- Kategorie:
- gm. Bledzew.61
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.37
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.31
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.51
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
W okolice Silnej
Czwartek, 16 lutego 2023 | dodano: 16.02.2023Kategoria gm. Pszczew, okolice Trzciela, ponad 100 km
Odkładana od kilku tygodni wycieczka w okolice Silnej dziś doszła do skutku. Dla udziwnienia i skomplikowania szlaku jechałem tam po partyzancku, w większości przez lasy.
Trasa prowadziła przez Rokitno, Lubikowo, Zielomyśl, Stoki, Świechocin. Za Silną pojeździłem sobie po tamtejszych po lasach. Przez Pąchy, Starą Jabłonkę, Nową Silną, Borowy Młyn dotarłem do szosy Pszczew-Trzciel i mostu na Obrze w Rybojadach. Powrót przez Siercz i Międzyrzecz.
Przy okazji przejazdu przez Stoki i Silną chciałem wspomnieć o miejscowych kościołach. Stoki przed zaborami i przez cały okres zaborów należały do kościoła. Do początku XX wieku majątek w Stokach należał do parafii w Pszczewie. Po I wojnie światowej w wyniku udanego powstania wielkopolskiego Stoki znalazły się w II Rzeczypospolitej. Granica polsko-niemiecka oddzieliła oddzieliła wieś od parafii w Pszczewie. W 1924 r erygowano tu parafię p.w. św. Wojciecha a mieszkańcy przebudowali wtedy dawną owczarnię folwarku kościelnego na kościół. W podobnej sytuacji znalazły się oddalone o kilka kilometrów Świechocin, Silna i Łowyń. W Świechocinie dla upamiętnienia powrotu do Polski zbudowano jedynie dzwonnicę. Dzwon został zarekwirowany podczas okupacji, a nowy zawisł na niej dopiero w 2003 r. Kościół i parafia w Silnej powstały również w tym samym okresie. Budowa była sfinansowana podobno z jakichś doliczeń do podatków. Parafianie nie przyjęli tego z entuzjazmem sugerując że mogą korzystać z istniejącej kaplicy w Silnej Nowej. Ostatecznie kościół w Silnej został zbudowany. Podobna sytuacja była również w Łowyniu do którego dziś nie dotarłem.
Kiedyś natknąłem się na jakąś notatkę informującą o tym że w Pąchach istniał, dziś już zamknięty, cmentarz poświęcony 19 grudnia 1912 r. przez ks. Leona Fischbocka - proboszcza parafii św. Marii Magdaleny z Pszczewa. Pąchy to rozrzucone wśród lasów pojedyncze zagrody bez jakiegoś wyraźnego centrum, bywałem tam już kilkakrotnie ale lokalizacja cmentarzyka była tajemnicą. Dziś natknąłem się na niego przy drodze do Starej Jabłonki. Jest mocno zaniedbany, ostatnie nieliczne pochówki pochodzą z lat siedemdziesiątych.
Miałem jeszcze pomysł na przebicie się przez lasy do drogi z Zbąszynka do Międzyrzecza. Sytuację trochę skomplikował kapeć w Borowym Młynie i skończyło się tylko na drodze z Trzciela. Od Siercza już nie robiłem żadnych udziwnień jadąc prosto do domu.
Kościółek w Stokach.
Dzwonnica w Świechocinie.
Cmentarzyk w Pąchach.
Nagrobek z cmentarzyka w Pąchach.
Kościółek w Silnej.
Kapliczka przy drodze do Borowego Młyna.
Jeden z dwóch schronów biernych Trzcielskiej Pozycji Przesłaniania w Borowym Młynie. Kilkanaście metrów głębiej na prywatnej posesji znajduje się drugi podobny. Do niedawna niesłusznie podejrzewałem właściciela że przerobił je na piwniczki zamurowując strzelnice. Okazało się że oryginalnie jako bierne ich nie posiadały.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
102.58 km (46.00 km teren), czas: 06:21 h, avg:16.15 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Dębowiec
Środa, 15 lutego 2023 | dodano: 15.02.2023
Wycieczka do Dębowca. Nic nowego, okolica znana, a jazda była dla towarzystwa.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
54.69 km (9.00 km teren), czas: 03:25 h, avg:16.01 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Nad Głębokie
Poniedziałek, 13 lutego 2023 | dodano: 13.02.2023
Wyjazd komercyjny do znajomego pszczelarza, a przy okazji okrążyłem Głębokie.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
33.71 km (17.00 km teren), czas: 02:24 h, avg:14.05 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Do lasu
Niedziela, 12 lutego 2023 | dodano: 12.02.2023Kategoria MRU
Wyjazdy w pobliżu domu bywają dosyć monotonne bo ileż razy można oglądać jedno i to samo. Dziś przypomniała mi się lilijka harcerska w lesie przy drodze krajowej 24. Wiem o niej od kilku lat ale nigdy nie odwiedzałem tego fragmentu lasu.
Otóż w 2019 roku harcerze na odnawianej kwaterze lasu posadzili 1,5 tys drzewek brzozy. które oglądane z lotu ptaka układają się w widoczną na tle sosenek lilijkę harcerską. Dziś przekonałem się że z poziomu gruntu widać właściwie tylko kępę brzóz. Jadąc do lasu liczyłem że może na skraju tego młodnika będzie jakaś ambona i możliwość zerknięcia na lasek z nieco większej wysokości.
Lilijka harcerska przy DK 24. Niestety brak możliwości na spojrzenie z innej perspektywy.
Jakiś kilometr wcześniej przy rondzie-skrzyżowaniu dróg z Poznania do Kostrzyna i Gorzowa zachował się schron Pz.W. 875 z towarzyszącą infrastrukturą wydobytą na światło dzienne podczas przebudowy skrzyżowania. Skrzyżowanie te w latach trzydziestych i czterdziestych było ważne bowiem jego zablokowanie mocno utrudniłoby komunikację na zachód do Kostrzyna i na północ do Gorzowa. Najistotniejszą rolę w kontroli nad tym węzłem odgrywał górujący nad nim, zbudowany w latach 1935/36 dwukondygnacyjny panzerwerk Pz.W. 875. Po wojnie został wysadzony przez saperów ale zachowało się z niego jeszcze całkiem sporo. Obiekt był silnie uzbrojony i dostosowany do obrony okrężnej. W skład uzbrojenia obiektu wchodziło pięć karabinów maszynowych i wyprowadzana na stanowisko armata ppanc. 37mm Pak35/36 . Znawcy tematu twierdzą że bunkier ma unikalną konstrukcję między innymi z powodu umieszczenia na dolnej kondygnacji garażu dla działka, a głównego wejścia na poziomie górnej.
Kiedyś było to strategiczne skrzyżowanie Skwierzyna, Kostrzyn, Gorzów. Widok z stropu panzerwerka.
Fundament zapory drogowej wydobyty podczas przebudowy skrzyżowania.
Zapora drogowa, gniazda do wstawiania odcinków szyn. Po zamontowaniu szyn zamieniała się w ciężkiego do przekroczenia "jeża"
Betonowe bloki wydobyte z ziemi podczas przebudowy skrzyżowania. Osadzone w nich na poboczach bariery z szyn uniemożliwiały ominięcie pojazdu uszkodzonego podczas ostrzału. W ten sposób stawał się on dodatkową przeszkodą.
Panzerwerk 875 blokujący skrzyżowanie. Na dole garaż na wyprowadzane działko ppanc 37 mm.
Wejście główne na górnej kondygnacji.
Czeluść po wyrwanej wybuchem pancernej kopule z karabinami maszynowymi.
Rozbebeszony "Tobruk".
Współczesne koczowisko na pobliskim poligonie.
Wejście główne na górnej kondygnacji.
Czeluść po wyrwanej wybuchem pancernej kopule z karabinami maszynowymi.
Rozbebeszony "Tobruk".
Współczesne koczowisko na pobliskim poligonie.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
27.39 km (17.00 km teren), czas: 02:18 h, avg:11.91 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wąwozy w Uroczysku Lubniewsko.
Czwartek, 9 lutego 2023 | dodano: 09.02.2023Kategoria pow. sulęciński, Lubniewice
W ubiegłym roku zaciekawił mnie sulęciński zielony szlak pieszy nad wąwozami w Uroczysku Lubniewsko. Z dotychczasowej praktyki wynikało że w większości przypadków szlaki piesze są poprowadzone ścieżkami i drogami które lepiej lub gorzej da się jednak pokonać na rowerze. Ścieżka nad wąwozami określana jest jako szlak trudny i nie ma tu żadnej przesady, a skala trudności przerosła możliwości roweru i cyklisty. Chcąc trzymać się szlaku musiałbym przez większość trasy pojazd prowadzić a miejscami nieść co przy sporym nachyleniu stoków byłoby raczej niewykonalne. Stąd pewne modyfikacje, korzystałem głównie z dróg pożarowych łapiąc gdzieniegdzie oznakowanie szlaku. Szlak jest mocno urozmaicony i wart odwiedzenia przed rozpoczęciem sezonu wegetacyjnego, później widoczność ograniczy listowie.
Prawdopodobnie ruiny folwarku Helminenwalde (Ordzików). Wprawdzie przedwojenne mapy WIG-u sytuują ten folwark po przeciwnej stronie przedwojennej linii kolejowej ale miejsce się zgadza. Nieistniejący folwark powstał w 1785 roku i wchodził w skład majątku w Gliśnie.
Źródła Czerwonego Potoku.
Całość szlaku to 12,7 km ale uznałem że najciekawsza część zaczyna się na czwartym kilometrze przy źródłach Czerwonego Potoku. Ścieżka nad brzegiem głębokiego kotła z źródliskami była lekko przedwczesnym początkiem tej części szlaku bowiem nieco dalej odkryłem wygodny wjazd na drogę pożarową z interesującym mnie oznakowaniem. W dole po prawej stronie widoczny zaporowy stawek "Żabie Oko" i malowniczy most kolejowy nad wąwozem i potokiem. Za kolejnym wiaduktem szlak zbacza nad Wąwóz Pierwszy Lepszy, i tu już zostałem pokonany po raz pierwszy. Nad wlot kolejnego wąwozu udało się dotrzeć drogą pożarową, był to Wąwóz Długi z strumykiem na dnie, szlak prowadzi w głębsze partie wąwozu niestety dla mnie niedostępne. Kolejny dostępny z mojej drogi to wlot do Wąwóz Wielkiego. Wąwozy leżące na dalszej części szlaku dostępne tylko dla piechurów. Wąwóz Żubrowski znam, zatem ominąłem. Jeszcze kilka mniejszych jarów i wyjeżdżam nad pole z olbrzymim głazem narzutowym Sobierajskim Kamieniem, stąd brzegiem Jarów Brzezina i Sucha Rzeka dotarłem do szlaku okrążającego jezioro Lubniewsko. Pokonałem około 8 km i niemal 400 metrów różnicy poziomów.
Źródła Czerwonego Potoku.
Ścieżka nad kotłem z źródłami Czerwonego Potoku.
Żabie Oko i wiadukt nad Czerwonym Potokiem.
Pod nieistniejącą linią kolejową do Gorzowa.
Wlot do Wąwozu Długiego.
Początek Wąwozu Wielkiego.
Sobierajski Kamień.
Aby nie wracać przez Osiecko i Bledzew okrążyłem jeziora Lubiąż i Krzywe, przez Trzcińce wydostałem się na szosę do Gorzowa. Przy zjeździe do rezerwatu Jezioro Janie zapuściłem się po raz ostatni w lasy. Tym razem czas nie pozwolił na inny wariant niż szybki przejazd do drogi krajowej 24, ostatnie 15 kilometrów byłem zmuszony jechać szosą z tirami na karku. Rezerwat Jezioro Janie.
Przeprawa przez Lubniewkę.
I jak zwykle przydrożny syf w lesie.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
79.94 km (31.00 km teren), czas: 05:51 h, avg:13.66 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pod Bieleń
Wtorek, 7 lutego 2023 | dodano: 08.02.2023Kategoria okolice Trzciela, gm. Pszczew, ponad 100 km
Latem ubiegłego roku ktoś z znajomych z FB przejechał z Panowic do Siercza zahaczając o rzekomo obecnie nieistniejącą osadę Weissensand. Sam już nie pamiętam co mnie tam zainteresowało, niemniej pamiętałem że miałem kiedyś się tam wyprawić.
Wczoraj wieczorem zapadła decyzja jadę do Panowic zobaczyć co się kryje w tamtejszych lasach. Znajomy nie do końca miał rację w sprawie Weissensand, niemieckie ongiś Białe Piaski spolszczyły się na współczesny Bieleń, a przy okazji zanikły najbardziej oddalone zagrody.
Tuż za granicą Międzyrzecza leży las z Pomnikiem Wilka. Pierwotnie nie miałem zamiaru zbaczać pod pomnik ale hasło "wilk" uruchomiło kilka powiązanych z sobą skojarzeń. Niedawno pod Przemyślem zaginął człowiek, po blisko dwóch tygodniach odnaleziono jego ciało rozszarpane przez dzikie zwierzęta. Śledczy nie ustalili jednoznacznie przyczyny zgonu, a zwierzęta nie pozostawiły śladów umożliwiających ustalenie ich gatunku. Nie jest wykluczone że w sprawę zamieszane były wilki. Ze względu na to że znaczna część moich wycieczek prowadzi do Puszczy Noteckiej i sąsiednich kompleksów leśnych żona również mi wróży że kiedyś mnie też rozszarpią i zjedzą wilki. Nie pozostało nic innego jak zajechać pod pomnik.
Latem 1852 r, w miejscu gdzie stoi trzymetrowy obelisk zbudowany z głazów, myśliwy Johan Unger upolował ostatniego wilka w powiecie międzyrzeckim. Potem aż do czasów współczesnych nie notowano obecności wilków na tym terenie. Obelisk zachował się w stanie szczątkowym, dopiero w roku 2005 graniczące w tym miejscu nadleśnictwa Trzciel i Międzyrzecz sfinansowały jego odbudowę.
Spod Pomnika Wilka nie zawracałem do szosy, korzystając z tego że mróz ściął rozjeżdżone drogi. skierowałem się bezpośrednio do Bukowca. Do Panowic zostało jeszcze kilka kilometrów.
Tyle możliwości. Wybieram pomnik wilka.
Pomnik wilka.
Bukowiec. Budynek bramny na teren przypałacowy. Od samego pałacu wyzwolili nas żołnierze sowieccy.
W samych Panowicach nie ma nic ciekawego, a jedyny zabytek, pałacyk który został odbudowany po pożarze leży na zamkniętym terenie prywatnym. Za torami kolejowymi zapuściłem się w drogę która od dawna mnie intrygowała, wcześniej czasem ją widywałem z okien wagonu przy okazji podróży do Poznania. Trochę pokluczyłem po leśnych drogach, odkryłem kilka śladów po domostwach Weissensand, cmentarzyk dawnych mieszkańców ominąłem (gdzieś się schował w krzakach) i znalazłem się na drodze z Trzciela do Międzyrzecza. Pora była jeszcze stosunkowo wczesna i nie zważając na konsekwencje zadecydowałem, jadę przez Rybojady do Pszczewa.
Przez kolejny kompleks lasów i pól, kieruję się do przeprawy na Obrze. W grę wchodzi most pod Rybojadami, i jest okazja do odwiedzenia pobliskiego schronu bojowego Regelbau D-5 MG Schartenstand.
W dwudziestoleciu międzywojennym kilkaset metrów od mostu przebiegała granica polsko-niemiecka. W związku z niemieckimi obawami przed polską interwencją w przypadku konfliktu z głównym wrogiem którego upatrywano w Francji zbudowano przygraniczna linię niemieckich umocnień polowych, zwanych Trzcielską Pozycją Przesłaniania, która rozciągała się od Krobielewa na północy, po Klenicę nad Odrą na południu. Pozycja składała się z polowych fortyfikacji z postaci linii rowów strzeleckich i przeciwpancernych wzmacnianych w newralgicznych miejscach stałymi punktami oporu w postaci schronów bojowych. Jednym z takich punktów jest Regelbau D-5 z okolic Rybojadów.
W pobliżu mostu na Obrze zlokalizowany był posterunek niemieckiej straży granicznej. Miejsce było ważne z tego względu że było to jedyne miejsce gdzie na odcinku od Policka do Trzciela można było przeprawić się przez rzekę, w związku z tym postanowiono wzmocnić je stałym punktem oporu w postaci schronu bojowego Regelbau D-5 MG Schartenstand dla pojedynczego karabinu maszynowego. Aby zwiększyć pole jego ostrzału izbę bojową umieszczono nie jak zazwyczaj na poziomie gruntu, a na wysokości około 2-3 metrów. Poprawiało to znacznie pole ostrzału obrońców, ale jednocześnie zwiększało szanse przeciwnika na zlokalizowanie i zniszczenie punktu oporu. Aby go zamaskować był wkomponowany w jeden z budynków strażnicy. Dodatkowo w sąsiedztwie mostu, wybudowano jaz o konstrukcji kozłowo-iglicowej, który w razie potrzeby miał spiętrzyć rzekę Obrę i podnieść lustro wody jeziora Rybojadło utrudniając przedostanie się na drugi brzeg.
Czasem spotykam się z określaniem tego schronu jako "Heinrichstand". Moim zdaniem błędnie ponieważ "Heinrichstandy" były innej konstrukcji, w której szalunkiem i równocześnie zabezpieczeniem przed odpryskami betonu w przypadku trafienia w strop schronu była blacha falista typu H jak Heinrich. Geometria wnętrza tego schronu wyklucza zastosowanie tego typu szalunku.
Unikalny schron przed mostem na Obrze w Rybojadach.
Jaz kozłowo-iglicowy na Obrze. Element fortyfikacji Trzcielskiej Pozycji Przesłaniania MRU.
Bobrza stołówka.
Kilka kilometrów wyżej w kierunku Pszczewa na przesmyku między jeziorami Chłop i Wędromierz również wzniesiono strażnicę i dwa Regelbau D-5. Te są umieszczone na poziomie gruntu a ponieważ leżą na terenie prywatnym właściciel przerobił je na jakieś piwniczki.
Dawny budynek niemieckiej straży granicznej przy przesmyku między granicznymi jeziorami Chłop i Wędromierz.
Od Pszczewa kolejne leśne drogi. Pszczew opuszczam ul. Kuligowską przy której zlokalizowana jest mogiła dziewięciu żołnierzy armii napoleońskiej.
210 lat temu 12 lutego 1813 roku doszło do brzemiennej w skutki bitwy pod Sierakowem. Zimą 1813 r. wycofujące się resztki Wielkiej Armii zorganizowały obronę na linii Warty. Główną rolę w rosyjskich planach przełamania obrony na Warcie miał odegrać Doński Korpus Kozaków pod dowództwem atamana Płatowa. Nocą 12 lutego 1813 Kozacy przeszli w Sierakowie zamarzniętą Wartę po lodzie i zaatakowali od tyłu broniących mostu polskich i litewskich kawalerzystów gen Giedroycia. Rosjanie szybko opanowali przeprawę i zmusili w ten sposób siły francuskie do szybkiego odwrotu za Odrę. Wkrótce po opanowaniu sierakowskiego mostu Kozacy dotarli między innymi pod Pszczew. Na przedmieściach miasteczka dopadli i roznieśli na szablach kilkuosobowy oddziałek napoleoński. Archeolodzy ustalili że w mogile spoczywa dziewięciu mężczyzn, trzech z nich miało obcięte stopy (????)
Pszczew. Mogiła napoleońskich żołnierzy poległych podczas odwrotu w lutym 1813 r .
Św. Hubert przy leśnej drodze Pszczew-Kuligowo.
Mobilna ambona pod Pszczewem. Ciekawy patent :).
W Rokitnie okazało się że przy tradycyjnej marszrucie zabraknie do okrągłej setki kilku kilometrów stąd zmiana kierunku i powrót do domu z nietypowego dla tej trasy kierunku.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
102.56 km (40.00 km teren), czas: 06:12 h, avg:16.54 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Krobielewo
Sobota, 4 lutego 2023 | dodano: 04.02.2023Kategoria gm. Przytoczna
W poszukiwaniu tematu na dzisiejszą wycieczkę przypomniał mi się kriegerdenkmal w Krobielewie o którym dowiedziałem się w grudniu ubiegłego roku, a ponieważ tematy pierwszo-wojenne leżały kiedyś w kręgu moich zainteresowań ruszyłem niezwłocznie w teren. Zabrakło mi wtedy czasu aby przyjrzeć się bliżej steli leżącej w krzakach pod ścianą pobliskiego budynku gospodarczego. Dziś korzystając z poprawy pogody częściowo nadrobiłem tamto zaniedbanie.
Do Krobielewa zazwyczaj jadę drogą przy wałach przeciwpowodziowych, dziś również nie inaczej. W Krobielewie na placu przykościelnym wdałem się w pogawędkę z panią mieszkającą naprzeciwko. Widząc moje zainteresowanie tą tablicą zapytała skąd o niej wiem. Wspominała że był pomysł ponownego jej ustawienia na pierwotnym miejscu ale była również różnica zdań na ten temat, były zarówno "za", jak i "przeciw". Koniec końców tablica nadal leży tam gdzie została wrzucona w czasach słusznie minionych i może tak jest dla niej lepiej. Przynajmniej nie jest narażona na działania bezmyślnych wandali i czeka na lepsze czasy.
Tablica poświęcona jest "Poległym bohaterom
- z Krobielewa : Gerhard Kosserl, Ludwig Franz, Otto Schulz, Karl Fabian, Ewald Bengsch, Herbert Strauss
- z Orłowiec: Paul Grünberg, Johan Birkholz, Gottwald Rettschlag, Albert Fiedler
- z Stryszewa: Reinhard Zilm, Julius Röhl, Emil Roese, Walter Röhl, Karl ...ttun, Karl ...., Gustaw ...nisch"
Leżący w krzakach Kriegerdenkmal poświęcony pamięci mieszkańców Krobielewa, Stryszewa i Orłowców poległych na frontach I wojny światowej.
Powrót również bezdrożami, częściowo są to chyba drogi gminne ale utwardzone kruszywem. Na podwórzu jednego z gospodarstw w Gaju zauważyłem nowość. Gospodarz wystawił w ogrodzie ciekawy ciągnik produkcji amerykańskiej firmy "Alis Chalmers".
Firma powstała na początku XX wieku z połączenia dwóch mniejszych należących do rodzin Alis i Chalmers. Początkowo zajmowała się budową maszyn dla różnych dziedzin przemysłu, jednak na początku lat trzydziestych zaczęła się orientować na produkcję maszyn dla rolnictwa. Kiedy w roku 1928 Ford zaprzestał produkcji ciągników Fordson (ciągnik Fordson z lat dwudziestych ubiegłego wieku można zobaczyć na wystawie w Deszcznie przy trasie do Gorzowa) powstała luka w którą wskoczyła z swoimi ciągnikami "Alis Chalmers".
Wystawiony ciągnik swoją sylwetką bardzo przypomina produkowane w latach 1937-1957 Alis Chalmers B . "Alis-Chalmers B" dostarczany był w kilku wersjach wyposażenia, min. stalowe koła, przystawka WOM, 3 biegowa przystawka pasowa. To tłumaczyłoby stalowe tylne koła. Ciągniki tego producenta są w naszym kraju bardzo rzadkie ponieważ do Polski nie były sprowadzane.
Nawiasem mówiąc Alis-Chalmers jako pierwszy zaczął w latach trzydziestych stosować w swoich ciągnikach ogumione koła co znacznie poprawiło ich właściwości trakcyjne.
Ciągnik Alis Chalmers, prawdopodobnie model B produkowany w latach 1937-57 w stanie Wisconsin (USA) a od 1947 również w Anglii.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
50.87 km (37.00 km teren), czas: 03:29 h, avg:14.60 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Osetnica
Czwartek, 2 lutego 2023 | dodano: 02.02.2023
Trochę wietrznie ale ruszyłem w teren. Dziś czerwonym szlakiem rowerowym do Polichna po bezdrożach nad Wartą. Po bezdrożach dlatego że miejscami nie trzymałem się ściśle szlaku a bardziej wałów powodziowych aby w końcu na wysokości Osetnicy wrócić na szosę i do domu. Do Polichna zostało jakieś 3 do 4 km drogą gruntową przy wale.
Na odludnej części wycieczki w pobliżu Warty mijałem Kijewice i Warcin. Wspomniana Osetnica to mała, oddalona wioseczka, a właściwie przysiółek Gościnowa nad samym brzegiem Warty. Do szosy zostało stąd jakieś dwa kilometry a do zmroku niewiele ponad godzinę, pozostało zawrócić do domu. Powrót szosą przez Gościnowo i Murzynowo.
Nad Wartą w Warcinie.
Czerwony szlak do Warcina.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
33.86 km (17.00 km teren), czas: 02:15 h, avg:15.05 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zemsko
Środa, 1 lutego 2023 | dodano: 01.02.2023
Powtórka ostatniej trasy, tym razem wyruszyłem z odwrotnej strony. Nie natknąłem się na nic godnego uwagi. Pogoda nadal pod zdechłym Azorkiem. Z wielkim trudem zdążyłem przed kolejną falą opadów, a zaczęło się tuż po tym jak zamknąłem za sobą drzwi i trwa do tej pory.
W pobliskim lesie.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
23.38 km (8.00 km teren), czas: 01:33 h, avg:15.08 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zemsko z przyległościami
Niedziela, 29 stycznia 2023 | dodano: 29.01.2023
Pogoda była na tyle dynamiczna że nie ryzykowałem dalszej jazdy. Akurat natrafiłem na leciutką śnieżycę i słaby ale upierdliwy wiatr. Dopiero od Starego Dworku wietrzyk zaczął współpracować, a przynajmniej nie przeszkadzał. Drogi wymarłe, żadnych cyklistów, żadnych biegaczy, żadnych kijkarzy, zaledwie dwa lub trzy samochody.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
27.67 km (3.00 km teren), czas: 01:42 h, avg:16.28 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)