blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(6)

Moje rowery

Kross 69012 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Podwójny pech nad Lubniewką

Niedziela, 17 grudnia 2017 | dodano: 17.12.2017

    Osobiście nie mam nic przeciwko wieczornym jazdom, ale aby nie w lesie. A dziś dzięki podwójnemu pechowi niemal tak by się skończyło. Około czternastej wybrałem się do Lubniewic, czasu miało być aż nadto żeby prawie całą trasę pokonać przed zmrokiem. Ruszyłem drogą krajową 24 aby zajechać do Lubniewic od strony Gorzowa i wrócić przez Osiecko i Bledzew. Przed skrzyżowaniem w Wałdowicach skusiłem się na leśną drogę obok zalewu na Lubniewce. Do Lubniewic niecałe 8 km, więc najwyżej pół godziny jazdy. Skręciłem i w połowie odległości dopadł mnie pierwszy pech, złapałem kapcia. Problem na razie jeszcze niewielki, wymieniam dętkę i ruszam w drogę z stratą 20 minut. Tuż przed Lubniewicami kolejny pech, tym razem poważniejszy, przebudowa mostku na Lubniewce. W praktyce mostka nie ma w ogóle. Tym razem trzeba byłoby wrócić co najmniej do jeziora Janie i czerwonym szlakiem rowerowym przez rezerwat wydostać się na szosę do Lubniewic, lub próbować się przebić rozjeżdżonymi drogami do Osiecka. Wybieram Osiecko i drogę nad stawami, mijam jakiś dawny ale zamieszkały młyn wodny nad Lubniewką o istnieniu którego nie wiedziałem. Trochę pieszo, trochę jadąc docieram na skraj lasu. W oddali widać światła samochodów na szosie, oraz w Osiecku i osadzie Suszyce pod Lubniewicami. Jestem uratowany przed błąkaniem się po ciemku w leśnych ostępach. Teraz trzeba jakoś przedostać się do szosy, wypadło na Suszyce, po prostu wydawały się bliższe.
   Gdyby nie błoto po kostki to ten odcinek od mostka do Osiecka byłby nawet ciekawy


Pechowe miejsce.

  Reszta drogi bez przygód, a nawet jechało się zupełnie przyjemnie. A młyn trzeba będzie kiedyś jeszcze obejrzeć. 


Rower:Kross Dane wycieczki: 52.55 km (10.00 km teren), czas: 03:02 h, avg:17.32 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!