnie zachowane XIX - wieczne nagrobki olenderskie.

Prądówka - dawna stacyjka kolejowa
Prądówka - dawna stacyjka kolejowa.

Prądówka - wagony odcięte od przejezdnych linii kolejowych
Prądówka - wagony pomimo tego że dotarły tu na własnych kołach dziś już odcięte od przejezdnych linii kolejowych.

Dawno nieczynna linia kolejowa 373 - wiadukt w okolicy Prądówki
Wiadukt w okolicy Prądówki.

Dawno nieczynna linia kolejowa 373 - wiadukt od dołu
Wiadukt od dołu.

Dawno nieczynna linia kolejowa 373 - wiadukt od góry
I od góry.

Dawno nieczynna linia kolejowa 373 - wiadukt drogowy w okolicy Prądówki
Wiadukt drogowy w okolicy Prądówki.


Trzciel - dawna stacja kolejowa
Trzciel - dawna stacja kolejowa.

Trzciel - tu było międzywojenne przejście graniczne
Trzciel - tu było międzywojenne przejście graniczne.

Trzciel - dawny budynek polskiej straży granicznej
Trzciel - dawny budynek polskiej straży granicznej.

Trzciel - dawny budynek niemieckiej straży granicznej
Trzciel - dawny budynek niemieckiej straży granicznej. Granica przebiegała przez widoczne w głębi skrzyżowanie.

Stary Folwark pod Trzcielem, świetnie zachowany cmentarz ewangelicki
Stary Folwark pod Trzcielem, kolejny świetnie zachowany cmentarz ewangelicki.

Zachodzko - dawna stacja kolejowa
Zachodzko - dawna stacja kolejowa.

Nadleśnictwo Bolewice -Czarcia Góra, Wieża Marii
Nadleśnictwo Bolewice -Czarcia Góra  "Wieża Marii".

Silna - kapliczka św. Jana Gwalberta patrona leśników
Silna - kapliczka św. Jana Gwalberta patrona leśników.

Silna - kapliczka św. Huberta
Silna - kapliczka św. Huberta.

Silna - znów granica :)
Silna - znów granica :).



  


Rower:Kross Dane wycieczki: 128.25 km (45.00 km teren), czas: 08:37 h, avg:14.88 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!