- Kategorie:
- gm. Bledzew.61
- gm. Brójce.3
- gm. Deszczno.15
- gm. Miedzyrzecz.62
- gm. Przytoczna.37
- gm. Pszczew.35
- gm. Santok.34
- gm. Skwierzyna.31
- Gorzów.27
- kierunek Kostrzyn.9
- Lubniewice.21
- Łagów.10
- MRU.51
- Nowa Ameryka.1
- okolice Trzciela.18
- ponad 100 km.196
- ponad 200 km.7
- pow. gorzowski.19
- pow. międzychodzki.51
- pow. nowotomyski.4
- pow. słubicki.5
- pow. strzelecko-drezdenecki.32
- pow. sulęciński.67
- pow. świebodziński.28
- Poznań.4
- Puszcza Drawska.8
- Puszcza Gorzowska.8
- Puszcza Notecka.65
- Puszcza Rzepińska.5
- Rodzinne strony.7
- Stare nekropolie i mauzolea.13
- Szamotuły.1
- Wielkopolska.43
- Zachodniopomorskie.10
- Zbąszynek.2
Strychy, Wierzbno
Poniedziałek, 29 listopada 2021 | dodano: 29.11.2021Kategoria gm. Przytoczna
Skoro zima nadal się ociągała wypuściłem się na jeszcze jedną listopadową wycieczkę. Śnieg z deszczem dopadł mnie dopiero podczas drogi powrotnej już niemal na progu domu.
Niedawno przeglądałem swoje stare wpisy i jeden z nich sprzed dwóch lat podrzucił mi temat na dziś. Wybrałem wycieczkę do sąsiedniej gminy na dawne wersalskie pogranicze. Tak się składa że w Strychach i Wierzbnie dzisiejsza granica gminy Przytoczna i województwa lubuskiego pokrywa się z przedwojenną granicą wersalską. Zasadnicza część wyprawy rozpoczyna się w okolicy Goraja, po przebyciu 20 kilometrów na przełaj przez nadwarciańską część sąsiedniej gminy. Dolina Warty zasiedlona została w XVIII wieku podczas osadnictwa olenderskiego i zachowała swój pierwotny charakter o rozproszonej zabudowie do dziś.
Dębowa aleja w Krasnym Dłusku.
Dopiero za Nowinami drogowskaz kieruje mnie w las do Stryszek. Kiedyś była tam spora osada po której do dziś została jedna zagroda będąca niegdyś młynem, cmentarzyk i w pewnym oddaleniu jeszcze jeden dom przechodzący teraz rewitalizację a który jeszcze do niedawna wyglądał na porzucony. Tuż za tym domkiem leży pierwszy cel wycieczki, dwa bliźniacze schrony wzniesione prawdopodobnie w 1937 r., które należały do Trzcielskiej Pozycji Przesłaniania. Szczegółowy opis sobie daruję. Granica przebiegała w tym miejscu około jednego kilometra na wschód. Schrony swoim ogniem obejmowały drogę biegnącą groblą pomiędzy stawami i podmokłą dolinę pobliskiego strumyka. W 1944 r schrony zostały włączone w strukturę nowo zbudowanych stanowisk polowych. Rumowisko na zapolu schronów to prawdopodobnie resztki zabudowań Grenschutzu.
Schron i czytelne w terenie umocnienia polowe.
Schron z bliska.
Wejście do schronu.
Profile przeciwrykoszetowe.
Rumowisko po zabudowaniach Grenschutzu.
Wspomnianą wcześniej drogą na grobli przedostaję się na drugą stronę dolinki aby dotrzeć do Strychów. Strychy po roku 1919 stały się miejscowością graniczną i wzniesiono w niej osiedle domów dla funkcjonariuszy niemieckiej straży granicznej. Wytyczenie nowej granicy międzypaństwowej spowodowało dla mieszkańców wioski również pewne niedogodności natury religijnej. Przed rokiem 1919 Strychy należały do parafii ewangelickiej w Międzychodzie leżącym teraz już w Polsce dlatego konieczne stało się erygowanie nowej gminy protestanckiej. Dzięki staraniom właściciela miejscowego majątku Wernera Franza parafia ewangelicka powstała w r 1927. Z prywatnych funduszy Wernera i środków pozyskanych z Programu Rozwoju Marchii Granicznej w latach 1931-1933 wzniesiono w wiosce nowy kościół, dom pastora, salę wiejską i kaplicę na cmentarzu. Kompleks wzniesiono na terenie wcześniejszego cmentarza.
Modernistyczna bryła kościoła różni się zdecydowanie od innych świątyń regionu. Projektantem budowli był Kurt Kirstein, sprawujący urząd rejencyjnego radcy budowlanego w Pile, stolicy Marchii Granicznej powstałej po 1918 r. z terenów, które nie zostały zwrócone Polsce, a które wcześniej były częścią dawnej pruskiej Prowincji Poznańskiej. Nawiasem mówiąc pomimo tego że Piła była nominalną stolicą tej dziwnej Marchii, składającej się z trzech niepołączonych z sobą obszarów to do roku 1929 siedziba jej władz ulokowana była w części budynków obecnego szpitala w Obrzycach pod pobliskim Międzyrzeczem.
Wracając do bryły kościoła to składa się ona z dwóch prostopadłościanów z gładkimi elewacjami i płaskimi dachami. Górna część wieży jest ażurowa z względów praktycznych, aby przez otwory mógł wydostawać się dźwięk dzwonów.
Jednym z dzieł Kirstena, znanych wszystkim oglądających festiwale opolskie był zrealizowany do spółki z Karolem Lehmannem projekt gmachu rejencji opolskiej. W tym przypadku konieczne było wyburzenie piastowskiego zamku z którego pozostała jedynie znana wszystkim wieża.
Nie dane było mi zajrzeć do wnętrza świątyni w której znajduje się drewniany krucyfiks wykonany przez berlińskiego rzeźbiarza Waltera E. Lemcke zapamiętanego jako projektant pierwszego znicza olimpijskiego, którym przeniesiono płomień podczas Letnich Igrzysk Olimpijskich w 1936 r. w Berlinie.
Kościół w Strychach.
Osiedle domków międzywojennych niemieckich funkcjonariuszy przejścia granicznego w Wierzbnie.
Kolejnym przystankiem na trasie było Wierzbno gdzie przed pałacem został wkopany oryginalny wersalski słup graniczny przeniesiony z pobliskiej granicy. Zgodnie z ustaleniami traktatu wersalskiego wytyczaniem i oznakowaniem nowych granic zajęły się międzynarodowe komisje. Początkowo przy ich wyznaczaniu oznakowywano je w różny sposób - sypano kopce, układano piramidy z kamieni itp. Z czasem wymieniono je na ujednolicone słupy graniczne zgodne z wzorem określonym w dokumentach traktatowych. Popularnie były nazywane kamieniami wersalskimi, co związane było z wykutym na nich napisem, nawiązującym do miejsca i daty podpisania traktatu pokojowego: Versailles 28.6.1919. Stawiano je wzdłuż granicy w odcinkach kilkukilometrowych, mniejsze zaś pomiędzy nimi. Były to bloki ciosanego granitu, o bokach 40x40 cm, wystające nad powierzchnię ziemi na wysokość około 75 cm. Na jego przeciwległych bokach umieszczone były literowe oznaczenia państw graniczących: P dla Polski, D (Deutschland) dla Niemiec. Na szczycie każdego znajdował się niewielki otwór, od którego odchodziły linie wskazujące kierunek do następnych znaków.
Pałac w Wierzbnie.
Wersalski słup graniczny - strona niemiecka.
Wersalski słup graniczny - strona polska.
Szczyt wersalskiego słupka granicznego. Na szczycie każdego znajdował się niewielki otwór, od którego odchodziły linie wskazujące kierunek do następnych znaków.
Po wybuchu II wojny Niemcy natychmiast usunęli i zniszczyli znaki z znienawidzonej przez siebie granicy. Do dziś przetrwały tylko pojedyncze przedwojenne słupki graniczne.
Powrót z Wierzbna przez Brzeźno, Zielomyśl, Lubikowo, Rokitno i Twierdzielewo. W Twierdzielewie załamała się niezła do tej pory pogoda, zaczęło padać.
Rower:Kross
Dane wycieczki:
66.59 km (48.00 km teren), czas: 04:52 h, avg:13.68 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Kilka słupów międzywojennej granicy odwiedziłem w swoich okolicach. A główne słupy, podobne, do tego w Wierzbnie, widziałem dwa - jeden ze wschodniej granicy polsko-niemieckiej i drugi z gdańsko-niemieckiej.
Bunkry, cmentarze, pałace i dawne granice. Moje klimaty. Bardzo. A i pewnie jakieś grodzisko znajdę, gdy cofnę się w historii.
Z przyjemnością będę zaglądał. Buczek - 17:33 niedziela, 5 grudnia 2021 | linkuj
Bunkry, cmentarze, pałace i dawne granice. Moje klimaty. Bardzo. A i pewnie jakieś grodzisko znajdę, gdy cofnę się w historii.
Z przyjemnością będę zaglądał. Buczek - 17:33 niedziela, 5 grudnia 2021 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!