- Kategorie:
- gm. Bledzew.64
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.38
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.32
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.52
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
Jesienny rajd Jednośladu i Szprychy
Niedziela, 17 października 2021 | dodano: 17.10.2021Kategoria ponad 100 km, Puszcza Notecka
Dziś miałem okazję i przyjemność wzięcia udziału w "jesiennym rajdzie rowerowym" zorganizowany wspólnie przez klub "Szprycha" Trzebicz, "Jednoślad" Drezdenko i Sołtysa Trzebicza. Od dawna jestem zaprzyjaźniony z Jednośladem więc podczepiłem się do imprezy. Musiałem co prawda zrobić kilkadziesiąt kilometrów więcej niż pozostali, ale skoro niemal w każdym tygodniu urządzam sobie stukilometrowe wycieczki więc to żaden problem. Nawet po to aby osiągnąć okrągły stukilometrowy wynik dołożyłem sobie parę kilometrów wracając przez Górki Noteckie i Santok.
Do Trzebicza jechałem skrótem przez Puszczę Notecką, na szosę wypadło tylko kilka kilometrów od Gościmia. Przy wjeździe do Trzebicza położona jest oryginalna modernistyczna willa zbudowana na planie ośmioramiennej gwiazdy z wieżyczką pośrodku dachu i balustradą wokół tarasu. Zbudowana w latach 20-tych XX wieku na zlecenie właściciela trzebickiego tartaku Mayera. Teraz opuszczona niszczeje, ma jednak właściciela i może doczeka lepszych czasów.
Wspólnie z cyklistkami i cyklistami Szprychy i Jednośladu przejechaliśmy ok. 20 kilometrów pięknymi drogami Puszczy Noteckiej. Akurat w ten zakątek Puszczy nigdy się nie zapuszczałem. Przy najbliższej okazji postaram się naprawić ten poważny błąd.
Po zakończeniu rajdu odbyło się ognisko integracyjne, wręczenie medali i dyplomów dla uczestników rajdu. Nie obyło się bez kiełbasek z ogniska, kaszanki, pieczonych ziemniaków i gorących napojów. Po przejażdżce na rześkim puszczańskim powietrzu smakowały wybornie. W tym miejscu dołączam się do podziękowań za gościnę dla pani sołtys.
Do domu wracałem okrężną drogą wałami za Notecią, wyszło z tego nieco ponad sto kilometrów z czego siedemdziesiąt drogami pożarowymi przez puszczę i gruntowymi nad Notecią.

Jesień w Puszczy Noteckiej.

Niszczejąca fabrykancka willa Meyera.

W Trzebiczu.

Kościół w Trzebiczu.

Kierunek Gościm.

Jezioro Lubowo.

Noteć w Trzebiczu.

Okolice Górek Noteckich. Barykada? czy podrzucone?

Jesienny szpaler pod Murzynowem.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
109.03 km (70.00 km teren), czas: 07:20 h, avg:14.87 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pomnik wilka
Czwartek, 14 października 2021 | dodano: 14.10.2021Kategoria gm. Miedzyrzecz
Pogoda może nie zachęcała do ekskursji, ale nie było najgorzej. Skusiłem się na wyjazd do lasów zawartych między Międzyrzeczem, Bobowickiem, Bukowcem i Nietoperkiem. Kiedyś często tam się wypuszczałem dla niezłych dróg i odmiany od swoich lokalnych. W końcu nie leżą tak daleko. Jadąc w tamtą stronę ominąłem Międzyrzecz przez Kuligowo i Żółwin. Udało się dotrzeć tylko do Jeziora Bukowieckiego.
Skoro już byłem nad jeziorem zboczyłem z trasy dla stojącego na wzniesieniu w głębi lasu kamiennego obelisku nazywanego pomnikiem wilka. W roku 1852 w okolicznych lasach pojawił się wilk robiący wielkie szkody miejscowym hodowcom bydła i owiec. Latem 1852 r. zorganizowano wielką obławę z udziałem myśliwych i okolicznych mieszkańców. Wilk został wypłoszony pod lufę Johana Ungera. Był to ostatni wilk upolowany w naszym regionie. Na pamiątkę wydarzenia w miejscu zabicia zwierzęcia wzniesiono pomnik - kamienny obelisk.
Po raz kolejny wilki pojawiły się w naszych lasach już jako zwierzęta chronione dopiero w ostatnich latach.
W drodze do Międzyrzecza zajechałem do Kuźnika (niem. Kupfermühle). W Kuźniku zachował się zbudowany w pierwszej połowie XIX wieku budynek młyna wodnego. Budynek jest objęty ochroną konserwatorską. Patrząc jednak na stan obecny można mieć obawy że bez poważniejszego remontu długo chyba nie przetrwa. Młyn był czynny podobno do połowy lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Pod koniec ubiegłego wieku powyżej nieczynnego młyna zbudowano na Paklicy małą elektrownię wodną.

Kriegerdenkmal z Kuligowa. Poświęcony pamięci poległych w I wojnie światowej mieszkańców Kuligowa i pobliskiego Marianowa.

Do pomnika wilka.

Obelisk "Pomnik wilka".

Młyn w Kuźniku.

Mała elektrownia na Paklicy.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
64.51 km (20.00 km teren), czas: 04:26 h, avg:14.55 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Brójce
Środa, 13 października 2021 | dodano: 13.10.2021Kategoria ponad 100 km, gm. Brójce, gm. Miedzyrzecz
Tytułowe Brójce to czysty przypadek, można powiedzieć błąd w nawigacji. Pierwotnie wybierałem się tylko do Kurska aby obejrzeć sobie bliżej śluzę na Strudze Jeziernej i wypróbować kolejną wersję szlaku obok Jezior Zamkowych w Gorzycy, reszta to improwizacja.
Ostatnio wracając znad Jezior Zamkowych przejeżdżałem obok tej śluzy, zauważyłem jedynie jakąś czeluść na skraju grobli. Dziś przyjrzałem się bliżej budowlom hydrotechnicznym i umocnieniom polowym w jej sąsiedztwie. Umocnienia polowe to dobrze zachowana w terenie sieć zygzakowatych rowów strzeleckich. Budowle hydrotechniczne to kanał forteczny ciągnący się od strony pobliskiej linii kolejowej do Jeziora Kurskiego. Kanał przecina pod kątem prostym grobla z śluzą na Jeziornej. Jeziorna ma swoje koryto niezależne od kanału fortecznego. Z śluzy zachowały się dwa prostokątne, kilkumetrowe szyby z prowadnicami do opuszczania szandorów. Nad szybami była prawdopodobnie jakaś nietrwała platforma, może budynek, z urządzeniami do jej zamykania.

Ślady okopów nad Jeziorem Kurskim.

Pomnik przyrody przy śluzie.

Śluza na Strudze Jeziornej.
W Gorzycy zdecydowałem się na jazdę do Kaławy przez Nietoperek, czyli czerwonym szlakiem obok stawów kęszyckich. O Kaławie, a właściwie o rzeźbie na cmentarzu przypomniała mi niedawna lektura XIX tomu "Ziemi Międzyrzeckiej w przeszłości".
Ta wyjątkowa rzeźba sama z siebie ciekawiła mnie już od dawna, widywałem ją bowiem z okien autobusu do Zielonej Góry . Na niewielkim wiejskim cmentarzyku stoi piękna grupa rzeźb przedstawiających ukrzyżowanego Chrystusa, Marię i Jana Ewangelistę. Na krzyżu jest tylko sygnatura wykonawcy 'GERT BRUX Cleve 1913". Lektura nadal nie dostarczyła wiedzy na temat kto ufundował rzeźbę i dlaczego akurat dla tego cmentarzyka leżącego niemal na przeciwległym krańcu Niemiec w stosunku do pracowni Brüxa w Kleve. Kleve leży w Nadrenii, kilkanaście kilometrów od granicy z Holandią.
Gerd Brüx żyjący w latach 1875-1944 był znanym w swoim czasie rzeźbiarzem posiadającym swoją pracownię w Klewe. Pracownia w porywach zatrudniała do 30 rzemieślników różnych specjalności, a sam artysta zajmował się wtedy jedynie projektowaniem i nadzorem. Pracownia działa zresztą do dziś prowadzona przez wnuka Gerda, Manuela Brüxa.

Scena ukrzyżowania autorstwa Gerda Brüxa z cmentarza w Kaławie.
Z Kaławy zamierzałem wrócić przez Szumiącą do Wyszanowa i przez Międzyrzecz do domu. Czerwony szlak do Wyszanowa prowadzi przez lasy obok młyna na Paklicy. Tutaj gdzieś za młynem popełniłem błąd nawigacyjny, zgubiłem oznakowania szlaku i minąłem właściwe skrzyżowanie, w efekcie odchylenie wyniosło około 90º. Kiedy się zorientowałem że coś mi nie pasuje już nie poprawiałem błędu, tym bardziej że szutrowa droga była dosyć gładka i jechało się zupełnie komfortowo. W rezultacie wynurzyłem się z lasu przed cmentarzem w Brójcach.

Młyn na Paklicy w Szumiącej , dziś mała elektrownia wodna.
Na brójeckim cmentarzu stoi pomnik poświęcony ofiarom hitlerowskiego karnego obozu Brätz. W latach 1940-45 w obozie zginęło ok 2000 więzionych, kolejny tysiąc zostało odesłanych do innych obozów zagłady. Zmarli i zamordowani w obozie byli grzebani na jego terenie, bądź w innych przypadkowych miejscach. Po wojnie odnalezione szczątki pomordowanych ekshumowano i przeniesiono na cmentarz. Na wspólnej mogile postawiono pomnik.

Pomnik pomordowanych w hitlerowskim karnym obozie w Brójcach.
Dalsza droga bez niespodzianek czyli; Łagowiec, Bukowiec, Międzyrzecz i dom.

Widoczek z Międzyrzecza.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
102.71 km (27.00 km teren), czas: 06:54 h, avg:14.89 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Jeziora Zamkowe i kurskie panzerwerki
Poniedziałek, 11 października 2021 | dodano: 11.10.2021Kategoria MRU
Jako stypendysta ZUS-u już po porannym myciu zębów mam fajrant, czesanie z braku owłosienia mogę sobie darować. Skoro wolne a brak innych pomysłów i propozycji na spędzenie pogodnego poniedziałku to wybrałem się na włóczęgę po okolicznych lasach. Początkowo bez jakichś konkretnych kierunków ale za Obrą wykluł się plan jazdy do Bledzewa i Gorzycy aby przyjrzeć się bliżej trzem jeziorom Zamkowym i jeżeli się uda do Kaławy. Kaława jak się okazało w trakcie wycieczki to już był zbyt ambitny pomysł. Skończyło się na jeziorkach i okolicznych panzerwerkach.
W Bledzewie przejeżdżałem obok budynku dawnego młyna słodowego. Budynek powstał w XIX wieku na miejscu wcześniejszego młyna należącego do bledzewskich cystersów. Dziś młyna dawno już nie ma, piękny budynek z pruskiego muru pomimo tego że jest użytkowany powoli niszczeje. Podobnie zresztą jak wiele innych np. w Kuźniku pod Międzyrzeczem. Szkoda, ale prawa ekonomii są nieubłagane, brak środków i to zapewne dużych nieuchronnie doprowadzi do jego zagłady.

Młyn słodowy.

Kolorowe pnącza nad Strugą Jeziorną.

Nad Strugą Jeziorną.


Cofka Strugi Jeziornej.
Nad samymi jeziorami Zamkowymi nigdy dotychczas nie byłem, chociaż miejsce znałem. Kilkakrotnie przejeżdżałem drogą do stacji Gorzyca a więc kilkadziesiąt metrów powyżej pierwszego z nich. Byłem przekonany że są raczej niedostępne dla cyklisty. Tymczasem zaskoczenie, jest tam fajna przejezdna ścieżka prowadząca obok wszystkich trzech, piękny parking dla wędkarzy z wiatą nad Średnim i na dodatek przez groblę za kolejnym bezimiennym jeziorkiem, czy raczej rozległym stawem, można dotrzeć do Kurska.
Wracając do Jezior Zamkowych (prawdopodobnie należały do zamku w Międzyrzeczu stąd nazwa) są to trzy jeziorka powstałe podczas ostatniego zlodowacenia. Pierwsze z nich Zamkowe Przednie zajmuje powierzchnię 4,5 ha, ma 8,5 m głębokości i jest bezodpływowe. Zamkowe Średnie o powierzchni 4,5 ha, głębokość 14 m jest połączone niewielkim ciekiem z Zamkowym Tylnym o powierzchni 4 ha i głębokości 11,5 m. Tylne dziś jest bezodpływowym ale widać za nim ślad jakiegoś wyschniętego rowu.

Środkowe Zamkowe.

Nad Tylnym Zamkowym.

Tylne Zamkowe.
Zaciekawiła mnie otwarta przestrzeń za ostatnim Zamkowym, zjechałem z górki i ukazało się kolejne jeziorko (staw) oddzielone groblą od koryta Strugi Jeziornej. Groblą przedostałem się do nieco wyższego terenu i kolejnej grobli z śluzą na kanale Jeziornej. Śluza jak sądzę powstała razem z pobliskimi panzerwerkami i pozwalała w razie potrzeby zalać całą przestrzeń od pobliskiej linii kolejowej aż do jeziora Przedniego czyniąc ją niedostępną.
W bezpośredniej bliskości Jeziora Kurskiego odszukałem Pz.W.761. Odszukałem go w zasadzie już kilka lat temu, ale w międzyczasie zapomniałem która dróżka prowadzi przed wejście, stąd trochę krążenia po lesie w którym leży. Skoro był Pz.W.761 wypadało odwiedzić sztandarowy dla Kurska Pz.W.754 (GW Schill). Tym bardziej że w minioną niedzielę odbyło się tam schillowisko, inicjatywa grupki miłośników obiektu polegająca na pracach porządkowych w ruinach bunkrów. Ładnie uporządkowane gruzowisko, wycięte chaszcze świadczą że nie próżnowali.

Panzerwerk 761.

Pz.W.761 ościeżnica drzwi pancernych.

Wnętrze Pz.W. 761.

Pz.W.761 zerwany strop.

Na niższe kondygnacje Pz.W.761.

Pz.W.761 rzut oka do wnętrza.

Pz.W.761 różne zakamarki.

Pz.W761 wyjście ewakuacyjne.

Pz.W.754 "Schill", blok wejściowy.

Pz.W.754 zachowany fragment płyty pancernej ckm-u obrony wejścia.

Pz.W.754 od strony rozbitego zaplecza.

Rozpadlina na pękniętym stropie panzerwerka.


Pz.W.754 zachowany fragment płyty pancernej ckm-u obrony wejścia.

Pz.W.754 od strony rozbitego zaplecza.

Rozpadlina na pękniętym stropie panzerwerka.

Wybuch otworzył obecne wejście do tuneli i podziemnych koszar Schilla. Kiedyś była to część bojowa dostępna tylko od strony podziemnej.
Powrót do domu ponownie przez Gorzycę, lasem do Rojewa i szosą do Skwierzyny. W sumie po leśnych drogach przejechałem 49 km, zostawiając na szosy tylko 13 km. ( tym lwią część spod Rojewa do Skwierzyny).
Rower:Kross
Dane wycieczki:
62.70 km (49.00 km teren), czas: 05:11 h, avg:12.10 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Jeziora Racze i Grzybno oraz wydłużony powrót do domu
Niedziela, 10 października 2021 | dodano: 10.10.2021Kategoria ponad 100 km, gm. Santok
Wyprawa nad Jeziora Racze i Grzybno, a w zasadzie nad Racze nie doszła do skutku w ubiegłym tygodniu. O jeziorze Raczym i strudze z niego wypływającej natknąłem się kiedyś na jakąś notatkę dzięki której dowiedziałem się o jego istnieniu. Struga Łączna na dzień dzisiejszy jest tylko suchym korytem ale kiedyś napędzała trzy młyny wodne. Samo jezioro jest urokliwym, śródleśnym, wydłużonym akwenem rynnowym.

Susza hydrologiczna. Koryto Łącznej.

Jezioro Racze.

Bagienko nad Łączną.

Bezimienne jeziorko.

Dom nad Jeziorem Grzybno.

Jezioro Grzybno.
Od jeziora Grzybno rozpocząłem mocno wydłużony powrót do domu.
,
Rower:Kross
Dane wycieczki:
100.39 km (23.00 km teren), czas: 06:23 h, avg:15.73 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zemsko
Sobota, 9 października 2021 | dodano: 09.10.2021
Zemsko i trochę włóczęgi w lasach za Obrą.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
23.66 km (9.00 km teren), czas: 01:37 h, avg:14.64 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Krzeszyce, Postomia
Piątek, 8 października 2021 | dodano: 08.10.2021Kategoria ponad 100 km, pow. sulęciński
Niedawno poszukując informacji o kapliczce na starym międzyrzeckim cmentarzu natknąłem się na notatkę o uschniętym dębie na krzeszyckim cmentarzu który zagrażał bezpieczeństwu ludzi i nagrobków, a który zamienił się w kapliczkę.
Kapliczka powstała z pnia który udało się zachować i jest dziełem p. Jarosława Ćwiertni z Starego Dworku. Ponadto stała się ona pretekstem do tego żeby wyskoczyć w lasy pod Krzeszycami. Przejechałem się wzdłuż Postomii do trzeciego młyna, pokluczyłem trochę drogami leśnymi aby ponownie wydostać się na szosę w Miechowie koło Sulęcina.
Powrót do domu przez Jarnatów i Lubniewice.

Stadko żurawi.

Kapliczka w pniu uschniętego dęba.

Młyn nad Postomią.

Tajemniczy budyneczek w Miechowie koło Sulęcina.

Pałacyk w Jarnatowie.

XIX-wieczny nagrobek z Sokolej Dąbrowy.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
102.06 km (30.00 km teren), czas: 07:00 h, avg:14.58 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Santok
Środa, 6 października 2021 | dodano: 06.10.2021Kategoria gm. Santok
Około południa wybrałem się nad jezioro Racze koło Gralewa, zatem ogólny kierunek Santok. Nad jeziorem znalazłem się kiedyś przypadkowo wracając bezdrożami z Zdroiska. Pamiętam że na strudze wypływającej z jeziora były resztki jakiejś budowli, prawdopodobnie jazu i młyna. Dziś oprócz jeziora chciałem się im bliżej przyjrzeć, a w drodze powrotnej zajechać pod wieżę widokową górująca nad Santokiem.
Spod wieży rozciąga się rozległy widok na dolinę Noteci i Warty. Niedawno znajomy cyklista zadał pytanie jakie góry majaczą na horyzoncie. Nigdy nie zwróciłem na nie uwagi więc dziś przy okazji chciałem sprawdzić cóż to za masyw.
Niestety jeszcze w Puszczy Noteckiej (tam dopompowałem tylne koło) wjechałem na jakieś ostre świństwo które pod Płomykowem ostatecznie wypuściło mi powietrze z tylnej opony. Naprawa nie zajęła wiele czasu ale na tyle dużo że odebrałaby możliwość powrotu do domu przed 16-tą. W ten sposób została mi tylko wieża, jezioro muszę zostawić na inną okazję.
Jedyne wzniesienie wybijające się na południowym skraju horyzontu to odległa o jakieś 50 km. góra Bukowiec pod Łagowem i Jemiołów z masztami radiowo-telewizyjnymi. Ciekawość znajomego i moja zaspokojona, czas wracać.
Do niedawna przed mostem na Noteci straszył budynek dawno nieczynnego zajazdu, dziś nie zostało po nim śladu a na jego miejscu ma powstać budynek handlowy, bodajże sieci „Dino”

Santok - wieża.

Ujście Noteci (z lewej) do Warty (z prawej), widok spod wieży.

Zygzaki za rzeką to ścieżka edukacyjna na grodzisku Santok. Najstarsza i centralna część grodu to niewielkie wzniesienie pośrodku zdjęcia z ścieżką robiącą "S". Część tego wzniesienia została w przeszłości zniszczona w trakcie poszerzania i regulacji rzeki.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
58.22 km (15.00 km teren), czas: 03:48 h, avg:15.32 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Międzyrzecz
Wtorek, 5 października 2021 | dodano: 05.10.2021Kategoria gm. Miedzyrzecz
Wyjazd nastąpił dosyć późno, więc czasu z założenia powinno wystarczyć tylko na wycieczkę do Międzyrzecza i z powrotem. Tak się składa że dzień wcześniej uczestniczyłem w spotkaniu na którym marginalnie poruszono temat starego, nieczynnego cmentarza przy ul. Konstytucji 3 Maja. W jeszcze węższym gronie była mowa o lapidarium pod cmentarnym murem, a właściwie o dwóch kamieniach będących wcześniej elementami niemieckich pomników poległych w pierwszej wojnie światowej. Jeden z nich budził pewne wątpliwości co do miejsca swojego pierwotnego ustawienia. A skoro już byłem w Międzyrzeczu postanowiłem przyjrzeć mu się bliżej.
Zamknięty cmentarz, pierwotnie katolicki, jest najstarszą nekropolią na terenie miasta, pierwsze pochówki miały miejsce w 1829 r. Proboszcz Antoni Gerhard Henke który pierwszy podjął starania o przeniesienie przykościelnego cmentarza żalił się podobno wtedy że cmentarz jest położony daleko od miasta a droga do niego błotnista. Sam został na nim pochowany 10 lat później, w roku 1839, w pobliżu białej kapliczki. Cmentarz przez półtora wieku był główną nekropolią miasta. Został zamknięty dopiero w 1966 r.
Do roku 1945 cmentarz katolicki sąsiadował przez płot z obecnie nieistniejącym cmentarzem ewangelickim. Cmentarz ewangelicki istniał znacznie wcześniej bo od roku 1609. Po roku 1945 pozostał nieczynny, aż w latach 60 zapadła decyzja o jego likwidacji. Na jego terenie powstała restauracja, park i plac zabaw. Płyty z piaskowca, w tym najciekawsze z XVII i XVIII w. jako bezwartościowe dla kamieniarzy zostały zniszczone, natomiast granitowe i marmurowe wywieziono do Zbąszynia i po usunięciu niemieckich napisów wracały na współczesne polskie groby. Część z nich jednak ocalała i ok. 10 lat temu została przywieziona z powrotem do Międzyrzecza i złożona w parku obok muzeum.
Ostatecznie trafiły na dawny cmentarz katolicki, gdzie urządzono liczące ok. 80 płyt nagrobnych lapidarium. Niemal z całkowitą pewnością trzeba przyjąć że ocalałe przed przeróbką nagrobki niekoniecznie pochodzą z Międzyrzecza. Wśród nich stoją dwie, będące wcześniej elementami powstających w latach dwudziestych w licznych niemieckich miejscowościach pomników poległych (Kriegerdenkmal). Budzący wątpliwości kamień moim zdaniem na 99% jest elementem zburzonego po roku 1959 pomnika z Babimostu (Bomst).
Ważnym elementem cmentarza jest mogiła Powstańców Wielkopolskich którzy zmarli od ran odniesionych w walkach w 1919 roku w międzyrzeckim szpitalu.
Powrót przez Kalsko i Rokitno.

Międzyrzecz - stara remiza.

Międzyrzecz - gotycki kościół św. Jana.

Kamieniczka.

Na starym międzyrzeckim cmentarzu.

Międzyrzecki cmentarz.

Międzyrzeckie lapidarium.

Fragment babimojskiego? kriegerdenkmala.

Grób powstańców wielkopolskich.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
50.49 km (5.00 km teren), czas: 03:04 h, avg:16.46 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rajd rowerowy Nadleśnictwa Karwin i Jednośladu Drezdenko
Niedziela, 3 października 2021 | dodano: 03.10.2021Kategoria ponad 100 km
Skorzystałem z zaproszenia zaprzyjaźnionego Stowarzyszenia Kultury Fizycznej Cyklistów "Jednoślad" z Drezdenka aby wziąć udział w organizowanym wspólnie z Nadleśnictwem Karwin "Rajdzie rowerowym z okazji dnia bez samochodu". Nawiasem mówiąc nie do końca obyło się bez samochodów bo część uczestników z konieczności podjechała na miejsce zbiórki samochodami z rowerem na bagażniku.
Start z leśnej wiaty edukacyjnej w Gościmiu. Trzydziestokilometrowa trasa prowadziła szlakami zachodniej części Puszczy Noteckiej (Leśna Wiata Edukacyjna w Gościmiu – Leśnictwo Kościelec – trasa „trans-puszczańska” – Lubiatów – Rąpin – Gościm). Miejscami była dosyć wymagająca, zwłaszcza dla rowerów z węższymi oponami. Podziw za hart należał się najmłodszemu uczestnikowi który przez całą trasę dzielnie towarzyszył dorosłym.
W Gościmiu spotkałem starych znajomych poznanych na trasach, poznanych na poprzednich rajdach, poznałem nowych .... i o to w tym właśnie chodziło.
Dla mnie trasa liczyła ponad sto, no bo trzeba dotrzeć do Gościmia (ok 30 km) i wrócić do domu. Parę ostatnich kilometrów dołożyłem z własnej inicjatywy, bez wyraźnej potrzeby, po prostu brakowało ich aby pięknie zaokrąglić do setki.
Organizatorom należą się słowa podziękowania za wspólnie pokonane kilometry, wspólnie spędzony czas, integrację, ognisko, kiełbaski, kawę. To była przyjemnie spędzona niedziela



Rower:Kross
Dane wycieczki:
103.47 km (74.00 km teren), czas: 06:41 h, avg:15.48 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)












