- Kategorie:
- gm. Bledzew.61
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.37
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.31
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.51
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
Jordanowo
Niedziela, 24 października 2021 | dodano: 24.10.2021Kategoria MRU
Trasa wycieczki improwizowana, początkowo miałem zamiar przejechać się wzdłuż dawno nieczynnej linii kolejowej 375 Międzyrzecz-Toporów. Linia o długości 42 km. została oddana do użytku w 1909 r. Z względu na urozmaiconą rzeźbę terenu budowniczowie mieli do rozwiązania sporo problemów technicznych, oprócz licznych wykopów, nasypów i wiaduktów jest również widowiskowy 25-metrowej wysokości wiadukt w Łagowie.
Dziś linia jest użytkowana tylko na odcinku początkowym z Międzyrzecza do Nietoperka i końcowym od Sieniawy do Toporowa. Ok. 50 % trasy jest nieprzejezdne lub wręcz nie istnieje.
W okresie międzywojennym rozważano pomysł wykorzystania istniejącej linii do zbudowania połączenia kolejowego Łagów-Skwierzyna oraz Gościkowo-Świebodzin, ostatecznie nic z tego nie wyszło. Zrealizowano natomiast połączenie Staropola z Kurskiem które służyło budowniczym MRU.
Ostatnie pociągi osobowe jeździły tędy pod koniec lat osiemdziesiątych, kilka lat później zamknięto również ruch towarowy. Od roku 2007 jest czynna dla ruchu towarowego na wspomnianych wyżej odcinkach. Pod koniec pierwszej dekady obecnego wieku dostarczano nią materiały do budowy drogi ekspresowej S3 (Nietoperek) i autostrady A2 (Gronów). Do dziś za jej pomocą w Sieniawie odbierany jest węgiel brunatny z miejscowej kopalni. W letnie weekendy po torach kursowały do Łagowa pociągi z Zielonej Góry i Zbąszynka.
W Nowym Dworku zrewidowałem plany, ruszyłem na północ w nieznaną mi drogą brukowaną. Liczyłem że wyprowadzi mnie gdzieś w okolicach Boryszyna, a okazało się że wróciłem polnymi drogami z powrotem do mijanej wcześniej (szosą) Kaławy. Z Kaławy do Piesek pełna improwizacja; na przełaj przez pola, drogami polnymi, leśnymi i na koniec koroną nasypu wspomnianej wcześniej odnogi toru Staropole-Kursko. Z Piesek powrót do domu.
Podczas jazdy przełajowej przez pola natknąłem się na zachowany w 100% (rzadki przypadek) Pz.W.720. Numeracja prawdopodobna ponieważ w chwili obecnej nie mam jak sprawdzić, ale podobno tylko na nim zachowała się w pancerzu kopuły lufa granatnika M19. Wejście do obiektu zamurowane.

Brama do lasu.

Nad Paklicą.

Jeden z wiaduktów w rejonie Nietoperka.

Dawna stacja w Gościkowie, ostatni pociąg ok 30 lat temu.

Nieczynny XIX wieczny kościół ewangelicki w Jordanowie. Na sąsiedniej działce stoi średniowieczny kościół rzymsko-katolicki. Utrzymanie dwóch kościołów byłoby ponad siły dla niewielkiej w sumie wioski. Jeżeli nie zostanie znaleziony sensowny pomysł na jego wykorzystanie to zapewne podzieli los innych opuszczonych zabytków.

Bruk z Nowego Dworku przeszedł w drogę szutrową, później polną, a kilkaset metrów dalej w cierniste krzaki.

MRU - Pz.W.720 (prawdopodobnie).

Ściana wejściowa do Pz.W.720. Wejście zamurowane.

Zachowane kopuły pancerne dla km-ów i obserwatora (środkowa)

Kopuła dla karabinów maszynowych z bliska.

Kopuła granatnika maszynowego M19, w otworze widoczna jest zachowana lufa.

Kopuła granatnika maszynowego M19, w otworze widoczna jest zachowana lufa.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
93.63 km (28.00 km teren), czas: 06:09 h, avg:15.22 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zemsko
Wtorek, 19 października 2021 | dodano: 19.10.2021
Tradycyjne Zemsko i las pod Popowem.

Rower:Kross
Dane wycieczki:
30.50 km (8.00 km teren), czas: 01:48 h, avg:16.94 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W okolice Międzyrzecza.
Poniedziałek, 18 października 2021 | dodano: 18.10.2021Kategoria gm. Miedzyrzecz
Dzisiejsza wycieczka stanowiła kontynuację ubiegłotygodniowego wyjazdu do Pomnika Wilka. Część turystyczną rozpocząłem w tym miejscu w którym zakończyłem poprzednią, czyli na leśnym parkingu obok leśniczówki w Skokach. Tamtejsze lasy kuszą świetnymi drogami szutrowymi ale jakoś do tej pory je omijałem. Plan na dziś zakładał odszukanie jeziorka o tajemniczej nazwie Es, leżącego w lesie po prawej stronie niebieskiego szlaku rowerowego do Nietoperka. Udało się, choć nie bez pewnych perturbacji. Gdzieś przed stawem (dziś osuszony), który już poznałem przed kilku laty, uznałem że należałoby zboczyć z drogi i sprawdzić co się kryje za wzniesieniem. Rzeczywiście w kotlince pokazał się niewielki, urokliwy zbiornik wodny, jednak wydawał mi się zbyt mały jak na wspomniane Es. Mapa pokazała że w tym miejscu leży jezioro Oczko, a Es zostało już za plecami. Zatem zrobiłem zwrot w prawo i następna widoczna woda powinna być jeziorem Es.

Jezioro Oczko.
Jezioro Es w praktyce okrążyłem w odległości kilkudziesięciu metrów z powodu podmokłych i mocno zakrzaczonych brzegów. Jedyny dojazd który odnalazłem doprowadził do prywatnej budki z zacumowanymi łodziami. Wobec braku gospodarza pozostałem za taśmą ograniczającą dostęp do brzegu. Jeziorko o powierzchni ok. 8 ha jest jak sądzę wydzierżawione jakiejś osobie prywatnej.

Jezioro Es.
Tradycyjnie unikam powrotu tą samą drogą którą dotarłem na miejsce docelowe więc dziś wypadło na przejazd do Nietoperka, aby stamtąd przez Kęszycę, Kursko i Bledzew wrócić do domu.
Jeszcze chwilę zatrzymam się przy nietypowym lapidarium w Nietoperku. Ułożone wzdłuż jednej z dróg nad stawem w Nietoperku głazy nie są pozostałością cmentarza a wspomnieniem po międzyrzeckiej wieży Bismarcka. Otóż na przełomie XIX i XX wieku liczne społeczności niemieckie nawet w najbardziej odległych niemieckich koloniach wznosiły wieże ku czci Otto von Bismarcka. Nie inaczej było w Międzyrzeczu. Pomysł budowy wyszedł już w roku 1905 od miejscowego landrata dra. Kleya który stanął na czele społecznego komitetu budowy. Do maja 1913 r. zebrano od mieszkańców powiatu i różnych organizacji niemieckich kwotę 12 tys marek. Kamień węgielny wmurowano 1 czerwca 1913 r. Zaś 10 maja następnego roku miało miejsce uroczyste otwarcie.
Budowla stała na wzgórzu pomiędzy Nietoperkiem i Międzyrzeczem w pobliżu dzisiejszego południowego węzła obwodnicy Międzyrzecza. Dodatkowo na szczycie pagórka pod fundamentami wieży usypano kopiec który obłożono kamieniami z inskrypcjami fundatorów. Wieża o wysokości 15,5 m z misą ogniową na szczycie przetrwała obie wojny w stosunkowo niezłym stanie, ostatecznemu zniszczeniu uległa dopiero na przełomie lat 60 i 70 ubiegłego wieku. Na początku bieżącego wieku 42 kamienie fundacyjne z inskrypcjami zawierającymi nazwy gmin i lokalnych stowarzyszeń zwieziono do Nietoperka własnymi siłami mieszkańców i ustawiono wzdłuż jednej z uliczek.

Nietypowe lapidarium z Nietoperka.

Głaz stowarzyszenia z Nietoperka.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
72.24 km (30.00 km teren), czas: 04:47 h, avg:15.10 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Jesienny rajd Jednośladu i Szprychy
Niedziela, 17 października 2021 | dodano: 17.10.2021Kategoria ponad 100 km, Puszcza Notecka
Dziś miałem okazję i przyjemność wzięcia udziału w "jesiennym rajdzie rowerowym" zorganizowany wspólnie przez klub "Szprycha" Trzebicz, "Jednoślad" Drezdenko i Sołtysa Trzebicza. Od dawna jestem zaprzyjaźniony z Jednośladem więc podczepiłem się do imprezy. Musiałem co prawda zrobić kilkadziesiąt kilometrów więcej niż pozostali, ale skoro niemal w każdym tygodniu urządzam sobie stukilometrowe wycieczki więc to żaden problem. Nawet po to aby osiągnąć okrągły stukilometrowy wynik dołożyłem sobie parę kilometrów wracając przez Górki Noteckie i Santok.
Do Trzebicza jechałem skrótem przez Puszczę Notecką, na szosę wypadło tylko kilka kilometrów od Gościmia. Przy wjeździe do Trzebicza położona jest oryginalna modernistyczna willa zbudowana na planie ośmioramiennej gwiazdy z wieżyczką pośrodku dachu i balustradą wokół tarasu. Zbudowana w latach 20-tych XX wieku na zlecenie właściciela trzebickiego tartaku Mayera. Teraz opuszczona niszczeje, ma jednak właściciela i może doczeka lepszych czasów.
Wspólnie z cyklistkami i cyklistami Szprychy i Jednośladu przejechaliśmy ok. 20 kilometrów pięknymi drogami Puszczy Noteckiej. Akurat w ten zakątek Puszczy nigdy się nie zapuszczałem. Przy najbliższej okazji postaram się naprawić ten poważny błąd.
Po zakończeniu rajdu odbyło się ognisko integracyjne, wręczenie medali i dyplomów dla uczestników rajdu. Nie obyło się bez kiełbasek z ogniska, kaszanki, pieczonych ziemniaków i gorących napojów. Po przejażdżce na rześkim puszczańskim powietrzu smakowały wybornie. W tym miejscu dołączam się do podziękowań za gościnę dla pani sołtys.
Do domu wracałem okrężną drogą wałami za Notecią, wyszło z tego nieco ponad sto kilometrów z czego siedemdziesiąt drogami pożarowymi przez puszczę i gruntowymi nad Notecią.

Jesień w Puszczy Noteckiej.

Niszczejąca fabrykancka willa Meyera.

W Trzebiczu.

Kościół w Trzebiczu.

Kierunek Gościm.

Jezioro Lubowo.

Noteć w Trzebiczu.

Okolice Górek Noteckich. Barykada? czy podrzucone?

Jesienny szpaler pod Murzynowem.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
109.03 km (70.00 km teren), czas: 07:20 h, avg:14.87 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pomnik wilka
Czwartek, 14 października 2021 | dodano: 14.10.2021Kategoria gm. Miedzyrzecz
Pogoda może nie zachęcała do ekskursji, ale nie było najgorzej. Skusiłem się na wyjazd do lasów zawartych między Międzyrzeczem, Bobowickiem, Bukowcem i Nietoperkiem. Kiedyś często tam się wypuszczałem dla niezłych dróg i odmiany od swoich lokalnych. W końcu nie leżą tak daleko. Jadąc w tamtą stronę ominąłem Międzyrzecz przez Kuligowo i Żółwin. Udało się dotrzeć tylko do Jeziora Bukowieckiego.
Skoro już byłem nad jeziorem zboczyłem z trasy dla stojącego na wzniesieniu w głębi lasu kamiennego obelisku nazywanego pomnikiem wilka. W roku 1852 w okolicznych lasach pojawił się wilk robiący wielkie szkody miejscowym hodowcom bydła i owiec. Latem 1852 r. zorganizowano wielką obławę z udziałem myśliwych i okolicznych mieszkańców. Wilk został wypłoszony pod lufę Johana Ungera. Był to ostatni wilk upolowany w naszym regionie. Na pamiątkę wydarzenia w miejscu zabicia zwierzęcia wzniesiono pomnik - kamienny obelisk.
Po raz kolejny wilki pojawiły się w naszych lasach już jako zwierzęta chronione dopiero w ostatnich latach.
W drodze do Międzyrzecza zajechałem do Kuźnika (niem. Kupfermühle). W Kuźniku zachował się zbudowany w pierwszej połowie XIX wieku budynek młyna wodnego. Budynek jest objęty ochroną konserwatorską. Patrząc jednak na stan obecny można mieć obawy że bez poważniejszego remontu długo chyba nie przetrwa. Młyn był czynny podobno do połowy lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Pod koniec ubiegłego wieku powyżej nieczynnego młyna zbudowano na Paklicy małą elektrownię wodną.

Kriegerdenkmal z Kuligowa. Poświęcony pamięci poległych w I wojnie światowej mieszkańców Kuligowa i pobliskiego Marianowa.

Do pomnika wilka.

Obelisk "Pomnik wilka".

Młyn w Kuźniku.

Mała elektrownia na Paklicy.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
64.51 km (20.00 km teren), czas: 04:26 h, avg:14.55 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Brójce
Środa, 13 października 2021 | dodano: 13.10.2021Kategoria ponad 100 km, gm. Brójce, gm. Miedzyrzecz
Tytułowe Brójce to czysty przypadek, można powiedzieć błąd w nawigacji. Pierwotnie wybierałem się tylko do Kurska aby obejrzeć sobie bliżej śluzę na Strudze Jeziernej i wypróbować kolejną wersję szlaku obok Jezior Zamkowych w Gorzycy, reszta to improwizacja.
Ostatnio wracając znad Jezior Zamkowych przejeżdżałem obok tej śluzy, zauważyłem jedynie jakąś czeluść na skraju grobli. Dziś przyjrzałem się bliżej budowlom hydrotechnicznym i umocnieniom polowym w jej sąsiedztwie. Umocnienia polowe to dobrze zachowana w terenie sieć zygzakowatych rowów strzeleckich. Budowle hydrotechniczne to kanał forteczny ciągnący się od strony pobliskiej linii kolejowej do Jeziora Kurskiego. Kanał przecina pod kątem prostym grobla z śluzą na Jeziornej. Jeziorna ma swoje koryto niezależne od kanału fortecznego. Z śluzy zachowały się dwa prostokątne, kilkumetrowe szyby z prowadnicami do opuszczania szandorów. Nad szybami była prawdopodobnie jakaś nietrwała platforma, może budynek, z urządzeniami do jej zamykania.

Ślady okopów nad Jeziorem Kurskim.

Pomnik przyrody przy śluzie.

Śluza na Strudze Jeziornej.
W Gorzycy zdecydowałem się na jazdę do Kaławy przez Nietoperek, czyli czerwonym szlakiem obok stawów kęszyckich. O Kaławie, a właściwie o rzeźbie na cmentarzu przypomniała mi niedawna lektura XIX tomu "Ziemi Międzyrzeckiej w przeszłości".
Ta wyjątkowa rzeźba sama z siebie ciekawiła mnie już od dawna, widywałem ją bowiem z okien autobusu do Zielonej Góry . Na niewielkim wiejskim cmentarzyku stoi piękna grupa rzeźb przedstawiających ukrzyżowanego Chrystusa, Marię i Jana Ewangelistę. Na krzyżu jest tylko sygnatura wykonawcy 'GERT BRUX Cleve 1913". Lektura nadal nie dostarczyła wiedzy na temat kto ufundował rzeźbę i dlaczego akurat dla tego cmentarzyka leżącego niemal na przeciwległym krańcu Niemiec w stosunku do pracowni Brüxa w Kleve. Kleve leży w Nadrenii, kilkanaście kilometrów od granicy z Holandią.
Gerd Brüx żyjący w latach 1875-1944 był znanym w swoim czasie rzeźbiarzem posiadającym swoją pracownię w Klewe. Pracownia w porywach zatrudniała do 30 rzemieślników różnych specjalności, a sam artysta zajmował się wtedy jedynie projektowaniem i nadzorem. Pracownia działa zresztą do dziś prowadzona przez wnuka Gerda, Manuela Brüxa.

Scena ukrzyżowania autorstwa Gerda Brüxa z cmentarza w Kaławie.
Z Kaławy zamierzałem wrócić przez Szumiącą do Wyszanowa i przez Międzyrzecz do domu. Czerwony szlak do Wyszanowa prowadzi przez lasy obok młyna na Paklicy. Tutaj gdzieś za młynem popełniłem błąd nawigacyjny, zgubiłem oznakowania szlaku i minąłem właściwe skrzyżowanie, w efekcie odchylenie wyniosło około 90º. Kiedy się zorientowałem że coś mi nie pasuje już nie poprawiałem błędu, tym bardziej że szutrowa droga była dosyć gładka i jechało się zupełnie komfortowo. W rezultacie wynurzyłem się z lasu przed cmentarzem w Brójcach.

Młyn na Paklicy w Szumiącej , dziś mała elektrownia wodna.
Na brójeckim cmentarzu stoi pomnik poświęcony ofiarom hitlerowskiego karnego obozu Brätz. W latach 1940-45 w obozie zginęło ok 2000 więzionych, kolejny tysiąc zostało odesłanych do innych obozów zagłady. Zmarli i zamordowani w obozie byli grzebani na jego terenie, bądź w innych przypadkowych miejscach. Po wojnie odnalezione szczątki pomordowanych ekshumowano i przeniesiono na cmentarz. Na wspólnej mogile postawiono pomnik.

Pomnik pomordowanych w hitlerowskim karnym obozie w Brójcach.
Dalsza droga bez niespodzianek czyli; Łagowiec, Bukowiec, Międzyrzecz i dom.

Widoczek z Międzyrzecza.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
102.71 km (27.00 km teren), czas: 06:54 h, avg:14.89 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Jeziora Zamkowe i kurskie panzerwerki
Poniedziałek, 11 października 2021 | dodano: 11.10.2021Kategoria MRU
Jako stypendysta ZUS-u już po porannym myciu zębów mam fajrant, czesanie z braku owłosienia mogę sobie darować. Skoro wolne a brak innych pomysłów i propozycji na spędzenie pogodnego poniedziałku to wybrałem się na włóczęgę po okolicznych lasach. Początkowo bez jakichś konkretnych kierunków ale za Obrą wykluł się plan jazdy do Bledzewa i Gorzycy aby przyjrzeć się bliżej trzem jeziorom Zamkowym i jeżeli się uda do Kaławy. Kaława jak się okazało w trakcie wycieczki to już był zbyt ambitny pomysł. Skończyło się na jeziorkach i okolicznych panzerwerkach.
W Bledzewie przejeżdżałem obok budynku dawnego młyna słodowego. Budynek powstał w XIX wieku na miejscu wcześniejszego młyna należącego do bledzewskich cystersów. Dziś młyna dawno już nie ma, piękny budynek z pruskiego muru pomimo tego że jest użytkowany powoli niszczeje. Podobnie zresztą jak wiele innych np. w Kuźniku pod Międzyrzeczem. Szkoda, ale prawa ekonomii są nieubłagane, brak środków i to zapewne dużych nieuchronnie doprowadzi do jego zagłady.

Młyn słodowy.

Kolorowe pnącza nad Strugą Jeziorną.

Nad Strugą Jeziorną.


Cofka Strugi Jeziornej.
Nad samymi jeziorami Zamkowymi nigdy dotychczas nie byłem, chociaż miejsce znałem. Kilkakrotnie przejeżdżałem drogą do stacji Gorzyca a więc kilkadziesiąt metrów powyżej pierwszego z nich. Byłem przekonany że są raczej niedostępne dla cyklisty. Tymczasem zaskoczenie, jest tam fajna przejezdna ścieżka prowadząca obok wszystkich trzech, piękny parking dla wędkarzy z wiatą nad Średnim i na dodatek przez groblę za kolejnym bezimiennym jeziorkiem, czy raczej rozległym stawem, można dotrzeć do Kurska.
Wracając do Jezior Zamkowych (prawdopodobnie należały do zamku w Międzyrzeczu stąd nazwa) są to trzy jeziorka powstałe podczas ostatniego zlodowacenia. Pierwsze z nich Zamkowe Przednie zajmuje powierzchnię 4,5 ha, ma 8,5 m głębokości i jest bezodpływowe. Zamkowe Średnie o powierzchni 4,5 ha, głębokość 14 m jest połączone niewielkim ciekiem z Zamkowym Tylnym o powierzchni 4 ha i głębokości 11,5 m. Tylne dziś jest bezodpływowym ale widać za nim ślad jakiegoś wyschniętego rowu.

Środkowe Zamkowe.

Nad Tylnym Zamkowym.

Tylne Zamkowe.
Zaciekawiła mnie otwarta przestrzeń za ostatnim Zamkowym, zjechałem z górki i ukazało się kolejne jeziorko (staw) oddzielone groblą od koryta Strugi Jeziornej. Groblą przedostałem się do nieco wyższego terenu i kolejnej grobli z śluzą na kanale Jeziornej. Śluza jak sądzę powstała razem z pobliskimi panzerwerkami i pozwalała w razie potrzeby zalać całą przestrzeń od pobliskiej linii kolejowej aż do jeziora Przedniego czyniąc ją niedostępną.
W bezpośredniej bliskości Jeziora Kurskiego odszukałem Pz.W.761. Odszukałem go w zasadzie już kilka lat temu, ale w międzyczasie zapomniałem która dróżka prowadzi przed wejście, stąd trochę krążenia po lesie w którym leży. Skoro był Pz.W.761 wypadało odwiedzić sztandarowy dla Kurska Pz.W.754 (GW Schill). Tym bardziej że w minioną niedzielę odbyło się tam schillowisko, inicjatywa grupki miłośników obiektu polegająca na pracach porządkowych w ruinach bunkrów. Ładnie uporządkowane gruzowisko, wycięte chaszcze świadczą że nie próżnowali.

Panzerwerk 761.

Pz.W.761 ościeżnica drzwi pancernych.

Wnętrze Pz.W. 761.

Pz.W.761 zerwany strop.

Na niższe kondygnacje Pz.W.761.

Pz.W.761 rzut oka do wnętrza.

Pz.W.761 różne zakamarki.

Pz.W761 wyjście ewakuacyjne.

Pz.W.754 "Schill", blok wejściowy.

Pz.W.754 zachowany fragment płyty pancernej ckm-u obrony wejścia.

Pz.W.754 od strony rozbitego zaplecza.

Rozpadlina na pękniętym stropie panzerwerka.


Pz.W.754 zachowany fragment płyty pancernej ckm-u obrony wejścia.

Pz.W.754 od strony rozbitego zaplecza.

Rozpadlina na pękniętym stropie panzerwerka.

Wybuch otworzył obecne wejście do tuneli i podziemnych koszar Schilla. Kiedyś była to część bojowa dostępna tylko od strony podziemnej.
Powrót do domu ponownie przez Gorzycę, lasem do Rojewa i szosą do Skwierzyny. W sumie po leśnych drogach przejechałem 49 km, zostawiając na szosy tylko 13 km. ( tym lwią część spod Rojewa do Skwierzyny).
Rower:Kross
Dane wycieczki:
62.70 km (49.00 km teren), czas: 05:11 h, avg:12.10 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Jeziora Racze i Grzybno oraz wydłużony powrót do domu
Niedziela, 10 października 2021 | dodano: 10.10.2021Kategoria ponad 100 km, gm. Santok
Wyprawa nad Jeziora Racze i Grzybno, a w zasadzie nad Racze nie doszła do skutku w ubiegłym tygodniu. O jeziorze Raczym i strudze z niego wypływającej natknąłem się kiedyś na jakąś notatkę dzięki której dowiedziałem się o jego istnieniu. Struga Łączna na dzień dzisiejszy jest tylko suchym korytem ale kiedyś napędzała trzy młyny wodne. Samo jezioro jest urokliwym, śródleśnym, wydłużonym akwenem rynnowym.

Susza hydrologiczna. Koryto Łącznej.

Jezioro Racze.

Bagienko nad Łączną.

Bezimienne jeziorko.

Dom nad Jeziorem Grzybno.

Jezioro Grzybno.
Od jeziora Grzybno rozpocząłem mocno wydłużony powrót do domu.
,
Rower:Kross
Dane wycieczki:
100.39 km (23.00 km teren), czas: 06:23 h, avg:15.73 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zemsko
Sobota, 9 października 2021 | dodano: 09.10.2021
Zemsko i trochę włóczęgi w lasach za Obrą.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
23.66 km (9.00 km teren), czas: 01:37 h, avg:14.64 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Krzeszyce, Postomia
Piątek, 8 października 2021 | dodano: 08.10.2021Kategoria ponad 100 km, pow. sulęciński
Niedawno poszukując informacji o kapliczce na starym międzyrzeckim cmentarzu natknąłem się na notatkę o uschniętym dębie na krzeszyckim cmentarzu który zagrażał bezpieczeństwu ludzi i nagrobków, a który zamienił się w kapliczkę.
Kapliczka powstała z pnia który udało się zachować i jest dziełem p. Jarosława Ćwiertni z Starego Dworku. Ponadto stała się ona pretekstem do tego żeby wyskoczyć w lasy pod Krzeszycami. Przejechałem się wzdłuż Postomii do trzeciego młyna, pokluczyłem trochę drogami leśnymi aby ponownie wydostać się na szosę w Miechowie koło Sulęcina.
Powrót do domu przez Jarnatów i Lubniewice.

Stadko żurawi.

Kapliczka w pniu uschniętego dęba.

Młyn nad Postomią.

Tajemniczy budyneczek w Miechowie koło Sulęcina.

Pałacyk w Jarnatowie.

XIX-wieczny nagrobek z Sokolej Dąbrowy.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
102.06 km (30.00 km teren), czas: 07:00 h, avg:14.58 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)