blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2025 button stats bikestats.pl Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(8)

Moje rowery

Kross 73947 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Po okolicy w poszukiwaniu Pz.W.876 i 877

Sobota, 7 grudnia 2019 | dodano: 07.12.2019Kategoria MRU

   Przelotne deszcze uniemożliwiły dziś jakąś dłuższą wycieczkę, jedynie późnym popołudniem udało się wykorzystać okienko pogodowe. Szkoda tylko że było to dopiero tuż przed zmrokiem i nie udało się osiągnąć zamierzonego celu.
  Plan maximum, przy względnej pogodzie, przewidywał wycieczkę pod bunkry i główny wjazd do podziemi MRU w okolicy Kęszycy z wykorzystaniem trasy po specjalnej linii kolejowej z Kurska do Staropola. Nazwałem ją specjalną ponieważ powstała w związku z budową centralnego odcinka MRU oraz kompleksu koszarowego w Kęszycy Leśnej i wydaje się że na odcinku od Kurska do Kęszycy była po wojnie wykorzystywana jako bocznica przez stacjonujące w Kęszycy oddziały sowieckie. Nie byłem tam już od co najmniej dwóch lat, a jazda po nasypie poprowadzonym miejscami na wysokości czubków drzew (przez dolinę Strugi Jeziornej) dostarczała ciekawych wrażeń widokowych. Bezcennych odczuć dostarczała również jazda po wystających z podłoża grzbietach podkładów kolejowych, podkłady były akurat w miejscu najciekawszym widokowo. Dodatkowo w Kęszycy otwarto również jakąś ścieżkę nad strumykiem. Zdjęcia zamieszczone na Facebooku wyglądały zachęcająco. To wszystko musiałem przełożyć na inny termin.
  A dziś pozostał tylko plan minimum, przejazd przez Zemsko w rejon GW Ludendorff, ponadto zamierzałem zajrzeć do wnętrza schronu Pz.W.875 i poszukać w terenie schronów Pz.W.876 i Pz.W.877.
   Dwukondygnacyjny schron Pz.W.875 broniący skrzyżowania (dziś jest tam rondo) Skwierzyna, Kostrzyn, Gorzów jest jednym z ciekawszych obiektów MRU z garażem dla działka p.panc w dolnej kondygnacji i blokiem wejściowym w górnej. Schron jest zniszczony w stopniu pozwalającym na wejście do wnętrza. Był to ostatni z najważniejszych obiektów północnego odcinka MRU. Powyżej w kierunku północnym zbudowano jeszcze tylko dwa lekkie schrony z 6 strzelnicowymi kopułami i 6 stanowisk dla ckm-ów ukrytych w wałach przeciwpowodziowych Warty. Znane mi stanowiska ckm-ów w warciańskich wałach na wysokości Rakowa i Trzebiszewa przedstawiają sobą kupki gruzu przykryte odwróconymi stropami, natomiast schrony Pz.W.876 i Pz.W.877 leżą w takiej części lasu którą dotychczas omijałem
  Dziś odpuściłem sobie wchodzenie do schronu Pz.W.875, bardziej zależało mi na tym aby przed zmrokiem odnaleźć wspomniane wyżej schrony 876 i 877. Niestety brakło czasu na dłuższą penetrację grzbietu wzgórza na którym mają się znajdować. Przed zmrokiem sprawdziłem tylko część ciągnącą się w kierunku Skwierzyny. Oprócz sieci okopów nie natrafiłem na żadne ślady budowli. Geoportal dostarczył mi jednak podejrzeń że ledwo widoczne na mapie w tym rejonie prostokąty są poszukiwanymi działkami fortecznymi. Leżą one nieco wyżej na północ niż szukałem, a jedna wisi wręcz nad drogą S3, jakieś 2,5 km od północnego węzła obwodnicy Skwierzyny. Sprawdzę te miejsca przy pierwszej nadarzającej się okazji.


Kapliczka maryjna przy wylocie z Zemska.


GW Ludendorff. Rozerwana wybuchem kopuła Pz.W.867 


GW Ludendorff. Wejście do poterny Pz.W. 866. Niestety w dalszej części zasypanej );.




Pz.W.875. Garaż dla działka ppanc.

Blok wejściowy do Pz.W. 875.
Blok wejściowy do Pz.W. 875. Zimy jeszcze nie ma :), zdjęcie zostało zrobione przed rokiem.

Widok z Pz.W. 875 na współczesne skrzyżowanie dróg Skwierzyna-Gorzów-Kostrzyn.
Widok z Pz.W. 875 na współczesne skrzyżowanie dróg Skwierzyna-Gorzów-Kostrzyn. Sprzed roku.


  

Rower:Kross Dane wycieczki: 27.84 km (5.00 km teren), czas: 02:17 h, avg:12.19 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Po okolicy

Piątek, 6 grudnia 2019 | dodano: 06.12.2019

   Wyskoczyłem na półtorej godziny do lasu za S3. Dłużej i dalej nie mogłem bo zapadł zmrok :)


Rower:Kross Dane wycieczki: 22.78 km (9.00 km teren), czas: 01:36 h, avg:14.24 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Karmienie tygrysa (w kategorii papierowej)

Czwartek, 5 grudnia 2019 | dodano: 05.12.2019

  Wyrwałem się na działkę podkarmić kota, chociaż jak patrze na jego sylwetkę to myślę że nie zaszkodziłby mu post. Przypałętał się kilka miesięcy temu, żona z sąsiadką zaczęły go dokarmiać a teraz po sezonie spadło to na mnie.
  Reszta drogi tylko po to aby w ogóle opłacało się wyciągać rower. Natomiast po stronie strat dziura w spodniach uzyskana na wystającej śrubie. Chyba mi się to wszystko nie zbilansowało :).


Rower: Dane wycieczki: 10.56 km (4.00 km teren), czas: 00:52 h, avg:12.18 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Rowerem i pieszo

Środa, 4 grudnia 2019 | dodano: 04.12.2019

  Miała być tylko rowerowa runda przez Zemsko, i prawie by się udało gdybym 1,5 km przed metą nie złapał laczka. Uczciwie trzeba przyznać że pierwszego od niepamiętnych czasów, więc chyba się już należał :)


Rower:Kross Dane wycieczki: 23.33 km (7.00 km teren), czas: 01:45 h, avg:13.33 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Z "Jednośladem" do kopalni ropy i gazu

Niedziela, 1 grudnia 2019 | dodano: 01.12.2019Kategoria Puszcza Notecka

  Żerując na życzliwości zaprzyjaźnionych cyklistów  "Jednośladu" z Drezdenka podczepiłem się na ich wycieczkę do kopalni ropy i gazu w okolicy Grotowa. Termin wybrany przez "Jednoślad" nie był przypadkowy bowiem w najbliższych dniach górnicy obchodzą swoje święto.
Dla niezorientowanych w bogactwach Puszczy Noteckiej wspomnę że oprócz niezmierzonej ilości sosen na jej powierzchni pod jałowymi piaskami na głębokości paru tysięcy metrów w porach skał dolomitowych kryje się strategiczny minerał, ropa naftowa i gaz.
  Do Lubiatowa byłem zmuszony jechać indywidualnie ponieważ dojazd do miejsca zbiórki wymagałby wyjazdu wczesnym rankiem. Za Grotowem natknąłem się na kolegów z Międzychodu. Kilkanaście minut później pojawili się drezdeńczycy. W samej kopalni przeszliśmy procedurę przejścia przez wartownię ochrony, krótkiego instruktażu bhp i zachowania się na terenie zakładu i dopiero teraz wyposażeni w obowiązkowe kaski zostajemy poprowadzeni na zwiedzanie zakładu.
  Uruchomiona w 2013 roku kopalnia Lubiatów jest największym tego typu zakładem w Polsce. Wizyta w głównym kompleksie kopalni wywróciła moje dotychczasowe wyobrażenie o pozyskiwaniu tych surowców. Otóż okazuje się że gaz nie wydobywa się z odwiertu z sykiem jak powietrze z przebitej dętki i ropy nie pompuje się jak wodę z pokładów wodonośnych. W największym uproszczeniu sprawa wygląda następująco; w promieniu kilkunastu kilometrów od Lubiatowa kopalnia dysponuje kilkunastoma odwiertami połączonymi z głównym zakładem rurociągami którymi płyną wydobyte kopaliny. Jest to mieszanina wody, ropy naftowej, gazu, siarkowodoru i wielu innych zbędnych substancji. W kompleksie który mieliśmy przyjemność zwiedzić mieszanka w pierwszym rzędzie poddawana jest separacji. Gaz i ropę jest stosunkowo łatwo oddzielić od wody pozostawiając je na chwilę w spokoju w wnętrzu separatora. Ponieważ koszty oczyszczenia zbędnej w dalszym procesie wody przerastają wartość uzyskanych minerałów wraca ona jednym z odwiertów na skraju złoża z powrotem do warstwy dolomitów z których została wydobyta. Pozostała, wstępnie oczyszczona ropa i gaz zostają poddawane dalszej obróbce, rozprężaniu, podgrzewaniu, schładzaniu, szczegóły pozostają tajemnicą przynajmniej dla laika. Na koniec ropa i gaz po wypłukania z nich siarkowodoru zostają przekazane do odbiorców, zaś wypłukany z nich siarkowodór w procesie odparowania płukanki i spalania w specjalnych instalacjach zamienia się w siarkę.
  Po zwiedzeniu kopalni pozostaję pod wrażeniem. Piękny nowoczesny i bardzo ekologiczny zakład nie produkujący praktycznie żadnych szkodliwych odpadów zatruwających środowisko.
  Jeszcze przed wyjazdem do Lubiatowa umówiłem się z kolegami z Międzychodu na wycieczkę po Puszczy. Interesowały ich ślady po obozowisku RAD nad jeziorem Łąkie o którym kiedyś tutaj wspominałem i opuszczonej po roku 1945 wiosce Koza.
  Z międzychodzianami rozstaliśmy się w Wiejcach.








Rower:Kross Dane wycieczki: 89.37 km (30.00 km teren), czas: 05:28 h, avg:16.35 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Spacerkiem po mieście

Piątek, 29 listopada 2019 | dodano: 29.11.2019

  Powtórka z dnia przedwczorajszego.


Rower: Dane wycieczki: 10.43 km (0.00 km teren), czas: 00:53 h, avg:11.81 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Spacerkiem

Środa, 27 listopada 2019 | dodano: 27.11.2019

  Coraz krótsze popołudnia, po pracy nie wypuszczam się poza miasto zatem tylko marne kilka kilometrów.


Rower: Dane wycieczki: 10.91 km (0.00 km teren), czas: 00:47 h, avg:13.93 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Po raz wtóry na wersalskie pogranicze

Sobota, 23 listopada 2019 | dodano: 23.11.2019Kategoria gm. Przytoczna

 Dziś wprosiłem się na wycieczkę organizowaną przez znajomych z Międzychodu. Pierwotnie wybierałem się do Kwilcza ale z różnych względów musiałem ten projekt zarzucić a widziałem że znajomi cykliści wybierają się na dawne wersalskie pogranicze w rejonie Muchocina i Strychów. Byłem już tam w podobnym celu pięć lat temu . Dziś celem wycieczki było odszukanie dawnych kamieni granicznych i lokalnych ciekawostek przyrodniczych. Temat jak najbardziej interesujący. Umawiamy się w Międzychodzie i ruszamy w drogę do Strychów, znaną mi skądinąd ponieważ wielokrotnie z niej korzystałem chcąc ominąć drogę krajową nr 24.
  Pierwszy z kamieni stoi tuż przy leśnej drodze za torami linii Międzychód-Wierzbno. Niepozorny, mijałem go wielokrotnie i nawet się nie domyślałem jego znaczenia. Sama linia kolejowa została zbudowana w roku 1887, ale ten odcinek został zdemontowany po roku 1919 aby ponownie go odtworzyć po roku 1945. Teraz tory pozostawione same sobie pewnie ulegną definitywnej samodestrukcji.
 Kontynuujemy drogę do Strychów, chwilowo zostawiamy sobie Strychy na później kierując się w kierunku Muchocina. Tam w pobliżu jeziora Winnogóra znajduje się kolejny z kamieni. Nie są to kamienie wersalskie niemniej widoczny jeszcze napis „grenze” nie pozostawia wątpliwości.
   Do Strychów zawracamy znad jeziora Maszyna.
   Strychy po roku 1919 stały się miejscowością graniczną i wzniesiono w niej osiedle domów dla funkcjonariuszy niemieckiej straży granicznej. Wytyczenie nowej granicy międzypaństwowej spowodowało również pewne niedogodności dla mieszkańców wioski. Przed rokiem 1919 Strychy należały do parafii ewangelickiej w Międzychodzie leżącym teraz już w Polsce dlatego konieczne stało się erygowanie nowej gminy protestanckiej. Dzięki staraniom właściciela miejscowego majątku Wernera Franza parafia ta powstała w r 1927. Z prywatnych funduszy Wernera i środków pozyskanych z Programu Rozwoju Marchii Granicznej w latach 1931-1933 wzniesiono w wiosce nowy kościół, dom pastora, salę wiejską i kaplicę na cmentarzu. Kompleks wzniesiono na terenie wcześniejszego cmentarza.
   Modernistyczna bryła kościoła różni się zdecydowanie od innych świątyń regionu. Projektantem budowli był Kurt Kirstein, sprawujący urząd rejencyjnego radcy budowlanego w Pile, stolicy Marchii Granicznej powstałej po 1918 r. z terenów, które nie zostały zwrócone Polsce, a które wcześniej były częścią dawnej pruskiej Prowincji Poznańskiej. Nawiasem mówiąc pomimo tego że Piła była  nominalną stolicą tej dziwnej Marchii, składającej się z trzech niepołączonych z sobą obszarów to do roku 1929 siedziba jej władz ulokowana była w części budynków obecnego szpitala w Obrzycach pod pobliskim Międzrzeczem.
    Wracając do bryły kościoła to składa się ona z dwóch prostopadłościanów z gładkimi elewacjami i płaskimi dachami. Górna część wieża jest ażurowa z względów praktycznych, aby przez otwory mógł wydostawać się dźwięk dzwonów.
  Jednym z dzieł Kirstena, znanych wszystkim oglądających festiwale opolskie był zrealizowany do spółki z Karolem Lehmannem projekt gmachu rejencji opolskiej. W tym przypadku konieczne było wyburzenie piastowskiego zamku z którego pozostała jedynie znana wszystkim wieża.
   Nie dane było mi zajrzeć do wnętrza świątyni w której znajduje się drewniany krucyfiks wykonany przez berlińskiego rzeźbiarza Waltera E. Lemcke zapamiętanego jako projektant pierwszego znicza olimpijskiego, którym przeniesiono płomień podczas Letnich Igrzysk Olimpijskich w 1936 r. w Berlinie.
    Kolejnym przystankiem na trasie było Wierzbno gdzie przed pałacem został wkopany oryginalny wersalski słup graniczny przeniesiony z pobliskiej granicy.
    Aby uniknąć jazdy drogą krajową wracam lokalną droga do Zielomyśla i Szarcza. W Szarczu żegnam się z międzychodzianami.     
    Pozostało mi do pokonania, w większości drogami szutrowymi, dwadzieścia kilka kilometrów do domu. Po drodze mijam Lubikowo, kapliczkę w polach przed Rokitnem i samo Rokitno.
   Do okrągłej setki zabrakło tylko kilkanaście kilometrów.

Na dawnej wersalskiej granicy w okolicy Międzychodu
Na dawnej wersalskiej granicy w okolicy Międzychodu.

Dopływ jeziora Winnagóra
Do jeziora Winnagóra.

Modernistyczny kościół w Strychach
Modernistyczny kościół w Strychach.

Pozostałości dawnego cmentarza
Pozostałości dawnego cmentarza.

Dawne osiedle funkcjonariuszy niemieckiej straży granicznej w Strychach
Dawne osiedle funkcjonariuszy niemieckiej straży granicznej w Strychach.

Kolejny kamień z wyraźnie czytelnym napisem
Kolejny kamień z wyraźnie czytelnym napisem "Grenze".

Futerkowa sosna
Futerkowa sosna.

Dziurawy dąb
Dziurawy dąb przy jeziorze Maszyna.

Kamień wersalski z Wierzbna
Kamień wersalski z Wierzbna.

Pałac w Wierzbnie
Pałac w Wierzbnie.

Osamotniona
Osamotniona.

Samotna kaplica wśród pól (okolice Rokitna)
Samotna kaplica wśród pól (okolice Rokitna).




Rower:Kross Dane wycieczki: 87.02 km (27.00 km teren), czas: 05:24 h, avg:16.11 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Jesienny Rajd Rowerowy

Niedziela, 17 listopada 2019 | dodano: 18.11.2019Kategoria ponad 100 km, Puszcza Notecka

    Z przypadkowych spotkań na rowerowych trasach z członkami Stowarzyszenia Cyklistów Jednoślad z Drezdenka narodziło się moje zainteresowanie ich imprezami.
Muszę przyznać że trochę im zazdroszczę integracji, pomysłów i możliwości. Śledzę na facebooku ich aktywność dlatego próbuję się wkręcić przynajmniej na niektóre z ich imprez.
   Na dzisiejszą niedzielę Nadleśnictwo Karwin wspólnie z Jednośladem zorganizowało cykliczną imprezę Jesienny Rajd Rowerowy połączoną z otwarciem zmodyfikowanego i odświeżonego zielonego szlaku rowerowego. Impreza otwarta, szkopuł tylko w tym że aby dojechać na miejsce zbiórki przed siedzibą nadleśnictwa w Drezdenku trzeba pokonać prawie 50 km. Jednak trasa poprowadzona została w ten sposób że przynajmniej część drogi powrotnej da się pokonać w ramach rajdu.
    Impreza znakomita, pogoda wyjątkowo dopisała, atmosfera doskonała, frekwencja przeszła oczekiwania organizatorów. Spotkałem kilku znajomych z wcześniejszych imprez, poznałem nowych, ponadto dowiedziałem się o kilku ciekawostkach które mam nadzieje odszukać w przyszłych wyjazdach. Jest plus.
   Pomimo że wyruszyłem z domu jeszcze przed świtem na miejsce zbiórki wpadłem na kilka minut przed startem. Trochę czasu straciłem jednak przy mijanych stacjach kolejowych w Lipkach i samym Drezdenku.
    Poruszaliśmy się w terenie który częściowo był mi znany z wcześniejszych wypadów do Puszczy Noteckiej ale od mojego ostatniego przejazdu na niektórych odcinkach wiele zmieniło się na plus.
    Po wspólnym ognisku w Leśnej Wiacie Edukacyjnej w Gościmiu część uczestników zwłaszcza ci którzy nie musieli wracać do Drezdenka rozjechała się do swoich domów. Wracając na przełaj przez puszczę sprawdziłem jedną z dróg w okolicy jeziora Łąkie, zabłądziłem pod wiertnię PGNiG pod Goszczanowem i nieco wydłużoną trasą przez Jezierce dotarłem do domu zaliczając przy okazji nieco ponad 100 km.


Dawna stacja kolejowa w Lipkach Wielkich
Dawna stacja kolejowa w Lipkach Wielkich o świcie. Jedna z piękniejszych stacji na tym nieistniejącym już szlaku. Składała się z budynku stacyjnego na podwyższeniu (w głębi) do którego wchodziło się po schodach i dwóch kolejowych bloków mieszkalnych przy placyku poniżej.

Dawna stacja kolejowa w Drezdenku
Dawna stacja kolejowa w Drezdenku.

Jesienny Rajd Rowerowy z Nadleśnictwem Karwin
Jesienny Rajd Rowerowy z Nadleśnictwem Karwin.


Na szlaku rajdu
Na szlaku rajdu.

Przy leśnej wiacie edukacyjnej w Gościmiu
Przy leśnej wiacie edukacyjnej w Gościmiu.

W nieznane drogi
W nieznane.

Stuletni granitowy puszczański drogowskaz padł w starciu z współczesnością
Stuletni granitowy puszczański drogowskaz przegrał w starciu z współczesnością. Tak przywykłem wzrokowo do tego słupka na rozjeździe że gdy dziś go brakło przez chwilę nie poznałem terenu.




Rower:Kross Dane wycieczki: 114.73 km (56.00 km teren), czas: 07:13 h, avg:15.90 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Po okolicy

Sobota, 16 listopada 2019 | dodano: 16.11.2019

  Sobota częściowo zajęta. Czasu starczyło tylko na małą pętlę w okolicy Zemska.


Rower:Kross Dane wycieczki: 24.99 km (9.00 km teren), czas: 01:40 h, avg:14.99 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)