- Kategorie:
- gm. Bledzew.62
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.37
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.31
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.52
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
Tarnów, Mosina
Wtorek, 9 maja 2023 | dodano: 10.05.2023Kategoria ponad 100 km, pow. gorzowski
Od kilku lat miałem ochotę zobaczyć co zachowało się w Łąkominie. Losy Łąkomina nieco przypominają losy nieodległych Jezierc, tzn. była tu leśna osada licząca ponad 200 mieszkańców i pałacyk berlińskiego przemysłowca. Po roku 1945 pozostał splądrowany pałacyk i ruiny wioski. Cegły z rozebranych domów podobnie jak z Jezierc wywieziono na odbudowę Warszawy, natomiast zachowany pałacyk za czasów PRL-u funkcjonował jako ośrodek wypoczynkowy. Dziś oprócz SPA funkcjonuje tu jeden z najmniejszych w Polsce browarów rzemieślniczych. Na co dzień mieszka tu około 10 osób.
Łąkomin przypomina mi się od czasu do czasu, ale zawsze coś się skomplikuje. W ubiegłym tygodniu byłem w Mosinie i przejeżdżałem mostkiem nad Łąkomianką, byłem więc o rzut beretem ale zabrakło czasu. Dziś ruszyłem w odwrotnym kierunku przez Gorzów, Łupowo, Baczynę, Wysoką i Tarnów. Plan zakładał dotarcie do Łąkomina, następnie leśnymi drogami pod Mosinę zakończyć temat zasłużonego dla tamtejszych lasów leśniczego Schönwalda .
Żeby potem nie zawracać skusiłem się na małe odbicie z trasy do mostu nad Łąkomianką w celu odszukania "Dębu Schönwalda" o którym wspominałem w wpisie z ubiegłego tygodnia. Dąb nadal rośnie w pobliżu mostu, a u jego korzeni leżą resztki zniszczonego kamienia z inskrypcją.
W tym momencie Łąkomin poszedł chwilowo w odstawkę, ponieważ wczoraj trochę poślęczałem nad mapą lidar szukając wspomnianych na planie z Mosiny śladów po stanowiskach artylerii przeciwlotniczej przy radzieckim lotnisku polowym z roku 1945. Cieniowanie pokazało zarysy szeregu półkolistych okopów przy drodze z Mosiny do Dębna. Oceniłem że na obie miejscówki zabraknie czasu więc dopóki w pamięci tkwiły znaki charakterystyczne miejsca ruszyłem szukać śladów lotniska. Przy okazji natknąłem się na parking z znakami prowadzącymi do kamienia upamiętniającego miejsce w którym leśniczy Schönwald upolował swojego ostatniego jelenia dwudziestaka.
Lotnisko leżało ok 5 km od Mosiny i było usytuowane pod kątem prostym do drogi do Dębna po jej obydwu stronach. Dziś to miejsce porasta las i na dawne przeznaczenie terenu wskazuje idealnie płaska powierzchnia i rząd około 10 półkolistych okopów pod armaty.
Kamień Schönwalda ustawiono na niewielkim pagórku wśród drzew i opatrzono napisem, że tu w tym oto miejscu leśniczy Schönwald ustrzelił dwudziestaka, czyli jelenia o wybujałym porożu, i że był to jego ostatni okaz. W stulecie tego wydarzenia polscy leśnicy ustawili obok drugi głaz z analogiczną inskrypcją, tyle że wykonaną w języku polskim.
Wracając do domu przez Witnicę skorzystałem z czerwonego szlaku rowerowego który wyprowadził mnie nad uroczą rzeczkę Witnę. Miejsce ciekawe widokowo oraz dobrze oznakowany szlak wokół rzeczki i pobliskiego jeziora również kusi do odwiedzin.
Witnicę minąłem bez zatrzymywania. Przez most w Świerkocinie powróciłem na lewy brzeg Warty i przez Studzionkę oraz Kołczyn popędziłem do domu. Chwilowo mam już przesyt takich stukilometrowych wycieczek, chociaż kto wie, Łąkomin i Witnica nadal pozostają do odkrycia :).

Widoczek z Gorzowa.




Okolice Łupowa i Racławia.


Kościół w Racławiu.


Kościół w Wysokiej.


Kamień ustawiony w miejscu gdzie hitlerowcy zamordowali robotnika przymusowego z Wysokiej, Bolesława Zastróżnego.


Ładnie zachowany i odnowiony I-wojenny kriegerdenkmal w Tarnowie.


Mostek na Ścieniawicy zwany Mostem Myśliwych.




Dąb leśniczego Schönwalda nad Ścieniawicą i resztki zniszczonego kamienia z inskrypcją.


Zachowane okopy artylerii przeciwlotniczej na polowym lotnisku radzieckim z 1945 r.


Polowe lotnisko z 1945 r. zarosło lasem.


Pagórek z kolejnym kamieniem Schönwalda.


Kamień Schönwalda i jego polska kopia.


Kamień Schönwalda z bliska.


Jeden z dębów w Mosinie posadzonych z inicjatywy Schönwalda.


Nad rzeczką Witną.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
137.63 km (11.00 km teren), czas: 08:07 h, avg:16.96 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zemsko
Poniedziałek, 8 maja 2023 | dodano: 08.05.2023
Na godzinę wzdłuż S-ki z Zemskiem i Starym Dworkiem

Rower:Kross
Dane wycieczki:
22.51 km (5.00 km teren), czas: 01:31 h, avg:14.84 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Po Puszczy Noteckiej
Niedziela, 7 maja 2023 | dodano: 07.05.2023
Nadleśnictwa wchodzące w skład Leśnego Kompleksu Promocyjnego „Puszcza Notecka” organizują cykliczny rajd rowerowy pn. „Na szagę przez Puszczę” (w ubiegłym roku była bodajże IV edycja). Ja również ruszyłem "na szagę" (niem. schräg) jak mawiają Wielkopolanie, czyli mówiąc wprost - na skróty przez Puszczę. O przejechaniu na drugi kraniec nie mogło być mowy, jest to ponad 120 km, ale można spróbować chociaż pod Sieraków.
Nadaje się do tego idealnie droga pożarowa nr 3. Zaczyna się ona w Murzynowie, a gdzie się kończy tego jeszcze nie wiem. Przerwałem mniej więcej na 1/3 długości Puszczy, ale sądzę że dotarłbym do tzw. Traktu Napoleońskiego z Drezdenka do Sierakowa, a może jeszcze gdzieś dalej. Zawróciłem w kierunku Grotowa, chciałem zobaczyć Jezioro Grotowskie i samą wioskę, ale ponieważ jazda odbywała się na zasadzie wyboru ogólnego kierunku to każde skrzyżowanie i zakręt kryły niespodzianki. Koniec końców Grotów ominąłem, a wylądowałem w Marzeninie. Natomiast za Grotowskie wziąłem jeziorko Niewlino. Będzie pretekst powtórzyć wycieczkę.
W sumie zaliczyłem ok 80 km drogami pożarowymi widząc tylko sosny, jednego zająca, sójkę i dwóch cyklistów. Tamta druga część od strony Poznania jest mniej odludna.

Puszczańskie drogi.

Jeziorko Niewlino.

Jezioro Lubowo.



Z cmentarza w Jeziercach.

Leśniczówka Jezierce.

Jeziorko Niewlino.

Jezioro Lubowo.



Z cmentarza w Jeziercach.

Leśniczówka Jezierce.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
111.33 km (79.00 km teren), czas: 07:05 h, avg:15.72 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Mosina k/Witnicy
Czwartek, 4 maja 2023 | dodano: 05.05.2023Kategoria ponad 100 km, pow. gorzowski
Dzisiejsza wizyta w Mosinie jest już trzecią z kolei. Poprzednio byłem tu w wrześniu 2018 roku, wtedy dowiedziałem się o tej wiosce przy okazji jakiegoś prasowego anonsu o grasujących w niej wilkach. Kolejny raz byłem tu jesienią ubiegłego roku, wtedy rozejrzałem się już po wiosce bardziej szczegółowo. Zwiedzanie ciekawostek nieco ułatwiał uproszczony plan zamieszczony na tablicy przed kościołem. Szczegółowość i skala pozostawiają wiele do życzenia ponieważ nie pozwalają określić nawet w przybliżeniu odległości pomiędzy poszczególnymi punktami.
W jesiennym wpisie wspominałem o kościele otoczonym pamiątkowymi dębami, i pomniku amerykańskich lotników poległych w marcu 1945 r. w okolicy Mosiny. Teraz chciałem skupić się nieco na myśliwskiej i leśnej stronie historii Mosiny a zwłaszcza na rodzinie leśników Schönwald, ojcu Gotthardzie i synu Reinhardzie. Gotthard pełnił funkcję nadleśniczego w Mosinie w latach 1879-1900. Zapisał się pamięci mieszkańców jako osoba a szczególnie zasłużona dla okolicznych lasów i miejscowości. Za jego czasów powstała tradycja upamiętniania polityków kamieniami i dębami w pobliżu kościoła. Podczas jego kadencji w roku 1889 przyjechał tu na polowanie cesarz Wilhelm II. Kilka lat później w roku 1898 Gotthard przy drodze do Dębna upolował rzadki okaz jelenia dwudziestaka (czyli byka posiadającego poroże o dziesięciu odnogach na każdej tyce). Miejsce to zostało upamiętnione okolicznościowym kamieniem, do którego dziś nie dotarłem. Leży prawdopodobnie dalej niż zakładałem.
Jego prace kontynuował syn Gotthardt. Zmarły w roku 1929 nadleśniczy Gotthardt tak ukochał las że jego życzeniem było spocząć po śmierci pośród drzew. Jego życzeniu stało się zadość i został pochowany w pobliskim lesie, Na cmentarzyku spoczywa również jego czteroletnia córka która zmarła pięć lat wcześniej. Spod listowia widać również kamień poświęcony pamięci zmarłego w 1910 Reinhardta Rudolfa Koniga. Cmentarzyk udało mi się odszukać.
Plan sprzed kościoła informuje również, o leżących przy drodze do Lubiszyna, XIX wiecznym kamieniu granicznym rewirów łowieckich i "moście myśliwych" Zakładam że tym kamieniem granicznym był spory kamień stojący niemal naprzeciwko głazu poświęconego kłodawskim leśnikom. Natomiast mostem myśliwych jak sądzę jest most na Ścieniawicy (Łąkomianka) rzeczce będącej dopływem Myśli. Podobno obok tego mostu był plac poświęcony pamięci Gotthardta Schönwalda po którym zachował się fragment pamiątkowego kamienia. Placyku i kamienia nie zauważyłem.
Powrót przez Lubiszyn, Tarnów, Wysoką, Baczynę, Gorzów i Santok.
Obok parkingu przy drodze 130 w okolicy skrzyżowania do Lubna na potężnym dębie stoi figurka Hubertusa, pamiątka po spotkaniu niemieckich i polskich przyrodników i leśników w 2007 roku.

Hubertus z Mosiny.


Cmentarzyk leśniczego Schönwalda.


Kamień z cmentarzyka Schönwalda.


Nagrobek córki Schönwalda.


I samego nadleśniczego Schönwalda.


Kościół, dęby i kamienie pamiątkowe w Mosinie.


Kamień graniczny.


Kamień leśników.


Most myśliwych.


Na parkingu przy drodze 130.


Hubertus na dębie.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
131.72 km (15.00 km teren), czas: 07:39 h, avg:17.22 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Murzynowo, zaorana linia kolejowa 430 (dawna).
Środa, 3 maja 2023 | dodano: 03.05.2023
Podczas minionego długiego weekendu majowego udało się wyszarpnąć na przejażdżkę zaledwie kilka dzisiejszych godzin popołudniowych. Kierunek przypadkowy, temat nasunął się sam podczas przejazdu przez wiadukt na nieczynnej od 35 lat linii kolejowej do Krzyża.
Przejeżdżając przez wiadukt zauważyłem że trasa dawnej linii kolejowej została wyrąbana z porastających sosen i "zaorana". Temat mnie na tyle zainteresował że dawnym zjazdem do stacji w Skwierzynie-Gaju opuściłem się pod most i ruszyłem pieszo w głąb puszczy. Zaorana nawierzchnia była zbyt grząska żeby próbować po niej jechać, a ciekawiło mnie jak daleko będzie się to ciągnąć. A ciągnęło się aż do Murzynowa, natomiast napotkany tambylec poinformował mnie że będzie to droga dla rowerów. Wprawdzie nic nie słyszałem o takiej inwestycji ale może to sprawka nadleśnictwa. W każdym razie jestem za.
Ostatnio napotykam na budowy wielkich farm fotowoltaicznych, tak było w Kalsku, a dziś w Murzynowie. Tam na miejscu dawnej pocegielnianej kopalni gliny powstaje kilkunastohektarowa elektrownia solarna.
Powrót drogą gruntową przez Kijewice i nadwarciańskimi łąkami.

Skwierzyna-Gaj. Czyżby zaorali dawną linię kolejową 430?


Napotkany tubylec twierdzi że będzie tu leśna droga rowerowa.


Skwierzyna, most żeleźniak (nieczynny od 35 lat). Zniszczony w trakcie działań wojennych został odbudowany dopiero pod koniec lat sześćdziesiątych z czego wynika że dłużej jest już nieczynny niż był użytkowany.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
24.80 km (16.00 km teren), czas: 02:06 h, avg:11.81 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Do Grupy Warownej Körner
Czwartek, 27 kwietnia 2023 | dodano: 27.04.2023Kategoria MRU, pow. świebodziński
Kiedy dwa dni temu kiedy zapowiadałem że w bliżej nieokreślonej przyszłości odwiedzę rejon Klekotki w Staropolu nie przypuszczałem że znajdę się tu dwa dni później. Wtedy zapowiadałem chęć odszukania Pz.W.708 należącego do Grupy Warownej Körner. Dziś przed wyjazdem nieco rozbudowałem plany eksploracyjne. Latem ubiegłego roku udało mi się odnaleźć w terenie schrony Pz.W 701, 702 i 706 zatem do kompletu brakowało Pz.w.703, 708 i 782. Skoro Pz.W 703 leży nieco na uboczu w stosunku do przewidywanej trasy więc na tapetę poszły Pz.W 708 i 782.
Kilka słów o samej G.W. Körner. Należy do centralnego odcinka MRU, składa się z sześciu niepołączonych z sobą schronów i leży na południe od Pętli Boryszyńskiej. W zamiarze twórców miała być silnie uzbrojona i bronić dosyć trudnego sektora na styku odcinków centralnego i południowego. Schrony podobnie jak wszystkie inne po wojnie zostały wysadzone i pozbawione pancerzy, z tym że na tym odcinku saperzy chyba nieco oszczędzali materiały wybuchowe i zniszczenia są stosunkowo niewielkie w porównaniu do lepiej mi znanych, leżących w pobliżu Bledzewa GW Ludendorff, Roon, czy Moltke.
Patron Grupy Warownej Theodor Körner (1791-1813) był niemieckim poetą i pruskim patriotą który sprzeciwiał się napoleońskiej polityce wobec państw niemieckich. Poległ w walce z Francuzami walcząc w szeregach ochotniczego korpusu Lützowa.
W bezpośredniej bliskości Staropola leży nieco mniejszy schron Pz.W 782. Kilkaset metrów dalej w pobliżu jeziora Kociołek znajduje się potężniejszy i zupełnie nieźle zachowany Pz.W 708 który zamierzano jeszcze rozbudować o stanowisko dla armaty ppanc. W Pz.W.708 zachowała się jedyna na MRU płyta pancerna typu 6P7 o grubości 200 mm (blisko 19 ton wysokogatunkowej stali). Zdjęć z wnętrz nie ma, wystąpił deficyt światła którego starczyło zaledwie na to żeby nie wpaść do jakiejś dziury. Ogólnie wnętrza czyste i wysprzątane przez miłośników bunkrów.
Trasa do Staropola przez Bledzew, Kursko, Pieski i Wysoką. Powrót przez Jordanowo, Szumiącą, Skoki i Międzyrzecz.

Kościół w Chycinie, malowniczo położony na wysokiej skarpie.




Pieski dawna osada młyńska Piaskowiec.


Bobrowa kaskada w Piaskowcu.


Paklica w Boryszynie, relikty młyna.


Pz.W 782.


Pz.W 782.

Staropole Pz.W. 708.

Pz.W. 708 blok wejściowy. Widoczna w strzelnicy płyta pancerna jest jedyną na MRU zachowana w całości. Grubość pancerza 200 mm.




Pz.W. 708.


Pz.W. 708 zaplecze socjalne bunkrowców.


Kościół w Szumiącej.


Młyn w Kuźniku.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
94.11 km (38.00 km teren), czas: 06:10 h, avg:15.26 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Klekotka i szwendacz
Wtorek, 25 kwietnia 2023 | dodano: 26.04.2023Kategoria ponad 100 km, pow. świebodziński
Tytułowa Klekotka to ruiny młyna na Paklicy w pobliżu Staropola. Tematem zostałem zaszczepiony przypadkowo a wujek Google pomógł zlokalizować. Od czasu do czasu wałęsam się w okolicy Staropola więc teren nie był mi całkowicie obcy, ale do Klekotki jakoś wcześniej nie trafiłem.
Młyn był zbudowany w dolince nad Paklicą. Odnoszę wrażenie że teren był chyba niedawno porządkowany, po prostu jest tu zbyt mało chaszczy. Miejsce przyjemne i mile dla oka. Gdyby tu była jeszcze jakaś ławeczka można byłoby chwilę posiedzieć, niestety trzeba ruszać dalej.
Kiedyś tu jeszcze wrócę żeby spenetrować lewy brzeg Paklicy do jeziorka Kociołek. Gdzieś w tamtym rejonie jest ukryty Pz.W.708. W intrenecie naczytałem się wiele zachwytów na jego temat, może warto zobaczyć.


Klekotka, resztki murów.
I w tym momencie włączył mi się szwendacz. W pierwszej kolejności ruszyłem nad jezioro Paklicko Wielkie. Wcześniej chciałem sprawdzić czy w pobliżu jeziora nie ma jakiejś przeprawy przez Paklicę, w ten sposób natrafiłem na fosę i wały wczesnośredniowiecznego grodziska. O dziwo grodzisko również wygląda na odkrzaczone. Za wałem od strony Paklicy teren stawał się już zbyt bagnisty i zanikła dotychczasowa droga. Pozostało zawrócić.


Wał i fosa grodziska.

Na majdanie grodziska.


Obrona bierna grodziska.


Rzeczka Rakownik i jezioro Paklicko Wielkie.
W Jordanowie zamarzył mi się przejazd z Glińska do Rzeczycy. Była to kolejna próba wjazdu z Glińska w drogę gruntową do Rzeczycy. Ta była o wiele bardziej udana niż poprzednia, ale już na kolejnym rozjeździe, w polach, z dwóch możliwych dróg wybrałem tą nieodpowiednią. Cóż do trzech razy sztuka, trzeciej możliwości popełnienia błędu nawigacyjnego już nie ma.
Do Rzeczycy w końcu trafiłem ale od strony Grodziszcza. I na tym zaspokoiłem potrzebę włóczęgi.
Powrót do Brójc drogą 92, dalej przez Stary Dwór, Bukowiec i Międzyrzecz.


W Jordanowie.


Pałac w Glińsku, obecnie placówka oświatowa.


Kościół w Glińsku.


Ruiny młyna w Rzeczycy. Młyn nosił nazwę Quell Mühle (Źródlany) i rzeczywiście stawek z którego woda napędzała koło był zasilany jedynie przez obfite źródliska w pobliskim zboczu.


Kościół w Rzeczycy.


Zespół pałacowy w Myszęcinie.


Pałac.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
108.03 km (26.00 km teren), czas: 06:59 h, avg:15.47 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gorzów
Niedziela, 23 kwietnia 2023 | dodano: 23.04.2023
Byłem z wizytą u wnuków. Oczywiście pojechałem rowerem :-).


Rower:Kross
Dane wycieczki:
60.05 km (0.00 km teren), czas: 03:13 h, avg:18.67 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przez Międzyrzecz
Sobota, 22 kwietnia 2023 | dodano: 22.04.2023
Bez większych planów. Tak w ogóle to jakiś tam plan był ale po informacjach z mediów społecznościowych zdezaktualizował się już w trasie. Pozostała przyjemna jazda przy cudownej wiosennej pogodzie. Trasa przez Bledzew, nad Jeziorną przy tzw. Heidemühle, Gorzycę, Międzyrzecz, Lubikowo, Przytoczną i Nową Niedrzwicę.

Miejsce popularnie nazywane Heidemühle (czasem spotykam się z nazwą Grądzkie). Ponad sto lat temu stał tu solidny młyn wodny na Jeziornej. Jakieś resztki budowli ukryte są pod wodą po prawej stronie przepustu. Do młyna sięgnęła cofka na Obrze i Jeziornej po spiętrzeniu Obry na potrzeby elektrowni wodnej w Bledzewie i to była chyba główna przyczyna jego likwidacji.


Rozlewiska Jeziornej, dawny staw młyński Heidemühle.


Heidemühle, cofka Zalewu Bledzewskiego.

Pod wodą majaczą jakieś mury dawnego młyna.

Pod wodą majaczą jakieś mury dawnego młyna.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
68.07 km (21.00 km teren), czas: 04:21 h, avg:15.65 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Trzciel
Czwartek, 20 kwietnia 2023 | dodano: 20.04.2023Kategoria okolice Trzciela, ponad 100 km
Kolejny wyjazd w kierunku Wielkopolski. Dziś tylko jej liznąłem w okolicach Jabłonki Starej i leśniczówki Królewiec. Lubię tamte drogi w urozmaiconym leśnym terenie, z jeziorkami i rozrzuconymi gdzieniegdzie zagrodami.
Właściwie wybierałem się do Trzciela skąd zamierzałem wrócić przez Lutol Suchy, więc jazda przez Pszczew i Silną oznaczała tylko to że czeka mnie spora dawka dróg leśnych. Powrót nieco wydłużyłem jadąc do Lutola Mokrego. Wbrew pozorom Lutol Suchy i Mokry chyba nie są sąsiednimi miejscowościami chociaż są oddalone od siebie o jakieś 5 km, tak przynajmniej wynikałoby z sieci lokalnych dróg wliczając w to również te leśne.
Trzciel niedługo wzbogaci się o piękną promenadę nad Obrą, na razie jeszcze jest w budowie. Jeden z wjazdów jest nie do końca zamknięty na głucho i nawet rozważałem jazdę próbną. Dobrze że zrezygnowałem, drugi wjazd przy miejskiej plaży nad Jeziorem Młyńskim był solidnie zablokowany bramą z wiszącą kłódką i informacją że jest to teren budowy.
Pomiędzy Lutolem Mokrym a Chociszewem z ciekawości terenu pokluczyłem sobie trochę po drogach pożarowych. Dalsza droga klasycznie przez Lutol Suchy, Bukowiec i Międzyrzecz.

Dawny cmentarz ewangelicki w Pszczewie.


Jedyna ocalała stela.


Okolice Silnej. Tajemnicza budowla w lesie. Trochę przypomina małą prostą strzelnicę, podobno była taka w Silnej.


I równie tajemniczy wykop.


Cmentarz żydowski w Trzcielu.


Młyn nad Czarną Wodą.


Trzciel (Plac Wolności) rynek Starego Miasta (do końca XIX wieku leżący na lewym brzegu Obry Nowy Trzciel był oddzielnym miastem).


Pierwotnie była to synagoga. Odkupiona przez miasto w latach dwudziestych po przebudowach służy jako remiza OSP.


Promenada w kierunku plaży.


Promenada w kierunku miasta.


Podupadający pałac w Chociszewie.


Kościół w Chociszewie. W dzwonnicy jest zawieszony zabytkowy dzwon datowany na 1500 rok.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
113.02 km (38.00 km teren), czas: 06:54 h, avg:16.38 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)