blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(7)

Moje rowery

Kross 69727 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

ponad 100 km

Dystans całkowity:24819.76 km (w terenie 4248.00 km; 17.12%)
Czas w ruchu:1294:39
Średnia prędkość:16.84 km/h
Maksymalna prędkość:43.20 km/h
Liczba aktywności:196
Średnio na aktywność:126.63 km i 7h 31m
Więcej statystyk

W okolice Szczańca

Poniedziałek, 7 marca 2022 | dodano: 07.03.2022Kategoria ponad 100 km, pow. świebodziński, Stare nekropolie i mauzolea

    Tydzień temu również wałęsałem się w okolicach Szczańca. Przejeżdżałem między innymi przez dużą wioskę Wolimierzyce i wróciłem przez Zbąszynek omijając w ten sposób możliwość powrotu do samego Szczańca przez Opalewo i Dąbrówkę Małą. Dziś zrobiłem powtórkę wracając przez Dąbrówkę, ponadto spróbowałem przedostać się z Szczańca do Rogozińca. Przy poprzedniej próbie zaplątałem się w labiryncie szczanieckich uliczek i wracałem do domu szosą przez Wilenko.
   Przeglądając w Wikipedii hasło dotyczące Wolimierzyc wypatrzyłem informację że w pobliskim lesie znajduje się cmentarzyk rodowy XIX-wiecznych właścicieli miejscowych dóbr von Mandelów. Mandelowie zostali posiadaczami Wolimierzyc drogą kupna w roku 1828. Wraz z objęciem majątku Karl Julius von Mandel otrzymał tytuł szlachecki. Po Karlu dobra odziedziczył jego syn Maximilian który w latach dziewięćdziesiątych popadł w kłopoty finansowe i w roku 1894 odsprzedał dobra Maxowi von Kracht. Krachtowie posiadają je do roku 1945.
   Cmentarzyk leży w lesie przy drodze gruntowej do Opalewa. Na szczycie pagórka można wypatrzeć murki oporowe przy alejce prowadzącej do ruin kaplicy (być może grobowca) oraz kilka zdewastowanych nagrobków i elementów ogrodzenia. Z słabo czytelnych inskrypcji można wyczytać że najlepiej zachowany nagrobek należy do Maxa von Mandel. Z cmentarzyka korzystali jak się wydaje również ich następcy von Krachtowie.

Wolimierzyce,  cmentarz rodzinny von Mandelów
Wolimierzyce, cmentarz rodzinny von Mandelów.

Wolimierzyce, ruiny kaplicy cmentarnej von Mandelów
Ruiny grobowca lub kaplicy cmentarnej.

Nagrobek Maxa von Mandel
Nagrobek Maxa von Mandel.

Zniszczone tablice nagrobne

Szczątki tablic nagrobnych
Zniszczone tablice nagrobne.

Z cmentarza von Mandelów

Z cmentarza von Mandelów korzystali również ich następcy ród von Kracht
Z cmentarza von Mandelów korzystali chyba również ich następcy ród von Kracht.

Owieczki z Szczańca
Świebodzin w przeszłości był jednym z najważniejszych ośrodków sukienniczych na Śląsku. Powrót do tradycji, owieczki z okolic Szczańca.

Rower:Kross Dane wycieczki: 118.02 km (20.00 km teren), czas: 06:30 h, avg:18.16 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Szczaniec, Zbąszynek

Wtorek, 1 marca 2022 | dodano: 01.03.2022Kategoria ponad 100 km, pow. świebodziński

     Wyprawa w okolice Szczańca, ale ostatecznie dotarłem do Kosieczyna pod Zbąszynkiem. Z racji tego że do Szczańca mam niemal 50 km. ten odcinek pokonałem jednym skokiem rezerwując sobie więcej czasu na nieznane mi drogi za Szczańcem. Niektóre tamtejsze nazwy miejscowości kojarzyłem sprzed kilku lat z wyjazdów do Babimostu i Wolsztyna, gorzej było z ich umiejscowieniem w terenie. Dziś podobnie jak wczoraj zaniedbałem swoje mapy papierowe i w efekcie jechałem trochę na czuja. Ostatecznie wyszło zupełnie nieźle. Nie miałem poczucia że zaginąłem jak ciotka w Czechach ale całkowicie pewnie poczułem się dopiero w okolicach Kręcka które poznałem już trochę podczas wcześniejszych wyjazdów do Babimostu.
     Obiecałem solennie że dziś będę w domu na siedemnastą, znów zawiodłem, byłem o godzinę później.

Obra Leniwa

Rezerwat Grodziszcze
Kiedyś wspominałem że mój podziw budzą wielkie roboty ziemne naszych przodków dlatego gdy zobaczyłem znak kierujący na grodzisko nie mogłem sobie odmówić próby zobaczenia tego grodziska. Rozmiękłą drogą wśród podmokłych łąk dotarłem do mostka na Obrze Leniwej i po 2 kilometrach męki z żalem skapitulowałem niecałe 300 metrów od fosy grodziska. Może to i lepiej i tak się spóźniłem.

Pałac w Szczańcu
Pałac w Szczańcu. W zasadzie bardziej mnie interesowała znajdująca się w pobliżu Świątynia Muz, budyneczek gdzie skupiało się życie kulturalne mieszkańców pałacu. Niestety leżała za przeszkodą o 100% wilgotności z resztkami zerwanego mostka i nie udało się do niej zbliżyć.

Kościół w Kręcku
Kościół w Kręcku.

Kosieczyn, jeden z najstarszych w Polsce drewnianych kościołów.
Kosieczyn, jeden z najstarszych w Polsce drewnianych kościołów. Naukowcy badający drewno głównej konstrukcji kościoła ustalili że niektóre kłody pochodzą z drzew ściętych w końcówce XIV wieku, a więc jeszcze przed bitwa pod Grunwaldem.

Rower:Kross Dane wycieczki: 126.37 km (6.00 km teren), czas: 06:59 h, avg:18.10 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

W okolice Szczańca

Poniedziałek, 28 lutego 2022 | dodano: 28.02.2022Kategoria ponad 100 km, pow. świebodziński

    Dwa tygodnie temu odwiedziłem Wilenko, później zapowiadałem że jeszcze kiedyś wypuszczę się w okolice Szczańca. Dziś ruszyłem na podbój gminy chociaż muszę powiedzieć że niedoszacowałem odległości i w założonym czasie nie dotarłem co najmniej do połowy zaplanowanych miejsc. Mam jednak wrażenie patrząc na nazwy miejscowości że już tam kiedyś byłem wracając z portu lotniczego Babimost jak i samego Babimostu.
   Kiedyś zainteresował mnie w Jordanowie drogowskaz wskazujący jakąś boczną, równoległą do S-ki drogę do Rzeczycy i chciałem ją przy okazji sprawdzić licząc na jakąś boczną drogę która wyprowadziłaby mnie gdzieś pod Myszęcin. Nawiasem mówiąc nie wziąłem mapy papierowej i ciężko było mi wyrobić sobie pogląd gdzie w ogóle wspomniana Rzeczyca leży. Na początek dotarłem do Glińska. Słabą stroną tamtych okolic jest oznakowanie kierunków do sąsiednich miejscowości, miejscowi sobie z tym radzą ale ja będąc tam po raz pierwszy niespecjalnie. W Glińsku udało by się niemal wjechać w drogę do Rzeczycy, jednak skapitulowałem bo wyglądała na gruntową.
    A propos Glińska przypomniała mi się jakaś lokalna wojna domowa sprzed czterdziestu lat pomiędzy rolnikami indywidualnymi a pracownikami PGR-u o pola. Właśnie pod Glińskiem doszło do głównego starcia na traktory i rozrzutniki wapna. Wyniku nie pamiętam.   
   Na razie kontynuowałem jazdę na południe mocno zużytą, lokalną drogą asfaltową, zresztą nie było innej opcji. W sposób  zupełnie nie zamierzony znalazłem się w Grodziszczu a więc w Świebodzinie. Jedyną dobrą stroną tej przygody było to że Kupienino i Ojerzyce mogłem odwiedzić wracając już do domu, ale za to zabrakło czasu aby kontynuować jazdę w kierunku Zbąszynka.
   W Kupieninie od czasów reformacji z zmiennym szczęściem o budynek kościelny toczyli spory ewangelicy i katolicy. Ostatecznie w połowie XIX wieku w wiosce każda z konfesji zdobyła się na własną świątynię i w rezultacie dziś niewielka w sumie wioseczka ma dwa kościoły.
   Podobne spory o kościół miały miejsce w sąsiednich Ojerzycach. Tam jednak był tylko jeden budynek ostatecznie przejęty przez ewangelików z chwilą kiedy skasowano opactwo cystersów w Paradyżu. Ze względu na jego stan techniczny został rozebrany w 1864 roku i dopiero w 1910 na dotychczasowym placu kościelnym ewangelicy wznieśli obecny. Fundatorami była rodzina Schmelingów. Na placu przykościelnym fundatorzy mają swój nagrobek. Kościół do złudzenia przypomina pochodzący z tego samego okresu kościółek z odległych o jakieś 20 km. Przełazów pod Lubrzą.
   Zarówno w Szczańcu jak w Wilenku brak drogowskazów trochę mi skomplikował trasę powrotną. W Szczańcu nie trafiłem w szutrową drogę do Rogozińca, a w Wilenku lekko chybiłem z czerwonym szlakiem i drogą pod wiadukt autostrady. 

Kościół w Glińsku
Kościół w Glińsku.

Kupienino , jeden z dwóch miejscowych kościołów
Kupienino , jeden z dwóch miejscowych kościołów (poewangelicki).

Kupienino, drugi z kościołów
Kupienino, drugi z kościołów.

Pałacyk w Ojerzycach
Pałacyk w Ojerzycach.

Ojerzyce, kościół
Ojerzyce, kościół.

Ojerzyce, nagrobek rodziny von Schmeling
Nagrobek rodziny von Schmeling. Poświęcony Marii i Eugenowi von Schmeling oraz ich przedwcześnie zmarłemu synowi Gunterowi. Schmelingowie w latach 1879-1932 byli właścicielami Ojerzyc.

Z ojerzyckiego nagrobka

Eugen von Schmeling
Z ojerzyckiego nagrobka.

Rower:Kross Dane wycieczki: 103.72 km (4.00 km teren), czas: 05:48 h, avg:17.88 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wilenko

Wtorek, 15 lutego 2022 | dodano: 15.02.2022Kategoria ponad 100 km, pow. świebodziński

   Wilenko w gminie Szczaniec dotychczas było białą plamą na mapie moich wycieczek. W poprzednich wyprawach byłem we wszystkich okolicznych miejscowościach ale do Wilenka zawsze było nie po drodze. Dziś nie miałem zamiaru nigdzie wyjeżdżać ale skoro wyszło tak jak wyszło to plan jazdy powstał na gorąco. Trasa miała przebiegać przez Międzyrzecz- Bukowiec- Łagowiec do Brójc skąd do Wilenka jest o rzut beretem. Powrót przez Nowe Karcze- Jordanowo- Kalsko- Wysoką- Bledzew. Szacowałem że będzie to około 80 kilometrów, wyszło 100.
    Wilenko było kiedyś osadą folwarczną należącą do majątku w Myszęcinie, dziś jest tam kilkanaście zagród, kilka budynków pofolwarcznych, park po zniszczonym założeniu pałacowym i drewniana kaplica z pierwszej połowy XX wieku o ciekawej konstrukcji zrębowej z dekoracją snycerską na słupach podcienia. Kaplica znajduje się na terenie cmentarza ale odprawiane są w niej coniedzielne msze.  Gdzieś w pobliżu wioski leży rezerwat przyrody Grodziszcze z grodziskiem. Patrząc na podmokły las przy Obrze Leniwej odniosłem wrażenie że w okolicy jest dosyć wysoki poziom wód gruntowych. Kiedyś chyba gdzieś czytałem że niebagatelny wpływ na taki stan miały jakieś błędy podczas projektowania i budowy pobliskiej autostrady. 
   Moja znajomość tamtego, wydawałoby się niedostępnego dla mnie rejonu dotychczas kończyła się na okolicach kościoła w Szczańcu, ale skoro Wilenko jest dobrze skomunikowane z resztą okolicznych miejscowości muszę zaplanować sobie serię wypadów w przestrzeń zawartą między Świebodzinem a Zbąszynkiem.

Widok z Brójec
Brójce.

Informacje dla turystów
Informacje dla turystów.

Wilenko k. Myszęcina

Kaplica w Wilenku
Kaplica w Wilenku.


Rower:Kross Dane wycieczki: 100.36 km (11.00 km teren), czas: 05:48 h, avg:17.30 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Zatom Stary

Poniedziałek, 14 lutego 2022 | dodano: 14.02.2022Kategoria pow. międzychodzki, ponad 100 km

    Kolejny piękny wiosenny dzień skłonił mnie do dłuższego wyjazdu. Jako emeryt mam już fajrant po porannym myciu zębów :), czesać się nie muszę. Dopóki nie da się wejść z szpadlem na działkę muszę sobie jakoś zapełnić czas. Ostatnio jeździłem pod Trzciel w poszukiwaniu grodzisk i dziś przyszło mi do głowy grodzisko leżące w okolicy Zatomia Starego pod Międzychodem. Do samego Zatomia Starego też jeszcze nigdy nie zaglądnąłem, chociaż leżący po drugiej stronie Warty Zatom Nowy jest mi dobrze znany. Między obiema wioskami podobno kursuje prom. Według tablicy informacyjnej co 15 minut, ale ja osobiście nigdy go nie widziałem w akcji.
    Zatom Stary sprawia sympatyczne wrażenie, w centrum wioski jest spory placyk z figurą Matki Boskiej z Dzieciątkiem, wokół placyku oprócz kilku zagród stoi współczesny kościół i remiza OSP. Na przełomie wieków XIX/XX wieś była zdecydowanie polska i katolicka, tylko nieliczni protestanci byli niemieckojęzyczni. Zarówno katolicy jak i protestanci należeli do swoich parafii w Sierakowie. Wspominam o tym w związku z figurą Matki Boskiej. Obecna jest co prawda z roku 1947, ale została postawiona na miejscu wcześniejszej z roku 1882. Otóż kiedy podczas represji jakie spotkały katolików w czasie Kulturkampfu, i od roku 1877 przez kilka lat pozostawała nieobsadzona parafia w Sierakowie, do Zatomia w przebraniu fryzjera przybył z Poznania  ks. Barcikowski. W miejscowej szkole potajemnie odprawiał nabożeństwa dla zatomian i sierakowian. Wkrótce został aresztowany jednak przed odejściem zostawił zakupioną przez siebie figurę która później stanęła w centrum wioski na murowanym cokole. Pierwotną figurę w grudniu 1939 roku zniszczyła młodzież z Hitlerjugend. W 1947 na miejscu poprzedniej ustawiono nową figurę. Kościół jest współczesną budowlą wzniesioną w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku.
  Po okrążeniu wioski odszukałem drogę do Aleksandrowa. O Aleksandrowie kiedyś czytałem jako o XIX wiecznym zakładzie produkcyjnym który ostatecznie został zwykłą osadą rolniczą. Według mapy powinna tam prowadzić droga która okazała się piaszczystą drogą gruntową. W samym Aleksandrowie spodziewałem się jakiejś małej ulicówki tymczasem niespodziewanie dla siebie samego znalazłem się na zapleczu jakiegoś dużego gospodarstwa. To było całe Aleksandrowo.
   Przemysłowy rodowód Aleksandrowa wywodzi się z zbudowanego tu w roku 1823 wapiennika. Wapiennik korzystał z miejscowego wapienia i nieograniczonej ilości drzewa do jego wypalania z otaczających bezkresnych lasów. Pewną trudnością był wywóz uzyskanego wapna jednak sąsiedztwo Warty pozwalało na skorzystanie z jej nurtu jako dogodnej i taniej arterii komunikacyjnej. Z strony ekonomicznej przedsięwzięcie było strzałem w dziesiątkę, istniejące w dostatecznej ilości surowce o niewielkiej wartości handlowej były przerabiane na poszukiwany produkt i dzięki rzece był tani transport na rynki zbytu. Na miejscu powstała również osada dla rodzin robotników obsługujących wapiennik, która później z początkiem XX wieku przekształciła się w folwark, poprzednik dzisiejszego gospodarstwa.
  W sąsiedztwie osady nad jeziorem Białcz widać ślady wczesnośredniowiecznego grodziska (datowanego czasem na 2,5 tys. lat, choć być może oba szacunki są poprawne) zwanego Zielona Chojna I. Leżące pomiędzy rzeczkami Bieliną a Kamionką grodzisko oddzielone jest od otaczającego lasu wodami, łąkami i ogrodzeniem. Zrobiłem jeszcze jeden podjazd drogą pomiędzy rzeczkami ale tam również natrafiłem na płot. Tabliczki na ogrodzeniu ostrzegają przed zwierzętami i to bynajmniej nie przed poczciwymi pieskami lecz znacznie potężniejszą rogacizną. Aż takiego parcia na wejście nie miałem żeby forsować płot, rozpocząłem odwrót do domu.
   Z pieskami miałem natomiast przeprawę za Kolnem gdzie z odosobnionego gospodarstwa wybiegły trzy sztuki i zmusiły mnie do zejścia z roweru. Pieszy już nie był dla nich tak interesujący. Z Kamionnej pomimo innych pierwotnych założeń do domu pojechałem DK 24. Znów się udało dotrzeć w całości chociaż św. Piotr czekał w gotowości na rowerzystę rozjechanego przez rozpędzoną ciężarówkę. 

Zatom Stary - współczesny kościół
Zatom Stary - współczesny kościół.

Kapliczka w Zatomiu Starym
Figura Matki Boskiej w Zatomiu Starym. 

Przeprawa promowa w Zatomiu
Przeprawa promowa w Zatomiu.

Aleksandrowo, grodzisko I Zielona Chojna
Aleksandrowo, grodzisko Zielona Chojna I.


Rower:Kross Dane wycieczki: 100.20 km (16.00 km teren), czas: 06:09 h, avg:16.29 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Grodzisko na Żelaznej Bramie

Poniedziałek, 7 lutego 2022 | dodano: 07.02.2022Kategoria okolice Trzciela, ponad 100 km

    Wyprawa pod Trzciel na średniowieczne grodzisko z VIII-IX w.  zaistniała spontanicznie. Lubię wałęsać się po tamtejszych drogach w lasach nadleśnictwa Trzciel, jest tylko jedna trudność trzeba tam dojechać. Ale skoro już się tam jest wypadałoby odwiedzić jakąś ciekawostkę, wypadło na grodzisko położone na przesmyku zwanym Żelazną Bramą między jeziorami Rybojadło a Proboszczowskim.
    Kiedyś już tam byłem zaciekawiony wpisem na portalu polskaniezwykla.pl i legendą według której w czasach "potopu szwedzkiego". Zgodnie z tą legendą Szwedzi założyli tutaj obóz warowny. Miejsce dostępne jest tylko z jednej strony, a wał na którym znajduje się jedyna droga miejscami ma szerokość nie większą niż kilka metrów i wznosi się na kilkanaście metrów ponad poziom otaczających go jezior.  Doskonała lokalizacja sprawiła, że obóz wydawał się nie do zdobycia. Miejscowa ludność pod osłoną nocy przetransportowała na łodziach bydło, któremu przywiązano do rogów zapalone pochodnie. Przerażone zwierzęta pognały przez obóz Szwedów. Zabobonni Szwedzi uciekli przekonani że napadły na nich diabły z płonącymi rogami.
  Prowadzone tam wykopaliska potwierdziły obecność wałów i bram z okresu wczesnego średniowiecza wzniesionych na miejscu wcześniejszej osady obronnej ludności kultury łużyckiej.
  Zniszczony mostek na cieku łączącym jeziora Wędromierz i Rybojadło wymusił forsowanie linii tamtejszych jezior już poniżej jeziora Chłop. Szkoda że nie ma tam w pobliżu jakiejkolwiek kładki. Latem można zdjąć buty i pokonać rzeczkę brodem, woda sięga do połowy łydek, zimą jest to wątpliwa przyjemność.
   Powrót przez Jabłonkę Starą i Trzciel.

Ruiny mostu nad jez. Wędromierz
Ruiny mostu nad jez. Wędromierz.

Przesmyk do grodziska
Przesmyk do grodziska.

Grodzisko na Żelaznej Bramie
Grodzisko na Żelaznej Bramie. 

Zachowane wały grodziska
Zachowane wały grodziska.



Rower:Kross Dane wycieczki: 102.96 km (37.00 km teren), czas: 06:52 h, avg:14.99 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Sulęcin

Piątek, 28 stycznia 2022 | dodano: 28.01.2022Kategoria ponad 100 km, pow. sulęciński

   To był chyba pierwszy dzień w tym tygodniu kiedy pogoda pozwoliła na dłuższy wyjazd, wprawdzie było wietrznie ale wiało z kierunków które akurat nie miały znaczenia . Zdecydowałem się na pierwszą w tym roku wycieczkę w okolice Sulęcina liczącą ponad sto km. Tym razem interesował mnie sam Sulęcin. Niedawno byłem pod Wędrzynem na Głaźniku i po opublikowaniu zdjęć Gołębiego i Koźlego Kamienia kolega mieszkający obecnie w Międzychodzie, ale pochodzący z Sulęcina przypomniał temat który kiedyś mi podsunął ale jakoś umknął z pamięci.
   Otóż kolega wspominał że na skwerku w pobliżu jego rodzinnego domu stał pomnik lotnika. Pogrzebałem trochę w internecie i rzeczywiście na skwerku który był ongiś cmentarzem uchował się kamień będący częścią nagrobka Ericha Albrechta, pioniera Lufthansy który przeszedł do historii jako pierwszy niemiecki pilot cywilnych linii lotniczych który przeleciał milion kilometrów. Przejechałem się w celu zweryfikowania czy moje domysły są słuszne a poza tym chciałem pojeździć sobie po zakamarkach Sulęcina który zawsze odwiedzam tylko przelotem. 
   Wspomniany Erich Albrecht urodził się w 1892 r. w Sulęcinie jako syn wicestarosty. W roku 1925 zatrudnił się jako pilot w niemieckich liniach lotniczych. Praca polegała na przygotowywaniu tras do regularnych nocnych lotów pocztowych. Kiedy w 1926 roku Deutsche Luft Hansa ustanowiła pierwszą na świecie trasę nocnego lotu pocztowego miedzy Berlinem a Królewcem, przewożącego również pasażerów, to Erich Albrecht przejął kontrolę nad jednym z pierwszych dużych samolotów które miały być używane na tej trasie. W roku 1929 zginął pod Berlinem w wypadku lotniczym podczas oblatywania nowej trasy pocztowej do Marsylii. Został pochowany w rodzinnym Sulęcinie.
    Powrót przez Trzemeszno, Kursko i Bledzew.

Rudna w Borach Postomskich
Rudna w Borach Postomskich. Przed II wojną światową wioska była berlińskim letniskiem za sprawą umiejętnej promocji jej walorów przez właściciela miejscowego majątku który na stałe mieszkał w Berlinie.

Pałac w Żubrowie
Upadający pałac w Żubrowie.

Kamień w Żubrowie ustawiony w stulecie Bitwy Narodów pod Lipskiem
Kamień w Żubrowie ustawiony w stulecie Bitwy Narodów pod Lipskiem.

Kościół w Żubrowie
Ośmioboczny kościół w Żubrowie.

Kamień nagrobny Ericha Albrechta


Kamień nagrobny Ericha Albrechta. Zdjęcie górne stan dzisiejszy, dolne przedstawiające stan pierwotny pochodzi z strony Sulęcińskiego Ośrodka Kultury

Dom Joannitów w Sulęcinie
Dom Joannitw w Sulęcinie.

Kościół w Sulęcinie
Kościół w Sulęcinie.

Z cmentarza ewangelickiego w Trzemesznie
Relikty cmentarza ewangelickiego w Trzemesznie.

Osada Kryl
Osada Kryl.

Rower:Kross Dane wycieczki: 102.32 km (5.00 km teren), czas: 06:08 h, avg:16.68 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Panzerwerki ciąg dalszy i Brójce

Piątek, 29 października 2021 | dodano: 29.10.2021Kategoria ponad 100 km, MRU

     Dziś udało się dokonać tego czego nie zdołałem przedwczoraj, czyli dotrzeć do Brójc. Z Brójec zamierzałem wypuścić się na rekonesans gdzieś w kierunku Szczańca, Wilenka lub Myszęcina. Niestety dni są już za krótkie na takie dalekie wypady.
   Jednak w drodze do celu odwiedziłem obydwie Grupy Warowne z poprzedniej wycieczki. Odszukałem obydwa brakujące mi do kompletu panzerwerki G.W. Nethelbeck czyli; Pz.W. 746 i 750 oraz przez przypadek Pz.W.736 należący do G.W. Lützow. Wszystkie dosyć łatwo dostępne, obyło się bez łażenia po chaszczach. W przypadku G.W. Nethelbeck bardzo przydała się znajomość lokalizacji Pz.W.748, teraz poszło gładko. Pz.W. 750 leży w kilkudziesięcioletnim czystym lesie, nie było potrzeby przedzierać się przez krzaki. Podobnie jest z dużym Pz.W. 746 leżącym nad niewielkim parowem oddzielającym go od Pz.W.748.

G.W. Nethelbeck Pz.W. 750 ściana wejściowa
G.W. Nethelbeck Pz.W. 750 ściana wejściowa.

G.W. Nethelbeck Pz.W. 750 jak domek z kart
G.W. Nethelbeck Pz.W. 750 - jak domek z kart.

G.W. Nethelbeck Pz.W. 750 wybebeszone wnętrze
G.W. Nethelbeck Pz.W. 750 wybebeszone wnętrze.

G.W. Nethelbeck Pz.W. 750 dziura do niższych kondygnacji
G.W. Nethelbeck Pz.W. 750 dziura do niższych kondygnacji.

G.W. Nethelbeck Pz.W. 746 wejście do obiektu
G.W. Nethelbeck Pz.W. 746 wejście do obiektu.

G.W. Nethelbeck Pz.W. 746 ościeże drzwi pancernych
G.W. Nethelbeck Pz.W. 746 ościeże drzwi pancernych.

G.W. Nethelbeck Pz.W. 746 zachowana resztka pancerza
G.W. Nethelbeck Pz.W. 746 zachowana resztka pancerza.

   Na Pz.W.736 należący do G.W. Lützow natknąłem się przypadkiem. Dwa dni temu zauroczyła mnie Jeziorna i biegnąca brzegiem droga pożarowa. Droga wyprowadziła mnie do Kęszycy, pod schron należący jak później sprawdziłem do G.W. Lützow. W lesie przed Kęszycą natknąłem się na nasypy i wykopy charakterystyczne dla torowisk. Wydawało mi się to dziwne ponieważ jedyne znane mi torowisko od Kurska do Kęszycy Leśnej leży zupełnie gdzie indziej. W domu zerknąłem na geoportal i mapy hipsometryczne z cieniowaniem. Rzeczywiście w tamtym terenie są formy terenowe przypominające torowiska i układają się w coś na kształt bocznic którymi prawdopodobnie podczas budowy dostarczano materiały, opancerzenie i wyposażenie do budowanych panzerwerków.

G.W. Lützow  Pz.W.736  oficjalne wejście do obiektu
G.W. Lützow Pz.W.736 oficjalne wejście do obiektu.

Pz.W.736 należący do G.W. Lützow
G.W. Lützow Pz.W.736  wejście reprezentacyjne :).

G.W. Lützow Pz.W.736 teren muzeum, obiekt monitorowany
G.W. Lützow Pz.W.736 teren muzeum, obiekt monitorowany.

G.W. Lützow  Pz.W.736 zniszczenia obiektu
G.W. Lützow Pz.W.736 zniszczenia obiektu.

G.W. Lützow  Pz.W.736, groźba przeciągów
G.W. Lützow Pz.W.736, groźba przeciągów.

    W Kęszycy zboczyłem w drogę prowadzącą do dawno nieistniejącego pałacyku Charlottenhof koło Nietoperka. Skusiły mnie do tego zdjęcia zdziczałego przypałacowego parku które widziałem niedawno na FB.

Nietoperek, zdziczały park przy dawnym pałacyku Charlottenhof
Nietoperek, zdziczały park przy dawnym pałacyku Charlottenhof.

Nietoperek, brzozowa aleja do dawnego pałacyku Charlottenhof
Nietoperek, brzozowa aleja do dawnego pałacyku Charlottenhof.

    Na przejazd do Brójec wybrałem drogę szutrową z Jordanowa do Szczańca. W końcowym odcinku przechodzi ona w asfalt. Tuż przed wyjazdem na drogę 92 leży miejsce martyrologii. W roku 1939 zapadła decyzja o budowie autostrady Berlin-Poznań z wykorzystaniem pracy robotników przymusowych. Co kilka kilometrów w pobliżu budowanej drogi zbudowano obozy dla więźniów. Jednym z nich było Rozszerzone Więzienie Policyjne i Obóz Pracy Wychowawczej Policji Bezpieczeństwa w Brójcach (Erweiterte Polizeigefängnis und Arbeitserziehungslager der Sicherheitspolizei in Brätz). Obóz znajdował się na skraju lasu przy drodze prowadzącej do Świebodzina. Początkowo więźniami byli Żydzi z łódzkiego getta pracujący przy budowie autostrady. Kiedy w 1942 roku Żydów wywieziono do obozów zagłady na ich miejsce zaczęto sprowadzać więźniów różnych narodowości. W obozie przetrzymywano również jeńców wojennych zatrudnionych w okolicznych majątkach.
   Otoczony drutami kolczastymi obóz administrowany przez SS zajmował przestrzeń ok. 120X150 m, wypełnioną rzędami baraków mieszczących po ok. 60 więźniów każdy. W narożnikach ogrodzenia stały wieżyczki wartownicze. Baraki zniszczono w styczniu 1945 podczas likwidacji obozu. Ocenia się że SS-mani zamordowali na terenie obozu i w miejscach pracy co najmniej 2,5 tys więźniów. Po wojnie na terenie obozu odnaleziono szczątki ok 100 osób które pochowano w zbiorowej mogile na cmentarzu w Brójcach, pozostali spoczywają w nieznanych miejscach.

Brójce, na terenie karnego obozu pracy Bratz
Brójce, na terenie karnego obozu pracy Bratz.

Brójce – obecnie wieś, ale przez ponad pięćset lat (1428-1946) cieszyły się prawami miejskimi. Z tamtego okresu zachował się obszerny rynek i kilka kamieniczek mieszczańskich. Późna pora nie pozwoliła już na dłuższy pobyt w miasteczku-wiosce. Powrót najkrótszą drogą przez Stary Dwór, Bukowiec i Międzyrzecz. 

Brójce, na rynku
Brójce, na rynku.

Kamieniczka w Brójcach
Kamieniczka w Brójcach.

Bukowiec, brama do spalonego w 1945 r. pałacu Gersdorffów
Bukowiec, brama prowadząca do spalonego w 1945 r. pałacu Gersdorffów.

Zdewastowana oficyna dworska w Bukowcu
Zdewastowana oficyna dworska w Bukowcu.




Rower:Kross Dane wycieczki: 105.52 km (22.00 km teren), czas: 06:44 h, avg:15.67 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Jesienny rajd Jednośladu i Szprychy

Niedziela, 17 października 2021 | dodano: 17.10.2021Kategoria ponad 100 km, Puszcza Notecka

    Dziś miałem okazję i przyjemność wzięcia udziału w "jesiennym rajdzie rowerowym" zorganizowany wspólnie przez klub "Szprycha" Trzebicz, "Jednoślad" Drezdenko i Sołtysa Trzebicza. Od dawna jestem zaprzyjaźniony z Jednośladem więc podczepiłem się do imprezy. Musiałem co prawda zrobić kilkadziesiąt kilometrów więcej niż pozostali, ale skoro niemal w każdym tygodniu urządzam sobie stukilometrowe wycieczki więc to żaden problem. Nawet po to aby osiągnąć okrągły stukilometrowy wynik dołożyłem sobie parę kilometrów wracając przez Górki Noteckie i Santok.
   Do Trzebicza jechałem skrótem przez Puszczę Notecką, na szosę wypadło tylko kilka kilometrów od Gościmia. Przy wjeździe do Trzebicza położona jest oryginalna modernistyczna willa zbudowana na planie ośmioramiennej gwiazdy z wieżyczką pośrodku dachu i balustradą wokół tarasu. Zbudowana w latach 20-tych XX wieku na zlecenie właściciela trzebickiego tartaku Mayera. Teraz opuszczona niszczeje, ma jednak właściciela i może doczeka lepszych czasów.
   Wspólnie z cyklistkami i cyklistami Szprychy i Jednośladu przejechaliśmy ok. 20 kilometrów pięknymi drogami Puszczy Noteckiej. Akurat w ten zakątek Puszczy nigdy się nie zapuszczałem. Przy najbliższej okazji postaram się naprawić ten poważny błąd.
    Po zakończeniu rajdu odbyło się ognisko integracyjne, wręczenie medali i dyplomów dla uczestników rajdu. Nie obyło się bez kiełbasek z ogniska, kaszanki, pieczonych ziemniaków i gorących napojów. Po przejażdżce na rześkim puszczańskim powietrzu smakowały wybornie. W tym miejscu dołączam się do podziękowań za gościnę dla pani sołtys. 
   Do domu wracałem okrężną drogą wałami za Notecią, wyszło z tego nieco ponad sto kilometrów z czego siedemdziesiąt drogami pożarowymi przez puszczę i gruntowymi nad Notecią.

W Puszczy Noteckiej
Jesień w Puszczy Noteckiej.

Podupadająca willa Meiera
Niszczejąca fabrykancka willa Meyera.

W Trzebiczu
W Trzebiczu.

Kościół w Trzebiczu
Kościół w Trzebiczu.

Kierunek Gościm
Kierunek Gościm.

Jezioro Lubowo
Jezioro Lubowo.

Noteć w Trzebiczu
Noteć w Trzebiczu.

Barykada? czy podrzucone?
Okolice Górek Noteckich. Barykada? czy podrzucone? 

Jesienny szpaler
Jesienny szpaler pod Murzynowem.





Rower:Kross Dane wycieczki: 109.03 km (70.00 km teren), czas: 07:20 h, avg:14.87 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Brójce

Środa, 13 października 2021 | dodano: 13.10.2021Kategoria ponad 100 km, gm. Brójce, gm. Miedzyrzecz

    Tytułowe Brójce to czysty przypadek, można powiedzieć błąd w nawigacji. Pierwotnie wybierałem się tylko do Kurska aby obejrzeć sobie bliżej śluzę na Strudze Jeziernej i wypróbować kolejną wersję szlaku obok Jezior Zamkowych w Gorzycy, reszta to improwizacja.
     Ostatnio wracając znad Jezior Zamkowych przejeżdżałem obok tej śluzy, zauważyłem jedynie jakąś czeluść na skraju grobli. Dziś przyjrzałem się bliżej budowlom hydrotechnicznym i umocnieniom polowym w jej sąsiedztwie. Umocnienia polowe to dobrze zachowana w terenie sieć zygzakowatych rowów strzeleckich. Budowle hydrotechniczne to kanał forteczny ciągnący się od strony pobliskiej linii kolejowej do Jeziora Kurskiego. Kanał przecina pod kątem prostym grobla z śluzą na Jeziornej. Jeziorna ma swoje koryto niezależne od kanału fortecznego. Z śluzy zachowały się dwa prostokątne, kilkumetrowe szyby z prowadnicami do opuszczania szandorów. Nad szybami była prawdopodobnie jakaś nietrwała platforma, może budynek, z urządzeniami do jej zamykania. 

Ślady okopów nad Jeziorem Kurskim
Ślady okopów nad Jeziorem Kurskim.

Pomnik przyrody przy śluzie
Pomnik przyrody przy śluzie.

Kursko, śluza na Strudze Jeziornej
Śluza na Strudze Jeziornej.

    W Gorzycy zdecydowałem się na jazdę do Kaławy przez Nietoperek, czyli czerwonym szlakiem obok stawów kęszyckich. O Kaławie, a właściwie o rzeźbie na cmentarzu przypomniała mi niedawna lektura XIX tomu "Ziemi Międzyrzeckiej w przeszłości".
    Ta wyjątkowa rzeźba sama z siebie ciekawiła mnie już od dawna, widywałem ją bowiem z okien autobusu do Zielonej Góry . Na niewielkim wiejskim cmentarzyku stoi piękna grupa rzeźb przedstawiających ukrzyżowanego Chrystusa, Marię i Jana Ewangelistę. Na krzyżu jest tylko sygnatura wykonawcy 'GERT BRUX Cleve 1913". Lektura nadal nie dostarczyła wiedzy na temat kto ufundował rzeźbę i dlaczego akurat dla tego cmentarzyka leżącego niemal na przeciwległym krańcu Niemiec w stosunku do pracowni Brüxa w Kleve. Kleve leży w Nadrenii, kilkanaście kilometrów od granicy z Holandią. 
   Gerd Brüx żyjący w latach 1875-1944 był znanym w swoim czasie rzeźbiarzem posiadającym swoją pracownię w Klewe. Pracownia w porywach zatrudniała do 30 rzemieślników różnych specjalności, a sam artysta zajmował się wtedy jedynie projektowaniem i nadzorem. Pracownia działa zresztą do dziś prowadzona przez wnuka Gerda, Manuela Brüxa.

Scena ukrzyżowania Gerda Brüx (1875-1944) z cmentarza w Kaławie
Scena ukrzyżowania autorstwa Gerda Brüxa z cmentarza w Kaławie.

    Z Kaławy zamierzałem wrócić przez Szumiącą do Wyszanowa i przez Międzyrzecz do domu. Czerwony szlak do Wyszanowa prowadzi przez lasy obok młyna na Paklicy. Tutaj gdzieś za młynem popełniłem błąd nawigacyjny, zgubiłem oznakowania szlaku i minąłem właściwe skrzyżowanie, w efekcie odchylenie wyniosło około  90º. Kiedy się zorientowałem że coś mi nie pasuje już nie poprawiałem błędu, tym bardziej że szutrowa droga była dosyć gładka i jechało się zupełnie komfortowo. W rezultacie wynurzyłem się z lasu przed cmentarzem w Brójcach.

Młyn na Paklicy w Szumiącej
Młyn na Paklicy w Szumiącej , dziś mała elektrownia wodna.

   Na brójeckim cmentarzu stoi pomnik poświęcony ofiarom hitlerowskiego karnego obozu Brätz. W latach 1940-45 w obozie zginęło ok 2000 więzionych, kolejny tysiąc zostało odesłanych do innych obozów zagłady. Zmarli i zamordowani w obozie byli grzebani na jego terenie, bądź w innych przypadkowych miejscach. Po wojnie odnalezione szczątki pomordowanych  ekshumowano i przeniesiono na cmentarz. Na wspólnej mogile postawiono pomnik.

Pomnik pomordowanych w hitlerowskim obozie pracy w Brójcach
Pomnik pomordowanych w hitlerowskim karnym obozie w Brójcach.

   Dalsza droga bez niespodzianek czyli; Łagowiec, Bukowiec, Międzyrzecz i dom. 

Widoczek z Międzyrzecza
Widoczek z Międzyrzecza.




Rower:Kross Dane wycieczki: 102.71 km (27.00 km teren), czas: 06:54 h, avg:14.89 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)