blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2025 button stats bikestats.pl Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(8)

Moje rowery

Kross 71285 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Przez Gorzów

Poniedziałek, 6 grudnia 2021 | dodano: 06.12.2021Kategoria Gorzów

   Rajd przez Santok, Gorzów i okolice Deszczna. Miałem pomysły na wspinaczkę po górkach w Santoku, zrezygnowałem po kilku próbach przebrnięcia suchą nogą po rozmiękłym śniegu. Z wygodnictwa skończyło się tylko na szosach.

Zimowa sceneria
Zimowa sceneria Skwierzyna Gaj.

Gorzów - dawny szpital na ul. Warszawskiej
Gorzów - dawny szpital na ul. Warszawskiej.
Gorzów z Mostu Lubuskiego
Gorzów z Mostu Lubuskiego.

Zaprzęg na dziś
Zaprzęg odpowiedni na dziś.

Kościółek w Borku
Kościółek w Borku.

Skrzyżowanie z S-3
Skrzyżowanie z S-3 z dawną trójką, dziś drogą gminną w IV kolejności odśnieżania.

S-3 przed węzłem Skwierzyna Zachód
S-3 przed węzłem Skwierzyna Zachód.




Rower:Kross Dane wycieczki: 69.81 km (0.00 km teren), czas: 04:16 h, avg:16.36 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Lubniewice

Sobota, 4 grudnia 2021 | dodano: 04.12.2021

    Dla przewietrzenia runda przez Lubniewice. Przejazd bez elementów turystyki.

Rower:Kross Dane wycieczki: 56.21 km (0.00 km teren), czas: 02:58 h, avg:18.95 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Muchocin

Piątek, 3 grudnia 2021 | dodano: 03.12.2021Kategoria pow. międzychodzki

   W miniony poniedziałek byłem w okolicach Strychów i Nowin, a po wycieczce robiąc wpis na bikestats wspomniałem o pamiątkach po wersalskim pograniczu. Temat wywołał pewien oddźwięk na jednym z portali społecznościach i w następstwie wzbudził moje zainteresowanie Muchocinem leżącym po przeciwnej stronie dawnej granicy. W Muchocinie bywałem już wielokrotnie a dziś wybrałem się kolejny raz poszukać śladów po młynie Nadolnik i ewentualnie jakichś śladów dawnego pogranicza. 
    Muchocin leży w bezpośredniej bliskości (3,5 km) Miedzychodu. Do roku 1945 majątek w Muchocinie był własnością jednej z gałęzi rodziny Kalckreuthów  osiadłej od XVII wieku w okolicy Międzyrzecza . Obecnie w majątku mieści się Zakład Doświadczalny Technologii Produkcji Pasz i Akwakultury należący do struktur poznańskiego Uniwersytetu Przyrodniczego.
    Do Muchocina podjeżdżam od strony Międzychodu. Jeszcze przed Muchocinem, tuż za oczyszczalnią ścieków na wysokim brzegu Warty zachowało się wklęsłe czworoboczne grodzisko wznoszące się 21 metrów nad poziom rzeki. Wyniki badań archeologicznych, a raczej ich brak, nie pozwoliły na ustalenie chronologii grodziska. W tradycji wzgórze nosiło nazwę Zbójeckiej Góry, występowało również pod nazwą Szwedzki Okop. Nazwa ta sięgała III wojny północnej. W roku 1705 podczas pobytu Karola XII w Międzychodzie Szwedzi podejrzewali Polaków o przygotowywanie zdradzieckiego napadu. Król szwedzki kazał nawet sypać szańce na Zbójeckiej Górze chcąc ostrzelać miasto. Miejscowy pastor odwiódł go jednak od tego zamiaru i uratował miasto, stąd Szwedzki Okop, jak zwano grodzisko jeszcze przed 1945 r. Obecnie wróciło do nazwy Zbójecka Góra nawiązującej do legendarnego przekazu o siedzibie zbójców którzy z wzgórza przy cichym pozwoleniu właścicieli miasta kontrolowali ruch na Warcie ściągając nielegalne myto. Inna legenda wspomina o trzech mieszkających tu siostrach do których smalili cholewki bogato ubrani młodzieńcy. Już po zaręczynach dziewczyny potajemnie udały się za chłopcami do lasu, na miejscu okazało się że narzeczeni parają się zbójectwem. Uciekające dziewczyny skoczyły do Warty i utonęły. Odtąd wzgórze nazywano Zbójecką Górą, a urwisty brzeg rzeki – Dziewiczym Skokiem. Ustawiono tam krzyż, pod którym w południe i północy widywano czarnego kota, straszącego przechodniów. Kto zaś w tym miejscu wpadnie do wody, nie ma dla niego ratunku. Dziś do grodziska skutecznie utrudnia dostęp ogrodzenie elektrowni solarnej. Natomiast na rozjeździe dróg do Muchocina i Starego Gorzycka stoi krzyż. Nie wiem czy to jest to samo miejsce ale wspominając na legendy po zmroku czułbym się tam nieswojo.


Krzyż w pobliżu Szwedzkiego Okopu.


Szwedzki okop.

   W listopadzie 1713 r Muchocin był świadkiem procesu czarownicy. Wprawdzie do skazania i spalenia nieszczęsnej kobiety nie doszło ale chyba tylko dlatego że podsądna nie przeżyła tortur.
   Przez wioskę przepływa Dormowska Struga która napędzała dwa młyny. Jeden z nich, większy, znajdował się w samej wsi i podobno miał aż 6 kół. Ostatecznie budynek został zlikwidowany w połowie ubiegłego wieku, dziś na jego miejscu mieści się wylęgarnia ryb. Ja natomiast odwiedziłem miejsce gdzie znajdował się mniejszy z młynów, Nadolnik, który miał trzy koła. Do dziś zachował się po nim efektowny wodospad w pobliżu leśniczówki.
    Ponieważ wyjazd był nieco spontaniczny nie zdążyłem sprawdzić lokalizacji infrastruktury granicznej o której wspominał kolega. Podobno w domu nr 2 w okresie międzywojennym mieścił się posterunek straży granicznej, a na odgałęzieniu drogi do Strychów stał szlaban.


Pozostałość po młynie Nadolnik.


Leśniczówka przy Nadolniku.


Dawna szkoła w Muchocinie.


Dwór Kalckreuthów w Muchocinie.


Na nieczynnej linii kolejowej Wierzbno-Międzychód.


Bez komentarza.


Kamień graniczny.


Przy drodze do Strychów.


Strychy, kolejny dworek który nie miał szczęścia w nowych warunkach.


Barokowy kościół w Goraju.

   Powrót do domu ponownie przez Muchocin i z względu na moją awersję do drogi krajowej 24 drogami gruntowymi i brukami przez Strychy, Goraj, Przytoczną, Rokitno i Chełmsko.


Rower:Kross Dane wycieczki: 80.67 km (37.00 km teren), czas: 05:17 h, avg:15.27 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Zemsko i okolice

Czwartek, 2 grudnia 2021 | dodano: 02.12.2021

   Trochę wiało, ale z boku i w plecy, reszta jazdy pod osłoną lasu. Niechcący natknąłem się na dzikie wysypiska śmieci. Wczorajsza wieczorna wichura nałamała trochę drzew.




Martwa natura?


Po wczorajszej wichurze.



Rower:Kross Dane wycieczki: 40.68 km (25.00 km teren), czas: 02:53 h, avg:14.11 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Po mieście

Wtorek, 30 listopada 2021 | dodano: 30.11.2021

  Wyjazd za sprawunkami.


Rower: Dane wycieczki: 11.04 km (0.00 km teren), czas: 01:09 h, avg:9.60 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Strychy, Wierzbno

Poniedziałek, 29 listopada 2021 | dodano: 29.11.2021Kategoria gm. Przytoczna

   Skoro zima nadal się ociągała wypuściłem się na jeszcze jedną listopadową wycieczkę. Śnieg z deszczem dopadł mnie dopiero podczas drogi powrotnej już niemal na progu domu.
   Niedawno przeglądałem swoje stare wpisy i jeden z nich sprzed dwóch lat podrzucił mi temat na dziś. Wybrałem wycieczkę do sąsiedniej gminy na dawne wersalskie pogranicze. Tak się składa że w Strychach i Wierzbnie dzisiejsza granica gminy Przytoczna i województwa lubuskiego pokrywa się z przedwojenną granicą wersalską. Zasadnicza część wyprawy rozpoczyna się w okolicy Goraja, po przebyciu 20 kilometrów na przełaj przez nadwarciańską część sąsiedniej gminy. Dolina Warty zasiedlona została w XVIII wieku podczas osadnictwa olenderskiego i zachowała swój pierwotny charakter o rozproszonej zabudowie do dziś.

Dębowa aleja w Krasnym Dłusku.
Dębowa aleja w Krasnym Dłusku.

    Dopiero za Nowinami drogowskaz kieruje mnie w las do Stryszek. Kiedyś była tam spora osada po której do dziś została jedna zagroda będąca niegdyś młynem, cmentarzyk i w pewnym oddaleniu jeszcze jeden dom przechodzący teraz rewitalizację a który jeszcze do niedawna wyglądał na porzucony. Tuż za tym domkiem leży pierwszy cel wycieczki, dwa bliźniacze schrony wzniesione prawdopodobnie w 1937 r., które należały do Trzcielskiej Pozycji Przesłaniania. Szczegółowy opis sobie daruję. Granica przebiegała w tym miejscu około jednego kilometra na wschód. Schrony swoim ogniem obejmowały drogę biegnącą groblą pomiędzy stawami i podmokłą dolinę pobliskiego strumyka. W 1944 r schrony zostały włączone w strukturę nowo zbudowanych stanowisk polowych. Rumowisko na zapolu schronów to prawdopodobnie resztki zabudowań Grenschutzu.

Schron i czytelne w terenie umocnienia polowe
Schron i czytelne w terenie umocnienia polowe.

Schron w Stryszkach
Schron z bliska.

Wejście do schronu
Wejście do schronu.

Profile przeciwrykoszetowe
Profile przeciwrykoszetowe.

Rumowisko po zabudowaniach Grenschutzu
Rumowisko po zabudowaniach Grenschutzu.

    Wspomnianą wcześniej drogą na grobli przedostaję się na drugą stronę dolinki aby dotrzeć do Strychów. Strychy po roku 1919 stały się miejscowością graniczną i wzniesiono w niej osiedle domów dla funkcjonariuszy niemieckiej straży granicznej. Wytyczenie nowej granicy międzypaństwowej spowodowało dla mieszkańców wioski również pewne niedogodności natury religijnej. Przed rokiem 1919 Strychy należały do parafii ewangelickiej w Międzychodzie leżącym teraz już w Polsce dlatego konieczne stało się erygowanie nowej gminy protestanckiej. Dzięki staraniom właściciela miejscowego majątku Wernera Franza parafia ewangelicka powstała w r 1927. Z prywatnych funduszy Wernera i środków pozyskanych z Programu Rozwoju Marchii Granicznej w latach 1931-1933 wzniesiono w wiosce nowy kościół, dom pastora, salę wiejską i kaplicę na cmentarzu. Kompleks wzniesiono na terenie wcześniejszego cmentarza.
   Modernistyczna bryła kościoła różni się zdecydowanie od innych świątyń regionu. Projektantem budowli był Kurt Kirstein, sprawujący urząd rejencyjnego radcy budowlanego w Pile, stolicy Marchii Granicznej powstałej po 1918 r. z terenów, które nie zostały zwrócone Polsce, a które wcześniej były częścią dawnej pruskiej Prowincji Poznańskiej. Nawiasem mówiąc pomimo tego że Piła była nominalną stolicą tej dziwnej Marchii, składającej się z trzech niepołączonych z sobą obszarów to do roku 1929 siedziba jej władz ulokowana była w części budynków obecnego szpitala w Obrzycach pod pobliskim Międzyrzeczem.
   Wracając do bryły kościoła to składa się ona z dwóch prostopadłościanów z gładkimi elewacjami i płaskimi dachami. Górna część wieży jest ażurowa z względów praktycznych, aby przez otwory mógł wydostawać się dźwięk dzwonów.
   Jednym z dzieł Kirstena, znanych wszystkim oglądających festiwale opolskie był zrealizowany do spółki z Karolem Lehmannem projekt gmachu rejencji opolskiej. W tym przypadku konieczne było wyburzenie piastowskiego zamku z którego pozostała jedynie znana wszystkim wieża.
   Nie dane było mi zajrzeć do wnętrza świątyni w której znajduje się drewniany krucyfiks wykonany przez berlińskiego rzeźbiarza Waltera E. Lemcke zapamiętanego jako projektant pierwszego znicza olimpijskiego, którym przeniesiono płomień podczas Letnich Igrzysk Olimpijskich w 1936 r. w Berlinie.

Kościół w Strychach
Kościół w Strychach.

Osiedle domków miedzywojennych niemieckich funkcjonariuszy przejścia granicznego w Wierzbnie
Osiedle domków międzywojennych niemieckich funkcjonariuszy przejścia granicznego w Wierzbnie.

    Kolejnym przystankiem na trasie było Wierzbno gdzie przed pałacem został wkopany oryginalny wersalski słup graniczny przeniesiony z pobliskiej granicy. Zgodnie z ustaleniami traktatu wersalskiego wytyczaniem i oznakowaniem nowych granic zajęły się międzynarodowe komisje. Początkowo przy ich wyznaczaniu oznakowywano je w różny sposób - sypano kopce, układano piramidy z kamieni itp. Z czasem wymieniono je na ujednolicone słupy graniczne zgodne z wzorem określonym w dokumentach traktatowych. Popularnie były nazywane kamieniami wersalskimi, co związane było z wykutym na nich napisem, nawiązującym do miejsca i daty podpisania traktatu pokojowego: Versailles 28.6.1919. Stawiano je wzdłuż granicy w odcinkach kilkukilometrowych, mniejsze zaś pomiędzy nimi. Były to bloki ciosanego granitu, o bokach 40x40 cm, wystające nad powierzchnię ziemi na wysokość około 75 cm. Na jego przeciwległych bokach umieszczone były literowe oznaczenia państw graniczących: P dla Polski, D (Deutschland) dla Niemiec. Na szczycie każdego znajdował się niewielki otwór, od którego odchodziły linie wskazujące kierunek do następnych znaków.

Pałac w Wierzbnie
Pałac w Wierzbnie.

Wersalski słup graniczny - strona niemiecka
Wersalski słup graniczny - strona niemiecka.

Wersalski słup graniczny - strona polska
Wersalski słup graniczny - strona polska.

Szczyt wersalskiego słupka granicznego.
Szczyt wersalskiego słupka granicznego. Na szczycie każdego znajdował się niewielki otwór, od którego odchodziły linie wskazujące kierunek do następnych znaków.

     Po wybuchu II wojny Niemcy natychmiast usunęli i zniszczyli znaki z znienawidzonej przez siebie granicy. Do dziś przetrwały tylko pojedyncze przedwojenne słupki graniczne.
Powrót z Wierzbna przez Brzeźno, Zielomyśl, Lubikowo, Rokitno i Twierdzielewo.  W Twierdzielewie załamała się niezła do tej pory pogoda, zaczęło padać.



Rower:Kross Dane wycieczki: 66.59 km (48.00 km teren), czas: 04:52 h, avg:13.68 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Nad Glinik

Niedziela, 28 listopada 2021 | dodano: 28.11.2021

   Natura zafundowała nam jakiś bonus, miał padać śnieg i inne nieprzyjemne zjawiska a tymczasem w lubuskim pogoda niewiele odbiegała od wczorajszej. Skorzystałem z okazji i zrobiłem sobie prawie 30-kilometrową przejażdżkę po okolicznych lasach (zdaje się że chyba w całości należą do naszego lokalnego nadleśnictwa). Pozostałe kilometry to tylko  łączniki pomiędzy lasami i droga wśród pól pod Rakowem. Zaskoczyła mnie ilość ludzi spacerujących w lesie, zwłaszcza w okolicy Glinika.

Nad Obrą
Nad Obrą "Szlakiem Bobrów".


W lesie.

Mały półwysep nad Glinikiem
Mały półwysep nad Glinikiem.

Niszczejąca chałupka
Niszczejąca, opuszczona chałupka.

Rower:Kross Dane wycieczki: 50.49 km (40.00 km teren), czas: 03:17 h, avg:15.38 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Nad Zalew Bledzewski

Sobota, 27 listopada 2021 | dodano: 27.11.2021

   Dziś miałem towarzystwo. Przyjemna trasa nad Zalewem Bledzewskim, piaszczyste odcinki z odrobiną wilgoci stały się przejezdne, temperatura w sam raz. Aż prosi się o powtórzenie jeżeli tylko pogoda pozwoli. 
   Od Mostu Bieruta przez Gorzycę do Głębokiego i powrót do domu.
   W Gorzycy pokazałem współtowarzyszowi wycieczki ciekawostkę, kamień-pomnik który widzieli zapewne wszyscy którzy kiedykolwiek spływali kajakami Obrą z Świętego Wojciecha do Gorzycy. Trudno go nie zauważyć sterczy metr od brzegu rzeki. Na użytek kajakarzy istnieje opowiastka o zakochanym który po zamarzniętej Obrze usiłował przedostać się do wybranki. Przeprawa skończyła się dla niego tragicznie tragicznie. Naprawdę ma on pewien związek z przeprawą przez rzekę ale innego rodzaju. O tym niżej.


Kamień obelisk nad Obrą.
    W październiku 1882 r właściciel majątku w Gorzycy Leonard August Kalckreuth zorganizował polowanie. W trakcie przeprawy przez Obrę wywróciła się łódź z myśliwymi. Dla uczestników przeprawy przygoda zakończyła się tylko kąpielą w lodowatej wodzie, ale jeden z myśliwych stojących na brzegu zmarł na zawał serca. Był to 70-letni ojciec organizatora polowania – Leonard Karl Kalckreuth, właściciel majątku w Chycinie i w Kursku. W następnym roku syn dla upamiętnienia ojca wzniósł w tym miejscu obelisk. Na kamieniu zachowało się miejsce z maleńkim fragmentem żeliwnej tablicy inskrypcyjnej.
   Pod kamieniem zostałem telefonicznie zmobilizowany do szybszego powrotu na łono rodziny. Pozostało jechać do domu.


Rower:Kross Dane wycieczki: 46.54 km (22.00 km teren), czas: 03:24 h, avg:13.69 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Po okolicy

Piątek, 26 listopada 2021 | dodano: 26.11.2021

  Kolejna wycieczka w okolice Bledzewa. Wśród znajomych skwierzyńskich cyklistów cieszy się pewną popularnością trasa poprowadzona przez Bledzew, Nową Wieś, Templewo i zamknięta do Bledzewa przez Goruńsko. Dziś ją zmodyfikowałem dodając Pieski, Kursko i Chycinę. Z Chyciny leśnymi drogami pożarowymi do Głębokiego i Popowa.





Rower:Kross Dane wycieczki: 66.33 km (19.00 km teren), czas: 04:20 h, avg:15.31 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Okolice dalsze i bliższe

Czwartek, 25 listopada 2021 | dodano: 25.11.2021

    Improwizowana trasa po okolicach której znaczna część była korygowana na bieżąco w miarę nadchodzących pomysłów.







Wyspa Konwaliowa na Jeziorze Lubikowskim. Kilkuhektarowa wyspa stanowi rezerwat "Dąbrowa na wyspie"


Torfianka?


Rower:Kross Dane wycieczki: 60.91 km (36.00 km teren), czas: 04:00 h, avg:15.23 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)