blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2025 button stats bikestats.pl Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(8)

Moje rowery

Kross 71320 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Santok

Środa, 6 października 2021 | dodano: 06.10.2021Kategoria gm. Santok

    Około południa wybrałem się nad jezioro Racze koło Gralewa, zatem ogólny kierunek Santok. Nad jeziorem znalazłem się kiedyś przypadkowo wracając bezdrożami z Zdroiska. Pamiętam że na strudze wypływającej z jeziora były resztki jakiejś budowli, prawdopodobnie jazu i młyna. Dziś oprócz jeziora chciałem się im bliżej przyjrzeć, a w drodze powrotnej zajechać pod wieżę widokową górująca nad Santokiem.
  Spod wieży rozciąga się rozległy widok na dolinę Noteci i Warty. Niedawno znajomy cyklista zadał pytanie jakie góry majaczą na horyzoncie. Nigdy nie zwróciłem na nie uwagi więc dziś przy okazji chciałem sprawdzić cóż to za masyw.
  Niestety jeszcze w Puszczy Noteckiej (tam dopompowałem tylne koło) wjechałem na jakieś ostre świństwo które pod Płomykowem ostatecznie wypuściło mi powietrze z tylnej opony. Naprawa nie zajęła wiele czasu ale na tyle dużo że odebrałaby możliwość powrotu do domu przed 16-tą. W ten sposób została mi tylko wieża, jezioro muszę zostawić na inną okazję.
   Jedyne wzniesienie wybijające się na południowym skraju horyzontu to odległa o jakieś 50 km. góra Bukowiec pod Łagowem i Jemiołów z masztami radiowo-telewizyjnymi. Ciekawość znajomego i moja zaspokojona, czas wracać.
   Do niedawna przed mostem na Noteci straszył budynek dawno nieczynnego zajazdu, dziś nie zostało po nim śladu a na jego miejscu ma powstać budynek handlowy, bodajże sieci „Dino”

Santok - wieża
Santok - wieża.

Ujście Noteci do Warty
Ujście Noteci (z lewej) do Warty (z prawej), widok spod wieży. 

Zygzaki za rzeką to ścieżka na grodzisku Santok
Zygzaki za rzeką to ścieżka edukacyjna na grodzisku Santok. Najstarsza i centralna część grodu to niewielkie wzniesienie pośrodku zdjęcia z ścieżką robiącą "S". Część tego wzniesienia została w przeszłości zniszczona w trakcie poszerzania i regulacji rzeki.


Rower:Kross Dane wycieczki: 58.22 km (15.00 km teren), czas: 03:48 h, avg:15.32 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Międzyrzecz

Wtorek, 5 października 2021 | dodano: 05.10.2021Kategoria gm. Miedzyrzecz

   Wyjazd nastąpił dosyć późno, więc czasu z założenia powinno wystarczyć tylko na wycieczkę do Międzyrzecza i z powrotem. Tak się składa że dzień wcześniej uczestniczyłem w spotkaniu na którym marginalnie poruszono temat starego, nieczynnego cmentarza przy ul. Konstytucji 3 Maja. W jeszcze węższym gronie była mowa o lapidarium pod cmentarnym murem, a właściwie o dwóch kamieniach będących wcześniej elementami niemieckich pomników poległych w pierwszej wojnie światowej. Jeden z nich budził pewne wątpliwości co do miejsca swojego pierwotnego ustawienia. A skoro już byłem w Międzyrzeczu postanowiłem przyjrzeć mu się bliżej.
   Zamknięty cmentarz, pierwotnie katolicki, jest najstarszą nekropolią na terenie miasta, pierwsze pochówki miały miejsce w 1829 r. Proboszcz Antoni Gerhard Henke który pierwszy podjął starania o przeniesienie przykościelnego cmentarza żalił się podobno wtedy że cmentarz jest położony daleko od miasta a droga do niego błotnista. Sam został na nim pochowany 10 lat później, w roku 1839, w pobliżu białej kapliczki. Cmentarz przez półtora wieku był główną nekropolią miasta. Został zamknięty dopiero w 1966 r.
   Do roku 1945 cmentarz katolicki sąsiadował przez płot z obecnie nieistniejącym cmentarzem ewangelickim. Cmentarz ewangelicki istniał znacznie wcześniej bo od roku 1609. Po roku 1945 pozostał nieczynny, aż w latach 60 zapadła decyzja o jego likwidacji. Na jego terenie powstała restauracja, park i plac zabaw. Płyty z piaskowca, w tym najciekawsze z XVII i XVIII w. jako bezwartościowe dla kamieniarzy zostały zniszczone, natomiast granitowe i marmurowe wywieziono do Zbąszynia i po usunięciu niemieckich napisów wracały na współczesne polskie groby. Część z nich jednak ocalała i ok. 10 lat temu została przywieziona z powrotem do Międzyrzecza i złożona w parku obok muzeum.
    Ostatecznie trafiły na dawny cmentarz katolicki, gdzie urządzono liczące ok. 80 płyt nagrobnych lapidarium. Niemal z całkowitą pewnością trzeba przyjąć że ocalałe przed przeróbką nagrobki niekoniecznie pochodzą z Międzyrzecza. Wśród nich stoją dwie, będące wcześniej elementami powstających w latach dwudziestych w licznych niemieckich miejscowościach pomników poległych (Kriegerdenkmal). Budzący wątpliwości kamień moim zdaniem na 99% jest elementem zburzonego po roku 1959 pomnika z Babimostu (Bomst).
   Ważnym elementem cmentarza jest mogiła Powstańców Wielkopolskich którzy zmarli od ran odniesionych w walkach w 1919 roku w międzyrzeckim szpitalu.
Powrót przez Kalsko i Rokitno.

Miedzyrzecz - stara remiza
Międzyrzecz - stara remiza.

Międzyrzecz - gotycki kościół św. Jana
Międzyrzecz - gotycki kościół św. Jana.

Kamieniczka
Kamieniczka.

Na starym miedzyrzeckim cmentarzu
Na starym międzyrzeckim cmentarzu.

Miedzyrzecki cmentarz
Międzyrzecki cmentarz.

Międzyrzeckie lapidarium
Międzyrzeckie lapidarium.

Fragment kriegerdenkmala
Fragment babimojskiego? kriegerdenkmala.

Grób powstańców wielkopolskich
Grób powstańców wielkopolskich.



Rower:Kross Dane wycieczki: 50.49 km (5.00 km teren), czas: 03:04 h, avg:16.46 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Rajd rowerowy Nadleśnictwa Karwin i Jednośladu Drezdenko

Niedziela, 3 października 2021 | dodano: 03.10.2021Kategoria ponad 100 km

   Skorzystałem z zaproszenia zaprzyjaźnionego Stowarzyszenia Kultury Fizycznej Cyklistów "Jednoślad" z Drezdenka aby wziąć udział w organizowanym wspólnie z Nadleśnictwem Karwin "Rajdzie rowerowym z okazji dnia bez samochodu". Nawiasem mówiąc nie do końca obyło się bez samochodów bo część uczestników z konieczności podjechała na miejsce zbiórki samochodami z rowerem na bagażniku.
  Start z leśnej wiaty edukacyjnej w Gościmiu. Trzydziestokilometrowa trasa prowadziła szlakami zachodniej części Puszczy Noteckiej (Leśna Wiata Edukacyjna w Gościmiu – Leśnictwo Kościelec – trasa „trans-puszczańska” – Lubiatów – Rąpin – Gościm). Miejscami była dosyć wymagająca, zwłaszcza dla rowerów z węższymi oponami. Podziw za hart należał się najmłodszemu uczestnikowi który przez całą trasę dzielnie towarzyszył dorosłym. 
   W Gościmiu spotkałem starych znajomych poznanych na trasach, poznanych na poprzednich rajdach, poznałem nowych .... i o to w tym właśnie chodziło.
   Dla mnie trasa liczyła ponad sto, no bo trzeba dotrzeć do Gościmia (ok 30 km) i wrócić do domu. Parę ostatnich kilometrów dołożyłem z własnej inicjatywy, bez wyraźnej potrzeby, po prostu brakowało ich aby pięknie zaokrąglić do setki.
   Organizatorom należą się słowa podziękowania za wspólnie pokonane kilometry, wspólnie spędzony czas, integrację, ognisko, kiełbaski, kawę. To była przyjemnie spędzona niedziela

 






Rower:Kross Dane wycieczki: 103.47 km (74.00 km teren), czas: 06:41 h, avg:15.48 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Na szagę przez Puszczę

Sobota, 2 października 2021 | dodano: 02.10.2021Kategoria Puszcza Notecka

   Piękna jesienna pogoda kusiła, kusiła i ostatecznie skusiła na wyjazd do Puszczy Noteckiej. Trasa trochę podobna do poprzedniej tylko zrobiona z innego kierunku i powrót z Drzewc pod Międzychodem na tytułową „szagę”. W języku naszych sąsiadów Wielkopolan tak nazywa się drogę na skróty, lub ukos. W ten sposób zrobiłem prawie 50 km leśnymi drogami. 
  Z obawy przed sypką nawierzchnią dróg rzadko zbaczam do puszczańskich osad Piłki i Drzewc. Obydwie są bardzo podobne, ale inne od leżących bliżej Warty. Jest to zespół pól i łąk na leśnych polanach z zabudowaniami pojedynczych gospodarstw i plątaniną dróg. Powierzchniowo wioski są dosyć duże ale liczą chyba nie więcej niż jakieś 20 do 30 zagród. Dziś zapuściłem się do leżących bliżej Międzychodu Drzewc.
   Ściągnęła mnie tutaj ciekawość starego niemieckiego cmentarzyka o którym słyszałem, ale nigdy na niego nie natrafiłem. Dziś nieco pomogła mi nawigacja w telefonie, ponieważ przypadkowe dotarcie na ten pagórek jest raczej mało prawdopodobne. Sądząc z odgłosów gdzieś w pobliżu są ukryte w lesie jakieś gospodarstwa.
  Piaszczysty pagórek pokryty jest kilkudziesięcioma lepiej, lub gorzej zachowanymi mogiłami. Inskrypcje z kilku zachowanych nagrobków może udałoby się z pewnym trudem rozszyfrować. Zachowało się tu kilka metalowych ogrodzeń mogił. W tym przypadku odludzie pomogło im ukryć się przed menelami zbierającymi złom. Jedno z tych ogrodzeń wrosło w drzewo, tablice na tej mogile pozwalają odczytać imiona i nazwiska pochowanych. Są to Reinhardt i Henrietta Knispel. Reinhardt żył w latach 1845-1903, Henrietta 1861-1914. Ogólnie stan zachowania cmentarzyka podobny jak w opuszczonych osadach - Kozie i Trąbkach (Pehludze) po przeciwnej stronie Wiejc.

 Stary cmentarz w puszczańskich Drzewcach pod Międzychodem
Stary puszczański cmentarz w Drzewcach pod Międzychodem.

Grób Reinhardta i Henrietty Knispel z początku XX wieku
Grób Reinhardta i Henrietty Knispel z początku XX wieku.

Jedna z nielicznych ocalałych tablic nagrobnych
Jedna z nielicznych ocalałych tablic nagrobnych.

Kolejna mogiła z początku ubiegłego wieku
Kolejna mogiła z początku ubiegłego wieku.

Drzewce 2

Drzewce 2

Drzewce 2

Drzewce 3

Drzewce 4

Memento
Memento.

Żmijowiec, przedwojenna strażnica Straży Granicznej w głębi Puszczy Noteckiej
Żmijowiec, przedwojenna strażnica Straży Granicznej w głębi Puszczy Noteckiej.

Puszczańska instalacja należąca do kopalni ropy i gazu z Grotowa
Puszczańska instalacja należąca do kopalni ropy i gazu z Grotowa.

   Przez Żmijowiec wydostałem się na szosę Międzychód Drezdenko by po kilkudziesięciu metrach wrócić ponownie w leśne ostępy i na drogę pożarową nr 3. Trójkę porzuciłem dopiero w pobliżu Jezierc skręcając w kierunku domu.
     Spotykani po drodze amatorzy grzybów w większości mieli w wiaderkach tylko noże i pojedyncze podgrzybki.



Rower:Kross Dane wycieczki: 80.26 km (46.00 km teren), czas: 04:56 h, avg:16.27 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Do Puszczy Noteckiej na Wielką Sowę

Czwartek, 30 września 2021 | dodano: 30.09.2021Kategoria ponad 100 km, Puszcza Notecka

  Tytułowa Wielka Sowa jest jedną z największych wydm na terenie Puszczy Noteckiej. Wynosi się na wysokość 93 m. n.p.m., a ponad 40 m. w stosunku do otaczającego terenu. Skąd wydmy w głębi lądu? Otóż pod koniec epoki lodowcowej wody topniejących lodowców wyżłobiły potężną Pradolinę Toruńsko-Eberswaldzką na której teren naniosły gigantyczne ilości piasku. Po ustąpieniu lodowca odsłonięte zostały olbrzymie pola przepłukanych przez polodowcowe wody piasków , porastanych jedynie przez skąpą roślinność tundrową. Taka okrywa roślinna nie stanowiła żadnej przeszkody dla hulających wówczas wiatrów zachodnich, dodatkowo powstawaniu pagórków wydmowych sprzyjało położenie tego obszaru w niecce otwartej w kierunku wschód-zachód. Powierzchnia zajmowana przez piaski Puszczy Noteckiej to prawie 1200 km²
  Zachodnia część Puszczy Noteckiej to teren z którego piaski zostały wywiane, gdzie dominuje płaski krajobraz ożywiony tylko niewielkimi pagórkami o wysokości względnej 8-10 m z wydłużonymi nieckami rozciągającymi się w kierunku wschód- zachód. Krajobraz zaczyna się zmieniać dopiero na wschód od linii Wiejce – Lubiatów gdzie pojawiają się powtarzające pasy podłużnych wydm, poprzecznych do kierunku wiejących wiatrów i zaokrąglonych na swoich końcach. Owe zagięcia szczególnie są widoczne na drogach wchodzących w rejon wydm gdzie każda z nich na początku gwałtownie skręca podczas gdy jej dalszy przebieg jest łagodniejszy. Wydmy te mają wysokość względną sięgającą 20 – 30 m. Proces tworzenia się wydm został zahamowany wskutek poprawy warunków klimatycznych i wkroczenia na wydmy roślinności. Zniszczenie okrywy roślinnej może jednak w każdej chwili spowodować że piaski te ponownie staną się lotne.
   Piaski z względu na ich granulację nie mają żadnego znaczenia gospodarczego więc puszczy nie grozi powstanie na jej terenie żadnych żwirowni. Jedyną kopalnią która na tym terenie eksploatuje surowce jest kopalnia ropy i gazu ale jej oddziaływanie na środowisko ograniczyło się jak dotąd tylko do niezbędnego wycięcie drzew w miejscach odwiertów i rurociągów. Odpady pozostające po odseparowaniu ropy i gazu są z powrotem tłoczone pod ziemię na obrzeżu złoża. Czystość środowiska jest monitorowana przez samą puszczę i porastające pod drzewami porosty będące doskonałym indykatorem zanieczyszczeń.
   Wielka Sowa leżąca na pograniczu lubusko-wielkopolskim należy do pasa wydm podłużnych i stanowi wał rozciągający się południkowo z łagodnym stokiem od strony zachodniej skąd wiał wiatr nawiewający materiał skalny, i stromym stokiem wschodnim od strony zawietrznej.
  Dziś wybrałem podejście od strony Lubiatowa. Powrót przez Wiejce. Wycieczka zajęła ok. 85 km. Pozostałe 20 to już całkowicie inna historia, niemniej zrobione niemal natychmiast po powrocie na rodzinne pielesze więc dołożyłem do statystyki.

Peron w puszczy
Peron w puszczy, pozostałość po dawno rozebranej linii kolejowej z Skwierzyny do Krzyża.

Schron przy drodze Gościm-Lubiatów
Schron przy drodze Gościm-Lubiatów. Jeden z najbardziej na północ wysuniętych obiektów Trzcielskiej Pozycji Przesłaniania MRU.

Widoczne śruby mocujące płytę pancerną
Wewnątrz widoczne śruby mocujące czołową płytę pancerną.

Schron strzegł tego przejścia między jeziorami
Schron strzegł widocznego poniżej przesmyku pomiędzy jeziorami Podgórnym i Glinki.

Zbocze Sowy
Zbocze Wielkiej Sowy.

Z szczytu Sowy
Widok z szczytu Wielkiej Sowy.

Na szczycie Wielkiej Sowy
Na szczycie Wielkiej Sowy.


Hipsometria i cieniowanie obszaru wydm z Wielką Sową.

Stary drogowskaz w okolicy Żmijowca (Schlangenlug)
Stary drogowskaz w okolicy Żmijowca (Schlangenlug), kilka kilometrów na południe od Wielkiej Sowy.

Niedawno ktoś zdmuchnął
Niedawno ktoś zdmuchnął. Kilka dni temu kiedy przejeżdżałem do Sierakowa jeszcze stał. 

Bismarckstein w Wiejcach
Bismarckstein w Wiejcach. Na kamieniu widoczny ślad po medalionie z podobizna wielkiego kanclerza.



Rower:Kross Dane wycieczki: 107.63 km (25.00 km teren), czas: 06:49 h, avg:15.79 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

W popowskim lesie

Środa, 29 września 2021 | dodano: 29.09.2021

    Wyskoczyłem na godzinę do lasu za drogą S3. Jeździło się tak przyjemnie że żal było wracać ale siła wyższa, z lasu wypędził mnie przedwieczorny deszcz.

W popowskim lesie
W popowskim lesie.

Czas na spoczynek
Czas na odpoczynek?

W brzeziniaku
W brzeziniaku.


Rower:Kross Dane wycieczki: 20.02 km (11.00 km teren), czas: 01:20 h, avg:15.02 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Na grzybobranie

Wtorek, 28 września 2021 | dodano: 28.09.2021

   Wyprawa na grzybobranie. Podobno w lasach grzybów jak na lekarstwo, moja wyprawa jednak była nastawiona na kanie rosnące z reguły na ich obrzeżach, a miejsca pewniaki z ubiegłych lat. Efekt zupełnie przyzwoity.




Rower:Kross Dane wycieczki: 28.10 km (16.00 km teren), czas: 02:28 h, avg:11.39 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Sieraków, Pszczew

Poniedziałek, 27 września 2021 | dodano: 27.09.2021Kategoria ponad 100 km, pow. międzychodzki

     Kolejna wyprawa na szlaki leżące w okolicy Sierakowa. Piękne, urozmaicone krajobrazy i niezłe drogi to jest to co lubię. Trochę szkoda że aby tam dotrzeć trzeba jechać zupełnie nieciekawą drogą krajową 22, lub żeby ją ominąć skrajem Puszczy Noteckiej, albo przez Pszczew. W obu wypadkach trzeba nadłożyć sporo drogi. Dziś skorzystałem z obydwu możliwości, tam dojechałem skrajem Puszczy, wróciłem przez Pszczew. Długość dnia nie pozwoliła na więcej jak na przejazd przez Sieraków, Górę, Śrem, Chalin i Prusim. Po drugiej stronie DK 22 przez Mnichy, dolinę Kamionki, Głażewo, Łowyń i wracam do naszego województwa w Świechocinie pod Pszczewem. Od Stołunia drogami terenowymi przez Lubikowo, Rokitno.
    Dawno nie byłem w Sierakowie, w międzyczasie mocno posunęły się do przodu prace przy odbudowie dawnego kościoła ewangelickiego. Kościół został wzniesiony w drugiej połowie XVIII wieku dla miejscowej parafii ewangelickiej. Fundatorem kościoła był Mikołaj Gartenberg-Sadogórski. Do roku 1945 korzystali z niego ewangelicy, później przez wiele lat pozostawał niewykorzystany, przez pewien czas służył jako magazyn, ostatecznie stał się własnością miasta. Stopniowo popadał w ruinę, aż w roku 2010 zawaliła się wieża kościelna. Odbudowany stanie się siedzibą Muzeum Rybactwa Śródlądowego i Ochrony Wód.
    Podczas prac archeolodzy natrafili pod posadzką kościoła na kryptę w której prawdopodobnie pochowany jest fundator kościoła. Zapadła decyzja że krypta nie zostanie otwarta, a być może tylko wyeksponowana. Piotr Mikołaj von Gartenberg-Sadogórski, barwna i nieco kontrowersyjna postać w historii Polski pochodził z Danii. Do roku 1763 w mennicach saskich króla Augusta III fałszował polską monetę. Po śmierci swojego protektora za tę działalność został w Saksonii skazany na karę śmierci. Zycie uratowały mu zgromadzone wcześniej talary i listy polskiego dworu. Po elekcji Stanisława Augusta Poniatowskiego jako specjalista został sprowadzony do Polski dla ponownego zorganizowanie nieczynnych od kilkudziesięciu lat mennic polskich. Został dzierżawcą mennic królewskich w Warszawie i Krakowie i udało mu się zreformować system wybijania monet w Polsce. Jego interesy w Polsce podkopała konfederacja barska. W latach 1768-1780 był właścicielem Sierakowa. W pamięci mieszkańców miasta zapisał się dobrze. Nie szczędził im pomocy po wielkim pożarze miasta w 1770 roku, który został wywołany przez Moskali. Ufundował aptekę, stworzył szkołę ewangelicką, przyczynił się też do budowy kościoła ewangelickiego, który powstał za jego czasów i działał w mieście do 1945 roku. Piotr Mikołaj Gartenberg-Sadogórski zmarł 6 stycznia 1786 roku w Drezdenku, kilka miesięcy po zakończeniu jego budowy, więc został pochowany właśnie we wnętrzach tej świątyni jako jej dobrodziej.
    Dlaczego ma tam powstać muzeum rybactwa śródlądowego, otóż jeszcze w okresie międzywojennym wielkopolscy i pomorscy rybacy postanowili że tu powstanie ośrodek szkolenia rybaków. Jeszcze przed rokiem 1939 została tu otwarta pierwsza w Polsce, a trzecia w Europie szkoła rybacka, tradycje te kontynuuje Technikum Rybackie.
    Istniejący do dziś dworek w Chalinie zbudowała w XVIII wieku rodzina Kurnatowskich. Z wcześniejszym dworem związana jest XVII-wieczna burzliwa historia Barbary Berezianki z Goraja. Historia rozpoczyna się w 1615 kiedy to 16-letnia Barbara wychodzi za mąż za Tomasza Śremskiego właściciela rozległych dóbr, w tym wsi Chalin i Śrem. Po kilku miesiącach małżeństwa Tomasz umiera, a majętna młoda wdowa wkrótce wychodzi ponownie za mąż. Drugi mąż również umiera po kilku tygodniach. W roku 1618 niewiasta wychodzi po raz trzeci za mąż tym razem za Andrzeja Obornickiego. I tym razem szczęście małżeńskie nie trwa długo, pojawia się kolejny mężczyzna którym jest zainteresowana Barbara, jest to sekretarz królewski, Piotr Bniński. Na przeszkodzie kochankom stoi małżonek. Barbara wraz z matką i bratem postanawia usunąć ten problem. O planowanej zbrodni dowiedział się ojciec Andrzeja i przybywa do chalińskiego dworu aby ostrzec syna, którego jednak tam nie zastaje. Namówiony przez Barbarę i jej matkę zostaje na kolacji w trakcie której podano mu zatrutego kurczaka po którego spożyciu wkrótce umiera. W kilka dni później Andrzej nieświadom tych wydarzeń wraca do Chalina. W okolicznych lasach nasłani przez małżonkę zbójcy przygotowują zasadzkę w której ma on zostać zgładzony. Kiedy cudem udaje mu się z niej wyrwać i dotrzeć do Chalina, własnoręcznie go zastrzeliła pozorując napad. Wkrótce wdowa poślubia czwartego męża Piotra Bnińskiego. Już, jako żona czwartego z kolei męża, została pozwana o to zabójstwo przed sąd przez krewnych trzeciego męża. Dekretem trybunału skazana została w 1625 r. na banicję i infamię, jednak rok później prawdopodobnie dzięki wpływom męża zostaje uniewinniona. Z Piotrem Bnińskim przeżyli razem około 40 lat, zmarli 18 stycznia 1661 r. napadnięci i poturbowani przez własnego syna Stanisława w sporze majątkowym. W czasie potopu szwedzkiego jako katoliczka była nieformalnym przywódcą miejscowej drobnej szlachty. W 1650 r. skutecznie dowodziła obroną kościoła w Kamionnej który Szwedzi i międzychodzcy luteranie chcieli złupić. Była to skromniejsza, wielkopolska analogia do obrony Jasnej Góry. Później jej oddział aż do ostatecznego wypędzenia Szwedów zwalczał miejscowych kolaborantów i sprzyjających im innowierców. W ten sposób Barbara walką z najeźdźcą odkupiła swoje wcześniejsze grzechy. Dziś podobno w dworskich pokojach i parkowych alejkach snuje się czasem duch Barbary.
   Mnichy wymagałyby napisania oddzielnego wielostronicowego opracowania. Kolejny obiekt, dzwonnica w Świechocinie powstała w okresie międzywojennym dla uczczenia przyłączenia wioski do odradzającej się Polski. Została w czasie okupacji zdewastowana, a sam dzwon zarekwirowany. Odbudowana została dopiero stosunkowo niedawno.

Rewitalizowany dawny kościół ewangelicki w Sierakowie.
Dawny kościół ewangelicki w Sierakowie. Rewitalizowana świątynia ma być w przyszłości siedzibą muzeum rybołówstwa śródlądowego.


Jeszcze do niedawna był w takim, a nawet gorszym stanie.

Dworek w Chalinie
Dworek w Chalinie. 

Dwór w Mnichach
Dwór w Mnichach.

Elektrownia wiatrowa
Elektrownia wiatrowa w okolicach Łowynia.

Świechocin
Świechocin.


Dzwonnica na centralnym placu Świechocina.


Świątek z Świechocina.

Przeżytek
Przeżytek.



Rower:Kross Dane wycieczki: 122.28 km (24.00 km teren), czas: 07:56 h, avg:15.41 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Lubniewice, Gorzów

Niedziela, 26 września 2021 | dodano: 26.09.2021

   Runda przez Lubniewice i Gorzów. Dziś tylko jazda bez zatrzymywania.

Susza hydrologiczna
Susza hydrologiczna - mamy wysychające rzeki okresowe. W tym wypadku Ponikwa (Jordanka) pod Bledzewem.


Rower:Kross Dane wycieczki: 74.51 km (4.00 km teren), czas: 04:13 h, avg:17.67 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Za Obrą

Piątek, 24 września 2021 | dodano: 24.09.2021

   Trochę włóczęgi po lasach za Obrą. Podobnie jak wczoraj tylko czasu mniej.

Sosna - dawca piasku
Sosna dawca piasku. Jeszcze nie wystaje na trzy metry jak słynna krocząca sosna z Wełecza pod Buskiem ale początek już zrobiony.

Pozostałość po systemie łączności MRU
Pozostałość po systemie łączności MRU.

Zatrzymywanie ASF
Zatrzymujemy ASF.

Jedyna ocalała ściana MG. u.Pak 845 w Starym Dworku
Jedyna ocalała ściana MG. u.Pak 845 w Starym Dworku. Bunkier miał za zadanie blokować ogniem karabinów i działka most prowadzący na na wyspę utworzoną przez zakola Obry i sztuczny kanał z obrotowym mostem fortecznym.

Rower:Kross Dane wycieczki: 36.12 km (28.00 km teren), czas: 02:41 h, avg:13.46 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)