- Kategorie:
- gm. Bledzew.66
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.16
- gm. Miedzyrzecz.65
- gm. Przytoczna.38
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.35
- gm. Skwierzyna.32
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.56
- Nowa Ameryka.1
- Okolica.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
Wpisy archiwalne w kategorii
gm. Santok
| Dystans całkowity: | 2230.89 km (w terenie 508.00 km; 22.77%) |
| Czas w ruchu: | 109:49 |
| Średnia prędkość: | 16.21 km/h |
| Liczba aktywności: | 35 |
| Średnio na aktywność: | 63.74 km i 3h 55m |
| Więcej statystyk | |
Gorzów
Środa, 29 lipca 2020 | dodano: 30.07.2020Kategoria gm. Santok
Ostatni z codziennych wyjazdów do Gorzowa. Nie wykluczam że może się okazać że sporadycznie będę musiał w czymś pomóc i będą dalsze.
W drodze do Gorzowa postanowiłem sprawdzić dokąd prowadzi asfaltowa droga odchodząca gdzieś w pola. Oczywiście wyprowadziła w pola i odludzie a nawet usiłowała się zakończyć na podwórzu samotnego gospodarstwa, wcześniej jednak pod kątem prostym przecinała ją inna, chyba uczęszczana bo nie zarośnięta droga gruntowa. Właśnie ta droga doprowadziła mnie z powrotem do asfaltu jednak już w Osiedlu Poznańskim, czyli praktycznie u bram Gorzowa.
W drodze powrotnej poświęciłem w Santoku kilka chwil dla mostu na Noteci. Most nazywany czasem mostem Swarta jest w zasadzie niemal wierną repliką oryginału. Wspomniany Swart w latach 1914-33 sprawował funkcję starosty gorzowskiego. Za jego kadencji w 1927 r zbudowano nowy most który zastąpił starszy drewniany. Most nazwano na cześć starosty jego imieniem. O tym jak ważna była ta przeprawa może zaświadczyć fakt że na prawym brzegu Noteci strzegły go aż cztery schrony uzbrojone w karabiny maszynowe. Most przetrwał do stycznia 1945 r. kiedy to został wysadzony przez wycofujących się niemieckich saperów. Trzeba tu jednak zaznaczyć że wysadzenie mostu wcale nie opóźniło radzieckiego natarcia i jeszcze tego samego dnia w Santoku pojawiły się radzieckie czołgi. Obecny most, bardzo zresztą podobny do swojego poprzednika został odbudowany dopiero w roku 1960.

Starorzecza Obry. Zakole odcięte od dawnego koryta szosą Skwierzyna- Gorzów.

Trochę wąsko jak na trzy szlaki. O szczupłości miejsca wspominałem przy okazji historii santockiego kościoła zamieszczonej w którymś z poprzednich wpisów;

Most Swarta.

Most Swarta- współczesny.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
63.72 km (2.00 km teren), czas: 03:08 h, avg:20.34 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gorzów
Piątek, 24 lipca 2020 | dodano: 27.07.2020Kategoria gm. Santok
Tym razem jazdę do Gorzowa urozmaiciłem sobie przez pokonanie jednego z wąwozów w Santoku. Wąwóz bierze swój początek pod wiaduktem obok kościoła.
A propos santockich świątyń, w 1724 r. santoczanie w miejscu wcześniejszego wybudowali sobie ryglowy kościół, a niemal pół wieku później w 1769 r. do kościoła dobudowano wieżę z dzwonami. Świątynia o tyle miała pecha że znalazła się na trasie budowanej w połowie XIX wieku linii kolejowej z Gorzowa do Krzyża. Szczupłość miejsca na przesmyku między brzegiem Warty a wznoszącym się tuż za kościołem stromym stokiem wysoczyzny nie pozwalała na jej przesunięcie, świątynię trzeba było rozebrać a jedyną pozostałością po niej jest wspomniana wcześniej dwukondygnacyjna dzwonnica. Chorągiewka na jej szczycie wskazuje datę budowy.
W zamian za rozebrany kościół, w ramach budowy Preußische Ostbahn, w roku 1857 z cegły wypalanej w murzynowskiej cegielni wzniesiono obecny nazywany czasem kolejowym, jego projektantem był architekt kolejowy Edouard Römer (ten sam, który projektował dwupoziomowy dworzec w Kostrzynie). Kościół nie posiada dzwonnicy, a jej funkcję pełni niewielki daszek przymocowany w pobliżu drzwi wejściowych do świątyni. Zawieszony pod nim dzwon pochodzi z początku XX w.
Od kościółka w górę wzniesienia prowadzą dwa odgałęzienia wąwozu. Wybrałem prawe ponieważ jest oznakowane znakami szlaku pieszego. W połowie wysokości przy drodze leży niewielki cmentarzyk, a na samym wylocie z wąwozu od naszej drogi odchodzi szutrowówka prowadząca do baszty.
Z Gorzowa późny powrót przez Deszczno.

Starorzecze Noteci.

Stara dzwonnica w Santoku.

Kościół kolejowy w Santoku.

Jeden z santockich wąwozów.

Baszta w Santoku widziana od strony zaplecza.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
67.72 km (3.00 km teren), czas: 03:47 h, avg:17.90 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gorzów
Wtorek, 21 lipca 2020 | dodano: 21.07.2020Kategoria gm. Santok
Myślę że w tym tygodniu skończę cykl wyjazdów do Gorzowa. Dziś w drodze powrotnej odwiedziłem schron Zw.3 chociaż na szlaku Lini Noteci występuje pod numerem 1. Jest to typowy dwusektorowy schron Regelbau B1/5a jakich wiele można spotkać na santockim szlaku i na całej Pozycji Pomorskiej. Uzbrojony w dwa karabiny maszynowe chronił przed próbą przeprawy przez Wartę.
Jako jeden z nielicznych posiadał pełne maskowanie polegające na tym że na jego stropie był wymurowany niewielki dom a sam schron udawał jego piwnicę. W związku z tym był otynkowany a przed wejściem posiadał ściankę oporową będącą elementem maskowania i zabezpieczającą przed osypującą się ziemią. Schron bardzo łatwy do odszukania bowiem znajduje się przy placu zabaw w Czechowie. Saperzy za pomocą ładunków wybuchowych pozbawili go płyt pancernych pomimo tego zachował się w zupełnie niezłym stanie.

Regelbau B1/5a z Czechowa.

Wejście do schronu z ścianką oporową. Na ściance wspierał się narożnik domku. Widoczne zawiasy od drzwi maskujących wejście.

Wejście do schronu.

Pozbawiona pancerza jedna z dwóch izb bojowych.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
63.72 km (0.00 km teren), czas: 03:27 h, avg:18.47 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gorzów
Piątek, 17 lipca 2020 | dodano: 17.07.2020Kategoria gm. Santok
Kolejny wyjazd do Gorzowa. Dziś w Czechowie wypuściłem się w uliczkę Widokową, nazwa w pełni odpowiada walorom widokowym które można z niej podziwiać. Przy okazji natrafiłem na kolejne "odkrycie" na Linii Noteci, jest to schron stanowisko dowodzenia sektorem obrony. Podobny schron, jeszcze przeze mnie nie zlokalizowany jest w Santoku. Schron bardzo podobny do leżącego na sąsiednim wzgórzu z tym że w tym istnieją pomieszczenia wydzielone dla oficerów - dowódców odcinka. Schron niemal niewidoczny wśród zarośli. Wnętrze przynajmniej ta część która jest widoczna w świetle dziennym zachowane jest w doskonałym stanie. Oczywiście problemem jest brak latarki, nie miałem z sobą nawet telefonu, z obejrzenia wnętrza trzeba chwilowo zrezygnować. Powrót przez Deszczno.

Gdzieś w Czechowie.

Kolejne "odkrycie" w Czechowie.

Schron - stanowisko dowodzenia sektorem obrony w Czechowie.

Kolejne "odkrycie" w Czechowie.

Schron - stanowisko dowodzenia sektorem obrony w Czechowie.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
62.68 km (7.00 km teren), czas: 03:50 h, avg:16.35 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gorzów i Zwischen-Werk 3a w Czechowie
Środa, 15 lipca 2020 | dodano: 15.07.2020Kategoria gm. Santok
Kolejny wyjazd do Gorzowa.
Korzystając z okazji odwiedziłem schron Zw.3a którego lokalizację ustaliłem wczoraj podczas włóczęgi po ciernistych krzakach. Nawiasem mówiąc do niedawna sądziłem że leży on po innej stronie Czechowa, bliżej Gorzowa. Schron jest bliźniaczo podobny do niedawno odwiedzanego schronu w Santoku. Stan zachowania niemal doskonały, brak jedynie drzwi pancernych, płyty pancernej 7P7 oraz osłon strzelnicy. Zachowane oryginalne napisy eksploatacyjne. Niestety na dokładniejszą penetrację nie mogłem sobie pozwolić z braku latarki. Ograniczyłem się tylko do miejsc widocznych w świetle zewnętrznym.
Był to jednosektorowy schron z pomieszczeniem dla drużyny piechoty. Zbudowany na szczycie wzgórza dominującego nad okolicą z strzelnicą do ognia bocznego skierowanego na wschód. Z pastwiska na przedpolu bunkra doskonały widok na dolinę Warty i wąwozy w Czechowie. Schron znajduje się na terenie prywatnym, dostępu do niego bronią dwie linie płotów z drutu kolczastego. Płoty są współczesne, ogrodzono nimi dwa sektory pastwiska. Zapewne istnieje łatwiejsza droga od leżących poniżej zabudowań, wymagałaby to jednak wkroczenia na podwórze a nie wypadało czynić tego bez zgody gospodarza.
Przed powrotem z Gorzowa rozpadało się. Rower został w Gorzowie a ja do domu wróciłem samochodem. Jutro trzeba będzie skorzystać z usług kolei.

Ciecierzyce. W poprzednim roku w tym miejscu wałęsało się stado na wpół zdziczałych krów braci S.



Czechów. Zwischen-Werk 3a.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
34.82 km (2.00 km teren), czas: 02:06 h, avg:16.58 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gorzów
Piątek, 10 lipca 2020 | dodano: 11.07.2020Kategoria gm. Santok
W Gorzowie zastała mnie dziś potężna ulewa połączona z gradobiciem. Pomimo tego że wracałem ponad trzy godziny po opadach w przydrożnych rowach w okolicy Czechowa leżały zmyte z drogi całe kupy lodowych kul, z tego też powodu nie szukałem po chaszczach żadnych schronów ograniczając się do jednego leżącego tuż przy ulicy Wodnej w Santoku. Niewielki jednosektorowy schron z piecioosobową załogą był nietypowym na tym odcinku Linii Noteci ponieważ płyta pancerna strzelnicy została zamontowana na ścianie bocznej zamiast na czołowej jak w pozostałych, Przyklejony do murowanej stodoły i zamaskowany drewnianymi wrotami miał udawać budynek gospodarczy, Po wojnie wysadzony, zresztą do dziś widać na stodole ślady naprawy po uszkodzeniach spowodowanych wybuchem. Jego zadaniem była niedopuszczenie do sforsowania rzeki na odcinku od grodziska do przeprawy promowej.
W dalszej drodze jedynym odstępstwem od najkrótszej drogi do domu było zboczenie z trasy do w Dobrojewie spowodowane dość sporym ruchem na szosie do Drezdenka na rzecz znacznie spokojniejszego Gościnowa.

Santok - ruiny bunkra przy ul. Wodnej.

Schron - trochę szczegółów.

Prom w Santoku. Według tablicy z rozkładem jazdy pływa w dni powszednie rano i po południu, a w weekendy po uzgodnieniu pod wskazanym numerem telefonu. Przejazd związany jest chyba tylko z turystami i być może z rolniczym wykorzystaniem leżących za Wartą łąk ponieważ jedyną drogą leżąca na tej wysokości jest gruntowa droga dojazdowa do Borka.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
62.80 km (0.00 km teren), czas: 03:20 h, avg:18.84 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gorzów
Czwartek, 9 lipca 2020 | dodano: 09.07.2020Kategoria gm. Santok, Gorzów
Kolejny wyjazd do Gorzowa. Dziś poświęciłem pół godziny aby wspiąć się na wypatrzony wczoraj cypel z bunkrem wiszącym nad Santokiem niczym jaskółcze gniazdo. Pochylenie stoków wynosi minimum 50 stopni, więc niewiele brakuje do pionu, na wypłaszczeniu częściowo zachowany schron. Jestem zaskoczony porządkiem w ruinach, ktoś tu widocznie niedawno posprzątał, Na przedpolu od strony rzeki sterczy niewielki cypelek z zachowanymi okopami dla piechoty i czymś co wygląda na stanowisko moździerza. Z cypla rozciąga się widok na Santok, rzekę, linię kolejową i przeciwległy brzeg od Polichna aż gdzieś do Siedlic. Obsadzony zaprawionymi w bojach żołnierzami stanowiłby twardy orzech do zgryzienia dla przeciwnika. Zbudowany w końcówce lat trzydziestych kiedy jeszcze głównym zagrożeniem dla zdemilitaryzowanych Niemiec była Polska jest skierowany frontem do rzeki skąd mogło nadciągnąć główne uderzenie. Natomiast od strony wejścia leżą już płaskie pola ciągnące się gdzieś aż do Gralewa. W styczniu 1945 r cała linia Noteci została obsadzona przez kompanię gorzowskiego Volkssturmu zmobilizowaną zaledwie miesiąc wcześniej. Do walk nie doszło ponieważ Rosjanie przerwali się już wcześniej pod Strzelcami Krajeńskimi i znaleźli się na tyłach pozycji. Z obawy przed okrążeniem Volkssturmiści zostali wycofani do Gorzowa i Kostrzyna.
Powrót przez Deszczno. Na końcówce załapałem się jeszcze na nomen omen rzęsisty deszcz.

Santok - bunkier na zachodnim skraju wioski.

Santok-bunkry, otwór wejściowy.

Santok- bunkry, izba pogotowia.

Santok - bunkry, wyjście ewakuacyjne.

Santok - zachowane ślady fortyfikacji polowych na okolicznych wzgórzach

Santok widziany z przedpola bunkra. Kępa drzew widoczna za rzeką to historyczne grodzisko stanowiące "klucz do Królestwa Polskiego".

To już po drugiej stronie rzeki. Deszczno.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
63.23 km (0.00 km teren), czas: 03:32 h, avg:17.90 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Lipki - kurhany
Sobota, 1 lutego 2020 | dodano: 01.02.2020Kategoria gm. Santok, Puszcza Notecka
Kontynuacja wycieczki z ubiegłego tygodnia czyli kurhany pod Lipkami. Byłem tam już wcześniej kilka razy ale dopiero po raz pierwszy udało mi się odszukać te skupisko kopców na własną rękę, wcześniej miałem przewodnika.
W necie nie znalazłem żadnej wzmianki o tym jakoby miały tu być jakieś znane kurhany, ale skoro miejscowi i leśnicy tak twierdzą nie mam powodu aby im nie wierzyć. Jedno jest pewne, kopców nie stworzyła natura lecz ręka ludzka ponieważ w sąsiednich kwartałach lasu powierzchnia gruntu jest płaska jak talerz.Zaś trudność w ich odszukaniu leży w tym że wszystkie drogi i ich skrzyżowania w tamtym rejonie wyglądają niemal identycznie i nie pamiętałem jak głęboko trzeba zapuszczać się w głąb lasu. Dziś też się nieco przestrzeliłem z odległością.
Z zasady nie dowierzam szamanom od przepowiadania pogody, dziś się jednak przeliczyłem. Zapowiadali opady i były. Właśnie wyjeżdżałem z lasu w okolicy leśnej bazy lotniczej kiedy spadły pierwsze krople. Próbowałem przeczekać deszczyk pod leśną wiatą, ale wiadomości o pogodzie napływające z Skwierzyny i Drezdenka nie pozostawiły złudzeń że jest to jakiś przelotny deszczyk. Pozostało wciągnąć na grzbiet kurtkę przeciwdeszczową i w drogę. Dla urozmaicenia wracałem przez Polichno, a deszcz nieprzerwanie pada do tej chwili.
Przy okazji poszukiwania informacji o kurhanach z Lipek natrafiłem na wiadomości o wielkopolskich piramidach w pobliżu Łęk Małych w okolicy Kościana. Miejscowość skądinąd znana mi z tego powodu że mieszkają tam dalecy krewni żony i nawet byłem kiedyś na pogrzebie głowy tamtejszego rodu. Zrodził się pomysł skorzystania z usług naszych kolei żelaznych, czyli podjechania do Opalenicy, stamtąd godzina jazdy pod Łęki i powrót przez Wolsztyn. Razem byłoby ok. 150 km zatem do zrobienia w jeden średnio długi dzień.
Fragment niemieckiej mapy Messtischblattu z zaznaczonymi kurhanami.
Poniżej seria zdjęć wykonanych na miejscu:






W Nowym Polichnie.

Okolice Gościnowa.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
60.45 km (14.00 km teren), czas: 04:02 h, avg:14.99 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gorzów
Wtorek, 2 lipca 2019 | dodano: 04.07.2019Kategoria gm. Santok
Wypuściłem się do Gorzowa. Ongiś były to cotygodniowe wycieczki ale ostatnio jakoś zaniedbałem ten kierunek.
W zasadzie niczego ciekawego się po tej trasie nie spodziewałem. Dziś jednak zauważyłem nową inwestycję. Na brzegu Noteci, na zapleczu santockiego GOK-u powstaje przystań dla wodniaków. Widać już basen portowy i kawałek kanału który połączy nieckę z korytem rzeki.
Naprzeciw Górek, a więc dokładnie tam gdzie na przeciwległym brzegu Warty leżą Ciecierzyce po nadrzecznych chaszczach i łąkach samopas wałęsa się liczące kilkadziesiąt sztuk stado bydła płci obojga. Chyba decyzje dotyczące dalszych losów słynnego w całym kraju, pozostającego bez kontroli stada z Ciecierzyc w gminie Deszczno nie weszły jeszcze w życie. To co widać na zdjęciu to mniej więcej 1/3 stada.
Powrót przez Deszczno. Po drodze zajrzałem na nowo oddane kąpielisko w Karninie.

Tak powstają baseny portowe - Santok, budowa przystani.

Na drugim brzegu rzeki leżą Ciecierzyce. Czyżby to było jeszcze te słynne stado z gminy Deszczno którym musiał zająć się aż minister rolnictwa?
Rower:Kross
Dane wycieczki:
65.63 km (3.00 km teren), czas: 04:02 h, avg:16.27 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Puszcza Notecka, Smolarnia i Gorzów
Piątek, 26 kwietnia 2019 | dodano: 27.04.2019Kategoria gm. Santok, Gorzów, Puszcza Notecka
W ubiegłym tygodniu podczas wyjazdu do Puszczy zabrakło mi czasu na odwiedzenie miejsca znanego mi jako Keilchensee. W międzyczasie zrobiłem rozeznanie czy miejsce to nosi jakąś współczesną nazwę i okazuje się że nawet w czasach niemieckich zmieniało ją kilkakrotnie. Przed rokiem 1939 leśniczówka nosiła nazwę Keilchensee, po roku 1939 zmieniła nazwę na Teerofen, natomiast po roku 1945 leśniczówka przestała istnieć a posesja i gruzowisko nosi nazwę Smolarnia.
Leśniczówkę zamieszkiwało w różnych latach od 6 do 9 osób, przy czym wyższa liczba odnosi się do połowy XIX w. Przy okazji natrafiłem na informacje dotyczące mijanych w ubiegłym tygodniu osad Jabłonka i Makadel – otóż w połowie XIX w. Jabłonka liczyła 6 zagród z 44 mieszkańcami zaś folwark Makadel 3 zagrody z 45 mieszkańcami, obydwie osady należały do majątku Nowy Dwór.
Wracając do Smolarni, od czasu mojego ostatniego pobytu podrosły tu drzewa zasłaniające kiedyś bardziej odkryty teren. Widoczna jest jeszcze spora łąka w niecce dawnego bagienka. Gruzowisko po leśniczówce porastają kępy bzów i reliktowe kępki jakichś krzewów ozdobnych którym udało się przetrwać do tej pory bez opieki ręki ludzkiej. Obok resztek fundamentów rośnie jeden kasztanowiec i dwa niezidentyfikowane drzewa wyraźnie docinające się od naturalnego w puszczy drzewostanu. Bardziej malowniczo będzie zapewne za kilka dni kiedy rozkwitną bzy.
Aby tu dotrzeć musiałem pokonać drogę do Jezierc która jeszcze w ubiegłym tygodniu była przejezdna dla rowerów w całości, a dziś już wymagała sporo wysiłku i na niektórych odcinkach schodzenia z siodełka . Zatem koniec z jazdą po Puszczy na skróty, pozostają tylko utwardzone drogi pożarowe.
Ciekawość Smolarni zaspokoiłem i ruszam w kierunku Gorzowa. Ulepszona droga pożarowa prowadzi obok Jezierc i wyprowadza na skrzyżowanie-rozjazd dróg przed Polichnem. Gorzów i powrót do domu starymi zjeżdżonymi wielokrotnie szlakami przez Santok, Czechów i szlakiem prowadzącym przez Borek.
W Czechowie wypatrzyłem jeszcze jeden doskonale zachowany schron. Ukryty obok przejazdu kolejowego poniżej nasypów linii kolejowej i drogi, z tej ostatniej jest niemal niewidoczny. Zapewne z powodu newralgicznego położenia z obawy przed zablokowaniem linii kolejowej nigdy nie był potraktowany materiałami wybuchowymi. Po raz pierwszy zobaczyłem na Lini Noteci nienaruszoną płytę pancerną osłony strzelnicy. Dostępu do wnętrza bronią zamknięte na zamek dosyć prowizoryczne współczesne blaszane drzwi. Prawdopodobnie jest to ten schron którym opiekuje się jakaś grupka zapaleńców-miłośników o której kiedyś gdzieś czytałem.
Bardziej interesuje mnie inny z miejscowych schronów który znajduje się gdzieś na stoku wysoczyzny po przeciwnej stronie drogi przy wylocie do Gorzowa. Teren od strony drogi wygląda niezbyt zachęcająco. Zachowawczo spróbowałem od drugiej strony wzgórza. Okazało się że z drugiej strony znajduje się wąwóz a teren od strony grzbietu jest na całej długości zabudowany i nie ma dostępu do szczytu wysoczyzny. Może jeszcze kiedyś zdecyduję się na forsowanie dżungli na domniemanym przedpolu schronu od dołu. Dziś porażkę złagodziły widoczne z grzbietu wzgórza wspaniałe widoki na dolinę Warty. Na tym skończyłem turystyczną część wycieczki, reszta to tylko przemieszczanie się do miejsca stałej dyslokacji.
Kilka zdjęć z Smolarni:








Leśniczówka w Jeziercach od zaplecza:
I schron z Czechowa:


Nienaruszona płyta pancerna osłony strzelnicy.

Wejście do schronu, Zamknięte prowizorycznie, oryginalne drzwi jednak nie ocalały :)
Rower:Kross
Dane wycieczki:
81.61 km (29.00 km teren), czas: 05:30 h, avg:14.84 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)

