- Kategorie:
- gm. Bledzew.62
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.37
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.31
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.52
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
Świniary, Murzynowo.
Niedziela, 5 marca 2023 | dodano: 05.03.2023
Wyjazd dla zabicia czasu i sprawdzenia ustawień licznika, a trasa przypadkowa. Trochę dróg puszczańskich do Murzynowa po to aby ze Świniar wrócić inną drogą. Dobrojewo i Gościnowo aby nie wrócić za wcześnie. I jakoś te popołudnie udało się zagospodarować. Błąd pomiaru licznika w stosunku do Garmina na dystansie 43 km. wynosi niespełna 90 m. co daje ok 2 ‰, a więc jest lepiej niż dobrze.

Dawna stacja kolejowa w Murzynowie. Jedna z piękniejszych na nieistniejącej już linii kolejowej do Bielic.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
42.88 km (18.00 km teren), czas: 02:34 h, avg:16.71 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Na Szlak Bobrów
Sobota, 4 marca 2023 | dodano: 04.03.2023
Niespełna godzinny wypad na Szlak Bobrów. Kapryśna aura nie zachęca do dłuższej jazdy, nawet na tak krótkim wyjeździe było słonecznie a za chwilę padało. Tym razem chodziło mi jednak tylko o skalibrowanie licznika po wymianie opony.

Miejsce odpoczynku.

GW Ludendorff.


GW Ludendorff.

Uwaga bunkry.


Tzw. hełm Wadera.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
11.37 km (5.00 km teren), czas: 00:42 h, avg:16.24 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Uroczysko Lubniewsko
Czwartek, 2 marca 2023 | dodano: 02.03.2023
Spontaniczny wypad do Uroczyska Lubniewsko. Jest tam jeszcze kilka rzeczy do zobaczenia ale skoro to był spontan to wcześniej nie przygotowałem trasy nawigacyjnie. Przejechałem trasą nad wąwozami, wjechałem na Starą Drogę Oleśnieńską i zgubiłem znaki szlaku. Nie jest to jakiś większy problem ale ominąłem jeden z ważniejszych rozjazdów i z zdumieniem znalazłem się nad jeziorem które teoretycznie nie powinno tam leżeć. Jeszcze większe zdumienie wzbudziły jakieś budowle majaczące za drzewami. Okazało się że zamiast nad jeziorem Lubniewsko znalazłem się nad Postomskiem i w Wędrzynie.
Nie zawracałem już do lasu, bo skoro jest Wędrzyn to jest też szosa do Lubniewic i do domu.

Do Uroczyska Lubniewsko.

Wlot do jednego z odgałęzień Wąwozu Żubrowskiego.

Tutaj nie jest monotonnie.

Droga z Żubrowa do Górskiego Młyna.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
78.53 km (17.00 km teren), czas: 05:29 h, avg:14.32 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W okolice Bolewic
Wtorek, 28 lutego 2023 | dodano: 28.02.2023Kategoria ponad 100 km
Wyjazd z ograniczeniami czasowymi, miałem się zmieścić ze wszystkim w siedem godzin. Przed wyjazdem było założenie że uda się lasami dojechać do Bolewic, zobaczyć z bliska 82-metrową wieżę radiowo-telewizyjną i wrócić szosą. Wieżę z daleka już kiedyś widziałem, podjechać bliżej nie było okazji.
Ale to nie było priorytetem więc pojeździłem sobie po tamtejszych lasach i osadach, w rezultacie zabrakło mi czasu na około 5 km. W zasadzie nie opuszczałem gminy Miedzichowo. Mijane Błaki, Grudna, czy też Węgielnia to kilkuzagrodowe wioseczki, żadna chyba nie ma więcej niż 20-30 mieszkańców. Rolnictwo w nich należy prawdopodobnie do przeszłości, co najwyżej parają się jakąś agroturystyką. Gdzieniegdzie mijam leżące w leśnych ostępach stare opuszczone cmentarze ewangelickie. Kiedyś prawdopodobnie w pobliżu mieszkali jacyś ludzie, dziś zdziczałe tereny odzyskała przyroda. Drogi w większości są tam piaszczyste ale dopóki nie przeschły jeździło się po nich zupełnie wygodnie.
Powrót tak jak było zaplanowane szosą przez Miedzichowo, Trzciel i Międzyrzecz.

W grudzieńskim lesie.


Okolice Węgielni.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
117.68 km (42.00 km teren), czas: 06:47 h, avg:17.35 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Grodzisko w Santoku
Niedziela, 26 lutego 2023 | dodano: 26.02.2023Kategoria gm. Santok
Do wczoraj miałem nadzieję na wspólny z drezdeneckim Jednośladem" rajd dla wytrwałych". Wymagałoby to jednak wczesnego wyjazdu z domu i między innymi dlatego rodzina wyperswadowała mi te plany. Rajd do Santoka również mógłbym z czystym sumieniem zaliczyć do ekstremalnych ponieważ w najbardziej odludnej części drogi dopadła mnie prawdziwa zamieć.
Współczesny zamieszkały Santok leży na prawym brzegu Warty jednak bezludny skrawek Santoka z reliktami średniowiecznego grodziska jest położony na jej lewym brzegu i wymaga zajechania do niego od strony Deszczna, a konkretnie od Borku i Ciecierzyc. Właśnie w drodze do Borku którą dla urozmaicenia odbyłem po nadwarciańskich wałach znalazłem się w centrum śnieżycy. Później aura stała się łaskawsza.
Pierwotnie pagórek z śladami grodziska leżał w widłach Warty i Noteci, jedna z katastrofalnych powodzi w roku 1751 skończyła się tym że rzeka zmieniła koryto przesuwając się o kilkaset metrów na wschód i pozostawiając osadę na swoim południowym, lewym brzegu. Wkrótce i sama osada została przeniesiona na prawy wyższy brzeg a grodzisko uległo zapomnieniu. Grodzisko ponownie zostało odkryte w drugiej połowie XIX w związku z regulacją Warty. Badania archeologiczne potwierdziły istnienie w tym miejscu 12 warstw osadniczych z przedziału czasowego od VIII do XIV wieku.
Gal Anonim wzmiankował o nim pod datą 1097 nazywając go kluczem i strażnicą państwa polskiego. Znaczenie Santoka brało się stąd że jego położenie w wiekach średnich pozwalało kontrolować najdogodniejsze drogi wodne w głąb Wielkopolski którymi były rzeki Warta i Noteć, a ponadto tu znajdowała się najdogodniejsza przeprawa na szlaku lądowym z Pomorza w głąb Wielkopolski. Właśnie dlatego stanowił przedmiot ciągłych walk z Pomorzanami a później z Brandenburczykami. Historyczne losy Santoka są opisane dosyć szczegółowo na kartach "Słownika geograficznego Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich", dla zainteresowanych jest to tom X, strony 301, 302 i 303.
Gal Anonim wspomniał że w roku 1097 podczas walk polsko-pomorskich w pewnym grodzie objawił się św. Wojciech płosząc Pomorzan którzy za pomocą przekupionych zdrajców chcieli go zająć. Wspomniał o tym również Długosz podając że miało to miejsce w Santoku. Na santockim zamku w roku 1260 miało miejsce wesele córki księcia Przemysła I, Konstancji z margrafem brandenburskim Konradem z dynastii askańskiej.
Budowle z kamienia pojawiły się po pożarze w 1265 r. Ulice zostały wybrukowane, a od zachodu wybudowano z cegły bramę. Ostatnim etapem w dziejach santockiego grodu było postawienie na kopcu ceglanej wieży. Była ona kilkakrotnie przebudowywana. Ostatecznie jednak popadła w ruinę.
Gród już od XV wieku znalazł się w granicach Brandenburgii i utracił swoje militarne i gospodarcze znaczenie na rzecz pobliskiego Landsberga (Gorzów Wlkp.) . Jednak pomimo utraty Santoka aż do upadku I Rzeczypospolitej zachował się tytuł kasztelana santockiego zasiadającego w senacie jako kasztelan mniejszy,( tzw. drążkowy gdyż zasiadali oni w senacie na wąskich ławach). Według listy z "Słownika geograficznego Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich" ostatnim kasztelanem santockim w latach 1790-93 był Nikodem Zakrzewski Wysota.
Wcześniej bywałem tu już kilkakrotnie, wpisy można odnaleźć na blogu w latach 2016 , 2019, 2020. Poniżej kilkadziesiąt zdjęć z dzisiejszego wypadu.

Widok grodziska z dawnego koryta Warty. Ścieżka prowadzi do zachodniej bramy grodu.


Tak to wyglądało. Wschodnia brama prowadziła w kierunku dzisiejszego Polichna.


Współczesny Santok widziany z grodziska.


Gródek na kopcu. Późna XIV-XV wieczna faza zabudowy grodu z murowaną wieżą.


Kopiec z reliktami gródka. Widoczne na drugim planie zabudowania znajdują się już na drugim brzegu rzeki.

Stanowisko na którym odkryto cmentarzysko. Odkryto tu ponad 40 grobów ułożonych w regularnych rzędach.

Stanowisko na którym odkryto ślady kościółka grodowego.


Stanowisko na którym odkryto cmentarzysko. Odkryto tu ponad 40 grobów ułożonych w regularnych rzędach.

Stanowisko na którym odkryto ślady kościółka grodowego.

Wzniesienie z reliktami cmentarza i kościółka.


Stanowisko na terenie podgrodzia z reliktami zabudowy z VIII-IX wieku.


Zabudowa podgrodzia X-XIII wiek.


Stanowisko na którym odkryto ślady XIV-wiecznej kuźni.


Na wale podgrodzia.


I sam wał od strony fosy.


Nad fosą-przekopem.


Tu był most nad fosą, na średniowiecznej drodze do pobliskiego Polichna.


Santocki rzemieślnik.


Wały podgrodzia od strony dawnego koryta Warty.


Zachowane wały podgrodzia.


Wał podgrodzia prowadzący w kierunku dawnego koryta Noteci.


Chopinowskie wierzby.


Krajobraz ukształtowany przez rzeki.


Zarastające starorzecza Warty stanowią dla zwierząt bezpieczne wodopoje.


Starorzecze - wodopój.


Starorzecza Warty.


Barszcz Sosnowskiego, nazywany czasem zemstą Stalina. Do Polski sprowadzony został w końcu lat 50. XX wieku jako dar radzieckiego Wszechzwiązkowego Instytutu Uprawy Roślin w Leningradzie. Okazał się później rośliną niebezpieczną dla zdrowia ludzi (o czym się sam przekonałem) i trudną do zwalczenia.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
50.59 km (26.00 km teren), czas: 03:40 h, avg:13.80 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Dla zaspokojenia ciekawości, Łowyń, Lewice i tamtejsze lasy
Środa, 22 lutego 2023 | dodano: 22.02.2023Kategoria pow. międzychodzki, pow. nowotomyski, Wielkopolska, ponad 100 km
Nawet bzdurny pomysł jest dobry na dłuższą wycieczkę. Podczas ostatnich wypadów na pogranicze wielkopolskie nagromadziło mi się kilka pytań typu "co tam jest dalej?". Jedno z nich dotyczyło zardzewiałego drogowskazu w Silnej kierującego w leśną drogą na przełaj do Łowynia. Zresztą jedyną w tamtym kierunku której nigdy nie przejechałem do końca.
Wybrana droga nie różni się niczym od innych prowadzących przez lasy, a przy okazji przekonałem się że Łowyń to nie tylko znane mi okolice szkoły i kościoła ale rozległa wieś ciągnąca się wzdłuż nieutwardzonej drogi na wschodnim brzegu Jeziora Łowyńskiego.

Pszczew - wystawa na stulecie Związku Polaków w Niemczech.
Z Łowynia do domu mam trzy drogi: z powrotem do Pszczewa, przez Gorzyń i drogą krajową 24 i trzecia najdłuższa przez Miedzichowo i Trzciel. Dwie pierwsze nie budzą mojego entuzjazmu, a zwłaszcza perspektywa jazdy krajówką.
Trzecia, przynajmniej do Trzciela, prowadzi wzdłuż nieczynnej od lat dziewięćdziesiątych linii kolejowej do Zbąszynia. W wspomnieniach dawnych pasażerów jej stan pozwalał w trakcie jazdy pociągu wyskoczyć do lasu na grzyby i jeszcze dogonić skład przed kolejną stacją. Według nich protoplaści dzisiejszych grafficiarzy malowali na drzwiach napisy "Zabrania się zbierać grzybów podczas biegu pociągu". Otwarta w 1908 roku linia w latach osiemdziesiątych domagała się pilnie gruntownego remontu, niestety wówczas zabrakło na to środków. Kres ruchowi pasażerskiemu położyło wykolejenie się składu osobowego w roku 1987, ofiar ludzkich wówczas nie było ale ruch pasażerski został zawieszony. Zresztą odbyło się to z wielką szkodą dla pasażerów, nie wiem jak to wygląda dziś, ale wówczas zostali z dnia na dzień odcięci komunikacyjnie od pobliskich miast. Ostatni pociąg towarowy na odcinku Lewiczynek Zbąszyń przejechał w roku 1992, Dziś torowisko zarasta las a opuszczone stacje niszczeją. Przejechałem wzdłuż niej na odcinku z Łowynia do Lewiczynka.

Dawna stacja kolejowa w Łowyniu.


Opuszczona stacja kolejowa w Lewicach.


Peron w Lewicach.


Dawna wieża wodna na stacji w Lewicach.

Stacja Lewice, obiekt wyłączony z eksploatacji :)


Stacja Lewice, obiekt wyłączony z eksploatacji :)

Stacja Lewiczynek. Wszystkie te trzy stacje powstały chyba według jednego, standardowego projektu.
W Lewiczynku skusiłem się na drogę do Pąchów. Również z ciekawości, chodziło o drogowskaz do "Samotni" wypatrzony w lesie w Silnej Nowej. Wioska podobnie jak Pąchy rozrzucona jest na dużej przestrzeni w lasach między Jabłonką Starą, Silną i Borowym Młynem. Mniej więcej w środku tej przestrzeni, na kompletnym odludziu stoi stuletni budynek dawnej szkoły poniemieckiej. Budynek po modernizacji jest gospodarstwem agroturystycznym "Samotnia". Muszę się przyznać że w tamtym miejscu skończyła mi się nawigacja pamięciowa i tylko dlatego że kiedyś jechałem do leśniczówki "Królewiec" nie znalazłem się ponownie w Jabłonce Starej, a w położonej nad Jeziorem Wędromierz części Silnej Nowej. Swoją drogą zastanawia mnie dlaczego Silna Nowa i Jabłonka Stara należą do wielkopolskiej, nowotomyskiej gminy Miedzichowo z nie do końca rozszyfrowaną przeze mnie trasą do urzędu gminnego poprzez lasy, zamiast do lubuskiego Trzciela z prostym i stosunkowo łatwym dostępem bezpośrednio z Jabłonki lub z Silnej przez Borowy Młyn.
Pomysły na odkrywanie kolejnych ciekawostek w rejonie Siercza i Bielenia, a były takie, musiałem odłożyć na inną okazję.

Pomnik przyrody. Ostatnie ślady po opuszczonym siedlisku między Lewiczynkiem, a Pąchami.

Silna Nowa, dawna szkoła niemiecka, dziś agroturystyka "Samotnia".


Węzeł szlaków nad Jeziorem Wędromierz.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
107.23 km (46.00 km teren), czas: 06:26 h, avg:16.67 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zemsko
Wtorek, 21 lutego 2023 | dodano: 21.02.2023
Półtorej godziny po okolicy. Trasa stosowna do czasu czyli Popowo, Zemsko, Stary Dworek.


Rower:Kross
Dane wycieczki:
23.56 km (6.00 km teren), czas: 01:28 h, avg:16.06 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W okolice Silnej
Czwartek, 16 lutego 2023 | dodano: 16.02.2023Kategoria gm. Pszczew, okolice Trzciela, ponad 100 km
Odkładana od kilku tygodni wycieczka w okolice Silnej dziś doszła do skutku. Dla udziwnienia i skomplikowania szlaku jechałem tam po partyzancku, w większości przez lasy.
Trasa prowadziła przez Rokitno, Lubikowo, Zielomyśl, Stoki, Świechocin. Za Silną pojeździłem sobie po tamtejszych po lasach. Przez Pąchy, Starą Jabłonkę, Nową Silną, Borowy Młyn dotarłem do szosy Pszczew-Trzciel i mostu na Obrze w Rybojadach. Powrót przez Siercz i Międzyrzecz.
Przy okazji przejazdu przez Stoki i Silną chciałem wspomnieć o miejscowych kościołach. Stoki przed zaborami i przez cały okres zaborów należały do kościoła. Do początku XX wieku majątek w Stokach należał do parafii w Pszczewie. Po I wojnie światowej w wyniku udanego powstania wielkopolskiego Stoki znalazły się w II Rzeczypospolitej. Granica polsko-niemiecka oddzieliła oddzieliła wieś od parafii w Pszczewie. W 1924 r erygowano tu parafię p.w. św. Wojciecha a mieszkańcy przebudowali wtedy dawną owczarnię folwarku kościelnego na kościół. W podobnej sytuacji znalazły się oddalone o kilka kilometrów Świechocin, Silna i Łowyń. W Świechocinie dla upamiętnienia powrotu do Polski zbudowano jedynie dzwonnicę. Dzwon został zarekwirowany podczas okupacji, a nowy zawisł na niej dopiero w 2003 r. Kościół i parafia w Silnej powstały również w tym samym okresie. Budowa była sfinansowana podobno z jakichś doliczeń do podatków. Parafianie nie przyjęli tego z entuzjazmem sugerując że mogą korzystać z istniejącej kaplicy w Silnej Nowej. Ostatecznie kościół w Silnej został zbudowany. Podobna sytuacja była również w Łowyniu do którego dziś nie dotarłem.
Kiedyś natknąłem się na jakąś notatkę informującą o tym że w Pąchach istniał, dziś już zamknięty, cmentarz poświęcony 19 grudnia 1912 r. przez ks. Leona Fischbocka - proboszcza parafii św. Marii Magdaleny z Pszczewa. Pąchy to rozrzucone wśród lasów pojedyncze zagrody bez jakiegoś wyraźnego centrum, bywałem tam już kilkakrotnie ale lokalizacja cmentarzyka była tajemnicą. Dziś natknąłem się na niego przy drodze do Starej Jabłonki. Jest mocno zaniedbany, ostatnie nieliczne pochówki pochodzą z lat siedemdziesiątych.
Miałem jeszcze pomysł na przebicie się przez lasy do drogi z Zbąszynka do Międzyrzecza. Sytuację trochę skomplikował kapeć w Borowym Młynie i skończyło się tylko na drodze z Trzciela. Od Siercza już nie robiłem żadnych udziwnień jadąc prosto do domu.

Kościółek w Stokach.


Dzwonnica w Świechocinie.


Cmentarzyk w Pąchach.


Nagrobek z cmentarzyka w Pąchach.


Kościółek w Silnej.


Kapliczka przy drodze do Borowego Młyna.


Jeden z dwóch schronów biernych Trzcielskiej Pozycji Przesłaniania w Borowym Młynie. Kilkanaście metrów głębiej na prywatnej posesji znajduje się drugi podobny. Do niedawna niesłusznie podejrzewałem właściciela że przerobił je na piwniczki zamurowując strzelnice. Okazało się że oryginalnie jako bierne ich nie posiadały.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
102.58 km (46.00 km teren), czas: 06:21 h, avg:16.15 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Dębowiec
Środa, 15 lutego 2023 | dodano: 15.02.2023
Wycieczka do Dębowca. Nic nowego, okolica znana, a jazda była dla towarzystwa.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
54.69 km (9.00 km teren), czas: 03:25 h, avg:16.01 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Nad Głębokie
Poniedziałek, 13 lutego 2023 | dodano: 13.02.2023
Wyjazd komercyjny do znajomego pszczelarza, a przy okazji okrążyłem Głębokie.

Rower:Kross
Dane wycieczki:
33.71 km (17.00 km teren), czas: 02:24 h, avg:14.05 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)