- Kategorie:
- gm. Bledzew.61
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.37
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.31
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.51
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2019
Dystans całkowity: | 682.15 km (w terenie 163.00 km; 23.90%) |
Czas w ruchu: | 43:39 |
Średnia prędkość: | 15.63 km/h |
Liczba aktywności: | 10 |
Średnio na aktywność: | 68.22 km i 4h 21m |
Więcej statystyk |
Wokół Puszczy
Sobota, 29 czerwca 2019 | dodano: 29.06.2019
Trasa wokół lubuskiej części Puszczy Noteckiej przez Międzychód, Sowią Górę, Gościm i Lipki. Powtarzana już tyle razy że nic nowego o niej nie można napisać. Wiatr i fakt że niemal cała trasa przebiegała przez lasy gdzie można było liczyć na cień pozwalały przetrwać gorączkę w niezłym stanie. Było nawet przyjemnie.
Droga 159 - wiadukt, wieloletnia skwierzyńska zmora kierowców udających się na drugi brzeg Warty.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
98.40 km (4.00 km teren), czas: 05:54 h, avg:16.68 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Międzychód
Czwartek, 27 czerwca 2019 | dodano: 27.06.2019Kategoria pow. międzychodzki
Wykonałem plan sprzed tygodnia, czyli jazda brzegiem Warty do Krobielewa, wizyta w Stryszkach pod schronami i zaczerpniecie wody z laufpompy.
Droga do u podnóża wału przeciwpowodziowego jest równocześnie drogą do kilku gospodarstw rozrzuconych na przestrzeni od Krasnego Dłuska do Krobielewa. W Krobielewie ongiś istniała przeprawa do leżącego na drugim brzegu rzeki Krobielewka, dziś zachowały się po niej jedynie ślepe odcinki dróg kończące się na wierzchołkach wałów.
Schrony w Stryszkach leżą na uboczu nad strumykiem i zasilanym przez niego stawami. Kiedyś była tu kolonia kilku domków. Do dziś zachował się tylko jeden niezamieszkały z śladami rozpoczętego remontu. Dwa identyczne schrony stoją na wysokim brzegu podmokłej dolinki z stawami zasilanymi przez niewielki ciek. Na wprost strzelnic znajduje się grobla i być może broniły one tej mało znaczącej dziś przeprawy. W pobliżu znajdują się o wiele wygodniejsze i bardziej dostępne. Grubość ścian i stropów nie wskazuje na to że schron przetrzymałyby jakieś bezpośrednie trafienie pociskiem artyleryjskim, co najwyżej stanowiłyby osłonę przed ostrzałem karabinowym lub odłamkami. Zapomniałem dodać że leżą one po niemieckiej stronie granicy wersalskiej i powstały prawdopodobnie jeszcze w latach dwudziestych XX wieku.
Od schronów do Strychów prowadzi mało używana leśna droga. W Strychach stoi wprawdzie drogowskaz kierujący do Międzychodu ale chyba tylko dlatego żeby można było tam legalnie skorzystać samochodem z prowadzącej do niego leśnej drogi.
W Międzychodzie zaczerpnąłem mineralnej z laufpompy i zawróciłem do domu. Dla nieznających Międzychodu "miasta z pompą", laufpompa to ponad stuletnia studnia artezyjska. Woda wypływająca z ujęcia ma lekki zapach zgniłych jaj który znika po pewnym czasie ale jest pitna a nawet ma jakieś właściwości lecznicze. W każdy razie miejscowi z niej korzystają czerpiąc do różnego rodzaju pojemników po wodach kupowanych w sklepie.
Do Krasnego Dłuska.
Schron pod Stryszkami.
Wnętrze schronu. Ślad po zdemontowanej płycie pancernej strzelnicy. Betonowy strop został wylany na kolebkowym ceglanym sklepieniu. To wskazywałoby na wczesny okres jego budowy.
Strzelnica od zewnątrz. W dolnej części widać zawiasy po otwieranej zewnętrznej osłonie. Zamknięta osłona zaczepiana była o zaczep widoczny w górnej części otworu strzelnicy.
Stawy na przedpolu schronów.
Międzychodzka laufpompa.
Tabliczka znamionowa laufpompy.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
72.55 km (31.00 km teren), czas: 04:42 h, avg:15.44 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zemsko
Niedziela, 23 czerwca 2019 | dodano: 23.06.2019
Skromne kilkanaście kilometrów do Zemska i z powrotem na zastępczym rowerze.
Rower:
Dane wycieczki:
19.12 km (0.00 km teren), czas: 01:24 h, avg:13.66 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pech albo zaniedbanie
Piątek, 21 czerwca 2019 | dodano: 21.06.2019
Wybrałem się wałami nadwarciańskimi w kierunku Międzychodu. Snułem plany odwiedzenia dwóch małych schronów nad strumykiem w okolicy Stryszków, zaczerpnięcia wody z laufpompy w Międzychodzie i powrotu przez Wiejce. Wszystko się świetnie układało, droga przejezdna, lekki wiaterek dla ochłody, słońce dziś nie dręczyło i musiał być pech.
Przed Krobielewem poczułem że mój rower ma tylko jedną korbę. Nie czułem wcześniej żadnych luzów w napedzie więc nie przyszło mi do głowy żeby przed wyjazdem sprawdzić śruby osi suportu. Śruba gdzieś zginęła, a mnie pozostało wziąć korbę w rękę i wracać per pedes. Niestety :(.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
18.00 km (15.00 km teren), czas: 01:16 h, avg:14.21 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Po okolicy
Niedziela, 16 czerwca 2019 | dodano: 16.06.2019
Mała rundka dla rozprostowania nóg. Trasa przez Popowo, Zemsko i Stary Dworek.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
22.73 km (0.00 km teren), czas: 01:19 h, avg:17.26 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zbąszyń
Sobota, 15 czerwca 2019 | dodano: 15.06.2019Kategoria ponad 100 km, okolice Trzciela
W zasadzie powtórzyłem trasę sprzed dwóch tygodni tylko w odwrotnym kierunku i niewielkimi korektami w okolicy Trzciela i Zbąszynia.
Jezioro Lutol.
Dawna stacja kolejowa w Strzyżewie na zlikwidowanej linii 373. Jedyna której mi brakowało z poprzedniej wycieczki w tamte okolice.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
123.69 km (11.00 km teren), czas: 07:36 h, avg:16.28 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przez Międzychód
Czwartek, 13 czerwca 2019 | dodano: 13.06.2019
Wyprawiając się na przeciwległy brzeg Warty staram się w miarę możliwości wrócić innym mostem. Alternatywy są dwie, najbliższe przeprawy są w Gorzowie i Międzychodzie. Wybrałem Międzychód. Jazda tam przez Wiejce, powrót przez Wierzbno i Przytoczną.
Nowy most w Międzychodzie nareszcie oddany do użytku. Drogowcy przy czymś jeszcze się tam grzebią ale to już szczegóły.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
65.51 km (7.00 km teren), czas: 03:39 h, avg:17.95 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wilanów
Wtorek, 11 czerwca 2019 | dodano: 11.06.2019Kategoria ponad 100 km, pow. strzelecko-drezdenecki, Puszcza Gorzowska
Odwiedziłem Wilanów, ale nie ten pod Warszawą :). Wilanów jest maleńką wioseczką na skraju Puszczy Barlineckiej, oddalony o kilka kilometrów od Strzelec Krajeńskich. W pobliżu leży Puszczykowo ale tam już nie dotarłem.
Kiedyś już się przymierzałem do odwiedzenia tego zakątka, było to jednak tak dawno że zdążyłem już zapomnieć co chciałem tam zobaczyć ale temat gdzieś w zakamarkach pamięci jeszcze się kołatał.
Nie zakładałem poszukiwań jakichś lokalnych ciekawostek, jedyne o czym pamiętałem to to że na rondzie w Strzelcach Krajeńskich należy kierować się na Barlinek. Pamiętałem również że w pobliżu szlaku leży strzelecki cmentarz komunalny a na nim nagrobek malarza Ludwiga Nostera, będący dziełem rzeźbiarza Hansa Latta. Obaj artyści byli znani w swoim czasie.
Noster urodzony w 1859 r w Strzelcach był wybitnym malarzem związanym z niemieckim dworem cesarskim, znany był głównie z portretów i pejzaży. Artysta zmarł przedwcześnie w 1910 r, a jego ciało zostało przeniesione do rodzinnych Strzelec. Pomnik na grobie Nostera wykonany z białego marmuru przedstawia kobietę wspartą na postumencie z medalionem i wizerunkiem malarza. Pomnik został odnowiony kilka lat temu z okazji setnej rocznicy śmierci artysty.
Szlak do Wilanowa przez Piastowo i Wielisławice początkowo prowadzi sympatyczną gruntową aleją obsadzoną lipami aby w Wielisławicach przejść w zupełnie przyzwoity bruk. Wilanów pozostawia równie sympatyczne wrażenie. Na końcu wsi rosną dwa pomnikowe drzewa. Jednym z drzew jest 350-letni klon, drugim ponad 400- letni dąb „Sobieski”. Dąb podobno jest najstarszym drzewem powiatu strzelecko-drezdeneckiego.
Wycieczkę kontynuuję czerwonym szlakiem. Nużący wielokilometrowy bruk kończy się w Santocznie. Tu zaczynam się zastanawiać nad powrotem. Wybieram opcje na skróty czyli szosą do Zdroiska, przez rezerwat „Zdroiskie Buki” do Górek, leśną drogą do Płomykowa, znów szosą do Santoka i przez Polichno do domu.
W Zdroisku wlazłem pod most na Santocznej. Zbudowany w latach trzydziestych betonowy most posiada w przyczółku konstrukcyjną ciekawostkę, jest to tunel z komorami pozwalającymi w razie zagrożenia założyć ładunki wybuchowe i szybko go zniszczyć.
Była to ostatnie przerwa na trasie.
Strażacy ćwiczący na Noteci.
Nagrobek malarza Ludwiga Nestera.
Pomnikowe drzewa w Wilanowie.
Wilanów - 350-letni klon.
Pomnik przyrody.
Wilanów - dąb "Sobieski" .
W Santocznie.
Tunel minerski pod mostem w Zdroisku.
Nagrobek malarza Ludwiga Nestera.
Pomnikowe drzewa w Wilanowie.
Wilanów - 350-letni klon.
Pomnik przyrody.
Wilanów - dąb "Sobieski" .
W Santocznie.
Tunel minerski pod mostem w Zdroisku.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
101.64 km (40.00 km teren), czas: 06:38 h, avg:15.32 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Niedzielne włóczęgi
Niedziela, 2 czerwca 2019 | dodano: 03.06.2019
Niedzielne wałęsanie się po najbliższej okolicy
Rower:Kross
Dane wycieczki:
32.26 km (10.00 km teren), czas: 02:34 h, avg:12.57 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wycieczka do linii kolejowej 373
Sobota, 1 czerwca 2019 | dodano: 01.06.2019Kategoria ponad 100 km, gm. Pszczew, okolice Trzciela, Wielkopolska
Niedawno
na Facebooku natknąłem się na stronę Prądówki co sprowokowało
mnie do próby spenetrowania części szlaku dawnej linii
kolejowej 373 z Zbąszynia do Międzychodu. Spora część tego
szlaku mniej więcej od Zachodzka w kierunku Międzychodu jest mi
znana z wcześniejszych wycieczek. Jest ona zachowana w lepszym
stanie i od
Łowynia chyba
nawet chyba
okazjonalnie wykorzystywana.
Otworzona w 1908 r linia kolejowa o długości 44 km miała duże lokalne znaczenie dla wsi olenderskich w okolicach Zbąszynia, Trzciela i Międzychodu. Dotychczasowy brak dogodnych dróg utrudniał wywóz i zbyt produktów rolnych których spore nadwyżki powstawały w prężnie rozwijających się gospodarstwach. Wcześniej Zbąszyń otrzymał połączenia kolejowe do Gubina, Poznania. Frankfurtu nad Odrą i do Leszna.
Tuż po pierwszej wojnie światowej linia ta odegrała pewną rolę przy wytyczaniu granicy międzypaństwowej pomiędzy Niemcami a Polską ponieważ decyzją aliantów miała pozostać w całości po jej polskiej stronie. W Trzcielu granica miała przebiegać 10 metrów od torowiska. Spowodowało to odcięcie niemieckiej, większej, części Trzciela od połączenia z niemieckimi kolejami oraz różne dziwaczne sytuacje gdy granica podzieliła część zagród i budynków. Przykładem był słynny zakład wikliniarski mistrza Konopki. Sama stacja w Trzcielu znalazła się po stronie polskiej natomiast przeciwległa strona ulicy pozostała już w Niemczech. Trzciel uzyskał połączenie z niemieckimi kolejami dopiero po zbudowaniu nowej stacji i ok. ośmiokilometrowego torowiska do Lutola Suchego. Stacja ta istnieje do dziś na terenie zakładu produkcyjnego branży drzewnej, a ślady torowiska widać wzdłuż drogi krajowej 92.
Linia zachowywała lokalne znaczenie zarówno w okresie międzywojennym, jak i podczas okupacji. W listopadzie 1945 ponownie na trasę ruszyły pociągi dowożące ludzi do pracy, młodzież do szkół, maszyny rolnicze i inne niezbędne towary.
Przez wszystkie te lata naprawy były ograniczane do minimum, podkłady murszały a szybkość od dawna została ograniczona do 40 km/h. Szybkość ta prowokowała dowcipnisiów do zamieszczania w ubikacjach napisów „nie zbierać grzybów w czasie jazdy pociągu”, skądinąd znanych mi z pociągów relacji Skwierzyna-Krzyż. Wprawdzie na odcinku od Międzychodu do Lewiczynka, a więc na niemal połowie trasy został wykonany dosyć gruntowny remont z materiałów odzyskanych z prac modernizacyjnych na ważniejszych magistralach niemniej pozostała część trasy nie doczekała lepszych czasów.
W końcu po osiemdziesięciu latach takiej eksploatacji nastąpiło jej wymuszone zamknięcie. 12 września 1987 odjechał z Zbąszynia ostatni pociąg do Międzychodu i dotarł tylko do najbliższego wiaduktu gdzie się wykoleił. Mieszkańcy Przychodzka czy Prądówki zostali w jednej chwili odcięci od świata, gdyż samochody były w posiadaniu jedynie nielicznych. Walka mieszkańców o dokończenie remontu i powrót pociągów spełzła na niczym.
Przez kilka lat tor funkcjonował jeszcze jako tor kasacyjny dla wagonów towarowych, aż w końcu pojawiły się na nim samosiejki które wyrosły już w spory las. Ostatecznie w roku 1999 podczas remontu linii Poznań-Berlin tor do Międzychodu został odcięty od szlaku. Pozostało po nim kilka stacyjek, nasypy, trochę szyn. Na stacji w Prądówce stoją wagony które przyjechały tu jeszcze o własnych siłach a teraz służą czasem jako baza tzw wczasów wagonowych.
Do Zbąszynia dotarłem metodą klasyczną czyli z wykorzystaniem szos. Wyprawa w nieznane czekała mnie dopiero po opuszczeniu miasta. Będąc w stolicy „Regionu Kozła” nie wypadało nie zajechać na rynek pod figurę koźlarza. Przy okazji odwiedziłem inny symbol miasta czyli renesansową bramę wjazdową do dawnej twierdzy.
Z braku lepszych map wyjeżdżam na chybił trafił w kierunku Nowego Dworu. Ominąłem w ten sposób stację w Strzyżewie, została na inną okazję. Za Nowym Dworem szosy zamieniają się w ulepszone drogi gruntowe, ale natrafiam na drogowskaz kierujący mnie do Przychodzka. Przychodzko nie istnieje jako wioska o zwartej zabudowie, są to rozproszone pośród lasów pojedyncze gospodarstwa do których kierują tabliczki z numerami posesji. Założone w XVIII wieku przez właściciela dóbr zbąszyńskich Stefana Garczyńskiego zamieszkiwali osadnicy ewangeliccy sprowadzeni z Holandii, krajów niemieckich i Śląska. Nowi mieszkańcy trudnili się gospodarką leśną i rolnictwem. Miejscami wokół których skupiało się życie osady były szkoła a później również stacja kolejowa.
Zagubiona wśród lasów stacyjka w Przychodzku dziś to chyba już prywatna posesja i leży na terenie ogrodzonym, ograniczyłem się zatem tylko do zerknięcia na budynek od strony bramy i ruszyłem w dalszą drogę.
Mniej więcej po dwu kilometrach na skarpie widoczny jest świetnie zachowany cmentarz ewangelicki z kaplicą. Duży budynek u podnóża skarpy to dawna szkoła, a dziś gospodarstwo.
Kolejną stacyjką jest wspomniana wcześniej Prądówka. Otoczenie podobne jak w Przychodzku, jedynie na byłym bocznym torze stoi kilka wagonów o których wspominałem wcześniej.
Teraz zbliżam się do Trzciela. Zajeżdżam w uliczkę z dawnym dworcem, a następnie pod skrzyżowanie na którym w okresie międzywojennym funkcjonowało przejście graniczne.
Kolejny przystanek był w Szklarce Trzcielskiej. Jadąc do Szklarki zbaczam pod kolejny dobrze zachowany cmentarz ewangelicki w Starym Folwarku. Ponieważ w Szklarce nie było dworca a tylko sam peron ograniczyłem się do odszukania torowiska i ruszyłem w kierunku kolejnej stacji w Zachodzku.
Stacja leży tuż przy szosie z Miedzichowa do Łowynia. Dziś jest to chyba własność prywatna, pozbawiona napisów z nazwą stacji. O tym że jest to budynek byłej stacji świadczy jedynie bliźniacze podobieństwo do poprzednich i kolejnych stacji na tym szlaku.
W Zachodzku zawróciłem w kierunku Starej Jabłonki. W drodze mijałem „Wieżę Marii”. Wieża jest dostępna dla turystów wtedy kiedy są na niej pełnione dyżury lub po wcześniejszym uzgodnieniu z nadleśnictwem w Bolewicach. Dziś niestety nie zastałem tam żywego ducha pomimo tego że na podjeździe stał samochód.
Wieża była ostatnim punktem w którym zatrzymałem się turystycznie, odtąd pozostał tylko mozolny powrót do domu przez Silną, Pszczew, Szarcz, Lubikowo i Rokitno.
Bukowiec- Św. Krzysztof patron podróżnych.
I od góry.
Wiadukt drogowy w okolicy Prądówki.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
okazjonalnie wykorzystywana.
Otworzona w 1908 r linia kolejowa o długości 44 km miała duże lokalne znaczenie dla wsi olenderskich w okolicach Zbąszynia, Trzciela i Międzychodu. Dotychczasowy brak dogodnych dróg utrudniał wywóz i zbyt produktów rolnych których spore nadwyżki powstawały w prężnie rozwijających się gospodarstwach. Wcześniej Zbąszyń otrzymał połączenia kolejowe do Gubina, Poznania. Frankfurtu nad Odrą i do Leszna.
Tuż po pierwszej wojnie światowej linia ta odegrała pewną rolę przy wytyczaniu granicy międzypaństwowej pomiędzy Niemcami a Polską ponieważ decyzją aliantów miała pozostać w całości po jej polskiej stronie. W Trzcielu granica miała przebiegać 10 metrów od torowiska. Spowodowało to odcięcie niemieckiej, większej, części Trzciela od połączenia z niemieckimi kolejami oraz różne dziwaczne sytuacje gdy granica podzieliła część zagród i budynków. Przykładem był słynny zakład wikliniarski mistrza Konopki. Sama stacja w Trzcielu znalazła się po stronie polskiej natomiast przeciwległa strona ulicy pozostała już w Niemczech. Trzciel uzyskał połączenie z niemieckimi kolejami dopiero po zbudowaniu nowej stacji i ok. ośmiokilometrowego torowiska do Lutola Suchego. Stacja ta istnieje do dziś na terenie zakładu produkcyjnego branży drzewnej, a ślady torowiska widać wzdłuż drogi krajowej 92.
Linia zachowywała lokalne znaczenie zarówno w okresie międzywojennym, jak i podczas okupacji. W listopadzie 1945 ponownie na trasę ruszyły pociągi dowożące ludzi do pracy, młodzież do szkół, maszyny rolnicze i inne niezbędne towary.
Przez wszystkie te lata naprawy były ograniczane do minimum, podkłady murszały a szybkość od dawna została ograniczona do 40 km/h. Szybkość ta prowokowała dowcipnisiów do zamieszczania w ubikacjach napisów „nie zbierać grzybów w czasie jazdy pociągu”, skądinąd znanych mi z pociągów relacji Skwierzyna-Krzyż. Wprawdzie na odcinku od Międzychodu do Lewiczynka, a więc na niemal połowie trasy został wykonany dosyć gruntowny remont z materiałów odzyskanych z prac modernizacyjnych na ważniejszych magistralach niemniej pozostała część trasy nie doczekała lepszych czasów.
W końcu po osiemdziesięciu latach takiej eksploatacji nastąpiło jej wymuszone zamknięcie. 12 września 1987 odjechał z Zbąszynia ostatni pociąg do Międzychodu i dotarł tylko do najbliższego wiaduktu gdzie się wykoleił. Mieszkańcy Przychodzka czy Prądówki zostali w jednej chwili odcięci od świata, gdyż samochody były w posiadaniu jedynie nielicznych. Walka mieszkańców o dokończenie remontu i powrót pociągów spełzła na niczym.
Przez kilka lat tor funkcjonował jeszcze jako tor kasacyjny dla wagonów towarowych, aż w końcu pojawiły się na nim samosiejki które wyrosły już w spory las. Ostatecznie w roku 1999 podczas remontu linii Poznań-Berlin tor do Międzychodu został odcięty od szlaku. Pozostało po nim kilka stacyjek, nasypy, trochę szyn. Na stacji w Prądówce stoją wagony które przyjechały tu jeszcze o własnych siłach a teraz służą czasem jako baza tzw wczasów wagonowych.
Do Zbąszynia dotarłem metodą klasyczną czyli z wykorzystaniem szos. Wyprawa w nieznane czekała mnie dopiero po opuszczeniu miasta. Będąc w stolicy „Regionu Kozła” nie wypadało nie zajechać na rynek pod figurę koźlarza. Przy okazji odwiedziłem inny symbol miasta czyli renesansową bramę wjazdową do dawnej twierdzy.
Z braku lepszych map wyjeżdżam na chybił trafił w kierunku Nowego Dworu. Ominąłem w ten sposób stację w Strzyżewie, została na inną okazję. Za Nowym Dworem szosy zamieniają się w ulepszone drogi gruntowe, ale natrafiam na drogowskaz kierujący mnie do Przychodzka. Przychodzko nie istnieje jako wioska o zwartej zabudowie, są to rozproszone pośród lasów pojedyncze gospodarstwa do których kierują tabliczki z numerami posesji. Założone w XVIII wieku przez właściciela dóbr zbąszyńskich Stefana Garczyńskiego zamieszkiwali osadnicy ewangeliccy sprowadzeni z Holandii, krajów niemieckich i Śląska. Nowi mieszkańcy trudnili się gospodarką leśną i rolnictwem. Miejscami wokół których skupiało się życie osady były szkoła a później również stacja kolejowa.
Zagubiona wśród lasów stacyjka w Przychodzku dziś to chyba już prywatna posesja i leży na terenie ogrodzonym, ograniczyłem się zatem tylko do zerknięcia na budynek od strony bramy i ruszyłem w dalszą drogę.
Mniej więcej po dwu kilometrach na skarpie widoczny jest świetnie zachowany cmentarz ewangelicki z kaplicą. Duży budynek u podnóża skarpy to dawna szkoła, a dziś gospodarstwo.
Kolejną stacyjką jest wspomniana wcześniej Prądówka. Otoczenie podobne jak w Przychodzku, jedynie na byłym bocznym torze stoi kilka wagonów o których wspominałem wcześniej.
Teraz zbliżam się do Trzciela. Zajeżdżam w uliczkę z dawnym dworcem, a następnie pod skrzyżowanie na którym w okresie międzywojennym funkcjonowało przejście graniczne.
Kolejny przystanek był w Szklarce Trzcielskiej. Jadąc do Szklarki zbaczam pod kolejny dobrze zachowany cmentarz ewangelicki w Starym Folwarku. Ponieważ w Szklarce nie było dworca a tylko sam peron ograniczyłem się do odszukania torowiska i ruszyłem w kierunku kolejnej stacji w Zachodzku.
Stacja leży tuż przy szosie z Miedzichowa do Łowynia. Dziś jest to chyba własność prywatna, pozbawiona napisów z nazwą stacji. O tym że jest to budynek byłej stacji świadczy jedynie bliźniacze podobieństwo do poprzednich i kolejnych stacji na tym szlaku.
W Zachodzku zawróciłem w kierunku Starej Jabłonki. W drodze mijałem „Wieżę Marii”. Wieża jest dostępna dla turystów wtedy kiedy są na niej pełnione dyżury lub po wcześniejszym uzgodnieniu z nadleśnictwem w Bolewicach. Dziś niestety nie zastałem tam żywego ducha pomimo tego że na podjeździe stał samochód.
Wieża była ostatnim punktem w którym zatrzymałem się turystycznie, odtąd pozostał tylko mozolny powrót do domu przez Silną, Pszczew, Szarcz, Lubikowo i Rokitno.
Bukowiec- Św. Krzysztof patron podróżnych.
Zbąszyń - renesansowa brama wjazdowa dawnej twierdzy.
Zbąszyń - rynek z figurką koźlarza.
Przychodzko - zagubiona w lasach dawna stacyjka kolejowa.
Przychodzko - kaplica na dawnym cmentarzu ewangelickim.
Przychodzko - cmentarz ewangelicki.
Przychodzko - świetnie zachowane XIX - wieczne nagrobki olenderskie.
Prądówka - dawna stacyjka kolejowa.
Prądówka - wagony pomimo tego że dotarły tu na własnych kołach dziś już odcięte od przejezdnych linii kolejowych.
Wiadukt w okolicy Prądówki.
Wiadukt od dołu.
I od góry.
Wiadukt drogowy w okolicy Prądówki.
Trzciel - dawna stacja kolejowa.
Trzciel - tu było międzywojenne przejście graniczne.
Trzciel - dawny budynek polskiej straży granicznej.
Trzciel - dawny budynek niemieckiej straży granicznej. Granica przebiegała przez widoczne w głębi skrzyżowanie.
Stary Folwark pod Trzcielem, kolejny świetnie zachowany cmentarz ewangelicki.
Zachodzko - dawna stacja kolejowa.
Nadleśnictwo Bolewice -Czarcia Góra "Wieża Marii".
Silna - kapliczka św. Jana Gwalberta patrona leśników.
Silna - kapliczka św. Huberta.
Silna - znów granica :).
Rower:Kross
Dane wycieczki:
128.25 km (45.00 km teren), czas: 08:37 h, avg:14.88 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)