blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(9)

Moje rowery

Kross 76179 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2015

Dystans całkowity:1251.00 km (w terenie 346.00 km; 27.66%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:54.39 km
Więcej statystyk

Z dala od szos

Niedziela, 3 maja 2015 | dodano: 03.05.2015Kategoria gm. Przytoczna

   W ostatni dzień weekendu zaplanowaliśmy z Arturem wycieczkę do natury, minimum szos, a jeżeli już, to jakieś mało uczęszczane wśród pól i lasów. Wybieramy trasa prowadząca do Krasnego Dłuska, a dalej drogą u podnóża wału przeciwpowodziowego do Krobielewa. W Krobielewie zmiana nawierzchni na asfaltową.

W Krobielewie oryginalną zagrodę - pracownię ma miejscowy artysta rzeźbiarz.

   W Goraju chciałem zobaczyć najgrubszy cis znajdujący się w granicach historycznej Wielkopolski o obwodzie pnia 300 cm, rosnący na skraju parku dworskiego. Dziś nie zobaczyłem go z trzech powodów a) zostałem w wcześniejszych informacjach wprowadzony w błąd na temat lokalizacji parku; b) jak na złość przez kilkanaście minut nie pojawił się w zasięgu wzroku żaden tubylec żeby u niego zweryfikować informacje; c) Artur miał trochę ograniczony czas. Słowem nie było czasu na dłuższe szukanie cisa.
Barokowy kościół który mijaliśmy opisywałem już w którymś z moich wcześniejszych wpisów


W Goraju moją uwagę przyciągnął ten dom.


Oraz ten spichlerz. Widok od strony drogi trochę psuje ogrodzony plac z jakimiś złomowatymi maszynami i urządzeniami rolniczymi.

   Dalsza droga prowadzi asfaltem do Lubikowa i stamtąd znów powrót do natury. Drogami wśród pól i przez las docieramy do Chełmska i znów powrót na szosę. Wyrobiliśmy się na pół godziny przed założonym terminem. Jednak gdybyśmy dotarli do Chełmska 10 minut wcześniej mielibyśmy jeszcze jedną dodatkową atrakcję. Dziś z Gorzowa do Międzychodu jechał pociąg retro z parowozem, a nam udało się go zobaczyć w chwili kiedy opuszczał Chełmsko. Za chwilę tor przestał być widoczny, mogliśmy go podziwiać tylko przez kilkanaście sekund.


Rower: Dane wycieczki: 51.00 km (29.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Marzęcin - wioska której już nie ma

Sobota, 2 maja 2015 | dodano: 03.05.2015Kategoria Puszcza Gorzowska, pow. gorzowski

   Zupełnie niespodziewanie dla samego siebie znalazłem się dziś w Marzęcinie, miejscu gdzie ongiś znajdowała się wioska Marienspring.
   Wspomniałem niedawno Arturowi że planuję wyjazd do Marzęcina. Kiedyś tam jeździł, więc próbowałem go podpytać o wskazówki jak tam dotrzeć. Dziś rano zaproponował "pakujemy się z rowerami na pociąg do Gorzowa i jedziemy do Marzęcina". Sobotni rozkład jazdy nie bardzo nam sprzyjał, wyjechaliśmy dopiero po trzynastej. Następnie przejazd do Kłodawy i dalej do Mironic. W Mironicach robimy króciutką przerwę na placu gdzie kiedyś stał kościół, a teraz pozostały tylko fundamenty i fragment ołtarza. Tablica informuje że został zbudowany na początku XX w. (kilkanaście lat wcześniej spalił się dotychczas używany stary kościół pozostały jeszcze po zsekularyzowanym klasztorze cystersów). Uszkodzony w trakcie działań wojennych stał nie używany. W latach 60. w ramach akcji "1000 szkół na tysiąclecie" został rozebrany a pozyskany materiał został zużyty na budowę szkół.


Fundamenty po kościele w Mironicach.

   Od tego momentu przemierzyliśmy wiele kilometrów po brukach lub drogach gruntowych. Po kilku kilometrach jazdy mijamy leśniczówkę i ośrodek "Azyl". Jeszcze kilka kilometrów i kamień z strzałką i napisem "Pomnik leśniczego" sygnalizuje że jesteśmy na miejscu. Marzęcin znajduje się kilkadziesiąt metrów w kierunku przeciwnym niż wskazuje strzałka.
Co dowiedziałem się o samym Marzęcinie. Otóż wioska powstała w XVIII w. jako osada przemysłowa. Za czasów Fryderyka II wzrosło zapotrzebowanie państwa pruskiego na produkty kuźnic, wtedy w miejscowej fabryczce napędzanej kołem wodnym o średnicy ponad 3 m. produkowano m.in. kartacze - rodzaj rozpryskowych pocisków artyleryjskich. Kiedy produkcja miejscowej kuźnicy stała się nieopłacalna odkupił ją landsberski fabrykant papieru Ernst Gotthilf Rätsch i przerobił na młyn-papiernię, a pobliskie źródełko nazwał imieniem swojej córki Marii "Marienspring". Nazwa przeszła również na osadę. W późniejszych latach papiernię zastąpił młyn zbożowy.
   Wieś była całkiem spora, w 1939 r. mieszkały tu 133 osoby. Była szkoła z boiskiem, gospoda, remiza strażacka strzelnica i dwa cmentarze. Obok dzwonnicy znajdował się "kriegerdenkmal" upamiętniający siedmiu poległych w I wojnie mieszkańców Marienspring. Ósme nazwisko z pomnika należy do leśniczego Hermana Schulza który nie zginął w latach wojny ale kilka lat później z rąk kłusowników.


Kriegerdenkmal w Marzecinie.

   W styczniu 1945 w miejscu dogodnym do przeprawy przez Kłodawkę kilka czołgów niemieckich zastawiło zasadzkę na zbliżającą się kolumnę czołgów radzieckich. Nieszczęśliwie dla Niemców na ich tyłach pojawił się pojedynczy uszkodzony radziecki czołg. W powstałym zamieszaniu niemieckie czołgi zostały zaskoczone i zniszczone przez nadjeżdżającą kolumnę czołgów radzieckich. Rosjanie po zniszczeniu czołgów spalili metodycznie całą miejscowość, dom po domu . W jednym z domów zginęła 9-letnia mieszkanka Marienspring - Erika Sommerfeld, jej samotny grób znajduje się po drugiej stronie Kłodawki. Resztki domów rozebrano w 1983 r.


Grób Eriki Sommerfeld odrestaurowany staraniem dzieci z szkoły w Kłodawie.

   Na skarpie starego cmentarza  z zachowanych nagrobków utworzono lapidarium. Nie dano mi sprawdzić czy zachowały się jakieś ślady w dalszej części wioski po drugiej stronie wjazdu.


Lapidarium.


Nazwisko Thiele musiało być w tych okolicach popularne, napotkałem je np. na cmentarzu w Goruńsku i nie tylko tam.


Źródełko Marii.


Stawy zostały spuszczone, po dnie sączy się Kłodawka.

   Około dwóch kilometrów po przeciwnej stronie brukowanej drogi którą tu dotarliśmy znajduje się pomnik - głaz, ustawiony dla uczczenia pamięci leśniczego Hermana Schulza. Leśniczy Schulz 18 lutego 1923 r. przyłapał w tym miejscu na gorącym uczynku trzech kłusowników z pobliskiego Łośna. Podczas próby zatrzymania z skłusowaną sarną został przez nich dotkliwie pobity i zmarł wkrótce po dotarciu do leśniczówki. W miejscu zbrodni koledzy leśnicy wystawili mu pomnik.


Pomnik leśnika.

   Z Marzęcina podjechaliśmy do miejsca gdzie bruk rozchodzi się w kierunku Rybakówki Kabatek oraz w kierunku szosy Gorzów - Barlinek. Nas interesowała już tylko szosa. Powrót do Skwierzyny przez Kłodawę - Wojcieszyce- Wawrów i dalej przez Santok.
  PS. Kamienie poniżej wkleiłem jako przykład niezbyt udanej informacji turystycznej. Nic mi ta mapa nie wyjaśniła. Dopiero w domu odszukałem w internecie starą tablicę która stała w Marzęcinie i te znaczki stały się zrozumiałe, ale chyba nie o to w tym chodzi.






Rower: Dane wycieczki: 82.00 km (23.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Święty Wojciech, Gorzyca

Piątek, 1 maja 2015 | dodano: 01.05.2015Kategoria gm. Miedzyrzecz

   Na początek majowego weekendu przejazd trasą Międzyrzecz- Św. Wojciech - Gorzyca - Kursko. Powrót do Skwierzyny przez Chycinę i Bledzew. Wariant trasy wybierany od czasu do czasu. Kierunek ten ma tą zaletę że nie trzeba nawet przez chwilę jechać przebytą już wcześniej drogą, ruch na szosach spokojny, a drogi gruntowe łączące Św. Wojciech z Gorzycą i Kurskiem są nieźle utrzymane przez gminę Międzyrzecz. Istnieje kilka możliwych wariantów trasy i nie bez znaczenia są również walory widokowe i bogata historia regionu.


Kościółek w Świętym Wojciechu.


Święty Wojciech leży tuż za rogatkami Międzyrzecza. Miejscowość związana z śmiercią pierwszych polskich męczenników.


Gorzyca. Rodzinna miejscowość mister Maślaka.


Gorzyca. Pałac powoli powraca do dawnej świetności.


Kursko - Zamostowo. Kapliczka św. Huberta. Coś nowego - jeszcze jesienią tego nie widziałem.

Rower: Dane wycieczki: 52.00 km (8.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(5)