blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2025 button stats bikestats.pl Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(8)

Moje rowery

Kross 73619 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Na grzybobranie

Wtorek, 28 września 2021 | dodano: 28.09.2021

   Wyprawa na grzybobranie. Podobno w lasach grzybów jak na lekarstwo, moja wyprawa jednak była nastawiona na kanie rosnące z reguły na ich obrzeżach, a miejsca pewniaki z ubiegłych lat. Efekt zupełnie przyzwoity.




Rower:Kross Dane wycieczki: 28.10 km (16.00 km teren), czas: 02:28 h, avg:11.39 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Sieraków, Pszczew

Poniedziałek, 27 września 2021 | dodano: 27.09.2021Kategoria ponad 100 km, pow. międzychodzki

     Kolejna wyprawa na szlaki leżące w okolicy Sierakowa. Piękne, urozmaicone krajobrazy i niezłe drogi to jest to co lubię. Trochę szkoda że aby tam dotrzeć trzeba jechać zupełnie nieciekawą drogą krajową 22, lub żeby ją ominąć skrajem Puszczy Noteckiej, albo przez Pszczew. W obu wypadkach trzeba nadłożyć sporo drogi. Dziś skorzystałem z obydwu możliwości, tam dojechałem skrajem Puszczy, wróciłem przez Pszczew. Długość dnia nie pozwoliła na więcej jak na przejazd przez Sieraków, Górę, Śrem, Chalin i Prusim. Po drugiej stronie DK 22 przez Mnichy, dolinę Kamionki, Głażewo, Łowyń i wracam do naszego województwa w Świechocinie pod Pszczewem. Od Stołunia drogami terenowymi przez Lubikowo, Rokitno.
    Dawno nie byłem w Sierakowie, w międzyczasie mocno posunęły się do przodu prace przy odbudowie dawnego kościoła ewangelickiego. Kościół został wzniesiony w drugiej połowie XVIII wieku dla miejscowej parafii ewangelickiej. Fundatorem kościoła był Mikołaj Gartenberg-Sadogórski. Do roku 1945 korzystali z niego ewangelicy, później przez wiele lat pozostawał niewykorzystany, przez pewien czas służył jako magazyn, ostatecznie stał się własnością miasta. Stopniowo popadał w ruinę, aż w roku 2010 zawaliła się wieża kościelna. Odbudowany stanie się siedzibą Muzeum Rybactwa Śródlądowego i Ochrony Wód.
    Podczas prac archeolodzy natrafili pod posadzką kościoła na kryptę w której prawdopodobnie pochowany jest fundator kościoła. Zapadła decyzja że krypta nie zostanie otwarta, a być może tylko wyeksponowana. Piotr Mikołaj von Gartenberg-Sadogórski, barwna i nieco kontrowersyjna postać w historii Polski pochodził z Danii. Do roku 1763 w mennicach saskich króla Augusta III fałszował polską monetę. Po śmierci swojego protektora za tę działalność został w Saksonii skazany na karę śmierci. Zycie uratowały mu zgromadzone wcześniej talary i listy polskiego dworu. Po elekcji Stanisława Augusta Poniatowskiego jako specjalista został sprowadzony do Polski dla ponownego zorganizowanie nieczynnych od kilkudziesięciu lat mennic polskich. Został dzierżawcą mennic królewskich w Warszawie i Krakowie i udało mu się zreformować system wybijania monet w Polsce. Jego interesy w Polsce podkopała konfederacja barska. W latach 1768-1780 był właścicielem Sierakowa. W pamięci mieszkańców miasta zapisał się dobrze. Nie szczędził im pomocy po wielkim pożarze miasta w 1770 roku, który został wywołany przez Moskali. Ufundował aptekę, stworzył szkołę ewangelicką, przyczynił się też do budowy kościoła ewangelickiego, który powstał za jego czasów i działał w mieście do 1945 roku. Piotr Mikołaj Gartenberg-Sadogórski zmarł 6 stycznia 1786 roku w Drezdenku, kilka miesięcy po zakończeniu jego budowy, więc został pochowany właśnie we wnętrzach tej świątyni jako jej dobrodziej.
    Dlaczego ma tam powstać muzeum rybactwa śródlądowego, otóż jeszcze w okresie międzywojennym wielkopolscy i pomorscy rybacy postanowili że tu powstanie ośrodek szkolenia rybaków. Jeszcze przed rokiem 1939 została tu otwarta pierwsza w Polsce, a trzecia w Europie szkoła rybacka, tradycje te kontynuuje Technikum Rybackie.
    Istniejący do dziś dworek w Chalinie zbudowała w XVIII wieku rodzina Kurnatowskich. Z wcześniejszym dworem związana jest XVII-wieczna burzliwa historia Barbary Berezianki z Goraja. Historia rozpoczyna się w 1615 kiedy to 16-letnia Barbara wychodzi za mąż za Tomasza Śremskiego właściciela rozległych dóbr, w tym wsi Chalin i Śrem. Po kilku miesiącach małżeństwa Tomasz umiera, a majętna młoda wdowa wkrótce wychodzi ponownie za mąż. Drugi mąż również umiera po kilku tygodniach. W roku 1618 niewiasta wychodzi po raz trzeci za mąż tym razem za Andrzeja Obornickiego. I tym razem szczęście małżeńskie nie trwa długo, pojawia się kolejny mężczyzna którym jest zainteresowana Barbara, jest to sekretarz królewski, Piotr Bniński. Na przeszkodzie kochankom stoi małżonek. Barbara wraz z matką i bratem postanawia usunąć ten problem. O planowanej zbrodni dowiedział się ojciec Andrzeja i przybywa do chalińskiego dworu aby ostrzec syna, którego jednak tam nie zastaje. Namówiony przez Barbarę i jej matkę zostaje na kolacji w trakcie której podano mu zatrutego kurczaka po którego spożyciu wkrótce umiera. W kilka dni później Andrzej nieświadom tych wydarzeń wraca do Chalina. W okolicznych lasach nasłani przez małżonkę zbójcy przygotowują zasadzkę w której ma on zostać zgładzony. Kiedy cudem udaje mu się z niej wyrwać i dotrzeć do Chalina, własnoręcznie go zastrzeliła pozorując napad. Wkrótce wdowa poślubia czwartego męża Piotra Bnińskiego. Już, jako żona czwartego z kolei męża, została pozwana o to zabójstwo przed sąd przez krewnych trzeciego męża. Dekretem trybunału skazana została w 1625 r. na banicję i infamię, jednak rok później prawdopodobnie dzięki wpływom męża zostaje uniewinniona. Z Piotrem Bnińskim przeżyli razem około 40 lat, zmarli 18 stycznia 1661 r. napadnięci i poturbowani przez własnego syna Stanisława w sporze majątkowym. W czasie potopu szwedzkiego jako katoliczka była nieformalnym przywódcą miejscowej drobnej szlachty. W 1650 r. skutecznie dowodziła obroną kościoła w Kamionnej który Szwedzi i międzychodzcy luteranie chcieli złupić. Była to skromniejsza, wielkopolska analogia do obrony Jasnej Góry. Później jej oddział aż do ostatecznego wypędzenia Szwedów zwalczał miejscowych kolaborantów i sprzyjających im innowierców. W ten sposób Barbara walką z najeźdźcą odkupiła swoje wcześniejsze grzechy. Dziś podobno w dworskich pokojach i parkowych alejkach snuje się czasem duch Barbary.
   Mnichy wymagałyby napisania oddzielnego wielostronicowego opracowania. Kolejny obiekt, dzwonnica w Świechocinie powstała w okresie międzywojennym dla uczczenia przyłączenia wioski do odradzającej się Polski. Została w czasie okupacji zdewastowana, a sam dzwon zarekwirowany. Odbudowana została dopiero stosunkowo niedawno.

Rewitalizowany dawny kościół ewangelicki w Sierakowie.
Dawny kościół ewangelicki w Sierakowie. Rewitalizowana świątynia ma być w przyszłości siedzibą muzeum rybołówstwa śródlądowego.


Jeszcze do niedawna był w takim, a nawet gorszym stanie.

Dworek w Chalinie
Dworek w Chalinie. 

Dwór w Mnichach
Dwór w Mnichach.

Elektrownia wiatrowa
Elektrownia wiatrowa w okolicach Łowynia.

Świechocin
Świechocin.


Dzwonnica na centralnym placu Świechocina.


Świątek z Świechocina.

Przeżytek
Przeżytek.



Rower:Kross Dane wycieczki: 122.28 km (24.00 km teren), czas: 07:56 h, avg:15.41 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Lubniewice, Gorzów

Niedziela, 26 września 2021 | dodano: 26.09.2021

   Runda przez Lubniewice i Gorzów. Dziś tylko jazda bez zatrzymywania.

Susza hydrologiczna
Susza hydrologiczna - mamy wysychające rzeki okresowe. W tym wypadku Ponikwa (Jordanka) pod Bledzewem.


Rower:Kross Dane wycieczki: 74.51 km (4.00 km teren), czas: 04:13 h, avg:17.67 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Za Obrą

Piątek, 24 września 2021 | dodano: 24.09.2021

   Trochę włóczęgi po lasach za Obrą. Podobnie jak wczoraj tylko czasu mniej.

Sosna - dawca piasku
Sosna dawca piasku. Jeszcze nie wystaje na trzy metry jak słynna krocząca sosna z Wełecza pod Buskiem ale początek już zrobiony.

Pozostałość po systemie łączności MRU
Pozostałość po systemie łączności MRU.

Zatrzymywanie ASF
Zatrzymujemy ASF.

Jedyna ocalała ściana MG. u.Pak 845 w Starym Dworku
Jedyna ocalała ściana MG. u.Pak 845 w Starym Dworku. Bunkier miał za zadanie blokować ogniem karabinów i działka most prowadzący na na wyspę utworzoną przez zakola Obry i sztuczny kanał z obrotowym mostem fortecznym.

Rower:Kross Dane wycieczki: 36.12 km (28.00 km teren), czas: 02:41 h, avg:13.46 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Kursko, Międzyrzecz

Czwartek, 23 września 2021 | dodano: 23.09.2021

      Powałęsałem się odrobinę po lasach zawartych w przestrzeni pomiędzy Bledzewem, Kurskiem i Międzyrzeczem. Tamtejsze  lasy są zjeżdżone wzdłuż i wszerz ale wystarczają na coraz krótsze popołudnia, a wyjazd do lasu zawsze dobrze robi.

Będzie nowa droga pożarowa
Będzie nowa droga pożarowa do Mostu Bieruta.

Platanowa aleja
Platanowa aleja która w okresie międzywojennym nosiła miano "Wilhelmstrasse" na pamiątkę trzydniowego pobytu Wilhelma II  w 1902 r w Chycinie. 

Pozostały po budynkach
W pobliżu Wilhelmstarsse pozostały sterczące z ściółki kamienie po fundamentach jakiegoś budynku dawnego "Folwarku na Wrzosowisku" Heide-Vorwerk. Jedyne informacje na temat osady to tylko ślad na międzywojennych mapach.

Kanał Długie-Chycina
Kanał Długie-Chycina.

Chycina Pz.W 811
Chycina Pz.W 811, miał za zadanie zablokować przesmyk między jeziorami Chycina i Długie.

Pałac, Kursko
Pałac, Kursko.

Jezioro Trzebisz
Jezioro Trzebisz  w Kursku. Gdyby nie nowy parking dla wędkarzy to nawet wcześniej nie podejrzewałem w tym miejscu istnienia jeziora.

Rower:Kross Dane wycieczki: 55.13 km (20.00 km teren), czas: 03:54 h, avg:14.14 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Międzyrzecz, Rokitno

Środa, 22 września 2021 | dodano: 22.09.2021

     Tradycyjna pętla przez Międzyrzecz i Rokitno. Tym razem w odwrotnej kolejności niż zazwyczaj.

Kwietna łąka
Kwietna łąka w Rojewie.

Lubikowo
Lubikowo.


Rower:Kross Dane wycieczki: 48.25 km (11.00 km teren), czas: 03:16 h, avg:14.77 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Nad Noteć

Wtorek, 21 września 2021 | dodano: 21.09.2021Kategoria gm. Santok

    Po raz kolejny ruszyłem na nowe szlaki nad Notecią. Sporą część trasy przejechałem lokalnymi drogami szutrowymi, których nigdy wcześniej nie próbowałem. Plan zakładał odwiedzenie Lipek Małych, a potem przeprawę na drugi brzeg Noteci w Goszczanowcu i powrót wałami do Santoka.
   Gospodarstwa Lipek Małych są rozproszone w pobliżu wałów nadnoteckich. Z Lipek Wielkich można tu dotrzeć na dwa sposoby, szosą lub drogą szutrową przez Mąkoszyce. Dziś z ciekawości spróbowałem tego drugiego. Ciekawostkami związanymi z Lipkami Małymi są kościółek z 1907 roku, pomnik mieszkańców poległych podczas pierwszej wojny światowej i pomnikowy 300-letni dąb szypułkowy. W pierwszej połowie minionego wieku drzewo nosiło miano „Völkerschlacht-Eiche” (Dąb Bitwy Narodów), obecnie dąb pozostaje bezimienny.

Lipki Małe, kriegerdenkmal
Lipki Małe, kriegerdenkmal.

Zagadkowa kapliczka
Zagadkowa kapliczka na przykościelnym placu.

Lipki Małe, kościółek
Lipki Małe, kościółek.

Pomnikowy dąb z Lipek Małych
Pomnikowy dąb z Lipek Małych.

Kiedyś Völkerschlacht-Eiche (Dąb Bitwy Narodów) dziś bezimienny
Kiedyś Völkerschlacht-Eiche (Dąb Bitwy Narodów) dziś bezimienny.

Nadnoteckie widoki
Nadnoteckie widoki.

Samotna zagroda
Samotna zagroda.

   Spenetrowałem również drogi wśród łąk nad Notecią docierając szutrówkami do mostu w Goszczanowcu i po jego przekroczeniu przejeżdżając przez Górecko, Brzezinkę i Płomykowo.  W Santoku trwa rozbiórka starego od dawna nieczynnego zajazdu którego ponura ruina straszyła przed wjazdem na most i bulwar.
   Z Santoka powrót szosą.

Górecko, zwinięty asfalt do dawno zapomnianej przeprawy promowej
Górecko, zwinięty asfalt do dawno zapomnianej przeprawy promowej. Po drugiej stronie Noteci leżą Lipki Małe.

Leżenie bykiem
Leżenie bykiem :).

Z łąki nad Notecią
Z łąk nad Notecią.


Rower:Kross Dane wycieczki: 82.93 km (41.00 km teren), czas: 05:19 h, avg:15.60 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Poranek w mieście

Czwartek, 16 września 2021 | dodano: 16.09.2021

   W ramach porannego rozruchu kilka kilometrów po miejscowych uliczkach.

Na skwierzyńskim Rynku
Na skwierzyńskim Rynku.


Rower:Kross Dane wycieczki: 13.58 km (0.00 km teren), czas: 00:56 h, avg:14.55 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Za Noteć

Środa, 15 września 2021 | dodano: 15.09.2021Kategoria ponad 100 km, pow. strzelecko-drezdenecki

    Tym razem zdecydowałem się na odwiedzenie okolic Strzelec Krajeńskich, jednak bez zajeżdżania do samych Strzelec. Droga do Zwierzyna sama w sobie już od dawna nie stanowi żadnej atrakcji, niemniej trzeba ją pokonać aby dotrzeć do celu wyprawy. Dopiero od Sarbiewa zaczynają się tereny na których bywam rzadko lub w ogóle. Trasa prowadzi do Sławna, tam zawracam w kierunku rzeczki Sarbiny i kompleksu stawów. Grobla, która dzieli stawy na dwie części, jest z obu stron porośnięta tapinamburem i obecności wody za parawanem roślin trzeba się tylko domyślać.

Fragment dworskiego ogrodzenia w Sławnie
Altana w narożniku dworskiego ogrodzenia w Sławnie. Z podobnym pomysłem ale na wieżyczkę spotkałem się w Gilowie za Strzelcami.

Grobla nad Sarbią
Grobla nad Sarbiną.

   W dalszej drodze muszę przekroczyć jeszcze jedną, tym razem niecą większą, rzeczkę Pełczę aby wydostać się na szosę z Górek Noteckich do Przyłęgu. Dopiero na tej szosie miałem zadecydować czy zawrócić do Górek i Santoka, czy też do Przyłęgu i nieco wydłużyć wycieczkę. Wybrałem jazdę do Przyłęgu (w tym kilka kilometrów drogi dla samobójców czyli drogi krajowej nr 22 do Zdroiska), aby zrobić zjazd do rezerwatu Zdroiskie Buki i stamtąd przez Santok powrócić do domu. O samym Przyłęgu niewiele wiem poza informacją że w początkowym okresie istnienia należał do grodu w Santoku. W centrum wioski poza kościołem i schodami donikąd, prowadzącymi na zarośnięty pagórek z nikłymi śladami fundamentów jakiejś budowli, można się natknąć na ruiny imponującego młyna czy też jakiejś fabryczki korzystającej z siły wód przepływającej nieopodal Pełczy.

Rzeka Pełcz
Rzeka Pełcz.

Ruiny młyna w Przyłęgu
Ruiny młyna w Przyłęgu.

Kościół w Przyłęgu
Kościół w Przyłęgu.

Przyłęg - schody do nikąd
Przyłęg - schody do nikąd.

   O jeździe drogą 22 lepiej nie wspominać, z ulgą zjeżdżam w Zdroisku na szlak przy Santocznej czyli do wspomnianego wcześniej rezerwatu. Samo Zdroisko nie posiada tradycji rolniczych, a raczej industrialne, powiedziałbym wręcz że zbrojeniowe. W latach 1767–1870 istniała tu huta "Zanzthal" –  stalownia i wytwórnia blach, prętów, sztab żelaza. Do napędu pracujących w niej maszyn huta wykorzystywała energię przepływającej w pobliżu rzeczki- Santocznej. Huta wyrabiała narzędzia, druty, gwoździe, igły. W 1782 roku w Zdroisku z polecenia Fryderyka II została założona druga huta o nazwie Zanzhammer – Sącznik Zdroisko. Produkowała amunicję artyleryjską do armat 3-6-12 funtowych. Szczególny rozkwit huty nastąpił w okresie walk Prus z Napoleonem. Później produkcja w takich małych, oddalonych od szlaków kolejowych hutach stała się nieopłacalna. Prawdopodobnie swoje znaczenie w upadku huty miał również dostęp do wyższej jakości surowców i rozwój nowych technologii pozwalających produkować lepszą i tańszą stal w hutach śląskich. Zdroisko przestało być ośrodkiem przemysłowym. Jako ciekawostkę należy wspomnieć o sąsiednim Santocznie które również posiadało swoją hutę. Właśnie w santoczańskiej hucie w roku 1785 wyprodukowano kilka części do pierwszej niemieckiej maszyny parowej, uruchomionej rok później. Pozostałością po dawnej hucie jest ośrodek gorzowskiej energetyki. Właśnie tuż za ośrodkiem wjeżdża się do rezerwatu.

Lapidarium w Zdroisku
Lapidarium w Zdroisku.

W Zdroisku
Dla pamięci o dawnych mieszkańcach Zdroiska.

Kriegerdenkmal z Zdroiska
Kriegerdenkmal z Zdroiska. Kopiec z mniejszych kamieni z wygrawerowanymi nazwiskami poległych na frontach pierwszej wojny światowej mieszkańców Zdroiska wieńczy duży głaz z krzyżem maltańskim i datami 1914-1918.

Kościółek w Zdroisku
Kościółek w Zdroisku.

     Rezerwat "Zdroiskie Buki" chroni bukowe lasy porastające zbocza wąwozu którego dnem meandruje Santoczna. Już w okresie międzywojennym miejscowi leśniczowie dokładali wielu starań by zachować te piękne lasy należące wówczas do Strzelec Krajeńskich (niem. Friedeberg). Ówczesny burmistrz Strzelec aby uhonorować ich wysiłki polecił ustawić stojący do dziś przy szlaku kamień. Słabo czytelny napis na głazie mówi „Dem Freunde u. Heger unseres Waldes Bürgermeister Dr Michel gewidmet d. Stadt Friedeberg” ( Przyjaciołom i gajowym naszych lasów dedykuję burmistrz miasta Strzelce Krajeńskie - dr Michel, 1931r). Doktor Michel nie był lekarzem lecz doktorem prawa. Kilkadziesiąt metrów dalej szpaler drzew grabowych z zdziczałego żywopłotu i resztki fundamentów wskazują miejsce gdzie kiedyś znajdowała się gajówka "Słodowiec". Leśniczówka w swoim czasie spełniała również funkcje rekreacyjno-wypoczynkowe. W latach dwudziestych mieściła się w niej restauracja "Waldschenke", a bezpośrednio przed swoim upadkiem była ośrodkiem szkoleniowo-wypoczynkowym gorzowskiego GPBP. Wraz z upadkiem przemysłówki skończył się również i jej żywot.

W rezerwacie Zdroiskie Buki
W rezerwacie Zdroiskie Buki.

Santoczna w rezerwacie Zdroiskie Buki
Meandrująca Santoczna.

„Dem Freunde u. Heger unseres Waldes Bürgermeister Dr Michel gewidmet d. Stadt Friedeberg” ( Przyjaciołom i gajowym naszych lasów dedykuję burmistrz miasta Strzelce Krajeńskie - Dr Michel, 1931r).
„Dem Freunde u. Heger unseres Waldes Bürgermeister Dr Michel gewidmet d. Stadt Friedeberg” ( Przyjaciołom i gajowym naszych lasów dedykuję burmistrz miasta Strzelce Krajeńskie - dr Michel, 1931r).

   Znaki szlaku rowerowego (chyba niedawno wyznaczonego przez nadleśnictwo ponieważ wcześniej ich nie widziałem) skusiły mnie do wjechania w leśną drogę biegnącą drugim brzegiem Santocznej. Mam wrażenie że malarz znaków oszczędzał farbę i miejscami znaki zanikały, aż znikły całkowicie. Jednak zabrnąłem tym szlakiem już tak daleko że powrót do mostka na Santocznej nie bardzo wchodził w grę. Ruszyłem w kierunku Płomykowa kierując się tymi drogami które były bardziej uczęszczane. Nieoczekiwanie znaki znów się pojawiły, a nawet nowiutka leśna stanica dla cyklistów.
  W drodze do domu odwiedziłem jeszcze znajomych w Goscinowie, i aby przeskoczyć do kategorii wpisów "ponad 100 km". nieco wydłużyłem trasę jadąc przez Warcin i Kijewice.

Stanica w lasach nad Santoczną
Stanica w lasach nad Santoczną.

Rower:Kross Dane wycieczki: 100.73 km (43.00 km teren), czas: 06:08 h, avg:16.42 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Nad dolną Wartę

Poniedziałek, 13 września 2021 | dodano: 13.09.2021Kategoria ponad 100 km, kierunek Kostrzyn

    Kolejny raz wypuściłem się do krainy łąk, bagien i dzikiej przyrody pod Kostrzynem, tym razem od strony wschodniego wału odcinającego Kostrzyński Zbiornik Retencyjny od obszaru nazywanego za przykładem Fryderyka Wielkiego „Nową Ameryką”.
   Pierwsze kilkadziesiąt kilometrów to monotonna jazda drogami krajowymi 24 która w Wałdowicach włącza się do znacznie ruchliwszej drogi 22. Intensywność ruchu na DK 22 w moim odczuciu przekłada się na dosyć wysoką ilość śmiertelnych wypadków drogowych. Mniej więcej co kilometr na poboczu drogi stoją krzyże lub kamienie z nazwiskami ofiar.
   Z ulgą porzuciłem krajówkę na rzecz drogi lokalnej prowadzącej w głąb osuszonej w XVIII stuleciu doliny Warty. Perspektywa krótkiej chociażby wizyty na terenie Parku Narodowego nie pozwala na błąkanie się wśród labiryntu tamtejszych dróg i osad. Być może wybiorę się tam kiedyś tylko i wyłącznie w tym celu, dziś jednak plan zakłada jazdę do wałów powodziowych w Studzionce, dalej przez Głuchowo do Słońska i Chyrzyna, krótką wizytę na rozlewiskach Postomii i powrót do domu.

Droga krajowa 24
Droga krajowa 24.

   Studzionka (niemiecka nazwa Albrechtsbruch) została założona w 1721 r niemal na 50 lat przed wielką kolonizacją fryderycjańską. Jej pierwotna, niemiecka nazwa upamiętniała założyciela wsi Albrechta Fryderyka Hohenzollerna (syna Wielkiego Elektora)ówczesnego baliwa zsekularyzowanej brandenburskiej gałęzi zakonu joannitów. Najstarsza część wsi która po zbudowaniu wałów znalazła się po ich zewnętrznej stronie rozciąga się półkolem w pobliżu kościoła. Pozostała część która pozostała na terenie zalewowym uległa z czasem likwidacji. Przez Studzionkę przejeżdżam kilkakrotnie w ciągu roku, rzadko jednak zapuszczam się w pobliże kościoła. Dziś zapuściłem się tam dla ciekawostki którą stanowi spiżowy dzwon z roku 1793 ufundowany przez jednego z kolejnych baliwów joannickich Ferdynanda Hohenzollerna (brata Fryderyka Wielkiego) po osuszeniu błot nadwarciańskich. Dzwon jest umieszczony w stojącej obok kościoła wolnostojącej dzwonnicy parawanowej z trzema arkadami. Dzwon wisi w środkowej, boczne pozostają puste. Ostatnio widzę w tej okolicy coraz więcej opuszczonych domostw.

Dzwon w Studzionce z 1793 r. ufundowany przez księcia Ferdynanda, mistrza zakonu joannitów i brata Fryderyka Wielkieg
Dzwon w Studzionce z 1793 r. ufundowany przez księcia Ferdynanda, mistrza zakonu joannitów i brata Fryderyka Wielkiego

   W drodze do Słońska celowo wybieram drogę przez Głuchowo. Wieś założona przez joannitów ze Słońska w latach 1754/1977 jako Woxfelde. Pomimo tego że tamtejsze wioski nie są duże, w Głuchowie stoi imponujący kościół w stylu neogotyckim zbudowany z żółtej cegły w 1870 r. Na przykościelnym cmentarzu rzuca się w oczy budowla będąca pomnikiem poległych w pierwszej wojnie światowej mieszkańców Woxfelde. Wszelkie napisy i inskrypcje na budowli dotyczące poległych zostały już dawno zniszczone.

Kościół w Głuchowie
Kościół w Głuchowie.

Międzywojenny
Międzywojenny "Kriegerdenkmal" z Głuchowa (niem. Woxfelde).

   Opuszczając Głuchowo liczyłem że będę przejeżdżał obok zabytkowej przepompowni w Słońsku, bliźniaczce przepompowni w podkostrzynskich Warnikach. Trochę się przeliczyłem do przepompowni musiałbym nieco nadłożyć drogi ze Słońska wałem przeciwpowodziowym.
   Historia Słońska (niem. Sonnenburg) jest mocno związana z zakonem joannitów którzy w roku 1426 stali się jego właścicielami. Z czasem Sonnenburg stał się stolicą baliwatu brandenburskiego który posiadał sporą niezależność od przeora prowincji niemieckiej. Symbolem tej autonomii miała być okazała siedziba baliwatu i kościół. Po reformacji z czasem zakon w Brandenburgii stał się odrębnym, świeckim stowarzyszeniem przedstawicieli szlachty brandenburskiej do którego przynależność była powodem do dumy, tym bardziej że baliwami zostawali władcy Prus. Po pokonaniu Prus przez Napoleona baliwat brandenburski został rozwiązany a dochody z skonfiskowanych dóbr przeznaczono do spłacenia kontrybucji (podobny los spotkał cysterskie klasztory w pobliskim Bledzewie i Gościkowie). Wprawdzie w roku 1852 Fryderyk Wilhelm IV odtworzył zakon którego stolicą nadal pozostawał Słońsk jednak jego mistrzowie rzadko już tu przebywali. W XIX wieku w zamku utworzono muzeum i archiwum joannitów. Po roku 1945 stopniowo niszczał aż w roku 1975 spłonął i od tego czasu pozostaje ruiną. W ubiegłym roku ruinę nakryto dachem i trwają tam jakieś prace mające doprowadzić do ich bezpiecznego zwiedzania. Kościół obecnie jest kościołem parafialnym i ma się zupełnie nieźle.

Ruina zamku joannitów w Słońsku
Ruina zamku joannitów w Słońsku.

Kościół w Słońsku, dawny kościół zamkowy joannitów
Kościół w Słońsku, dawny kościół zamkowy joannitów.

Sklepienie słońskiego kościoła
Sklepienie słońskiego kościoła.

Cmentarz pomordowanych przez gestapo w słońskim więzieniu
Cmentarz pomordowanych przez SS w słońskim więzieniu.

   Z Słońska wypuściłem się do Chyrzyna po to żeby zajrzeć co kryje się przy rozlewiskach Postomii na terenie Parku Narodowego. Rozleniwiające ciepełko, spokój i cisza kusiły do pozostania, niestety do domu jest stąd 60 km i czas wracać.
   Wracając przez Słońsk zajrzałem jeszcze na cmentarz pomordowanych ofiar z miejscowego więzienia. Na dzień przed wkroczeniem do Słońska wojsk radzieckich grupa SS-manów przybyłych z Frankfurtu nad Odrą przy pomocy załogi więzienia rozstrzelała na jego terenie 819 bezbronnych więźniów. Był to jeden z największych jednorazowych mordów dokonanych w więzieniach na terenie Polski tuż przed ich wyzwoleniem.

W Parku Narodowym Ujście Warty
Rozlewiska Postomii Parku Narodowym Ujście Warty.

Opuszczony dom bobrów
Opuszczony dom bobrów. Tablica apeluje o ostrożność podczas przechodzenia ponieważ pod żeremiem istnieje system nor które mogą się zarwać w każdej chwili.

Czerwony Kanał w PNUW
Czerwony Kanał w PNUW.

  Wobec sporego ruchu na DK 22 skusiłem się na powrót do domu alternatywną drogą przez Sulęcin. Było nieco spokojniej ale prawdopodobnie około 20 km więcej.


Rower:Kross Dane wycieczki: 159.10 km (7.00 km teren), czas: 09:08 h, avg:17.42 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)