blog rowerowy

avatar Jorg
Skwierzyna

Informacje

Sezon 2024 button stats bikestats.pl Sezon 2023 button stats bikestats.pl Sezon 2022 button stats bikestats.pl Sezon 2021 button stats bikestats.pl Sezon 2020 button stats bikestats.pl Sezon 2019 button stats bikestats.pl Sezon 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(7)

Moje rowery

Kross 70222 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jorg.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Za Noteć

Środa, 15 września 2021 | dodano: 15.09.2021Kategoria ponad 100 km, pow. strzelecko-drezdenecki

    Tym razem zdecydowałem się na odwiedzenie okolic Strzelec Krajeńskich, jednak bez zajeżdżania do samych Strzelec. Droga do Zwierzyna sama w sobie już od dawna nie stanowi żadnej atrakcji, niemniej trzeba ją pokonać aby dotrzeć do celu wyprawy. Dopiero od Sarbiewa zaczynają się tereny na których bywam rzadko lub w ogóle. Trasa prowadzi do Sławna, tam zawracam w kierunku rzeczki Sarbiny i kompleksu stawów. Grobla, która dzieli stawy na dwie części, jest z obu stron porośnięta tapinamburem i obecności wody za parawanem roślin trzeba się tylko domyślać.

Fragment dworskiego ogrodzenia w Sławnie
Altana w narożniku dworskiego ogrodzenia w Sławnie. Z podobnym pomysłem ale na wieżyczkę spotkałem się w Gilowie za Strzelcami.

Grobla nad Sarbią
Grobla nad Sarbiną.

   W dalszej drodze muszę przekroczyć jeszcze jedną, tym razem niecą większą, rzeczkę Pełczę aby wydostać się na szosę z Górek Noteckich do Przyłęgu. Dopiero na tej szosie miałem zadecydować czy zawrócić do Górek i Santoka, czy też do Przyłęgu i nieco wydłużyć wycieczkę. Wybrałem jazdę do Przyłęgu (w tym kilka kilometrów drogi dla samobójców czyli drogi krajowej nr 22 do Zdroiska), aby zrobić zjazd do rezerwatu Zdroiskie Buki i stamtąd przez Santok powrócić do domu. O samym Przyłęgu niewiele wiem poza informacją że w początkowym okresie istnienia należał do grodu w Santoku. W centrum wioski poza kościołem i schodami donikąd, prowadzącymi na zarośnięty pagórek z nikłymi śladami fundamentów jakiejś budowli, można się natknąć na ruiny imponującego młyna czy też jakiejś fabryczki korzystającej z siły wód przepływającej nieopodal Pełczy.

Rzeka Pełcz
Rzeka Pełcz.

Ruiny młyna w Przyłęgu
Ruiny młyna w Przyłęgu.

Kościół w Przyłęgu
Kościół w Przyłęgu.

Przyłęg - schody do nikąd
Przyłęg - schody do nikąd.

   O jeździe drogą 22 lepiej nie wspominać, z ulgą zjeżdżam w Zdroisku na szlak przy Santocznej czyli do wspomnianego wcześniej rezerwatu. Samo Zdroisko nie posiada tradycji rolniczych, a raczej industrialne, powiedziałbym wręcz że zbrojeniowe. W latach 1767–1870 istniała tu huta "Zanzthal" –  stalownia i wytwórnia blach, prętów, sztab żelaza. Do napędu pracujących w niej maszyn huta wykorzystywała energię przepływającej w pobliżu rzeczki- Santocznej. Huta wyrabiała narzędzia, druty, gwoździe, igły. W 1782 roku w Zdroisku z polecenia Fryderyka II została założona druga huta o nazwie Zanzhammer – Sącznik Zdroisko. Produkowała amunicję artyleryjską do armat 3-6-12 funtowych. Szczególny rozkwit huty nastąpił w okresie walk Prus z Napoleonem. Później produkcja w takich małych, oddalonych od szlaków kolejowych hutach stała się nieopłacalna. Prawdopodobnie swoje znaczenie w upadku huty miał również dostęp do wyższej jakości surowców i rozwój nowych technologii pozwalających produkować lepszą i tańszą stal w hutach śląskich. Zdroisko przestało być ośrodkiem przemysłowym. Jako ciekawostkę należy wspomnieć o sąsiednim Santocznie które również posiadało swoją hutę. Właśnie w santoczańskiej hucie w roku 1785 wyprodukowano kilka części do pierwszej niemieckiej maszyny parowej, uruchomionej rok później. Pozostałością po dawnej hucie jest ośrodek gorzowskiej energetyki. Właśnie tuż za ośrodkiem wjeżdża się do rezerwatu.

Lapidarium w Zdroisku
Lapidarium w Zdroisku.

W Zdroisku
Dla pamięci o dawnych mieszkańcach Zdroiska.

Kriegerdenkmal z Zdroiska
Kriegerdenkmal z Zdroiska. Kopiec z mniejszych kamieni z wygrawerowanymi nazwiskami poległych na frontach pierwszej wojny światowej mieszkańców Zdroiska wieńczy duży głaz z krzyżem maltańskim i datami 1914-1918.

Kościółek w Zdroisku
Kościółek w Zdroisku.

     Rezerwat "Zdroiskie Buki" chroni bukowe lasy porastające zbocza wąwozu którego dnem meandruje Santoczna. Już w okresie międzywojennym miejscowi leśniczowie dokładali wielu starań by zachować te piękne lasy należące wówczas do Strzelec Krajeńskich (niem. Friedeberg). Ówczesny burmistrz Strzelec aby uhonorować ich wysiłki polecił ustawić stojący do dziś przy szlaku kamień. Słabo czytelny napis na głazie mówi „Dem Freunde u. Heger unseres Waldes Bürgermeister Dr Michel gewidmet d. Stadt Friedeberg” ( Przyjaciołom i gajowym naszych lasów dedykuję burmistrz miasta Strzelce Krajeńskie - dr Michel, 1931r). Doktor Michel nie był lekarzem lecz doktorem prawa. Kilkadziesiąt metrów dalej szpaler drzew grabowych z zdziczałego żywopłotu i resztki fundamentów wskazują miejsce gdzie kiedyś znajdowała się gajówka "Słodowiec". Leśniczówka w swoim czasie spełniała również funkcje rekreacyjno-wypoczynkowe. W latach dwudziestych mieściła się w niej restauracja "Waldschenke", a bezpośrednio przed swoim upadkiem była ośrodkiem szkoleniowo-wypoczynkowym gorzowskiego GPBP. Wraz z upadkiem przemysłówki skończył się również i jej żywot.

W rezerwacie Zdroiskie Buki
W rezerwacie Zdroiskie Buki.

Santoczna w rezerwacie Zdroiskie Buki
Meandrująca Santoczna.

„Dem Freunde u. Heger unseres Waldes Bürgermeister Dr Michel gewidmet d. Stadt Friedeberg” ( Przyjaciołom i gajowym naszych lasów dedykuję burmistrz miasta Strzelce Krajeńskie - Dr Michel, 1931r).
„Dem Freunde u. Heger unseres Waldes Bürgermeister Dr Michel gewidmet d. Stadt Friedeberg” ( Przyjaciołom i gajowym naszych lasów dedykuję burmistrz miasta Strzelce Krajeńskie - dr Michel, 1931r).

   Znaki szlaku rowerowego (chyba niedawno wyznaczonego przez nadleśnictwo ponieważ wcześniej ich nie widziałem) skusiły mnie do wjechania w leśną drogę biegnącą drugim brzegiem Santocznej. Mam wrażenie że malarz znaków oszczędzał farbę i miejscami znaki zanikały, aż znikły całkowicie. Jednak zabrnąłem tym szlakiem już tak daleko że powrót do mostka na Santocznej nie bardzo wchodził w grę. Ruszyłem w kierunku Płomykowa kierując się tymi drogami które były bardziej uczęszczane. Nieoczekiwanie znaki znów się pojawiły, a nawet nowiutka leśna stanica dla cyklistów.
  W drodze do domu odwiedziłem jeszcze znajomych w Goscinowie, i aby przeskoczyć do kategorii wpisów "ponad 100 km". nieco wydłużyłem trasę jadąc przez Warcin i Kijewice.

Stanica w lasach nad Santoczną
Stanica w lasach nad Santoczną.

Rower:Kross Dane wycieczki: 100.73 km (43.00 km teren), czas: 06:08 h, avg:16.42 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!