- Kategorie:
- gm. Bledzew.61
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.37
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.31
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.51
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2018
Dystans całkowity: | 654.97 km (w terenie 66.00 km; 10.08%) |
Czas w ruchu: | 39:56 |
Średnia prędkość: | 16.40 km/h |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 81.87 km i 4h 59m |
Więcej statystyk |
W plener
Czwartek, 12 lipca 2018 | dodano: 12.07.2018
Wyskoczyłem po godzinie 18:00 w pola i łąki pod Trzebiszewem. Kiedyś był tam poprowadzony żółty szlak rowerowy, dziś go trochę skomplikowałem jadąc koroną wału przeciwpowodziowego.
Na wale chciałem odszukać ruiny bunkra w którym volkssturmista Kurt Ehrhardt (główny księgowy w fabryce Maxa-Bahra) w styczniu 1945 bronił tysiącletniej Rzeszy. Osoba taty Ehrhardta i fakt że należał do załogi tego bunkra zaczerpnięte z książki "1945 Trzebiszewo" jego syna Dietera Ehrhardta. Dzisiejsze pozostałości to kilka dużych brył żelbetu i kupka betonowego gruzu wbitych w wał powodziowy.
Do ruin bunkra prowadzi przejezdna droga gruntowa sprzed kościoła w Trzebiszewie, ale ja dotarłem tam od strony Rakowa. Dalej wpadłem na pomysł jazdy koroną wału. Początkowo było nawet nieźle, trawy po kolana zaczęły się w punkcie od którego przestało się już opłacać zawracać. Poniżej wału biegła jakaś ścieżka wydeptana przez wędkarzy ale dostępu do niej bronił busz barszczu Sosnowskiego. Było to kilkaset metrów ciężkiej walki z przeciwnościami. W końcu udało się przedrzeć do wspomnianej ścieżki którą dotarłem pod trzebiszewską przepompownię. Dalej wał bywa wykorzystywany jako droga gruntowa i jazda po nim znów stała się przyjemnością. Wałem dojechałem do przepompowni w Brzozowcu, a nawet częściowo zapuściłem się pod Borek. Powrót przez Brzozowiec, dalej droga przy S-3, Trzebiszewo i powrót szosą.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
40.85 km (24.00 km teren), czas: 02:37 h, avg:15.61 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Bo Bledzewa za Obrę
Środa, 11 lipca 2018 | dodano: 11.07.2018
Przed wyjazdem plany były pomyślane ze znacznie większym rozmachem, jednak za mostem na Obrze w Bledzewie nastąpił całkowity upadek morale. Straciłem ochotę na Międzyrzecz i skręciłem w kierunku "Dolatówki". Skromniejszy plan zakładał dotarcie do Gorzycy, a dalej jak Bóg da. Dojechać do Gorzycy też mi nie było pisane. Za mostkiem na Strudze Jeziornej z przyjemnością zrobiłem sobie kolejne ograniczenie, i w rezultacie wróciłem Mostem Bieruta na prawy brzeg Obry, a dalej przez Głębokie i powrót w kierunku Skwierzyny. Od Popowa dorzuciłem sobie jeszcze trochę jazdy po lesie. Wyszło ładne 40 km.
Leśny rozjazd w pobliżu mostka na Strudze Jeziornej. Niesamowite wrażenie robi kępa drzew oplecionych jakimiś pnączami. Nie jest to bluszcz. Tuż obok drogi pod mchami są ukryte fundamenty domu młynarza, myślę że pnącza zostały tu zasadzone rękoma jego rodziny.
Nad ujściem Strugi Jeziornej. Rozlewiska ciągną się aż do Jeziora Chycina. Spiętrzenie Obry na zaporze w Bledzewie zmieniło tu całkowicie krajobraz, ale nie jest wykluczone że są to jakieś ślady stawu młyńskiego.
Opuszczony zajazd nad Głębokim. Zaintrygował mnie długi wielopiętrowy mocno zużyty dach widoczny z drogi za płotem, specjalnie zajechałem przed bramę aby zobaczyć od frontu to czego się domyślałem. Kolejny niepotrzebny ośrodek.
Przydrożne osty.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
40.36 km (17.00 km teren), czas: 02:30 h, avg:16.14 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wolsztyn
Poniedziałek, 9 lipca 2018 | dodano: 09.07.2018Kategoria ponad 100 km, Wielkopolska
Spróbowałem dotrzeć do Wolsztyna. Wolsztyn był w planach na ten rok przy okazji parady parowozów, wtedy jednak nic z tego nie wyszło, siła wyższa :). Dziś znalazłem się tam nieco znienacka, nie zdążyłem sprawdzić co tam jest ciekawego do zobaczenia więc skończyło się tylko na objechaniu miasta, zresztą bardzo ładnego. Parowozownię pominąłem, zostawiłem ją na inną okazję, zakładam bowiem że jeszcze kiedyś tam zajadę.
Drewniany kościół w Łomnicy. Trafiłem tam przypadkowo podczas kilkunastokilometrowej jazdy drogą gruntową z Miedzichowa do Zbąszynia.
Cmentarz żołnierzy radzieckich w Wolsztynie.
Wolsztyński ratusz.
Pałac Mycielskich w parku nad jeziorem.
Kościół parafialny Niepokalanego Poczęcia NMP.
W drodze powrotnej. Obra pod Zbąszyniem.
Pałac w Dąbrówce Wielkopolskiej.
Cmentarz żołnierzy radzieckich w Wolsztynie.
Wolsztyński ratusz.
Pałac Mycielskich w parku nad jeziorem.
Kościół parafialny Niepokalanego Poczęcia NMP.
W drodze powrotnej. Obra pod Zbąszyniem.
Pałac w Dąbrówce Wielkopolskiej.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
175.01 km (13.00 km teren), czas: 09:51 h, avg:17.77 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Do Templewa i z powrotem
Niedziela, 8 lipca 2018 | dodano: 08.07.2018
Bez szczególnych wrażeń, ot zwykły niedzielny spacer przy świetnych warunkach pogodowych. Mankamentem było utyskujące towarzystwo :).
Rower:Kross
Dane wycieczki:
43.61 km (0.00 km teren), czas: 03:35 h, avg:12.17 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Myślibórz
Piątek, 6 lipca 2018 | dodano: 06.07.2018Kategoria ponad 100 km, Gorzów, Zachodniopomorskie
Dziś odwiedziłem kolejne miasto które dotychczas było dla mnie ukryte w cieniu Gorzowa, to zachodniopomorski Myślibórz. Oddalony od Gorzowa o ok 40 km., a od Skwierzyny niecałe 70. Czyli nie jest zbyt odległy, ale trzeba się przedzierać do niego przez sam środek Gorzowa co mnie do takiej wyprawy tej pory dosyć skutecznie zniechęcało.
Trasa prowadziła przez Deszczno, potem niemal 10 km. bardziej lub mniej zatłoczonymi ulicami i ląduję w gminie Lubiszyn. Sam Lubiszyn zostaje z boku. Lokalne drogi nieco zaniedbane ale zupełnie przyzwoite, ruch samochodowy śladowy. Zależało mi żeby do Myśliborza wjechać od strony Dębna dlatego wybrałem drogę przez Dalsze.
Myślibórz za sprawą częściowo zachowanych dawnych murów miejskich swoim klimatem przypomina mi nieco Strzelce Krajeńskie. Miasto przez prawie dwa i pół wieku pełniło funkcje stolicy Nowej Marchii więc było silnie ufortyfikowane. Z trzech bram w murach miejskich zachowały się dwie; Pyrzycka i Nowogrodzka, trzecia wznosiła się w ciągu drogi do Kostrzyna, Na pierwsze fragmenty murów natknąłem się zaraz po tym jak organizacja ruchu wymusiła na mnie opuszczenie brzegów Jeziora Myśliborskiego. Dalej dotarłem do Bramy Pyrzyckiej, tam nastąpił zwrot w kierunku śródmieścia czyli Rynek z Ratuszem, kolegiata, kaplica Św. Ducha (dziś Muzeum Pojezierza), kościół i klasztor dominikanów (dziś Dom Kultury) i ponownie wracam pod obwarowania czyli Baszta Prochowa, Brama Nowogródzka gdzie opuszczam śródmieście. Jeszcze ostatni postój przed Kaplicą św. Gertrudy (dziś pracownia artysty) oraz pomnikiem pilotów litewskich którzy zginęli pod Pszczelnikiem w roku 1933 podczas przelotu na trasie Nowy Jork - Kowno i opuszczam miasto.
W drodze powrotnej zamierzałem odwiedzić Nowogródek Pomorski, ale na wskutek niewielkiego błędu nawigacyjnego dopiero pod Karskiem zauważyłem że mam go już za plecami. Od Karska powrót drogami poznanymi podczas wyjazdów do Barlinka. Tym razem omijam Gorzów zbaczając w Kłodawie do Wojcieszyc i Wawrowa. Do domu wracam trasą przez Santok.
Gorzowska Dominanta. Rondo św. Jerzego przy zjeździe z Mostu Staromiejskiego na Zawarcie. Wnętrze ronda zajmuje platforma widokowa. Podobno przez Gorzowian bywa nazywana pajęczakiem lub "Teklą".
Studnia Czarownic na gorzowskim Wełnianym Rynku, powstała na początku XX wieku, żeby upamiętnić rzeczywiste spalenia na stosie mieszkanek Gorzowa podejrzanych o czary. Pierwotnie stała na dziedzińcu ratusza przy ul. Obotryckiej. Po zniszczeniu w 1945 r. została zrekonstruowana w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i ustawiona na Wełnianym Rynku.
Studnia Czarownic na gorzowskim Wełnianym Rynku, powstała na początku XX wieku, żeby upamiętnić rzeczywiste spalenia na stosie mieszkanek Gorzowa podejrzanych o czary. Pierwotnie stała na dziedzińcu ratusza przy ul. Obotryckiej. Po zniszczeniu w 1945 r. została zrekonstruowana w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i ustawiona na Wełnianym Rynku.
Kościół i lapidarium w Dalszem. Kościół mnie zainteresował ponieważ podobno był ofiarą kolektywizacji w latach 50. Mieszkańcy Dalszego stanowczo sprzeciwili się wówczas utworzeniu w ich wiosce kołchozu, a władze w odwecie zamknęły na cztery spusty kościół który przetrwał wojnę bez specjalnych zniszczeń. Zamknięty kościół niszczał, dopiero w latach 1990-93 udało się uzyskać zgodę na odbudowę. Przy dużym wsparciu i wkładzie
mieszkańców na osiemnastowiecznych fundamentach - najwierniej, jak
to było możliwe - odtworzono bryłę kościoła z głazów
narzutowych i cegły. Podczas odbudowy zebrano stare płyty nagrobne i fragmenty krzyży tworząc lapidarium.
Fragment dawnych murów miejskich Myśliborza.
Brama Pyrzycka.
Myśliborski ratusz.
Fragment dawnych murów miejskich Myśliborza.
Brama Pyrzycka.
Myśliborski ratusz.
Kaplica św. Ducha, dziś muzeum.
Brama Nowogródzka.
Baszta Prochowa.
Kolegiata myśliborska.
Dawny klasztor dominikanów, po sekularyzacji pełnił różne funkcje. Dziś siedziba Miejskiego Centrum Kultury.
Kaplica św. Gertrudy, dziś pracownia artysty.
Pomnik litewskich lotników przed kaplicą św. Gertrudy. Pomnik miał w wewnątrz zamontowane jakieś elementy, niestety do dziś zachowało się tylko to czego wandal nie dał rady wyrwać. Kaplica św. Gertrudy do 1945 spełniała funkcje religijne, w jej wnętrzu między innymi były wystawione szczątki lotników którzy zginęli pod Myśliborzem w roku 1933 podczas próby przelotu z Nowego Jorku do Kowna bez lądowania.
Powrót do domu. Przystań w Santoku widziana z mostu na Noteci.
Brama Nowogródzka.
Baszta Prochowa.
Kolegiata myśliborska.
Dawny klasztor dominikanów, po sekularyzacji pełnił różne funkcje. Dziś siedziba Miejskiego Centrum Kultury.
Kaplica św. Gertrudy, dziś pracownia artysty.
Pomnik litewskich lotników przed kaplicą św. Gertrudy. Pomnik miał w wewnątrz zamontowane jakieś elementy, niestety do dziś zachowało się tylko to czego wandal nie dał rady wyrwać. Kaplica św. Gertrudy do 1945 spełniała funkcje religijne, w jej wnętrzu między innymi były wystawione szczątki lotników którzy zginęli pod Myśliborzem w roku 1933 podczas próby przelotu z Nowego Jorku do Kowna bez lądowania.
Powrót do domu. Przystań w Santoku widziana z mostu na Noteci.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
155.57 km (4.00 km teren), czas: 08:59 h, avg:17.32 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zemsko, Popowo
Czwartek, 5 lipca 2018 | dodano: 05.07.2018
Wyjazd w celach rodzinnych.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
20.64 km (0.00 km teren), czas: 01:39 h, avg:12.51 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Dębno
Środa, 4 lipca 2018 | dodano: 04.07.2018Kategoria ponad 100 km, Zachodniopomorskie
Jestem na urlopie. Dziś nie było żadnych planów dotyczących urlopowicza zatem na dobry początek wycieczka do Dębna. W ogóle zainteresował mnie ten sektor który w stosunku do Skwierzyny jest ukryty za Gorzowem czyli od drogi 132 do Kostrzyna do dawnej trójki w kierunku Szczecina. Gorzów działa dla mnie jak parawan, nigdy nie chce mi się przebijać przez miasto żeby zajrzeć co ukrywa się w jego cieniu i w rezultacie ostatni raz w okolicy Lubiszyna byłem chyba jakieś trzydzieści lat temu. Z Lubiszyna była możliwość przedarcia się do Witnicy ja jednak ruszyłem do Dębna. Powrót do domu znanymi drogami przez Cychry, Kamień Wielki, Witnicę, z przeprawą przez Wartę w Świerkocinie i dalej przez Studzinkę, Kołczyn do szosy Kostrzyn-Skwierzyna. W ten sposób w drodze powrotnej ominąłem rozkopany od tamtej strony Gorzów.
Gorzowski "Świnster" . Kontrowersyjna rzeźba ufundowana kilkanaście lat temu przez gorzowskiego radnego Finstera. Dla niektórych moralnie naganne były odsłonięte atrybuty męskości golasa. O jego pobyt na gorzowskim Wełnianym Rynku toczyły się prawdziwe boje, później zniknął w magazynie. Dziś przejeżdżając Hawelańską zauważyłem że stoi sobie spokojnie na skwerku nie rażąc już nikogo swoją golizną.
Pomnik poległych w I wojnie światowej mieszkańców Tarnowa/gm. Lubiszyn. Zaskoczyła mnie troska współczesnych mieszkańców o jego stan. W okresie międzywojennym stawiano je niemal w każdej większej miejscowości, dziś większość z nich tolerowana przez obecnych mieszkańców stoi zapomniana gdzieś na uboczu. Z przypadkiem troski i ufundowania nowych tablic zetknąłem się tylko w którejś z miejscowości w okolicy Górzycy.
Współczesna Barbórka z Barnówka. W pobliżu istnieje jedna z największych, o ile nie największa w Polsce kopalnia ropy naftowej.
Domy optantów w Dębnie Lubuskim. Po I wojnie światowej na ziemiach polskich zostało ok 2 mln. Niemców. Mogli oni zadecydować czy chcą pozostać przy dotychczasowym obywatelstwie, musieli jednak w tym wypadku z całym dorobkiem wyprowadzić się do Niemiec. Zaczęto dla nich budować specjalne osiedla, jedno z nich powstało w Dębnie. Do dziś zachowało się z niego dziesięć drewnianych domów przy ul. Grunwaldzkiej.
W Dębnie Lubuskim.
Przy pomniku Orła Białego w Dębnie.
Ulica w Dębnie. Biała kamienica w głębi należała do Juliusza Neumanna, właściciela jednej z najpoważniejszych XIX-wiecznych drukarni w Brandenburgii. Pod koniec XIX wieku firma zatrudniała 300 osób, a drukarnia specjalizowała się w wydawaniu czasopism i książek o tematyce roślinnej, myśliwskiej, rolniczej i rybackiej. Dla swoich pracowników Neumann zakupił wiele budynków mieszkalnych, na własny koszt zbudował sąsiadujący z kamienicą (niewidoczny) budynek poczty oraz sfinansował przebudowę ratusza.
Kościół w Cychrach. Ufundowany przez templariuszy z pobliskich Chwarszczan.
Łabędzia rodzina na Kanale Bema w Kołczynie.
Pomnik poległych w I wojnie światowej mieszkańców Tarnowa/gm. Lubiszyn. Zaskoczyła mnie troska współczesnych mieszkańców o jego stan. W okresie międzywojennym stawiano je niemal w każdej większej miejscowości, dziś większość z nich tolerowana przez obecnych mieszkańców stoi zapomniana gdzieś na uboczu. Z przypadkiem troski i ufundowania nowych tablic zetknąłem się tylko w którejś z miejscowości w okolicy Górzycy.
Współczesna Barbórka z Barnówka. W pobliżu istnieje jedna z największych, o ile nie największa w Polsce kopalnia ropy naftowej.
Domy optantów w Dębnie Lubuskim. Po I wojnie światowej na ziemiach polskich zostało ok 2 mln. Niemców. Mogli oni zadecydować czy chcą pozostać przy dotychczasowym obywatelstwie, musieli jednak w tym wypadku z całym dorobkiem wyprowadzić się do Niemiec. Zaczęto dla nich budować specjalne osiedla, jedno z nich powstało w Dębnie. Do dziś zachowało się z niego dziesięć drewnianych domów przy ul. Grunwaldzkiej.
W Dębnie Lubuskim.
Przy pomniku Orła Białego w Dębnie.
Ulica w Dębnie. Biała kamienica w głębi należała do Juliusza Neumanna, właściciela jednej z najpoważniejszych XIX-wiecznych drukarni w Brandenburgii. Pod koniec XIX wieku firma zatrudniała 300 osób, a drukarnia specjalizowała się w wydawaniu czasopism i książek o tematyce roślinnej, myśliwskiej, rolniczej i rybackiej. Dla swoich pracowników Neumann zakupił wiele budynków mieszkalnych, na własny koszt zbudował sąsiadujący z kamienicą (niewidoczny) budynek poczty oraz sfinansował przebudowę ratusza.
Kościół w Cychrach. Ufundowany przez templariuszy z pobliskich Chwarszczan.
Łabędzia rodzina na Kanale Bema w Kołczynie.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
153.53 km (0.00 km teren), czas: 08:36 h, avg:17.85 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Za Obrę
Niedziela, 1 lipca 2018 | dodano: 03.07.2018
Rodzinny wyjazd w lasy za Obrę miał na celu sprawdzenie jak ma się sprawa z jagodami. Pomysł całkowicie chybiony. Las wysuszony, jagody nieliczne i mikroskopijnej wielkości, drogi w proszku. Wnuki będą się musiały zadowolić borówką amerykańską z marketu :) .
Rower:Kross
Dane wycieczki:
25.40 km (8.00 km teren), czas: 02:09 h, avg:11.81 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)