- Kategorie:
- gm. Bledzew.62
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.37
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.31
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.52
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
Jeziora Zamkowe i kurskie panzerwerki
Poniedziałek, 11 października 2021 | dodano: 11.10.2021Kategoria MRU
Jako stypendysta ZUS-u już po porannym myciu zębów mam fajrant, czesanie z braku owłosienia mogę sobie darować. Skoro wolne a brak innych pomysłów i propozycji na spędzenie pogodnego poniedziałku to wybrałem się na włóczęgę po okolicznych lasach. Początkowo bez jakichś konkretnych kierunków ale za Obrą wykluł się plan jazdy do Bledzewa i Gorzycy aby przyjrzeć się bliżej trzem jeziorom Zamkowym i jeżeli się uda do Kaławy. Kaława jak się okazało w trakcie wycieczki to już był zbyt ambitny pomysł. Skończyło się na jeziorkach i okolicznych panzerwerkach.
W Bledzewie przejeżdżałem obok budynku dawnego młyna słodowego. Budynek powstał w XIX wieku na miejscu wcześniejszego młyna należącego do bledzewskich cystersów. Dziś młyna dawno już nie ma, piękny budynek z pruskiego muru pomimo tego że jest użytkowany powoli niszczeje. Podobnie zresztą jak wiele innych np. w Kuźniku pod Międzyrzeczem. Szkoda, ale prawa ekonomii są nieubłagane, brak środków i to zapewne dużych nieuchronnie doprowadzi do jego zagłady.

Młyn słodowy.

Kolorowe pnącza nad Strugą Jeziorną.

Nad Strugą Jeziorną.


Cofka Strugi Jeziornej.
Nad samymi jeziorami Zamkowymi nigdy dotychczas nie byłem, chociaż miejsce znałem. Kilkakrotnie przejeżdżałem drogą do stacji Gorzyca a więc kilkadziesiąt metrów powyżej pierwszego z nich. Byłem przekonany że są raczej niedostępne dla cyklisty. Tymczasem zaskoczenie, jest tam fajna przejezdna ścieżka prowadząca obok wszystkich trzech, piękny parking dla wędkarzy z wiatą nad Średnim i na dodatek przez groblę za kolejnym bezimiennym jeziorkiem, czy raczej rozległym stawem, można dotrzeć do Kurska.
Wracając do Jezior Zamkowych (prawdopodobnie należały do zamku w Międzyrzeczu stąd nazwa) są to trzy jeziorka powstałe podczas ostatniego zlodowacenia. Pierwsze z nich Zamkowe Przednie zajmuje powierzchnię 4,5 ha, ma 8,5 m głębokości i jest bezodpływowe. Zamkowe Średnie o powierzchni 4,5 ha, głębokość 14 m jest połączone niewielkim ciekiem z Zamkowym Tylnym o powierzchni 4 ha i głębokości 11,5 m. Tylne dziś jest bezodpływowym ale widać za nim ślad jakiegoś wyschniętego rowu.

Środkowe Zamkowe.

Nad Tylnym Zamkowym.

Tylne Zamkowe.
Zaciekawiła mnie otwarta przestrzeń za ostatnim Zamkowym, zjechałem z górki i ukazało się kolejne jeziorko (staw) oddzielone groblą od koryta Strugi Jeziornej. Groblą przedostałem się do nieco wyższego terenu i kolejnej grobli z śluzą na kanale Jeziornej. Śluza jak sądzę powstała razem z pobliskimi panzerwerkami i pozwalała w razie potrzeby zalać całą przestrzeń od pobliskiej linii kolejowej aż do jeziora Przedniego czyniąc ją niedostępną.
W bezpośredniej bliskości Jeziora Kurskiego odszukałem Pz.W.761. Odszukałem go w zasadzie już kilka lat temu, ale w międzyczasie zapomniałem która dróżka prowadzi przed wejście, stąd trochę krążenia po lesie w którym leży. Skoro był Pz.W.761 wypadało odwiedzić sztandarowy dla Kurska Pz.W.754 (GW Schill). Tym bardziej że w minioną niedzielę odbyło się tam schillowisko, inicjatywa grupki miłośników obiektu polegająca na pracach porządkowych w ruinach bunkrów. Ładnie uporządkowane gruzowisko, wycięte chaszcze świadczą że nie próżnowali.

Panzerwerk 761.

Pz.W.761 ościeżnica drzwi pancernych.

Wnętrze Pz.W. 761.

Pz.W.761 zerwany strop.

Na niższe kondygnacje Pz.W.761.

Pz.W.761 rzut oka do wnętrza.

Pz.W.761 różne zakamarki.

Pz.W761 wyjście ewakuacyjne.

Pz.W.754 "Schill", blok wejściowy.

Pz.W.754 zachowany fragment płyty pancernej ckm-u obrony wejścia.

Pz.W.754 od strony rozbitego zaplecza.

Rozpadlina na pękniętym stropie panzerwerka.


Pz.W.754 zachowany fragment płyty pancernej ckm-u obrony wejścia.

Pz.W.754 od strony rozbitego zaplecza.

Rozpadlina na pękniętym stropie panzerwerka.

Wybuch otworzył obecne wejście do tuneli i podziemnych koszar Schilla. Kiedyś była to część bojowa dostępna tylko od strony podziemnej.
Powrót do domu ponownie przez Gorzycę, lasem do Rojewa i szosą do Skwierzyny. W sumie po leśnych drogach przejechałem 49 km, zostawiając na szosy tylko 13 km. ( tym lwią część spod Rojewa do Skwierzyny).
Rower:Kross
Dane wycieczki:
62.70 km (49.00 km teren), czas: 05:11 h, avg:12.10 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Jeziora Racze i Grzybno oraz wydłużony powrót do domu
Niedziela, 10 października 2021 | dodano: 10.10.2021Kategoria ponad 100 km, gm. Santok
Wyprawa nad Jeziora Racze i Grzybno, a w zasadzie nad Racze nie doszła do skutku w ubiegłym tygodniu. O jeziorze Raczym i strudze z niego wypływającej natknąłem się kiedyś na jakąś notatkę dzięki której dowiedziałem się o jego istnieniu. Struga Łączna na dzień dzisiejszy jest tylko suchym korytem ale kiedyś napędzała trzy młyny wodne. Samo jezioro jest urokliwym, śródleśnym, wydłużonym akwenem rynnowym.

Susza hydrologiczna. Koryto Łącznej.

Jezioro Racze.

Bagienko nad Łączną.

Bezimienne jeziorko.

Dom nad Jeziorem Grzybno.

Jezioro Grzybno.
Od jeziora Grzybno rozpocząłem mocno wydłużony powrót do domu.
,
Rower:Kross
Dane wycieczki:
100.39 km (23.00 km teren), czas: 06:23 h, avg:15.73 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zemsko
Sobota, 9 października 2021 | dodano: 09.10.2021
Zemsko i trochę włóczęgi w lasach za Obrą.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
23.66 km (9.00 km teren), czas: 01:37 h, avg:14.64 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Krzeszyce, Postomia
Piątek, 8 października 2021 | dodano: 08.10.2021Kategoria ponad 100 km, pow. sulęciński
Niedawno poszukując informacji o kapliczce na starym międzyrzeckim cmentarzu natknąłem się na notatkę o uschniętym dębie na krzeszyckim cmentarzu który zagrażał bezpieczeństwu ludzi i nagrobków, a który zamienił się w kapliczkę.
Kapliczka powstała z pnia który udało się zachować i jest dziełem p. Jarosława Ćwiertni z Starego Dworku. Ponadto stała się ona pretekstem do tego żeby wyskoczyć w lasy pod Krzeszycami. Przejechałem się wzdłuż Postomii do trzeciego młyna, pokluczyłem trochę drogami leśnymi aby ponownie wydostać się na szosę w Miechowie koło Sulęcina.
Powrót do domu przez Jarnatów i Lubniewice.

Stadko żurawi.

Kapliczka w pniu uschniętego dęba.

Młyn nad Postomią.

Tajemniczy budyneczek w Miechowie koło Sulęcina.

Pałacyk w Jarnatowie.

XIX-wieczny nagrobek z Sokolej Dąbrowy.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
102.06 km (30.00 km teren), czas: 07:00 h, avg:14.58 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Santok
Środa, 6 października 2021 | dodano: 06.10.2021Kategoria gm. Santok
Około południa wybrałem się nad jezioro Racze koło Gralewa, zatem ogólny kierunek Santok. Nad jeziorem znalazłem się kiedyś przypadkowo wracając bezdrożami z Zdroiska. Pamiętam że na strudze wypływającej z jeziora były resztki jakiejś budowli, prawdopodobnie jazu i młyna. Dziś oprócz jeziora chciałem się im bliżej przyjrzeć, a w drodze powrotnej zajechać pod wieżę widokową górująca nad Santokiem.
Spod wieży rozciąga się rozległy widok na dolinę Noteci i Warty. Niedawno znajomy cyklista zadał pytanie jakie góry majaczą na horyzoncie. Nigdy nie zwróciłem na nie uwagi więc dziś przy okazji chciałem sprawdzić cóż to za masyw.
Niestety jeszcze w Puszczy Noteckiej (tam dopompowałem tylne koło) wjechałem na jakieś ostre świństwo które pod Płomykowem ostatecznie wypuściło mi powietrze z tylnej opony. Naprawa nie zajęła wiele czasu ale na tyle dużo że odebrałaby możliwość powrotu do domu przed 16-tą. W ten sposób została mi tylko wieża, jezioro muszę zostawić na inną okazję.
Jedyne wzniesienie wybijające się na południowym skraju horyzontu to odległa o jakieś 50 km. góra Bukowiec pod Łagowem i Jemiołów z masztami radiowo-telewizyjnymi. Ciekawość znajomego i moja zaspokojona, czas wracać.
Do niedawna przed mostem na Noteci straszył budynek dawno nieczynnego zajazdu, dziś nie zostało po nim śladu a na jego miejscu ma powstać budynek handlowy, bodajże sieci „Dino”

Santok - wieża.

Ujście Noteci (z lewej) do Warty (z prawej), widok spod wieży.

Zygzaki za rzeką to ścieżka edukacyjna na grodzisku Santok. Najstarsza i centralna część grodu to niewielkie wzniesienie pośrodku zdjęcia z ścieżką robiącą "S". Część tego wzniesienia została w przeszłości zniszczona w trakcie poszerzania i regulacji rzeki.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
58.22 km (15.00 km teren), czas: 03:48 h, avg:15.32 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Międzyrzecz
Wtorek, 5 października 2021 | dodano: 05.10.2021Kategoria gm. Miedzyrzecz
Wyjazd nastąpił dosyć późno, więc czasu z założenia powinno wystarczyć tylko na wycieczkę do Międzyrzecza i z powrotem. Tak się składa że dzień wcześniej uczestniczyłem w spotkaniu na którym marginalnie poruszono temat starego, nieczynnego cmentarza przy ul. Konstytucji 3 Maja. W jeszcze węższym gronie była mowa o lapidarium pod cmentarnym murem, a właściwie o dwóch kamieniach będących wcześniej elementami niemieckich pomników poległych w pierwszej wojnie światowej. Jeden z nich budził pewne wątpliwości co do miejsca swojego pierwotnego ustawienia. A skoro już byłem w Międzyrzeczu postanowiłem przyjrzeć mu się bliżej.
Zamknięty cmentarz, pierwotnie katolicki, jest najstarszą nekropolią na terenie miasta, pierwsze pochówki miały miejsce w 1829 r. Proboszcz Antoni Gerhard Henke który pierwszy podjął starania o przeniesienie przykościelnego cmentarza żalił się podobno wtedy że cmentarz jest położony daleko od miasta a droga do niego błotnista. Sam został na nim pochowany 10 lat później, w roku 1839, w pobliżu białej kapliczki. Cmentarz przez półtora wieku był główną nekropolią miasta. Został zamknięty dopiero w 1966 r.
Do roku 1945 cmentarz katolicki sąsiadował przez płot z obecnie nieistniejącym cmentarzem ewangelickim. Cmentarz ewangelicki istniał znacznie wcześniej bo od roku 1609. Po roku 1945 pozostał nieczynny, aż w latach 60 zapadła decyzja o jego likwidacji. Na jego terenie powstała restauracja, park i plac zabaw. Płyty z piaskowca, w tym najciekawsze z XVII i XVIII w. jako bezwartościowe dla kamieniarzy zostały zniszczone, natomiast granitowe i marmurowe wywieziono do Zbąszynia i po usunięciu niemieckich napisów wracały na współczesne polskie groby. Część z nich jednak ocalała i ok. 10 lat temu została przywieziona z powrotem do Międzyrzecza i złożona w parku obok muzeum.
Ostatecznie trafiły na dawny cmentarz katolicki, gdzie urządzono liczące ok. 80 płyt nagrobnych lapidarium. Niemal z całkowitą pewnością trzeba przyjąć że ocalałe przed przeróbką nagrobki niekoniecznie pochodzą z Międzyrzecza. Wśród nich stoją dwie, będące wcześniej elementami powstających w latach dwudziestych w licznych niemieckich miejscowościach pomników poległych (Kriegerdenkmal). Budzący wątpliwości kamień moim zdaniem na 99% jest elementem zburzonego po roku 1959 pomnika z Babimostu (Bomst).
Ważnym elementem cmentarza jest mogiła Powstańców Wielkopolskich którzy zmarli od ran odniesionych w walkach w 1919 roku w międzyrzeckim szpitalu.
Powrót przez Kalsko i Rokitno.

Międzyrzecz - stara remiza.

Międzyrzecz - gotycki kościół św. Jana.

Kamieniczka.

Na starym międzyrzeckim cmentarzu.

Międzyrzecki cmentarz.

Międzyrzeckie lapidarium.

Fragment babimojskiego? kriegerdenkmala.

Grób powstańców wielkopolskich.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
50.49 km (5.00 km teren), czas: 03:04 h, avg:16.46 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rajd rowerowy Nadleśnictwa Karwin i Jednośladu Drezdenko
Niedziela, 3 października 2021 | dodano: 03.10.2021Kategoria ponad 100 km
Skorzystałem z zaproszenia zaprzyjaźnionego Stowarzyszenia Kultury Fizycznej Cyklistów "Jednoślad" z Drezdenka aby wziąć udział w organizowanym wspólnie z Nadleśnictwem Karwin "Rajdzie rowerowym z okazji dnia bez samochodu". Nawiasem mówiąc nie do końca obyło się bez samochodów bo część uczestników z konieczności podjechała na miejsce zbiórki samochodami z rowerem na bagażniku.
Start z leśnej wiaty edukacyjnej w Gościmiu. Trzydziestokilometrowa trasa prowadziła szlakami zachodniej części Puszczy Noteckiej (Leśna Wiata Edukacyjna w Gościmiu – Leśnictwo Kościelec – trasa „trans-puszczańska” – Lubiatów – Rąpin – Gościm). Miejscami była dosyć wymagająca, zwłaszcza dla rowerów z węższymi oponami. Podziw za hart należał się najmłodszemu uczestnikowi który przez całą trasę dzielnie towarzyszył dorosłym.
W Gościmiu spotkałem starych znajomych poznanych na trasach, poznanych na poprzednich rajdach, poznałem nowych .... i o to w tym właśnie chodziło.
Dla mnie trasa liczyła ponad sto, no bo trzeba dotrzeć do Gościmia (ok 30 km) i wrócić do domu. Parę ostatnich kilometrów dołożyłem z własnej inicjatywy, bez wyraźnej potrzeby, po prostu brakowało ich aby pięknie zaokrąglić do setki.
Organizatorom należą się słowa podziękowania za wspólnie pokonane kilometry, wspólnie spędzony czas, integrację, ognisko, kiełbaski, kawę. To była przyjemnie spędzona niedziela



Rower:Kross
Dane wycieczki:
103.47 km (74.00 km teren), czas: 06:41 h, avg:15.48 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Na szagę przez Puszczę
Sobota, 2 października 2021 | dodano: 02.10.2021Kategoria Puszcza Notecka
Piękna jesienna pogoda kusiła, kusiła i ostatecznie skusiła na wyjazd do Puszczy Noteckiej. Trasa trochę podobna do poprzedniej tylko zrobiona z innego kierunku i powrót z Drzewc pod Międzychodem na tytułową „szagę”. W języku naszych sąsiadów Wielkopolan tak nazywa się drogę na skróty, lub ukos. W ten sposób zrobiłem prawie 50 km leśnymi drogami.
Z obawy przed sypką nawierzchnią dróg rzadko zbaczam do puszczańskich osad Piłki i Drzewc. Obydwie są bardzo podobne, ale inne od leżących bliżej Warty. Jest to zespół pól i łąk na leśnych polanach z zabudowaniami pojedynczych gospodarstw i plątaniną dróg. Powierzchniowo wioski są dosyć duże ale liczą chyba nie więcej niż jakieś 20 do 30 zagród. Dziś zapuściłem się do leżących bliżej Międzychodu Drzewc.
Ściągnęła mnie tutaj ciekawość starego niemieckiego cmentarzyka o którym słyszałem, ale nigdy na niego nie natrafiłem. Dziś nieco pomogła mi nawigacja w telefonie, ponieważ przypadkowe dotarcie na ten pagórek jest raczej mało prawdopodobne. Sądząc z odgłosów gdzieś w pobliżu są ukryte w lesie jakieś gospodarstwa.
Piaszczysty pagórek pokryty jest kilkudziesięcioma lepiej, lub gorzej zachowanymi mogiłami. Inskrypcje z kilku zachowanych nagrobków może udałoby się z pewnym trudem rozszyfrować. Zachowało się tu kilka metalowych ogrodzeń mogił. W tym przypadku odludzie pomogło im ukryć się przed menelami zbierającymi złom. Jedno z tych ogrodzeń wrosło w drzewo, tablice na tej mogile pozwalają odczytać imiona i nazwiska pochowanych. Są to Reinhardt i Henrietta Knispel. Reinhardt żył w latach 1845-1903, Henrietta 1861-1914. Ogólnie stan zachowania cmentarzyka podobny jak w opuszczonych osadach - Kozie i Trąbkach (Pehludze) po przeciwnej stronie Wiejc.

Stary puszczański cmentarz w Drzewcach pod Międzychodem.

Grób Reinhardta i Henrietty Knispel z początku XX wieku.

Jedna z nielicznych ocalałych tablic nagrobnych.

Kolejna mogiła z początku ubiegłego wieku.






Memento.

Żmijowiec, przedwojenna strażnica Straży Granicznej w głębi Puszczy Noteckiej.

Puszczańska instalacja należąca do kopalni ropy i gazu z Grotowa.
Przez
Żmijowiec wydostałem się na szosę Międzychód Drezdenko by po
kilkudziesięciu metrach wrócić ponownie
w leśne ostępy i na drogę pożarową nr 3. Trójkę porzuciłem
dopiero w pobliżu Jezierc skręcając w kierunku domu.Spotykani po drodze amatorzy grzybów w większości mieli w wiaderkach tylko noże i pojedyncze podgrzybki.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
80.26 km (46.00 km teren), czas: 04:56 h, avg:16.27 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Do Puszczy Noteckiej na Wielką Sowę
Czwartek, 30 września 2021 | dodano: 30.09.2021Kategoria ponad 100 km, Puszcza Notecka
Tytułowa Wielka Sowa jest jedną z największych wydm na terenie Puszczy Noteckiej. Wynosi się na wysokość 93 m. n.p.m., a ponad 40 m. w stosunku do otaczającego terenu. Skąd wydmy w głębi lądu? Otóż pod koniec epoki lodowcowej wody topniejących lodowców wyżłobiły potężną Pradolinę Toruńsko-Eberswaldzką na której teren naniosły gigantyczne ilości piasku. Po ustąpieniu lodowca odsłonięte zostały olbrzymie pola przepłukanych przez polodowcowe wody piasków , porastanych jedynie przez skąpą roślinność tundrową. Taka okrywa roślinna nie stanowiła żadnej przeszkody dla hulających wówczas wiatrów zachodnich, dodatkowo powstawaniu pagórków wydmowych sprzyjało położenie tego obszaru w niecce otwartej w kierunku wschód-zachód. Powierzchnia zajmowana przez piaski Puszczy Noteckiej to prawie 1200 km²
Zachodnia część Puszczy Noteckiej to teren z którego piaski zostały wywiane, gdzie dominuje płaski krajobraz ożywiony tylko niewielkimi pagórkami o wysokości względnej 8-10 m z wydłużonymi nieckami rozciągającymi się w kierunku wschód- zachód. Krajobraz zaczyna się zmieniać dopiero na wschód od linii Wiejce – Lubiatów gdzie pojawiają się powtarzające pasy podłużnych wydm, poprzecznych do kierunku wiejących wiatrów i zaokrąglonych na swoich końcach. Owe zagięcia szczególnie są widoczne na drogach wchodzących w rejon wydm gdzie każda z nich na początku gwałtownie skręca podczas gdy jej dalszy przebieg jest łagodniejszy. Wydmy te mają wysokość względną sięgającą 20 – 30 m. Proces tworzenia się wydm został zahamowany wskutek poprawy warunków klimatycznych i wkroczenia na wydmy roślinności. Zniszczenie okrywy roślinnej może jednak w każdej chwili spowodować że piaski te ponownie staną się lotne.
Piaski z względu na ich granulację nie mają żadnego znaczenia gospodarczego więc puszczy nie grozi powstanie na jej terenie żadnych żwirowni. Jedyną kopalnią która na tym terenie eksploatuje surowce jest kopalnia ropy i gazu ale jej oddziaływanie na środowisko ograniczyło się jak dotąd tylko do niezbędnego wycięcie drzew w miejscach odwiertów i rurociągów. Odpady pozostające po odseparowaniu ropy i gazu są z powrotem tłoczone pod ziemię na obrzeżu złoża. Czystość środowiska jest monitorowana przez samą puszczę i porastające pod drzewami porosty będące doskonałym indykatorem zanieczyszczeń.
Wielka Sowa leżąca na pograniczu lubusko-wielkopolskim należy do pasa wydm podłużnych i stanowi wał rozciągający się południkowo z łagodnym stokiem od strony zachodniej skąd wiał wiatr nawiewający materiał skalny, i stromym stokiem wschodnim od strony zawietrznej.
Dziś wybrałem podejście od strony Lubiatowa. Powrót przez Wiejce. Wycieczka zajęła ok. 85 km. Pozostałe 20 to już całkowicie inna historia, niemniej zrobione niemal natychmiast po powrocie na rodzinne pielesze więc dołożyłem do statystyki.

Peron w puszczy, pozostałość po dawno rozebranej linii kolejowej z Skwierzyny do Krzyża.

Schron przy drodze Gościm-Lubiatów. Jeden z najbardziej na północ wysuniętych obiektów Trzcielskiej Pozycji Przesłaniania MRU.

Wewnątrz widoczne śruby mocujące czołową płytę pancerną.

Schron strzegł widocznego poniżej przesmyku pomiędzy jeziorami Podgórnym i Glinki.

Zbocze Wielkiej Sowy.

Widok z szczytu Wielkiej Sowy.

Na szczycie Wielkiej Sowy.

Hipsometria i cieniowanie obszaru wydm z Wielką Sową.

Stary drogowskaz w okolicy Żmijowca (Schlangenlug), kilka kilometrów na południe od Wielkiej Sowy.

Niedawno ktoś zdmuchnął. Kilka dni temu kiedy przejeżdżałem do Sierakowa jeszcze stał.

Bismarckstein w Wiejcach. Na kamieniu widoczny ślad po medalionie z podobizna wielkiego kanclerza.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
107.63 km (25.00 km teren), czas: 06:49 h, avg:15.79 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W popowskim lesie
Środa, 29 września 2021 | dodano: 29.09.2021
Wyskoczyłem na godzinę do lasu za drogą S3. Jeździło się tak przyjemnie że żal było wracać ale siła wyższa, z lasu wypędził mnie przedwieczorny deszcz.

W popowskim lesie.

Czas na odpoczynek?

W brzeziniaku.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
20.02 km (11.00 km teren), czas: 01:20 h, avg:15.02 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)