- Kategorie:
- gm. Bledzew.61
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.37
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.31
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.51
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2017
Dystans całkowity: | 1024.98 km (w terenie 243.00 km; 23.71%) |
Czas w ruchu: | 56:58 |
Średnia prędkość: | 17.99 km/h |
Liczba aktywności: | 17 |
Średnio na aktywność: | 60.29 km i 3h 21m |
Więcej statystyk |
Na luzie
Czwartek, 14 września 2017 | dodano: 14.09.2017
Dziś zrobiłem sobie spokojny relaksujący spacerek przez popowskie lasy, a przy okazji natknąłem się na kilka gniazd kani. Nie mogłem nie skorzystać, połączyłem przejażdżkę z grzybobraniem.
Od strony Popowa drogi przypominają trochę alejki parkowe. W latach siedemdziesiątych miał tam miejsce duży pożar. Nowy las ma dużą domieszką drzew liściastych w tym sporo brzóz. Lubię takie połączenia, więc jeździło się naprawdę z przyjemnością.
Na koniec wypuściłem się kilka kilometrów w kierunku Międzyrzecza. Powrót drogą techniczną przy S-3
Rower:Kross
Dane wycieczki:
30.79 km (17.00 km teren), czas: 02:18 h, avg:13.39 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wiatr w oczy.
Środa, 13 września 2017 | dodano: 13.09.2017
Dziś znów po najbliższej okolicy, tylko na tyle pozwalał czas. A czas ten zabrała mi rzecz tak ulotna jak wiatr. I to dosłownie ; gwałtowny podmuch, otwierane w tym samym czasie drzwi balkonowe i sprawna wentylacja nie zawsze stanowią dobre połączenie. Zanim ruszyłem w drogę musiałem odwiedzić "Mrówkę" zakupić materiały i usunąć niewielkie szkody.
Chciałem przejechać drogą techniczną przy S-3 od Obry do Popowa i wrócić szosą przez Zemsko. Jak już wspomniałem przez późny wyjazd, skoro nie miałem ochoty na wieczorne jeżdżenie po odludziach musiałem przyjąć skromniejszy wariant i zrealizowałem tylko połowę planu. Ostatecznie zadowoliłem się kawałkiem drogi technicznej, Starym Dworkiem i Zemskiem.
Rower:
Dane wycieczki:
21.65 km (3.00 km teren), czas: 01:18 h, avg:16.65 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przy szosie kostrzyńskiej
Poniedziałek, 11 września 2017 | dodano: 11.09.2017
W zasadzie wybrałem się w lasy przy szosie do Kostrzyna na grzyby, ale wobec ich braku zrobiłem sobie wycieczkę po zagajnikach znanych mi z poprzednich lat. Przez kilka lat nie zaglądałem w tamtym rejonie w bok od uczęszczanych dróg. Dziś wjeżdżam i szok, jedyne co się nie zmieniło to ukształtowanie terenu. Tam gdzie kilka lat temu był las, teraz są zręby albo świeże ubiegłoroczne nasadzenia. Na drogach piach i koleiny po kolana, przysłowiowa droga przez mękę.
Tak chyba jednak musi być w lasach gdzie na bieżąco prowadzi się planową gospodarkę leśną. Wierzę leśnikom że chcą dla swoich lasów tylko i wyłącznie dobra :-). Wydaje się że podobnie jak po drugiej stronie Warty w Puszczy Noteckiej znaczna część tutejszych nasadzeń była przeprowadzona w latach dwudziestych ubiegłego wieku po katastrofalnej gradacji strzygoni choinówki więc teraz te drzewostany doszły do wieku rębnego.
Rower:
Dane wycieczki:
21.77 km (14.00 km teren), czas: 02:09 h, avg:10.13 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
I znów Stary Dworek z przyległościami
Środa, 6 września 2017 | dodano: 06.09.2017
Znów padało, wyrwałem się na chwilę dopiero po 18³º. Dziś była tylko jazda dla jazdy bez podtekstów turystycznych. No bo co to za turystyka jak na tej trasie zna się nawet wszystkie dziury w jezdni :-). Jedyna jej atrakcyjność w tym że jest w sam raz do przejechania w półtorej godziny.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
29.50 km (5.00 km teren), czas: 01:32 h, avg:19.24 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Kierunek zastępczy
Wtorek, 5 września 2017 | dodano: 05.09.2017
Zbierając się do dzisiejszego wyjazdu wstępnie zakładałem odwiedzenie Wiejc, a może nawet próbę dotarcia do Piłki. Obawiałem się tylko że 2,5 godziny może na taki wypad nie starczyć. Pozostały kierunki zastępcze takie jak Lubniewice albo Międzyrzecz. Losowo wypadło na Międzyrzecz.
W samym Międzyrzeczu jednak nie byłem. Od Głębokiego przejechałem do Gorzycy, dalej do drogi Międzyrzecz-Sulęcin, tą drogą do Templewa i przez Nową Wieś oraz Sokolą Dąbrowę do Bledzewa. W Bledzewie przymusowy postój dla wymiany dętki i dalej bez niespodzianek ale za to już po zmroku prosto do domu.
Wiatrołomowe wygibasy.
XIX-wieczna dzwonnica w Gorzycy.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
56.75 km (6.00 km teren), czas: 02:53 h, avg:19.68 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Ponownie w podgorzowskiej dolinie Warty
Niedziela, 3 września 2017 | dodano: 03.09.2017Kategoria gm. Deszczno
Ponownie wybrałem się w podgorzowską dolinę Warty. Formalnie jest to teren gminy Deszczno, chociaż wtargnąłem również do gminy Krzeszyce.
DK 24 i drogą przeciwpożarową 13 dotarłem w okolice Kiełpina. Po Kiełpinie trochę kluczyłem ponieważ chciałem zobaczyć przysiółek Rudnicy o intrygującej nazwie Altona. Mapa wskazywała na istnienie jakiejś drogi prowadzącej bezpośrednio z Kiełpina do Altony. Przy okazji błąkania się obok budynków po-folwarcznych w krzakach na skraju zapuszczonego parku natknąłem się na ruiny imponujących piwnic pałacu von Waldowów. Do ruiny zabytkowego budynku doprowadził jak to zwykle bywało PGR gospodarujący w tutejszym majątku.
Potężny pomnikowy dąb w Kiełpinie.
Altona okazała się osadą składającą się z kilku zabudowań rozrzuconych wśród łąk i na skraju lasu. W jednym z gospodarstw właściciel hoduje stadko pawi. Ptaki były bardzo płochliwe i zanim zdążyłem wyciągnąć aparat zniknęły gdzieś w zakamarkach zagrody.
Z Altony wybrałem się w kierunku Warty. Droga początkowo zapowiadała się nieźle, jednak w pewnym momencie niespodziewanie rozpłynęła się wśród łąk, a przed nosem pojawił się Kanał Bema za którym widniały zabudowania gospodarstw Płonicy. Zacząłem się liczyć z koniecznością powrotu. Na szczęście kilkadziesiąt metrów dalej w zielsku majaczyły jakieś barierki, przebrnąłem do nich skrajem bagienka licząc że może jakimś sposobem przebrnę na przeciwległy brzeg. Była tam śluza z małą kładką po której sforsowałem kanał i wylądowałem na warciańskim wale przeciwpowodziowym którym dojechałem aż do Gorzowa na Zakanale.
W gospodarstwach przy wałach mieszka spora ilość różnego rodzaju i wielkości luźno biegających piesków. Chyba rzadko widują cyklistów więc w kilku wypadkach wybiegały zaciekawione i ucieszone z gościa aby się "przywitać". Oczywiście odnosiłem się do nich z sympatią a one okazywały się podatne na słowną perswazję i w większości zostawiały moje łydki w spokoju. Wyjątek też mnie nie skrzywdził, ale zdrowo przestraszył. Biegł za mną milczkiem i dopiero po kilkudziesięciu metrach niespodziewanie się "odezwał" a następnie zawrócił jakby nigdy nic.
Widoki z wałów przeciwpowodziowych.
Panorama Gorzowa widok zza Warty i Kanału Ulgi.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
75.80 km (40.00 km teren), czas: 04:47 h, avg:15.85 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Do gorzowskiej doliny Warty
Sobota, 2 września 2017 | dodano: 03.09.2017Kategoria gm. Deszczno
Dziś tylko skromniutka wycieczka do sąsiedniej gminy, ale za to na jej całkowicie przeciwległy skraj. W powietrzu wisiał deszcz i dalsze wyjazdy byłyby mocno ryzykowne. Pomimo całej ostrożności nie uniknąłem zmoczenia, szczęściem byłem kilkaset metrów od wiaduktu na S3 i najbardziej rzęsiste opady przeczekałem pod mostem.
Gmina Deszczno, bo o niej mowa, dzisiaj rozpoczynała obchody kolejnej edycji swojego Święta Pieczonego Kurczaka. Impreza połączona z gminnymi dożynkami ściąga tłumy mieszkańców gminy, sąsiadów i licznych gorzowian. Kiedy przejeżdżałem obok Placu Kurczakowego w Maszewie trwały ostatnie przygotowania do przyjęcia gości.
Do Łagodzina przejeżdżam przez tereny i drogi które znam z wcześniejszych wyjazdów, dopiero po przekroczeniu DK 22 wjeżdżam w zakątek do którego jeszcze nigdy nie miałem okazji zajechać.
Były tam zatem w kolejności: Ulim, Niwica, Koszęcin, Dzierżów, Prądocin, Krasowiec, Płonica i Bolemin gdzie ponownie przekroczyłem DK 22 wracając do domu. Poza Ulimiem który ma jeszcze średniowieczny rodowód pozostałe wioski powstały w XVIII wieku w ramach kolonizacji i osuszania bagien nadwarciańskich. Dominują widoki płaskich łąk i pól poprzecinanych rowami melioracyjnymi z stojącą w nich lub płynącą wodą. Zabudowania i podwórka podzieliłbym na trzy kategorie; są nowoczesne i wiekowe ale zadbane, są stare i zaniedbane z błotnistymi podwórkami, ale nierzadkie są również widoki walących się ruder z sterczącymi żebrami krokwi. Drogi w większości asfaltowe i o dziwo gładkie.
Płonica - dolina Warty.
Na dłużej zatrzymałem się przed kościołem w Boleminie, a może to jeszcze była Płonica. Kościół nie jest jakąś perełką architektoniczną, ale związana jest z nim pewna ciekawostka. Bolemin powstał w 1754 roku, w tym samym roku kilka rodzin kolonistów osiedliło się na terenie dzisiejszej Płonicy chociaż formalnie była to część Bolemina. Kilka lat później w 1757 r kiedy wzrosła tam liczba osadników nastąpił podział wsi na Płonicę i Bolemin. W latach dziewięćdziesiątych XVIII wieku zbudowano wspólny dla obydwu wsi kościół, Podobno mieszkańcy obydwu wsi pozostawali z sobą w jakimś dziś już nieznanym konflikcie dlatego kościół posiadał dwa wejścia i dwie kruchty - osobna dla mieszkańców Bolemina i osobna dla mieszkańców Płonicy. Kościół w takiej formie przetrwał do stosunkowo nieodległych czasów. W latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku gruntownie go przebudowano likwidując stare kruchty. Nowe wejście zbudowano od strony Płonicy dobudowując nową kruchtę. W wyniku przebudowy świątynia całkowicie zatraciła większość swoich pierwotnych cech.
Wspomniany wyżej kościół w Boleminie.
Pensjonat dla koni :-) w Boleminie.
Dalsza droga z Bolemina
prowadziła do Orzelca i leśną drogą pożarową 12 i 13 do DK 24.Pensjonat dla koni :-) w Boleminie.
Gdzieś w okolicach Glinika.
Oczko w lesie przy DK 24, rejon Glinika.
Spenetrowana okolica, stosunkowo nieodległa, nadaje się znakomicie na krótkie 3-4 godzinne wypady.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
68.97 km (12.00 km teren), czas: 03:31 h, avg:19.61 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)